Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Komnata balowa

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Komnata balowa   Komnata balowa EmptyNie Sie 28, 2016 3:02 pm

Komnata balowa 99c8310d640bab4d5e139a8f99e3ea62
Jedno z największym pomieszczeń na Zamku Królewskim - może pomieścić nawet kilkaset potworów! Sama komnata jest nie tylko długa i szeroka, lecz również sięga na co najmniej kilka pięter wysokości. O dziwo nie jest przesadnie ozdobiona, raczej w tonacji Holu Osądu - proste kolumny i płaskie ściany, jedynie wysadzane złotem, aby lśniło od światła, tworząc atmosferę przepychu.

Po jednej ze stron pomieszczenia ulokowano szereg ogromnych, szklanych okien, przez które rozciąga się widok na Królestwo.

To właśnie w tym miejscu toczą się wszelkie bankiety, bale, czy zwykłe przyjęcia. Często też tutaj prowadzi się rozmowy na temat królestwa, a także spotkania z różnymi ważniejszymi mieszkańcami. Król nie jest zbyt wybredny, nie ma problemów z wpuszczaniem kogokolwiek do tego miejsca.

Pomysłodawcą lokacji jest Toriel
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptyPią Paź 14, 2016 9:02 pm

Mała jaszczurka długo stała przed olbrzymimi drzwiami. Dokładnie się im przyglądała. Były masywne i wprost bił od nich przepych. Zastanawiała się, czy powinna wchodzić. Czy... Czy aby na pewno jest gotowa na rozmowę? Czy to dobry pomysł? Nie miała pojęcia jak zareaguje Król. Zezłości się na nią? Czy straci posadę? A co... Co, jeśli ją wygna do jakiejś nikomu nie znanej części Podziemia? Alphys nie miała pojęcia jak przetrwać w trudnych warunkach. Większość swojego życia spędziła w labie wraz z nimi. I to właśnie o nich zamierzała rozmawiać. Do tej pory robiła wszystko, by to odwlec w czasie. Ale... Chyba już pora najwyższa, tak? Nie może tego robić w nieskończoność. Nigdy nie dopuszczała do siebie tej myśli, ale doskonale zdawała sobie sprawę, że prędzej czy później wszystko się wyda.
Odetchnęła głęboko, próbując się uspokoić. Wyciągnęła trzęsącą się łapkę i nacisnęła na klamkę. Drzwi były niezwykle ciężkie i aby je chociaż odrobinę ruszyć, musiała użyć całej swojej siły. Przecisnęła łepek przez szparę i rozejrzała się.
- Uh... Dzień d-dobry? - rzuciła w przestrzeń. Nie usłyszała jednak żadnej odpowiedzi, więc po chwili całkowicie wślizgnęła się do środka. Wydawało jej się, że wszystko było dużo większe niż zapamiętała. W tym olbrzymim korytarzu czuła się nieswojo. Zgarbiła się, przez co sprawiała wrażenie jeszcze mniejszej niż w rzeczywistości była.
Powoli ruszyła przed siebie. Jej kroki odbijały się cichym echem po całej sali. Było tutaj jakoś... Pusto? Zastanawiała się, czy w ogóle odnajdzie tutaj Asgorea. Jeśli nie to... N-no cóż, mówi się trudno! Najzwyczajniej w świecie wróci do labu i przyjdzie kiedy indziej. Jutro, za dwa dni, może miesiąc... Albo nigdy więcej.
Powrót do góry Go down
Asgore
Bywalec
Asgore


HP : 100
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 49
LOVE : 2
Liczba postów : 74
Join date : 29/05/2016
Age : 23

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptySro Paź 19, 2016 1:20 pm

A jednak król, jak na zawołanie, otworzył ciężkie wrota po drugiej stronie sali, które wydały z siebie przeciągły jazgot na całe pomieszczenie. Uch, będę musiał w końcu wydać rozkaz naoliwienia tego wszystkiego. Z przybitą miną rozejrzał się po dołującej wręcz pustce, gładząc swoją złocistą brodę. Pamiętał jeszcze, jak cały zamek tętnił życiem. Pół królestwa schodziło się tutaj na pogawędki, tańce, a po komnatach rozlegał się... tupot małych stóp...
Natychmiast odepchnął to wspomnienie - zbyt mocno zaczęło piec jego już i tak nadszarpniętą duszę.
I wtedy u wyjścia dostrzegł ruchomy kształt, na kilka sekund przed usłyszeniem zawołania. Prędko wyciągnął z poły płaszcza koronę, po czym starannie umieścił na głowie. Odchrząknął cicho, by ruszyć swoim typowym, królewskim krokiem w stronę przybysza. Pazury władcy stukały raz po raz po posadzce, odbijając się donośnym echem. Coś trzeba w końcu zrobić z tą ujemną liczbą potworów na dworze!
- Dzień dobry, Alphys - rzekł z łagodnym uśmiechem. Ponieważ nie ogarniam, ile z przeskrobań jaszczurki król jest świadom, ów spytał tylko: - Dobrze cię widzieć. Jak się miewasz? - alejakto, a co z pytaniem o herbatę? Zaraz Asgorowy mózg naprawi tę dziurę logiczną! - Och, a może napiłabyś się wpierw herbaty?
Powrót do góry Go down
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptySob Paź 22, 2016 8:22 pm

Z każdym krokiem odczuwała coraz większy stres. Może faktycznie lepiej będzie sobie odpuścić? Z pewnością Asgore robił teraz coś ważnego, w końcu to król. Nie powinna mu przeszkadzać taką drobnostką! Jaszczurka miała ochotę wybiec z sali i udawać, że nigdy jej tu nie było.
Przełknęła ślinę, gdy usłyszała głos.
Tak, to ten głos.
Powoli podniosła pyszczek, ogarniając wzrokiem sylwetkę swojego władcy.
Silne, szerokie barki, olbrzymie dłonie, które tak często dzierżą trójząb, symbol władzy. Niesamowita lśniąca zbroja, podkreślająca dokładnie każdy atut króla. Długa, delikatnie spływająca z jego ramion peleryna. Śnieżnobiała sierść, wyglądająca na taką puchatą, że aż chciałoby się zanurzyć w niej pazurki. I wspaniałe blond włosy, mieszające się z równie piękną brodą. Oczy, z których emanuje ciepło i dobroć.
Mr Dreamy.
Alphys nigdy nie wątpiła w Asgorea, uważała, że Podziemie ma najlepszego władcę, jakiego tylko mogło mieć. I już nie chodziło o sam wygląd zewnętrzny (który był zniewalający i naukowiec nie potrafiła w żaden sposób zaprzeczyć!), ale i inteligencję, czy troskę o swój lud. Podejmował decyzje najlepsze dla wszystkich potworów.
W przeciwieństwie do jaszczurki. Ona nigdy nie podjęła żadnej dobrej decyzji. Jej życie, od początku do samego końca, było pasmem porażek. Porażek, za które nie potrafiła wziąć odpowiedzialności. Uciekała od nich, oszukując się, że tak będzie najlepiej. Ale... Teraz to wszystko naprawi. Porozmawia z Asgorem. Wierzyła w to, że kózka wykaże się nie tylko wyrozumiałością, ale także w jakikolwiek sposób jej pomoże. Tak, tak będzie! Przecież Asgore, poza tym, że był jej pracodawcą, zawsze był też jej przyjacielem, tak?
Alphys wyprostowała się, czując, że ma siłę. Ma siłę, by o tym wszystkim porozmawiać! Wszystko w końcu się ułoży!
I w tym samym momencie ponownie dobiegł do jej uszu głos króla.
- U-uh! - cała pewność siebie z niej uleciała - Tak... Z-znaczy, nie! Z-znaczy, tak! - zamotała się. Nie przyszła tu pić herbaty! Ale, może przy takiej swojskiej atmosferze będzie łatwiej? Sama nie wiedziała co zrobić - T-tak, z chęcią napiję się herbaty... - wydukała w końcu. Z tego wszystkiego całkowicie zapomniała o zwrotach grzecznościowych; nie przywitała się z królem tak, jak należy. Ale... Może to i lepiej? Spotkanie bez tego było wystarczająco niekomfortowe.
- P-przepraszam, że nie odbierałam... - wyjąkała po chwili, przypominając sobie te wszystkie wiadomości na sekretarce. Cóż, pewnie przepraszała za późno, bo... Kiedy to było? Sama nie wiedziała. Zupełnie straciła poczucie czasu.
Powrót do góry Go down
Asgore
Bywalec
Asgore


HP : 100
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 49
LOVE : 2
Liczba postów : 74
Join date : 29/05/2016
Age : 23

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptySob Paź 29, 2016 8:33 pm

Może i Asgore był dobrym władcą, ale za tą górą zobowiązań pluł kwasem nieprzebrany smutek. Nasz Puszek Okruszek stał się bardzo nieszczęśliwym potworem. Cała ta moc, ten trójząb, umiejętności dowodzenia na nic się zdały w godzinie największej potrzeby...
Wychodziło na to, iż królowanie w rzeczywistości mało pomagało w życiu.
- Rozumiem - odparł, uśmiechając się o 5% bardziej szczerze oraz cieplej niż zwykle. - Pozwól więc, że ją przyniosę. To potrwa tylko chwilę - i już go nie było. W tym momencie niejeden pomyślałby sobie: "Król sam idzie zrobić komuś herbatę? A gdzie służba? Przecież to nie ma sensu hurr durr". Prawdą jednak było, iż ulubiony napar Dreemurr'a był jego specjalnością, zaparzanie jej sprawiało mu jedną z tych nielicznych przyjemności, których doznawał każdego dnia, jeśli w ogóle. Rzadko kiedy pozwalał, aby osoba trzecia wyręczała go w tej w gruncie rzeczy normalnej, acz jakże beztroskiej dla niego czynności. Kilka sekund później wrócił do Alphys ze śliczną zastawą. Była tam filiżanka, o której gdzieś-coś-kiedyś opowiadał przez sekretarkę...
O wilku mowa.
- Ach, masz na myśli te wiadomości - przypomniał sobie. - W porządku. Jak mniemam, naukowiec ma zawsze bardzo dużo na głowie. To tak jak ja. Obowiązki za nic nie dają nam spokoju, prawda? - hoho, nawet zażartował. Trochę. Jakoś. Chyba. Zaprowadził znajomą do stolika pod wielkim oknem i zajął jedno z dwóch siedzisk. - Zatem... w jakiej sprawie zaglądnęłaś w progi mojego zamku? - spytał tym swoim miękkim, uprzejmym głosem. Umysłem jednak raz po raz miał ochotę odpłynąć do znacznie bardziej ponurych tonów...
Powrót do góry Go down
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptySro Lis 09, 2016 6:39 pm

- Uhm - pokiwała głową, a nim się spostrzegła, została sama. Nie wiedziała, co ze sobą począć. Zaszurała cichą jedną stopą, ponownie rozglądając się po całej sali. Ale, musiała też przyznać, że... Odetchnęła. Króla nie było w pobliżu, więc mogła sobie pozwolić na chwilowe rozluźnienie. Póki co, wszystko przebiegało jak najlepiej. Nie spodziewała się, że Asgore zareaguje tak przyjaźnie... Ale przecież wiedziała, że nie nakrzyczy na nią. W końcu, są dorosłymi potworami.
Poprawiła okulary na nosie i ku swojemu zdziwieniu, dostrzegła Dreemura, który wracał z herbatą. Musiała przyznać; nie zeszło mu zbyt długo. Kąciki jej ust delikatnie uniosły się ku górze. To był bardzo ciekawy widok; rosły mężczyzna niosący taką delikatną porcelanową zastawę. Czy ktoś taki może nie fascynować? Z jednej strony silny i muskularny, a z drugiej niezwykle wrażliwy...
- T-tak... - odparła cicho. Na takie pytanie nie mogła odpowiedzieć inaczej, a całkowicie milczeć też nie wypadało, przynajmniej w jej mniemaniu. Wymusiła delikatny uśmiech, niby uznając to za całkiem zabawną wzmiankę. W rzeczywistości nie bawiło ją to ani trochę, ba, działało zupełnie odwrotnie - jaszczurka poczuła się jeszcze bardziej przybita. Przez długi czas nie robiła nic dla nich, za wszelką cenę unikała chodzenia do tego miejsca, przez cały czas próżnowała, starając się zapomnieć - szwendała się to tu, to tam, robiła nikomu niepotrzebne rzeczy, oglądała anime. A teraz? Teraz wybrała się na herbatkę! Powinna tam siedzieć i faktycznie pracować. Westchnęła, po czym spojrzała na stolik do którego doszli. Gdy się na nim usadowiła, odkryła, że nie sięga stopami do ziemi. Mimo wszystko, nie mogła powiedzieć, że było niewygodnie.
- Ja... - zaczęła, po czym zawahała się. Zerknęła na Króla - ...Zastanawiałam się jak sobie Król radzi. B-bo z Undyne ostatnio nie najlepiej... T-to może powinnam skonstruować jakiegoś robota? N-nie będzie to najprostsze, a-ale jeśli się postaram to może już nawet w przyszłym miesiącu... - zamilkła.
Stchórzyła. Jak miała mu to powiedzieć? Tak prosto w twarz? Nie da się. Nie da się! To było jeszcze trudniejsze niż w ogóle sobie wyobrażała.
Powrót do góry Go down
Asgore
Bywalec
Asgore


HP : 100
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 49
LOVE : 2
Liczba postów : 74
Join date : 29/05/2016
Age : 23

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptyCzw Gru 08, 2016 6:35 pm

Może ze względu na ilość przeżytych okropieństw Asgore stracił siły na podnoszenie głosu na... kogokolwiek? Niewątpliwie miało to swój udział w zachowaniu naszego króla. Bardziej zamknął się w sobie, trudniej mu było zakładać uśmiechniętą maskę. Grzechy skrzyżowane z kojarzonymi nie wiadomo skąd obrazami wpychały się na siłę do jego snów, zabierając mu jedną z ostatnich szans na wytchnienie. Okrutne trzaśnięcie ręką Losu... czy raczej zasłużona kara?
Król Podziemia, wlewając herbatę do obu filiżanek, raz po raz wpatrywał się w twarz Alphys. Wydała mu się dziwnie strapiona, jakby w jednej chwili ktoś roztrzaskał jej życie na drobne kawałki. Taka obserwacja najprawdopodobniej niewiele mijała się z prawdą, acz nawet taka wersja wprawiła Dreemurr’a w szczere zmartwienie. Jakby nie miał własnych problemów. Zadałby pewnie jakieś proste pytanie w stylu „Słodzisz?”, gdyby nie poczuł w powietrzu czegoś, co w pewnym momencie zawisło niepokojąco nad ich głowami. Wyprostował się, by zaraz wsłuchać w słowa, jakie wypływały z pokrytego łuskami pyszczka. Wyraz władcy rozjaśnił się nieco, ale nie wyglądało na to, żeby jego podejrzenia całkowicie się rozwiały. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko się uśmiechnąć, nadzwyczaj niemrawo.
- Dobrze wiedzieć, że ktoś w Podziemiu przejmuje się swoim monarchą. Jednak widzisz, radzę sobie jakoś... – z naciskiem na „jakoś”. Po chwili podjął: - Masz rację, Undyne ostatnio jest niedysponowana i nie jest w stanie poprawnie pełnić swoich obowiązków. Dopóki nie wróci do pełni sił, jej funkcję obejmie zastępca, którego wybiorę na najbliższym spotkaniu z Królewską Strażą – pociągnął krótko z filigranowego naczynia. Na wzmiankę o jakimś robocie błękitne tęczówki potwora zaiskrzyły lekko. Nawet się uśmiechnął, to ci heca! – Robota, mówisz? Brzmi interesująco. Może mi zechcesz powiedzieć, jakie funkcje miałby on wykonywać? – co prawda trochę brakowało strażników od pewnego czasu, ale mimo wszystko Asgore nie widział większego sensu w konstruowaniu dodatkowej ochrony. W gruncie rzeczy, w miarę dobrze potrafił bronić samego siebie – nie od parady nosił ten ogromny trójząb pod płaszczem! ...Nie, ta broń nie była wyłącznie od mordowania niewinnych dzieci, dajcie już spokój.
Prawdopodobnie powinien sam zacząć temat o nich. Ale po pierwsze: wolał nie popędzać jaszczurki. Po drugie: nie myślał o tym. W ogóle czuł się w jakiś sposób bezpieczny, gdy o niczym nie myślał. Takie chwile są od dobrych kilku lat tymi najszczęśliwszymi w jego smutnym życiu. Co tam, że w rzeczywistości bardzo średnio pomagały. Odpychały realne problemy ino na chwilę, dawały zaledwie sekundy na złapanie oddechu, a potem znowu wracały. Następne przeganianie ich nie oferowały w zamian niczego oprócz błogiego, lecz nadzwyczaj krótkiego spokoju.
Tak trudno dzisiaj o ciszę myśli.
Powrót do góry Go down
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptyCzw Sty 05, 2017 11:40 pm

Jaszczurka jeszcze przez chwilę kręciła się na krześle. Było jej wygodnie, ale musiała jeszcze gdzieś umiejscowić swój długi ogon. Zerkała raz po raz w dół, by w końcu usiąść, jako tako wyprostować się i spojrzeć na Asgorea.
...By zaraz potem zarumienić się i szybko uciec wzrokiem, bo tak się złożyło, że on też właśnie na nią zerkał.
Była zła na siebie i na piekące ją policzki. Dlaczego musiała tak reagować?! Nie chciała! Nie chciała, by w ogóle było cokolwiek po niej widać! Ba, nie chciała być zauroczona kimś, z kim nigdy nie będzie mogła się związać. Ale nie potrafiła temu zaradzić w żaden sposób. Wszystkie jej relacje były specyficzne i zwariowane na swój sposób. Taki jej los, jak widać.
Poprawiła okulary, które zaczęły jej się zsuwać z nosa.
- Uh? - wyjrzała zza swoich szkiełek na króla, wyraźnie zdziwiona - J-jak to? - Że niby niewiele osób przejmuje się monarchią w Podziemiu? Co za bzdury! Przecież jest pełno takich osób! Ona, Undyne i... No, ten... Hm... Jak mu tam...? Doggo? Jaszczurka przełknęła ślinę, przyznając w myślach rację. W kręgu jej najbliższych znajomych może i coś się na ten temat rzuciło, ale czy inne potwory zawracały sobie tym głowę? Nic niepokojącego się nie dzieje, więc każdemu pewnie to i owo umyka...
Właśnie. Undyne. Poczuła zimny dreszcz. Stan Strażniczki bardzo ją niepokoił. I tu już nawet nie chodziło o Królestwo, ale o samą osobę, jej przyjaciółkę. Delikatnie pokiwała głową.
- U-uhm... To d-dobry pomysł - cichutko przytaknęła, sama nie wiedziała nawet czemu. Nie była żadnym strategiem, nikomu nie było potrzebne pozwolenie od niej. Za komplement ciężko to było uznać, a kogo obchodzi zdanie takiej fajtłapy?
Dinozaurzyca wyciągnęła łapkę i chwyciła ucho filiżanki. Z początku nie przejmowała się spodkiem, jednak po chwili szybko go złapała. Powód był bardzo prosty. Chociaż wcześniej tego nie zauważyła - łapki jej się trzęsły. A nie chciała pobrudzić stołu. No, i jakby Asgore to spostrzegł to by było niefajnie... Wolałaby pozostać niezauważona.
- F-funkcje...? - powtórzyła lekko zbita z tropu. No tak. Funkcje. Robot musi coś robić - Um... - zastanowiła się przez chwilę, gorączkowo szukając czegoś w głowie. Nie przygotowała się do tej rozmowy; prawdę mówiąc nawet nie miała pomysłu na żadnego robota - N-no, mógłby łapać l-ludzi... - zaczęła ostrożnie, uważnie przyglądając się władcy. Chciała wiedzieć jak zareaguje; jeśli się skrzywi to natychmiast się z tego wycofa, jeśli jednak stwierdzi, że to nie najgorszy pomysł... No, wtedy na szybko obmyśli jakieś szczegóły. Dam sobie radę, jakoś to będzie, pomyślała, przykładając filiżankę do pyszczka.
Powrót do góry Go down
Asgore
Bywalec
Asgore


HP : 100
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 49
LOVE : 2
Liczba postów : 74
Join date : 29/05/2016
Age : 23

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptyNie Sty 22, 2017 2:27 pm

Na jej zdziwienie odparł delikatnym wzruszeniem ramion. Właściwie Asgore nie mógł być pewien, jak wiele osób przejmowało się stanem swojego władcy. Na razie dosyć skąpa liczba potworów wykazała wobec nieco troskę. Niewykluczone, że źródło tego problemu leżało w jego własnym odizolowaniu. A przynajmniej takim odizolowaniu, na jaki mógł sobie pozwolić król.
Czy dostrzegł róż wyglądający zza łusek, iskry zakłopotania w oczach? Teoretycznie coś-gdzieś mógł, ale w praktyce obchodziły go zupełnie inne rzeczy, jak na przykład dziwny smutek emanujący z całej postaci. Może Alphys miała do przekazania coś znacznie ważniejszego niż pomysł na robota nowej generacji? Dyskretnie westchnął, zmęczony tymi wszystkimi warstwami niejasności, z którymi musiał się mierzyć każdego dnia.  
Wsłuchując się w jej słowa, po chwili jego wargi rozciągnęły się w nikłym, wręcz przykrym uśmiechu. Ewidentnie coś tu nie grało.
- W chwytaniu ludzi pomaga mi Gwardia Królewska. Myślę, że do tej pory dobrze wywiązują się ze swoich obowiązkóww końcu sześć na siedem trupów już mam na koncie. – To dobrze, że chcesz pomóc królestwu. Osobiście jednak uważam, iż w kwestii człowieczych dusz wszystko idzie w słusznym kierunku - zależy oczywiście, dla kogo. – Roboty na razie nie będą potrzebne, ale w razie czego będę o tym projekcie pamiętał - przez kilka, zdawałoby się, niewiarygodnie ciągnących się sekund milczenia przesuwał palec wzdłuż ucha filiżanki to w jedną, to w drugą stronę, dumając. Kiedy podniósł spojrzenie na jaszczurkę, w błękitnych tęczówkach pani naukowiec mogła zauważyć nie tylko zmartwienie, ale też coś nowego: rozkaz. Nie objawił się on jednak w jego kolejnych słowach, równie miękkich i łagodnych co poprzednie.
- Wydaje mi się, że to nie wszystko, co masz mi do powiedzenia. Prawda?
Powrót do góry Go down
Rhav
Obywatel
Rhav


HP : 100
Poziom duszy : 3
Doświadczenie : 21
LOVE : 0
Liczba postów : 403
Join date : 19/03/2016
Age : 25

Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa EmptyPią Mar 24, 2017 7:14 pm

Herbata była smaczna; delikatna, aczkolwiek smak miała wyczuwalny. Była ciepła, ale już nie gorąca. Wystygła i idealnie nadawała się do picia. Jaszczurka musiała przyznać, że dawno jej nie piła. Sama nie wiedziała czemu - w końcu była taka dobra. Pozwalała się odstresować. Chociaż odrobinę. Alphys przymknęła oczy, upijając jeszcze łyk. Tak; doskonale rozumiała, dlaczego władca tak często ją pije.
Przez ten cały czas także uważnie słuchała Asgorea. Westchnęła gdy w końcu padło to pytanie. Pora najwyższa. Może... Może będzie lepiej to wszystko z siebie wyrzucić? Było jej źle, że za chwilę przerzuci znaczną część własnego ciężaru na plecy króla, który miał już wystarczająco zmartwień... Ale chyba lepiej, żeby wiedział, co dzieje się tuż pod jego nosem.
- Uhm - kiwnęła głową potwierdzająco - Ja... - zaczęła. Odstawiła filiżankę na talerzyk. Mimowolnie pochyliła pyszczek. Jej oczy się zaszkliły.
- Mam pewne problemy w labie. Ja... Nie potrafię ich naprawić - szepnęła, czując jak coś ściska ją za gardło - Już nie wiem co robić - dodała równie cicho, kładąc swoje łapki na pyszczku. Wyglądało na to, że nieudolnie próbowała zamaskować swój stan; nie chciała, żeby ktokolwiek taką widział. Ale nie potrafiła powstrzymać łez, których z każdą chwilą pojawiało się coraz więcej na jej policzkach.
- W dodatku... Undyne mówiła... Gaster... - zaczęła niekontrolowanie mamrotać. Już nie potrafiła skleić żadnego sensownego zdania. Gwałtownie odsunęła się od stołu i zeskoczyła z krzesła. Wywołało to stosunkowo duży hałas, który spotęgowało echo pomieszczenia. Odwróciła się plecami do władcy; mógł zobaczyć co najwyżej jej drżące plecy.
- Przepraszam - rzuciła, kręcąc głową - Nie powinnam...
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Komnata balowa Empty
PisanieTemat: Re: Komnata balowa   Komnata balowa Empty

Powrót do góry Go down
 
Komnata balowa
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Komnata Balowa
» Komnata Zapisu

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: