Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Sala treningowa

Go down 
5 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyWto Gru 15, 2015 11:33 pm

Jeden z większych pokojów w domu Undyne, który jest przeznaczony do trenowania swego ciała, a przy tym duszy. Wewnątrz jest zupełnie inny wystrój, niż w głównym pokoju. Podłoga z jasnego drewna, zaś ściany pomalowane na niebiesko tworzące dość... chłodny klimat. Jest tu wiele przeróżnych maszyn, większość z nich można znaleźć na siłowni: bieżnia, wyciągi, rowerki itp. Prócz tego kawałek miejsca jest przeznaczone do walki, a w innym wisi ogromny worek treningowy, na którym można ćwiczyć swoje moce magiczne jak i pięści. Dla zwykłego utrzymywania dobrej formy, a także do poważnych ćwiczeń. Strażniczka zawsze marzyła o takim miejscu, więc je ma! Kilka mat gdzieś tam się znajdzie, jeżeli ktoś potrzebuje zabezpieczenia. Pokój jest większy od wewnątrz, z zewnątrz możesz się nawet zastanawiać ,,jak to się mieści w tym domu?!'' Jest też specjalny, ukryty pokój, do którego dostęp ma tylko Undyne.

Miejsce przeznaczone do treningu. Wejście możliwe jedynie wtedy, gdy ktoś pragnie podnieść Poziom Duszy. Wchodzenie tu fabularne, bez potrzeby i w dodatku bez zgody Undyne na pewno będzie karane. STRZEŻ SIĘ WŁÓCZNI!

Walka: Przychodząc tutaj jednym ze sposobów zdobycia poziomu jest walka z samą Undyne, jednakże jest to chyba najtrudniejszy sposób, w jaki można spróbować zdobyć poziom. Trzeba pamiętać, że nie ma dawania forów, a walka z samym dowódcą straży królewskiej, jeżeli nie jest się zaznajomionym z walką, może skończyć się "śmiercią! Muahahaha!"
Zadania: Cóż sala treningowa służy raczej do ćwiczeń, więc... WYBIERZ INNĄ OPCJĘ! (opcja nieaktywna u MG Undyne)
Trening: Od tego jest to miejsce, prawda? Zawsze Undyne może zgodzić się na sparing, ale lepiej samemu skorzystać z dostępnego sprzętu. "Jeżeli chciałbyś się ze mną bić, przystąpiłbyś do prawdziwej walki tchórzu!"

REGULAMIN

1. Aby tu wejść trzeba porozmawiać z Undyne fabularnie. Żeby omówić jakieś konkrety i pytania - wyślijcie PW
2. Undyne ma prawo fabularnie odmówić wpuszczenia tutaj kogoś, z różnych powodów, chociażby jeżeli dany osobnik będzie jej całkowicie obcy. Wtedy jedyną opcją, będzie walka/włamanie, ale możesz być pewien, że nigdy nie będziesz mógł tu normalnie trenować w takim razie! (opcja trening zostaje wyłączona dla takiego gracza, jeżeli wybierze walkę!)
3. Przyjaciele oraz znajomi strażniczki mogą tutaj wchodzić bez fabularnej obecności Undyne, jednakże! Zanim zaczną pisać muszą wstawić posta o treści: "To ja, twój/twoja przyjaciel/przyjaciółka (twój nick). Zgodzisz się, bym trochę poćwiczył/poćwiczyła?". Po uzyskaniu odpowiedzi, pozytywnej lub negatywnej w TYM TEMACIE możesz wejść do tematu i ćwiczyć lub po prostu do niego nie wejdziesz. (opcja tylko dla przyjaciół pokroju Papyrusa... Wiecie o co chodzi)
4. Osoby, które wejdą tu bez pozwolenia tzn. włamią się, tracą około 10-15% życia, a exp za trening stale jest taki sam, około 20-25%. (włamanie się następuje bez uzgodnień, po prostu zwykłe wejście. Trzeba też zaznaczyć na początku posta, że to "włamanie". Jeżeli Undyne tego nie zobaczy, tym razem ci się udało, jednakże... BĄDŹ GOTÓW!)
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyWto Gru 29, 2015 12:19 pm

Wróciła prosto z zamku do domu. Wydawała się być bardzo zmęczona samym chodzeniem po całym podziemiu, jednak tak naprawdę to z powodu nudy! KOMPLETNIE NIC SIĘ NIE DZIAŁO! Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi od mieszkania zaczęła zdejmować z siebie ciężką zbroję.
- Żeby był chociaż jakiś pijaczyna, a tu cisza! Nikogo do obicia! - marudziła sama do siebie, ba, nawet krzyczała. Postawiła kupę metalu na specjalnym stojaku i odetchnęła z ulgą. Aktualnie została jedynie w swojej czarnej koszulce na ramiączka i niebieskich leginsach. Nie zakładała teraz butów, gdyż ostatecznie postanowiła potrenować w swojej sali treningowej. Tak! Skoro nie mogła z nikim powalczyć, wyżyje się w swoim własnym domu! (najbezpieczniej dla innych). Weszła niezbyt pospiesznie do dużego pomieszczenia, które wyglądało jak siłownia. Kątem oka spojrzała na obrzucone materacami miejscem do sparingu i westchnęła zrezygnowana. Zwykłe ćwiczenia dla utrzymania formy były dla niej zbyt nudne. Postanowiła więc, że skorzysta z miejsc zbudowanego przez Alphys, specjalne na życzenie Undyne, o którym nikt inny nie miał pojęcia prócz nich. Otworzyła ukryte drzwi, szybko je za sobą zamknęła, niemal trzaskając. Znalazła się w pomieszczeniu obok, które było równie duże, co to wcześniejsze ale wyglądało na puste. Dopiero po kilku sekundach z lewej strony od wejścia, przy ścianie, pojawił się panel kontrolny. To pomieszczenie to jeden wielki treningowy robot! Dzięki panelowi była w stanie tylko rozpocząć i zakończyć trening oraz ustawić poziom trudności. Cała rzecz polegała na tym, że wyświetlane były hologramy stworów, które znikały przy trafieniu, ale miał też trochę rozumu (w końcu robot ze sztuczną inteligencją nimi sterował), więc potrafiły się takie hologramy bronić oraz unikać ataków. Przy trafieniu one znikały, a gdy trafią rybcie to automatycznie trening się kończy głośnym alarmem. Dobre cacko, nie? Chwała Alphys, której starczyło cierpliwości i czasu, by się tym zająć.
Tak więc wracając do tematu... Undyne postanowiła się dziś zbytnio nie przemęczać i włączyła sobie na drugi poziom trudności - normalny. Nie raz już na tym ćwiczyła i wiedziała, że "hard" długi, to jeszcze mega trudny, prawie jak walka z Asgorem. Panel schował się w ścianę, a zaraz po tym krótki sygnał dźwiękowy oznajmił początek treningu. Ryba stanęła na samym środku, jak zazwyczaj. Dłuższy moment panowała całkowita cisza, aż nagle za jej plecami pojawił się pierwszy potwór, bez wahania wystrzeliwując laserem. Undyne wyskoczyła wysoko w górę, robiąc przy tym w powietrzu przewrót w tył. W połowie drogi, tuż nad stworem, stworzyła włócznie i rzuciła w niego. Wylądowała tuż przed drzwiami, przodem do całego pomieszczenia klęcząc na jednym kolan oraz podpierając się ręką. Gdy tylko uniosła głowę przed nosem miała nóż. Kolejny wróg szybko machnął ręką. Wojowniczka, szczerze, z ledwością odchyliła głowę w tył, hologram noża przesunął się przez same koniuszki jej grzywki. Zrobiła BARDZO płaski mostek mostek (prawie leżała na ziemi), by tylko wbić ręce w podłogę z ogromną siłę. Pod potworem pojawiły się włócznie, które znów celnie przeszły przez sam środek wroga. Padła na plecy całkiem tylko po to, by odepchnąć się rękoma z całej siły od drzwi i wylądować niemalże na środku pomieszczenia. Nie chciała się przemęczać, a to poziom normalny, TAAAK? To chyba POZIOM NORMALNY UNDYNE! Wstała szybko na równe nogi jednym zwinnym ruchem, ale słysząc dźwięk wystrzału znów przeskoczyła na ręce, a gdy wracała na nogi machnięciem ręki posłała włócznie w stronę, w które nie dość, że trafiła, to atak został odbity i okazało się, że celi było 6. Włównia wbiła się w ścianę, po czym zniknęła.

- Szlag... - warknęła głośno robiąc przed sobą ścianę z kilku włóczni, gdy potwory zaczęły strzelać, dwa nawet podbiegły z nożami. Cofała się powoli, ruchami ręki w powietrzu, poprzez uniesienie jej oraz opuszczenie, powodowała że z podłogi pod potworami zaczęły wyskakiwać włócznie. Oczywiście hologramy zaczęły ich całkiem dobrze unikać, już w tej walce częściowo rozpoznały styl walki Undyne, która cały czas była analizowana przez głównego robota. Włócznie z pionu przeszły w poziom, po czym wystrzeliły w podskakujące stwory. Udało się jej tym zabić tylko 4 cele - 2 nożowników i 2 strzelających, ale to wciąż za mało. Skoczyła w stronę ściany, by tylko się od niej odbić i wystrzelić z góry kolejnymi włóczniami, znów pudło. Ta technika chyba na nich nie działała ponownie w tak krótkim odstępie czasu. Z sufitu nagle wysunęło się robotyczne ramię, która przybiło rybcie z ogromną siłą do ziemi.
- Co to ma znaczyć?! - znów się wydarła do samej siebie, z tym się nie gada tylko walczy. A tego robota nie mogła uszkodzić, to część tego, co wszystkim sterowała. A WALIĆ TO! Wokół ciała wojowniczki pojawiły się włócznie, które zaczęły przesuwać się, każda, w przód. Uścisk maszyny mimowolnie się rozluźniał, tuż przed tym jak hologramy dobiegły i wystrzeliły z bliższej odległości. Jedna z dzid przebiła prawdziwą rękę robota. Ta tylko zaskwierczała i... cały system padł! Musiał się zaciąć, ale po co ta machina ingerowała?! To zdarzyło się jej po raz pierwszy. Już teraz wiedziała, że będzie musiała zrobić coś w kierunku naprawienia tego mechanicznego szitu... Wyglądało, że trening się skończył. Cóż, to i tak była przedostatnia fala hologramów. A te, które nie zostały zabite przed zacięciem się machiny, zniknęły...
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyWto Gru 29, 2015 1:31 pm

Chociaż maszyna nie do końca zadziałała, tak jak trzeba i zamiast generować cały czas hologramy, sama próbowała cię dorwać swym robotycznym ramieniem, to był dobry oraz intensywny trening, no, może intensywny dla większości potworów. W każdym razie czujesz się trochę mocniejsza, a to źle wróży przestępcom. Teraz jednak potrzebujesz kogoś, kto to ustrojstwo naprawi.
Dostajesz +40% doświadczenia
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyWto Gru 29, 2015 2:53 pm

Będzie musiała o tym porozmawiać z Alphys lub z kimkolwiek innym, ale najlepiej z samym twórcą. Na ten moment wyszła całkiem z sali treningowej bluzgając pod nosem co jakiś czas. Oba pokoje zamknęła, postanowiła zająć się czymś innym, może tym razem obejrzy coś w TV albo poleniuchuje! Znów odebrano jej rozrywkę...

zt.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Mar 06, 2016 2:42 pm

Zamknęła za sobą drzwi tak szybko, jak je otworzyła, zostawiając tym samym MTT w innej części domu. Teraz Sans się dopiero zdziwi, bo jej dom nie wygląda wcale na aż tak duży, jak w rzeczywistości jest. Samo pierwsze pomieszczenie miało w sobie wiele sprzętu do treningu, nie mówiąc o drugiej, całkiem sporej części, pełnej materacy. To na nich odstawiła szkieleta, który przez chwilę wisiał tuż obok jej biustu.
- To moja sala treningowa. Tu mogę trzymać formę, więc ty też możesz tutaj chociaż próbować... emmm. Spróbuj cokolwiek Sans. Będę twoim "workiem treningowym". Nie musisz się oszczędzaj, bij mocno! - wypięła dumnie pierś z szerokim uśmiechem. Ten płomień w oku, tak zmuszać śpiocha do wysiłku.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Mar 06, 2016 3:32 pm

- Uderzyć...najmocniej jak mogę?
Zapytał i właśnie zdał sobie sprawę, że gdyby mógł użyć tych śpiących blasterów, to Undy już by do niego nie mówiła. Ale nic nie było, żadnego "minuta dziesięć, słychać strzały". Zamiast tego Sans stanął przed nią z rękoma w kieszeniach, lekko się gibając. Jego twarz nie zdradzała więcej jak jednej emocji - Sansowości. Splótł ręce za sobą, leciutko się nachylając.
- Naprawdę muszę? W kościach mnie łamie
Wzrok Undyne mówił wszystko. Jeśli nie zaatakuje, ona naprawdę mu połamie kości. Wyjścia nie było.
Zza pleców posłał dwa kościste bumerangi, coś czego zwykle by nie użył. Posłał je tak, by zamknęły rybią oponentkę z obu stron, a samemu spróbował przeteleportować się za jej plecy, by zadać jeden cios w jakieś żeberka czy coś.
Jak tylko zaczął atak, powiedział jeszcze.
- Uważaj na kości!
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Mar 06, 2016 4:00 pm

- Dokładnie, najmocniej! - zacisnęła obie dłonie w pięści, stojąc w bojowej pozycji. Mogła robić mylące wrażenie, wyglądała jakby chciała przyjąć wszystko na siebie, jednak jej błysk spod lewego oka, opaski, mówił inaczej. Ten seledyn, który w chwili zauważenia kości, błysną jeszcze silniej. Lewą rękę uniosła na wysokość brody, prawą nieco niżej, by w sekundę pojawiła się w nich włócznia. Kręcąc nią odbiła jeden z bumerangów, a drugi zablokowała prowizoryczną tarczą złożoną z 3 włóczni. Aż broń, czy to w dłoniach ryby, czy ta wisząca, zadrżała. Sans był o wiele silniejszy, niż Undyne myślała. Uniosła brwi, szczerząc się niczym morderca planująca duży rozlew krwi.
- Lepiej ty uważaj na włócznie. - rzuciła, gdy pojawił się tuż za nią. Pamiętała, że potrafi się teleportować, toteż wbiła grot broni w materac i odepchnęła się od niej, by uciec od kopniaka. Broń w jej rękach rozpadła się, by mogła wykonać przewrót w przód i jednocześnie odwrócić się szybko. Machnięciem ręki stworzyła kilka włóczni, którymi miotnęła w szkieleta, podnosząc się z podłogi, gotowa na obronę. To miała być dosłownie wymiana ataków.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Mar 06, 2016 5:18 pm

Sans próbował zaatakować, ale Undyne odskoczyła, robiąc jakiś dziki przewrót z wygięciem swojego karku, który normalnego potwora by złamał w pół. Ale to była zwinna rybka. Widząc nadchodzące włócznie, Sans zmaterializował kości i stworzył z nich zaporę, wychodzącą spod ziemi. Wyglądało to jak nieprzenikniona klatka, jak gdyby chciał powiedzieć "chodź do mnie, przytulę cię, raz a dobrze". Gdy zagrożenie minęło, posłał kości po ziemi, które ruchem falowym zaczęły uderzać, to bliżej, to dalej Undyne. Starał się ją zamknąć w kościstej klatce. Ale nie takiej, jaką robił Papyrus na ludzi. Ta była ciaśniejsza. Czekał na dobry moment. Kiedy rybka nie będzie miała jak się ruszyć, użyje na niej telekinezy i zacznie ją rzucać na tak przygotowane pole. Stworzył tak wiele kości, wystających i tańczących jak klawisze organów, że wystarczył jedne dobry rzut i wytrzymała oponentka nagle poczułaby to w kościach. W razie czego mógłby ukształtować kości w tunel. Musiałaby się w nim zmieścić inaczej srogo by oberwała. Białe obuchowe kosteczki tańczyły dookoła, a pośrodku tego wszystkiego stał Sans, gotowy na kolejne rzuty włócznią.
- Chyba trochę przesadziłem. Ta sala ma teraz tak dużo wapnia, że zdrowszej nie ma w całym Podziemiu.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Mar 06, 2016 6:32 pm

Uśmiechała się, szeroko, bladziej do samej siebie. Ta moc, o którą nie posądzałaby szkieleta, widocznie nie zamierzał się bawić, tak jak ryba. Jeden zły ruch i oberwie mocno. Ale nie będzie złych ruchów. To jest to! Świetny trening, bardziej wymagający, niż ten w sali za ścianą. Tu żywy Sans atakował ją z każdej strony i zachowywał przy tym ciągle ten sam wyraz twarzy. Zapora zablokowała jej włócznie, ba, te roztrzaskały się i zniknęły, jednocześnie łamiąc zaporę. Ich siły rzeczywiście były wyrównane, nikt jak dotąd nie został ranny. Poza tym to tylko trening, wszelakie zadane obrażenia będą przypadkowe i oby ich oboje uniknęli.
Starała się unikać wszelakich kości z ziemi i tych, które leciały wprost. Widziała, że ziemia, to nie wszystko, na czym może stać. Wyskoczyła w górę, pojawiła kilka włóczni i wbiła je w ścianę, by móc się na nich zawiesić. Wyglądała jak małpka, która bujała się na lianach. Pod szkieletem za to zaczęły pojawiać się niebieskie pola, z których po sekundzie wystrzeliwały włócznie. Tam, gdzie tylko postawił swoją nogę i losowo w okolicy, pojawiały się kolejne pola. Nawet nie musiała o tym zbytnio myśleć. Inne starała się rozbijać kolejnymi pojawiającymi się w powietrzu włóczniami, by zrobić sobie miejsce na ziemi. Tak wiele skoków, tak wiele akrobacji, by tylko nie zostać zamkniętą, ograniczenie terenu do skakania to najgorsze, co mogłoby dla niej być. Mimo wszystko, mimo tego delikatnego zmęczenia już przy którymś uniku...

- Tylko na tyle cię stać Sans?! - prychnęła, prowokując go, ale tym samym determinacja na pokonanie go, zwiększała jej siłę oraz wytrzymałość. To dopiero początek. Wymiana ataków wyglądała, jakby kości i włócznie tańczyły ze sobą. Jedne to drugie niszczyły się wzajemnie.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Mar 06, 2016 10:16 pm

Włócznie pełne determinacji rozkruszały kościste podłoże, oraz stawiane naprędce kościste ściany. Sans definitywnie nie chciał się znaleźć na celowniku Undy, bo ta doskonale wiedziała jak porachować kosteczki (cóż, nie jego własne). Była skoczna i zwinna i pozbywała się kolejnych nadchodzących złogów wapnia, torując sobie drogę. Nie chciał iść z nią aż tak totalnie na całość, ale skoro chciała, to czy miał inny wybór? Wiedział, że rośnie jej siła, to i wytrzymałościowo też podoła jego atakom. Przeteleportował się kawałek w bok, unikając kolejnej elektrycznej włóczni która z łoskotem rozbiła się o podłoże. Nadszedł moment.
- Nie chcę mówić oczywistego, ale jesteś teraz niebieska, Undy
Złapał ją mocą telekinetyczną ale czuł jej siłę. Była o wiele cięższa do chwycenia, nie tylko ze względu na jej gibkość, ale i rosnącą z każdą chwilą zapalczywość. Undyne definitywnie nie była jak ryba wyciągnięta z wody, dawała sobie radę w tym morzu wapnia. Sans zdołał rękoma na odległość rzucić ją na kości, raz na lewo, po chwili na prawo. Ubezpieczył się też, na wypadek gdyby miała zamiar kontratakować właśnie swoją zasięgową bronią. Postawił kilka ścian, także wystających z sufitu. Zrobił sobie poligon pełen zasłon. A gdyby jednak przedarła się przez nie? Wtedy po prostu obije ją o sufit, czy może o ziemię. Albo znów zniknie za jej plecami. Ale czy ryba to przetrwa? Była wytrzymała, ale chyba nie aż tak.
- Może choroby lokomocyjnej nie masz, ale kto wie, czy nie złapie cię morska!
Odwrócił ją w powietrzu jakby była zatartym kołem zębatym. Była teraz zwrócona głową do ziemi. Walka trwała. Walka? Toż to miał być sparing.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyPią Mar 11, 2016 8:44 am

Skoro ciężko było jej unikać takiej ilości silnych kości trzeba je było niszczyć, ale za jaką cenę? Włócznie rozpadały się, może 1 na 10 była w stanie nie rozlecieć się. Broniła się i torowała sobie drogę do Sansa, nie była w stanie go zaatakować tak zwyczajnie. Miała przynajmniej niezły ubaw, od wysiłku i ciągłego używania swojej mocy w ogromnych ilościach zaczęła się trochę pocić. To dobrze! Nie ważne czy używała włóczni z podziemi czy z powietrza, szkielet ciągle się teleportował, wręcz uciekał od nich, a nie się bronił. A z chwili na chwilę broń wydawała się lecieć szybciej w jego stronę i błyszczeć mocniejszym seledynem.
- Haaaa?! - Nim zdążyła się jakkolwiek zorientować jej dusza zmieniła kolor na niebieski, wszystkie włócznie zniknęły lub zawisnęły w powierzu tak, jakby czas się dla nich zatrzymał. Straciła kontrolę nad własnym ciałem, kolejna z umiejętności Sansa. Chyba niepotrzebnie się martwiła o niego, ma wystarczająco mocy by się obronić, kwestia tego, czy będzie mu się chciało. Rzucana na kości niezbyt się broniła, tylko obijała się o coraz to większe ilości wapnia. Żadna z broni jednak nie przebiła jej ciała, a mogła. Zaciskała kły tylko mocniej, szczerząc się do samej siebie. DOBRZE! TEGO WŁAŚNIE CHCIAŁA! Czuła ból, ale nie tak duży, jak inne potwory czułyby w tej sytuacji. Kiedy Sans przestał machać ręką, a ona odzyskała kontrolę, znów zaczęła na niego szarżę. Nie przejmowała się, że nadal jest z lekka niebieska. Czasem udawało jej się wyrwać spod Sansowej kontroli i atakować. Krok, dwa, trzy... coraz bliżej. Włócznie znów zaczęły kruszyć wszystkie kości napotkane po drodze.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Mar 20, 2016 2:26 pm

Sans poczuł respekt przed uporem przeciwniczki. Undyne mogła się ruszać, nawet będąc jeszcze pod wpływem blokujących mocy Sansa. Rzucił ją kilkukrotnie na kości ale to było za mało. Posłał po ziemi falę kościanych iglic, ale Undyne zręcznie uskoczyła nad nimi, atakując eteryczną włócznią z wyskoku. Sans niemal poczuł bijące z niej gorąco. Teleportował się w bok, znikając z miejsca uderzenia. Broń z łoskotem roztrzaskała się o ziemię. Fragmenty kości i wapnia poleciały w powietrze. Szkielet tymczasem złapał się kościanych wypustek na jednej ze ścian i uformował sobie schodki, po których biegł niczym perski książę na sterydach. Tuż za nim kumulowała się ogromna kupa kości. Zachowywała się jak wzburzona fala. Umarlak ciągnął je za sobą swoją mocą. W końcu otoczył swoje ramiona kilkoma, ostro zakończonymi. Wybił się, pikując frontalnie na oponentkę. Wyglądało to jak skok z zarośli wściekłego lwa. Tylko zamiast pokaźnej grzywy był łysy, mały, krępy ludek z rozbrajającym uśmieszkiem oraz jednym, płonącym na niebiesko okiem.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyPią Mar 25, 2016 11:05 pm

Nie licząc tego, że to tylko trening, jej determinacja była prawie że równie duża, co przy prawdziwej walce. Może tu chciała się bardziej opisać, nie myślała co się stanie z innymi, gdy przegra, jednak walczyła z taką siłą jak zawsze. Bronie obydwu przy spotkaniu roztrzaskiwały się, niebieskie włócznie zmieniały się niby w drobny pył i znikały. Ta walka równie dobrze mogłaby nie mieć końca.
Nie zdziwiła się, gdy szkielet nagle zniknął ze swojego miejsca. Kolejna broń pojawiła się w jej rękach, zaczęła nią rzucać niby oszczepem w szkieleta, reszta pojawiających się broni niszczyła opcjonalnie pojawiające się w okolicy ryby kości. Rzuciła jedną włócznie, później kolejną i kolejną... Niszczyła wypustki, potem same schody. Co za podziela uwaga. Wykonała kilka odskoków na boki, jednak gdy podniosła głowę zauważyła tylko szkieleta lecącego w swoją stronę. W rękach pojawiła sobie dwie włócznie i skrzyżowała, gdy poza nimi za plecami szkieleta bardzo szybko pojawiła się jedna z nich i poleciała na jego plecy z zamiarem przybicia go do ziemi.
Ile już tak walczyli? Undyne straciła poczucie czasu, jednak dla niej to świetna rozrywka, a jednocześnie pokaz siły i zręczności.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptySob Mar 26, 2016 1:00 am

Sans widział co się święci. Dwie włócznie gotowe w bloku krzyżowym, a trzecia tuż za nim. Przeciwniczka była gotowa się wybronić, wiec raczej nie było obawy, że sobie przypadkiem coś zrobi. Szkielet poczekał do ostatniej chwili i wciąż będąc w locie użył teleportacji po raz kolejny. Eteryczna lanca z łoskotem rozbiła się na gardzie rybiej wojowniczki. Sans zmaterializował się nad jej głową, robiąc efektowne salto. Upadł na posadzkę i podciął atakiem oponentkę. Gdyby ta upadła przygotował już dla niej odpowiednio wygładzone kościste podłoże.
- Ha, widzisz, ten cios aż zwala z nóg - zażartował, wyczekując jej odpowiedzi, czy to słownej, czy po prostu jako kontra. Stanął na równe nogi i odskoczył na bezpieczną odległość. Większość kości dookoła zdążyła już zniknąć, lub się rozpuścić.
- Dobry pojedynek, raczej nie zasnę - stwierdził, choć czuł się już lekko znużony ciągłym skakaniem. To nie było na jego kości. Zrobił na tym treningu chyba więcej niż przez ostatni rok. Był gotów wyściskać Undy na zgodę, ale przecież ta nie odpuszczała tak prosto. Szkielet wyczekiwał na to, co zrobi ryba: zaatakuje, czy powie "pas"?
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptySob Mar 26, 2016 1:20 am

Była pewna, że użyje swojej teleportacji, dlatego przygotowała się do bloku przed własną bronią. To było raczej czysto strategiczne posunięcie, gdyż obserwowała czas reakcji przeciwnika. Dzięki temu była w stanie precyzyjniej zaatakować. Kolejna z dzid pojawiła się w nieco spoconych dłoniach wojowniczki. To zadziwiające, gdyby walczyli na poważnie to nie byłoby już tak zabawne. Nie było tak fajnie, nie dała się zaskoczyć, dlatego (dzięki włóczni w rękach) uniknęła upadku, aczkolwiek prawie mu się udało, a i silnym kopniakiem odepchnęła Sansa, nim ten zdążył użyć teleportacji. Opłacało się "liczyć i sprawdzać czas reakcji". Była coraz bardziej zmęczona, ale to nic dziwnego, bo czuła się jakby walczyła sama ze sobą. Ciężko oddychając przetarła czoło.
- To... tylko zwykły... trening. Nic... specjalnego. - wysapała dumnym tonem. Mimo zmęczenie chciała dać z siebie jeszcze więcej. Ona zaczęła i ona miała to zakończyć. Czy już teraz? Otoczenie wyglądało jak kompletne pobojowisko. Wydała z siebie ciche "heh", spoglądając na szkieleta. Nie, jeszcze trochę, ciut więcej. Rzuciła się z włócznią w jego stronę, ba, nawet z okrzykiem bojowym.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptySob Mar 26, 2016 2:15 am

Bieg Undyne przypominał już raczej wymęczony trucht. Jej oddech był słyszalny, a ręka chyba nawet leciutko zadrżała, ale ona by się nigdy do tego nie przyznała. Sans postanowił dlatego, że utrzyma rybkę w przekonaniu, iż jest zwyciężczynią. Stworzył przed sobą ścianę z kości i dał się trafić eteryczną włócznią. Choć poczuł impet uderzenia, to jego obrona w tym przypadku była doskonała. Nie tak silna, ale na tyle skuteczna, by nie oberwać. Tak poleciał w tył na posadzkę by wyglądało, że cios był mocarny. Podniósł się trzymając za ramię. Akurat nie miał przy sobie keczupu, by zasymulować ranę, ale chyba efekt był wystarczający.
- Kości fortuny były dziś po twojej stronie, Undyne. Widać, że trenujesz, a nie się tylko włóczn(i/)ysz po świecie.
Podszedł do niej i przytulił ją. To był koniec treningu.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptySob Mar 26, 2016 2:51 am

Każde stworzenie magicznej broni kosztowało ją jakąś część siły, nie mówiąc o tym, że wykonywała intensywny wysiłek fizyczny. Jak silną trzeba być osobą, by wytrzymać coś takiego aż tyle czasu i jeszcze przeciwko komuś silnemu. Ucieszyła się jednak, że w końcu pokonała szkieleta. Zaraz, to miała być tylko wymiana ciosów, ale ona i tak patrzyła na to, jak na walkę. Kiedy Sans upadł Undyne zniknęła całą broń, jaka została i padła na kolana zdyszana. Drżały jej ręce, do tego stała się taka ciepła. Szkielet mógł to wyraźnie poczuć, gdy ją przytulił. Mimo wszystko ryba zaśmiała się i poklepała go po plecach.
- To był... bardzo dobry... trening. Nie spodziewałam... się, że... potrafisz tak wiele. - Ta zadyszka nie podobała się wojowniczce. Fakt, była padnięta po ostatnich przejściach ale... Powoli wstała, kilka wgniecen i dziur w materacach, ale to nic. Ogarnęła pomieszczenie dosyć szybko.
- Zapewne nie na darmo ukrywasz swoje zdolności, co? Ha! Lecę się umyć, bo muszę się już zbierać. Zabierz MTT po drodze.
Po tych słowach poszła po swoje świeże ubrania, umyła się na szybko, ale dokładnie, ochłonęła i już wyszła z domu w tylko sobie znanym kierunku.

zt.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptySob Mar 26, 2016 3:05 am

Undy nie wytrzymałaby chyba kolejnego ciosu szkieleta. Ale co tam, niech będzie. Wygrała uczciwie. Zabrał swoje rzeczy i wyszedł wraz z ocierającą się ręcznikiem Undyne.
- Ja nie lubię pokazywać swoich zdolności. Ale cieszę się, że mogłem przetestować to i owo bo nawet nie byłem pewien czy to wciąż potrafię. - Podrapał się po głowie, wyszczerzając się jeszcze bardziej.
Niedługo potem Sans zabrał ze sobą Mettatona z sypialni, by odstawić go nie tak daleko w jego własnym domu. Musiał przyznać, że to wszystko było bardzo owocnym przeżyciem. Undyne była zwinna, szybka i silna i nie wyglądało na to, by poprzestała na tym. Wprawdzie był trochę jak szkielet ćwiczebny dla rybci, ale nie miał czego żałować, bo poszedł na całość i wcale nie było tak strasznie.
Zapowiadał się, dla odmiany, dobry dzień.

ZT.

Mettaton wybrał się z Sansem i niedługo potem wrócił też do swojego domu nieopodal chatki Napstablooka

ZT.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptySob Mar 26, 2016 7:03 pm

Podsumowanie treningu

To był dobry trening. Długi i intensywny, przy którym napociły się oba potwory, chociaż kapitan straży tak jakby bardziej. Do tego ładne odpisy oraz wczuwanie się w postacie. Przyznaję wam obojgu po 50% doświadczenia.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Cze 26, 2016 10:14 pm

Alphys długo się wahała przed wejściem do pomieszczenia. Spoglądała to na kluczyki, które dzierżyła w łapkach, to na drzwi. Undyne poprosiła ją o naprawienie maszyny, którą dawno temu zbudowała specjalnie dla niej. Olbrzymia instalacja służąca wzmocnieniu swoich umiejętności bojowych. W zależności od ustawienia można było walczyć z najróżniejszymi hologramami, którymi sterowała sztuczna inteligencja. W dodatku były całe trzy stopnie trudności! To zdecydowanie był jeden z lepszych wynalazków jaszczurki, chociaż teraz mogłaby go nazwać odrobinę przestarzałym.
Co tam mogło się zepsuć? Czyżby AI nawaliło? Jeśli tak to będzie musiała posiedzieć nad programowaniem. A może jednak coś zostało uszkodzone przez zbyt intensywny trening? To wydawało się Alphys bardzo prawdopodobne. Undyne nigdy się nie oszczędza, pomyślała, poprawiając okulary na nosie. Cóż, dopóki nie wejdzie do środka, nie przekona się o co chodzi. Włożyła kluczyk do zamka i przekręciła go. Drzwi się otworzyły, a oczom żółtołuskiej ukazało się całe pomieszczenie. Było dość ciemno - wyglądało na to, że cały system padł. Na szczęście, każdy dobry inżynier ma przy sobie latarkę! Al wyciągnęła ją i oświetliła pokój. Wyglądało dokładnie tak, jak je zapamiętała. No, może poza tym, że olbrzymie robotyczne ramię zwisało z sufitu na kilku kabelkach. Więc zapewne to jest główny problem. Naprawi je, jednak najpierw będzie musiała ogarnąć panel sterujący i zasilanie.
Jak pomyślała, tak też zrobiła - podreptała na drugi koniec sali i ręcznie wyciągnęła panel. Chwilę się z nim mocowała - nie przypuszczała, że jest tak mocno zatrzaśnięty w ścianie! Normalnie sam by się wysunął, ale zasilanie przecież padło. Z zewnątrz wszystko wyglądało dobrze, więc będzie musiała dostać się do środka. Usiadła po lewej stronie panelu, wsadziła latarkę w pyszczek i zaczęła swoim śrubokrętem odkręcać gwinty. Gdy wykręciła wszystkie cztery, odsunęła blachę i zajrzała do środka. Było tam pełno najróżniejszych kabelków - Alphys w swoim żywiole! Włożyła tam swoją łapkę i zaczęła wszystko sprawdzać. Odłączyła i podłączyła kilka rzeczy. Światła się zapaliły, jednak szybko zgasły.
- Oho, czyżby rączka robiła spięcie? - zapytała samą siebie. Wstała, otrzepała swój kitel i podeszła do wielkiego ramienia. Cieszyła się, że wzięła ze sobą wszystkie niezbędniki - w tym małą drabinkę, która była jej potrzebna do sięgnięcia sufitu. Szybko rozłożyła ją i odłączyła całą konstrukcję; z łoskotem uderzyła o podłogę. Następnie naukowiec wróciła do panelu sterowania - tam ponownie pogrzebała we wnęce i całe pomieszczenie rozświetliło się.
- Od razu lepiej - mruknęła, po czym przeniosła się do ramienia. Rozłożyła wszystkie narzędzia koło siebie i wzięła się do pracy. Wymieniała śrubki, kable, kawałki brzydko powyginanej blachy.
Po kilku godzinach ciężkiej roboty ramię wyglądało jak nowe. Alphys spojrzała na nie z zadowoleniem. Ponownie użyła drabinki - tym razem, by przymocować konstrukcję tam, gdzie jej miejsce. Namęczyła się z tym - nie lubiła pracować na wysokościach, nawet tych niewielkich, ale udało jej się. Wróciła do panelu sterującego - podłączyła do niego swój telefon, po czym wpisała kilka komend. Ramię ponownie schowało się w suficie. Jaszczurka uśmiechnęła się - wszystko szło jak z płatka! Odrobinę podrasowała jeszcze sztuczną inteligencję. W końcu wszystko poszło mocno do przodu odkąd zbudowała całe to ustrojstwo. Kiedy AI zostało zaktualizowane, naukowiec odłączyła swój telefon.
- No, próbujemy - powiedziała, po czym ustawiła poziom trudności na łatwy i kliknęła start. Z początku wszystko szło dobrze; wyświetliły się hologramy, które ruszyły na jaszczurkę. Pierwszy z łatwością wyminęła, a drugim nawet się nie przejmowała - nie miała ochoty na trening, więc mógł go zakończyć alarmem. Niestety, zanim drugi hologram dotarł do Alphys, olbrzymie ramię znów wysunęło się z sufitu - gdyby stała na środku pomieszczenia z pewnością by ją przygniotło.
- Eh... - westchnęła, po czym znów przysiadła do panelu. Czyli zejdzie jej z tym dłużej niż przypuszczała. Ponownie podłączyła swój telefon, ale nie tylko - kabelki ciągnęły się do innych urządzeń, które doktor ze sobą przywlekła. Strzeliła wszystkimi kośćmi w swoich łapkach i wzięła się za programowanie.
Po kilku kolejnych godzinach - tym razem spędzonym na żmudnym klikaniu, Alphys wstała.
- No, próbujemy - raz jeszcze włączyła całe to ustrojstwo. Pojawiły się hologramy. Tym razem jaszczurka bawiła się z nimi trochę dłużej - uniki mimo poziomu łatwego wymagały od niej naprawdę dużego wysiłku. Dalej, dalej, myślała, spoglądając na sufit. Ramię jednak nie pojawiało się. Jaszczurka zakończyła trening (alarmem, oczywiście), po czym otarła pot z czoła.
- Naprawione - stwierdziła wyraźnie zadowolona. Najnowsza sztuczna inteligencja, żadnych robotycznych ramion z sufitu, odpowiednio działające hologramy. Czego chcieć więcej?

(proszę o wyrozumiałość pod względem samej techniki, kompletnie nie znam się ani na robotyce, ani na programowaniu, ani na niczym, co zawarłam w poście TwT)
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyNie Cze 26, 2016 10:26 pm

Nie wyglądało to na łatwe zadanie, z początku, a nawet i w środku pracy! Były oczywiście nieuniknione problemy, które dla kogoś bladego w temacie napraw skomplikowanych maszyn łatwo przyprawiłyby o wkurwa i wiele godzin dodatkowej pracy. Alphys wykonała swoją pracę w o wiele krótszym czasie, niż w rzeczywistości powinna. Jednym z ukrytych problemów, odkrytych w trakcie naprawy, okazała się również mała ilość silnej magii, z której Undyne tworzyła swoje włócznie. Może wypadałoby zbudować jakieś dodatkowe zabezpieczenie? Aktualizacja systemu wymusiła też kilka zmian, by hologramy się nie bugowały i poprawnie działały.
Wszystko wyglądało dobrze, jednak, gdy pani naukowiec stwierdziła, że wszystko chyba gotowe, coś w środku machiny dosłownie zaiskrzyło. Może to przez wcześniej wskazany problem?..
Powrót do góry Go down
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyPon Cze 27, 2016 12:47 pm

Zaczęła zbierać swoje narzędzia, z zamiarem opuszczenia sali. Jeszcze niczego nie wyłączyła - tak na wszelki wypadek. Przecież może zbierać się i przy okazji kątem oka zerkać na robotyczne ramię. Wszystko wskazywało na to, że będzie działać bez zarzutów, aż... No właśnie. Aż nie usłyszała specyficznego iskrzenia. Poczuła także delikatny zapach spalenizny. Przerażona wszystko wyłączyła - żeby czasem nie popsuło się jeszcze bardziej! Zrobiła kilka kroków w tył, przyglądając się całej konstrukcji i zastanawiając się co poszło nie tak.
Koniec końców zdecydowała się podejść do jednej ze ścian i ją otworzyć - gdy jej się to udało, jej oczom ukazały się tysiące kabelków, każdy idący w inną stronę i każdy tak samo potrzebny. Westchnęła, zastanawiając się co dokładnie zrobiło zwarcie. Zaczęła się prawdziwa zabawa - jaszczurka odłączała kilka kabelków, szła do panelu sterującego, włączała go i sprawdzała, czy nadal lecą iskry. Jeśli tak - wracała do ściany, przepinała kolejne kabelki i wracała do panelu. I tak w kółko, aż znajdzie się winowajca.
Po kilku godzinach takiego nudnego chodzenia w tę i z powrotem, okazało się, że najbardziej niepozorna wtyczka robiła spięcie. Została ona wymieniona i wpięta w odpowiednie miejsce. Teraz, gdy naukowiec włączyła całą machinę wszystko było w porządku. Pokiwała głową, lecz jeszcze nie zamknęła ściany - postanowiła wymienić kondensator magii na większy. Całe szczęście, że miała taki gdzieś pośród swoich narzędzi! Był naprawdę pojemny i przypominał puszkę po fasolce. Alphys szybko się z tym uporała - to chyba była najprzyjemniejsza czynność ze wszystkich, które w dniu dzisiejszym zrobiła!
Miała się już zbierać, kiedy pośród swoich rupieci znalazła... Oliwkę i smar! Uśmiechnęła się nieznacznie. Skoro ma czas - czemu nie? Chwyciła obie buteleczki i wzięła się do roboty. Nasmarowała cały panel sterujący - teraz wychodził ze ściany bez żadnego problemu - nie musiała się z nim siłować. Ponownie wskoczyła na drabinę, wyciągnęła wielkie ramię z sufitu - zostało ono naoliwione. Podobny los spotkał jeszcze kilka innych konstrukcji.
- Teraz nic nie powinno się zacinać - stwierdziła, wycierając swoje łapki w ściereczkę, którą miała przygotowaną na właśnie takie okazje. Rozglądała się po całym pomieszczeniu, zastanawiając się, czy to już oby na pewno wszystko.
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyPon Cze 27, 2016 1:52 pm

Ostatecznie wszystko zaczęło działać bez zarzutów, a nawet jeszcze lepiej. Mimo tego iż Undyne twierdziła, że to jakaś mała usterka okazało się, że wymagała kilku godzin pracy i siedzenia tutaj. Może kiedyś wypadałoby przyjść i udoskonalić tę maszynę na maksa, jednak teraz jak na razie wystarczyła naprawa i pomniejsze aktualizacje. Udało ci się całkowicie naprawić machinę.

Zdobywasz 60% doświadczenia, tym samym wchodząc na kolejny Poziom Duszy!
Powrót do góry Go down
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptyPon Cze 27, 2016 2:38 pm

Wyglądało na to, że już po wszystkim. Robotyczne ramię było tam, gdzie jego miejsce, hologramy działały bez zarzutu, AI zostało zaktualizowane. W dodatku wszystko ładnie naoliwione, czy nasmarowane, więc nic nie powinno się zacinać. Gdy już wytarła ręce, wrzuciła ściereczkę do skrzynki, między pozostałe narzędzia. Wyjęła ze swojej kieszeni notesik z karteczkami samo przylepnymi i długopis. Nabazgrała tam następującą treść:
Mam nadzieję, że teraz wszystko będzie działać, jak należy.
W razie jakichkolwiek problemów daj mi znać!
XOXO ♥
Przykleiła ją na panel sterujący. Gdy już zebrała wszystkie swoje rupiecie, zerknęła po raz ostatni na pomieszczenie - tak na wszelki wypadek. Nie wyglądało jednak na to, by cokolwiek miało ją tutaj zaskoczyć. Przynajmniej na razie. Zgasiła światło, po czym wyszła.

[z/t]
Powrót do góry Go down
KiedyśUndyne
Zakorzeniony
KiedyśUndyne


HP : 100
Poziom duszy : 19
Doświadczenie : 0
LOVE : 2
Liczba postów : 680
Join date : 13/12/2015
Age : 24

Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa EmptySro Wrz 07, 2016 10:02 pm

Dużo czasu minęło, odkąd tutaj ostatnio przyszła. Dlaczego? Cóż... po prostu nie miała wystarczająco czasu, była bardzo zapracowana, a do tego to miejsce nie miało dla Undyne większego zastosowania odkąd popsuł się cały mechanizm. Kiedy miała już wolne od całej roboty w straży przypomniała sobie o tym, że Alphys naprawiła swoją machinę i postanowiła to teraz wykorzystać. W swoim standardowym stroju - czarna bojówka oraz niebieskie, luźne spodnie - weszła na salę treningową. Cisza, spokój, kości po ostatniej walce i cały ten syf zniknęły. Tak, tylko się cieszyć. Stanęła tuż przed drzwiami do specjalnego pokoju, po czym otworzyła je swoimi kluczykami. Weszła, zamknęła za sobą na klamkę, zapaliła światło... Pierwsze co zauważyła, to karteczka od Alphys. Otworzyła szerzej oko, podchodząc bliżej do panelu. Przeczytała ją dosyć szybko, ale zamiast ją zdjąć i wyrzucić przemieściła ją w nieco inne miejsce, by nie spadła od latających dookoła włóczni czy nie została przedziurawiona.
Uruchomiła maszynę, sprawdzając, czy aby na pewno działa. A jednak, bez zarzutów, a nawet szybciej! Sam twórca wszak zajął się maszyną, więc zapewne ją usprawniła. Dostała ją przecież bardzo dawno temu i zapewne kilka modyfikacji, tak jak to kochana jaszczurka robi ze wszystkim, machina również otrzymała. Rybia wojowniczka poprawiła swojego kuca, spięła grzywkę kilkoma wsuwkami, nim cokolwiek miałoby się zacząć. Zrobiła krótką rozgrzewkę, która polegała na kilku ćwiczeniach rozciągających, głównie nogi, ręce oraz kręgosłup. Miała powód, by wykonać takie przygotowanie, ponieważ dziś zamierzała włączyć najwyższy poziom. To nie było proste, nie miało być, a jak porządny trening, to wycisnąć z siebie wszystko. Rozgrzewka nie trwała dłużej, niż 10-15 minut, po których zdjęła opaskę z oka, odkładając ją na panel. Ustawiła machinę na poziom trudny...
Ustawiła się na środku pokoju, światło automatycznie nieco się przyciemniło i ograniczyło widoczność. Dla niej to nie był problem, gdy tylko uaktywniła moc z lewego oczodołu zaczęło się wydobywać seledynowe światło, oświetlające nieco ten mrok. Nastała niepokojąca cisza, długo nie działo się kompletnie nic. Przymknęła prawe oko, łapiąc powoli głęboki wdech, nim jednak skończyła wyskoczyła wysoko w górę, obracając się w powietrzu w tył. Tak, jeden z hologramów próbował się podkraść z nożem. Rzeczywiście ich inteligencja była tutaj nieco wyższa, tak samo wytrzymałość na ataki, niczym prawdziwe potwory, a jedno trafienie kończyło trening niepowodzeniem. Wyzwanie... ogromne wyzwanie... ale nie dla niej, nie dla Undyne. Będąc w drodze powrotnej na ziemię wykonała obrót i miotnęła włócznią, wróg jednak jej uniknął. Wylądowała na jednym kolanie, przeciwnik stał w niedalekiej odległości cały i zdrowy. Było go widać w tym półmroku dzięki świecącemu oczodołowi. Włócznie zaczęły się pojawiać nad jej głową i gdy tylko się materializowały, leciały w kierunku wroga niczym błyskawice. Hologram jednak sprawnie ich unikał. Kontynuowała miotanie, podnosząc się i powoli podchodząc, gdyż przeciwnik zaczął się oddalać. Nagle uchyliła się w tył, wykonując bardzo szybki mostek, gdy z noża poleciał pocisk. To było nagłe, niespodziewane i coś jej przypominało...
Warknęła pod nosem, widząc, że tuż przed twarzą pojawia się kolejny wróg, a w sumie już stał, również z nożem. Zmaterializowała włócznie tuż pod swoją prawą dłonią i wykonała lekki ruch, by trafić w jego stopy. Ten podskoczył, z tej pozycji chciał też kontratakować, jednak ryba padła na ziemię i bardzo szybko się przeturlała. Trafnie zresztą, ponieważ pierwszy z hologramów strzelał w nią, gdy się turlała. Podniosła się z podłogi jak najszybciej mogła i zablokowała włócznią w ręce ich podwójny atak znów z góry. Byli znacznie szybcy niż ona, do tego we dwójkę i jeden z nich potrafił strzelać. Zaczęła się długa wymiana ciosów, pierw oboje atakowali z jednej strony, potem obydwoje atakowali z dwóch różnych i ryba musiała się bardzo szybko obracać, a przy tym pozostać skupioną, by nie oberwać. Atak z lewej, obrona, rzut na plecy rybki, uchylenie się i odepchnięcie włócznią znów nadchodzącego pierwszego hologramu. Ile one miały wytrzymałości?..
Czas podejść do tego jeszcze bardziej na poważnie, odbiła się z ziemi, stworzyła kilka włóczni w powietrzu po których mogła się "jednorazowo przejść" i zaczęła miotać kolejnymi włóczniami niczym Zeus piorunami. Unikali, bardzo szybko, jednak Undyne pozostała zdeterminowana i zdawała się reagować z każdym kolejnym atakiem jeszcze szybciej. Rzuciła się w dół jak strzała, przebijając drugi hologram włócznią od strony pleców na wylot... zniknął, jeden z nich. Pozostał pierwszy, który wyglądał, jakby się nieco zirytował. Zaczął strzelać w rybę zmuszając ją do ciągłego skakania, unikania lub w ostateczności odbijania pocisków, gdy były one zbyt blisko. Znów teleport za plecy wojowniczki, która szybko się obróciła i trzonem zablokowała nóż. Włócznia się... nadłamała?! Jakim cudem to coś było jeszcze silniejsze niż ona? I czemu wydawało się aż zbyt żywe?
Oboje odskoczyli w tył, oboje błyskawicznie wyprowadzili kolejne ataki, wymieniając się nimi wręcz, z taką różnicą, że jedna włócznia przebijała maksymalnie dwa pociski, a potem znikała jakby nigdy nic. Wróg jednak powoli przestał sobie radzić z ilością nadlatującej broni, do tego te niebieskie pola, które zaczęły się pojawiać pod hologramem. Sprytnie, zaczął skracać więc dystans, ponieważ im większy był, tym rybia wojowniczka miała więcej czasu na różnorodne ataki. Już rzucił się na nią z nożem, wyglądało na to, że uśmiecha się, sięgając czubkiem broni do jej gardła, jednak nagle zniknął, przebity włócznią. Tylko dwóch? Ryba już nieco ciężej oddychała, opierając dłonie o kolana. Dawno nie ćwiczyła, to zapewne dlatego, do tego to trwało już tak długo.
- Cholera... myślałam, że... będzie gorzej... ... - wysapała sama do siebie tuż przed tym, jak tym razem pojawiło się trzech wrogów jednocześnie - jeden z pistoletem, drugi znów z nożem, a trzeci używał samonaprowadzających ognistych pocisków. Wyskoczyła w górę, uniknęła dwóch ataków, jednak ogień wciąż leciał za nią. Zniszczyła go szybko stworzoną pod sobą włócznią. "Ufff było zbyt blisko", pomyślała, lądując z daleka od niebezpiecznej trójki. Oczywiście ten z nożem rzucił się pierwszy, próbując skupić na sobie całą jej uwagę, jednak to się nie powiodła. Prócz prób ataku musiała ciągle wykonywać gwiazdy lub obroty w tył-na boki, aby nie oberwać od strzałów z pistoletu. Kolejne salwy ognia... Odbijała je dodatkowo stworzoną włócznią, by móc nadal skupiać się na nożowniku. To nie takie proste, robić dwie rzeczy jednocześnie. Od tyłu z ziemi wybiła się włócznia za niezbyt czujnym hologramem z pistoletem, przez co jeden z wrogów zniknął. Jeszcze dwóch. Zaczęło lecieć jeszcze więcej ognia, pojawiła drugą włócznię, by zwiększyć obronę. Kolejny obrót, kolejny skok, kolejny unik i seria ataków, coraz szybszych i szybszych. Wrogowie dotrzymywali tępa. Wyglądało to niczym walka dwóch wrogich avatarów. Nożownik jednak zrobił jeden zły ruch, to wystarczyło do nabicia go. Była zmęczona, nie mogła już atakować. Został ten ognisty. Stworzyła ciasną klatkę z włóczni, gdy zobaczyła wręcz falę ognia. Skuliła się, ledwo dysząc, próbując się jakoś uspokoić i zebrać siły, jednak nie mogła nawet utrzymać klatki. W ostatnim momencie, gdy włócznie zniknęły, a przez ogień zrobił się spory dym, rzuciła się szarżą na maga. W jej oku zabłysnął tylko wrogi ogień i... zacisnęła powiekę, przebijając wroga, ale jednocześnie oberwała lekko w lewe ramię, a rana... była jak najbardziej realna! Nie spodziewała się tego po tym trybie. Czarne łuski... trochę krwi poleciało. Ale to tylko mały kawałek ramienia... Trzeba będzie je wyrwać.
Wyłączyła maszynę, usiadła obok niej zdyszana i oparła czoło o kolana, obejmując je nieco rękoma. Chciała odsapnąć, była calutka mokra, bardzo zgrzana oraz zmęczona. To był bardzo dobry trening, jednak adrenalina nadal buzowała w jej ciele, dlatego nie czuła nawet delikatnego bólu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Sala treningowa Empty
PisanieTemat: Re: Sala treningowa   Sala treningowa Empty

Powrót do góry Go down
 
Sala treningowa
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Pole wodnych treningów [SALA TRENINGOWA]
» Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA]
» Opuszczony Plac Treningowy [SALA TRENINGOWA]
» Pole wodnych treningów [SALA TRENINGOWA]
» Opuszczony Plac Treningowy [SALA TRENINGOWA]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: