Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Przystań w Ruinach

Go down 
+3
FluffyDark
KiedyśUndyne
Azszar
7 posters
Idź do strony : 1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySro Gru 16, 2015 7:52 pm

Poprzez zrujnowane miasto płynie kanałem podziemna rzeka. Gdy się przejść wzdłuż niej, można natrafić na mały, rozpadający się pomost. Mimo jego stanu używanie jest raczej bezpieczne, a miejsca do cumowania aż nadto. Jak nie posiada się własnej łodzi, zawsze można poprosić Flisaka, by przetransportował cię do innej części Podziemia. Jeśli nikomu nic nie zawiniłeś, przewiezie cię za darmo, ale jeśli nie masz zbyt dobrej opinii, może zażądać od ciebie pewnej opłaty za przejazd. Oczywiście jest jeden warunek - Flisak musi być akurat w tej przystani.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPią Sty 15, 2016 6:07 pm

Wędrując przez Ruiny, Azszar usłyszał szum wody i kierując się tym odgłosem, dotarł nad kanał, który ciągnął się przez miasto. Kanał był szeroki i pełen, ale ta woda nie była taka w równowadze, jak na innych odcinkach rzeki, gdzie nie ograniczały jej sztuczne mury. Nie czuł w niej tego samego ładu. Mimo to pomyślał, że może znajdzie coś ciekawego nad kanałem i ruszył wzdłuż niego. Po jakimś czasie dotarł do przystanie, przy której pewnie kiedyś cumowano łodzie, gdy jeszcze Dom był powszechnie zamieszkany. Teraz panowała tu pustka. W pobliżu zobaczył stertę jakich porzuconych przedmiotów. Spodziewając się, że może znajdzie tam coś ciekawego, podszedł i zaczął przeszukiwać rzeczy. Pierwszy rzut oka nie napawał optymizmem. Wyglądało to na kupę bezwartościowych śmieci, które nie mają ani wartości materialnej, ani historycznej.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySro Sty 20, 2016 7:03 pm

Uzbrojona postać skrywająca się w cieniu niedawno pojawiła się w okolicach Ruin. Szła powoli, pewnym krokiem, przez co było słychać ciche dźwięki brzęku metalu. Wyraźnie rozglądała się na boki, nie kryła się z tym, że trochę się zmieniło. Nie pamiętała tego miejsca w ten sposób, wszystko było częściowo pozmieniane lub jednak... pozostało jakie było. Małe Ruiny, za małe dla Undyne, za małe i zbyt bezpieczne, dzięki królowej. Ale teraz jej nie było... a przynajmniej rybcia nigdzie jej nie widziała. Musiała przejść spory kawałek nim dotarła do przystani. Woda! To ją przyciągnęło, szum wody. Nie mogła się bez niej obyć, ale też szmer często pozwalał jej poukładać wszystkie myśli, a teraz by się przydało. Ciągle chodził jej po głowie fakt, że w Podziemiu ostatnio działy się dziwne rzeczy, a ostatecznie nie miała pojęcia jakie. A powinna! Co powie Asgore?! Czy to przypadek, czy jednak nie, musiała wiedzieć o wszystkich dziwnych zajściach.
Już z daleka zauważyła potworzą sylwetkę. Uniosła nieco wyżej głowę nie próbując ukryć swojej obecności, ba, zbroja jej na to nie pozwalała. Zbliżała się powoli, nadal skryta w cieniu, bez słowa przywitania czy innego "przybywam w pokoju".
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPią Sty 22, 2016 4:22 pm

Szła przed siebie, rozglądając się dookoła niepewnym i zmartwionym wzrokiem.

Jakiś czas wcześniej obudziła się na kupce złotych kwiatów z wałkiem w ręku i pustą pamięcią. Może podczas swoich urodzin zabalowała, bardziej niż myślała? Potrząsnęła głową na tę myśl, przy okazji rozglądając się wokół. Wyglądało to, jak by wpadła do wulkanu, ale bez lawy. Powoli się podniosła, czując okropne łupanie w czaszce.
Syknęła, masując się po czole i wreszcie stając na prostych nogach, które jak reszta ciała były mocno obolałe, chociaż i tak największym problemem była głowa.
Szybko znalazła szare, zdobione przejście do...no właśnie dokąd?
Powoli przez nie przeszła i zatrzymała się, aby ogarnąć to wszystko wzrokiem. Za dużo fioletu. Stanowczo za dużo.
Zaczęła żwawo iść do przodu. Niektóre ściany były popękane, a inne porastał bluszcz.
Idąc tak przed siebie czasem, trafiała na dziwne stworzenia, które jednak omijała szerokim łukiem. Dłonie zaciskała na wałku, na tyle mocno, że jej kostki zbielały, jednak nie zwracała na to uwagi. Może to jakaś halucynacja albo sen? Nie możliwe, żeby to działo się naprawdę. Te stworzenia...to całe miejsce...ale...to nie może być sen, przecież czuje ból, a we śnie nie byłoby to możliwe.
Westchnęła. To wszystko było dziwne. Co prawda, nigdy nie była kimś szczególnie mocno, stąpającym po ziemi, ale też nigdy nie wierzyła w magię. No cóż chyba musi zmienić swoją opinię na temat magii!
Idąc tak i myśląc, co jakiś czas napotykała na swojej drodze pokoje, w których znajdowało się coś na kształt zagadek. Choć na pierwszy rzut oka wydawały się trudne, to tak naprawdę były proste i logiczne. Nie była pewna ile, zajęło jej to czasu, ponieważ straciła jego rachubę, ale w końcu udało jej się przejść przez te wszystkie pomieszczenie i mogła się po tym miejscu błąkać, już bez żadnych przeszkód. Jednak po jakimś czasie usłyszała znajomy dźwięk. Szum wody. Natychmiast pobiegła przed siebie sprintem w jej poszukiwaniu. Zawsze słyszała, że jeśli idzie się wzdłuż rzeki to w końcu, się gdzieś trafi.
Dość szybko zobaczyła przed sobą ową rzekę. Zbliżyła się do niej i kucnęła, zanurzając w niej dłoń. Ta woda była o wiele czystsza, niż ta, którą widziała w rzekach na powierzchni.
Uśmiechnęła się i wstała, szybko otrzepując się z niewidzialnego kurzu i ruszyła wzdłuż niej.

Przerwała retrospekcje, kiedy zauważyła dwie postacie. W pierwszej chwili uśmiechnęła się i chciała do nich podbiec, ale wtedy zauważyła, że to potwory, takie same jak te, które widziała wcześniej. No...może nie takie same, ale też potwory więc...
Powoli, po cichutku skierowała się w stronę znajdującego się obok kamienia i usiadła za nim, jednak cały czas wystawiając głowę zza niego i obserwując stwory.
-To chyba jakaś przystań...
Szepnęła sama do siebie. Po chwili jednak zdziwiona zauważyła, że monstra, chyba nie spotkały się tu na miłą pogawędkę. Przekręciła głowę w bok, niczym nic nierozumiejący szczeniaczek i zaczęła pilnie obserwować, każdy ich najmniejszy ruch.


Ostatnio zmieniony przez Undyne dnia Pią Sty 22, 2016 4:30 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : Ten center... tylko pomagam)
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPią Sty 22, 2016 7:33 pm

Niestety, tym razem ciekawość Azszara nie przyniosła mu żadnych korzyści, a jedynie stratę czasu oraz ubrudzone ręce i ubranie. W stercie naprawdę nie mógł znaleźć niczego wartego uwagi. Wszystko jeśli kiedyś miało jakąś wartość było albo kompletnie zniszczone, a jak nie było, nawet w przeszłości nie stanowił przedmiotu cennego. Nie, tutaj nie znajdzie niczego więcej ciekawego. Pomyślał, zamierzając wstać. Wtedy coś wyczuł, a właściwie kryształ na jego czole wykrył, chociaż i słuch zaalarmował go metalicznym hałasem. W każdym razie sam Azszar nigdy za specjalnie nie skupiał się na dodatkowym zmyśle swego klanu, ale ten czasem dawał mu ostrzeżenia. Biorąc pod uwagę, że kryształ nie reagował na słabe istoty, które stanowiły większość w Ruinach, to coś za nim musiało być czymś groźnym. Pytanie czy chciało zaatakować? Niestety Azszar mógł tylko wyczuć magię, ale nie intencje. Dlatego przeskakuje natychmiast nad kupą śmieci, robi fikołka i powstając kieruje nos w kierunku przybysza, zaś dłoń kładzie na rękojeści Mingredy. Ujrzał przed sobą wysoką postać w masywnej, metalowej zbroi. Z pewnością groźnie wyglądał ten przybysz.
- Kim jesteś? - spytał spokojnie Azszar.
Ostrożnie mierzył wzrokiem przybysza, z dłonią ciągle na mieczu, gotowy w razie czego zareagować na zagrożenie.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPią Sty 22, 2016 9:44 pm

Powoli, krok po kroku wyszła z cienia ukazując swoją dosyć masywną postać, tak się wydawało przez zbroję, która miała na sobie wiele zarysowań starych jak i tych bardziej nowych. Ten jegomość wydawał się jej podejrzanym, a może jest tym, który odpowiada za dziwne wybuchy w Snowdin i Wodospadach, a teraz przyszedł do Ruin? Zazwyczaj przy wodzie, zgadzało by się, ale to.. potwór. Bezduszny? Nie nie, zaraz, kojarzyła go skądś, ale nie do końca mogła sobie przypomnieć. Nie istotne! Zaczęła podchodzić bliżej.
- Kim ja jestem? Twoją potencjalną zagładą! - Jej głos spod hełmu był o wiele niższy i groźniejszy, niż naprawdę. Hełm tak po prostu dziwnie odbijał dźwięk.
- Co tu robisz potworze? - Wyraźnie warknęła ostrzegawczo. Widząc, że łapie za broń, toteż sama chwyciła za rękojeść zatrutego sztyletu. Tylko go obezwładni, jeżeli będzie trzeba, przesłucha, a potem się pozbędzie.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySro Sty 27, 2016 6:42 pm

Słowa o „potencjalnej zagładzie” niezbyt przypadły Azszarowi do gustu i w dodatku przybysz ani myślał się przedstawić. Jego głos bębnił przez ten hełm tak, że potwór nie potrafił rozpoznać płci zbrojnego. Jeszcze tak nieuprzejmie pyta się Azszara co on tutaj robi i łapie przy tym za broń. Co za brak manier.
- Chodzę, wędruję, patrzę i szukam – odpowiada Azszar enigmatycznym tonem. Zaiste słowa godne Iznrerara. – A cóż ty robisz takiego, że musisz przez to zachodzić mnie od tyłu? Atak w plecy jest mało honorowy – dodał, ruchem głowy wskazując na sztylet.
Azszar nie przestaje mierzyć przybysza wzrokiem, ciągle z ręką na rękojeści Mingredy, gotowy, by odeprzeć napaść.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyCzw Sty 28, 2016 8:53 pm

Zagrania niehonorowe to nie jej bajka. Gdyby chciała zaatakowałaby go, gdy nadal nie wyczuwał jej obecności, a mimo tego nadal stała i czekała. Poczekała nawet, goniąc człowieka, bo zadzwonił mu telefon i nie chciała przerywać. Wobec potencjalnych wrogów nie była zbyt miła, ani grosza manier.
- Byłeś ostatnio w Snowdin i Wodospadach? - Od razu rzuciła pytaniem z takim tonem, jakby to było przesłuchanie. Albo jej się wydawało, ale w pobliżu wyczuła większe ilości determinacji. Czy to od tego potwora? Nie była do końca pewna.
- Nie zostałeś zaatakowany, w przeciwnym razie byłbyś już martwy! - Uniosła głowę wyżej, podeszła kilka kroków bliżej. Pierw się dowie, kim jest. Mogła złapać niewłaściwą osobę, która była w złym miejscu o złej porze.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyWto Lut 02, 2016 7:17 pm

Pytanie obcego zdziwiło Azszara, a ton jego głosu niczym na przesłuchaniu niezbyt mu się podobał, ale stwierdził, że nie ma co ukrywać prawdy. Wędruje po Podziemiu i wiele oczu go widziało.
- Odwiedziłem niedawno wspomniane miejsce, ale co to ma wspólnego z twoim nachodzeniem mnie? - odparł potwór.
Uśmiechnął się cynicznie na słowa, że byłby już martwy.
- Wiesz, umiem się bronić - mruknął. - I skoro ja ci odpowiedziałem to może ty też mi odpowiesz? Pytałem kim jesteś? - Azszar decyduje się zgrywać upartego.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyWto Lut 02, 2016 7:57 pm

Więc jednak był w tych miejscach! To zapewne był on, jednak... to nie jest wystarczająca ilość dowodów, by mogła go zaatakować. Każdy mógł być w tamtych okolicach i nie koniecznie mógłby być sprawcą wybuchów. Mierzyła go wzrokiem, w końcu jednak wyjęła sztylet z pochwy. Zacisnęła na rękojeści mocno prawą dłoń, wysunęła nieco rękę w przód, zasłaniając nim oraz ręką swój tors, ostrzem w stronę nieznajomego.
- W takim razie... - powiedziała to tak cicho, jakby do samej siebie, wyraźnie jej pozycja zmieniła się na gotową do ataku. Przez zbroję nie było widać, jak miała napięte mięśnie, przygotowane na błyskawiczną reakcję.
- ... będziesz musiał wykorzystać swoje zdolności! - krzyknęła nagle i jednym susem pojawiła się przed nim, tym samym nie pozwoliła mu ponownie zapytać "kim jesteś". Jedno machnięcie zatrutym ostrzem rozerwało mu kawałek ubrania na ramieniu i rozcięło skórę na tyle, by do środka wdała się trucizna spowalniająca ruchy, to zmuszało go raczej do ciągłej obrony. Po tym jednym ataku szybko się odsunęła, dając czas truciźnie na rozejście się po jego ciele.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySob Lut 06, 2016 12:43 pm

Zbrojny chciał go zaskoczyć, ale Azszar cały czas spodziewał się napaści i był gotów, aby ją odeprzeć. Gdy napastnik doskoczył do niego i zaatakował jego ramię, potwór zrobił unik, dzięki czemu rozdarty został tylko rękaw, a nie ciało. Niemniej poczuł zdenerwowanie. Taka szybkość mimo ciężkiego pancerza. Mierzyć się musiał z potężnym przeciwnikiem, a zmęczenie po wcześniejszej walce wcale mu teraz nie pomoże. Nie pozostał jednak dłużny, sam pchnął Mingredą, celując w najsłabsze miejsce każdej zbroi znajdujące się pod pachą. Jeśli tylko go dosięgnie, pradawny miecz na pewno przebije się do ciała. Po tym starciu, widząc, że zbrojny się odsuwa, sam również odskoczył na bezpieczną odległość.
- Mówiłem, umiem się bronić - mruknął, ponownie przyjmując postawę.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySob Lut 06, 2016 1:30 pm

Może i lekko obita, ale nadal pełna energii do walki, zmotywowana myślą, że to potencjalny przestępca. Nie wyglądał na bezdusznego, nie zachowywał się tak też. Nawet jeżeli pomyłka wchodzi w grę, to na pewno nie przegrana. Zaczęła potyczkę i zamierza ją skończyć. Oczywiście, gdyby chciała walczyć na prawdę i zranić porządnie przeciwnika, użyłaby swoich włóczni, a tak to walczyła jedynie krótkim sztyletem, który był niczym w porównaniu do jej mocy.
- Całkiem nieźle, ale to za mało.
Ponownie rzuciła się na przeciwnika z ogromną szybkością oraz odpowiednią postawą, by nawet w lecie podczas ataku być przygotowana na obronę. Wiecznie mało wrażeń, nie było momenty, żeby z kimś nie walczyła na serio, dla zabawy czy po prostu. Oczywiście miała wolną lewą rękę, którą w razie potrzeby do szybkiej reakcji była gotowa stworzyć sobie włócznię do osłony, ale teraz stwierdziła, że oceni przeciwnika, poszuka jego słabych punktów. Zamachnęła się, by niby uderzyć w ramię, a jednak uderzyła w brzuch, błyskawicznie zmieniając swoją pozycję.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPon Lut 08, 2016 8:47 am

Przeciwnik ponownie z wielką szybkością rzucił się na Azszara. Ten stał w pełnej gotowości do odparcia ataku, ale spodziewał się, że jeszcze raz zostanie zaatakowany sztyletem. Zbrojny jednakże zamarkował cios w ramię, więc mężczyzna ustawił się, by go odeprzeć, jednocześnie obrywając w brzuch. Zaciskając zęby z bólu odskoczył. Jak można było nabrać się na taką prostą sztuczkę? Postanowił jednak nie pozostać dłużny. Susem doskoczył od flanki do przeciwnika, po to by niskim, zamaszystym ciosem zaatakować jego nogi i go obalić. Uda się, czy się nie uda, wraca na bezpieczną pozycję.
- Wyjaśnisz mi może wreszcie z łaski swojej, czego ode mnie chcesz? - pyta się w pewnym momencie lekko zniecierpliwionym tonem.
Niektórym świrniętym potworom zdarza się atakować bez ostrzeżenia i przyczyny, ale ten tutaj nie wydawał się wariatem.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPon Lut 08, 2016 9:21 am

Trafiony! To nie takie trudne, ale Undyne zdawało się, że zbyt wolno się porusza, to znaczy - jest czymś zmęczony. Ciekawe czym? Nie czas na rozmyślanie, trzeba kontynuować to, co się zaczęło. Ryba straciła równowagę i upadła poniekąd na bok, poniekąd w tył. Nie upadła jednak na ziemię, wybroniła się poparciem na prawej ręce zaciśniętej w pięść, potem pomogła sobie lewą i odepchnęła się szybko od ziemi, znów stojąc na równych nogach. Wróg zapewne wkrótce odczuwać skutki trucizny, nie tylko ból od obrażeń, ale również mięśni, które z opóźnieniem będą wykonywać jakikolwiek ruch, no chyba, że jest odporny na trucizny. Zaraz się o tym przekona. Nawet jeżeli wróg znów był gotowy do obrony i miała czas by odpowiedzieć, nie zrobiła tego. Co nią znów tak silnego kierowało?
- Zamiast rozmawiać zacznij się skupiać, jesteś aż zbyt bezbronny.
Wyraźnie nie lubiła walczyć z przeciwnikami, którzy nawet nie próbują się bronić. Chciała, by ten jegomość przestał się bawić i wziął to na poważnie. Nie wyglądało na to, by dalszą rozmowa przyniosła jakiekolwiek skutki. Dyplomacja i Undyne to dwie ogromne przeciwności. Rzuciła się w przód atakując po kolei - pierw prawe ramie, lewe, tors i kopnięcie w nogi, by spróbować go powalić.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyWto Lut 09, 2016 12:00 pm

Azszar nie rozumiał czego jego przeciwnik oczekiwał. Nie próbował atakować z całych sił. Bawił się? Zdawało się, że czeka na coś. Zaraz... jego rozdarty rękaw i sztylet zbrojnego. Biorąc pod uwagę to oczekiwanie, ostrze musi być pokryte jakąś trucizną, a ten sposób walki... Konkluzja jest jedna, napastnik chce schwytać Azszara. Tylko po co? Iznrerar nie pamiętał, by komuś ostatnio podpadł, nie licząc pokonanego przez siebie pająka. Na szczęście zbrojny nie zauważył, że nie zranił go swoją bronią.
W każdym razie nie udało się mu tak poważnie obalić zbrojnego, zdołał się utrzymać na nogach. Ale ten komentarz, że jest bezbronny? Nie miał czasu by odeprzeć. Przeciwnik dopadł do niego, atakując nogami i rękami. Niech to! Azszar nie był szczególnie sprawny w walce wręcz. Starał się jak mógł robić uniki, wykorzystując swoją zwinność. Wprawdzie kopnięcie wyprowadziło go z równowagi, ale postanowił to wykorzystać. Upadając zrobił przewrót, po czym dokonał błyskawicznego wypadu, zadając serię cięć mieczem, a na koniec spróbował uderzyć rękojeścią w hełm zbrojnego, by spróbować go ogłuszyć.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyWto Lut 09, 2016 5:03 pm

Krótka broń najwyraźniej nie była dla Undyne, z resztą cały czas walczy tylko na odległość miotając włóczniami jak szalona lub trzyma takową w rękach. W żaden sposób nie można tego porównać do krótkiego sztyletu. Przez to brakowało jej precyzji, która była tak ważna, by zranić przeciwnika. Nie ilość ataków, a celność jest najważniejsza. Mimo iż przeciwnik zapewne zmęczy się pierwszy, mimo iż ryba nie podda się nigdy... nie powinna marnować sił bez potrzeby, nie powinna pozwalać mu unikać ataków. Zastanawiała się jak porządnie go obezwładnić. W sumie dlaczego się z nim tak bawiła? Dlaczego nie pokona go szybko jak każdego innego wroga? Nadal nie była pewna, czy atakuje dobrą osobę i nadal zdawało jej się, że skądś go zna. Te dwie rzeczy w jej głowie nie dawały spokoju, dlatego była taka niezdecydowana, ale koniec z tym!
Wypady przeciwnika i próby ataku... zbyt wolny, a Undyne zbyt przyzwyczajona do wykonywania jakichś prostych akrobacji oraz do samego poruszania się w ciężkiej zbroi. I jak tu atakować takiego potwora, który tak słabo się broni?! Dzięki temu, że atak rękojeścią nie nastąpił od góry, nie została ogłuszona, ale za to zacisnęła oko na chwilę tracąc Azszara z widoku. Odpaliła dosłownie swoje lewe oko, nawet jeżeli jest pod opaską i dodatkowo zakryte hełmem, to i tak było to widoczne. Poruszyła lekko dłonią, za wrogiem pojawiła się włócznia, która wręcz powinna zwalić wroga z nóg i położyć plecami na ziemi. Za jej plecami, na wysokości głowy pojawiły się wtedy kolejne włócznie, które szybko z pozycji pionowej przeszły do poziomej. Ryba wyraźnie celowała nie w samego potwora, ale w miejsca, które mogłaby przybić do ziemi i go unieruchomić.
Powrót do góry Go down
Daveth
Bywalec
Daveth


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 55
Join date : 11/02/2016

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPią Lut 12, 2016 9:35 pm

Tyłek bolał go niemiłosiernie. Zdaje się, że przez jakiś czas nie będzie w stanie normalnie siadać. Cóż, trudno. Lepszy potłuczony tyłek niż połamany. Znaczy... Nie żeby złamanie siedzenia było jakkolwiek możliwe, ale-... Yyy. Nieważne! Tak czy inaczej, wszystkie kości wyglądały na całe, a od jakiegoś czasu przestał nawet utykać i żwawy marsz przebiegał znacznie sprawniej.
Musiał przyznać, że to przypominające ruiny miejsce było naprawdę ogromne! Super ogromne! Ogromnie ogromne! I chyba już się tutaj zgubił, tak swoją drogą. Ale nie ma zmartwienia! Jakoś się odnajdzie. Kiedyś. Prawdopodobnie~
Wreszcie, bądź co bądź nieco zmęczony przeżyciami oraz zwiedzaniem zaraz po świeżym upadku z niebanalnej wysokości, zatrzymał się przy napotkanej na drodze rzeczce. Przykucnął i obejrzał się dokładnie w wodnym lustrze. Spory siniec na lewym policzku, lekkie rozcięcie na podbródku... Czyli poza lekkim przybrudzeniem kurzem, pyłem i ziemią, nic nowego tam nie zaszło. No tak. Skoro spadł na tyłek, to dość ciężko o dodatkowe uszkodzenia na facjacie. Faktycznie!
Kręcą chwilę głową na boki i rozmasowując kark, o tyle o ile obmył się w rzeczce z kurzu, otrząsnął się z wody po psiemu i rozejrzał raz kolejny. Ekscytacja go nie opuszczała. Tylko gdzie te wszystkie potwory? Ah... Naprawdę chciałby już jakiegoś spotkać! Może powiedziałby mu, gdzie w tym miejscu da się znaleźć coś do żarcia. Totalnie umierał z głodu.    
Ledwie pomyślał o jedzeniu, a tu jak na zawołanie jego brzuch wydał najpierw nieskromny bulgot, a następnie specyficzne waknięcio-burknięcie.
- Ughh - zajęczał i żałośnie zwiesił głowę. - Dlaczego musiałem zostawić swój plecak w autobusie? - miał tam jablko i prażynki. Niby nic wielkiego, ale w chwilach kryzysu głodny człowiek niczym przecież nie pogardzi! Może powinien zrobić sobie jakaś prymitywną wędkę i sprobować coś złowić?
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySob Lut 13, 2016 9:56 am

Pancerz przeciwnika był dla Azszara sporą przeszkodą i paradoksalnie nie spowalniał ruchów właściciela, który musiał posiadać olbrzymią siłę fizyczną. Cięcia oraz uderzenie rękojeścią nie zrobiły na zbrojnym większego wrażenia, chociaż potwór zobaczył jakiś błysk w otworach hełmu przeciwnika. Wtem wróg machnął ręką, Azszar usłyszał zbierającą się magią i nim zdążył zareagować w jego plecy uderzył pocisk, powalając go na ziemię. Nad przeciwnikiem zaczęły się pojawiać kolejne, wyglądały jak świetliste włócznie i... to zaklęcie wydawało mu się znajome. Zaraz! Azszar właśnie zrozumiał z kim ma do czynienia. Nie czekał jednak jak opadną pozostałe włócznie. Używając Błysku, uciekł przed pociskami i oddalił od przeciwnika.
- Słyszałem o potworze, który używa takiej magii, chociaż pierwszy raz mam okazję widzieć to na własne oczy - odzywa się, w razie czego gotowy do kolejnych Błysków. - Jesteś Undyne, kapitan Królewskiej Straży - stwierdza. - Tylko czemu kapitan straży atakuje bogu ducha winnego potwora? - pyta się na koniec.
Skoro już wie z kim ma do czynienia, dalsza walka nie ma sensu. Nie ma szans w walce z kimś takim, a może chociaż wyjaśni się powód tego najścia.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySob Lut 13, 2016 12:38 pm

Nagle przeciwnik zrezygnował z walki, ryba nie wiedziała czemu przeciwnik uciekł, oddalił się, zamiast odpowiedzieć atakiem na atak. Pomimo tego, że był daleko, miotnęła w niego włóczniami. Bardzo szybki byłby z niego wróg, gdyby nie fakt, że usłyszała, jak potwór znów próbuje rozmawiać. "Słyszałem"? Cóż, zazwyczaj dobrzy i źli słyszą o tej wojowniczce, więc nie zrobiło to na niej wrażenia. A czy wypowiedzenie konkretniejszych danych osobowych powinno.
- Owszem, to ja. - Ściągnęła z głowy hełm, odgarniając pojedyncze kosmyki włosów w tył. Rozchyliła bardziej skrzela biorąc głębszy, spokojniejszy wdech. Ach ten kurz wyczuwalny w powietrzu, który przeszkadza.
- Jesteś podejrzany o wysadzenie lampy w mieście Snowdin oraz... nieznany mi wybuch na terenie Wodospadów. - Dosłownie odrzuciła hełm na bok i strzeliła karkiem. Ten błysk spod opaski był teraz bardzo dobrze widoczny. W końcu to z siebie wydusiła, ale wyglądało na to, że Undyne nie ma zamiaru przestać walczyć. Nie ważne ile razy miota w niego włóczniami, ten tylko ucieka i unika.
- Więc stań do walki i przestań uciekać!
Powrót do góry Go down
Daveth
Bywalec
Daveth


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 55
Join date : 11/02/2016

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptySob Lut 13, 2016 2:22 pm

Właściwie całkiem już zdecydowany rozejrzeć się za czymś, z czego mógłby sklecić choćby i najbardziej prymitywną - byle działającą – wędkę, wsparł dłonie na ugiętych kolanach i podniósł się na równe nogi. Liczne obicia tu i ówdzie ponownie dały o sobie znać, ale prawdę powiedziawszy ledwie zdążył zwrócić na nie uwagę. Poza dźwiękiem szumu wody, usłyszał bowiem wreszcie coś nowego. Głosy? Eh?! Głosy?! I jakby jakieś bardziej metaliczne dźwięki...
Z oczyma aż błyszczącymi od nadmiaru ekscytacji, obrócił się na pięcie i lekkim truchtem zaczął zasuwać w stronę, z której jak sądził dochodziły te wszystkie, tajemnicze odgłosy.
To co zastał kilkanaście metrów dalej, kiedy już rzecz jasna udało mu się wyplątać z krzaków, w które po prostu MUSIAŁ po drodze wpaść, niemal od razu zmuszony został do przycupnąć przy samej ziemi. Cokolwiek się tu działo, miało miejsce zaraz za niewielkim głazem przysłaniającym mu teraz widoczność. Wygrzebałby się ze dwa metry bardziej na prawo albo na lewo, a znalazłby się na kompletnym widoku. Przestrzeni nie osłaniającej go z żadnej strony. Znaczy... Nie żeby chciał się w sumie ukrywać... Ale hej, bądź co bądź na dzikusa go nie wychowano! Mógłby przerwać coś bardzo ważnego! Jeśli już, wolałby wybrać bardziej odpowiedni moment.
Z ciałem przy ziemi, podczołgał się maksymalnie do jednego krańca głazu i wychynął zza niego na tyle, aby móc mieć dobry widok na ogół sytuacji. Bursztynowe ślipia natychmiast rozszerzyły się maksymalnie, a usta rozwarły w zdumieniu. To co zobaczył, to z pewnością potwory! I to nie byle jakie! O nie! Na pewno nie! Nawet jeśli wcześniej żadnego w życiu nie widział, takie rzeczy zwyczajnie dało się rozpoznać! Oba były duże, a przy tym jeden w zbroi. O rany, czy on aby właśnie nie był świadkiem walki potworów?!
Gdyby miał ogon, właśnie wywijałby nim szalone młynki podniecenia.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPon Lut 15, 2016 6:21 pm

Szczerze mówiąc Azszar wolałby żeby to nie okazała się prawda, ale w istocie miał przed sobą Undyne. Poczuł lęk, tak, ale uzasadniony biorąc pod uwagę opowieści o dowódczyni straży. To wiele za potężny przeciwnika dla Azszara na tym etapie jego wędrówki ku Równowadze. Jeszcze oskarżała go o jakieś eksplozje, z którymi nie miał nic wspólnego. Nie mógł pozwolić sobie na oczernianie swojego imienia.
- Słuchaj, Undyne, ja nie mogłem doprowadzić do tych wybuchów - tłumaczył się, stając w dumnej postawie prawego potwora. - Po pierwsze, nie znam się na tym. Po drugie, mogę ci przedstawić świadków, że za nim przybyłem do Ruin, nie wysadziłem niczego. Zresztą byłem w Snowdin w tym samym czasie co ty. Myślisz, że Azszar Iznrerar byłby na tyle nie rozważny, by rozrabiać u boku kapitan Królewskiej Straży? I nie zamierzam walczyć. Dobry wojownik musi wiedzieć, kiedy należy walczyć, a kiedy lepiej się wycofać - rzekł na koniec, odmawiając walki.
Biorąc pod uwagę opinię Undyne, pozostał jednak czujny i gotowy do używania Błysku.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPon Lut 15, 2016 7:03 pm

Zatrzymała się na chwilę, by wysłuchać jego tłumaczeń. Każdy zasługiwał na chwilę, by móc się tłumaczyć, tak samo, gdy dzwoni telefon. O tym już jednak była mowa... W każdym razie rybia wojowniczka coraz bardziej miała wrażenie, że ten pysk jest znajomy, że widziała go wcześniej.
- Skąd mogę mieć pewność, że to nie ty? - rzuciła szybko zaraz po "ja nie mogłem..." nadal niezbyt przyjaznym tonem. W każdym razie, sztylet dawno był już na swoim miejscu, a Undyne trzymała w ręku włócznię. Ręka za plecami, lanca skierowana ostrzem w dół, w lewą stronę. Już miała znów go zaatakować, ale się zamyśliła.
- Zaraz zaraz... jak w tym samym czasie co ja? Byłam w barze, a na ulicy... - urwała waląc sobie soczystego facepalma w twarz i westchnęła ciężko. Ręce opuściła już wzdłuż ciała, włócznię trzymała w dłoni niezbyt mocno, a co za tym idzie mało stabilnie. Wolnym krokiem ruszyła w stronę Azszara, przyjaźnie nastawiona.
- Już wiem, skąd cię pamiętam. Byłeś w barze, a skoro tak i do tego Sans nic złego o tobie nie mówił, to znaczy, że twoje słowa muszą być prawdą.
Nie uważała, że popełniła błąd, wręcz przeciwnie, cieszyła się, że nie musiała walczyć. Nie czuła się aż tak na siłach, by to ciągnąć.
Powrót do góry Go down
Daveth
Bywalec
Daveth


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 55
Join date : 11/02/2016

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyPon Lut 15, 2016 8:53 pm


Pokręcił głową w prawo, pokręcił głową w lewo. Czyżby się pomylił? Oh. Wyglądało na to, że po prostu doszło do jakiegoś nieporozumienia. Najwyraźniej takowe wynikać mogły nie tylko pomiędzy ludźmi! Trochę szkoda. Naprawdę żywił wielką nadzieję na zobaczenie walki dwóch, silnych potworów. Byłoby jak w jednej z tych gier na konsolę albo filmów, które ostatnimi czasy są tak popularne! Nie żeby miał kiedykolwiek własną konsolę czy choćby telewizor w pokoju, ale za pośrednictwem kolegów jakoś zawsze znał wszystkie najświeższe nowinki.
Zapominając się trochę, a chcąc przecież usłyszeć jak najwięcej z tego co miały do powiedzenia dwa potwory, wychylił się maksymalnie zza głazu, zupełnie nie bacząc na to, że jego łepetyna znalazła się całkowicie na widoku. Ale nie ma zmartwień! Pozostała dwójka była póki co zajęta sobą! Wcale nie musiał zostać dostrzeżony!
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyCzw Lut 18, 2016 3:00 pm

O! Azszar się nawet zdziwił, że Undyne sama przypomniała go sobie z baru. Po tym chyba zaczęła wierzyć w jego słowa, bo tak jakby uszła z niej wola walki i zaczęła się zbliżać, ale już bardziej przyjaznym krokiem. Azszar postanowił schować miecz, ale pozostał ostrożny. Przed chwilą w końcu Undyne chciała go przerobić na mielonkę. Lepiej być gotowym do prędkich przenosin niż dostać energetyczną włócznią między żebra, gdyby się jej znowu odwidziało. Niemniej uśmiechnął.
- Och, to zaszczyt, że taka gruba... - w ostatniej chwili ugryzł się w język. - To znaczy tak bardzo znacząca postać zapamiętała kogoś tak nieznaczącego jak ja. Mam nadzieję, że to rozwiązuje problem tego nieszczęsnego nieporozumienia. Jestem podróżnikiem, nie jakimś szalonym saperem. W każdym razie miło mi poznać cię, Undyne - rzekł.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach EmptyCzw Lut 18, 2016 3:33 pm

Stojąc tuż przed Azszarem przełożyła lancę z prawej ręki do lewej, postawiła ją pionowo i wyciągnęła rękę "na zgodę" i przywitanie zarazem. Cały czas wzdłuż kręgosłupa przechodziły jej dreszcze, miała przeczucie, że jest tu jeszcze ktoś, prócz nich.
- Hej czemu mówisz w taki sposób? - zaśmiała się krótko, szczerząc kły zaraz potem w szerokim uśmiechu. Uzębienie pokaźne, tak samo jak szerokość... ust? Nie uważała innych za mało znaczących ani siebie za kogoś wspaniałego. Zwykła praca jak każda inna.
- Może i wszyscy mnie znają i jestem dowódcą Królewskiej Straży, ale bez takich "bardzo znacząca postać..." i "nieznaczącego jak ja". Tak, spodziewam się o co ci chodziło, ale mimo wszystko... to dziwnie brzmi. W każdym razie mi również miło cię poznać, Azszar? - Ta nutka niepewności w jej głosie. Nie pamiętała do końca czy to aby na pewno jego imię, ale słyszała je już, więc wystarczyło, że posklejała swoją pamięć.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Przystań w Ruinach Empty
PisanieTemat: Re: Przystań w Ruinach   Przystań w Ruinach Empty

Powrót do góry Go down
 
Przystań w Ruinach
Powrót do góry 
Strona 1 z 3Idź do strony : 1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Przystań
» Dom w Ruinach
» Stary Market w Ruinach [ZBROJOMISTRZ]
» Przystań
» Przystań

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: