Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Justice ain't gonna dispense itself!

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Justice ain't gonna dispense itself! Empty
PisanieTemat: Justice ain't gonna dispense itself!   Justice ain't gonna dispense itself! EmptySro Cze 07, 2017 1:55 pm

Justice ain't gonna dispense itself! Lewolw10
Personalia:
Johnny Lingard

Rasa:
Człowiek

Wiek:
16 lat

Wygląd:
Jest to chłopak o szczupłej sylwetce i łagodnych rysach twarzy. Z wiecznie zmęczonej buźki można wyczytać słowa ''Zabijcie mnie. Mam dość. Mogę wracać już do trumny?''. Widać po nim, że wiele przeszedł. Jego duże oczy są koloru przypominającego bladą żółć. Nosi czarną opaskę ze znajdującym się na niej symbolem żółtego serca, zasłaniającą prawe oko. Posiada brązowe, średniej długości włosy. Z racji, że długo przebywał poza powierzchnią (i w trumnie), a słońca nie widział od lat, ma nienaturalnie bladą skórę. Mierzy metr sześćdziesiąt sześć. Waga nie stanowi dla niego problemu, gdyż waży tylko pięćdziesiąt osiem kilogramów.
Praktycznie nigdy nie rozstaje się ze swoim kowbojskim kapeluszem i żółtawym sweterkiem w czerwone paski z przyczepioną sztuczną, srebrną odznaką. Pod swetrem nosi czerwoną koszulkę. Na klatce piersiowej posiada trzy duże blizny po spotkaniu pierwszego stopnia z Królem Asgorem. Na nogach nosi brązowe spodenki sięgające do kolan z założonym czarnym paskiem. Stopy schowane ma w szarych, pobrudzonych i niezawodnych tenisówkach. Najbardziej jednak uwagę przyciąga kabura przytwierdzona do boku jego spodni w której zawsze znajduje się szary, lekko podniszczony ale wciąż sprawny, lecz bez jakichkolwiek pocisków w magazynku, pistolet.


Charakter:
Dzieciak który naoglądał się zbyt dużej ilości westernów - tak go można bez przeszkód opisać. A tak już na poważnie, jeśli nie jesteś złą osobą nie masz się czym martwić. Chłopak zawsze służy dobrą radą i pomoże ci pod warunkiem, że na takową pomoc w jego oku zasłużysz. Jest przez większość czasu w pogodnym nastroju, lecz miewa tak jak prawie każdy swoje humorki... delikatnie mówiąc. Ciężko go wytrącić z równowagi, lecz jeśli mu podpadniesz to już nie będzie tak wesoło. Sprowokowany, potrafi wpaść w czystą furię. Warto pamiętać, aby nie rozmawiać przy nim o konflikcie między rasami. Sama myśl o okrucieństwie jakim dopuścili się wobec potworów jego poprzednicy, wywołuje u niego gniew.
Zważywszy na to, że podpatrzył w filmach, jak zachowują się kowboje z dzikiego zachodu, potrafi zachowywać się jak prawdziwy odważny, pełny wdzięku dżentelmen. No co? Z kim "przystajesz", takim się stajesz.
Johnny wręcz kocha wymierzać sprawiedliwość i rozwiązywać różne spory. Od błahych kłótni po większe afery. Myśli, że to jest jego prawdziwe powołanie. Gdy zawiodą słowa, jest w stanie użyć innych, bardziej agresywnych metod dotarcia do drugiej osoby. Pogodzenie zażartych przeciwników sprawia mu ogromną radochę. Zrobi wszystko by dotrzeć do celu. Taki już jest. Nie ważne czy burza albo tornado, on zawsze będzie parł na przód. Po prostu uwielbia być w centrum zamieszania.
Mimo dość przyjaznego charakteru, na jego przyjaźń sobie trzeba zasłużyć. Nie chodzi tu o słowa, lecz głównie o czyny. Johnny twierdzi, że to kim jesteś określa to jakie decyzje podejmujesz i jak zachowujesz się w danej sytuacji.
Nienawidzi gdy ktoś lekceważy go, bądź inną osobę. Sam się już na tym raz przejechał i nie chce powtórki z rozrywki. Jego zdaniem może to prowadzić do prawdziwej tragedii, a nawet i do śmierci. Jest to ostatnia rzecz jaka jego zdaniem, powinna przyjść do głowy podczas kontaktu z drugą osobą. Każdy ma jakiegoś ukrytego asa w rękawie. Inaczej byłoby zbyt nudno, prawda?
Chłopiec ma także drugą, ciemniejszą stronę. Wielu uważa jego metody za... niekonwencjonalne. Jeżeli zostanie do tego zmuszony to będzie dążył do celu po trupach nie zważywszy na konsekwencje. Wierzy, że ma do tego pełne prawo. W końcu to on jest tym dobrym, prawda? Zemsta to jego drugie imię. Nie jest typem osoby która łatwo przebacza. Jeśli zobaczy, że krzywdzisz niewinnych bądź dopuszczasz się innego złego czynu to wiedz, że mu podpadłeś. Hmm... Chyba mamy tu hipokrytę?


Historia:
Nie da się ukryć, że życie Johnnego na powierzchni nie należało do najcięższych. Bogaci rodzice, ogromny dom na przedmieściach i możliwość robienia tego co mu się żywnie podobało. Większość wolnego czasu spędzał na oglądaniu filmów i zabawie z przyjaciółmi. Ojciec pod naporem próśb, często zabierał go na strzelnicę. Możliwość skorzystania z prawdziwej broni palnej było dla niego niczym spełnienie marzeń. Czuł się wtedy jak bohater jednego z obejrzanych westernów. Miał to czego pragnął najbardziej. Nie da się ukryć, że wszystko co dobre, szybko się kończy.
***
Pewnego wieczoru dostał niezwykle ciężką misję do wykonania od swojej matki. Miał zrobić zakupy! Wziął ze sobą listę potrzebnych rzeczy, pieniądze i ruszył bohatersko w drogę do wskazanego mu sklepu. Co ci biedni rodzice zrobiliby bez niego? Jak dobrze, że go mają!
Będąc już w dość pustym i oddalonym od jakichkolwiek domków sklepie jego uwagę przyciągnął duży, kowbojski kapelusz leżący samotnie na półce. Chyba miał prawo do nagrody za wykonanie tak groźnego zadania, prawda? Posadził ów kapelusz na głowie i z wypełnionym koszykiem ruszył w stronę kasy. Oczywiście miał zamiar za niego zapłacić. Oprócz niego, w sklepie znajdowało się już tylko dwóch kasjerów i jeden dziwny, ubrany na czarno mężczyzna stojącym przy jednej z kas. Widząc to, że jeden z pracowników kończy już robotę i opuszcza swoje miejsce pracy, Johnny stanął w kolejce za nim.

Nagle, bez żadnego ostrzeżenia facet wyciągnął pistolet i skierował go w stronę kasjera który podniósł ręce do góry najszybciej jak potrafił. Chłopiec stał sparaliżowany strachem w miejscu obserwując to, jak pracownik wyciąga z kasy pieniądze i daje mu je celującemu w niego przestępcy. Gdy zaczął zarzekać się, że to już wszystko, mężczyzna w czerni strzelił mu z broni prosto w głowę wyzywając go od kłamców. Johnny ze łzami w oczach, nie wiedząc co powinien uczynić pobiegł na niego by odebrać mu broń aby już więcej nikogo nie skrzywdził. No ale jakim cudem szesnastoletni chłopiec mógł zaszkodzić dorosłemu człowiekowi?
Zaczęła się szarpanina i wrzaski. W pewnym momencie ugryzł go najmocniej jak potrafił w rękę trzymającą pistolet. Gdy broń upadła na ziemię, a przestępca skulił się z bólu, dzieciak rzucił się na nią, po czym przerażony, wycelował spluwą prosto w agresora. Rozwścieczony człowiek ponownie go zaatakował, a ten z braku jakiegokolwiek pomysłu na ucieczkę i w obawie o swoje własne życie, nacisnął spust. Padł głośny strzał, a nieznajomy upadł na kolana, po czym osunął się na ziemię. Wszędzie było pełno krwi. Przeraziło go to, jak bardzo nie żałował odebrania życia temu mężczyźnie. Uważał, że mu się to należało.

Pełen lęku Johnny postanowił uciec najszybciej jak to możliwe z miejsca zbrodni. Zwyczajnie bał się konsekwencji swoich czynów i tego jak zareagują na to jego rodzice. Biegł najdalej jak tylko mógł. Chciał aby świat o nim zapomniał. W reszcie zobaczył w oddali dużą i ciemną jaskinię. Z racji, że zaczynało padać, a on był zmęczony, postanowił w niej przeczekać i zebrać się do kupy. Idąc w jej głąb, w pewnym momencie stracił grunt pod stopami. Możecie się domyśleć co było dalej. Tak jak wiele dzieci przed nim, tak i on poleciał w dół. Tak oto trafił do Podziemia. Jedno jest pewne. Nie było to za przyjemne doświadczenie.
Pierwszym problemem było to, że po przebudzeniu nie mógł odnaleźć swojego pistoletu i kowbojskiego kapelusza. Ledwie tu trafił, a już zdążył zapodziać większość swojego dobytku. W przeciwieństwie do innych dzieci, pierwszą istotą na którą było mu dane na szczęście natrafić, była Toriel. Zaopiekowała się nim i nauczyła kilku przydatnych rzeczy. Częściowo podzielał jej zdanie na temat tego, że nie powinno się zabijać... częściowo. Nie każdy zasługuje na litość. Niektórzy powinni zostać usunięci z tego świata już dawno temu. Wracając, zwiał od niej kiedy tylko nie patrzyła. Był wdzięczny za poświęcony czas, lecz nie miał zamiaru spędzać reszty swojego życia od opieką koziej mamy. Był dom do którego kiedyś trzeba było wrócić. Miał zamiar wydostać się z powrotem na powierzchnię.
Przed wydostaniem się do lasu Snowdin, natrafił na małego, żółtego i przyjaznego kwiatka. Okazało się, że to on znalazł jego rzeczy i chciał zaproponować mu pomoc w wydostaniu się z powrotem do świata zewnętrznego. Jeszcze nie wiedząc na jak potworną istotę natrafił, chłopak się zgodził i prędko tego pożałował. Jego kończyny zaczęły oplatać zielone korzenie, a on sam po chwili stracił przytomność.

Guess who's the one in control? :

Po przebudzeniu, towarzyszył mu potworny ból głowy. Nie było to, aż takie złe gdyby nie to, że w prawym oczodole zamiast oka, znajdował się... Flowey?! Ten sam kwiatek który przed chwilą wyrastał z ziemi? Nie odczuwał żadnego bólu więc chyba wszystko było w najlepszym porządku. Wkrótce spostrzegł także leżący przed nim na kwiatach kapelusz i narzędzie mordu. Potwór ostrzegł go przed różnymi niebezpieczeństwami w Podziemu i tym, że Johnny będzie w stanie uciec tylko dzięki wzajemnej współpracy.

Give them some justice! :

***
Gdy wciąż jeszcze wierzył w kłamstwa pewnego małego, żółtego kwiatka, starał się unikać jakiegokolwiek kontaktu z innymi potworami. Nie chciał aby wchodzili sobie nawzajem w drogę. Oczywiście nie mogło się obejść bez zdrady Flowey'go który go opuścił twierdząc, że jest już nim znudzony. Oka jak widać, nie odzyskał. Po tym wszystkim coś w nim pękło. Zaczął dostrzegać świat inaczej niż dotychczas. Stał się ostrożniejszy i zaczął staranniej dobierać osoby z którymi się zadaje. Oczywiście poprzysiągł na nim zemstę.
W tym miejscu praktycznie wszystko jest po staremu.  Człowiek przebywa całe Podziemie w poszukiwaniu drogi ucieczki, a na koniec ginie, nabity na trójząb Koziego Króla. Jedno jest pewne. Przez wszystkie przygody które było mu dane przeżyć, niesamowicie wydoroślał i spoważniał, jak na swój wiek.


Ciekawostki:
- Nigdy nie rozstaje się ze swoim kapeluszem i pistoletem.
- Uwielbia korzystać z broni palnej.
- Rzadko kiedy żałuje swoich czynów. Robi to, co uważa za słuszne.
- Jak każde dziecko uwielbia słodycze i fast foody.
- Lubi zawierać nowe znajomości, lecz rzadko nawiązuje bliższe przyjaźnie.
- Od zawsze chciał mieć rodzeństwo.
- Gardzi wszelkimi przejawami niesprawiedliwości.
- Zdarzają mu się śnić koszmary z Asgorem w roli głównej.
- Chce zaprowadzić pokój pomiędzy potworami i ludźmi.
- Nienawidzi swojej rasy.
- Jest świadom tego, że posiada "specjalną" duszę.
- Wie o tym, że Frisk jest w stanie wszystko zresetować.

Zdolności:

Strzelec wyborowy
Praktyka czyni mistrza. Celność Johnnego w Podziemiu jest legendarna. Jest w stanie bezproblemowo trafić cel z jakiejkolwiek odległości. Nie ważne czy strzela ze swojego pistoletu, czy z innej broni dystansowej. Chłopak rzadko kiedy pudłuje... chyba, że robi to celowo.

Punkt widzenia
Gdy umiejętność zostaje aktywna, jedyne sprawne oko Johnnego rozbłyska jasnym żółtym światłem. Jest wtedy w stanie przewidzieć tor lotu różnego rodzaju obiektów kierujących się w jego stronę. Od pocisków i strzał po większe przedmioty.

Pocisk dusz
Nawet jeśli Johnny pozbawiony jest amunicji to wciąż może korzystać ze swej wiernej broni! Wykorzystuje do tego własną duszę, aby wytworzyć z niej coś na kształt otoczonego żółtą poświatą pocisku. Jest on o wiele bardziej widoczny i wolniejszy od zwykłego naboju wystrzeliwanego z pistoletu, lecz nadrabia to siłą rażenia i zdecydowanie większymi zadawanymi obrażeniami. Taka kula jest w stanie bezproblemowo uszkodzić, a nawet przebić się przez pancerz czy tarczę. Oczywiście jest także minus korzystania z tej umiejętności. Każdy strzał coraz bardziej uszkadza duszę użytkownika.

Relacje:

Flowey
Co tu dużo mówić? Nienawidzi go z całego swojego serca. Kwiatek zabawił się jego kosztem, oszukał, okaleczył, a na samiuteńki koniec porzucił. Johnny ma zamiar się na nim boleśnie zemścić. Oj tak. Po tym wszystkim ta cholerna roślinka będzie zbierała swoje wyrwane płatki z ziemi przez najbliższy tydzień.

Asgore
Ciężko pałać sympatią do osoby, która nabiła cię na swój trójząb. Szanuje go jako króla, lecz niekoniecznie popiera jego metody. Nie można zaprzeczyć, że z początku trochę się go bał, lecz od ich ostatniego spotkania jest kompletnie inaczej. Postawił sobie za punkt honoru ponownie postawić go z powrotem na nogi i sprawić żeby przestał się mazać.

Toriel
Niestety nie było mu dane spędzić z nią dużej ilości czasu. Zwiał od kózki tak, jak większość duszyczek, kiedy tylko nadarzyła się pierwsza, lepsza okazja. Ale trzeba jej przyznać, że jest bardzo miła i opiekuńcza. A do tego robi zaje... ekhm, wspaniałe wypieki!

Chara
Ma względem jej mieszane uczucia. Jest wdzięczy za to, że zawsze jest z nim szczera. Pomogła mu zrozumieć jak działa wiele rzeczy w Podziemiu. To właśnie od niej chłopak dowiedział się, że Frisk posiada moc resetowania... dosłownie wszystkiego. Z drugiej strony, niepokoi go jej zachowanie. Nie chodzi tu o ten cały hate tylko o dziwne i nagłe zaloty.

Frisk
Nienawidzi, a wręcz boi się jej mocy. Nic tak nie poprawia mu nastroju, jak wiedza, że pewnego dnia siedmiolatka może znów zresetować i wszystkie jego starania pójdą, jak krew w piach. Mimo wszystko jest mu jej szkoda. Wie, że mała wiele przeszła i dużo straciła. Jeśli nie zacznie mu znowu wypominać o tym, jak dobrze jej było z poprzednimi duszami to może się nawet z nią przyjaźnić.  

Marinette
Bardzo ją polubił. Proponowała mu towarzystwo w przygodach, lecz jej odmówił twierdząc, że woli działać sam. Trochę się o to posprzeczali, a na sam koniec rozmowy dziewczynka uciekła od niego z płaczem. Nie ma to jak dobry początek znajomości, co?

Undyne
W teorii nowa mentorka. W praktyce "Jeszcze zobaczymy jak to będzie, może nie umrę". Do tej pory rzucała w niego włóczniami, dusiła go i wyniosła na ramieniu z budynku. Wjechał jej na ambicje, mówiąc, że nie da rady go wytrenować. Ma zamiar jej udowodnić, że się nadaje na członka Królewskiej Straży.

Patience
Mała dziewczynka, która tak, jak on stara się dostać do Królewskiej Straży. Tak naprawdę to nie wie o niej zbyt wiele. Nie spędził z nią dostatecznie wiele czasu, aby się poznali. Niemniej jednak podziwia jej odwagę... albo głupotę jak na swój wiek.

Sans
Z tym to dopiero jest zabawnie. Nie dość, że bawi chłopaka jego wygląd to jeszcze na dodatek charakter, suchary i gry słowne. Cudem rozumie większość z nich. Chyba... Nie da się ukryć, że chcąc nie chcąc, go polubił.



*****

Skarbiec



Justice ain't gonna dispense itself! Lewolw11


Ostatnio zmieniony przez Johnny dnia Wto Sie 29, 2017 1:52 pm, w całości zmieniany 19 razy
Powrót do góry Go down
Grillby
Admin Główny
Grillby


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 267
Join date : 11/01/2016
Age : 26

Justice ain't gonna dispense itself! Empty
PisanieTemat: Re: Justice ain't gonna dispense itself!   Justice ain't gonna dispense itself! EmptyCzw Cze 08, 2017 6:32 pm

AKCEPTACJA KARTY POSTACI
Powrót do góry Go down
 
Justice ain't gonna dispense itself!
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Spis Mieszkańców :: Karty Postaci-
Skocz do: