Powszechna cisza i spokój panowały na tych, dawno już opuszczonych terenach. Po niegdysiejszych mieszkańcach tego miejsca nie było już nawet śladu. Fontanna, która zdobiła sam środek placyku, służyła teraz tylko za zbiornik wody. Na kamiennym murku siedział młody chłopak, który maczał swoją rękę w chłodnej i przeźroczystej substancji, całkowicie zniekształcając swoje odbicie. Atmosfera była dobijająca, bo nuda go przytłaczała piekielnie. Myślał, że w takich, opuszczonych miejscach, czeka na niego jakaś ciekawa tajemnica, może intryga... ale przywitała go tylko pustka. Nawet śmiertelnie niebezpieczna sytuacja byłaby lepsza, niż aktualny stan rzeczy. Przynajmniej coś by się działo.
Podwinął rękawy i spróbował sięgnąć dna studni. Niestety przechylił się troszkę za bardzo i wpadł z głośnym pluskiem do wody.
-Khy, khy! - Zakrztusił się. Przez chwilę próbował ogarnąć sytuację. -Niech to... - Skomentował zdenerwowany, po chwili próbując się wygramolić, chwytając się brzegu kamiennego murku. W końcu wydostał się i cały ociekając wodą, wrócił na swoje pierwotne miejsce.
-A-apsik!... - Kichnął. Był teraz cały mokry. To na pewno nie będzie miało zbyt przyjemnych konsekwencji.