|
|
| Boisko do gry | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Pią Sie 11, 2017 8:18 pm | |
| Zamrugał parę razy nerwowo, a jego mięśnie się automatycznie spięły. Ma zrobić jakąś pułapkę? Przez chwilę myślał intensywnie, rozglądając się uważnie po okolicy, aż w końcu... Wpadł na genialny pomysł. Ukląkł pod rozebraną pułapką szkieleta, po czym naprawił ją, podstawiając kijek pod karton, a pod niego włożył drobną sumę pieniędzy. - Tada...? - powiedział dość niepewnie nie wiedząc, czy coś takiego w ogóle przejdzie. Martwił się, że nie bardzo... Ale jak na razie rozmówca go zaskakuje coraz bardziej swoim charakterem i tokiem myślenia. Może i tym razem się mu upiecze...? - U... Uczyłem się od najlepszego - dodał jeszcze, aby się trochę podlizać wesołemu potworowi, aby przypadkiem siłą nie chciał wpakować go do tego nieszczęsnego pudełka, które teraz stanowiło część pułapki. - E... Jedno jest wystarczająco pyszne, żeby się najeść! - powiedział, starając się wykrzesać trochę entuzjazmu z przerażonego serca. Jego twarz przy tym rozciągnął nerwowy uśmiech, a źrenice były wyraźnie zwężone, przez co jeszcze bardziej uwydatniły się pionowe źrenice. Papyrus mógł mieć teraz podejrzewać, że Volffin nie jest do końca człowiekiem... Ale może po prostu wszyscy ludzie tak mają? | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Nie Sie 13, 2017 7:46 pm | |
| Szkielet chwile patrzył na człowieka i gładził się po "brodzie". Zastanawiał się czy zaliczyć mu ten test. Już po chwili podjął decyzje. Wyczarował kość i zbił go lekko po głowie! - NYEH! ŹLE! CZEMU NIE DAŁEŚ MOJEGO WSPANIAŁEGO SPAGHETTI! WTEDY KAŻDY BY WPADŁ W TĄ PUŁAPKĘ! A TO MONETY... ONE SĄ NICZYM W PORÓWNANIU DO MOJEGO KUNSZTU! Wyrzucił kość za siebie, ta spowodowała drobny, ale efektowny wybuch. Papyrus wyrzucił pieniądze w stronę Volffina i zabrał mu spaghetti, a następnie położył je pod pułapką. -WIDZISZ CZŁOWIEKU? TAK SIĘ ROBI ODPOWIEDNIE PUŁAPKI. ALE NICH CI BĘDZIE. UZNAM ŻE NIE OSZUKIWAŁEŚ ROZBRAJAJĄC MOJĄ PUŁAPKĘ! NYEH HEH HEH. Papyrus Chwilę stał obserwując swoje dzieło po czym skoczył do pułapki. Pudełko zapadło się pod nim. Można było słyszeć tylko lekkie uderzenie w pudełko, oraz ciche mlaskanie. | |
| | | Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Sro Sie 16, 2017 4:55 pm | |
| - Bo teraz to moje spaghetti. Ja je jem i nie oddam - odpowiedział na zarzuty Papyrusa odnośnie zastawiania pułapki, a sobie odebrać potrawy tak łatwo nie dał. Raz zdarzyło mu się warknąć na szkieleta, jednak bardziej przez to, że się po prostu dobrze bawił. No i nie chciał, żeby mu jedzenie zabrał. Cóż, koniec końców musiał je oddać kościotrupowi i obserwować, jak zastawia pułapkę. Wziął i schował pieniądze z powrotem do kieszeni i udał, że poważnie rozważa pomysł użycia spaghetti na przynętę. Ale nagle coś się stało... Dość nieprzewidzianego. Potwór sam dał się złapać w pułapkę, a spod kartonu słychać było... Mlaskanie. - Ej, halo! To moje było! - zawołał oburzony, ale chwilę potem pomyślał szybko i oparł się na pudełku, żeby Papyrus nie mógł tak szybko z niego wyjść. Jego twarz rozświetlił zawadiacki uśmiech, którego jego rozmówca nie mógł dostrzec. A szkoda, bo to naprawdę rzadki widok, żeby Volffin się poczuł kiedykolwiek pewnie i zapomniał o swoich problemach! - I teraz to ja cię złapałem! I co teraz mam z tobą zrobić? - zapytał, oblizując palce po niedawnym posiłku. Może i jadł jak zwierzę... Ale po co używać sztućców? Poza tym, nie były dołączone do zestawu. Po chwili, żeby szkieletowi nie w głowie było się wydostawać, pudełko zostało poddane działaniu ciężaru ciała mieszańca, kiedy na nim usiadł. Cóż, nie spodziewał się, że karton ma swoją wytrzymałość i po prostu... Wpadnie do środka. Idealnie na Papyrusa. - Y... - mruknął, nieco zszokowany zaistniałą sytuacją i zbyt bliskim kontaktem cielesnym z... kimkolwiek. Zdecydowanie nie był do tego przyzwyczajony i teraz miał ochotę uciec, a potem zaszyć się w najciemniejszym kącie, próbując naprawić swoją naruszoną psychikę. - C... Co ty za karton miałeś. Nie utrzyma nawet człowieka! Trzeba było wziąć najlepsze pudełko... Ze sklepu z najlepszymi pudełkami! - powiedział, zarzucając mu zły wybór kartonowej pułapki. A wszystko po to, żeby jakkolwiek ukryć swoje zażenowanie tym, że nie przewidział takiego obrotu sprawy. | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Sro Sie 16, 2017 7:37 pm | |
| Niech to! Ta pułapka była tak dobra że Wielki Papyrus sam w nią padł! Zdecydowanie ten szkielet gotuje za dobrze. Był zajęty przeżuwaniem swego pokarmu i nie zwracał na nic uwagi. Kiedy uznał że jest pełny odstawił jedzenie. Teraz musiał się jakoś uwolnić, zostało trochę tego spaghetti więc jakoś włożył je do kieszeni. Chciał już po prostu się podnieść kiedy ten człowiek też wpadł do pudełka. Ignorując jego słowa Papyrus rzekł: -NYEH HEH HEH! ZŁAPAŁEŚ SIĘ W MOJĄ PUŁAPKĘ CZŁOWIEKU! TERAZ JA, WIELKI PAPYRUS ZANIOSĘ CIEBIE DO KAPITANA STRAŻY KRÓLEWSKIEJ I ZOSTANĘ NAJSŁAWNIEJSZYM STRAŻNIKIEM KRÓLEWSKIM W CAŁYM PODZIEMIU! NYEH HEH HEH! TYLKO... MUSZĘ SIĘ JAKOŚ WYDOSTAĆ! Papyrus szarpał się i próbował podnieść prawdopodobnie dając człowiekowi w KOŚĆ. Jednak jakoś mu się to udało i w końcu wstał. Wyskoczył z pudełka i szybko je zamknął. Uszkodzoną cześć zakleił sosem do spaghetti. Wziął już zupełnie zamknięte pudełko pod pachę i ruszył przed siebie mówiąc po drodze jaki będzie sławny, jak Undyne będzie z niego dumna, oraz jak brat będzie go jeszcze bardziej kochać! | |
| | | Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Sob Sie 19, 2017 12:15 pm | |
| Zaraz, chwila... Co się właśnie odwaliło? Czy szkielet był na tyle inteligentny, że podstępem wsadził go do pułapki, a Volffin go po prostu nie docenił? Jak to jest możliwe, że teraz znalazł się w tym pudle z przeciekającym od góry sosem spaghetti?! Czemu on tego nie przewidział? I czemu usiadł na tym cholernym kartonie?! - Ale... Ale wiesz, że to ty powinieneś być złapany, prawda? W końcu to ty wpadłeś w moją pułapkę - powiedział, chcąc jakkolwiek wybrnąć. Ponad to... Ile siły musi mieć Papyrus, żeby nosić normalnego dziewiętnastolatka sobie ot tak na rękach?! Czy to w ogóle możliwe? - Także wypuść mnie i sam wchodź do pudełka! - dodał, chcąc wykrzesać z siebie tyle pewności siebie, ile tylko był w stanie. A nie miał tych pokładów zbyt dużo, a przez nerwy trochę głos mu drżał. Miał jednak nadzieję, że potwór nie wyłapie tego i że posłusznie ugnie się jego słabej woli. Nigdy nie był zbyt zdecydowany w działaniach... Ale żeby ochronić własną skórę to zrobi wszystko! Trzeba jakoś przeżyć w tym Podziemiu, jak się jest śmierdzącym tchórzem, prawda? Dobrze, że w miarę dobry był w udawaniu kogoś, kim nie jest. Szkielet wystarczająco dobrze skupił na sobie myśli mieszańca, aby ten przestał myśleć o swojej drugiej naturze i tym, co mogłaby zrobić potworowi zbudowanego jedynie z kości... | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Sob Sie 26, 2017 9:05 pm | |
| Papyrus chwilę przystanął aby pomyśleć nad słowami człowieka. Podrapał się po czaszce z roztargnienia, a następnie usiadł na ziemi dalej trzymając pudełko. Chwilę to trwało, ale jednak wpadł na pomysł: - NYEH HEH HEH! WCALE NIE, CZŁOWIEKU! JA WYDOSTAŁEM SIĘ Z PUŁAPKI, A TY W MOJEJ DALEJ SIEDZISZ! TAK WIĘC CIEBIE NIE WYPUSZCZĘ... NO CHYBA ŻE ODPOWIESZ NA MOJĄ ZAGADKĘ! NYEH HEH HEH! Rzekł z satysfakcją Wielki Papyrus. Był zachwycony swoim tokiem rozumowania, a także własnym sprytem. Człowiek nigdy nie odpowie na jego arcytrudną zagadkę i w kocu szkielet zostanie członkiem Straży Królewskie, na co tak bardzo zasługuje! Także brat Sansa wstał dalej dzierżąc dziarsko pudełko, oraz kontynuował marsz w stronę Wodospadów. - MASZ CZAS AŻ NIE DOJDZIEMY DO WODOSPADÓW, PÓŹNIEJ ZOSTANIESZ OFICJALNIE ZŁAPANY! A JA, WIELKI PAPYRUS W KOŃCU BĘDĘ SZANOWANY I WIELBIONY! KAŻDY BĘDZIE CHCIAŁ ZOSTAĆ MOIM PRZYJACIELEM! ZROBIĄ MI POMNIKI! I TO NIE ZE ŚNIEGU,A Z CZEGOŚ LEPSZEGO! NA PRZYKŁAD... Z ŻÓŁTEGO ŚNIEGU!- rozmarzył się Papyrus. | |
| | | Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Pon Sie 28, 2017 6:09 pm | |
| Szlag... Szkielet pomimo całego swojego toku rozumowania, nie dał się nabrać na jego bardzo wyrafinowaną sztuczkę. Czuł, jak stawia pudełko na ziemi... Ale było to zbyt krótko, aby cokolwiek zrobić. Już myślał nad kolejnym ruchem, aż nagle go oświeciło. Przecież miał sztylet, który był wystarczająco ostry, aby przeciąć wilgotny karton. Już miał to robić, gdy... Usłyszał o zagadce. Wiadomość ta na tyle go zaciekawiła, że schował broń i przysłuchiwał się dalszym słowom Papyrusa. Nie sądził, aby znalezienie rozwiązania zajęło mu długo czasu... A nawet jeśli nie będzie znać odpowiedzi to przecież ucieknie. Więc co mu w sumie szkodzi spróbować? - Noo... dobra. Ale obiecaj, że nie będziesz próbować mnie już więcej łapać - postawił mu swój warunek. Wolał się zabezpieczyć, aby w przyszłości nie zadziała się taka sytuacja, że ktoś go do pudełka łapie. Ułożył się wygodnie w kartonie, próbując znaleźć jakąkolwiek odpowiednią pozycję do przetrwania reszty podróży. A przez to, że karton raczej nie amortyzował tego typu ruchów, szkielet mógł poczuć, jak się wierzga. A Volffin nawet nie sądził, że może to wywołać jakikolwiek negatywny skutek. | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Sro Sie 30, 2017 11:16 pm | |
| Wielki Papyrus zastanowił się chwile nad zagadką. Nie mogła być banalna, musiała być tak dobra że nawet sam Papyrus by nie odgadł. Myślał więc intensywnie Był prawie tak zajęty że potknął się o kamień i upuścił pudełko. Szybko je podniósł i przeprosił człowieka za tą nie dogodność... i wtedy wpadł na pomysł. - CZŁOWIEKU! MAM DLA CIEBIE ZAGADKĘ! SŁUCHAJ UWAŻNIE BO ZOSTAŁO CI NIEWIELE CZASU. OTO I ONA: CZASAMI PĘDZI JAK STRZAŁA, CZASAMI WOLNY JAK ŚLIMAK KRUSZY KAŻDĄ SKAŁĘ, CHOCIAŻ NIC NIE WAŻY PRZEKLINANY, CHOĆ KAŻDY O WIĘCEJ MARZY Z KAŻDĄ CHWILĄ MAMY GO MNIEJ, U STARSZYCH POZOSTAWIA ZNAK. CO TO JEST? NYEH HEH HEH! Szkielet był bardzo zadowolony ze swojej zagadki, była bardzo dobra, chociaż wymyślił ją na poczekaniu! Takie rzeczy potrafi tylko przyszły członek Straży Królewskiej! Nic dziwnego że Undyne wybrała akurat jego jako ucznia! Przecież był taki wspaniały, przystojny i inteligentny... aż dziw że jeszcze nie został zastępcą kapitana straży! | |
| | | Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Czw Sie 31, 2017 1:28 am | |
| Kiedy Papyrus rzucił pudełkiem, Volffin wydał z siebie stęk. Delikatna ścianka w żaden sposób go nie chroniła przed upadkiem, a dodatkowo działały jeszcze na niego inne siły, które miotnęły nim trochę po kartonowym więzieniu. Na przeprosiny odpowiedział jedynie krótkie "nic nie szkodzi" przez zaciśnięte zęby, próbując jednocześnie wymasować sobie miejsce, na które spadł. Wbrew pozorom, jakie Papyrus sprawiał, zagadka była... Inteligentna. Kiedy usłyszał pierwsze wersy, poczuł narastającą panikę. Nie znał odpowiedzi... Co teraz ma zrobić? Nie uwolni się z tego pudełka, zostanie zaniesiony do tej słynnej Undyne i pewno przerobiony na jedno takie spaghetti, jakim poczęstował go szkielet... Nie! To nie może się tak skończyć. Złotooki skupił się raz jeszcze, próbując skojarzyć z jakąkolwiek rzeczą, którą widział. A widział niewiele... Nagle uświadomił sobie, że nie musi być to przedmiot. Nie musi być to nawet coś, co jest widoczne gołym okiem! - Czas...? - odpowiedział, a jego ton nabrał pytającej barwy. Oczywiście dopiero po jakimś czasie wypowiedział te słowa z powodu napadu irracjonalnego strachu, przez co potwór mógł mieć wrażenie, że zagadka rzeczywiście sprawiła problem Volffinowi. Jako, że nie był pewny do końca, wolał się upewnić, przez co tonu głosu nie zmieniał podczas następnej wypowiedzi. - Dobra odpowiedź? Trochę mi tu niewygodnie... - zadał pytanie, przekręcając się w pudełku ponownie. Czemu musi być tu tak mało przestrzeni? Albo czemu musi być taki wielki? Kartom może byłby wygodny dla dziecka... Ale nie dla w pełni wyrośniętego nastolatka. Przy okazji poskarżył się na warunki, w jakich przebywa. Toż to nie godne! | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Pon Wrz 04, 2017 9:11 pm | |
| Papyrusowi aż opadła szczęka. Dosłownie. Szybkim ruchem podniósł ją i ponownie przymocował do reszty. Czy naprawdę człowiek odgadł jego zagadkę? Jak to możliwe! Przecież Wielki Papyrus myślał nad nią całe 5.34 sekund! No cóż, chyba to czas aby dotrzymać obietnicy. Byli już na skraju Snowdin kiedy wysoki szkielet dosłownie wysypał człowieka z pudełka. - CZŁOWIEKU! POPRAWNIE ODPOWIEDZIAŁEŚ NA MOJĄ ZAGADKĘ! JA, WIELKI PAPYRUS WYPUSZCZAM CIEBIE ZATEM! - tutaj Papyrus wypiął dumnie pierś i znów zaczął się chwalić - PODZIWIAJ MOJĄ DOBROĆ, MOJĄ PRAWORZĄDNOŚĆ, ORAZ UMIEJĘTNOŚCI KUCHARSKIE! MOŻE I ODPOWIEDZIAŁEŚ POPRAWNIE NA MOJĄ ZAGADKĘ, ALE WIEDZ ŻE TAK NAPRAWDĘ SPECJALNIE WYMYŚLIŁEM TAKĄ ŁATWĄ! CHCIAŁEM CIEBIE SPRAWDZIĆ! Brat Sansa schował swoje pudełko do kieszeni i podał człowiekowi rękę aby pomóc mu się podnieść, w końcu człowiek uczciwie wygrał. - GDZIE TERAZ IDZIESZ CZŁOWIEKU? WIEDZ ŻE NIE BĘDĘ CIEBIE ŚLEDZIĆ, PO PROSTU PYTAM SIĘ Z CIEKAWOŚCI! | |
| | | Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Czw Wrz 07, 2017 1:02 pm | |
| Wylądował więc zgodnie z życzeniem Papyrusa twarzą w śniegu, podnosząc się i masując po głowie. Uh, tej podróży na pewno nie zapomni. Nikt go jeszcze w pudełku nie nosił. No... Każdy musi przeżyć w końcu swój pierwszy raz, prawda? Szczególnie, kiedy wygląda jak człowiek i spotka potwora, który łapie takich, jak on. Cieszył się, że odpowiedział dobrze na zagadkę, bo teraz może bez obaw porozmawiać ze szkieletem bez obaw, że go ponownie złapie. Przeciągnął się, prostując mięśnie, które zastygły w bardzo niedogodnej dla niego pozycji, marszcząc przy tym nieco brwi. Jaka ulga, że jest już wolny! - Oczywiście, że wiem. Podziwiam twoją łaskawość - powiedział z uśmiechem, skłaniając głowę przed jego dobrocią. Może ponownie go nie złapie... - A gdzie idę? Hm... Sam nie wiem. Pewno pójdę do Snowdin. Ale kto wie, czy nie skręcę~ - odpowiedział na pytanie, chociaż Papyrus się zdradził tym, że zamierza go śledzić. Miał pewien plan, który zamierzał wcielić w życie... Chociaż prawdopodobnie po nim pewno ponownie szkielet będzie chciał uwięzić biednego chłopaka, ale... Chyba będzie warto, co? Ruszył więc w stronę miasteczka, czasami oglądając się za siebie, aby trochę nastraszyć przyszłego członka królewskiej straży, że zostanie odkryty. Obrót był sygnalizowany poprzez przystanięcie, najpierw rozejrzenie się na boki, a następnie za siebie, aby potwór miał czas na reakcje. Jednak gdy był już blisko drzew rosnących dookoła Snowdin, po takim manewrze schował się za jednym z nich i nasłuchiwał reakcji szkieleta. Dał się nabrać? Jeśli tak, Volffin powoli schylił się do leżącego pod nim śniegu i zrobił z niego kulę, którą szybko wycelował w Papyrusa i rzucił. Celował bardziej w tors niż cokolwiek innego, a zaraz po wyrzuceniu piguły schował się ponownie za drzewem i... Słuchał. | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Czw Wrz 14, 2017 11:16 pm | |
| -KTO TO ZROBIŁ! PRZYZNAĆ SIĘ! OSTRZEGAM, ZNAM KUNG FU, KARATE, ORAZ PARĘ INNYCH TRUDNYCH SŁÓW!- krzyknął Papyrus po oberwaniu śnieżką. Sam fakt że pytał o takie rzeczy jest dość ironiczny, ponieważ nawet nie czekał na odpowiedź i rzucił śnieżką w kierunku w który uważał za mniej więcej odpowiedni... czyli gdzieś gdzie na pewno nie ma "człowieka". Po prostu Papy miał pecha i tyle, ale szkielet nawet tego nie zauważył bo zaczął rzucać istnym gradem śnieżek w każdym możliwym kierunku. Nawet w swoje stopy. Rzucał tak i rzucał i w końcu się zmęczył. Przecież strasznie trudno jest utrzymać w locie w każdym kierunku śnieżki. Wyczerpany padł na ziemie i.... zasnął. Tak po prostu wziął i strzelił komara. Mogło wydawać się to dość niemożliwe, ale proszę... to jest Papyrus! Wyskakiwał z okna, potrafił rozkręcić się do niewyobrażalnych prędkości, oraz jest mistrzem w gotowaniu spaghetti. Jeżeli jest coś niemożliwego to Wielki Papyrus udowodni że w sumie nie da się tego zrobić... ale zrobi to w sposób niemożliwy i zabawny. | |
| | | Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Pią Wrz 15, 2017 1:10 pm | |
| Ledwo powstrzymał się od śmiechu, kiedy szkielet zaczął wykrzykiwać groźno brzmiące trudne słowa. Ten potwór naprawdę miał w sobie coś, co sprawia, że człowiek się rozluźnia i... Pomimo usilnych prób schwytania człowieka, nie wydawał się groźny. Jego zdaniem był zbyt... Niewinny? Nie skrzywdziłby celowo nikogo. A przynajmniej tak się Volffinowi wydawało po tych parunastu minutach od ich poznania. A najbardziej mieszańca zdziwiło, jak Papyrus po prostu położył się na ziemię i zasnął... Że co? Brunet wyszedł ze swojej kryjówki, po czym ostrożnie zbliżył się do śpiącego potwora, a upewniwszy się wcześniej, że na pewno śpi kucnął obok i przez chwilę go obserwował. - Jak... - zadał pytanie w próżnię, po czym złapał szkieleta za ramię i lekko nim potrząsnął. Pobudka panie Wielki Papyrusie. Nie wolno spać na śniegu, bo można się przeziębić, a nawet gorzej! Ale czy... Szkielety też to dotyczy? No bo w końcu tak jakby nie mają wnętrzności... Hah, to ciekawe zagadnienie! Na pewno zada to pytanie potworowi... O ile się obudzi. - Wstawaj! - powiedział, ale prawdopodobnie na to przyszły członek królewskiej straży nie zareagował. Więc myślał nad jakimś innym rozwiązaniem... A jak zareagował to tym lepiej, bo myśleć nie musi! Im mniej się mózg przeciąża tym lepiej, prawda? - Las się pali! Człowiek tam idzie! ... Ktoś ukradł ci spaghetti! - oczywiście ostatnie zdanie to była ostateczna ostateczność. Na takie zawołanie na pewno Papyrus się obudzi! Wydaje się bardzo kochać swoje wyroby, także... | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Nie Wrz 24, 2017 7:33 pm | |
| Papy leżał i spał sobie w najlepsze. Prawdopodobnie ten stał utrzymałby się jeszcze przez trochę czasu, gdyby nie mały błąd jaki popełnił "Człowiek". Otóż wspomniał o kradzieży Papyrusowego spaghetti. Szkielet wstał nagle, a raczej w mgnieniu oka zmienił pozycje z leżącej, na pionową i gotową do odgryzienia twarzy każdemu kto ruszy jego spaghetti. Nie widząc wroga w pobliżu skupił swe spojrzenie na jedynej osobie w okolicy która byłaby zdolna do czegoś tak okropnego jak kradzież spaghetti (zdolna czyli posiadająca usta, ręce i nogi). Papy rzucił się na niego niczym wygłodniała gazela na kępkę liści i przewrócił go. KTO UKRADŁ MOJE SPAGHETTI! STRAŻ! STRAŻ!- zaczął krzyczeć - UKRADLI MI SPAGHETTI! Jednak Papyrus nie trzymał człowieka długo... albowiem wpadł na super pomysł! MYŚLAŁEM CZŁOWIEKU ŻE SIĘ DOGADALIŚMY! ALE ZAKOŃCZĘ TO! TU I TERAZ!
Powiedziawszy to rzucił śnieżką prosto w twarz Volffina, a następnie z zatrważającą prędkością zbudował fort śnieżny. Robiło się ciekawie. | |
| | | Volffin Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 56 LOVE : 0 Liczba postów : 58 Join date : 08/06/2017
| Temat: Re: Boisko do gry Nie Paź 22, 2017 12:58 pm | |
| Nie spodziewał się takiego ataku ze strony szkieleta. Nie sądził, że tym zdaniem wywoła wilka z lasu, który obłąkanym wzrokiem rzuciłby się na wszystko, co tylko się rusza... Brzmi znajomo, huh? Powietrze z jego płuc uleciało za sprawą uderzenia o glebę, czego nawet nie zamortyzował miękki śnieg. Ale przynajmniej nie uderzył się w głowę i nie stał się jeszcze bardziej popier... Szalony. Może doszłaby mu trzecia osobowość, huh? Byłoby jeszcze ciekawiej. I interesującym jest też fakt, której z jego form by towarzyszyła - człowieczej czy potworzej? Ale... Nie o tym teraz! Obecnie stał przygnieciony przez Papyrusa, a sam w strachu na niego spojrzał, nie mogąc przez chwilę złapać powietrza w płuca. No, to już chyba koniec. Zginie marnie i tyle będzie z jego nieszczęśliwego życia. Jeszcze w dodatku te jego słowa "zakończę to tu i teraz". No, nagrabił sobie. Pora umierać. Zacisnął powieki w oczekiwaniu na godzący w sam środek jego duszy cios jakąś pewno ostrą kością, ale zamiast tego... Dostał śnieżką. W twarz. Czując nagły chłód na obliczu drgnął, a korzystając z tego, że potwór z niego zlazł, podniósł się do siadu i zaczął odgarniać śnieg ze skóry i z oczu. No pięknie, teraz pewno wygląda jak pomidor jakiś. Albo burak. Gdy otworzył ślepia, ukazał mu się śnieżny fort, na który patrzył z przerażeniem. Jak to się tu... Jak to możliwe... Volffin podniósł się na drżących jeszcze nogach, po czym w panice zaczął się rozglądać. Chyba czas się ewakuować. Postąpił jeden krok do tyłu, po czym zaczął uciekać w stronę rosnących nieopodal drzew. Uciekał slalomem, próbując jeszcze bardziej utrudnić szkieletowi trafienie go, a gdy dotarł do pierwszego drzewa - schował się za nim. No, to teraz trzeba obmyślić plan ucieczki. Opadł do siadu, zsuwając się po korze, szybko oddychając. Totalnie nie miał kondycji. Bieganie przez cały czas na nic się zda. Papyrus miał o wiele lepszą formę od niego prawdopodobnie... O czym świadczył fakt, że po tym, jak go niósł spory kawałek, to jeszcze ma siłę, żeby wybudować fort. A może to dlatego, że zapadł przez chwilę w sen, przez co jego energia się zregenerowała? Kto wie? | |
| | | Papyrus Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 78 Join date : 22/06/2017 Age : 24 Skąd : Podziemie
| Temat: Re: Boisko do gry Nie Paź 22, 2017 5:51 pm | |
| Papyrus trochę się zdenerwował na widok uciekającego człowieka i zaczął brać to na poważnie. Miotał śnieżkami już celniej, jednak ani razu nie trafił. Z irytacją patrzył jak człowiek wbiegł do lasu i ukrył się za którymś drzewem. - CZŁOWIEKU! ALBO WYJDZIESZ I BĘDZIESZ ZE MNĄ WALCZYŁ, ALBO.. ZŁAPIE CIE! Szkielet wyskoczył z fortu. Chwilę stal wpatrując się w drzewa, a następnie wziął śnieżkę i zaczął powoli kroczyć w stronę gdzie ostatni raz widział "człowieka". Był przygotowany na ewentualny atak śnieżką, mógł w każdej chwili skoczyć aby uniknąć białej kulki. Stał tak przez chwilę wśród drzew i zobaczył że Volffin jakoś nie ma ochoty się bawić. Może trzeba go jakoś zachęcić? Co jak co, ale Papyrus był mistrzem w zachęcaniu! No chyba że chodzi o jego leniwego brata, jego nie da się do niczego zachęcić! No chyba że do snu. - WYJDŹ CZŁOWIEKU! NIE CHCESZ SIĘ RZUCAĆ ŚNIEŻKAMI? JA, WIELKI PAPYRUS JESZCZE NIGDY NIE PRZEGRAŁEM W BITWIE NA ŚNIEŻKI, ALE MOŻE TOBIE SIĘ UDA! NYEH HEH HEH! I tak sobie czekał na ruch człowieka. Gdyby ten zechciałby pobawić się z szkieletem byłoby super! Ale gdyby zdecydowałby uciec... nie ukrywam, Papyrus byłby trochę zasmucony. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Boisko do gry | |
| |
| | | | Boisko do gry | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|