Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Boczna uliczka Snowdin

Go down 
+5
Toriel
Vincent
Toby Neil
Hazel
Azszar
9 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyNie Sty 01, 2017 10:18 pm

Dziewczyna się oparła, co wywołało małą radosc na ciele Willa. No, w końcu był juz prawie dorosły i ciągnęło go do dziewczyn. Mimo tego, że nie do końca wierzył tej małej, no, własciwie, to jej nie wierzył, wydała mu się dobrą towarzyszką do rozmów. Skoro dotąd go nie zabiła, to co się może stać. Oczywiscie, postanowił być czujny, ale da jeszcze odpocząc broni od jego ręki.
Tymczasem zapragnął zwierzyć się dziewczynie ze swojego nowego pomysłu, na który dopiero co wpadł. Pomysł może i był szalony, ale był to jedyny sposób na wypełnienie jego misji. Zaprowadzenia porządku w podziemiu.
- Hej, chcesz posłuchać mojego pomysłu ? - i nie czekając na odpowiedź zaczął opowiadać - wiesz, moim marzeniem i misja jest zaprowadzić w podziemiu sprawiedliwosc. Aktualnie moge robić to na mniejszą skalę, czy to atakować morderców, czy pomagać innym ludziom społecznie. Ale wiesz,,, Mam zamiar przejąć straż królewską. Undyne jest teraz chora, a reszta straży to W WIĘKSZOSCI słabeusze. Zostałbym szefem straży, a w skład niej mogłyby wchodzić nie tylko potwory, ale i ludzie. To mysle dobry pomysł. Zresztą pragnę stworzyć też ligę obrony ludzkosci, wiesz ? Taka instytucja, która pomaga na wszelkie sposoby ludziom, którzy spadną. - tu skończył gadkę, czekając na reakcję dziewczyny
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 02, 2017 9:23 am

Zmeczenie coraz bardziej odczuwalne. Zmruzyla na chwile oczy. A moze to to cialo? Ma jakis limit waznosci po smierci? Chociaz nie, nie... pewnie tylko przecenila swoje mozliwosci, kilka dni bez snu, walk, ucieczek...
Dala wiec chlopakowi mowic, sluchajac go uwaznie. Zaraz? Chcial przejac straz krolewska? A czy przypadkiem jej glownym celem nie bylo wlasnie lapanie ludzi? Oh, musiala nad tym chwile pomyslec nim uswiadomila sobie ze fakt faktem maja tez inne obowiazki - jak na przyklad po prostu pilnowanie Podziemia.
...glownie przed takimi jak ona.
-Ludzi juz nie trzeba bronic. Po mojej smierci tata zmienil prawo. Pewnie juz rozmawia o tym ze straznikami.
Bedzie latwiej to wszystko wprowadzic - Undyne jest w koncu chora, reszta gwardii raczej nie posiadala takiej mocy przebicia aby zmienic zdanie Asgora.
-N-Nie wstepuj do strazy. Mordercow nie powinno sie lapac i karac. - Podniosla wzrok na niego i odchylila wlosy, ukazujac mu puste czerwone oczy, bez zrenic -Nie powinny za to brac sie osoby, ktore nie maja pojecia dlaczego niektorzy zabijaja. Chcesz szukac sprawiedliwosci dla przestepcow, bardzo dobrze. Ale czy podniesiesz reke na mnie, ktorej dusze mi odebrano z cierpienia? Na Doggo, ktory wykonywal obowiazki i do dzis dnia zaluje? Na Archiwum, ktora zabila w amoku widzac me mysli i wspomnienia? Na krola? Osadzisz Sansa za to, jak powstrzymal swego ojca? Czy moze Asriela skujesz w kajdany za to, co dokonal... Zreszta sam widziales jego czyny, prawda?
Gadala jak opetana, niczym w amoku.
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 02, 2017 1:37 pm

Dziewczynka chyba nie zrozumiała, o co Willowi chodziło. Przypominała przeszłosc. William zobaczył trochę w podziemiu. I może jeszcze kilka dni temu chciałby ich wszystkich pokonywać, czy zabijać... Asgore'a, Asriela, wszystkie potwory za to co zrobili ludziom. Ale nie, jemu nie szło już o przeszłosc. A raczej o to, by jakos szerzyć tą sprawiedliwosc. Ogółem pragnął byc w straży, by jakos móc oficjalnie łapac przestępców, ale nie kierując się przeszłoscią, a ich aktualnymi występkami. Pragnął zmienić zasady, by ludzie mogli tam wstępować także. Chciał także stworzyć tzw. Czyste Karty. Nikt by nie był scigany za swoją przeszłosc, ale to, co złego robi teraz.
- Nie rozumiesz do końca. Tu nie chodzi o przeszłosc. Bo widzisz, mam zamiar stworzyć czyste karty. Bo wiesz, straż szuka ludzi, a jej szef jest do nich źle nastawiony, nie ? A inni ? Słyszałem gdzies, że poszukują tego całego Gastera, za jego przeszłosc, z tego, co mówią potwory tu i tam. Ale to nie jest dobre. A asriel ? Zmienił się i to jest dobre. Nie, jesli zaczną się mordy, będziemy gonić za tymi, co się tego sopuscili. Ale koniec z sądzeniem za przeszłosc. Straż ma być tylko narzędziem do wypełnienia mojej misji, ale trzeba zmienić kilka zasad. No i chciałbym aby ludzie także mogli tam wstępować. Oczywiscie tylko ci, którzy są na tyle silni, nie ? no i ci co mają czyste karty. I wiesz... to mysle dobry pomysł - odparł dziewczynce. Chciałby naprawdę być w straży, ale nie w tej, która była teraz. W zreformowanej straży.
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 02, 2017 2:54 pm

Patrzyla sie na niego zaciekawiona. Doprawdy, interesowal ja. W stu procentach byl tym, co symbolizowala jego dusza - sprawiedliwoscia. Kim wiec ona byla? Determinacja? Magia?
Miloscia?
-Rozumiem... Gaster jest scigany za to, ze zabil moja... nasza matke, Toriel. Sadze ze w tym wypadku pozostawienie mamie osadu jest najlepszym wyjsciem. Ona jest sprawiedliwsza od nas wszystkich, nie sadzisz?
Coz. Toriel moze i byla dobra, jednak Chica nie wiedziala co uczynila Gasterowi, jak go zmusila do czynienia dobra. Za cene niewinnego zycia jego corki.
-A jak mnie osadzisz? Stracilam siostre, to co mialam najcenniejsze w zyciu mnie zostawilo na pastwe losu. Bylam sama, przestraszona.. I wtedy pojawil sie ten demon, ktory mnie przygarnal, zajal sie mna i pokochal...
Co prawda mowila o sobie jako Chica, lecz juz dawno nia przestala byc tak naprawde. PRAWDZIWA Chica spoczywala u Asgora, zamknieta w sloiku.
-Znalazlam radosc w Charze, przybranej siostrze. Obiecalam jej pomoc. I przez to zostalam zabita, a moja dusza zabrano. Czynilam tylko dobro, doswiadczylam wielu krzywd i opetalo mnie HATE. Teraz morduje, zabijam, krzywdze i pragne urzadzic temu swiatu pieklo. Jak mnie osadzisz? To cialo jest tylko niewinnej dziewczynki. Tutaj nie ma duszy... -Dotknela swojej klatki piersiowej -Jak chcesz osadzic demona, ktory jedynie zajmuje to cialo jako kukielke? Puscisz mnie wolno abym mogla dalej zabijac? Bedziesz ze mna walczyc? Zabijesz ta dziewczynke abym znalazla nowe cialo do opetania? Huh.. Pomoc mnie sie nie da, za duzo zalu i smutku we mnie siedzi, aby HATE moglo uciec.
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 02, 2017 3:37 pm

Dziewczyna miała może rację. Nie każdego można łatwo osądzić. Nie byłoby to fair. Czy to w końcu nie tak działa teraz straż ? Nie, tu chodziło o tych, którzy zabijają z własnej woli. Tych, którzy chcą zdobywać LOVE nie dlatego, że czegos im brakuje. Bezduszni to w końcu inna kategoria istot. I do nich trzeba podejsc inaczej. A ona ? nie miał pomysłu totalnie, jak jej pomóc. Ale tym problemem zajmie się osobiscie.
- No i tu się pojawia problem, bo ty jestes inna. Dlaczego, zapytasz ? Bo jak mówisz, jestes bezduszna. A to oznacza kochana, że nie jestes mordercą w pełni swiadomym. Dlatego należy zmienić kilka zasad. Każdemu pomóc należy w inny sposób. Więc bezdusznych nie będziemy traktować jak zwykłych morderców. To zupełnie inne istoty. Naszym celem jest zneutralizowanie zagrożenia, przynajmniej tymczasowo. Możemy ich zaprowadzić do czegos w rodzaju więzienia, by zatrzymać ich. Ale nie osądzamy ich, a raczej pomagamy. Bo to niesprawiedliwe, co wam się dzieje. Dlatego powstanie specjalna częsc straży, mająca za zadanie zajmować się bezdusznymi. Będą to potwory i ludzie, których zadaniem będzie pomoc takim jak ty. Być może uda nam się was uwolnić od tego całego zła, moja droga. A bynajmniej postaramy się. Czy chcę z tobą walczyć ? Nie. To nie jest sposób. I wiesz... osobiscie spróbuję ci pomóc. To jedyne, co mogę zrobić. Nic więcej. Nie zabiję, nie osądzę, jest to nie możliwe. Ale pomogę ci, moja droga. Obiecuje - skończył gadać i przytulił dziewczynkę
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 02, 2017 3:52 pm

Probowal jej... pomoc? To byla druga istota po Charze, ktora faktycznie wyciagnela reke do dziewczynki. Choc wzrok miala nadal demona, to z kazdym jego kolejnym slowem ciekly z jej oczu lzy, coraz wiecej i wiecej, az cale policzki dziewczynki zrobily sie czerwone. Przytulila sie do niego mocno, placzac caly czas. Nie ona plakala, jej wzrok byl pusty. Mozna bylo powiedziec, ze te lzy lecial mimowolnie, z ciala Chici.
-M-Moja siostra mnie zostawila.. M-Mnie sie nie da pomoc. Nawet jak ktos wyciagnie dusze Chici ze sloika i na sile ja wlozy do tego ciala... Ona sie nie przyjmie. Z-Za duzo stracilysmy.. N-Nasza siostra.. F-Frisk...
Prawie jakby tulil dwie skrajnosci - jedna mowila i patrzyla sie jak wcielone zlo, druga robila przerwy w mowie i plakala. To az dziwnie wygladalo - diabelski glos, powazny ton i przerwy jakby organizm wymuszal je na dziewczynce.
-Sadze, ze aby zmienc straz trzeba skontaktowac sie z tata... On jest w koncu szefem, p-prawda? -Jakby calkowicie zmienila temat, bolesnie odczuwajac to, o czym mowila wczesniej -Chcialabym zobaczyc tate wlasciwie.. I mame...
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 02, 2017 9:50 pm

I znowu usłyszał to imię. Frisk. To o tej dziewczynce wszyscy gadali, to ją przecież widział na placu w nowym domu. Tę litosciwą do granic możliwosci, jak okreslali ją wszyscy wokół. Na dodatek upewnił się czegos, co już przeczuwał wczesniej. Demony przejmują dusze niewinnych ludzi, ponieważ ci nie są kompletni. Harmonię zaburza pewien czynnik. Pojawia się nienawisc, smutek, odrzucenie. Ulokowane jest w rasie, osobie, czy kims innym. A w wypadku dziewczynki cała dysharmonia sprowadza się własnie do Frisk.
- Wiesz, widziałem ją. Nie wydawała się zła, wpadła na mnie, trzymając telefon. Dziewczyna płakała, wiesz ? Płakała, bo umarłas, chciała, by to ona była zabita, a nie ty. Posiadasz nienawisc, spowodowaną przeszłoscią. Jest niekompletna i zdysharmonizowana. Niestabilna. Ta nienawisc jest ulokowana w twojej przeszłosci. I jest sposób, aby cię uratować. Musisz mianowicie usunąć to wspomnienie z siebie. Albo porozumieć się z dawną siostrą. To jedyny sposób. Podwójne przebaczenie. Mogę wam towarzyszyć, jesli chcesz. - powiedział chłopak
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 02, 2017 11:07 pm

Spojrzała na niego. Znał Frisk? No jasne, każdy ją znał! Dusze już w szczególności, czyż nie? Bezwładnie zsunęła z niego swoje ręce, które zaraz ułożyła na swoich ramionach dalej siedząc opartą o scianę budynku.
-...Cała Frisk. -Choć panowała nad ciałem, to wciąż wszystkie emocje i wspomnienia należały do Chici i mimowolnie po raz drugi się rozbeczała -Cudowna. Dobroduszna. Kochana. Przyjaciółka całego świata. A... A ja jej nigdy nie mam.
Z jej pustych oczu leciały masowo łzy. Spoglądała na Williama, jakby szukała w nim oparcia... Nie miała jednak siły podnieść rąk.
-Dlaczego ona zawsze jest tą idealną i tą dobrą? To CHICA ją chroniłam, gdy mieszały na Powierzchni... T-To ONA robiła wszystko aby nie obrywała, aby jej nie krzywdzono, aby czuła się bezpieczna i kochana. I w-wiesz co? Pewnego dnia przyjęła dla niej o jedno uderzenie za dużo, trafiła do szpitala. Wróciła... do pustego pokoju. Do pustego domu, bez bliźniaczki. Została sama, samiusieńka w TAMTYM strasznym świecie, z okrutnymi rodzicami, bez przyjaciół, rodziny, jakiejkolwiek nadziei. Wybiegła na ulice i jedyne o czym myślała to rzucić się pod pierwszy samochód... A-Ale.. słyszała jak mówią o jej siostrze. Jak opowiadają o dziewczynce, która wspięła się na przeklętą górę. I poszła za nią, licząc, że odnajdzie siostrę, że może wyjaśni dlaczego zostawiono samą w świecie, który jej nienawidził...
Umilkła na dłuższą chwilę, cały czas łkając. Odezwała się dopiero, gdy cisza zaczynała się robić krępująca, jak zebrała resztę myśli, a jej policzki były już całe czerwone.
-...znalazła ją wśród przyjaciół. Nowych przyjaciół, kręgu wesołych potworków i mojej siostry do którego nie należałam. Nowej rodziny do której nie należałam. A potem... Zaczęła tracić wiarę i siłę. Straciła dużą część determinacji. I jej siostra zniknęła. Jedyna osoba która mogła Chicę uratować po raz trzeci ją pozostawiła kompletnie samą sobie. Jak sądzisz, do jak wielkiego załamania psychicznego można doprowadzić człowieka, aby HATE w nim zalęgnął się na dobre? Aby dusza topiła się wręcz w nim? Niech Fri płacze, bo zginęłam. Nie, Chica zginęła. Chętnie sama ją uświadomię. Spojrzę jej prosto w oczy i wyjaśnię, że jej rodzona siostra sama z siebie poszła na śmierć. Chciała zginąć, tak jak kiedyś Chara, nie widziała sensu aby dalej żyć. Nadal więc uważasz, że da się to odkręcić? Uh, mówiłam.. Dusza Chici nie wróci do tego ciała już. Ona nie chce więcej żyć, ani tutaj, ani na Powierzchni, trzykrotnie jej własna siostra odebrała jej wszystko. Chciałbyś do tego wracać? Czuć ten smutek i tęsknotę? Tą żal, samotność. Ja to wszystko widzę, mam jej wspomnienia... -Dotknęła swojej głowy. -Gdy tylko Archiwum je zobaczyła wpadła w tak wielkie załamanie, że zabiła Doggo. Archiwum mająca 800 lat, widząca tak wiele zła i smutku nie wytrzymała zwykłych wspomnień tej dziewczynki. Zresztą.. Doskonale wiesz jak to jest być uwięzionym w słoiku, prawda? Wyobraź więc sobie jak okrutne jest to życie, że wolę być tam na wieki niż wrócić...
Oh proszę, ostatnie słowa już powiedziała swoim głosem. Normalnym, ludzkim, dziecięcym głosikiem Chici. Troszkę sepleniącym, dość wysokim, jak u małych dziewczynek
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyWto Sty 03, 2017 9:25 pm

Dziewczyna przeżyła wiele. Will to widział. Niesprawiedliwosc nastąpiła potężna. To z czym walczył, to wszystko czego się chciał, to go znalazło. I była to sytuacja bez wyjscia. Chłopak niestety nie miał pojęcia, jak rozwiązać problem tej małej. Ale ten demon... on jej jakby bronił, jakby się nad nią użalał. Słyszał o demonach. Ktos gadał kiedys o Charze, dziewczynie, która atakuje niewinnych, o floweyu też słyszał. Tak, wielu mówiło o nich, w końcu to mordercy. Ale czy nie słyszał o walczącej sama ze sobą Charze ? Zresztą, demony to z natury złe istoty. A to cos ? Ono jakby się o tę małą martwiło, współczuło jej. Ogółem jakby ją naprawdę lubiło... czy też kochało ?
- posłuchaj... to nie jest sprawiedliwe co się stało. Ale nie możesz kontrolować tej dziewczyny. Nawet jesli... NAWET JESLI JĄ KOCHASZ. Nawet wtedy. Zabijasz niewinnych, a to nie jest dobre. - powiedział, po czym przytulił dziewczynę najmocniej jak się da. Jest bowiem stary sposób na rozgrzanie serca każdego, wyrzucnie go z zimna. Wystarczy ofiarować tej osobie miłosc.
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyWto Sty 03, 2017 11:47 pm

Otworzyła szeroko oczy na jego słowa. On... odkrył ją? Że się zakochała w swojej własnej kukiełce? Ale.. ale jak? Znaczy nie ukrywała tego jakoś specjalnie jednak tak naprawdę nikt do tej pory jej nie słuchał. Zacisnęła piąstki i zamrugała kilkakrotnie zbierając myśli. Nie zdążyła nawet nic odpowiedzieć jak chłopak... ją przytulił. To była miłość? Tak ona wyglądała?
-J-Ja... Ja... K-Kochałam ją najmocniej.
Zacisnęła ręce na Williamie, opierając się o niego całą zapłakaną.
-WIEM, że nie mogę jej kontrolować! Taki był tylko mój pierwotny plan... A teraz... Chica nie żyje, koniec rozumiesz to? Nie kontroluję jej, pilnuję jej ciała... Oddała mi je, bo sama nie widziała sensu dalej tutaj przebywać. Uhh...
Chrząknęła, częściowo dusząc się już od łez. Pociągnęła nosem i wsunęła twarz w jego ramię, dalej popłakując.
-To nie ja tutaj jestem niesprawiedliwa... Ja jestem czystym HATE, które straciło jedyną osobę, którą kochało. Tutaj nie ma niesprawiedliwości. Niesprawiedliwość dotknęła tą dziewczynkę, Chicę. Tego dopilnuj.
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptySro Sty 04, 2017 3:41 pm

Mała miała rację. Demon mówił prawdę. A więc zależało mu na niej. Jakos. Co jednak mozna w takim wypadku zrobić ? Czy był ktos, kto mógłby pomóc małej dziewczynie. Ona odrzuciła harmonię, nie przyjmie własnej duszyy... zbyt przypominała jej zapewne o siostrze. Ale czy nie ma innego sposobu...
- Nie. Ona nie przyjmie już własnej duszy. Masz rację. Ale trzeba cos zrobić. Tak być nie może. Ale może jest sposób. Wiesz, jak kiedys żyłem na powierzchni, słyszałem historię o człowieku z przeszłosci, który odrzucił własną duszę, gdyż przypominała mu o smutnych wydarzeniach. Jednak był wypełniony determinacją, która nie pozwoliła mu umrzeć. Jednak nie chciał taki być. Pragnął mieć duszę, ale inną. Nową. I wiesz co ? Kiedys miał okazję wejsc do jamy smoka. Nie bał się. Walczył ze smokiem i bez skrupółów zabił to stworzenie. W momencie walki jednak nie używał dotychczasowej swojej cechy, dobroci. Lecz Odwagi. Tak. I po walce cos zaczęło w nim się ruszać. Cos silnego zaczęło go wypełniać. Wtedy... Stworzyła mu się dusza. Z zielonej zmieniła się w pomarańczowej. A ta dusza się przyjęła.... Być może jest to sposób ? - powiedział Will, zwracając się już do demona
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptySro Sty 04, 2017 4:18 pm

Otworzyła szeroko oczy. Miałaby mieć... nową duszę? Ale dla kogo? Dla niej? Chici? Tego ciała? Przecież to było ciało tej dziewczynki, nie jej.. Ona sama nie miała własnego.
-Cała determinacja Chici została zamknięta w słoiku. J-Jak myślisz, dlaczego nagle wy wszyscy zaczęliście tak łatwo uciekać? Hmpf to proste. Potężne źródło determinacji wokół was. Alex wykorzystał zachwianie równowagi przestrzeni... Ale to było za mało abyście uciekli wszyscy, prawda?
Puściła na chwilę Willa i wstała na równe nogi. Nadal była zmęczona, jednak trzymała się jakoś. Przeszła na drugą stronę uliczki, jakby chciała rozprostować ręce i nogi.
-Asgore wsadził wśród was duszę Chici, prawda? Potężne źródło determinacji, które pomogło wam uciec. Huh. Wbrew pozorom sporo istot zyskało na jej śmierci.
Znów padła ze zmęczenia na kolana, ponownie zanosząc się płaczem. Oparła się rękoma o chodnik, podniosła głowę do góry i wróciła przeraźliwie ryczeć. Już nawet nie liczyła się z tym, że lecą jej łzy czy jest zbyt głośna w swoim płaczu.
-J-ja nie chcę innej duszy! To już nie będzie moja Chica! T-To już nie będzie ta sama osoba! D-Dlaczego nie mogła zginąć moja głupia siostra? T-To wszystko jej wina! To Frisk powinna leżeć tam martwa!
Specjalnie pod koniec wykorzystała głos Chici, normalnej Chici.
-...tylko jedna dusza może się przyjąć w tym ciele zamiast duszy Chici...
Odwróciła się w stronę Willa, nadal płacząc rzewnie.
-Dusza bliźniacza do Chici.
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyCzw Sty 05, 2017 11:08 pm

Dusza bliźniacza. Tak, tylko jedna osoba mogła taką mieć. Chodziło o Frisk i to bez wątpienia. Ale, czy William może na to pozwolić ? Jedna dziewczyna będzie znów żyła, bo druga zginie. Frisk będzie umierać w męczarniach, powoli tracić własne życie... by... by tylko inna mogła żyć. A co jesli to się nie uda ? Co jesli po wchłonięciu duszy ta mała dziewczynka także umrze. Upadnie, będzie błagać o litosc, będzie walczyć ze swoją dusza. Aż w końcu w wielkim bólu dusza rozsadzi jej ciało. Ona sama może nie czuje nic. Ale czy on, William, może na to pozwolić ? Juz raz zabił człowieka, ponieważ nie pomyslał o konsekwencjach. On, Will, on przyczynił się do smierci niewinnego. I Will doskonale to pamiętał. Był to słoneczny dzień. Słońce parzyło gorącą ziemię, wszyscy ludzie biegli do pracy lub z niej, spieszyli się. Dokładnie dwunasta w południe, tak jak to jest opisywane w westernach. Z jednej strony on, William, w stroju kowboja. Po drugiej stał człowiek. Miał pistolet. Tamten cały sie trząsł. Bał się Williama. Cóż bowiem mógł zrobić przeciw tak dobremu strzelcowi ? Jego oczy wyrażały strach, jego ręce ledwo mogły dosięgnęć pistoletu. A William ? Był pewny swoich ruchów. Wiedział, co należy zrobić. W jego oczach widać było siłę i determinację. Pewnosc działania. Sprawiedliwosc miała zwyciężyć. Na znak dany przez słońce, obaj strzelili. No, will strzelił. Tamten nawet nie dosięgnął pistoletu. Will po raz pirwszy nie poczuł się wtedy dumny z własnych poczynań. Zabił go. Sprawiedliwosć zwyciężyła, chociaż... Czy aby na pewno ? W końcu to był tylko niewinny człowiek. Wtedy to William poczuł się źle. Opusciła go pewnosc siebie. Na sercu czuł smutek. Ręce ciążyły mu po ziemi, z oczu płynęły łzy. Idąc na górę Ebott miał tylko jedno pragnienie. Zabić się, pozbyć się grzechu ze swych rąk. Lecz los chciał dać mu drugą szansę. I on tej szansy nie zmarnuje!
- przepraszam, mała. Nie mogę ci pozwolić na zabicie tej niewinnej Frisk. Nie. Zresztą... Co jesli dusza ci się nie przyjmie ? Co wtedy zrobisz ? Co jesli wybuchniesz, jesli umrzesz ? Wtedy Obie zgniniecie... Nadejdzie koniec was obu. Co wtedy ? - zapytał Will.
Nie chciał w to wierzyć jednak, że nie ma innego wyjscia. Wiedział, że musi być. Jakiekolwiek. Czuł się źle. On przecież nie mógł zawiesć tej małej. Liczyła na niego. Taka bezbronna przeżyła wiele smutku. Lecz co on miał zrobić. Serce znów mu zaczeło ciążyć, tak jak wtedy. Nie mógł nic zrobić. Znowu. Znowu był bezużyteczny i znowu zapewne popełnił błąd. I to tyle ? Los daje mu szansę, aby on, dusza sprawiedliwosci, Strzelec Wyborowy i swietny kowboj William miał sie poddać. Bo co miał zrobić ? Zabić Frisk ? Zabić tą dziewczynkę ? ? Samemu się poswięcić ? Nie, to nie był Sposób. Musiało cos istnieć. Will jednak nie wytrzymał. Rzucił się małej na ramiona i zaczął płakać. Prawdziwym, nie udawanym płaczem, z głębi duszy.
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPią Sty 06, 2017 2:30 am

Ujęła znacznie większego od siebie chłopaka. Ile między nimi było różnicy? Ledwo mu sięgała do piersi w tym ciele. Był dwukrotnie starszy! Nie, nie od niej, od Chici, której ciało przejmowała. Ona sama miała o wiele więcej lat, to całe HATE czaiło się w mrokach tego świata już od dawna.
Teraz jednak trzymała ciało 8-latki. Maleńkie łapki zacisnęła na ubraniu chłopca zaraz go przytulając. Cóż za ciekawa scena! Doprawdy musieli wyglądać ciekawie dla kogoś, kto by przyglądał się z boku.
Byli jednak zupełnie sami w tej uliczce. A Chica go po prostu przytulała. Jedną małą rączkę nawet położyła na jego główce zaraz go zaczynając głaskać.
-Dusza mojej siostry zawsze się przyjmie.
Mówiła cichutkim, dziewczęcym głosem. Głosem jaki należał do tego ciała, do właścicielki spoczywającej w słoiku, gdzieś daleko u króla Asgora.
-Mamy bliźniacze ciała, bliźniaczą determinację i bliźniacze duszyczki mój drogi. Możemy wymienić się wszystkim, każdym organem... Możemy wymienić się i całą swoją krwią. Na tym polegają bliźnięta. Każdy kawałek mojego ciała jest taki sam w jej ciele. Dusze też mamy identyczne. Tak widzisz... Moja została... zniszczona. Dzięki Frisk. Zostawiła mnie, zraniła i skrzywdziła. Naruszyła moją duszę, zbrukała ją smutkiem i żalem. Nie sądzisz, że sprawiedliwie będzie jak teraz mi ją odda? Nie sądzisz, ze skoro ona odebrała mi moją duszyczkę to teraz powinna mi pomóc? Zresztą Frisk nie umrze. Widzisz mój drogi...
Uśmiechnęła się szeroko, sprawiając, że czerwone oczy bez źrenic po raz kolejny zabłyszczały jasnym światłem. Tak, to był już 100% HATE, który wręcz przez nią przemawiał.
-...ja wiem co się stanie jak Frisk odda duszę. Widziałam to, wiele, wiele razy. I wiesz co? Nadal żyła, funkcjonowała. Nic się jej nie stanie. Zresztą... Naprawdę uważasz że masz wybór?
Uśmiech dziewczynki stał się o wiele bardziej demoniczny niż wcześniej.
-...Tylko jedna istota na tym świecie jest w stanie mnie pokonać... A tak się składa, że jej duszyczkę zamknięto w słoiku i DZIĘKI FRISK już do nas nie wróci. No chyba, że przywrócisz jej ciału inną, bliźniaczą duszyczkę. Ha ha. To jak panie sprawiedliwy? Wolisz pustą w środku żywą Frisk czy Ḑ̟͇͇͚͜E͕̠̹̭͇̫͈̘͠M͔̳̼͖̤͞ͅO͏̵̰̺͙̦̭̗͝N͔̥̙͔̖̬̞͖͈͝Ą̡̛̪̼̗̮͇͉̺ ̶̧̼͔͜Ģ͟҉̖̣̹̻R̶̨̰̕A҉̮̜̯̺̳̬͜S̵̨̳̳̱̤̪̠͟Ú̻͓̪̻̮̻̙͝J҉̳̭Ą̱̮̞̜͜Ç̸͚͇̩͖̟̕E̱͇͓̖͍͜G҉̴̛̠̥͍̥̤͇̗O͏̠ ̨̻͍͜P̠͕̯Ơ̱̘͇̬̳̘̣ ̢͍̮̖̪̯͎̕P҉̘̤̟̙̩͓O͖D̠̬̭́Z̫̫̻̱I͘͞҉̦͖̭̣̘̤E̫͇̞͓̩̫̻͝͡M҉̡̭̥̠̠̠̤̪͙Í͓͈̖̙̭̭̭̗͠Ụ̣̺?
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPią Sty 06, 2017 10:53 pm

Cos tknęło Williama. I wcale nie był to strach przed tym demonem. Fakt, była to w pełni zła istota, choć... miała uczucia. Will nie wiedział czemu, ale pragnął wziąć dziewczynkę do siebie. Chciał ją stąd zabrać, przytulić, pokazać jej prawdziwe życie. Odwieźć od tej drogi. Pokazać inną, zupełnie nową. Czuł do niej cos w rodzaju miłosci. Nie, nie takiej między chłopakiem, a dziewczyną. To była zupełnie inna miłosc. Taka, w której się o innych troszczysz, w której innym pomagasz. W którym to druga osoba jest dla ciebie ważna, oddasz za nią nawet życie. Jest tylko jedna taka miłosc - miłosc rodzinna. A dokładnie miłosc między rodzeństwem. Will poczuł, że jest odpowiedzialny za małą dziewczynkę. Dlaczego postąpił tak, jak postąpił? Dlaczego ruszył w strone dziewczynki ? Czemu objął ją i pocałował w czółko ? Tego William nie wiedział. Jedyne czego był pewien, to to, że mała jest jego młodszą siostrą. Nie ważne, czy są spokrewnieni. Nie ważne, czym ona jest. Ważne, że nie pozwoli już nigdy skrzywdzić małej.
- Siostro nowoprzybrana - wyszeptał - Obiecuję. Choć normalnie zrobiłbym wyjątek, tobie obiecuję. Zrobie wszystko, by ci pomóc. Nawet jesli.... jesli będę musiał zrezygnować z moich przekonań. - powiedział.
Może głupio zrobił. W końcu to było niesprawiedliwe, by kogokolwiek poswięcać. Ale czy on już tak nie robił ? Czy przypadkiem to nie cel uswięca srodki ? W końcu dane statystyczne mówiły, że to malutka dziewczynka jest pokrzywdzona. Tak, Willa nie obchodziło już, co się stanie. Nie, nie ważne było, czy będzie musiał wyrwać dusze z ciała Frisk, czy oddać swoją. Czy umrze, czy przezyje. Nie, to nie było już istotne. Jedyne co było ważne to to, by mała poczuła się bezpieczna.
- Nie uciekajmy. Zostańmy tu. Ze mną będziesz bezpieczna. Od dzisiaj nie pozwolę, by ktokolwiek cię skrzywdził. Nigdy - powiedział i przytulił dzewczynkę
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPią Sty 06, 2017 11:16 pm

Pierwsze chwile dalej na niego tak patrzyła. Okrutnym, obrzydliwym i przeszywającym wzrokiem demona. Puste, całkowicie wyzbyte z resztek ludzkości oczy nie odrywały się od niego. Do tego diabelski uśmiech, jakby naprawdę zaraz ktoś miał naznaczyć to dziecko trzema szóstkami i określić mianem wysłańcy piekieł.
A potem coś się zmieniło. Im bardziej chłopak do niej lgnął tym mniej miała sił, aby się mu stawiać, aby dalej być taka, jaką była.
-G-Głupek... Dlaczego ty?
Chciała mu przerwać... Jednak coś ją powstrzymało. Ciało Chici, które odczuwało dobrze miłość, jaką dostało. Nie kontrolowała już go, małe łapki po prostu się podniosły i objęły chłopaka najmocniej jak potrafiły. Z oczu dziewczynki poleciały zaraz łzy. Łkała, wtulona w nowego "braciszka".
-Ja...
To nie był już głos demona. Raczej jakby sterowała nim prawdziwa Chica, jakby jej dusza ze słoika była powiązana z tym ciałem jakąś tajemniczą magią.
-T-Tak bardzo sie boję... Ch-chcę do mojej... s-siostry... T-Tęsknię za nią... Chcę wrócić... T-Tutaj jest strasznie...
Wsunęła nos w jego ubranie, prawie krztusząc się własnymi łzami. Co tu się właściwie działo? Za dużo miłości? Nie, nie LOVE. Miłości.
-J-Ja... Ja nie mogę.... Chciałam tylko kochającą siostrę... A teraz... M-Mam braci, siostrę... P-Przepraszam was...
Znów się rozpłakała. Teraz naprawdę była tą malutką, niewinną dziewczynką.
-Tutaj jest tak strasznie pusto i zimno... Tak strasznie źle... Ale... Nie mogę wrócić.
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptySob Sty 07, 2017 3:07 pm

Te słowa. Te straszne słowa utknęły na długi czas w pamięci Willa. Zimno. Strasznie. Chce wrócić. Jakby ktos mówił przez usta dziewczynki, lecz nie był demonem, który ją opętał. Jakby ktos jeszcze był w tym ciele. Nie, to już nie był demon. Ale kto ?
I nagle Willa olsniło. A więc zadziałało. Udało się to, co chciał osiągnąć już wczesniej, podczas rozmowy z małą. To była miłosc. Prawdziwa miłosc rodzeństwa. Siła, której nie dało się rozerwać. Will obiecał chronić dziewczynkę. Zapewne tak samo jak Frisk. I wtedy ona... jej dusza... poczuła się znowu kochana. Will zdołał nawiązać kontakt z duszą. Duszą ze słoika. Własciwie, było to niemożliwe, aż do tej chwili. Dusza dotąd nie nawiązywała kontaktu z ciałem, kontrolując je z daleka. Porozumiewając się z nim. William poczuł cos dziwnego w swojej duszy. Jakby to głos nie wychodził z ust dziewczynki, ale... jakby ona przekazywała te słowa prosto w jego duszę. Czuł jakby jej dusza łączyła się z jego. Widział mysli dziewczynki. Czuł jej uczucia i pragnienia. I już wiedział. Byli połączeni ze sobą razem. Byli prawdziwym rodzeństwem, złączeni duszamii.
I wtedy usłyszał to imię. Znał imię dziewczynki, bo mu się już przedstawiła. Ale teraz je potwierdziła. Był to głos cichy, nie istniał tak naprawdę. Lecz Will poczuł, że ona to do niego mówi. Że Chica naprawdę chce wrócić.
- Siostro - powiedział - Nie bój się. Gdziekolwiek nie jestes, nawet, jesli znajdujesz się teraz w słoju, jestem przy tobie. Czuję, że się boisz. Ale nie bój się. Nie opuszczę cię.
I przytulił dziewczynę do swej piersi. Pragnął całym sercem by wiedziała, że on jest tutaj, że on ją kocha. Że naprawdę zawsze się będzie o nią troszczyć. A teraz, będąc z nią duszą związany, może czuć to co czuje ona.
- Wyciągnę cię z tamtąd. Trzymaj się
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyNie Sty 08, 2017 1:27 am

Dziewczynka wciąż płakała, przytulając się do nowego brata. Mogła go tak nazywać? Powinna go tak nazywać? Miała już siostrę, prawdziwą, rodzoną, bliźniaczkę. Najważniejszą dla niej na tym świecie osobę, z którą została rozdzielona. Miała też przybraną związana węzłem krwi siostrę Charę. Którą w swej demonicznej naturze bardzo skrzywdziła. Powinna mieć teraz brata? A jeśli każdemu coś wyrządzi? Jeśli zrobi coś złego bratu? A następnie Alexowi? Przecież ledwo pohamowała się aby nie zranić lub co gorsza zabić Doggo. Zabiła w dodatku Charę... Jaką miała pewność, że i chłopaka nie skrzywdzi?
Podniosła wzrok na niego. Z drugiej strony był od niej znacznie wyższy i zapewne silniejszy. Taki typ starszego brata, do którego malutka siostrzyczka przychodzi z prośbą o pomoc i opiekę.
-Siostro...?
Powtórzyła za nim te słowo, bardzo cicho, jakby przestraszona jego znaczenia.
-Nie zasługuje na bycie niczyją siostrą... I... N-Nie boję się o siebie.
Zacisnęła piąstki na jego ubraniu, przełykając dość głośno ślinę. Pociągnęła nosem i wyprostowała się, jakby chciała udawać silniejszą niż jest.
-N-Nie mogę stąd wrócić. I... Nie boję się o siebie... Boję się.. O moje siostry. C-Co z nimi... Frisk? Chara? A jeśli stanie im się krzywda? Jeśli ja je skrzywdzę?
Widać było całą prawdziwość tej małej duszyczki - nie liczyła się dla niej tak naprawdę ona sama. Najbardziej troszczyła się o tych, których najbardziej kochała. Chciała radości i szczęścia dla Frisk i Chary, nie zważając nawet na to, co dzieje się z nią samą.
Niestety te wspomnienia znów przywołały smutek w sercu i żal, a co za tym idzie - mniejszą kontrolę nad ciałem prawowitej właścicielki.
-Tutaj jest zimno i źle... Ale... Ale zasłużyłam na to. Nie mogę wrócić i nie chcę. -Przeniosła ręce z jego ubrania, zaraz wyciągając je do góry, do twarzyczki chłopaka -Moje miejsce jest tutaj, nie chcę wracać i znów cierpieć bardziej. Nie mogę wrócić. Ja tylko... Boje się co teraz z moimi siostrami...
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyNie Sty 08, 2017 3:56 pm

Mała. Mała i bezbronna Chica. Ta jego jedyna siostra. Ona się poddała. Wolała pozostać w słoiku tylko dlatego, że nie chciała wracać. Nie, ona przestała walczyć. Ale william nie mógł na to pozwolić. Skoro jednak kilka miłych słów i miłosc Williama do swojej nowej siostry wystarczyła, by ten mógł z nią porozmawiać, to być może uda się ją także przekonać do dalszej walki ? William czuł cos dziwnego. Nie, nie obchodziło go już, co jest sprawiedliwe, a co nie. I czy będzie musiał kogokolwiek zabić, nawet jesli ten nie popełnił żadnej zbrodni. Nie chciał już nikogo osądzać. Nie. Teraz jego jedynym pragnieniem było sprowadzenie siostry spowrotem. Było to jedyne, czemu pragnął się poswięcić. Ale jak ? Tego nie wiedział zupełnie. Jednak czuł jeszcze jedną rzecz. Jakby siłę, cos, co nie pozoli mu się poddać w jego celu. Była to DETERMINACJA. Will nie wiedział, że było to to, ale czuł, że uda mu się sprowadzić siostrę do jej ciała. Nieważne jak wiele będzie musiał zrobić. Nie wazne ile będzie musiał poswięcić istnień. Sprowadzi swoją młodszą siostrzyczkę spowrotem.
- Nie martw się. I zapomnij o pszeszłosci. Wiem, że jest ci trudno. Ale wybacz innym ich błędy z pszeszłosci. i usmiechnij się. Wiele osób cię tu kocha. Nie poddawaj się. Jesli wrócisz do nas... to ja obiecuję ci, że... że już nigdy nikt cię nie skrzywdzi. To nie ty będziesz musiała nas kochać i nam pomagać. To my będziemy pomagać tobie i ciebie kochać. Poczuj moje serce, poczuj moją duszę. Proszę. Nie poddawaj się. Nie uciekaj. Zostań. Nie chcę cię tracić. Nigdy. Dlatego powrócisz. Będziesz tego pragnęła. Ja to wiem. Ale teraz proszę. NIE PODDAWAJ SIĘ
Ostatnie słowo wykrzyczał nie tylko swymi ustami ale także swą duszą. Duszą, która zyskiwała coraz więcej determinacji. Jakim cudem coraz bardziej rosła w nim ta inna cecha ? Czy było to spowodowane miłoscią do bezbronnej Chici ? Czy czyms innym ? Nie wiedział. Ale jedno widział na pewno. Jesli siostra jego się podda... on... On zabije każdego, kto kiedykolwiek ją skrzywdził.
- Jesli się poddasz, to ja... Ja... Ja zabije wszystkich, którzy próbowali cię skrzywdzić. A także będę musiał zniszczyć twoje ciało. Więc proszę - zaczął bardzo płakać - NIE PODDAWAJ SIĘĘ!!!!!
Jego dusza zaczęła przekazywać jakby jakąs siłę duszy Chici. Jakby przekazywała jej determinację, która u dziewczynki zanikała
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 09, 2017 4:34 pm

Podniosła wzrok spoglądając na niego. Na jej usteczkach pojawił się zaraz szeroki, szczery i dziecięcy uśmiech. Nie to jednak było najważniejsze w tym wszystkim. Oczy dziewczyny zaczęły się bowiem jakby... gliczować. W dotąd pustych czerwonych na ułamki sekund pojawiały się prawdziwe źrenice dziewczynki.
-Dziękuje wam.
Na jego słowa po prostu się uśmiechała, tak, jakby nie miała wystarczająco dużo siły aby mu odpowiadać, lub jakby naprawdę traciła siłę z każdym kolejnym słowem. Uśmiechała się jednak i trzymała go. W jej oczach co chwila pojawiały się źrenice i znikały. Odpowiedziała mu dopiero pod sam koniec tej męczarni, widząc wszystkie jego prośby i krzyki.
-Nie poddałam się. Mam swój cel do wypełnienia teraz. Chcę pomóc siostrze, tak jak jej przysięgłam. A gdy to uczynię... Mam nadzieję, że naprawicie moją duszyczkę i oddacie ją mnie do tego ciała. Ja... jest tutaj bardzo źle ale naprawdę nie mogę wrócić. Nigdzie nie uciekam, jestem tutaj z wami cały czas. Z Tobą, Frisk, Charą, Alexem, mamą i nawet tatą. W waszych serduszkach. Gdy chcecie to zawsze możecie mnie odnaleźć. Kocham was najmocniej. P-Przekażesz to moim siostrą i Alexowi? Tęsknię za nimi ale... wiem, że w końcu się spotkamy. Z tobą też nowy braciszku.
Zakończyła mocno łapiąc się go i stając na paluszkach. Ledwo sięgnęła, jednak udało jej się i zamknąwszy wcześniej oczy, ucałowała delikatnie i po siostrzanemu chłopaka.
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 09, 2017 10:17 pm

Jego siostra. Jego siostra chyba nie rozumiała. William czuł, że ją traci. Powoli więź zanikała, dusza, prawdziwa dusza Chici, wracała do smutnego więzienia w słoiku, a demon powracał. Will to czuł. Wiedział, że niedługo siostra odejdzie. Chociaż miał ją w sercu i więź ta nie zostanie zerwana, to... czy mógł z nią rozmawiać ? Czy mógł wezwać jej duszę w dowolnym momencie ? Nie wiedział. Nie chciał więc opuszczac swojej siostry. nie chciał zostawiać swiata na pastwę tego demona. Rozumiał co dziewczyna chciała zrobić. Czuł, że uratowanie siostry Chici będzie wymagało wiele zabójstw, ale... nie podobało mu się to. Wiele ucierpi jeszcze, nim Chice uda się zrobić to, czego pragnie. Zbyt wiele istot musi ucierpieć. Czy była jednak inna droga ? Co will mógł jeszcze zrobić, by uratować wszystkie swoje siostry ? Nie miał pojęcia. Dla Chici zrezygnował ze swych planów i marzeń, z osądzaniem każdego za jego zbrodnie. Dla niej. A ona chciała pozostać tam. Ona pragnęła poczekać. Nie wiedział co zrobić. Will był kompletnie teraz bezradny. Opusciły go wszelnie siły. Chociaż nie poddał się. Wiedział co nastąpi niedługo. On wiedział, że trzeba będzie się poswięcić dla dziewczyny. Niedługo dusza Chici straci kontrolę, a demon powróci do sił. Wtedy na pewno zaatakuje williama. Will już wiedział wszystko. Trzeba było dać się zabić. Kto wie, może jest wart wiele potęgi ? Może jego smierć da Chice wiele siły ? No cóż, on nie zginie zapewne. Nie, nie dokończył tu wszystkiego. A to trzeba zrobić. Chica musi wrócić do ciała, a jej siostra zostać uratowana. Po to tu jest. Teraz już wiedział! To nie chodziło o to, by chronić innych ludzi. Nie, sprawiedliwosc, która miała się zdarzyć, miała być oparta nie o zdarzenia teraźniejsze, ale te z pszeszłosci. Tak! On sie nie podda. Pomoże jej, choćby nie wiem co!
- Siostro. Nie ważne co postanowisz, wiedz, że cię popieram. Zawsze możesz ze mną porozmawiać. I ja z tobą także. Jestesmy tak jakby teraz złączeni duszami, wiesz ? Możemy gadać jak przez telefon. I jesli masz do mnie jakąs prosbę, to mów. Zrobię wszystko. Tylko dla ciebie.
Tymczasem naszły Willa kolejne przemyslenia dotyczące jego przeznaczenia. Czy on miał się tutaj znaleźć od zawsze ? Czy Jego powrót po smierci miał zaprowadzić go do jego siostry ? W końcu powrócił nie bez przyczyny. Na początku myslał, że będzie musiał zabić asgore'a. Że wiele rzeczy będzie musiał zrobić, by przywrócić harmonię i sprawiedliwosc. Ale nie, nie o to chodziło. To był jego jedyny cel. Chica, Frisk... Chara. Chara, o której słyszał. Chica, z którą teraz rozmawiał. To on byli jedyni pokrzywdzeni. Musiał cos zrobić. Musiał to zrobić, pomóc im. Ale najpierw... chciał sie więcej dowiedzieć o Charze.
- Chica... powiedz mi więcej o Charze, twojej siostrze. Jaki ma problem ? O co chodzi ?
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyCzw Sty 19, 2017 12:27 am

Dziewczynka nie odrywała od niego wzroku. Jej oczy nadal przechodziły - od naturalnych bursztynowo-czerwonych bo demonicznie puste karminowe. Mimo to nie było się czego bać, chwilowo to była ona. Drobna, delikatna, troszkę dziecinna i niewinna. Jedną małą rączką pogłaskała go zaraz po policzku.
-Ciii... Cii.. To strasznie... ciężkie. Nie mam siły być tutaj na zawsze. Przekaż tylko mojej siostrze i Alexowi, że ich kocham... Naprawdę... Ja... Mam tutaj niezwykle ważną rzecz do wykonania... Nie pozwól nikomu tego przerwać, choćby miało z-zginąć p-poł... Podziem... Podziemia..
Zamrugała nagle oczami i trochę mu opadła z sił na kolana. Widać było, że naprawdę ciężko jej utrzymać się w takim stanie. A przynajmniej powoli traciła stabilność i zaczęła się lekko trząść.
-Posłuchaj u-uważnie... W-Wiem jak uratować s-siostrę.. A... Ale to wymaga dużej ilości LOVE.... N-Nie ma i... innej drogi. W-Wiem też jak z-zniszczyć b-barierę.. B-Bez z-zabijania... -Jedną ręką się podparła aby nie upaść dostatecznie, drugą przetarła oczy -N-Naprawdę robię tutaj dużo... Bardzo dużo... Pomogłam cz-części d-dusz się.. u-uwolnić.. A teraz... s-sporo się zmieni... Braciszku...
Odciągnęła rękę od oczu i zaraz mocno chwyciła z jego ubranie, ponownie podnosząc głowę aby spojrzeć w jego oczy.
-...W Podziemiu jest gorsza uśpiona siła niż ja czy Chara. Jeśli chcesz sprawiedliwości musisz powstrzymać nim prawdziwy szatan odzyska siłę. Zabije mnie, mamę, tatę, wszystkie siostry i braci... Zniszczy wszysztko.
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyCzw Sty 19, 2017 10:42 pm

Stracił ją. Will stracił swoją jedyną siostrę. Tę, dla której chciał nawet oddać własną duszę. Chica utraciła kontrolę nad ciałem, a demon wrócił do ciała dziewczynki. Cóż więc trzeba było zrobić teraz. Will nawet nie dowiedział się, kim dokładnie była Chara. Słyszał jakies pogłoski, no, ale do prawdy nie dotarł jeszcze. Smuciło go to, gdyż pragnął pomóc im wszystkim. Dla Chici. Dla niej. On, jej brat, musiał cos zrobić. Aby jej było lepiej. Ale nie mógł. Znów popadł w uczucie bezsilnosci wbrew temu straszliwemu swiatu. Czuł, że to wszystko jest zbyt silne jak dla niego. No cóż, w końcu był jedynie 17 letnim dzieciakiem. Niby prawie dorosły, ale to była tylko teoria. A w dodatku teraz czuł się jak 5 latek. Mały, trochę bezbronny, nie potrafiący zrobić nic przeciwko złu tego swiata, błądzący w jego ciemnosci. Will nie mógł zrobić już nic, by Chica odzyskała kontrolę nad ciałem. Ona wybrała słoik i jego obowiązkiem było uszanować jej decyzję.
Ale teraz nie czas był na takie przemyslenia. Była jeszcze jedna kwestia, którą chłopak musiał w swoim umysle poruszyć. Kwestia dotyczyła tego, co wypowiedziane zostało na samym końcu. Chłopakowi wydało się, że głos Chici podczas wypowiadania tego zdania się zmienił. Jakby demon wracał do życia. Zdziwił się. Jest ktos jeszcze... tylko kto ? Szatan ? Większe zło od nich ? Przecież potwory z natury nigdy nie są złe. Nie... To ludzie stworzyli zło i przyniesli je do swiata potworów. Te demony które wypełniają niektórych... Tak. One nie pochodzą z podziemia, to Will wiedział na pewno. Musiały pojawić się w momencie najgorszych chwil jeszcze na powierzchni w duszach ludzkich, a uaktywniły się tutaj, gdy naprawdę wielka krzywda stała się tym ludziom. Chica musiała tak stracić kontrolę. To will wiedział. Ale dlaczego mówią o kims gorszym... KTO ? Może... Może żyje tu naprawdę potężny demon.... cos z czym nie miał nikt jeszcze do czynienia...
- kto to ? Kim jest ten szatan ?? Nie rozumiem - krzyknął do siostry
Powrót do góry Go down
Toriel
Obywatel
Toriel


HP : 100
Poziom duszy : 5
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 489
Join date : 24/08/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 30, 2017 9:47 pm

Na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech. Jakby czerpała pełną satysfakcje z tego wszystkiego.
-Gaster, stary naukowiec królewski. To jedynie tykająca bomba. Naprawdę uważasz, że zagrożeniem jestem ja, czy Chara?Pomyśl inaczej. Charę łatwo można powstrzymać przed wymazaniem tego świata. A przynajmniej ja będę mogła. Oh właśnie, a ja sama? Chcę się tylko pobawić, osiągnąć cel... Huh. W tym jest o wiele więcej głębszych rzeczy. Nie jestem jednak zagrożeniem dla świata. Pobawię się nim... O ile jakaś głupia idiotka nie uratuje mojej ukochanej. Uwolnię Charę i koniec. A Gaster? On chce zniszczyć ten świat... i tamten... -Wskazała paluszkiem na sufit w jaskini, pokazując, że chodzi jej rzecz jasna o Powierzchnię. -Na długo go mama z tatą nie powstrzymają.
Nikt go nie powstrzyma. Ani ona w tej formie, ani Chara, ani nawet Frisk, która magicznie potrafiłaby swoją miłością i determinacją zatrzymać nawet pędzący pociąg towarowy wypełniony po brzegi HATE.
-Will?
Spojrzała na niego uważnie, ściskając piąstki w rączkach. Jakby dopasowywała się do tego dziecięcego ciałka.
-Ty chcesz jeszcze porozmawiać z nią? Moją ukochaną Chicą?
Powrót do góry Go down
Kartika
Bywalec
Kartika


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 21
LOVE : 1
Liczba postów : 82
Join date : 10/12/2016

Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 EmptyPon Sty 30, 2017 10:22 pm

gaster. No tak, słyszał, że był taki szkielet tutaj co miał wypadek... Ale żeby był zagrożeniem ? No cóż, na to nie wpadłby nawet, jesli by główkował przez tysiące lat. Osobiscie nie wiedział, czy może ufać demonowi, który siedział w jego kochanej siostrze, ale... czy przypadkiem już nie dowiedział się wystarczająco od samej duszy chici ? Czy zeznania duszy i demona nie pokrywały się ze sobą ? Zapewne tak. Ogółem Will był bardzo trzeźwo myslącą osobą.. w większosci przypadków. Aby działał pod wpływem impulsu i uczucia, musiałaby naprawdę nastąpić straszna sytuacja. Jak wtedy, gdy poczuł miłosc do siostry. Lub wtedy, gdy chciał wymierzyć sprawiedliwosc na ziemi...
I znów Will poczuł ukłucie w brzuchu, na samą mysl o tamtym incydencie, który miał miejsce na powierzchni. Nadal gryzło go sumienie za tamtą akcję. Pragnąłby wrócić, odbyć karę, postąpić sprawiedliwie... Jednak nic nie wskazywało na to, że bariera zostanie otwarta. Nie należało więc już żyć przeszłoscią i mysleć o tym, co dzieje się tu i teraz. Dlatego już nie pragnął, by demon zapłacił za swoje zbrodnie, czy aby Chara została osądzona. Cienie przeszłosci, które wciąż wpływały na teraźniejsząć, sprawiając, że sądy o niej stawały się trudne do rozstrzygnięcia. Jednak nawet cienie trzeba było zostawić. Dla umysłu willa było to bardzo skomplikowane, a jego serce czuło wiele do owych cieni... No, ale nie wszystko się okazało można zostawić. Demon, który siedział w Chice ukazał Willowi prawdę, ukazał mu, że niektóre błędy z przeszłosci stworzyły wielkie zagrożenie. Nie obchodziło już go, czy to jest prawda, czy nie. Już wybrał stronę. Stanie w pewnym stopniu po stronie swojej siostry i pozwoli jej siedzieć w zabójstwach. A sam spróbuje pozbyć się owego Gastera. Jesli on naprawdę jest zagrożeniem, Will spróbuje podążyć za słowami demona. William postanowił własnie w tym momencie, że jego kolejnym celem jest doktor Gaster. Przynajmniej narazie Gaster, z tego co słyszał, jest uspokojony. Jakby oswojony, jak dzikie zwierzęta... tymczasowo jest wystarczająco spokojny i słaby z pewnoscią, by Will mógł go powstrzymać na zawsze. Pragnął w głębi serca uratować naukowca od tego co się stało. Ale jesli mu się nie uda, spróbuje on go powstrzymać.
- Pragnąłbym jeszcze z nią rozmawiać, ale nie to jest teraz najważniejsze. Nie. Skoro mówisz, że Gaster jest naszym największym zagrożeniem, trzeba go powstrzymać, prawda ? Może nie jestem bardzo silny, ale mogę zdobyć siłę, czyż nie ? Nie zabijaniem, ale innymi scieżkami. A on z tego co rozumiem narazie nie jest tak silny by mnie zabić jednym dotknięciem palca.. A więc oto misja której się podejmuje. Staję po twojej stronie i pozwolę ci zacząć to, co zaczęłas. Nie przeszkodzę ci i wiedz, że masz we mnie przyjaciela i brata. Sam spróbuję zniwelować zagrożenie, którym okazał się Gaster. Ale, czy mogłabys mi więcej opowiedzieć o moim nowym celu ?

// wiem, że to brzmi jakby will był asasynem i własnie brał zlecenie, ale....
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Boczna uliczka Snowdin   Boczna uliczka Snowdin - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Boczna uliczka Snowdin
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Chatka w Snowdin
» Miasteczko Snowdin
» Las Snowdin
» Las Snowdin
» Dzikie części lasów Snowdin

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: