Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Deszczowe "jaskinie"

Go down 
+4
Grillby
Belial
Shierra
KiedyśUndyne
8 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Grillby
Admin Główny
Grillby


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 267
Join date : 11/01/2016
Age : 26

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptySob Sie 27, 2016 3:28 am

Młode czarnowłose dziewczę w wielu znanym celu przybyło do deszczowych jaskiń, by możliwie tam znaleźć chwilę ciszy w której będzie mogła się zdrzemnąć. Po krótkim spacerku wzdłuż ciągnących się deszczowych jaskiń Rana wybrała sobie miejsce, w którym chciała by sobie klepnąć w spokoju i zaznać błogiego snu. W związku z tym mała usiadła na ziemi blisko jednego z wodospadów ukajając swoje uszy szumem lecącej w dół wody. Szum, szum i nic więcej... Uśmiechając się pod nosem oparła swoją głowę na kościstych rączkach i dość szybko zamknęła parę swoich najzwyklejszych oczu. To denerwujące, znajdujące się na czole jednak w tym czasie było przebudzone, i nie zamierzało przejść w stan spoczynku przez najmniejszy tydzień, a z tego powodu Rana była bardziej narażona na urazy typu gorsza amnezja, śpiączki i inne tego typu bajery. W tej chwili jednak nie przejmowała się tym, chciała spać. SPAĆ. Tak więc spodziewając się, że ktoś ponownie przerwie jej jej spokojną i cichą drzemkę w towarzystwie szumów wody zapadła w sen. Tymczasem jedna z jej rąk wyślizgnęła się zza jej głowy i bezwładnie upadła na ziemię wpierw odbijając się od niej, by następnie spocząć na podłożu w bezruchu.
Powrót do góry Go down
Cambria
Żółtodziób
Cambria


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 21
Join date : 06/01/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyNie Sie 28, 2016 8:03 pm

Z jakiego tytułu w tym samym miejscu pojawił się Flowey? Czy było to przeznaczenie, czy też zwykłe zrządzenie losu? Wolna wola userek czy też szantaż administracji i złowrogi wzrok Galla trzymającego łapsko nad panelem administracyjnym i łypiącym ponaglająco na Flo? Cokolwiek nie byłoby przyczyną, oto doszło do spotkania tych dwóch postaci. W pierwszej chwili żadne z nich nie zdawało sobie sprawy z obecności tego drugiego, bowiem Flowey wyłonił się ze szczeliny w podłożu cicho, niepostrzeżenie, pochylając głowę ku ziemi, jakby w ukłonie lub obawie przed kimś większym, budzącym respekt. Jakby rozmyślał nad czymś głęboko, kajał się, okazywał skruchę. Ale nic z tych rzeczy. Przyciągnęła go tu jego intuicja. Jego głód, oblizujący się ze smakiem czując kuszący, delikatny zapach duszy unoszący się w powietrzu. Mimowolny, nieświadomy zryw ku wpojonemu w podświadomość celowi.
Westchnął cicho, oblizał suche już nieco, spragnione deszczu wargi i powoli uniósł wzrok, by zlustrować miejsce, w którym się znalazł. Skały. Kamienie. Więcej skał. Ześlizgująca się po ścianach woda - ach, dobrze trafił. Jakże kojący był zapach chłodnych kropli spadających gwałtownie w dół, by roztrzaskać się na twardej posadzce. Uśmiechnął się i jął wyciągać się bardziej w stronę ściany, niczym wypełzający spomiędzy skał wąż. Wtedy jednak dostrzegł coś więcej, co również się tu znajdowało. Zastygł w bezruchu, mrużąc oczy i spoglądając na śpiącą na kamiennej podłodze istotę. Zdawało się, że śpi, mimo to jednak jedno z jej oczu było otwarte. Przez moment Flowey zastanawiał się nad kolejnym ruchem. Ostatecznie łodyga jego bezszelestnie opadła na ziemię i sunąc po podłożu na podobieństwo zdradliwej żmii kwiatek zbliżył się do uśpionej dziewczynki. Pochylił się nad jej głową, przyglądając się z pewną fascynacją jej oku. Widzi go, nie widzi? Zmarszczył czoło i stuknął stworzenie liściem w policzek.
Powrót do góry Go down
Grillby
Admin Główny
Grillby


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 267
Join date : 11/01/2016
Age : 26

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyNie Sie 28, 2016 8:40 pm

W chwili zderzenia się liścia Floweya z policzkiem Rany dziewczę powoli otworzyło parę swoich zwyczajnych oczu i lekko je zmrużyło. Trzecie oko znajdujące się zaś na czole zamknęło się bardzo powoli wydając przy tym dziwny skrzyp, jakby zamykającej się skorupy. Rana przetarła swoje błękitne oczka kościstymi palcami i niemrawie spojrzała na nieznajomą istotkę. Przez pierwsze parę chwil myślała, iż jest to zwykły kwiat, chociaż nierealne wydawało się, żeby kwiaty rosły w kamiennych jaskiniach, i właśnie ta myśl zachęciła młodą dziewczynę do baczniejszego przyjrzenia się... czemuś. Zauważając, iż ma to coś oczy, usta i żyje własnym życiem, a także wyczuwając jakąkolwiek moc magiczną od stworzenia zrozumiała, iż jest to potwór. Rana odsunęła się lekko od kwiecistego stworka, po czym usiadła tak, by być centralnie naprzeciw niego. Wpatrywała się w niego jeszcze dłuższą chwilę, choć nie wiadomo co ją do tego zachęciło. Może zmęczenie? Możliwie przez ten czas dalej próbowała się jakkolwiek rozbudzić. W ostateczności postanowiła odezwać się to nieznajomej istoty w nadziei na jakąkolwiek odpowiedź z jego strony. Nie wiedziała, czy kwiaty potrafią mówić.

- Em... Witaj. Potrzebujesz czegoś, czy zwyczajnie zdziwiła cię moja obecność w tym miejscu?

Zapytała nieco śpiącym tonem wciąż spoglądając na stworzenie, które z chwili na chwilę wydawało się jej coraz bardziej ciekawe i piękne. Ah, ciekawe jak to jest być kwiatem, w dodatku takim pięknym! Dziewczynka aż miała ochotę złapać go za listek, lub dotknąć jednego z jego żółtych płatków, jednak powstrzymała się. W zamian za to na jej ustach wymalował się przyjemny, lekko jakby przyćpany przez senność uśmiech.


Ostatnio zmieniony przez Syuona dnia Pon Sie 29, 2016 8:05 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Cambria
Żółtodziób
Cambria


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 21
Join date : 06/01/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyNie Sie 28, 2016 10:58 pm

Skrzypiące oko. Tego jeszcze nie było. Przydałyby się jakieś krople.
Widząc, że dziewczę budzi się po dostaniu z liścia, Flowey założył bezzwłocznie swoją maskę słodkiego niewiniątka. Nie sposób było nie zaufać takiemu słodkiemu, niewinnemu stworzonku. Obdarzało się go zaufaniem natychmiast, podświadomie. Obserwował uważnie poczynania dziewczęcia, a gdy padło pytanie, bez wahania udzielił odpowiedzi, która wypłynęła z jego gardełka rozkosznym, piskliwym głosikiem.
- Uszanowanko! Nazywam się Flowey i jestem kwiatkiem - Cóż za odkrywcze spostrzeżenie, zaiste warte odnotowania. - To dość nietypowe miejsce do spania. Zimno, ciemno, chłodno i morko... Ojejku - jej! - zamachnął liśćmi, gdy ze sklepienia spadła na niego kropla, roztrzaskując się na jednym z jego liści. Potrząsnął głową. - Zastanawiałem się czemu leżysz w takim miejscu? - Przechyliwszy głowę, wlepił w Ranę wyczekujące spojrzenie. Uśmiech ani na moment nie znikał z jego twarzyczki. Był wybitnym aktorem.

Powrót do góry Go down
Grillby
Admin Główny
Grillby


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 267
Join date : 11/01/2016
Age : 26

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyPon Sie 29, 2016 8:04 pm

Rana jak na pierwsze wrażenie uznała go za naprawdę przyjazną i uroczą istotkę. Jednak mało jaki potwór się tak zachowała, a jej intuicja podpowiadała jej tylko dziwne czarne myśli. Póki co postanowiła słuchać raczej serca, niżeli zdrowego rozsądku i nie zrażała się do stworka. Wręcz przeciwnie, jego zachowanie przyciągało jej dobre, nienasycone jeszcze przemocą serduszko. Dziewczynka jednak z powodu senności straciła swoją wesołą, uśmiechniętą twarzyczkę, a zastąpił ją dziwny grymas, który zawsze ukazuje się podczas ziewania. Słowa kwiatka na temat deszczowych jaskiń napłynęły do jej uszu dopiero podczas ziewu, gdyż wciąż była dość zaspana. Widząc, jak żółty kwiat trzepota się na wszystkie strony jak rozwścieczone zwierze Rana zaśmiała się pod nosem. Czy każdy kwiecisty potwór reaguje tak na zwykłą kroplę wody? Cóż, tym pytaniem nie będzie teraz zadręczać samej siebie, ponieważ właśnie w tej chwili kwiat zapytał ją o coś innego.

- Hm, rzadko kto tutaj przychodzi, przez co podczas ''przebudzenia'', możliwie mogę spać tu spokojnie. Jeżeli moje trzecie oko wykryje kogokolwiek w pobliżu budzi mnie bólem głowy. Chwileczkę...

To dziwne, Rana została obudzona przez kwiatka, a jej oko nie dość, że zamknęło się ze skrzypem, to jeszcze skutki uboczne tego czynu nie były natychmiastowe. Dziewczynka zaczęła mieć lekkie podejrzenia co do naszego przybyłego przyjaciela, jednak nie była pewna swoich nowych przekonań. Musiała chwile pomyśleć, co wywoływało taki dziwny stan pomimo przebudzenia oka. Póki co postanowiła go niczym nie martwic.

- Ah, już nic~

Powiedziała uspokajającym głosikiem i pomachała dłonią jakby odganiała muchę.
Powrót do góry Go down
Cambria
Żółtodziób
Cambria


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 21
Join date : 06/01/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyNie Wrz 11, 2016 6:47 pm

Wątpliwym było, by intuicja miała uchronić ją przed niebezpieczeństwem, które wślizgnęło się do jaskini razem z bezdusznym stworzeniem. Jeszcze nie zdała sobie sprawy z kim ma do czynienia. Ale to dobrze, bardzo dobrze...
Niemrawy grymas, jaki na moment pojawił się na jej twarzy, sprawił, że Flowey odpowiedział jej jeszcze szerszym uśmiechem. Uradował go jej cichy śmiech. Należało mu przyznać, że starał się jak mógł, by nie wzbudzać podejrzeń. Ale cóż poradzić, gdy brak duszy zdradza cię z taką łatwością? Kwiat nie miał pojęcia o związanej z trzecim okiem umiejętności dziewczyny, stąd też ani na moment nie utracił pewności siebie.
- Ojej. Przepraszam najmocniej za obudzenie - odparł ze skruchą, na moment pochylając głowę ku ziemi. Następnie przechylił ją na bok, wlepiając w dziewczynę zaciekawione spojrzenie. - Często przebywasz samotnie?
Powrót do góry Go down
Grillby
Admin Główny
Grillby


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 267
Join date : 11/01/2016
Age : 26

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyNie Wrz 11, 2016 7:16 pm

Hm, czy często przebywa samotnie? Można by było tak powiedzieć, jeśli by brać pod uwagę, że dłuższy czas spędza w towarzystwie tylko jednej osoby. Dziewczę westchnęło głośno i postanowiło odpowiedzieć na pytanie klepiąc się cicho po udach.

- Hm, można tak powiedzieć, chociaż nie cały cza-

Dziewczynka nie zdążyła skończyć swojej wypowiedzi, a rzeczą która jej to przerwała był okrutny ból głowy. Rana złapała się oboma dłońmi za głowę i zaczęła szamotać się na boki, w tył, w przód. Jej trzecie oko dostało dzikich spazmów, zaczęło patrzeć się w tysiące kierunków jednocześnie. Oko reagowało w taki sposób tylko na jedno, na dotyk osoby bezdusznej. Rana próbowała uspokoić swój okropny ból i przypomnieć sobie, jakim cudem mogła zostać dotknięta lub dotknąć kwiecia. Wtem przypomniała sobie, że w końcu Flowey zbudził ją listkiem. Ze spojrzeniem przepełnionym bólem spojrzała na kwiat.

- Jesteś... Bezdusznym.

Wysyczała jednocześnie wściekle i niedowierzająco.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyNie Paź 30, 2016 10:06 pm

Chłopak przeciągnął się, tłumiąc ziewnięcie. Wyglądał na osobę, która dopiero co obudziła się z długiego, smacznego snu. Rozejrzał się po jaskini. Dopiero teraz zauważył, że... Wszędzie padało. Ale nie był mokry. Gdy uniósł głowę, ujrzał niewielką półkę skalną - tylko dzięki niej był suchy. Przez chwilę zastanawiał się, dlaczego nie wziął ze sobą parasolki.
- No nic, z cukru nie jestem - stwierdził, po czum ruszył przed siebie. Kropelki wody padały na czubek jego głowy, ześlizgiwały się po kosmykach włosów, by wylądować gdzieś na twarzy albo na ubraniach. Jego kopytka cicho chlupały w kałużach. Po nie więcej niż kilku krokach, rogacz był cały mokry. Ale... Nie przeszkadzało mu to jakoś szczególnie. Wręcz odwrotnie - czuł się odprężony, zupełnie jakby tego mu brakowało. No i przy okazji już się całkowicie rozbudził; poczuł przypływ energii. Najwidoczniej dobrze wypoczął; w jednym momencie zachciało mu się biegać, skakać, robić pompki... Na pewno mógłby, gdyby nie fakt, że podłoga była śliska przez wodę i jeszcze nie-daj-potworzasty-boże skończyłby bez kilku zębów. Musiał się zadowolić szybkim marszem. Na jego ustach wymalował się uśmiech. Osoby trzecie mogłyby pomyśleć, że uciekł z psychiatryka - jakiś mokry jeleń, prawie biegający w deszczu, w dodatku uśmiechający się jak nienormalny...
Powrót do góry Go down
Koalius
Obywatel
Koalius


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 284
Join date : 14/02/2016
Age : 32

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyNie Paź 30, 2016 11:08 pm


Przemierzając własne ścieżki, które były różne. Max akurat trafił do najgłupszego miejsca, mokrego miejsca. No tego jeszcze potrzebował, nie ma to jak zmoczyć całe futerko. Niech będzie przeklęty ten, który stworzył deszczowe jaskinie. Tak czy siak, maszerując sobie spokojnie do przodu. W dali zauważył jakąś nieznajomą mordkę, tak człowiek? Nie, potworo człekokształtny. No zawszę coś, w sumie ludzie są prymitywni i nudni. No więc zachodząc drogę jeleniowatego, u shall not pass. Max przyglądał się jego buźce, która to widocznie cieszyła się z byle deszczu. No brawo, potrafisz cieszyć się z małych rzeczy. Trzeba ci pozazdrościć, ale niestety nie możemy. Niestety Koelius też lubił się uśmiechać, dlatego też postanowił dać szeroki uśmiech obcemu. Tym samym pogarszając swoją opinię dobrego sąsiada, zostańmy psychicznym sąsiadem.
- Idealny dzień, a raczej idealna pora na spacer. Nieprawdaż?
Nie, wolałby teraz siedzieć na jakimś grzejniku i grzać tyłek. No ale sam fakt późniejszego udania się do hotland, wytwarza u niego euforię. Suszenie futra to najlepsza czynność, z resztą wracając do spotkania.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyPon Paź 31, 2016 10:25 pm

Chłopak początkowo nie był świadom, że ktoś poza nim podąża tą samą ścieżką. Dopiero gdy do jego uszu dotarł jakiś głos, zatrzymał się gwałtownie; jakoś tak wyszło, że centralnie w kałuży. Tym samym, ochlapał wszystko wokół.
- Ups, wybacz - wymamrotał, gdy zauważył, że woda sięgnęła też obcego stworka. Rozejrzał się wokół, jakby upewniając się, czy swoje słowa kierował do niego. Szybko przekonał się, że poza nim w pobliżu nie było nikogo, a raczej w przestrzeń nie gadał. Cóż, Vincent by nie pogardziłby rozmową i z pewnością radośnie odpowiedziałby, gdyby nie ten... Niepokojący uśmiech - Uhh... No, w sumie to tak... Deszczyk przyjemny, ciepły - przyznał - Um... Też jesteś fanem takich spacerków? - zapytał po chwili. Trochę od niechcenia, nie czuł się zbyt komfortowo, ale zdawało mu się, że powinien jakkolwiek utrzymać rozmowę.
Powrót do góry Go down
Koalius
Obywatel
Koalius


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 284
Join date : 14/02/2016
Age : 32

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyWto Lis 01, 2016 8:46 am

Tak dodatkowe litry wody uderzyły w Max'a, czego się dziwić? W sumie nie ma co się dziwić. Gdy już wystarczająco dużo wody pokryło jego futerko, uszy same opadł. Prosto na oczy, no więc tutaj się trochę załamał. Osobnik był na pewno wyższy od niego, tylko o ile? W sumie nieważne, wiadomo że Max ma metr wzrostu, z uszami więcej. No ale kto liczy uszy, zwłaszcza gdy teraz musiał je wytrzepać.
- Gdyby nie ilość wody, jaką przyjmuje moje futro. Może byłbym fanem tego deszczu, ale to nie ma teraz znaczenia.
No więc gdy wytrzepał z wody uszka, co prawda żmudna robota. No ale uczesał sobie uszka za tył głowy, trzeba w końcu coś widzieć. Uśmiech z buźki zniknął, bo czemu ma się uśmiechać jak głupi do sera. Zwłaszcza w taką pogodę, która jest wręcz okropna dla jego futra.
- Co jest? Pierwszy raz widzisz metrowego potworka, który jest przerażający?
Tak, kontynuowanie rozmowy poziom expert. W sumie nie ma innych tematów, ani innych ciekawych planów. Jednak skoro spotkało się kogoś na swej drodze, można znaleźć sobie jakieś zajęcie. Wiadomo, nie będzie to miłe doświadczenie dla Jelonka, no ale kogo to.
- Znaczy ten... Nazywam się Max, jestem jeszcze dzieckiem i marzę żeby dołączyć do straży królewskiej. A ty kim jesteś?
Można zacząć i tak, w końcu to nie głupi pomysł. Dołączyć do straży królewskiej? W sumie dobry pomysł.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyPią Lis 04, 2016 11:38 pm

Chłopak nie spuszczał wzroku z obcego. Gdy zobaczył jego przemokniętą grzywkę, nie mógł powstrzymać rozbawienia. Cichy chichot wyrwał się z jego ust. Szybko jednak odchrząknął, przypominając sobie wcześniejszy uśmiech. Chociaż... Potworek teraz, gdy pozbywał się wody z futra, nie wyglądał już niebezpiecznie. Vincent pochylił się, by wygodniej im się rozmawiało.
- Wiesz... Jak masz normalną minę to wyglądasz nawet uroczo - stwierdził, po czym wyciągnął dłoń z zamiarem potargania wcześniej wymienionej mokrej grzywki. Spoufalał się za bardzo? Być może. Tak czy siak, kolejne słowa niskiego koleżki kompletnie zawładnęły jego sercem.
- Oh? - Chciał wstąpić do Królewskiej Straży! Jak Vin mógł uznać za niebezpiecznego takiego słodziaka? Rogacz nawet przez moment nie wziął pod uwagę tego, że być może został okłamany - Ja? Vincent, podróżnik - przedstawił się. Prawdopodobniej bardziej by pasował do niego przydomek tułacz, ale podróżnik brzmiało zdecydowanie bardziej wyniośle. Zresztą, wszystko pokrewne, nie?
- Hm, co powiesz na jakieś ćwiczenia? Wiesz, Maksiu, żeby dostać się do Straży Królewskiej trzeba dużo ćwiczyć! - zaproponował po chwili, uśmiechając się od ucha do ucha. On trochę się porozciąga i w pseudo produktywny sposób zużyje swoją energię, a smyk pobawi i poćwiczy - czyż to nie brzmi jak plan idealny?
Powrót do góry Go down
Koalius
Obywatel
Koalius


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 284
Join date : 14/02/2016
Age : 32

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptySob Lis 05, 2016 6:30 pm

No jeżeli chodzi o wyraz twarzy, ogólnie o całokształt. To można powiedzieć iż jest słodki i mięciutki, tak więc przyzna rację Vincentowi. No ale wracając do tego iż zaproponował sparing, w sumie czemu nie. Zawszę jakaś odskocznia od rzeczywistości, z resztą skoro ma jakieś plany. Dobra, weźmy się do roboty. Skoro już wystartowaliśmy z tą całą grą, to trzeba się jakoś tego trzymać. Dlatego też.
- Aww panie Vincent, przyjmuję wyzwanie!
Powiedział jakże radośnie Maksiu, następnie zastanowił się nad dalszym ruchem. W sumie co może zrobić? No nic, po prostu ugryzie w kostkę. W sumie nie, to byłoby głupie. Gdyby nie wzrost, mógłby mierzyć się z innymi na równi. Tutaj ma trochę problemów, ale wszystko da się rozwiązać.
Odchodząc parę kroków do tyłu, Max zaczął się przygotowywać.
- Jak mają wyglądać takie ćwiczenia?
Spytał, tym samym się rozciągając.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptySro Lis 09, 2016 11:01 pm

Uśmiechnął się szeroko i klasnął w dłonie.
- Super! - skomentował, jakże by mógł nie skomentować? Przez chwilę patrzył na Maxa, który odrobinę się oddalił. Vincent też zastanawiał się, co powinien zrobić - jakie ruchy wykonywać, by nie uszkodzić malucha? Nie chciał mu zrobić żadnej poważnej krzywdy! Najlepiej by było, jakby skończyli z kilkoma siniakami, nic więcej. No, ewentualnie jeszcze jakieś zadrapania mogą być.
Rogacz zaczął rozgrzewać nadgarstki i palce. Jego magia nie musi być bardzo bolesna, a z pewnością będzie lepsza niż bezpośredni sparing. Kiedy ostatnio trenował z Doggo, dał się odrobinę ponieść...
- Jak tylko chcesz - stwierdził, wzruszając ramionami. Vincent zmrużył oczy, po czym wyczarował niewielki sopelek lodu i posłał go w stronę liska - Orientuj się! - zawołał jeszcze, tak na wszelki wypadek. Jakaś wielce wymagająca przeszkoda to nie była, ale chłopak stwierdził, że jak mu pójdzie to najwyżej zwiększy tempo. Póki co - lepiej będzie wybadać jego umiejętności.
Powrót do góry Go down
Koalius
Obywatel
Koalius


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 284
Join date : 14/02/2016
Age : 32

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyPią Lis 11, 2016 9:58 am

Skoro wszystko zostało ustalone, nie było czym się przejmować. Zwyczajny sparing, który ma na celu podniesienie umiejętności. W sumie jakby nie patrzeć, trzeba trochę się wziąć za siebie. Inaczej będziemy leniwi przez dłuższy czas, no ale nie ważne. No ale skoro też nie ma jasnych zasad, można uznać iż będzie zabawniej. Ważne żeby nie zabić drugiej osoby, to by było przecież takie tragiczne. Już na samym początku tracić sparing partnera, tak nie wypada.
- No więc zaczynajmy.
Powiedział radośnie, następnie zauważył ten sopelek lodu. Magia lodu, jak przyjemnie. Walka w zwarciu nie wyjdzie zbytnio Max'owi, pozostaje zostawić wszystko magii. Tak czy siak nie ma innego wyboru. Uniknięcie sopelka nie będzie jakieś trudne, zwłaszcza iż widocznie Vincent nie idzie na całość. No cóż, nie warto marnować takiej okazji. Max oczywiście uskoczył na bok, jest mały i dla niego pestka uniknąć takich ataków. Gorzej jakby to był atak obszarowy, z resztą wracając do sparingu.
- Nie lekceważ mnie.
Rzekł z nadętym policzkiem, następnie ruszył w stronę Vincenta. W prawej łapce tworząc czarną kulę energii, zastanowił się nad jednym. Zanim jednak zaatakuje, trzeba sprawdzić czy będzie to na tyle bezpieczne iż go nie zabije. Ściany są raczej oddalone, więc najwyżej będzie trochę poobijany.
Gdy mały Maxiu biegł na jelonka, po chwili zniknął z pola widzenia. Dokładnie teleportując się zza plecy Vinca, maluszek cisnął w jego plecki czarną kulą. Samo zaklęcie powinno go tylko odrzucić i najwyżej poobijać jak tylko wpadnie na coś, albo przeturla się po ziemi. Dlaczego akurat musiał takie zaklęcie wymyślić, niech będzie przeklęty dzień w którym był niewyspany.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptySro Lis 16, 2016 7:16 pm

Chłopak uśmiechnął się i zaklaskał w dłonie, gdy maluch uniknął sopelka.
- Brawo! - zawołał - Jestem pewien, że Undyne byłaby zachwycona! - dodał po chwili. Było to perfidne kłamstwo, ale przecież takie kłamstwa wpaja się dzieciom, żeby lepiej się czuły, nie traciły pewności siebie i były zmotywowane, czyż nie?
- No dobra, to teraz coś trudniejszego... - mruknął. Rozprostował palce dłoni, wytwarzając kolejne sopelki; było ich trochę więcej. Ale nadal nie były jakieś strasznie; ani zakończone ostro, ani jakieś wielkie. Po prostu, o, jakby ktoś pourywał z rynien i połamał na pół. Posłał je przed siebie. Uśmiechnął się nieznacznie, gdy zobaczył, że Maksiu zaczyna biec w jego stronę. Idealnie. Zdziwisz się, smyku, zwrócił się do niego w myślach.
Ale pół sekundy później okazało się, że to Vincent się zdziwił.
Potworek najzwyczajniej w świecie zniknął. Zniknął z jego pola widzenia.
- Co...? - zaczął, ale nawet nie zdążył dopowiedzieć. Obrócił uszy, słysząc jakiś szum za swoimi plecami, ale na jakąś konkretną reakcję nie miał szans. Poczuł, jak jakaś bliżej nieokreślona siła pcha go do przodu. Niezależnie od tego, jak bardzo by chciał, nie potrafił tego w żaden sposób skontrolować - już po sekundzie poczuł mocne zderzenie z ziemią. Jęknął cicho, po czym spojrzał się w miejsce, w którym stał jego mały koleżka; dokładnie za jego plecami.
Skubany, pomyślał, ocierając wierzchem dłoni policzek, na którym znalazło się jakieś zadrapanie. Wstał, czując, że jego ubrania przesiąkły już całkowicie; nie miał na sobie suchej nitki.
- No, zdaje mi się, że z takimi umiejętnościami to już dawno powinni cię przyjąć do KS - stwierdził. W jego głosie pobrzmiewała nutka rozbawienia... A może raczej to była drwina? Ciężko było dokładnie stwierdzić. Tak, czy siak, rogacz podniósł swoją prawą dłoń, przyzywając kolejne sople. Tym razem się nie cackał; były dopracowane, każdy cienki i ostro zakończony. Na nic nie zważając, posłał je w stronę Maxa. Osoba z jego umiejętnościami nie będzie mieć problemu z czymś takim, przemknęło jeszcze Vinowi przez myśl.

***

- Dobra, smyku! Już chyba wystarczy, co? - rzucił odgarniając mokre włosy z czoła - Muszę się wysuszyć! - stwierdził, po czym wyszczerzył do niego ząbki w szerokim uśmiechu - Także ten, będę się zbierać!
Pomachał mu dłonią, po czym odwrócił się i poszedł w swoją stronę.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Wolfie
Żółtodziób
Wolfie


HP : 100
Poziom duszy : 0
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 27/02/2017
Age : 28

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyPon Mar 06, 2017 2:52 pm

Plum...Plum...Plum...
W równych odstępach czasu słychać metaliczny dźwięk uderzenia kropel wody o zbroję z czarnej stali. Wolfie własnie wracała ze swojej podróży do snowdin by zobaczyć się z matką i przechodziła przez deszczowe jaskinie. Sporo czasu minęło odkąd ostatnim razem tu była. Na sobie maiła swoją zbroję, zaś przyłbicę niosła pod pachą, przez co jej czerwona grzywka obecnie już wilgotna opadała jej na oko. Wilczyca rozglądała się po okolicy wsłuchując się w odgłos kapiącej wody i rozglądając się po okolicy. Jedną ręką przeczesała nieco swoją grzywkę i ruszyła dalej nucąc pod nosem łagodną melodię która świetnie komponowała się z dźwiękiem kapiącej wody.
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyCzw Mar 09, 2017 12:37 am

Zbłądziła! Dosłownie zbłądziła! Wypuszczenie dziecka w taką podróż nie było zbyt dobrym pomysłem... gdyby nie fakt, że nawet nie miał kto jej "wypuszczać". Po prostu, nikogo nie miała i pałętała się po Podziemiu... aż po prostu się zgubiła.
-Panie Królisiu.. to chyba nie jeśt dobla dloga.
Szeptała do swojego pluszaka, coraz mocniej go ściskając. Na jej główkę zaczął kapać deszcz, a sama dziewczynka już po chwili była całkowicie przemoczona. Zrezygnowana jednak dzielnie szła dalej. Potrafiła wiele znieść! Co tam deszcz i mokre ubranie!
Cóż.. potrafiła znieść wiele przynajmniej do czasu aż się efektownie nie wywaliła o nierówną powierzchnię i nie wylądowała z twarzą w podłodze. Jakoś się nawet podniosła po tym upadku, dość dzielnie nawet jak na dziewczynkę... Jednak nie wstała całkowicie. Po prostu siadła na pupie i dalej moknąc od deszczu zaczęła popłakiwać, że już ma dość tego miejsca!
Powrót do góry Go down
Wolfie
Żółtodziób
Wolfie


HP : 100
Poziom duszy : 0
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 27/02/2017
Age : 28

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyCzw Mar 09, 2017 10:30 am

Gdy wilczyca tak szła po jaskiniach. W pewnym momencie dotarło do niej echo słów dziecka, zaś po kilku minutach echo łkania.  Wilczyca wprawiając swoje uszy w ruch po chwili namierzyła kierunek z którego dochodzą dźwięki.  Przyspieszyła kroku i po chwili ujrzała małą dziewczynkę siedzącą na ziemi i zalewającą się łzami.
-Hej, mała,  co się stało?
Spytała kucając obok dziewczynki na jednym kolanie. Nie znała jej, ale nie umiała odmówić pomocy osobie w potrzebie.
-No już, powiedz mi co się stało, może będę mogła pomóc.
Powiedziała z lekkim uśmiechem na pysku

//W razie błędów przepraszam, ale pisane z komórki //
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyCzw Mar 09, 2017 11:11 am

Chwile jeszcze łkała, nim dotarło do niej, że ktoś ją zaczepił. Powoli odsunęła ręce od oczu i wbiła wzrok w obcą osobę. Kolejny potwór? Tak dawno żadnego (oprócz swojego towarzysza, którego jednak potworem nie określała) nie widziała! Nim się jednak odezwała jeszcze przetarła nos ręką, aby nie wyjść na tak bardzo zasmarkaną!
-Ź-Źgubiłam się. Nie ciałam tutaj się źnaleść... a.. a... telaź jeście źmokłam.
Mimo wszystko nie marudziła jak typowe dziecko. Płakać owszem, płakała, lecz mówiła w miare sensownie i spokojnie jak na takie dziecko!
-Naplawde plóbowałam źnaleść dlogę do domu..!
Inna sprawa, że tak naprawdę nie wiedziała gdzie ów "dom" się jej znajduje. I co właściwie za taki uważa. Ot, rozterki dziecka w Podziemiu!

(Nie szkodzi, sama pisze z komórki :3 )
Powrót do góry Go down
Wolfie
Żółtodziób
Wolfie


HP : 100
Poziom duszy : 0
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 27/02/2017
Age : 28

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyCzw Mar 09, 2017 12:47 pm

Błękitne oczy Wolfie lustrowały dziewczynkę, a uszy słuchały jej słów. Gdy ta skończyła mówić, WOlfie podała jej łapę, na której były czarne poduszeczki i czarne pazury.
-No dobrze, rozumiem. Wstawaj, bo zaraz się pochorujesz.Tak w ogóle, jestem Wolfie, pomogę Ci, ale gdzie jest Twój dom?
Spytała z lekkim uśmiechem. Był to jeden z tych potworów, które już na pierwszy rzut oka wyglądały na miłe. Jeśli dziewczynka przyjęła pomoc w postaci łapy wilczycy, ta lekkim ruchem pomogłaby jej wstać, a gdy dziewczynka znalazłaby się na dwóch nogach, Wilczyca jednym ruchem położyłaby hełm na ziemi i obydwoma rękoma podniosłaby dziewczynkę i posadziła sobie na karku.
-Tu będzie Ci cieplej i szybciej dotrzemy na miejsce. No dobrze, to teraz mów, gdzie jest Twój dom, pomogę Ci się dostać na miejsce
Powiedziała z uśmiechem i trzeba było przyznać jej rację. Jej futro na karku mimo iż było wilgotne, to było też ciepłe i puszyste.
Powrót do góry Go down
Grillby
Admin Główny
Grillby


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 267
Join date : 11/01/2016
Age : 26

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyCzw Mar 09, 2017 1:12 pm

//Wciąż chcecie questa, czy teraz gdzieś indziej bo sesja?//
Powrót do góry Go down
Wolfie
Żółtodziób
Wolfie


HP : 100
Poziom duszy : 0
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 27/02/2017
Age : 28

Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptyWto Mar 14, 2017 6:19 pm

//Można gdzieś indziej. Najlepiej albo inna lokacja waterfall, albo gdzieś e snowdin //
Powrót do góry Go down
Gość
Gość




Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 EmptySro Mar 15, 2017 5:45 pm

(To jak, gramy dalej czy nie?
I prosiłabym nie marnować postów na rozmowy ;__; )
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Deszczowe "jaskinie"   Deszczowe "jaskinie" - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Deszczowe "jaskinie"
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Deszczowe jaskinie
» Podmokłe jaskinie

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: