Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Ruiny Domu

Go down 
+5
Neula
Frisk
Wingdings Gaster
Jellyka
Azszar
9 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySro Gru 16, 2015 7:44 pm

Ruiny Domu Sdfgh

Blisko Powierzchni i oddzielającej ją od Podziemia Bariery znajduje opuszczone miasto. Kiedyś ta rozległa plątanina zapomnianych tuneli, placów, ulic i budynków zwała się Domem. Potem jednak potwory zdecydowały się przemierzyć Podziemie, więc większość z nich opuściła miasto. Nie odeszły jednak wszystkie. Dla niektórych stworzeń Dom pozostał domem, gdyż nie mogły, albo nie chciały stąd odejść. Nie można więc nazwać monumentalnych, kamiennych budowli nazwać zupełnie pustymi, chociaż od lat niszczeją, z czasem zawalając i zamieniając w gruz. Jako że nikt nie dba już tutaj o porządek, podziemna roślinność mogła swobodnie obrosnąć mury.
Podobno w to miejsce udała się królowa po odejściu z pałacu, by móc czuwać nad tymi, którzy wpadną tutaj z Powierzchni.

Pomysłodawcą lokacji jest Azszar


Ostatnio zmieniony przez Azszar dnia Nie Kwi 09, 2017 9:03 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Sty 01, 2016 8:35 pm

Azszar wkroczył do Ruin już kilka godzin temu i to wielce zaintrygowany. To było w końcu pierwsze miasto potworów w Podziemiu. Wprawdzie z tego co wiedział jego klan wyniósł się stąd bardzo prędko, ale przynajmniej przez jakiś czas pomieszkiwał z resztą potworów. Mężczyzna powoli i spokojnie wędrował opuszczonymi ulicami, przyglądając się różnorodnej architekturze budynków. Nie szukał niczego konkretnego. Jak zawsze liczył, że ślepy trafi naprowadzi go na coś ciekawego. Nie był jednak całkiem beztroski. Baczył na wszelkie podejrzane odgłosy i ruch. Mingreda pozostawała w pochwie, ale z pewnością starożytne ostrze z wielką chęcią zaśpiewa, gdy szermierz znajdzie się w niebezpieczeństwie.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Jellyka
Mieszkaniec
Jellyka


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 225
Join date : 06/12/2015

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySob Sty 02, 2016 1:04 pm

Ruiny, zdawały się świecić pustkami. Nie widziałeś tutaj bowiem niczego co mogłoby okazać się żywe, albo przynajmniej uciekające przez wielkim stworem takim jak ty, który w dodatku posiadał miecz i to nie byle jaki! Żeby tego mało, sam właściciel to w końcu jakby nie patrzeć mistrz swego fachu. Chociaż nikt być może o tym nie wiedział, to jednak w dalszym ciągu potrafiłeś zrobić użytek z broni i to nie byle jaki.
Przechadzając się przez opustoszałe drogi i uliczki, wąskie korytarze i inne ścieżki, nie dostrzegałeś niczego. Czułeś jednak, że ktoś tu jest. Wyczuwałeś czyjąś obecności, jednak za każdym razem gdy się obejrzałeś za siebie nie widziałeś nikogo. Ktoś deptał ci po piętach i nie miał najmniejszego zamiaru ci odpuścić, ale robił to umiejętnie. Kim ten ktoś mógł być?
W końcu dotarłeś na jakiś większy placyk, było tu sporo miejsca, a rzecz jaka cie przerażała to te zbyt wielkie ilości pajęczyny. I to nie wyglądało na pajęczy sklep, gdzie dostałbyś Pączusia.
- Co tu robisz? - spytał niekształtny głos. Chwilę po tym, na jednej z większych pajęczyn wiszących w rogu dostrzegłeś błyszczące oczy. Pojawiały się jedna po drugiej, aż zabłysło ostatnie, ósme. Wielki pająk wypełzł ze swojej kryjówki i spojrzał na ciebie. - Nie często miewam tu gości. - dodała zaraz kreatura, chciałeś się wycofać, ale wtedy spostrzegłeś, że nie ma wyjścia. Co ten pająk od ciebie chciał.
- Bo wiesz.. Nie lubię, jak ktoś depcze po moich pobratymcach. - bez wątpienia chodziło mu o te kilka pajączków, które przypadkowo nadepnąłeś. Czy mogłeś w tym momencie nazwać siebie zabójcą? Raczej nie. Owady w końcu zabija się na co dzień, ale ta kreatura zdawała się tego nie lubić. Zeskoczyła ze swojej sieci.
- Co masz na swoje usprawiedliwienie? - spytał groźnie pająk, kierując na ciebie swoje przerażające spojrzenie.


//Walka tak bardzo wyczuwam :v
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPon Sty 04, 2016 12:43 am

Tak jak się spodziewał, w ruinach było pusto i cicho, chociaż absolutny brak żywych istot był co nieco niepokojący. W pewnym momencie wyczułem jednak, że coś obserwuje moją wędrówkę i to bardzo uporczywie. Próbowałem dostrzec to coś, ale ono unikało wejścia w mój zasięg widzenia. Nie próbowałem wywołać wilka z lasu jednak. Tylko szedłem dalej, ale ostrożniej, trzymając dłoń bliżej rękojeści miecza. Czułem, że obserwator kiedyś sam się ujawni.
Moja droga zabrała mnie na sporych rozmiarów plac, ale nie miałem czasu na podziwianie widoków. Wszędzie tutaj wisiały pajęczyny i na pewno nie utkały jej zwierzęce pająki. W mej duszy zadrgała struna lęku i niepokoju. W tym momencie usłyszałem też głos, więc mimo wszystko uśmiechnąłem się. Obserwator rzeczywiście się ujawnił. Gorzej, że był to olbrzymi pająk-potwór i miał mi za złe, że zdeptałem parę zwykłych pająków po drodze.
- Nic nie mam - wzruszam ramionami. Nie będę płakał nad pozbawionymi dusz stawonogami. - Weszły mi w drogę i w nieuwadze je nadepnąłem, niespecjalnie zapewniam. Nie powiem jednak żebym żałował. Zwierzęta nie mają dusz - dodaję cynicznym tonem, rozkładając ręce.
Wiem, że go prowokuję, ale nawet gdybym chciał przeprosić, takie typy lubią upokarzać innych, jeśli dać im okazję i najpewniej kazałby mi błagać o wybaczenie, albo coś takiego. W każdym razie jestem gotowy, by prędko sięgnąć po Mingredę i zablokować ewentualny atak pająka. W sumie przyda mi się trening, jeśli już będę musiał walczyć.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySro Sty 06, 2016 7:40 pm

Pająk spojrzał na ciebie z wyraźnym zdenerwowaniem. Jak śmiałeś! Nie przeprosiłeś.. Ba! Nie było ci nawet szkoda tych kilku biednych stworzonek, które zginęły pod twoimi stopami. Śmiałeś nawet stwierdzić, że nie mają duszy! To wyraźnie rozwścieczyło stojącego przed tobą potwora.
- A więc to tak, co? - warknął groźnie. Miałeś wrażenie, że wypowiedział te słowa kilkoma tonami na raz, które odbijały się od każdej ze ścian, boleśnie trafiając w uszy. Gigantyczny pająk zeskoczył ze swojej sieci. Spojrzał na ciebie po raz ostatni.. W tej formie!
Owinął się pajęczyną, a gdy kokon pękł, zobaczyłeś coś, co przypominało człowieka, jednak od pasa w dół miało odwłok i nogi wyjątkowo owłosionego pająka. Nawet ta twarz, nie dało się jej zakwalifikować do ludzkiej. 4 pary oczu spoglądały na ciebie zgodnie, a kły w szczęce przypominały nawet nie pajęczy czy ludzkie, a jakieś gadzie. Do tego głowa błyszcząca łysiną. Stwór wyciągnął szablę.
- W takim razie, nie zostawiasz mi wyboru! - zawołał, a głos znów poniósł się echem. Rzucił w twoim kierunku dwiema, wyjątkowo grubymi nićmi. Jedną udało ci się poszatkować, druga zaplątała się na twoim lewym ramieniu.
- Ocho cho. Mam cie! - odrzekł z uradowaniem stwór i pociągnął "sznur". Siła z jaką to zrobił, spowodowała, że się zachwiałeś i uderzyłeś o podłogę.
- Nie będę taki jak ty. Nie będę deptał leżących na ziemi.. Wstawaj! - mówił, szarpiąc cie dalej. Miałeś wrażenie, że chce wyrwać ci rękę.



Azszar Iznrerar
95%
Lewe Ramie owinięte pajęczyną

Humanoidalny Pająk
100%
Chyba dobrze się bawi
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySro Sty 06, 2016 11:09 pm

Tak jak Azszar się spodziewał, pająk się rozwścieczył jego odpowiedzią. Nie spodziewał się jednak, że pająk zeskoczy z pajęczyny, otoczy się kokonem i przetransformuje. Był całkiem zaskoczony tym widokiem. Miał teraz przed sobą coś z humanoidalnym korpusem i pajęczym odwłokiem. W dodatku szabla… Wygląda na to, że Iznrerar będzie miał okazję do szermierki. Nie czuł strachu, a… ekscytację. Nie to że lubił walczyć, ale rozwijanie sztuki miecza kochał. Trochę jednak sytuacja zrobiła się niepomyślna, gdy pająk strzelił pajęczynami. Jedną zdołał odbić, ale druga przykleiła się do jego ramienia. Stwór pociągnął ją i przewróciłem się. W mojej głowie coś się przestawia, jakby upadek przestawił jakiś przełącznik i czuję nagły przypływ humoru. Zaczynam się śmiać głośno.
- Wygląda na to, że będzie zabawnie – uśmiecham się złowrogo, spoglądając szaleńczym wzrokiem na przeciwnika. – Zatańczymy taniec miecza i krwi!
Podnosząc się, odcinam pajęczynę Mingredą. Już wiem, że mój miecz może ją zniszczyć. Muszę uważać na ten atak przeciwnika, ale póki co swój atut zachowuję w tajemnicy. Nie czekam na atak. Zaczynam szarżę na przeciwnika, robiąc uniki i broniąc się mieczem przed strzałami nicią. Kiedy jestem blisko, wykonuję cięcie od dołu. Jeśli będzie chciał fechtować tą swoją szablą, będę mógł skorzystać ze swojej sztuki. Z chęcią poznam jego zdolności, czy chociaż trochę będzie się równał szkole mego klanu. W takim wypadku stawiam na szybkie ciosy, nie na siłę. On pewnie będzie korzystał z siły, więc lepiej postawić na szybkość i zwinność. Uważam jednak na jego kombinacje. Gnojek jest większy ode mnie, muszę uważać na jego masę. Ale co zrobi jak straci nogi? W miarę możliwości tnę Mingredą odnóża pająka, szczególnie celując w stawy. Trochę postaram się go unieruchomić. Zobaczymy, czy będzie dalej się tak dobrze bawić. Ja się dopiero rozkręcam!
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Jellyka
Mieszkaniec
Jellyka


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 225
Join date : 06/12/2015

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Sty 08, 2016 10:05 pm

Pająk nie wyglądał na zadowolonego z tego, że z taką łatwością pozbywasz się jego pajęczyny. Była w końcu tak cenna i niezastąpiona! Potrafiła utrzymać kamień ważący tonę, a taki mały ty wymyka się bez problemu!
Szarża byłaby bez wątpienia doskonałym pomysłem, gdyby przeciwnik był wystarczająco ociężały. Jednak mimo wielkości pająk poruszał się bardzo szybko. I chociaż unik miał służyć ucieczce przed nicią, uratował cie przed jednym z pchnięć. Wtedy to ty wykonałeś swój ruch, jednak stwór z wielką szybkością zablokował klingę. Oba ostrza zawyły oburzone tym uderzeniem. Wymieniliście między sobą kolejne uderzenia, każde idealnie kontrowane przez jednego i drugiego. Humanoidalna bestia potrafiła używać szabli i to bez wątpienia nie ułatwiało zadania. Czułeś jak wzbiera w tobie radość i ekscytacja. To piękne starcie! Bardzo wyrównane! Obydwoje poruszaliście ostrzami w pięknym tempie i żadne nie stawiało na siłę, każde na szybkość. Atak - kontra. Atak - kontra. Kiedy nagle miecz zamiast w samego przeciwnika zawędrował w jego pajęcze odnóża zdziwił się mocno. Ledwo uciekł przed ciosem, jednak nie został bez uszczerbku. Zielono-czerwona maź wydobywała się z rany na prawym odnóżu.
- Jak śmiałeś! - wysyczał przez zaciśnięte zęby, zsyłając na ciebie kolejne porcje pajęczyny. Odbiłeś dwie większe nicie, czy też może rozciąłeś je w locie. Jednak trzecia idealnie złapała za twoje gardło. Pająk bez chwili czekania złapał za "linę" wykonał mocne szarpnięcie i rzucił! Dosłownie rzucił tobą w ścianę. Powietrze gwałtownie opuściło twoje płuca, ledwo łapałeś oddech. Ale ten ruch kosztował nieco sił stwora, więc miałeś czas by się pozbierać. Chociaż plecy bolały niemiłosiernie czułeś jak chęć do walki w tobie narasta.
Przeciwnik rzucił w twoim kierunku ostre spojrzenie.
- Nie myśl, że ta drobna rana jaką mi zadałeś ci pomoże! - wycelował szablą w twoim kierunku czekając na atak. Teraz bez wątpienia pójdzie prościej.


Azszar Iznrerar
70%

Humanoidalny Pająk
80%
Krwawiąca rana na jednym z Prawych odnóży
Prędkość -20%
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySob Sty 09, 2016 12:29 pm

Ach. Ten wielkogabarytowy pająk okazał się dużo szybciej niż można było wnioskować po jego wyglądzie. Nauczyciel mi wielokrotnie powtarzał, by nie oceniać w ten sposób przeciwnika. Mój błąd. Jednakże to, że okazał się dobrym szermierzem ucieszyło moją duszę. To było wyzwanie! Wymiana uderzeń, miecz uderzający o miecz, taniec stali. Mogłem wykorzystać swoją sztukę w pełni, a nadal byliśmy na równym poziomie. Czuję, jak wzbiera we mnie adrenalina i podniecenie walką. Uśmiecham się oraz śmieję w trakcie fechtunku. Wtedy udało mu się zaskakująco ranić nogę przeciwnika. Rozwścieczony zaczął ciskać swoimi pajęczynami. No nie udało mi się odeprzeć wszystkich. Jedna przykleiła mi się do szyi, a ten pająk wykorzystał to tak jak poprzednio, tylko że tym razem cisnął mną w ścianę. Straciłem na moment dech, ale nie chęć do walki. Odcinam także tą pajęczynę i podnoszę się.
- Och, myślę, że mi jednak pomoże - odpowiadam, ze złowieszczym uśmiechem. - Podkręćmy trochę tę imprezę!
Ponownie szarżuję na przeciwnika, początkowo tak jak poprzednio, unikając pajęczyn, ale gdy będzie ich za dużo, albo będzie miało dojść do walki wręcz, używam błysku i teleportuję się nieco nad tył przeciwnika. Spadając, wbijam ostrze w jego odwłok, po czym dźgam go póki mogę. Jeśli miałbym spaść z tego miejsca, albo zostać zrzuconym, używam ponownie błysku i pojawiam się przed pająkiem. Powinien być jeszcze odwrócony, bo raczej nie będzie biernie pozwalał mi masakrować swój odwłok, więc może uda mi się zaatakować korpus, albo kolejne odnóże. Muszę koniecznie bardziej uważać na te pajęczyny. Odcinać je, uskakiwać przed nimi i teleportować się błyskiem. Gdyby pająk chciał bawić się znowu w szermierkę, nie wzbraniam się od tego.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Jellyka
Mieszkaniec
Jellyka


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 225
Join date : 06/12/2015

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Sty 15, 2016 11:40 pm

Twoje słowa były wyraźną drwiną, która niezbyt spodobała się rozwścieczonemu pająkowi. Rzucił w twoim kierunku porażające spojrzenie chcąc cie wystraszyć, ale na nic to było. Czułeś jedynie wielką chęć walki, która potęgowana była umiejętnościami przeciwnika.
Pająk widząc jak znów się na niego rzucasz, czekał chwilę by sparować twój atak, ale zamiast tego.. Teleportowałeś się! Zdezorientowany przeciwnik przecierał swoje oczy próbując odzyskać ostrość widzenia. Już byłeś pewien, że uda ci się wpić prosto w jego odwłok, że zadasz mu kilka bardzo bolesnych ciosów, jednak zamiast tego ledwo go drasnąłeś, a liczne sznury pajęczyny złapały i nie pozwoliły ci się ruszyć.
- To było bardzo przewidywalne! - zawołał oburzony pająk, ściskając za nitki zaczepione na palcach, a sznury zaczęły zaciskać się dokoła ciebie. Miałeś wrażenie, że zaraz cie zgniecie, jednak zamiast tego użyłeś ponownie Błysku w nadziei, że pomoże. I tak też było. Oślepiony blaskiem przeciwnik poluzował więzy, kilka szybkich ruchów i Mingreda rozcięła na drobne kawałeczki otaczające cie pajęczyny. Wykorzystałeś chwilowe oślepienie pająka by zadać mu cios. Ostrze rozcięło prawy bok, a rozwścieczony przeciwnik uderzył ostrzem na ślepo pozostawiając głęboką ranę w twoim lewym ramieniu. Na nieszczęście przeciwnika, walczyłeś prawą.
Pająk mrugnął kilka razy i mimo odniesionych ran rzucił w twoim kierunku wymachując ostrzem. Niektóre ciosy trudno było uniknąć, ale mimo wszystko udawało ci się zatrzymać je niemal milimetry przed trafieniem. Klingi zderzały się ze sobą hałasując wściekle. Udało ci się wykonać nawet jeden dobry atak, w ten sam bok, który zraniłeś mu poprzednio, jednak ten nie pozostawał dłużny i chociaż jedynie rozciął twój policzek, to zdawał się z tego powodu tryumfować. Użył kolejnych pajęczyn, jednak z łatwością się ich pozbyłeś.
- Przestań niszczyć moje pajęczyny! - burknął rozwścieczony. Dostrzegłeś, że dokoła, w ciemnych zakamarkach zaczęły błyszczeć jakieś malutkie oczka. I to dosłownie wszędzie.


Azszar Iznrerar
46%
Głęboka rana na Lewym Ramieniu, krwawienie
Rozcięty policzek

Humanoidalny Pająk
37%
Krwawiąca rana na jednym z Prawych odnóży
Głęboka rana na Prawym Boku, krwawienie
Prędkość -20%
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyWto Sty 19, 2016 11:30 pm

Azszar skrzywił się w złości. Nie poszło dokładnie tak, jak sobie umyślił. Faktycznie atak po teleportacji na plecy był do przewidzenia. Ale mimo wszystko udało mu się z kłopotów wykaraskać, chociaż doznał kilka ran. Uśmiechnął się złowieszczo, a jego oczy i kryształ zalśniły mocniej szkarłatnym światłem. Nadal mógł walczyć i wyglądało na to, że zyskał pewną przewagę w tym wyrównanym. Ekscytacja walką go nie opuszczała.
- Jak przestaniesz je do mnie przyklejać to to rozważę - odparł kpiąco Azszar, szykując się do kolejnego ataku.
W dalszym ciągu unikał wystrzeliwanych w niego pajęczyn, dążąc do wroga. Tym razem zamierzał częściej używać Błysku. Dlatego jak zrobi się za dużo nici wokół niego, teleportuje go. Ciekawiło go czy pająk znowu nie skupi się na obronie pleców i siebie od góry. Dlatego tym razem pojawia się na lewo od przeciwnika i atakuje jego odnóża. Potem znowu znika, by zaatakować od frontu, potem od przodu, od tyłu. Po prostu Azszar zamierzał wykorzystać swą moc, tak jak robił to pająk ze swymi pajęczynami i nękać bezwzględnie przeciwnika. Jeśli zostanie zmuszony do dłuższej walki o miecze robi to, ale nie zamierzał unosić się arogancką wiarą w swoje szermiercze zdolności. Jak zrobi się gorąco, Błyskiem oddala się od przeciwnika, by zrobić ogląd sytuacji. Nie zamierzał znowu wpaść.
Kątem oka zauważył, że w okolicy w ciemnościach zaczynają pojawiać licznie świecące oczy. Inne pajęcze potwory? Czy zamierzają się wmieszać w starcie? Oznaczało to, że musi czym prędzej zwyciężyć.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Jellyka
Mieszkaniec
Jellyka


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 225
Join date : 06/12/2015

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Sty 22, 2016 12:33 am

Pająk zaczął zachowywać się ostrożniej. Coś szykował, ale nie byłeś w stanie stwierdzić co. Uważałeś jedynie, że więcej podobnych mu pająków przyjdzie z odsiedzą, jednak jak na razie nikt nie wtrącał się do waszej walki, jedynie oczu było coraz to więcej i więcej. Wszędzie, w każdym, nawet najmniejszym kątku błyszczały pajęcze spojrzenia.
Twój przeciwnik w jednej dłoni trzymał broń i uważnie obserwował co robisz, a drugą wykorzystywał do robienia "pajęczynowych" opatrunków. Całkiem sprawnie obwiązał wszelkie krwawiące miejsca i uśmiechnął się do ciebie. Akurat w tym momencie przeszedłeś do ataku. Widząc kolejny błysk szkarłatnego kryształu, zaczął rozglądać się, z której strony zaatakujesz. W ostatniej sekundzie, dosłownie ostatniej, zablokował twój cios mieczem w lewe odnóża. Znów jednak zniknąłeś i pojawiłeś się zaraz przed przeciwnikiem. Jeden zamach i na korpusie przeciwnika pozostał ślad po cięciu jakie wykonałeś. Głęboka i mocno krwawiąca rana. Przy kolejnym Błysku, który miał jakby nie patrzeć zakończyć życie przeciwnika - cel nagle zniknął ci z oczu. Pająk dyndał wysoko przy suficie uczepiony na swojej pajęczynie i śmiał się donośnym, chociaż wyraźnie przepełnionym bólem głosem.
- Atakujcie go moi towarzysze! - krzyknął. Spodziewałeś się, że zaraz jakieś pajęcze osiłki wyskoczą wprost na ciebie, a tym czasem w twoim kierunku zmierzała pajęcza fala. Licho wie ile ich było, ale na pewno na tyle dużo, by zaraz cie zatopić. Mogłeś teraz jedynie spróbować się ich pozbyć, lub zaryzykować i pozbyć się pająka, którego krew skapywała prosto na twoją głowę.. Bardziej przypominała jakiś śluz.. Ohyda.


Azszar Iznrerar
46%
Głęboka rana na Lewym Ramieniu, słabe krwawienie
Rozcięty policzek

Humanoidalny Pająk
9%
Rana na jednym z Prawych odnóży - zabandażowane
Głęboka rana na Prawym Boku - zabandażowane
Piękne cięcie prosto w korpus, krwawi, aż miło.
Dynda przy suficie
Prędkość -20%
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySro Sty 27, 2016 6:31 pm

Azszar czuł wielką ekscytację podczas ostatnich kilku chwil. Role się odwróciły i teraz to on był górą, dotkliwie raniąc swego przeciwnika, dzięki skutecznemu używaniu swojej mocy. Pająkowi nawet jego bandaże z pajęczyny nie pomogły. Jednakże, nim zdołał zadać ostateczny cios, przeciwnik uciekł w górę, nasyłając na Azszara chordę swoich małych pomagierów. Młody potwór skrzywił się w grymasie pogardy, ale podobało mu się, że przeciwnik krwawi, chociaż krew miał paskudną.
- Tchórzu! Zejdź tutaj i walcz do końca, zamiast wysługiwać się innymi! Myślisz, że cię tam nie dostanę? - woła do przeciwnika, który z godnego, stał się nagle godnym pożałowania przeciwnikiem, który nie potrafi przyjąć porażki.
Azszar podjął szybką decyzję. Zamiast walczyć z nowymi przeciwnikami, wykończy ich szefa. Po jego porażce reszcie powinna się odwidzieć dalsza walka. Plan jest prosty. Azszar używając błysku przenosi się w górę, gdzie obcina pajęczynę, na której dynda pajęczy potwór. Ten pewnie będzie się ratował przed upadkiem strzelając kolejną, ale przez to będzie przez chwilę narażony na atak. Azszar zamierza to wykorzystać i kolejnym Błyskiem doskoczyć do przeciwnika, by ciosem miecza zakończyć tę walkę. Następnie, by nie gruchnąć o ziemię, wraca na nią ponownie używając mocy i ciągle wznosi miecz, na wypadek, gdyby reszta pająków chciała atakować.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Jellyka
Mieszkaniec
Jellyka


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 225
Join date : 06/12/2015

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyCzw Sty 28, 2016 1:28 pm

Setki, tysiące.. Może i nawet miliony malutkich pająków gnały w twoją stronę. Ich oczy błyszczały w ciemnościach, a nieprzyjemny odgłos kończyn pocieranych o inne kończyny wręcz drażnił twoje uszy. Pająk z tryumfem spoglądał na ciebie, a zielonkawa plama na ziemi ciągle rosła i rosła, sprawiając że jego mali pobratymcy pędzili w twoim kierunku coraz szybciej i szybciej. W końcu zdecydowałeś, ich zostawisz w spokoju, a skupisz się na głównym problemie tej walki. I chociaż pająk zdawał sobie z tego sprawę, nie miał wystarczająco dużo siły by się bronić. I choć kiedy jego pajęczyna została przez ciebie podcięta, a on usilnie starał się przykleić do sufitu kolejną, nie był w stanie ochronić się przed atakiem. Ostatnie, i zarazem najmocniejsze cięcie niemal od razu skróciło jego życie, niemal. Bo chociaż runął z hukiem na ziemię, wciąż walczył by ostatnie kawałki jego sił życiowych pozostały na miejscu.
Czarna fala nagle się zatrzymała. Wszystkie małe stworzonka były przerażone tym, co właśnie sie stało. Jak to możliwe? Ich pan? Przegrał? Co zrobi ten, który z nim walczył? Dobije czy oszczędzi nieszczęśnika?


Azszar Iznrerar
46%
Głęboka rana na Lewym Ramieniu, słabe krwawienie
Rozcięty policzek

Humanoidalny Pająk
1% (ocho cho, nawet byłoby 0, ale jednak chcę zostawić decyzję Azszarowi, czy będzie w LOVE czy w PD)
Rana na jednym z Prawych odnóży - zabandażowane
Głęboka rana na Prawym Boku - zabandażowane
Piękne cięcie prosto w korpus, krwawi, aż miło.
NIEZDOLNY DO WALKI
Prędkość -20%
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyWto Lut 02, 2016 12:47 pm

Nie było sensu walczyć z armią, gdy generał był w zasięgu miecza. Dlatego Azszar skupił się na dobiciu swego oryginalnego przeciwnika. Poszło mu bez trudu i teraz potwór leżał przed nim ciężko ranny. Ta bardziej dzika strona osobowości, która teraz panowała oraz radowała się tryumfem chciała zakończyć tę walkę z brutalnością. Jednakże, kiedy Azszar stał przed pająkiem, z Mingredą wyciągniętą w jego kierunku, obudził się jego zmysł sztuki. Tak to była piękna walka, ale nie będzie piękne zabicie przeciwnika. To nie wypada szermierzowi.
- Wygląda na to, że ja wygrałem, a tobie te wszystkie kpiny nie wiele pomogły - stwierdził, nachylając się nad przeciwnikiem. - Ale nie zabiję cię. Pajączków nie żałuję, bo ciężko nie zdeptać jakiegoś stawonoga stopą, gdy przemierza się Podziemie, ale ty jesteś potworem i czułbym dyskomfort pozbawiając życia potwora, który tak dobrze zna sztukę władania ostrzem. - z tymi słowami Azszar chowa miecz do pochwy i zbiera się do odejścia.
Pająki pewnie zajmą się swoim rannym liderem, więc nie powinno być z tym problemów, a jak już to zawsze można oddalić się Błyskiem.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Jellyka
Mieszkaniec
Jellyka


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 225
Join date : 06/12/2015

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyCzw Lut 04, 2016 10:17 pm

Pająk ledwo żywy spoglądał na ciebie ze złością. Przegrał! Przegrał z kimś takim jak ty! Po twoich atak, tak agresywnych, pełnych chęci i ochoty na zabicie przeciwnika, spodziewał się, że mieczem odetniesz mu głowę, wbijesz go prosto w jego potworze serce, czy też będziesz po prostu patrzył jak wykrwawia się na śmierć. Niesamowite było jego zdziwienie, gdy schowałeś swoją broń i nagle się odwróciłeś. Coś jednak nie dawało mu spokoju, przeczuwał, że może jednak nagle zaatakujesz, a jedynie robisz mu nadzieję na przeżycie. Tak się nie stało. Zniknąłeś w korytarzach Ruin, a twój przeciwnik zalany został falą pająków, które zajęły się nim jak najlepiej potrafiły. Pierwsza walka na nowych ziemiach i pierwsza wygrana. Jak będzie następnym razem?

+1 PD

z.t
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySro Lut 24, 2016 7:53 pm

Nie ważne było, który to już z kolei raz spacerowała ścieżkami Domu - zawsze dopadała ją melancholia powodująca, że spacer po tym szczególnym miejscu wydawał się przytłaczający. Niekiedy widok ruin sprawiał, że stawała się pusta w środku, innym zaś razem wypełniał ją wspomnieniami i natłokiem niekoniecznie dobrych myśli. Niczym loteria, nigdy nie była pewna co ją zastanie.
Czemu więc wciąż i wciąż wędrowała po tym, można powiedzieć żałosnym relikcie przeszłości? Głupota? Dobre serce? Można nazwać to na wiele sposobów, po prostu nie chciała opuszczać tych, którzy zdecydowali się pozostać w mrokach rozpadających się budynków. Sama nie raz się ganiła, że przecież los zamieszkałych Dom potworów był jej obojętny, gdy zamieszkiwała... tak wybitnie oryginalnie nazwany przez Asgora... Nowy Dom. Jednak prawdę mówiąc była świadoma, że nie da się ocalić każdego i trzeba mierzyć siły na zamiary. To, że niegdyś nie miała okazji przychylać się do spraw ludu porzuconego w dalekich stronach królestwa trzeba było odsunąć na drugi plan i skupić się na tym aby teraz, mając taką możliwość nie zaprzepaścić jej.
Nikt jej nie kazał zajmować się potworami zamieszkującymi Dom, jednak jak już zostało wspomniane - robiła to z dobroci serca i możliwości jaką posiadała. Przeciwstawiała się przytłaczającemu jej umysł klimatowi tego miejsca i pełna determinacji zanosiła potworom wypieki, pielęgnowała co pozostawało w dobrym stanie, niejednokrotnie służyła medycznym wsparciem czy nawet spędzała czas z ludem opowiadając im o świecie poza Ruinami, który nie każdemu przyszło ujrzeć.
Tym razem spokojnie wędrowała jedną z głównym ulic. Na rękach niosła przykryte ciasto, którego zapach można było wyczuć z pewnej odległości. Nie miała konkretnej istoty dla której zrobiła ów wypiek, jednak wiedziała, że zawsze po pewnym czasie może natrafić na kogoś pragnącego poczuć smak słodyczy. Zresztą dla kogo innego miałaby piec jak nie dla potworów z ruin Domu? Nikt z nią nie mieszkał, przyjaciół pozostawiła daleko na drugim końcu królestwa, a jej rodzina była albo martwa, albo pozbawiona rozumu. Dzielenie się słodkościami z potworami dawało namiastkę przyjaznej atmosfery i poczucia bliskości z drugą istotą, a tego najbardziej jej brakowało.
Postawiła ciasto z talerzem na jednej z pozostałości jakiegoś murku. Wydawało się w miarę stabilne i przypominające prowizoryczny stół, więc nie obawiając się, że jedzenie jakkolwiek spadnie ściągnęła zakrywającą go szmatkę i delikatnie tknęła powierzchni ciasta. A może powinna je pokroić w domu? Zresztą, było na tyle kruche, że najwyżej się przełamie. A i potwory bywały tak głodne, że zjadały same większą część i nie było sensu rozdrabniać im na kawałki.
Z powierzchni, którą wcześniej dotykała urwała kawałek i szybkim ruchem wsadziła sobie do buzi oblizując się przy tym. Ah, ten smak!
Powrót do góry Go down
Neula
Bywalec
Neula


HP : 100
Poziom duszy : 0
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 66
Join date : 14/02/2016
Age : 25

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptySro Lut 24, 2016 9:11 pm

Ruiny... Praktycznie nie pamiętam tego miejsca. Czy dlatego tu przyszłam? Nie. W sumie... Zbłądziłam za bardzo i trafiłam tu. Skoro jednak już tu przyszłam to stwierdziłam, że się rozejrzę, bo czemu nie? W sumie to zaczęłam rozmyślać nad swoim życiem. Można powiedzieć, że tu się to całe szaleństwo zaczęło. Ciekawe kiedy zakończy. I gdzie, zabawnie byłoby jakby też tu, ale nie. Nie zamierzam umierać, jeszcze nie. Przynajmniej wydaje mi się, że póki co mam co robić. Do tego Chedene musiał się z męczyć i teraz muszę go nosić. Jednak nie ma co się złościć na tego malucha, przynajmniej ja nie zamierzam.
W pewnym momencie poczułam jakiś zapach. Chedene też go poczuł. rozbudził się i pognał za zapachem. Westchnęłam jedynie i ruszyłam za nim. To miejsce wydawało się dziwnie puste. Ktokolwiek tu mieszka? Kiedy ja przynajmniej tu byłam było o wiele więcej stworzeń i ogółem wydawało się żywsze. Jednak ten zapach. Mimo wszystko ktoś tu został? W końcu z daleka zobaczyłam. Talerz z ciastem. Wyglądało smakowicie, że jakbym miała ślinę to pewno bym mogła powiedzieć, że ślinka mi cieknie na sam widok. Przy nim było ktoś. Moment. Wydawało mi się, że gdzieś już widziałam te postać. W sumie nie wiedziałam. Wycofać się? Nawet nie miałam kaptura na głowie. I oczywiście w tym momencie Chedene musiał wystrzelić w kierunku nieznanej mu osoby. Westchnęłam ciężko. Trudno. Pójdę tak jak jestem. Nic się nie stanie przecież, prawda? Eh, chciałabym mieć taką pewność zawsze...
Lisowaty podbiegł do nieznajomej i otarł się o nią, a następnie usiadł i zaczął uśmiechając się, na ile czaszka może się uśmiechać. Do tego oczywiście zaczął machać ogonkiem. Ja powoli ruszyłam w ich stronę.
- Witaj, mam nadzieje, że nie przeszkadzamy. - Powiedziałam miłym głosem i uśmiechnęłam się na ile to było możliwe, o ile było. - Jestem Neula, a to Chedene.
Zatrzymałam się kiedy już znalazłam się przy mojej nowej rozmówczyni. Choćby to była rozmówczyni tylko na moment. Następnie po lekkim zastanowieniu wyciągnęłam swoją kościstą dłoń w geście przywitania, bo czemu nie? Skoro idziemy na całość to na całość. Tylko nie wiem czemu lekko się denerwowałam mimo wszystko i czułam niepokój. Mam nadzieje, że bezpodstawny.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyCzw Lut 25, 2016 2:00 am

I kto powiedział, że ciasto zrobione ze ślimaków nie może być smaczne? Znaczy, dla Tori nawet wypiek w całości z tych obślizgłych stworzonek byłby niczym najlepsze dania podawane gdzieś na stołach w Nowym Domie. Wiedziała ona jednak, że takowy nie mógłby przypaść do gustu wszystkim potworom kryjącym się w ruinach więc do ciast przypadających dla obcych dodawała sporą dawkę przypraw aby ukryć to, co było prawdziwym ich składnikiem.
Zlizała uważanie pazury wieńczące jej kończyny i trochę ciasta które pozostało jej na futerku tuż obok nich. Ah, tym razem wyszło jej bardziej w stronę korzennego posmaku niźli słodyczy. Cóż, zawsze jakaś odmiana, prawda?
Już chciała sięgnąć po kolejny kawałek, wszak głodomorem była i skoro jak na razie nikogo nie spotkała, to nie widziała problemu aby spróbować kilku gryzów. Tym razem jednak nim w ogóle zdołała dotknąć ciasta poczuła, że nie znajduje się już sama. Coś się o nią otarło? Z nieznacznym zdziwieniem spojrzała na miejsce w którym powinien znajdować się ów przeszkadzający jej osobnik.
-Witaj maluszku, nie widziałam Cię tutaj wcześniej.
Posłała zwierzakowi ciepły uśmiech w duchu stwierdzając, że owa istota faktycznie musiała być nowa w tym miejscu. Chciała również podzielić się z nim kawałkiem ciasta lecz zaraz usłyszała obcy głos. Podniosła wzrok znad stworzenia i spojrzała na przemawiającego nadal utrzymując przy tym spokojny i miły uśmiech.
-Oczywiście, że nie przeszkadzacie. Przyszłam tutaj zająć się mieszkańcami ale... wy chyba nie jesteście stąd.
Starała się jakkolwiek przypomnieć sobie, czy już wcześniej widziała ową istotę jednak podobnie jak i w przypadku pupila poległa uznając, że to ich pierwsze spotkanie. Cóż, nie sposób jej było zapamiętać wszystkich mieszkańców królestwa, prawda?
-Znaczy... Często przychodzę tutaj zająć się tymi, co zamieszkują te tereny, ale was niestety nie kojarzę, proszę mi wybaczyć. -Urwała kawałek ciasta i podsunęła lisiastemu szkieletowi.. a przynajmniej tak go w myślach nazwała. -Neula? Ciekawe imię. Tak samo jak i twojego pupila jak mniemam.
Sama się nie przedstawiła. Przywykła do faktu, że była rozpoznawana wśród znacznej większości mieszkańców podziemia. W obecnej sytuacji co prawda sprawiało to problem, gdyż każde wyjście poza bezpiecznie ruiny wiązało się z ryzykiem bycia przyłapanym, jednak niosło i za sobą pewne korzyści - nie była od tak obca i często mogła czuć się pewniej w rozmowach z obcymi.
Sięgnęła w stronę ciasta odrywając następnie ze dwa jego kawałki, przeciętnej wielkości. Jeden z nich wzięła we własne dłonie, drugi zaś przesunęła na talerzu w kierunku rozmówczyni.
-Częstuj się, upiekłam aby się podzielić i nakarmić mieszkańców. A skoro nikt prócz Ciebie się nie zjawił to sądzę, że możesz skosztować. -Cicho zaśmiała się najwyraźniej z jakiegoś powodu rozbawiona własnymi słowami. -Nie będzie problemem jak i twojego pupila nakarmię?
Powrót do góry Go down
Neula
Bywalec
Neula


HP : 100
Poziom duszy : 0
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 66
Join date : 14/02/2016
Age : 25

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyCzw Lut 25, 2016 3:52 pm

Wszystko wydawało się być ok. W takim razie wszystko było bez postawne, a przynajmniej tak się wydawało. Nie wiem czy to było niegrzeczne czy nie, ale nim dobrze rozmowa się nie rozkręciła wyjęłam notes i przejrzałam na szybko pierwsze kartki. Ta, już wiedziałam z kim mam do czynienia. Toriel, wyjątkowo smutna postać w Podziemiach jak dla mnie. Czyżby wciąż tu mieszkała? Nie namyślałam się długo. Głównie dlatego, że zaczęła coś do mnie mówić. Szybko schowałam notes i spojrzałam na nią.
- Owszem. Jesteśmy tu praktycznie prawie pierwszy raz. Ja mieszkam na odludziu niedaleko Snowdin. Wcześniej przez jakiś czas w Hotland... Jednak lubię podróżować jeśli tak to idzie nazwać i zwiedzać nowe miejsca. W sumie do ruin zawędrowałam przypadkiem trochę, bo trochę wstyd przyzać, ale się zgubiłam. - Mówiąc to zaśmiałam się i podrapałam po kości potylicznej. Na następne słowa lekko uśmiechnęłam się.
- Jak mówiłam. Nie jesteśmy stąd, więc nic się nie stało. Poza tym. Ciężko byłby chyba spamiętać kogoś kogo nigdy się nie widziało wcześniej, prawda? Szczególnie jeśli ta osoba się nie wychyla i zwykle siedzi gdzieś w jakimś cieniu. - Dodałam i przyglądałam się spokojnie temu co robi Toriel. Chedene widząc co robi nowo poznana osóbka stanął na dwóch, tylnych łapkach i zaczął standardowo prosić, wydając przy tym z siebie te dziwne lisie odgłosy. Oczywiście długo tak się nie utrzymał i zaraz wywalił się na plecy. Zaraz jednak wstał i usiadł. Dalej oczywiście szczerzył się wesoło. Cały on. Na komentarz odnośnie naszych imion tylko kiwnęłam głową. Ciekawe, tak jak i okoliczności ich nadania, ale to nie było coś o czym chciałabym rozmawiać z kimkolwiek. Czy kiedykolwiek? Najpewniej. Przynajmniej w najbliższym czasie. Pewne rzeczy raczej lepiej przemilczeć. Tak wydawało się moim zdaniem być lepiej.
- A Ty jesteś Toriel, prawda? - Wyrwałam tak nagle zerkając na nią. Było to jak dla mnie oczywiste, ale czy był jakiś powód, by uświadamiać ją? Zresztą. Jest ona taką postacią w tym świecie, że raczej tylko nieliczni nie wiedzą kim jest. Przynajmniej tak myślę.
Następnie okazało się, że rozmówczyni chce się podzielić swoim ciastem. Bardzo miło z jej strony, nie ma co. W sumie ostatnimi czasy nic większego się nie jadło. W sensie jakieś ciastka, chrupki, proste dania. Nie mam ręki do jakiegoś większego gotowania.
- Dziękuje i oczywiście, że nie. Żadne z nas zresztą przecież nie stanie się grubokościste przez to. - Powiedziałam biorąc kawałek ciasta w swoje kościste dłonie i zaczęłam go konsumować. Przyznam, że czegoś takiego jeszcze nie jadłam. Strasznie mi zasmakował ten specyficzny smak. Nie wiem jak z lisiastym. Nie zwróciłam uwagi. Po zjedzeniu przejechałam palcami po kącikach i wszelkich innych miejscach gdzie mogłoby zalegać jakieś pozostałości czy okruszki ciasta.
- Mmm. Bardzo smaczne. Nie przypominam sobie bym jadła coś o podobnym smaku. Można wiedzieć z czego jest to ciasto? - Zapytałam. W sumie praktycznie nigdy nie jadłam jakiś specyficznych dań. O czasach, gdy się żyło z szkielecim trio to już nawet nie ma co wspominać raczej.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyWto Mar 01, 2016 1:27 am

Ciężko pojąć jakim cudem ktoś, kto przeżył tak wiele jak ona potrafił nadal utrzymywać radosną postawę, witać ludzi z uśmiechem, być pełnym ciepła na prawie każdą napotkaną istotę. Nawet jeśli nie wymagałaby tego pozycja na jakiej się znajdowała, to i tak z charakteru i dobroci serca starałaby się w stosunku do innych pozostawać życzliwą i przyjazną. Zresztą teraz nie była już sama po środku pustych ruin pełnych wspomnień, prawda? Miała rozmówcę, niegrzecznie by było go niepokoić melancholią i własnymi problemami. Nie, w takiej sytuacji należało pozostać miłym i otwartym.
-Snowdin? -Powtórzyła za rozmówcą z lekkim rozbawieniem -Czasami się tam wykradam, żeby całkiem nie odcinać się od świata. Chociaż mimo wszystko uważam że jest tam za zimno... Nie sądzisz? W końcu różnica temperatury pomiędzy Hotland, a Snowdin jest dość.. porażająca. Dla mnie osobiście ideałem jest coś pomiędzy, ani nie za ciepło, ani nie za zimno. -Sięgnęła ręką do własnej głowy w celu nerwowego przeczesania pazurkami własnego futra -Oh, zanudzam cię mówieniem o tak trywialnych rzeczach...! Albo... Albo może skoro jesteś podróżnikiem to może polubisz mało ciekawe opowiastki? Chociaż sądzę, że aktualnie moja wiedza o świecie na tyle zubożała, że można by mnie bardzo łatwo przegadać.
W międzyczasie nie powstrzymywała się przed ukraszaniem kolejnych kawałków ciasta i smakowaniem ich. Oczywiście wszystko w rozsądnej ilości, aby nie zjeść od razu wszystkiego, co przygotowała.
-Wiele osób tutaj błądzi. Jednak większość tych, co się gubią trafia tutaj trochę inną drogą niż ty jak mniemam. -Nie da się ukryć, mało kto nieznający tych terenów wchodził do ruin, częściej zagubionymi byli ludzie, którym przyszło spadać z góry -Jak chcesz będę mogła Cię później wyprowadzić, to nie jest ciężka droga... Chyba... Chyba, że szukasz tutaj czegoś konkretnego?
Brzmiała spokojnie, nawet pomimo mętliku w głowie i dziwnego uczucia które przy niektórych słowach czy określeniach wypełniały ją całą. Może i nie powinna tak żartować z błądzących po ruinach ludzi? Cóż, na chwilę obecną uznała, że na razie najlepiej będzie ignorować wszystkie myśli i skupić się na rozmowie.
-Z reguły staram się zapamiętywać chociaż z wyglądu wszystkich. Zboczenie zawodowe. -Zaśmiała się po raz wtóry od pewnego czasu. -Jednak faktycznie, nie sposób spamiętać wszystkich. Czasem ledwo pamiętam jak ja sama wyglądam!
Nakarmiwszy uprzednio pupila rozmówczyni śmiało spróbowała pogłaskać ciekawy okaz zwierzęcia.. potwora? Czymkolwiek było owe stworzenie to i tak zapragnęła jakkolwiek dotknąć go i pomiziać futerkiem jakie znajdowało się na jej rękach.
-Nie da się ukryć, prawda? O ile mnie pamięć nie myli w całym królestwie jest tylko dwójka potworów o tak... oryginalnym wyglądzie. A ja nie przypominam raczej nadętego gbura w koronie więc drogą eliminacji muszę być Toriel. -Gdy tylko wypowiedziała do końca zdanie umilkła na kilka sekund.. aby zaraz potem na szybko coś dodać -Z-Znaczy, zapomnij co mówiłam o tym nadętym gburze!
Wypiekiem chętnie się podzieliła, wszak właśnie do oddania został on stworzony, a to czy zje go ona sama na spółkę z rozmówcą czy pochowani mieszkańcy ruin nie stanowiło już większej różnicy, prawda?
-Normalny wyrób jak ciasto.. trochę mąki, cukru... aby ciasto powstało. Cynamon, wanilia... oh i nadzienie robię ze ślimaków. T-Tylko wiem, że niektórym tutaj nie smakuje, więc zmieszam je z dużą porcją czekolady i.. i innych. Czekolada jest niezdrowa co prawda ale raz na jakiś czas nie zaszkodzi!
Oczywiście zapomniała wspomnieć o jednym składniku, który co prawda przypadkowo, ale zawsze znajdował się w jej wypiekach - białym futrze. Niestety jakkolwiek by nie próbowała zawsze znajdzie się trochę sierści która niezauważona wpadnie do ciasta!
Powrót do góry Go down
Neula
Bywalec
Neula


HP : 100
Poziom duszy : 0
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 66
Join date : 14/02/2016
Age : 25

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyWto Mar 01, 2016 5:03 pm

Trzeba przyznać, że atmosfera tego miejsca jest specyficzna. Wydaje się być taka... dziwna. Dla mnie przynajmniej. Przypomniało mi się nagle, że to przecież był przez jakiś czas dom wszystkich potworów. Teraz zostały jedynie ruiny i pustka. Pewnie i wspomnienia. Ciekawe jak mój dom wyglądał... mógłby wyglądać gdyby parę rzeczy potoczyło się inaczej? Hah, nie ma co o tym teraz myśleć. Na pewne rzeczy nie ma się wpływu i tak w końcu... Na komentarz o Snowdin i temperaturach uśmiechnęłam się mimowolnie.
- Ja osobiście mieszkam tam na tyle długo, że się przyzwyczaiłam, ale fakt dla skóry może być zimno. Ty masz przynajmniej futro, więc nie jest najgorzej. Nie wiem tylko jak mieszkańcy się do tamtych terenów przyzwyczaili. No i fakt, takie miejsce byłoby najlepsze. Wodospady wydają się nawet dobre, ale osobiście dla mnie jest tam zbyt... mokro. - Stwierdziłam i na chwilę zerknęłam w sufit. Po chwili jednak znowu spojrzałam na rozmówczynię i pokiwałam przecząco.
- Skądże. Mi rozmowa o praktycznie czymkolwiek sprawia przyjemność. Tym bardziej, że nie zdarza mi się rozmawiać za często od dość dłuższego czasu. Co do opowiastek to chętnie posłucham. A wiedzę zawsze można rozwijać, czyż nie? Może nie zwiedzając danych miejsc to nie jest najpełniejsze, ale wciąż możliwe. - Dodając to pozwoliłam sobie na wzięcie kolejnego kawałka ciasta. Była tu swojego rodzaju samoobsługa i przyznam, że kawałek również nie największy, bo po co?
- To na pewno. - Stwierdziłam podejrzewając, że ma na myśli ludzi, którzy tu spadali. Propozycja Toriel była bardzo ciekawa. W sumie czemu nie i co mi szkodzi? Nie mam i tak nic lepszego do roboty.
- Z chęcią skorzystam z tej propozycji i nie. Nic konkretnego. - Wszystko to było takie dziwnie spokojne i miłe. Nie przywykłam do tego i czułam się ciut obco, ale i miło przy tym, tylko czy powinnam tak? Lepiej i bezpieczniej byłoby siedzieć teraz w domu. Jednak ile można przed tym wszystkim uciekać? Może muszę temu stawić czoło? Wszystko jest takie dziwnie niepewne dla mnie i nie wiem którą drogą iść. Z tych lekkich rozmyślań wyrwała mnie rozmówczyni. Może to i lepiej.
Heh, tyle, że Ty nigdy nie widziałaś tego ciała wcześniej. Praktycznie prawie nikt nie widział... Pomyślałam wzdychając ciężko. Ta kwestia nie jest dla mnie łatwa, ale spróbowałam mimo wszystko nie pokazywać tego wszystkiego po sobie. Wyszło lepiej lub gorzej, ale zawsze jakoś.
- Musisz mieć w takim razie na prawdę dobrą pamięć. W sumie to brzmi jak dobre ćwiczenie. Ja mam zawsze ze sobą notatnik, gdzie ważniejsze rzeczy notuje na wszelki wypadek, by czasem o tym nie zapomnieć. - Mówiąc to również się zaśmiałam cicho, bo czemu w sumie nie? Choć, to było dziwne. Słyszeć ten dźwięk od siebie. W tym momencie patrząc na Toriel i Chedene zamilkłam pochłonięta kolejną porcją myśli o swoim życiu. Lisek natomiast wydawał się być bardzo zadowolony z jedzenia. Do tego pieszczoty. Był w siódmym niebie. Sam się zaczął nadstawiać i wąchali kozie futerko. Na koniec jeszcze wydawał te dziwne odgłosy symbolizujące u niego zadowolenie. Chwile potem zaczął jednak biegać po okolicy i widząc jakieś liście w oddali skoczył prosto w nie i zaczął nimi się bawić. Mnie kolejne słowa Toriel dopiero wyrwały z tego dość specyficznego stanu.
- Oczywiście, że nie. Choć nie widziałam owego gbura to musi być pewne, że różnice są ogromne. - Ledwo powstrzymałam się, by się trochę nie zaśmiać. Musiało chodzić o króla. Coraz bardziej ciekawiła mnie jego postać. Asgore... trochę o nim się już nasłuchałem nie raz od Gastera.
Słysząc z czego jest te ciasto ciut się zdziwiłam. Ślimaki? A to dobre. Jednak trzeba przyznać, że całość jest wyjątkowo smaczna, a zdolności kucharskie duże.
- Rozumiem. To ciekawe. Nigdy wcześniej nie jadłam ślimaków. Nie spodziewałabym się tym bardziej ciasta z nich. Co do czekolady, w umiarkowanych ilościach raczej jest zdrowa. Choć najzdrowsza musi być gorzka. - Mówiłam to z uśmiechem, bo za dużo ponurości dobre nie będzie. Szkoda tylko, że tej całej czekolady praktycznie prawie nie miałam okazji jadać. Smakuje na prawdę dobrze. Jeszcze się przyzwyczaję do tego typu smakołyków i potem będzie mało ciekawie. Może to już czas i znak, by się pożądnie nauczyć gotować? Niewykluczone.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Cze 03, 2016 2:02 am

(Nowa rozgrywka.. pokażemy, że nie tylko walką potwory żyją >:c )

Często wędrowała w to miejsce - czasem szukała spokoju, czasem kontaktów z innymi potworami.. A czasem tak jak to miało właśnie miejsce była wzywana w celach pomocy braciom mniejszym. Nie, ona nie była Asgorem-siedzącym-na-całkiem-ładnym-tyłku, wręcz przeciwnie - nawet na wygnan... UCIECZCE, NIKT JEJ NIE WYGNAŁ DO JASNEJ CIASNEJ NO (Zakończmy spekulacje jakby biedną z domu wywalili - ot, po prostu sama spakowała manatki i sobie poszła!). Tak czy inaczej nawet w sytuacji w jakiej się znajdowała pomoc potworom niosła i COŚ robiła!
Akurat skończyła odwiedziny u miłej parki. Z leczeniem było ciężko ogólnie w Podziemiu, a co dopiero w Ruinach Domu. Ale od czego jest dobroduszna królowa Toriel, która przypadkiem umie leczyć obcych? Nie pierwszy (i zapewne nie ostatni raz) poproszono ją o drobną przysługę medyczną.
Akurat pożegnała się z z braćmi mniejszymi i ruszyła w drogę po Ruinach Domu. Miasto nie było całkiem opuszczone, toteż uważnie nasłuchiwała - nigdy nie wiadomo, czy na pewno wszystkie potwory tutaj są miłe, małe i łatwe do pokonania.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 33
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Cze 03, 2016 2:22 am

Powrót w rodzinne strony był niemalże sielankowy. Wszystko wyglądało tak jak dawniej. Te same nieco podniszczone budynki, takie same z lekka odrapane kolumny, czy wreszcie te same ciepłe i życzliwe potwory mieszkające tam. Choć czy na pewno? Gdy tylko wyszła z wizyty "lekarskiej", cała rozpromieniona i zadowolona z dobrego uczynku, jej kozie uszy wyłapały dość agresywne odgłosy pikiety. Na początku była to dyskusja, ale znalazł się tam też ktoś, kto przekrzykiwał innych i był głośniejszy niż Syrena.
- Słyszeliście? W niedawno otwartej szkole też mogą uczyć się ludzie. Toż to niedopuszczalne! - ktoś zaczął.
- Przecież nie wiadomo co takim odbije. Złapią za nóż i z-zostaną z nas ż-żabie udka. Ribbit! - dopowiedział jakiś Froggit.
- Aż ciężko mi na nich patrzeć. Ten ich dziwny kolor futra, a ta naga skóra, buee! - odparł mocno zniesmaczony Loox.
- Ludzie nas nie słuchają! Są obleśni, ohydni, przesuwają nasze kamienie...
Na to ostatnie część zgromadzonych aż jękneła.
- ...przeklikują nasze rozmowy! Ribbit! - dodał drugi Froggit!
- I zjadają nasz ser! A co jeśli zaczną zjadać....o zgrozo...jakieś bałwany?!
Tłum znów jęknął, tym razem głośniej.

Niektórym potworom dość prosto przychodziło ignorowanie tego wszystkiego. Oni swoje zdanie już mieli wyrobione. A jakie było zdanie Toriel o ludziach? Czy warto było wtrącić jakoś swoje trzy grosze w publiczną bądź-co-bądź dyskusję? Bo tak jakby trochę zagłuszali porządek dnia codziennego.

Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Cze 03, 2016 2:33 am

Ledwo skończyła jedną robotę jak usłyszała zamieszanie - szykowała się kolejna rzecz do załatwienia? Poruszyła uszami aby uważniej usłyszeć o czym toczyła się zażarta dyskusja. Czy ona usłyszała coś o ludziach? Zaciekawiona skierowała się w stronę z której rozchodził się gwar. Każde kolejne zdanie było coraz bardziej wyraziste i coraz bardziej... ją przerażało. Przecież to wszystko było jakieś wielkie nieporozumienie! Owszem, ludzie byli specyficzni, jednak na pewno nie powinno się o nich tak wypowiadać!
-Wybaczcie moi drodzy, ale usłyszałam was przechodząc tędy...
Bez skrępowania przeszkodziła tłumowi. Nie powinna mieć problemów - pomagała często potworom z Ruin, zawsze starała się być dla nich otwarta... i oh, przecież była ich królową, nie?
-Czy wy mówicie.. o ludziach? Stało się coś?
Lepiej zapytać - miała świadomość, że nie każdy, kto spadnie do Podziemia będzie mieć dobre zamiary.. a i dorosłym nie ufała, wbrew pozorom jedynie dzieci były pod jej obronnymi skrzydłami.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 33
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu EmptyPią Cze 03, 2016 2:50 am

Przez dłuższą chwilę potwory nawet nie zwróciły uwagi na Toriel, zajęte wyliczaniem kolejnych wad ludzi.
- Strzelają do nas dla zabawy!
- I zmuszają....o patrzcie, toż to wielmożna pani Toriel!
Potwory zrobiły miejsce królowej. Na podwyższeniu, będącym prowizoryczną mównicą, stał Migosp, którego ruchy wręcz porywały tłumy, głównie innych jego rówieśników.
- Królowo, dobrze, że jesteś, bo ja już o to nie dbam! Prawda, że ludzie to śmierdzący kłamcy? Nie słuchają się do naszych poleceń w tańcu!
- I podrywają nieletnie galaretki!
- Jeden z nich jakiś czas temu postanowił, że zacznie się przystawiać do takiej zielonej.
- Ale ona jest czerwona...
- BO SIĘ CAŁA ZACZERWIENIŁA OD TEGO WŁAŚNIE!
Tłum jęknął głośno.
- A to dewiant.
- Mały, zboczony potwór!
- No, no, tylko nie potwór. Potwory są porządne, a to coś - nie!

Toriel wydawała się być zbita z tropu, gdyż tłum najwyraźniej prześcigał się w wymyślaniu coraz to gorszych oszczerstw i obelg. Ale nikt nie wydawał się odpowiedzieć wprost. Czyżby naprawdę poszło o galaretkę, czy była to zaledwie jedna z wielu przeszłych spraw, które zostały źle zrozumiane?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Ruiny Domu Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Domu   Ruiny Domu Empty

Powrót do góry Go down
 
Ruiny Domu
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Ruiny Domu
» Kąty Domu
» Winda do Nowego Domu
» Ukryte przejście do domu Xin'a
» Winda do Nowego Domu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: