Czemu tu przyszła? To było bardzo dobre pytanie! Cóż, można by znajdować tysiące odpowiedzi na nie, ale chyba wystarczyło jedno słowo, a dokładnie o „nudę”. Hawke nigdy nie potrafiła usiedzieć na dupie zbyt długo. Nosiło ją, zwyczajnie potrzebowała jakiegoś zajęcia, a że siedzenie w domu jej się znudziło, postanowiła ruszyć w drogę. Gdy tak wędrowała bez celu, mijając kolejne budynki, a następnie drzewa, uświadomiła sobie, że zna pewne ciekawe miejsce. Chodziło jej o starą bibliotekę, w której była już kilka razy. Niby nic wielkiego, zwykły opuszczony budynek, ale było w nim coś takiego, że lekki dreszcz przechodził wzdłuż kręgosłupa, gdy tak przechadzało się pustymi korytarzami.
Otaczała ją cisza, gdy błądziła po pustych pomieszczeniach biblioteki, zbierając stare, podniszczone kartki. Mimo braku hałasu Hawke czuła się bezpiecznie. Może było to dość dziwne, ale cóż, bywa. Powoli i metodyczne czytała każdą kartkę, którą znalazła. Niestety nie było to takie łatwe zajęcie jak mogłoby się zdawać. Papier bywa bardzo nietrwałym tworzywem, gdy nikt się nim w odpowiedni sposób nie zaopiekuje. Mimo to nie poddawała się, a w międzyczasie zastanawiała się czy udałoby jej się zebrać z tego całą spójną opowieść.