Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Parter

Go down 
+2
Frisk
KiedyśSans
6 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyCzw Paź 13, 2016 11:22 pm

Tkwił tak, w tym uścisku, radosny jak nigdy. Szczęśliwy, bo w końcu udało mu się pogodzić z synem. W końcu udało mu się przekonać Sansa, że wcale nie był taki dlatego, że chciał. Uciekał, po prostu uciekał od rzeczy, których nie był w stanie wytrzymać. Zawsze był słaby, udawał jedynie nie wiadomo kogo i krył się za swoją kochaną nauką, bo inaczej nie potrafił. Skończyło się to tak, a nie inaczej i przez tyle lat nie mógł z tym niczego zrobić, że w końcu nie chciał nikogo wprowadzać w błąd i kontynuował. Aż do dziś, kiedy w końcu mógł przeprosić, obiecywać, że nie będzie już tym potworem, że nie chciał nim być. Płakał jak małe dziecko w ich objęciach, z radości i smutku, a nowiutka dusza wypełniała się tyloma emocjami, z każdym ich słowem miał wrażenie, że zaraz eksploduje z nadmiaru tego dobra i miłości.
To trwało dłuższą chwilę, kiedy już nawet nie wiedział co powiedzieć. Ale to mu wystarczało, takie bycie z nimi. I trwałby tak dłużej, ale miał wciąż coś do zrobienia. Otarł łzy, dwa słabo jarzące się barwami światełka wróciły do normalności.
- Wybaczcie, ale muszę was zostawić. - odezwał się, tym samym odłączając od uścisku. Ucałował Ren, poklepał po czaszce Sansa. - Mam do zrobienia jeszcze jedną rzecz... Wybaczcie, że was zostawiam, ale.. Po tym na pewno będzie nam wszystkim lepiej. - nie czekał długo, nie chciał żadnych pytań. Po prostu ruszył w kierunku drzwi i opuścił dom. Pognał do Ruin z nadzieją, że znajdzie tam Toriel, ale.. Kto wie czy ją znalazł.

z.t
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptySob Paź 15, 2016 1:28 pm

Słowa Hazel nieźle uderzyły w jego już i tak mocno bombardowane uczuciami i emocjami serduszko. Szczerze takich słów się nie spodziewał, o mało się nie rozkleił wręcz, ale jakoś udało mu się wytrzymać. Wziął ją za to za ręce i całą drogą milczał, przytulając ją jedynie do siebie, i starał się dogonić Papyrsa. Wciąż czuł się źle, nawet jeśli starałby się poświęcić mu chociaż trochę uwagi, wciąż cała schodziła na Hazel.. Może przynajmniej tym wspólnym gotowaniem jakoś to nadrobią? W końcu udało mu się człapać zaraz obok niego.
- Razem, na pewno zrobimy najlepsze spaghetti jakie ktokolwiek zrobi w Podziemiu. - odezwał się radosnym głosem, starając się jakoś poprawić ogólny nastrój, który wahał się jakby byli na wielkich falach na morzu.
W końcu jednak znaleźli się przed domem, a gdy tylko drzwi się otworzyły przywitał ich ten przyjemny, ciepły podmuch powietrza. Postawił Hazel na podłodze, przynajmniej nogi jej teraz nie zmarzną, bo tutaj nie ma śniegu. Serio, mogłaby założyć buty cholerka jasna.
- Tylko niczego nie zepsuj Hazel. - powiedział do niej, po czym zawiesił płaszcz na haku wieszaka. - No, to.. Do kuchni?
Powrót do góry Go down
Riliane
Żółtodziób
Riliane


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 30
Join date : 15/09/2016

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptySob Paź 15, 2016 1:46 pm

Ach, nareszcie w domu! Wreszcie było przynajmniej trochę cieplej i przyjemniej (nie licząc tej dziury w dachu oczywiście). Na słowa taty zareagowała śmiechem
- Dobrze, dobrze! A wy postarajcie się niczego nie wysadzić! – zawołała żartobliwie. Wolała im nie przeszkadzać w kuchni, w której i tak było już ciasno, więc zwyczajnie usiadła sobie na kanapie i włączyła telewizor. Akurat leciał jeden z jej ulubionych programów. Oczywiście co jakiś czas po kryjomu zerkała do nich, czy aby na pewno wszystko w porządku. W końcu gotowanie to niełatwa sprawa… A przynajmniej dla niej. Jedyne, co umiała zrobić, to kawę, herbatę i kanapki. Nic poza tym. Ale w sumie to chyba i tak całkiem nieźle jak na 5-cio letniego szkieleta
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptySob Paź 15, 2016 2:30 pm

Kiedy tak w trakcie marszu zerknął na pozostałą dwójką przez ramię, poczuł naprawdę sporą ulgę. Taki widok każdego powinien cieszyć. Wydawali się naprawdę blisko. To dobry znak.
Prawdę mówiąc, sam nadal nie był do końca pewien jak się wobec nich zachowywać. Coś do czego nie był przyzwyczajony. To jego rodzina, ale jednocześnie osoby niemalże obce. Nie mógł ich z oczywistych względów traktować jak zwykłych, przypadkowo napotkanych potworów, acz z drugiej strony myślenie o nich w tych samych kategoriach co o Sansie, wydawało się również nie do końca-... No właśnie. Jakie? Nie do końca właściwe? Nie do końca odpowiednie? Tego typu myśli zazwyczaj nie zaprzątały Papyrusowej głowy. 
- Oczywiście! W końcu osobiście tego dopilnuję! 
Gdy dotarli do domu, otworzył przed nimi drzwi i przepuścił przodem. 
- Zapraszam! I z góry przepraszam, jeśli znajdziecie gdzieś porozrzucane skarpetki. Zmuszenie Sansa do posprzątania ich potrafi zająć dwa tygodnie, a i tak rozrzuca je później od nowa! - westchnął niemalże ciężko, obkręcił się na jednej nodze i zamaszystym krokiem skierował do salonu i dalej kuchni. - Tędy! Nyehehe! Wybuchy mogą towarzyszyć kuchni tylko w towarzystwie Undyn! To taka nasza mała, dyskretna umowa. Nie ma zmartwień! 
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptySob Paź 15, 2016 4:46 pm

- Nic nie szkodzi Pap. Obawiam się, że do tego bałaganu jestem przyzwyczajony. - w końcu, Sans od małego był bałaganiarzem, który nigdy nie odkładał rzeczy na swoje miejsce, tylko rozwalał po całym domu gdzie było mu wygodnie. Ale, ojczulek przecież nie lepszy. Jakby ktoś poszedł do jego laboratorium, pewnie by się zdziwił widząc jak papiery i ważne dokumenty latają na lewo i prawa, a on będzie ciągle powtarzał "Ja się w tym potrafię połapać!". Także, jaki ojciec taki syn prawda? Szkoda, że nie można było tego zastosować w porównaniu do Papyrusa i Gastera. Pytanie czy dla tej dwójki w ogóle można było rzucić jakiekolwiek powiedzonko.
Nie. Żadnych wybuchów. Już i tak dach jest zepsuty, więcej nie trzeba. Stanowczo. Kuchnia musi przynajmniej zostać cała, a na pewno lodówka! Podreptał za synem, całkiem zadowolony tym, że Hazel po prostu postanowiła obejrzeć bajkę. Przynajmniej nie będzie im przeszkadzać.
- To.. - rozejrzał się po kuchni, i chwycił jeden garnek na makaron i coś na sos. - Jak tam..? D-dobrze ci idzie z d-dostawaniem się do K-królewskiej Straży..? - nie miał szczerze pojęcia jak dobrze zacząć z nim rozmowę. Co z resztą widać.. I słychać..
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptySob Paź 15, 2016 11:54 pm

- Boje się, że wiem o czym mówisz. - w jego tonie głosu rozbrzmiała lekka desperacja, jednak bardzo szybko przerodziła się w DETERMINACJĘ. - Któregoś dnia jestem pewien, że oduczę go tego paskudnego nawyku! - jeszcze co prawda nie znalazł odpowiedniego ładunku argumentów ani skutecznych metod, ale był ostatnim, który mógłby porzucić wiarę we własne możliwości! Może i dobrze, że nie zdawał sobie sprawy z podobnych nawyków obecnych u ojca... Inaczej zaczęłoby się strofowanie. 
Oglądając się co rusz na ojca, zaczął wyciągać składniki, z których znaczną większość wygrzebał jeszcze z papierowej torby, która przywlókł z sobą ze sklepu. Makaron, pomidory, jakieś przyprawy... Myślał, że dobrym wyborem będzie przegotować również mleko. Na kakao! Tak dla Hazel. No i ojca też, jeśli będzie miał ochotę. Oh! I rzecz jasna sam też jak najbardziej chętnie się napije! A jakże!
- To miłe, że pytasz! Jeśli chcesz wiedzieć, idzie mi naprawdę świetnie! - odpowiedział od razu, rozrywając opakowanie makaronu. - Prawdę mówiąc nie jestem pewien co jeszcze powinienem poprawić, ale skoro Undyne uważa, że jeszcze czegoś mi brakuje, to znaczy, że powinienem to poprawić. Cokolwiek może to być! - wątpliwe jednak, aby zdołał poprawić chęć do-... Wykańczania przeciwnika. - Długo nie widziałem cię w okolicy! Czy... Dobrze ci się powodzi? Co teraz robisz? 
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 12:09 am

Świetnie.. Już widział to świetnie. Undyne nie chciała go za wszelką cenę przyłączyć do gwardii, bo dobrze wiedziała, że jest na to zbyt dobry, że nie da rady zabić nikogo, nawet jeśli ten ktoś na jego oczach wybiłby mu całą rodzinę. Patrzyłby i ciągle starał znaleźć pokojowe rozwiązanie, a to nie było zadanie strażnika. Miał likwidować cele, które przeszkadzały. Na rozkaz swojego przełożonego. Co w jego przypadku skończyłoby się naganą za nie wykonanie poleceń. Dlatego był w pewien sposób wdzięczny Undyne. Treningi nigdy mu nie zaszkodzą, a i nie będzie zmuszony by znosić to poważne obciążenie psychiczne jakim jest odebranie życia... Gaster coś o tym wiedział.
- W takim razie liczę na to, że uda ci się całkiem szybko to coś poprawić. - stwierdził z uśmiechem, kładąc garnek na makaron w zlewie, i odkręcił kran. Spodziewał się, że Papyrus będzie zadawać pytania, tak jak Hazel. Ale nie sądził, że odpowiedzenie na nie będzie tak trudne.
- Cóż.. Szczerze mówiąc, nie mam za bardzo.. Nic do roboty, prócz opieki nad Hazel. Nie będziesz zły jeśli tutaj zostaniemy na dłużej prawda? Sans w sumie już wie, że jestem w Snowdin.. Pewnie nie byłby zły, widząc, że śpię na kanapie.. Miałby przynajmniej powód, żeby spać u siebie w pokoju. - odpowiedział przynajmniej na pierwszą część z lekkością, potem słowa jakoś trudniej uciekały z ust. - I.. Staram się.. Powyjaśniać wiele rzeczy z przeszłości.. W sumie, to nawet i prawie skończyłem.. - teraz muszę tylko wszystko wytłumaczyć tobie, i byłoby super gdybym się nie bał czegokolwiek powiedzieć. Pewnie to sobie w duchu pomyślał, czekając aż wystarczająca ilość wody naleje się do garnka, który w końcu wyjął, postawił na piec, lekko posolił i przykrył pokrywką.
- I ciągle staram się odzyskać ciepłą posadkę Królewskiego Naukowca.. Do niczego innego się w końcu nie nadaję. - westchnął, całkiem smutno. Niby Toriel obiecała mu własne laboratorium, ale ileż jeszcze czasu minie zanim to się stanie..
- Pap.. - odezwał się, paliczkiem szturchając jednego z pomidorów jakie leżały teraz na blacie. Wyglądał na całkiem przybitego. - Bardzo jesteś zły, za to, że was zostawiłem..?
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 12:46 am

Papyrus mógł być silnym potworem. Ale nieważne jak silny, dopóki jego naiwna chęć pokładania wiary w dobrych intencjach innych była silniejsza niż obowiązki czy rozkazy, nie było mowy, aby zdołał zostać gwardzistą! Wątpliwe natomiast, żeby zrezygnował ze swoich wieloletnich marzeń nawet wówczas, gdyby ktoś na głos wyrzucił mu jego niedociągnięcia osobowości. 
- Zrobię co tylko się da! Możesz być tego pewien, tato! - zaśmiał się i zabrał za wartkie mycie pomidorów. Pomidorów, które prawie powypadały mu z rąk, kiedy usłyszał kolejne pytanie. 
- Zostać? Tutaj? Z nami? - w dalszym ciągu było czymś nieziemsko niesamowitym, że naprawdę miał siostrę. Pewna część Papyrusa musiała to w dalszym ciągu przetrawić. Na pewno uda mu się to skończyć przed końcem posiłku. Wtedy przyjdzie czas na okazanie pełni szczęścia poprzez liczne zabawy, podrzucanie, tulenie, etc, etc.... Na razie było to dla niego w dalszym ciągu lekko dezorientujące, nieważne jak bardzo nie dało się tego po nim dostrzec. - Naprawdę chcesz?! - wychylił się w stronę ojca z iskierkami w oczodołach. - Ja i Sans moglibyśmy pomieścić się w jednym pokoju! Wtedy nikt nie musiałby spać na kanapie! - nieziemsko cieszyła go myśl, że mogliby znowu wszyscy razem mieszkać pod jednym dachem. Być rodzinom. Początki mogły być trudne i czasami odrobinę krepujące, ale przecież jakoś się na pewno ułoży! Mógłby wreszcie poznać ojca. Miałby siostrę! Obaj z Sansem by ją mieli! To świetnie!        
- To nie kwestia tego do czego się nadajemy, ale tego do czego chcemy się nadawać! - odparł ojcu z podniesionym ku górze palcem wskazującym prawej ręki, jakby wygłaszał coś oczywistego. Chciał dodać mu przy okazji otuchy. Żeby nie patrzył na wszystko w ten ponury sposób. Inna sprawa, że i Papyrus wzdrygnął się, słysząc to co padło na sam koniec. 
Przerwał ścieranie pomidorów na tarce w połowie drugiego warzywa i odłożył je na bok, spoglądając na ojca z mieszanymi uczuciami.   
- Zły? Nie! Dlaczego miałbym-...?! Sans nigdy... Nigdy nie wyjaśnił mi dlaczego musieliśmy zostać sami. - odrobine nerwowo zakręcił młynka kciukami. - Wydawał się smutny i skołowany kiedy próbowałem się dopytywać, więc przestałem. Ale nigdy cię nie obwiniałem. W końcu musiałeś mieć jakiś ważny powód, prawda?  
...prawda?
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 1:10 am

Najchętniej znów by uciekł. Nie. Cofnął czas tak, żeby nie musiał się teraz z Papyrusem w ogóle widzieć. Najchętniej omijałby go jak ogień omijał wodę. Robił wszystko, żeby tylko nie musieć mu niczego tłumaczyć, nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo wielkim błogosławieństwem była ta niewiedza. Nie był tak obciążony jak Sans, który przez to musiał się wszystkim przejmować i na wszystko uważać. Cierpiał jedynie przez nadmiar tych informacji, a Papyrus mógł jakoś żyć i przejmować się tylko rzeczami aktualnymi, a nie przeszłością, która przecież już się stała i się jej nie zmieni. Ale teraz. Skoro już doszło do tej rozmowy.. Musi, prawda? Musi mu wytłumaczyć. Nie może go zawieść. Oby tylko zrobił to w jak najmilszy sposób, może z pominięciem kilku szczegółów.
- Coś w tym jest.. - stwierdził, nawet się uśmiechnął. Może i to zależy od tego co chcemy robić, ale to nie zmienia faktu, że Gaster czuł się dobrze tylko jako naukowiec, który przynajmniej może coś robić ze swoimi pomysłami i je realizować, a teraz nie mógł z nimi nic.
Wbił wzrok w blat, bał się jak diabli spojrzeć na Papyrusa. Tak bardzo bał się zobaczyć co mógłby odczytać z jego pociesznej twarzyczki.
- N-nie dziwię mu się.. To.. Dość.. Skomplikowana historia.. - nie zapomnijmy też o tym, w jak paskudnie złym świetle stawia go jeszcze wcześniejsza wersja tej historyjki. - To był wypadek.. W laboratorium.. Sans pewnie wrócił do domu wystraszony jak nigdy, co? - spytał, ale nie oczekiwał odpowiedzi. W końcu spojrzał w jego kierunku. Sam wyglądał jakby właśnie miał zacząć przyznawać się do najgorszych możliwych rzeczy jakie popełnił w swoim całym życiu, a to życie było długie!
- Pracowałem nad pewną maszyną.. Byłem pewien, że wszystko idzie dobrze. Sans pomagał mi przy jej starcie.. Ale.. Coś poszło nie tak.. Zaczęła wariować, robić co chce. Wessała mnie do środka, uwięziła w nieprzyjemnym świecie, w którym nie było niczego.. Nazwałem je Pustką.. - jak dobrze, że Toriel naprawiła jego ciało. Papyrus przynajmniej nigdy już nie będzie musiał patrzeć co Pustka zrobiła mu z ojcem.
- Nie mogłem niczego tak szczerze zrobić.. A nawet przed tym całe życie spędzałem tylko wśród papierów.. Zaniedbywałem was.. - znów odwrócił wzrok, rozglądał się jakby szukał czegoś na czym mógłby zawiesić oko ze świadomością, że nic mu się nie stanie.
- Przepraszam za to.. Po śmierci Ren powinienem się wami zająć, a zamiast tego skupiłem sie jedynie na pracy..
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 1:39 am

Wypadek... 
Powoli przytaknął.
Papyrus... Kojarzył. Niezbyt wyraźnie. Niezbyt dokładnie. Był wtedy naprawdę małym szkieletem. I był taki zaspany. Tak bardzo zaspany... Zdaje się, że znalazł brata... na podłodze? Nie był pewien. Później spali. Długo. Nie miał już pojęcia w jaki sposób Sans dokładnie tłumaczył mu, dlaczego ojciec nie wracał z laboratorium. Dlaczego musieli opuścić stary dom. Dlaczego zostali sami, zdanie jedynie na siebie wzajemnie. Wiedział, że "coś się wydarzyło". Że nie mogli być już razem. Że nie będą więcej razem. Nie mógł zrobić nic więcej poza dostosowaniem się do tego. Jego bratu wyraźnie na tym zależało, więc tak musiał zrobić. Bo co by było, gdyby stracił i jego?
- Ta maszyna. Musiała być czymś ważnym. Prawda? - zagadnął ostrożnie, ale łagodnie. Starał się zrozumieć. - Nie jestem pewien czy do końca rozumiem, ale... Jakoś udało ci się przecież w końcu wydostać! Wrócić. Tutaj, do nas. - posłał mu ciepły uśmiech. - Praca była dla ciebie ważna na tyle, żeby zaryzykować, więc to coś musiało znaczyć! Niewiele pamiętam, prawdę mówiąc. Praca naukowca musiała być bardzo zajmująca. Zwłaszcza praca dla króla! Alphys właściwie zamieszkała w swoim laboratorium, więc to na pewno niesamowite, że w ogóle mogłeś poświęcać nam czas i wracać do domu! - Papyrusowa natura sama z siebie wybielała Gastera. Nic nie mógł na to poradzić. Już tak miał. 
- W porządku! Cieszę się, że mi o tym opowiedziałeś! Mam jednak pytanie... - zawahał się tym razem. - Mama... Ren? - i dalej niezbyt wiedział jak pociągnąć, prawdę powiedziawszy. "Dlaczego odeszła"? "Dlaczego z nami nie została"? "Dlaczego wcale jej nie pamiętam"? "Skoro pojawiła się Hazel, czy to nie znaczy, że jednak wróciła"? "Więc dlaczego się nie pokazała"? "Jak wyglądała"?
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 2:01 am

- Ważnym.. To był największy możliwy wynalazek, który mógł zmienić podejście do całego świata.. Jego praw, ułożenia.. - nawet nie zaczynał tłumaczeń o liniach czasu. To jak starać się wytłumaczyć dziecku z przedszkola czym są pierwiastki piątego stopnia, albo do czego wykorzystuje się liczbę pi czy czym jest cosinus. Czarna magia, no inaczej się tego nie dałoby określić. Pewnie dla Papyrusa to byłoby jak najtrudniejszy możliwy przepis na spaghetti, ale tutaj można się jednak obawiać, że jeszcze by załapał co zrobić przynajmniej.
- Szczerze mówiąc, sam do końca nie wiem jak.. Wróciłem? Tak to można ująć? - wzruszył ramionami jakby go to już w ogóle nie obchodziło. W końcu, skoro jest, to po co bardziej się rozwodzić? - To było takie.. Nagłe. Po prostu otworzyłem oczy i nagle byłem w Snowdin. Nawet nie wiedziałem co robić.. Do tego czułem się tak jakoś.. Dziwnie. Jakby wszystkie kolory i emocje tego świata zniknęły. - szczerze bał się w ogóle zacząć mówić o tym co robił kiedy był bezdusznym. Wspomina te czasy w mieszany sposób. Z jednej strony, nienawidził siebie za wszystkie krzywdy, które wyrządził potworom, ale z drugiej.. To wciąż napełniało go pewnego rodzaju radością i satysfakcją, która wręcz powodowała u niego odruch wymiotny. Ych, okropne.
Nagle jednak jakby go prąd poraził. No tak. Przecież Pap nie wie nic o ich matce. Nie wie nic o..
- Tak, Ren. To wasza matka. Przemiła i kochana, pomogłaby nawet najgorszemu wrogowi.. Ale jeśli coś wam groziło, zrobiłaby wszystko, nawet jeśli miałaby się bronić zwykłym domowym wałkiem. - zdawał się uśmiechnąć na to wspomnienie. Kiedy to sam wiele razy obrywał tym wałkiem, bo spóźniał się do domu, albo nie powiedział jej, że będzie później i się martwiła. To były zabawne czasy. - Ale.. Pewnego dnia zniknęła.. Spodziewałem się wtedy najgorszego, że nie żyje.. Szczerze mówiąc, nie byłem do niczego zdolny, całkiem się załamałem i skupiłem jedynie na pracy w laboratorium.. - jakieś pojedyncze łzy zawisły w jego oczodołach czekając tylko na rozkaz aż będą miały polecieć w dół. - Po krótkim czasie od mojego powrotu.. Ona.. Też wróciła. Nie wiem jak, ale żyła. to był najszczęśliwszy dzień mojego życia.. Chcieliśmy porozmawiać z Tobą, Sansem.. Ale, udało nam się dorwać tylko Sansa. Wciąż było tyle rzeczy do wyjaśnienia ze wszystkimi, tyle do zrobienia.. - pomijając jeszcze chwile na przyjemności i zrobienie sobie jeszcze jednego dziecka. - Ale.. Teraz.. Znów jej nie ma.. U-umarła przy.. P-porodzie H-hazel.. Ja.. N-nie mogłem niczego z-zrobić. - oparł się o blat, wbił w niego wzrok starając się jakoś uspokoić, ale nie mógł. Łzy zaczęły cieknąć mu po kościach policzkowych i spadały na mebel, robiąc małe kałuże. - J-jestem najlepszym m-możliw-ym lekarzem w Podziemiu.. A.. N-nie mogłem, n-niczego z-zrobić.. - mruczał pod nosem, wciąż zły na siebie jakby przyczynił się do wymordowania połowy Podziemia, chociaż miał wyraźną opcję "Uratuj". Zdaje się, że chyba rozkleił się na dobre.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 7:42 pm

Papyrus słuchał. Słuchał bardzo uważnie, nie przerywając nawet wtedy gdy go ku temu kusiło. To fakt, że niezbyt wiele mógłby zrozumieć z części dotyczącej nauki i wynalazków. Nie był w tym tak dobry jak Sans czy Gaster. Do tego jednego na pewno nie miał żyłki, ale z całą resztą na pewno potrafił sobie jakoś poradzić. Dlatego musiał się skupić. Jak podczas swoich treningów z Undyne, albo i bardziej! 
Przytakiwał od czasu do czasu. Ciężko było sobie wyobrazić niektóre aspekty tych tajemniczych wydarzeń. A skoro geniusz pokroju jego ojca nie potrafił sporej części z nich pojąć, jak miał zrobić to Papyrus? Był natomiast pewien jednego - ktoś lub coś chciało, żeby ojciec do nich wrócił. I czy to nie doprawdy cudowne? Gdyby jeszcze i matce się udało... Nigdy już jej nie pozna, czyż nie? To smutne i tragiczne, ale dowiedział się, że była wspaniała osobą. A na koniec swego życia, podarowała im jeszcze siostrę. Gdyby młodszy syn nie odziedziczył po niej tak wielu dobrych cech i wręcz przesadnej łagodności, prawdopodobnie czułby się teraz naprawdę pokrzywdzony. Być może złościłby się na nią, że w pierwszej kolejności nie pomyślała o dzieciach, które już miała. Być może obwiniałby nawet i małą Hazel o  śmierć matki, a ojca o to, że małej szkieletki nie porzucił w potrzebnie, tak jak kiedyś synów. Miałby prawo do złości i żalu. Do uczucia niesprawiedliwości.  
Miał i nie skorzystał z tego.  
Na chwilę zacisnął mocno pięści, zanim znowu rozprostował palce i bezgłośnie odetchnął. 
- Tato? - zwrócił się do Gastera delikatnie, chwytając go ostrożnym ruchem za przedramię. - Wystarczy. Zrobiłeś co mogłeś, więc wystarczy. Nie znałem jej, ale jeśli to co mówisz jest prawdą... Jestem pewien, że ktoś tak dobry nie chciałby, żebyś się obwiniał! Rozumiesz?
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 8:54 pm

Tkwił w tej pozycji. Nawet spodziewał, że Pap mógłby rzucić czymś co można podciągnąć pod pretensje. Że mimo wszystko będzie zły, że będzie narzekać na to, że Gaster z Ren za wszelką cenę nie starali się go znaleźć czy chociaż poczekać na niego w domu. W końcu mogli, a mimo wszystko tego nie zrobili, bo było cały czas coś ważniejszego. Coś, przez co najmłodszy z synów był teraz poszkodowany jak mało kto. Coś, przez co już nigdy nie będzie dane poznać mu matki. I nawet Gaster nie mógł z tym niczego zrobić, nawet jeśli tak bardzo tego chciał.
Ale nie słyszał skarg. Nie słyszał nawet odrobiny gniewu w jego głosie. Wręcz przeciwnie. Zdawał się być nader spokojny.
- Tak.. Masz, r-rację.. - wymamrotał. Gdyby dalej był tą okropną mazią, pewnie teraz nie byłby w stanie utrzymać iluzji i zaczął rozlatywać się po podłodze, ale całe szczęście, z tego Toriel go wyleczyła, o ile można to nazwać wyleczeniem. - W końcu.. Mimo w-wszystko.. Zrobiłem co mogłem.. - przez dłuższą chwilę się wahał, ale w końcu położył swoją dłoń na jego. Odwrócił głowę, nawet się uśmiechnął. Chociaż resztki łez jeszcze ciekły po jego kościach policzkowych. Wyglądał żałośnie, dosłownie jak wrak tego kim był kiedyś. Zanim stracił żonę, zanim popadł w szaleństwo. Można go porównać do starego samochodu, który ktoś cały czas naprawia i naprawia, ale nie daje sobie już rady z wymaganiami. W końcu wytarł rękawem ten nadmiar wody. Czy coś..
- Cholera jasna, makaron! - tak, wykipiało. I przy okazji przykleiło się do dna i przypaliło. Och..
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 9:59 pm

- Nyehehe! - tym razem to w kącikach jego oczodołów pojawiły się łzy, pomimo śmiechu. Nieważne jak pozytywnie by do tego podchodził, nie ulegało wątpliwości, że opowieść wywarła na nim wrażenie, a smutek targał z jej powodu nie tylko Gasterem. Chodziło bądź co bądź o jego matkę. Nieważne, że nigdy jej nie poznał, że nie pamięta jak wyglądała ani jak brzmiał jej głos. 
- Oczywiście, że mam! W końcu jestem Wielkim i Wspaniałym Papyrusem! - odpowiedział i jeszcze zdążył objąć mocno ojca. Skoro lody zostały przełamane, nie było sensu dalej się wahać! A porządny przytulas zawsze poprawiał nastrój! Miał nadzieję, że i w tym wypadku poskutkuje. - Wszystko się ułoży! A kiedy to się stanie, chciałbym więcej usłyszeć o tobie i mamie! 
Odkleił się od ojca za to na słowo klucz: "spaghetti".
- Nyeh?! - puścił go i szybko wyłączył magiczny ogień. - Nie ma zmartwień, nie ma zmartwień! Kupiłem dużo makaronu! - bo i jemu, choć był tak wspaniałym kucharzem, zdarzyło się czasem przypalić! Brał więc w zapasie!
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Paź 16, 2016 10:24 pm

Zastygł na chwilę w bezruchu, kiedy Pap go przytulił. To trochę śmieszne uczucie, patrząc na to, że nawet od ojca był wyższy. I to takie ładne 20 centymetrów jak nie więcej. Ale w końcu otrząsnął się z tego niemałego zdziwienia. Objął go i przytulił mocno, z uśmiechem jakiego dawno nie miał na twarzy. Z ulgą jakiej dawno nie czuł. Szczerze tego wyczekiwał i o mało znów się nie poryczał ze wzruszenia. Emocje jednak potrafią mieć większy wpływ na takiego szkieleta niż mogło się wydawać, a już na pewno na takiego, który sobie z nimi nie może poradzić, bo w cholerę za długo był bezdusznym. Oj w cholerę za długo.
- Opowiem ci wszystko co tylko będziesz chciał. - odpowiedział, całkiem radosnym głosem. Nawet łagodniejszym niż zwykle miał i nie brzmiał jakby ktoś jeździł po nim tarką w ramach hobby.
- Dobrze, że mamy też jeszcze jeden garnek.. Mycie tej spalenizny, zajmie duuużo czasu. - stwierdził, i powtórzył poprzednie czynności co do makaronu. - Ren pewnie zaczęła by już narzekać, że jesteśmy nieporadni w tej kuchni jak dzieci i sama się wszystkim zajęła, a nas pogoniła jak wściekły jork. - zaśmiał się, stawiając garnek z wodą na piec. Powiedział to nawet całkiem bez zmartwienia, bardziej wspominając wesołe wydarzenia, które zawsze wywoływały uśmiech.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyWto Paź 18, 2016 11:11 pm

No to z tego całego dziadka musiał być naprawdę niezły POTWÓR, skoro Papyrus ponoć tak się w niego wdał gabarytami! Ale to dobrze! Dzięki długim nogom był naprawdę szybki, a dodatkowo jako wysoka i silna osoba, zawsze łatwo było mu dźwigać Sansa z powrotem do domu. No i na pewno wyglądał dumniej! I sprawiał odpowiednie wrażenie! A odpowiednie wrażenie to podstawa, kiedy chciało się zostać członkiem Gwardii Królewskiej! 
- Proszę! To się nazywa ojcowski duch! - pochwalił głośno, musząc wreszcie odkleić się od ojca, jeśli chcieli jeszcze dzisiaj zakończyć gotowanie sukcesem. Ile zresztą mogli kazać czekać biednej, na pewno koszmarnie wygłodniałej Hazel?! To niedopuszczalne, żeby nie mogła uraczyć podniebienia najlepszym spaghetti w Podziemiu, które rozgrzeje ją jeszcze lepiej niż temperatura panująca już w mieszkaniu!
- Nie ma zmartwień! Jestem w tym dobry! - ...zarówno w zmywaniu spalenizny jak i spalaniu, chociaż nadal daleko mu do przebicia Undyne, kiedy ta akurat za bardzo się wkręciła. - To był tylko niewielki wypadek! Jesteśmy bardzo poradni! Mama była dobra w gotowaniu? I co to "jork"? - i tyle by było z powstrzymywaniem się przed zadawaniem lawiny pytań.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyWto Paź 25, 2016 4:21 pm

Ojcowski duch. Zaśmiał się na te słowa. Mało kiedy mógł usłyszeć jakiekolwiek porównanie go do ojca, a już na pewno dobrego ojca, czy jakieś inne dobre epitety! Zazwyczaj słyszał tylko cały czas narzekania i to nie tylko od strony obcych potworów, ale i własnej rodziny. Będzie musiał wrócić do tego dobrego i przypomnieć sobie jak to jest, być w końcu dobrym ojcem. Ale tak serio dobrym, nie tylko z określenia.
- Oj, była wyśmienitą kucharką. - stwierdził z radością, i wrzucił makaron do gotującej się wody. - Pewnie dużo by cie nauczyła.. Ale cóż. Teraz przynajmniej mogę zrobić to ja~ - zaraz po tych słowach zaśmiał się głośniej. No tak, czego mógł się spodziewać. Papyrus w końcu nigdy nie był na Powierzchni i raczej nie zapowiada się, żeby mógł ją zobaczyć.
- Na Powierzchni ludzie często mają zwierzątka, a ich ulubieńcami są psy. - zaczął, mieszając ostrożnie w garnku, żeby makaron się nie przypalił. - A one mają różne rasy. Jork, to taki malutki, słodko wyglądający piesek, trochę jak Temmie.. - zamyślił się na chwilę i uśmiechnął głupkowato. - Tylko jego da się wytłumaczyć. Temmie się nie da.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptySro Paź 26, 2016 8:41 pm

Aż robiło się ciepło pod zbroją, słysząc wreszcie jak ojciec wspomina o matce bez smutku, żalu czy poczucia winy. Nawet jeśli taki stan rzeczy miał być tylko chwilowy, Papyrus-... Nie! O czym on w ogóle myślał?! Właśnie dlatego, że mógł być chwilowy, trzeba z tego zrobić coś trwałego i nieodstępującego! Od tego była rodzina! Od wspierania w trudnych chwilach! Nie zrobi przecież aż tak wielkiej różnicy troszczenie się i wspieranie dodatkowych dwóch osób, prawda??? Kto jak nie Wielki i Wspaniały Papyrus mógłby unieść to brzemię? Nyeh! 
- To wspaniale, ale obawiam się, że mogłeś się odrobinę spóźnić! - spojrzał na ojca, wielce dumny i rozgniótł pomidora w pięści nad garnkiem, w który miał powstać.. eee... sos? - Undyne od dłuższego czasu udziela mi lekcji gotowania! Dzięki niej, można mnie już niemalże nazywać tak samo wybitnym kucharzem! - niechaj gwiazdy zmiłują się nad żołądkami wszystkich tych, którzy mieli okazję zakosztować Papyrusowych specjałów. W sumie jakby na to nie patrzeć, posiadał w sztuce kulinarnej niebywały talent! Nie istnieje bowiem chyba żadne potwor ni człowiek ni inna istota zdolna do korzystania z przyrządów kuchennych, która pomimo tylu prób i starań, równie magicznie potrafiłaby zepsuć jedno z najprostszych i najmniej wymagających przepisów jakim było spaghetti.  
- Oh! Rozumiem! My również mamy zwierzątko! Jest trochę nieruchawe i leniwe, ale to prawdopodobnie dlatego, że wdało się w Sansa. - westchnął ciężko, przypominając sobie, że będzie musiał później nakarmić ich KAMIEŃ. - Wydawało mi się, że Temmie są całkiem dobrze zrozumiałe? - rzucił Gasterowi zaskoczone spojrzenie, jakby nie rozumiał co ty niby było do tłumaczenia. On rozumiał je świetnie! A przynajmniej tak mu się wydawało.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Lis 20, 2016 8:37 pm

Nie. Tutaj wciąż o czym go uczyć, patrząc na to jak potraktował tego pomidora. Aż bał się co będzie z całą resztą rzeczy, które musiałby dodać do tego jak i innych dań tego świata. Matko boska. Jak dobrze, że tutaj przyszedł ratować te kuchnię i profanacje jakże świętej sztuki kulinarnej! Czego ta Undyne uczyła?!
- W takim razie pozwól, że ja przejmę pałeczkę z uczeniem. Masz, mieszaj. Tylko spokojnie i ostrożnie. - powiedział, przekazując w jego ręce garnek z makaronem. Już on dobrze wiedział jak to się skończy w wykonaniu lekcji z Undyne. Pewnie machałby tak szybko tą łopatką, że by odleciał!
- Wiesz, z warzywami i całą resztą lepiej na ostrożnie. - stwierdził, chwytając te, które jeszcze były całe i nie skończyły w Papyrusowych rękach. Obrał je ze skórki i pokroił. - Undyne pewnie preferowała raczej bardziej ekstremalne zachowania.. Ale w ten sposób wyjdzie jeszcze lepiej. Zobaczysz. - trzeba ratować tą kuchnie, trzeba ratować. CHOCIAŻ SOS. Dodawał po kolei wszystkie potrzebne składniki i w końcu zostało już tylko mieszanie.
- Przynajmniej, nie ma z nim dużo roboty. - zaśmiał się. Już on dobrze znał to ich ZWIERZĄTKO. - Temmie czasami zachowują się dziwnie.. Wiesz.. Twarz im ucieka czy coś takiego, a te ich wibracje starczyłyby do wytworzenia prądu. Nie mówiąc o tym, że potrafią być uczulone na siebie same. To dość zabawne nie sądzisz? - spytał, zerkając na niego.
Powrót do góry Go down
Riliane
Żółtodziób
Riliane


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 30
Join date : 15/09/2016

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptyNie Gru 04, 2016 7:48 pm

Małej szkieletce już zaczynało się nudzić. Same powtórki w tej telewizji no! Co oni tam robili? Chyba wypadałoby pomóc... O ile jakoś byłaby w stanie. Może i będzie ciężko, bo miała w końcu 5 lat, ale co z tego? No chciała pomóc, to już jej nic nie powstrzyma!
- Co tak długo? - spytała trochę marudnym tonem wchodząc do kuchni. Widać już było to jej znudzenie na twarzyczce - Może mogę wam jakoś pomóc? Czego się przy okazji może nauczę~ - przytuliła się do taty i spojrzała mu w oczodoły. Swoimi wielkimi i uroczymi paczadłami wpatrywała się raz w niego, raz w brata. W w końcu i jego przytuliła, a co jej tam! Taki rodzinny, grupowy przytulas jeszcze chyba nikomu nie zaszkodził, a co jak co, ale ta tutaj uwielbiała się tulić. Czekała więc na odpowiedź przynajmniej jednego z nich
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 EmptySro Gru 28, 2016 2:53 pm

Kuchnia Undyne była ekstremalna! Tak jak jej zacięcie w walce! Dlatego sposób przyrządzania dań również naturalną koleją rzeczy musiała być EKSTREMALNY! To wszystko na pewno tworzyło jakąś logiczną całość! Nie wiadomo dokładnie w którym punkcie, ale na pewno tak właśnie było i Papyrus nawet nie próbował doszukiwać się w tym nieścisłości. Jemu to zresztą przede wszystkim odpowiadało. ...Pod warunkiem, że pomieszczenie nie stawało w płomieniach. Dlatego nagły wyskok ojca z propozycją uczenia... Wydał mu się odrobinę niepotrzebny. Ale co miał powiedzieć?
- Hmm, jeśli to cię uszczęśliwi? - podrapał się końcem trzonka łyżki po czaszce i tym razem postanowił postąpić zgodnie z zaleceniami ojca. Jeden raz zmiany techniki gotowania go nie zbawi, a Gasterowi może i sprawi tym przyjemność. Więc czemu nie?
- Undyne zawsze powtarzała, że powinienem traktować gotowanie jak walkę! A składniki jak swoich wrogów! - wyjaśnił ciepłym tonem, bo nie chciał, żeby to wszystko pozostawiło po sobie mylne wrażenie. Co innego, że on choćby i najgorszego wroga nie zmiażdżyłby jak miażdżył te biedne pomidory. Rybia potworzyca? To już inna sprawa.
I już chciał wyrazić swoje zdanie na temat uczuleń temmie, ponieważ pamiętał, że jeden z nich uczulony był nawet na ich człowieka, kiedy jego uwagę przykuła wchodząca do pomieszczenia, mała szkieletka.
- Nyehehe~ Za dużo gadania, a za mało pracy! - przyznał otwarcie, odruchowo znowu zaczynając za mocno majtać łyżką w garnku, ale całe szczęście przytulas od Hazel znacznie przystopował jego ruchy. Zrobił zresztą błyskawicznie minę szczeniaka, jakby zamierzał się popłakać. - OCZYWIŚCIE! - taka mała i taka chętna do nauki! Czy to nie było do licha wzruszające?!
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Parter - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Parter   Parter - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Parter
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2
 Similar topics
-
» Parter

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: