Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Snowdin i okolice

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyPią Sty 22, 2016 10:49 pm

Szłaś już bardzo długo, a dookoła tylko śnieg i drzewa, bez końca. Znalazłaś się w Lesie Snowdin! Śniegu po kolana, z nieba też padał, temperatura dziś również wyjątkowo niska. Popołudnie, późne popołudnie, gdyż robiło się powoli ciemno, a nawet zbierała na ostrą zawieruchę. Wiatr wiał coraz mocniej, a drogi do jakiegokolwiek miejsca nawet nie widać. Mogłaś czuć się zagubiona i to bardzo, dodatkowo jest ci cholernie zimno. To wrażenie, że zamarzasz, czułaś to od samych kości, aż po skórę! Ale musiałaś pozostać zdeterminowana, by móc przeżyć w takich warunkach. Pole widzenia również było mocno ograniczone przez śnieg oraz wiatr. Nie było słychać żadnych dźwięków wskazujących na to, że ktoś był w pobliżu. Byłaś tutaj zupełnie sama, zdana na samą siebie. Miałaś niewielkie szanse na przeżycie tutaj nocy...
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyPią Sty 22, 2016 11:13 pm

Objęłam się ramionami, próbując się choć trochę ogrzać i nie dopuścić do swojej śmierci z wychłodzenia. Było mi zimo, tak cholernie zimno, że czułam się jak lodowa rzeźba i nawet mój sweter mi w żaden sposób nie pomagał. Śnieg, który sięgał mi po kolana, sprawiał, że trudno było mi iść przed siebie, a wiatr chlastał policzki i zwiewał włosy na twarz. Bałam się jak cholera i byłam zagubiona. Nigdzie nie było widać, żadnej drogi, do czegokolwiek. Wiedziałam, że jestem w lesie, ale gdzie dokładnie? Cała sytuacja była dla mnie okropna. W dodatku zbliża się noc. Czy...uda mi się ją jakoś przetrwać? A jeśli nie to...nie, muszę pozostać silna...nie mogę dać się zabić czemuś, co jest zrobione z zamarzniętej wody!
Muszę pozostać zdeterminowana i mieć nadzieję, że uda mi się przeżyć mimo tego chłodu i ciemności...tylko to mi pozostało.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyPią Sty 22, 2016 11:24 pm

Każdy kolejny krok było ci wykonać coraz ciężej. Całe ciało takie lodowate, przestałaś je czuć w bardzo dużym stopniu. To jeszcze nie czas na sino-niebieską skórę i mdlenie... A może jednak? Nie, to tylko upadek w lodowaty śnieg, który przez krótką chwilę wydawał się być taki miły, przyjazny, miękki. Zmęczenie przekonywało cię tym bardziej do położenia się i złapania krótkiej drzemki. Wiedziałaś jednak, czym to się może skończyć. Im ciemniej się robiło, tym drzewa zaczęły mieć coraz straszniejszy wygląd, phy! Dla ciebie to najmniejsze zmartwienie w tej chwili. Powinnaś próbować jakkolwiek się stąd wydostać, a nie jedynie błądzić bez celu, nawet nie znasz tego miejsca.
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyPią Sty 22, 2016 11:42 pm

Coraz ciężej było mi stawiać kolejne kroki. Nie czułam nóg i kilku innych części ciała, co jeszcze bardziej utwierdzało mnie w przekonaniu, że najlepiej byłoby się poddać. Położyć na ziemi, pośród miękkiego, białego puchu, zwinąć w kłębek i uciąć sobie małą drzemkę... Szybko odegnałam te myśli. Gdybym to zrobiła, moja przygoda w tym świecie i moje życie, dobiegłyby końca. Już nigdy nie zaczerpnęłabym powietrza, nie dotknęła zielonej trawy...nie poznałabym nikogo...
Te myśli zmotywowały mnie do działania. Poczułam, jak wypełnia mnie nowa energia i uczucie. Nadzieja. Spojrzałam na jedno z drzew, które teraz wyglądało przynajmniej strasznie. Powoli, z niemałymi trudnościami podeszłam do niego i zeskrobałam trochę kory, raniąc przy tym palce, po czym stanęłam na palcach i zerwałam dwie gałązki. Upadłam na kolana, dysząc. Byłam wyczerpana i zziębnięta. Muszę się śpieszyć. Wzięłam dwa patyki, wbiłam w korę i zaczęłam pocierać nimi o siebie energicznie, tak jak uczyli w skautach.
Jeśli to zadziała, może uda mi się trochę ogrzać i poprawić widoczność...
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyPią Sty 22, 2016 11:54 pm

Myśli dodawały ci wystarczająco dużo nowej siły i czystej determinacji, dzięki któren szybko odgoniłaś myśli o śnie ze swojej głowy.
Do głowy wpadł ci akurat jeden z gorszych pomysłów. Przy tak ogromnej ilości śniegu ten pomysł z rozpaleniem ogniska wydawał się całkiem niedorzeczny. Z tak drętwymi od mrozu rękoma, drżącym ciele... Patyki ciągle jakimś cudem zemskiwały się z kory. Mimo to próbowałaś, bardzo długo. Siedziałaś nieruchomo nawet sama nie wiesz ile czasu, co źle świadczyło dla wychłodzonego, zmęczonego organizmu. Nawet jeżeli zaczął po jakimś czasie pojawiać się dym nie nacieszyłaś się tym zbyt długo, bo zemdlałaś...
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 12:34 am

Na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. Przede mną stała matka. Jej rude włosy, wyglądały tak samo, jak moje, ale ona wyglądała w nich o wiele ładniej. Jej błękitne oczy wpatrywały się we mnie z miłością. Zawsze zastanawiałam się, jak ona może być tak szczęśliwa. Pracując całe dnie za marne grosze i znosząc to, że traktują ją jak nędzną służącą.
Powoli pogłaskała mnie po policzku. Widziałam, że w wolnej dłoni trzyma coś za plecami.
-Dziś są już twoje ósme urodziny...oh jak ten czas szybko leci!
Powiedziała, a w jej oczach na chwilę zobaczyłam smutek. Przekręciłam głowę w bok.
-Z tej okazji chciałam Ci dać coś...wyjątkowego...
Mówi, a zza jej pleców wydobyło się warknięcie. Podskoczyłam zaskoczona, a matka z uśmiechem wyciągnęła przed siebie szczeniaczka. Był tak drobny, że mieścił się w jej jednej dłoni. Jego paciorkowate oczy, napotkały moje.
W moich oczach pojawiły się iskierki szczęścia. Wzięłam od niej pieska i przybliżyłam do twarzy, a ten polizał mnie w nos. Zachichotałam.
-Oh, mamo! Dziękuję, dziękuje, dziękuję!
Byłam tak szczęśliwa, że głaszcząc białe, miękkie futerko szczeniaczka, obiecałam jej, że będę z nią zawsze i nigdy jej nie zostawię. Że będę córką, o jakiej zawsze marzyła. Ona jednak tylko spojrzała na mnie i pokręciła głową, wstając i zapraszając mnie do środka, abyśmy mogły zjeść tort razem z tatą.
***
W jednej chwili usiadłam na łóżku. Czułam, że coś się dzieje. Odgarnęłam z twarzy włosy i wstałam, zakładając na bose stopy kapcie.
-Mars?
Zawołałam, mając złe przeczucia. W środku nocy budziłam się tylko, kiedy działo się coś złego. Podeszłam do posłania, na którym zawsze śpi. Puste. Zdenerwowana wyszłam z pokoju i weszłam do pokoju mamy.
Mama spała przytulona do taty. Zagryzając wargę, zapaliłam światło.
-Mamo?... Mars zniknął.
Powiedziałam, kiedy tylko otworzyła oczy. Ona jednak tylko pokiwała głową.
-Idź, go poszukaj. Obudzę tatę i do Ciebie dołączymy...
Wyszłam, zanim skończyła. Wykrzykiwałam imię Marsa, najgłośniej jak mogłam. Max nie był już młody, więc raczej nie w głowie było mu... Zamarłam, kiedy po zaświeceniu światła na parterze, zobaczyłam Marsa, przechodzącego przez swoją klapkę w drzwiach wyjściowych.
-Mars!
Wydarłam się, podbiegając do drzwi i wybiegając na pole.
Czas się zatrzymał.
Pobiegłam w kierunku Marsa, który wybiegł na ulice. Zza za krętu wyjechało auto.
-Mars!
Krzyknęłam, już prawie wbiegając pomiędzy psa, a samochód, jednak ktoś złapał mnie w pasie i trzymał z niewiarygodną siłą.
To matka.
Przytuliła mnie i zaczęła szeptać do ucha słowa otuchy.
Jednak było za późno.
Mars leżał na ulicy bez ruchu.
Ojciec rozmawiał z kierowcą auta, ale nie wiedziałam o czym. Ogromne, słone łzy spływały po moich policzkach. Wszystkie głosy i dźwięki docierały do mnie stłumione. Drżałam na całym ciele. Mars...miałam go aż 7 lat...a teraz...a teraz on... Już nigdy nie spojrzę w jego paciorkowate, zmęczone oczy i nie poczuje na policzku psiego oddechu.
Matka wprowadziła mnie do domu, ale ja nawet nie słuchałam tego, co mówi.
Czułam się, jakby wraz z Marsem, umarła część mnie.
Zgnieciona i rozsmarowana na asfalcie.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 1:01 am

W czasie, gdy rudowłosa dziewczyna leżała w śniegu zamarzając coraz bardziej na śmierć, okazało się, że nie była tutaj tak całkiem sama. Wysoka postać z czerwonym szalikiem na szyi idąc zmagała się jedynie z dużą ilością śniegu pod stopami. Prawdziwy traf, że Papyrus przechodził akurat przez las! I znalazł cię, a raczej zauważył coś pod śniegiem, który zdążył na ciebie napadać. Nie byłaś niczego świadoma, wciąż nieprzytomna mogłaś mieć wrażenie, że ciągle ci zimno.
- Oh? Hej! Czemu tu leżysz?
Szkielet chwycił cię za rękę, otrzepał ze śniegu i... nagle puścił wystraszony.
- Cz-człowiek!
Wrzasnął zaskoczony i szybko się odsunął, wręcz odskoczył. Przez brak odpowiedzi wydał z siebie ciche "Eeeeee...", znów podszedł i sprawdził czy żyjesz.
- O m-mój...
Szybko podniósł cię ze śniegu, zdjął swój szalik u owinął nim twoją szyję, a potem wziął na ręce i pobiegł w stronę domu ile tylko miał sił. Wpadł do środka z wielkim hukiem, ciężko przy tym dyszał, chociaż nie posiada płuc. Zamknął za sobą jakoś drzwi.
- Hej bro. Już po wieczornym patrolu? A może po prostu szybko przemarzłeś... aż do kości?
Powiedział, nim zauważył cię, gdy Pap odkładał twoje ciało na kanape. Nie miał czasu na rozmowę, pobiegł zaraz po dwa ciepłe koce. Wrócił z nimi szybko, by cię okryć. Po jakimś czasie nawet nieprzytomna, mogłaś czuć miłe ciepło powoli przywracające cię do życia. Młodszy szkielet oczywiście opowiedział swemu bratu, że znalazł cię umierającà i nie chciał na to pozwolić.
Ostatecznie chciał też całą noc nadzorować twój stan, ale w połowie sam zasnął, przez co Sans musiał go zanieść do pokoju na górze, a poza tym sam postanowił objąć wartę. Usiadł na krześle, tuż obok kanapy, bardziej przy stole i włączył telewizje. Po tak długim czasie w końcu zaczęłaś się budzić...


Ostatnio zmieniony przez Undyne dnia Sob Sty 23, 2016 1:34 pm, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 1:19 am

Powoli otworzyłam oczy. Widok cały czas był zamglony, ale teras bardziej interesowało mnie to, że już nie czułam zimna. Ba, czułam coś zupełnie przeciwnego. Przyjemne ciepło otulało moje ciało, szybko powodując częściowy powrót sił. Podniosłam głowę i poczekałam chwilę, aż widok się wyostrzył. Znajdowałam się w jakimś...salonie, a nie w lesie. Leżałam na kanapie owinięta kocami i z szalikiem na szyi. Ktoś jednak musiał mnie znaleźć!
Uradowana, dopiero teraz zauważyłam grający telewizor. Jak na zawołanie spojrzałam w bok i zobaczyłam...potwora?
Szkielet!
Pisnęłam, siadając i odsuwając się na drugi koniec kanapy. Byłam zbyt zmęczona, by zejść z niej, czy krzyczeć.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 1:39 am

Szkielet wyraźnie słyszał, jak się ruszasz, a nawet budzisz. Nim zdążył odwrócić głowę w twoją stronę ty już pisnęłaś tak, że jego uśmiech stał się bledszy.
- Hej mała. Nie piszcz tak, jest środek nocy i do tego Pap dawno śpi chociaż... zasnął jak kamień i nie wygląda na to, by miał się obudzić heh.
Ręce trzyma cały czas w kieszeni, siedzi w pozie jakby zaraz miał zasnąć, a do tego ten spokojny, niski głos. Nie wyglądał, a nawet nie brzmiał, jakby miał zamiar ją zaatakować. Przyjrzał się jej od góry do dołu i wrócił wzrokiem do kolorowego ekranu... Znów jakiś program nocny z Mettatonem. On chyba nigdy nie śpi!
- Jestem Sans szkielet.
Przedstawił się, chociaż to zabrzmiało tak, jakby ledwo się obudził i zaspany ospowiadał na jakieś trudne pytanie.
- Mój brat przyniósł cię tutaj i powiedział mi, że znalazł cię niemal martwą na śniegu. Czy to prawda?


Ostatnio zmieniony przez Undyne dnia Sob Sty 23, 2016 1:35 pm, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 1:58 am

Zamilkłam i szybko zlustrowałam go wzrokiem. Dość niski i wyglądający na trochę otyłego szkielet o niskim i zmęczonym głosie, nie wyglądał, jakby chciał mnie zaatakować.
-Ni-nie jestem m-mała!
Rzuciłam, mimo wszystko dość cicho. Ta sytuacja była dziwna. Jak ja się tu w ogóle znalazłam?
Tak samo, jak on, spojrzałam na ekran telewizora. Jakiś robot...uch...chyba płci damskiej o czymś nawijał.
Spojrzałam na niego znowu, kiedy się przedstawił.
-Ja...ja jestem...Tochi...
Wydukałam, rozluźniając mięśnie i wtulając się w koce.
Na co dzień nie lubię ciepła, ale teraz...
-Tak...to prawda...och, będę musiała mu podziękować.
Rzuciłam, dotykając szalika. I wszystko jasne! Jego brat, jakimś cudem mnie znalazł i...on uratował mi życie! I...założę się, że ten szalik należy do niego!
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 12:11 pm

Szkielet rzeczywiście wyglądał, jakby miał zaraz zasnąć, ba, powoli jego oczodoły przymykały się, ledwo patrzył nawet na telewizje. Ciekawe jak on to robił.
- Ok. Więęęęęęęęęęęc... um... - Podrapał się po kości policzkowej odwracając na krześle w stronę człowieka, ludzkiej dziewczyny. Niski głos odbijający się wewnątrz czaszki i ciemność panująca w domu, nie licząc świecącego telewizora, mogła działać na ciebie usypiająco. Chociaż kto wie? Adrenalina mogła działać wręcz przeciwnie. Jesteś przecież w nieznanym miejscu, na zewnątrz panuje okropne zimno, a tutaj są jakieś szkielety. Skoro cię uratowały, mogły być całkiem przyjaźnie nastawione, ale kto wie?
- Tochi huh? Miło cię poznać w takim razie. - Wyciągnął do niej swoją kościstą dłoń. Chyba był trochę zbyt zmęczony na rzucanie żartami jak kośćmi.
- Można było się po nim tego spodziewać, że uratuje umierającego człowieka.


Ostatnio zmieniony przez Undyne dnia Sob Sty 23, 2016 1:36 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : Poprawki kosmetyczne)
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 12:28 pm

Przyjrzałam mu się uważniej. Wyglądał jakby miał zaraz usnąć. Niestety ja jestem zbyt pobudzona na sen. Jednak plus tej sytuacji jest, bo gdyby chciały mnie skrzywdzić, to nigdy nie brałyby mnie do siebie do domu...bo zgaduję, że to ich dom.
Spojrzałam na jego wyciągniętą dłoń i szybko ją ścisnęłam. To dziwne uczucie, dotykać czegoś, co nie jest pokryte skórą. Zerknęłam w bok, zagryzając wargę. Ten drugi jest pewnie o wiele bardziej uczuciowy od tego...tak mi się wydaje.
Mimo wszystko śmieszne jest to, że ten prawie śpi.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 12:52 pm

Po tym jakże miłym przywitaniu schował rękę do kieszeni. Skoro już dziewczyna się podniosła Sans stwierdził, że nie będzie więcej spać i podniósł się z krzesła. Był rzeczywiście niski i taki... grubokościsty. Odstawił siedzenie na swoje miejsce, poszedł do kuchni będącej tuż obok, tylko po to, by wziąć ketchup i wrócił do salonu. Walnął się na kanapie tuż obok dziewczyny zerkając na nią kątem oczodołu. Te białe kropki, które były wskazywały kierunek, w którym się patrzył oraz ketchup znikający za jego zębami... to dopiero mogło być dziwne dla dziewczyny.
- W sumie mój brat jest niegroźny, ale wiesz... straszny z niego fanatyk i... Nie mam pojęcia co mu pod czaszką siedzi. W każdym razie nie musisz się go bać. Mnie natomiast łapanie ludzi jakoś nie interesuje. - Zamknął prawy oczodół odwracając głowę w jej stronę i poszerzył uśmiech.
- Skąd o tej porze znalazłaś się w lesie? - Zapytał z czystej ciekawości, a może jednak miał jakiś powód?


Ostatnio zmieniony przez Undyne dnia Sob Sty 23, 2016 1:37 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : Poprawki kosmetyczne)
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 1:05 pm

Spojrzałam, jak szkielet wstaje i wychodzi, by po chwili wrócić i usiąść na kanapie obok mnie, z butelką ketchupu w ręku.
Przekręciłam głowę w bok, widząc, w jaki sposób go pije. Przecież to przeczy wszelkim prawom fizyki i...nie rozumiem...poza tym...szkielety w ogóle mogą jeść?
-To...dobrze.
Powiedziałam cichutko. Przecież ja nawet nie umiem się bić!
-Ja po prostu...się zgubiłam.
Mruknęłam, zgodnie z prawdą, mocniej wtulając się w koc tak, że było widać tylko moje włosy.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 1:31 pm

Mało tego, dziewczyna nawet nie miała pojęcia, że szkielet się właśnie upija. Ketchup działał na niego jak alkohol, dlatego zawsze musiał go ukrywać pomiędzy żebrami, w miednicy, w czaszce. Dziś niestety nie miał zapasów w sobie, ale wyjął jedną spod szafki w kuchni. Miał wiele skrytek w całym domu, Papyrus nadal wszystkich nie znalazł, dlatego zapewne to coś, co zaczęło cię upijać w tyłek to mogła być butelka ketchupu, która się wysunęła z powodu nagłych ruchów na kanapie.
- Zgubiłaś się? Nie mogłaś się tylko zgubić, w końcu jesteś człowiekiem. A gdyby ktoś się na ciebie rzucił? - W tym momencie kropki z jego oczodołów zniknęły, a to wystarczyło by cię przerazić, gdy nagle wychylił się w twoją stronę z tą pustką w oczodołach i szerokim uśmiechem. Jedno twoje mrugnięcie wystarczyło, by cała sytuacja zdawała się nie mieć miejsca, bowiem Sans już siedział tak, jak wcześniej, niemal leżał popijając spokojnie ketchup.
- W każdym razie Papyrus bardzo się ucie... - urwał słysząc nagłe pukanie do drzwi. Spojrzał w ich, tak bardzo nie chciało mu się wstawać.
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 2:00 pm

Warknęłam cicho, czując, jak coś uwiera mnie w tyłek. Lekko się podniosłam i sięgnęłam tam ręką, by po chwili moim oczom ukazała się butelka ketchupu. Co ona robiła w kanapie?
Potrząsnęłam głową i spojrzałam na niego przelotnie.
-Pewnie...
Przerwałam, kiedy nagle jego czaszka, pojawiła się przed moją twarzą. Jego oczy wyglądały inaczej. Nie było w mich już tych białych punkcików, a uśmiech wydawał się przerażający. Zbladłam i spojrzałam na niego, nie mogąc wydusić słowa, ponieważ jedno mrugnięcie i bum, był na swoim miejscu, jakby to się nigdy nie stało.
-Ee...
Spojrzałam w kierunku drzwi, które i tak słabo widziałam. Przez chwilę, chciałam wstać i otworzyć drzwi, ale poczułam, że nogi całkowicie mi zdrętwiały, więc tylko wygodniej ułożyłam się na kanapie.
-Tak swoją drogą...czemu pijesz sam ketchup?
Spytałam, zainteresowana nie tylko tym jak go pije, ale też po co.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 2:20 pm

Pukanie nasilało się, pomimo późnej pory. Szkielet wyraźnie baaaaardzo nie chciał pójść otworzyć, nawet nie miał pojęcia kto to mógł być. To nie tylko lenistwo, ale złe przeczucie. Ty za to odnośnie tego pukania nie czułaś nic prócz rosnącej irytacji, że ktoś zakłóca spokój w środku nocy. Zza drzwi wydobyła się seria dziwnych dźwięków, będąca czyimś głosem, jednak ty kompletnie nie rozumiałaś, o co chodzi.
- Otwórzcie drzwi...
Sans wyraźnie wzdrygnął się, a butelka ketchupu wypadła mu z ręki na podłogę. Całe szczęście nic się nie wylało.
- Idź się gdzieś ukryj, okej młoda?
Popatrzył na ciebie, czekając, co zrobisz. Ruszył w kierunku drzwi z zamiarem ich otworzenia. Było tutaj kilka miejsc, takich jak szafka w kuchni pod umywalką, łazienka czy też otwarty pokój jednego ze szkieletów. Nie mogłaś wiedzieć, które drzwi na piętrze są otwarte. Zależy też, czy wolisz całkiem się ukryć, czy trochę podsłuchać rozmowę. Co zrobisz w tej sytuacji, która wydaje się stawać bardzo napięta?
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 2:42 pm

Zirytowana słuchałam jak, ktoś puka w drzwi. Czy ten ktoś nie ma nic lepszego do roboty w nocy, tylko gnębi mieszkańców?
Westchnęłam, jednak widząc zdenerwowanie Sansa szybko się podniosłam i rozejrzałam za poszukiwanie kryjówki. Co jak co, ale sytuacja wydawała się poważna, a atmosfera napięta. I ten dziwny odgłos zza drzwi. Nawet Sans nagle nabrał energii.
Po chwili ujrzałam w ciemności schody na górę. Szybko wbiegłam po nich. Pierwszym co zobaczyłam, była para drzwi.
Podbiegłam do tych pierwszych, które okazały się otwarte. Dzięki Bogu!
Weszłam do środka i je za sobą zamknęłam, po czym osunęłam się po nich i usiadłam na ziemi, cały czas się o nie opierając. Przejechałam ręką po włosach i wzięłam głębszy wdech.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 3:14 pm

Szkielet odprowadził się wzrokiem, chwytając za klamkę...
W tym czasie, kiedy na dole zaczęło robić się ciekawie, ty postanowiłaś uciec na górę. Pokój Papyrusa był rzeczywiście otwarty, ba, nie trudno było zobaczyć jego białą czaszkę nawet w takiej ciemności. Poza tym jakaś część światła wpadała przez okno, to przez latarnie świecące w mieści. Cicho pochrapywał. Ostatecznie, to nie była zbyt dobra kryjówka, znaczy się nie mogłaś tego wiedzieć. Nie wiedziałaś kto stoi za drzwiami, ale wiedziałaś jedno, że nie chcesz z tym kimś rozmawiać. Miałaś takie przeczucie po reakcji Sansa. Ten wewnętrzny strach i niepewność zżerały cię od środka bardziej i bardziej.
Wracając do sytuacji na dole. Szkielet otworzył drzwi i... zszokowany stanął jak wryty, zrobił nawet krok w tył, ale nadal blokował przejście do środka. Dobrze wiedział, że zna ten głos, tylko dawno go nie słyszał. Nie był w stanie wypowiedzieć ani słowa.

- Jak milo cie widziec... 02 - Sans.
Uśmiech Sansa zbladł, przymknął niezauważalnie oczodoły.
- POTWORNIE miło ... - wydał z siebie wyraźnie zakłopotane 'hehe". Starał powstrzymać ten strach, drżenie kości i ich cichy szczęk. Wbił dłonie bardziej w kieszenie.
- Myślałem, że umarłeś. Co tutaj robisz?
- Wrocilem, czy to nie wystarczy? 01... Znaczy Papyrus juz spi? - Na twarzy szkieleta pojawił się podejrzanie miły uśmiech, jakże świetny z niego aktor.
- Tak, więc... wpadnij jutro, ok?
Powiedział tak wyluzowanym tonem jak tylko mógł i już miał zamknąć mu przed nosem drzwi, gdy ten zablokował je butem.
- Moj wlasny syn nie wpuszcza mnie do domu... to niegrzeczne z twojej strony! Pozwol mi sie z nim tylko zobaczyc.
Pomimo tego, że nawet Sans stał na drodze jedno spojrzenie wystarczyło, by usunął się z drogi. Zamknął drzwi za Gasterem, po czym ruszył za nim. Zwrócił nawet uwagę na butelkę ketchupu leżącą na ziemi.
- Powinienes skonczyc z tym nalogiem, to szybciej wprowadzi cie do grobu.
- Może wtedy nie będę musiał oglądać tw... - wymamrotał pod nosem, ale urwał w końcu. Weszli po schodach na górę.
Mogłaś słyszeć ten niski bas oraz serię dziwnych dźwięków, które zbliżały się do drzwi. Co zrobisz w tej sytuacji? Co jeszcze możesz zrobić?
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 3:42 pm

Szybko zorientowałam się, że to pokój brata Sansa. Słyszałam ciche pochrapywanie, a nawet trochę widziałam jego czaszkę. Czułam, jak wnętrzności wywracają mi się do góry nogami. Kto kol wiek był za drzwiami, na pewno nie chciałabym się z nim spotkać...
Westchnęłam, pocierając się po karku. Atmosfera wydawała mi się tak napięta, że można by ją ciąć nożem. Zagryzłam wargę i wstałam na trzęsących się nogach. Słyszałam, jak w stronę drzwi zbliżają się dwa głosy. Niski bas Sansa i...jakiś dziwny, bliżej nieokreślony dla mnie dźwięk.
Odsunęłam się od drzwi i odeszłam na drugą stronę pokoju, gdzie natrafiłam prawdopodobnie na szafę. Przez chwilę chciałam do niej wejść, ale pewnie nie dałabym rady. Usiadłam, opierając się o nią i przyciągnęłam kolana do piersi, po czym schowałam twarz za kurtyną włosów. Chyba...nie mam innego wyjścia, niż czekanie na to, co się stanie.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 9:39 pm

Sans zachodził w głowę, jakim cudem żyje. Przecież zniknął, powinno go tu nie być. Ale faktycznie w dniu, gdy "zniknął" w laboratorium nie zobaczył ani grama potworzego pyłu, jaki powinien po nim pozostać. Nie do końca rozumiał sytuację i był tak zmieszany, że ciężko było mu wyrazić jakiekolwiek uczucia. Po prostu starał się być wyluzowany, jak zawsze.
- Cos mowiles 02?
Nie było potrzeby udawania dobrego ojca, nikt nie patrzył, Papyrus spał...
Nie schowanie się było twoim najgorszym wyborem. Oni tu szli, na pewno się spotkacie - wasza trójka. Serce biło ci coraz mocniej, gotowe wyskoczyć z piersi, gdy Gaster chwycił za klamkę.

- Nie, nic. Tak sobie myślę skąd się tu wziąłeś, jak udało ci się utrzymać w tak dobrym stanie? - Te słowa Sansa słyszałaś całkowicie dobrze, wtedy też otworzyły się drzwi. Gaster wszedł pierwszy i zobaczył cię od razu pomimo ciemności panującej w pokoju. Tylko ty zauważyłaś, że białe kropki w oczach wysokiego szkieleta zmieniły się na pomarańczowo-niebieskie, a zaraz potem znów były normalne. Sans tylko wyczuł aktywacje mocy, aż się wzdrygnął. Opuścił głowę stając tuż obok wysokiej postaci. Spogląda na ciebie jak tylko może z tej pozycji i wygląda, jakby czegoś się obawiał.
- Czlowiek? Co robi tutaj... CZLOWIEK
Mimo iż dla ciebie była to seria zmiennych dźwięków, ponieważ nie byłaś przyzwyczajona do niego i przede wszystkim - nie kontrolował twojego umysłu mocą. Przynajmniej słyszałaś jego prawdziwy głos. Sans był omamiony, z automatu, przecież pamiętał "dawnego Gastera", to dlatego słyszał wszystko wyraźnie... mimo tego słyszałaś w ostatnim przeciągłym dźwięku pewien nacisk i... powagę.
- To jest gość Papyrusa, który... zapewne wstał z łóżka i potknął się o coś! Nah a mówiłem, żeby uważała.
- Gosc?
Sans pokiwał głową twierdząco. Wysoki szkielet jedynie westchnął, podszedł do łóżka i pochylił się, by pogłaskać Papyrusa. Mniejszy stał wciąż skierowany w twoją stronę. Prawą rękę, którą miał wyjętą z kieszeni zaciskał w pięść, lewe oko zabłysło krótko niebieskim blaskiem. Nienawidził, gdy zbliżał się do Papiego, nie miał prawa. Ta atmosfera wyraźnie dzieliła się na dwie części: łagodną i bardzo napiętą, z czego najbardziej zaniepokojony był Sans.
Moj syn... tak wyrosl! - Znów zaczął swoją durną grę.


Ostatnio zmieniony przez Undyne dnia Nie Sty 24, 2016 9:47 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptySob Sty 23, 2016 10:55 pm

Czułam się, jakby serce miało zaraz wyskoczyć mi z piersi.
Ktoś chwycił za klamkę i wszedł do środka. Wstrzymałam oddech, czując jak krew, odpływa mi z twarzy.
Uniosłam głowę i zobaczyłam wysoką postać, której oczy na chwilę błysnęły pomarańczowo-niebieską barwą.
Ledwo udawało mi się powstrzymać drżenie. Dobrym znakiem nie było też to, że Sans był taki zdenerwowany. Coś było na rzeczy. W dodatku słowa postaci, były dla mnie tylko serią niezrozumiałych dźwięków.
Spojrzałam na Sansa. Rozumiem, że on rozumie swojego gościa...
Jakby na potwierdzenie jego słów wyszczerzyłam się i pokiwałam głową, próbując się rozluźnić.
Spojrzałam, jak tajemnicza postać podchodzi do łóżka drugiego z braci, z czego Sans najwyraźniej był bardzo niezadowolony. W dodatku jego oko błysnęło błękitem.
Powoli się podniosłam, cały czas dość skutecznie powstrzymując drżenie nóg. Spojrzałam na Sans pytająco. Mogłabym spróbować teraz wyjść, ale...
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyNie Sty 24, 2016 3:12 pm

Mimo iż Gaster zaczął się uśmiechać w łagodny sposób , a w jego spojrzeniu było o wiele więcej troski, niż wcześniej, to nie tylko Sans był w stanie zauważyć ten specyficzny "błysk" w jego oku, błysk jakby szaleniec wpadł na pomysł. Ogółem mogłaś czuć się coraz bardziej zagubiona w całej tej sytuacji, ten wysoki szkielet wydawał się być coraz bardziej okej, tylko Sans miał coś przeciwko i to bardzo. Nie wyglądało na to, byś zaufała mu bardziej, niż Sansowi, którego już poznałaś. Im dłużej słuchałaś tych dźwięków, tym coraz bardziej wydawało ci się, że dziwne dźwięki układają się głos oraz coraz wyraźniejsze słowa. Nijak go jednak nadal zrozumieć.
Gaster wiedział, że gdy dziewczyna tu jest nie ma czego szukać, przynajmniej na razie, a może jednak wręcz przeciwnie? Nigdy może mu się ponownie nie trafić okazja spotkania człowieka, który był w zasięgu ręki.

- Ciesze sie, ze wszystko dobrze, jednakze... mam teraz cos bardzo waznego do zrobienia...
Odsunął się od śpiącego szkieleta. W każdym razie stanie obok Sansa wyraźnie zapewniało ci wewnętrzny spokój, że nic złego się nie wydarzy. Wyraźnie też szkielet dał ci znać, byś tutaj została, za to spojrzenie kierowane na "ojca" mówiło "wynoś się stąd JUŻ". Zrozumiał to, bardzo dobrze, dlatego wyminął starszego syna z szerokim uśmiechem.
- Do zobaczenia pozniej... Sans.
Najzwyczajniej w świecie opuścił mieszkanie. Grubokościsty padł na kość ogonową zmęczony tą sytuacją całkowicie.
-W-welp... Nie spodziewałem się ojca. Dla mnie na dziś za wiele, powinienem położyć się spać. - Stwierdził cicho posapując, szok i zmęczenie psychiczne nie działało na niego dobrze.
Powrót do góry Go down
FluffyDark
Żółtodziób
FluffyDark


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 32
Join date : 22/01/2016
Age : 23
Skąd : Raciechowice

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyNie Sty 24, 2016 4:04 pm

Westchnęłam zagubiona. Przez chwilę nawet myślałam, że ten tajemniczy jegomość, jest całkiem miły, ale to jak zachowywał się w jego obecności Sans, wskazywało na to, że tak nie jest. Przeczesałam ręką włosy. Dźwięki, które z siebie wydawał, zdawały się nabierać sensu, jednak wciąż nie mogłam go zrozumieć. Kiedy szkielet zaczął zmierzać w kierunku wejścia, odetchnęłam z ulgą i się rozluźniłam. I jeszcze wzrok, jakim Sans go żegnał...
-O...ojca? Nie wiedziałam, że szkielety mogą mieć...rodziców...
Mruknęłam, zerkając na niego. Nie wyglądał najlepiej.
-W takim razie idź już spać, bo nie wyglądasz...najlepiej...
Była to prawda. Wyglądał jak kłębek nerwów... Na chwilę przybrałam zatroskany wyraz twarzy. Ta sytuacja była dziwna...
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice EmptyPon Sty 25, 2016 9:16 pm

Szkielet wyglądał, jakby niesamowicie mocno się czymś zmęczył, a niemalże całkowicie zamknięte oczodoły ostrzegały, że zaraz całkiem wyładują mu się baterie i padnie chociażby tutaj na podłodze w pokoju własnego brata.
- Niezbyt wiesz, jak to wszystko działa, heh? - uśmiechnął się do niej szeroko, szczerze, jak zwykle, pomimo zmęczenia, które go ogarniało. W przeciwieństwie do ciebie. Mogło ci wpadać do głowy zbyt wiele pytań, mogłaś czuć się jeszcze bardziej rozbudzona i nie było ważne, że już jest dobrze po północy. Ciekawość, ekscytacja, dodatkowo te dreszcze przebiegające po twoich plecach, niezbyt przyjemne, gdy tylko przypominałaś sobie błysk w oku Gastera.
- Nie zapominaj, że nie jesteśmy jak ludzie.
Chodziło mu o calutki proces powstawania ludzkich istot. Przetarł dłońmi twarz próbując zebrać się w sobie, by wstać, jednak bezskutecznie.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Snowdin i okolice Empty
PisanieTemat: Re: Snowdin i okolice   Snowdin i okolice Empty

Powrót do góry Go down
 
Snowdin i okolice
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Okolice Snowdin
» Las Snowdin
» Las Snowdin
» Miasteczko Snowdin
» Chatka w Snowdin

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu-
Skocz do: