|
|
| Świetlista jaskinia | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Gość Gość
| Temat: Re: Świetlista jaskinia Wto Gru 13, 2016 5:31 pm | |
| Taddeus usłyszał istotkę już na samym początku, gdy tylko Rosa wkroczyła w jego zaciszny kącik z powodu jego wyczulonych zmysłów, które o dziwo były na większym poziomie, niż te u typowych ślepców.Przyglądał się w bezruchu jej rozmazanemu i ciemnemu kształtowi, który widział przez czarne szkła dość długo, była taka szczęśliwa, widział to. Najprawdopodobniej wszystko dookoła musiało wydawać się dziewczynie takie piękne, ponieważ z tego co słyszał, czuł poprzez ruchy powietrza oraz ledwo też wypatrywał zachwyt tym miejscem nie opuszczał dziewczyny nawet na krótką chwilę. Już miał powiedzieć cokolwiek, dać znak życia, jednak zielonowłosa rozpędziła się w jego stronę.
BAM
Nos chłopaczka chyba najbardziej ucierpiał ze wszystkiego, bo głownie w niego oberwał plecami dziewczyny. Uniósł rękę do góry lekko dotykając swojego bolącego miejsca. Dziewczyna zaczęła coś krzyczeć, najprawdopodobniej przeprosiny, na które Taddeus zareagował kichnięciem. Jedno, drugie, trzecie, a wszystko to spowodowane uderzeniem go w nos. Po zakończeniu kichanego combo chłopak wciąż siedząc spokojnie na kamieniu zaczął powoli machać nogami jak gdyby nic się nie stało i... roześmiał się przechylając głowę na bok. To, jak wiele razy i bezpowodowo dziewczyna przepraszała go, jak bardzo przerażona była faktem, iż na niego wpadła wprawiło go w rozbawienie. Najpewniej zielonka pomyślała, iż wleciała na ślepca, chociaż aż tak bardzo nie pokrywało się to z rzeczywistością. Prawdą było, że widział okropnie źle, a z okularami nigdy się nie rozstawał, ale przynajmniej miał te swoje resztki wzroku. Widząc jak twarz kobietki staje się czerwona ze wstydu machnął on ignorancko ręką chcąc pokazać jej, że nic się nie stało.
- Haha, spokojnie, nic mi nie jest. Nie martw się i przestań się tak czerwienić.
Rzekł tonem, który przeważnie był od takich, które podnoszą kogoś na duchu, upewniają, że wszystko już jest w porządku. Wszystkiemu temu towarzyszył mu szeroki uśmiech i lekko przymknięte powieki. |
| | | Rosa Żółtodziób
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 29 Join date : 22/11/2016
| Temat: Re: Świetlista jaskinia Sro Gru 21, 2016 8:47 pm | |
| Dziewczyna przerażona przyglądała się poszkodowanemu. Nie wiedziała co ma zrobić. Ani jak się zachować. I cóż... Niby już po fakcie. He, nie płaczmy nad rozlanym mlekiem! Ale... panika wcale nie mijała. Przynajmniej nie od razu. Rosa w dalszym ciągu 'skakała' wokół chłopaka sprawdzając czy jest cały, jak gdyby go co najmniej tą chwilkę wcześniej potrąciła samochodem. Zielona jeszcze bardziej się przestraszyła, gdy tamten zaczął namiętnie kichać. Przecież mogło być to coś poważniejszego. Z jej winy! - Boże czy on jest złamany?! - Wskazała roztrzęsiona na obity nos chłopca. - Nie! Nie może być złamany! Może? Przepraszam! - Wychrypiała. Załamana swoja własną nieuwagą złapała się za głowę i przykucnęła. Czuła taki wstyd. I winę. Chciała schować się przed świtam. (A przynajmniej przed nieznajomym, którego staranowała.) Oby nic poważniejszego się nie stało. Rosa czekała z nadzieją. Niech tylko powie, że wszystko jest okej. Chociaż jedno pocieszające słówko... Najdyskretniej jak tylko potrafiła w tej sytuacji, przyglądała się poczynaniom ślepca. Chyba nie wyglądał jakby miał zaraz zacząć płakać, wzywać o pomoc, albo krzyczeć... Nie. Na szczęście. Uspokoił ją. Troszkę. Jednak ciężko było się tak po prostu przestać martwić. Przecież wystarczyło żeby upadł i rozbił głowę i... Uh. Dziewczyna mimo stresu i szoku jaki przeżyła rzeczywiście troszkę ochłonęła. - Czerwienić? - Wypaliła. Tylko Czemu niby czerwienić? Dopiero po chwili zrozumiała i w mgnieniu oka jeszcze większym wstydem zakryła twarz. Odruch. Przecież i tak jej nie widział - tak przynajmniej myślała. - Niby już po fakcie. Uh, ja... Przepraszam, ja nie powinnam się zachowywać jak małolata... Mogło Ci się coś stać.
Zaraz.
Chwila ładowania.
Jeszcze parę faktów...
On ją widział? Ale jak? Nie mógł! Przecież wyglądał na... Rosa w końcu zrozumiała - Tak jej się wydawało. - Jak to, zobaczyłeeeeeee... Eee? - Wyrwało się jej. Zmieszana stwierdziła, że taki komentarz raczej jest nie na miejscu. Zawstydziła się jeszcze bardziej. - - Ja... Jestem Rosaline. - Prawie wyszeptała i lekko się uśmiechnęła. Widać po niej było, że jest bardzo zakłopotana. Jak wyjść z kłopotliwej sytuacji? Przedstawić się! Spróbować... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Świetlista jaskinia Sob Gru 24, 2016 3:44 pm | |
| Huh, czyżby swoją wypowiedzią jeszcze bardziej zawstydził zielonowłosą? Najprawdopodobniej, bo jej twarz znów została ukryta za jej dłońmi, na co Fioletek nie zareagował niczym innym, jak kolejnym, cichym parskiem któremu towarzyszyła rączka zakrywająca jego usta. Niestety, nie umiał on ukryć swojego rozbawienia dziewczyną i jej zachowaniem. Sam kiedyś taki był. Zagubiony, wiecznie niepewny, zawstydzał się błahostkami takimi jak teraz zaistniałe. Cóż, koniec śmiechów, trzeba ją przecież jakoś uspokoić. Dziewczyna niestety swoje przeprosiny szybko poprzedziła. Jak to zobaczył? No właśnie, w sumie praktycznie nikt, tfu, dosłownie nikt w podziemiach nie miał pojęcia o jego chorobie, dlatego też nie zdziwiła go ciekawość Rosy na ten temat. Jej komentarz nie uraził go w żadnym stopniu, przynajmniej tego mogła być pewna. Chłopiec wciąż z wymalowanym uśmiechem na twarzy odparł.
- Choroba. Jakikolwiek kontakt ze światłem jest dla mnie okropnie bolesny, w dodatku wzrok leci mi cholernie szybko w dół odkąd wróciłem. Spokojnie, rozumiem twoją ciekawość, bo przecież jak to możliwe, iż wyglądam jak ślepiec a widzę cokolwiek?
Spytał żartobliwie i machnął dłonią w geście typu ''nie przejmuj się'' lub też ''nic się nie stało''.
- Jestem Taddeus. Miło mi cię poznać, ciekawska Rosaline. Jak widzę nie tylko ja postanowiłem zmienić swój kolor włosów. Pasuje ci.
Rzekł i zaśmiał się pod nosem znów próbując to ukryć za swoją dłonią ubraną w czarną rękawiczkę. Dziewczyna najwyraźniej chciała zmienić temat, więc postanowił jej w tym pomóc schodząc na temat włosowy. Szczerze, to bardzo podobały mu się jej włosy, ich kolor kojarzył mu się z powierzchnią. Miał ochotę je dotknąć, jednak nie ośmieliłby się. |
| | | Rosa Żółtodziób
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 29 Join date : 22/11/2016
| Temat: Re: Świetlista jaskinia Sro Sty 11, 2017 9:28 pm | |
| Zmartwiła się. Cholera tyle po świecie chodzi skur... A tu tacy mili ludzie zawsze muszą cierpieć i chorować. Cóż za świat. Zielona skrzywiła się i głęboko westchnęła. A z drugiej strony: Nie za bardzo wypada tak od razu wręcz wypominać czyjąś chorobę, zwłaszcza obcym ludziom - Tak została nauczona w sowim rodzinnym domu. Rosa poczuła się trochę nieswojo, jednak przecież przedstawili się sobie. Nie są już nieznajomymi, prawda? Z lekkim zakłopotaniem zaśmiała się. - Oh to... - Dotknęła swoich zielnych pukli. - To było.. Taki kaprys buntowniczego nastolatka, ale jakoś się przyzwyczaiłam i już zostało. Z uśmiechem wzruszyła ramionami. Taddeus był jedną z niewielu osób od których usłyszała, że dobrze jej w zieleni. Według większości wyglądała po prostu głupio. Oh, ludzie są nudni. Ciągle tylko te same nudne kolory, nudne ubrania... Ale osobnik, którego jeszcze nie dawno znokautowała był inny! Jakie to miłe dla odmiany spotkać miłośnika odmian. - Ty też widzę poszedłeś na całość. - Wskazała na jego czuprynę. - I świetnie ci to wyszło muszę przyznać. - Rzekła z szerokim uśmieszkiem i teatralnie klasnęła w ręce - W ramach podziwu. Z każdą chwilą zaczęła czuć się coraz bardziej komfortowo w towarzystwie Taddeusa. Nie był nikim, kogo mogłaby nie obawiac lub nie polubić. Wydawał się kimś na prawdę bardzo bardzo w porządku. - Widzę to, tak żebyś nie myślał! - Żartobliwie wskazała ręką na jego dłoń przy ustach i zaśmiała się. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Świetlista jaskinia | |
| |
| | | | Świetlista jaskinia | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|