Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Hotland

Go down 
5 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Jellyka
Mieszkaniec
Jellyka


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 225
Join date : 06/12/2015

Hotland Empty
PisanieTemat: Hotland   Hotland EmptyPią Gru 18, 2015 12:03 am

Hotland Artworks-000143985555-442m8s-t500x500

Hotland, to obszar Podziemia charakteryzujący się wysoką temperaturą.. I rzekami lawy. Tak. Tego tutaj nie brakuje, ale z jednej strony sprawia to, że kochają tu przebywać ciepłolubne stwory. Wnioskując po obecności lawy, Hotland jest najniżej położoną częścią Podziemia, w której rezyduje Królewski Naukowiec - Alphys. Może uda wam się zajrzeć do jej laboratorium?
Podróżując przez Hotland należy bardzo, a to bardzo uważać. Niekiedy ścieżki są bardzo wąskie, innym razem łatwo się zapadają. Najlepiej trzymać się największych platform żeby nigdzie nie wpaść i żeby przeżyć. Nikt bowiem nie chce skończyć ugotowany i to w trybie ekspresowym. Tak idealnie, że nawet kości miękną i się rozpadają. Znając jednak życie, znajdą się śmiałkowie, którzy będą chcieli pływać w lawie.
Przy okazji, lepiej uważać na różnego rodzaju mechanizmy "pułapkowe", będące po prostu bardziej oddaloną częścią jednego wielkiego Labiryntu.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyWto Sie 16, 2016 2:40 pm

Znalezienie odpowiedniego do odpoczynku miejsca było trudne. Tak jak w sumie zawsze. Skoro był już w Hotland musiał to jakoś wykorzystać i znaleźć sobie miejsce gdzieś tutaj. Ciężko jednak znaleźć miejsce, w którym będzie cisza, spokój i się nie zapadnie pod stopami. W końcu jednak, jak na zbawienie udało mu się znaleźć całkiem przyjemną jaskinię, z dala od gorącej lawy. Było tutaj całkiem ciemno, więc może i dla Centipede będzie tutaj dobrze? Póki co siedziała zwinięta na jego szyi, jak na gustowny szaliczek przystało. Nie wierciła się, nie przeszkadzała. Przyda się przyzwyczaić do tego, że teraz będzie musiał walczyć z tym małym kwasem. Jakby nie patrzeć to czym pluje, to bardzo przydatna wydzielina, idealna by osłabić obronę przeciwników, czy pozbyć się bardziej zardzewiałych części metalu. Znając niego, znajdzie sobie wyjątkowo dużo zastosowań.
Dłonią delikatnie popukał w jej chitynowy pancerzyk, coby zwrócić uwagę małej skolopendry. Odwinęła się z wielką radością, rozglądając na boki, i wręcz rwąc się do zabawy.
- Siedź na razie spokojnie. Jeśli dam ci sygnał, odwiń się i pluj kwasem w cokolwiek co będzie przede mną. Chciałbym sprawdzić jak ci pójdzie w takim małym treningu.. A potem... Potem się trochę pobawimy. - miał małą nadzieję, że robaczek zrozumie o co mu chodzi, ale chyba po części tak. Owinęła się z powrotem dokoła jego szyi, robiąc za w sumie nie tylko szaliczek, to też dobra obrona przed oberwaniem w czuły kark. Chitynowy pancerzyk zdolny będzie do wytrzymania części obrażeń.
Jednym prostym ruchem dłoni stworzył przed sobą dwa szkielety, oba wyposażone w kościste szpikulce w dłoniach. To będą jego przeciwnicy. Idealni czyż nie? To w końcu lepsze niż atakowanie kośćmi na sucho, a musiał poćwiczyć walkę w zwarciu, jeśli Centi ma być bardziej przydatna w tej dziedzinie. Chwycił mocno szpikulec jaki przygotował dla siebie i na razie się nie rzucał. Te szkielety są słabe, a jeśli będzie wyjątkowo chaotycznie nimi poruszać, powinien w końcu sam poplątać się, który będzie atakować w jaki sposób.
Początek był prosty. Szkielety bez namysłu pobiegły na niego, wykonując wciąż te same ataki, które łatwo było zablokować. Skupiał się jedynie na obronie, jak na razie. Blok. Unik. Blok i kopniak prosto w odsłoniętą kość udową. Kolejny unik i uderzenie łokciem o plecy przeciwnika. Kukły przewracały się i podnosiły, nieudolnie atakując. Trochę żałował, że to nie typowy przeciwnik, ale lepsze to niż nic. Centi trochę przeszkadzała w ruszaniu głową, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia. Za jakiś czas będzie zapominać o tym, że robaczek sobie tutaj siedzi. W końcu trochę się wysilił, a przeciwnicy zaczęli się żwawiej ruszać i wyprowadzali lepsze ataki. Atakowali z lepszym przemyśleniem, sami wykonywali uniki. Przychodziło mu to już z łatwością, kierowanie nimi. Chociaż to dalej męczące, ale musi się przyzwyczaić, podzielność uwagi przyda się jak nigdy.
Kukły atakowały zażarcie, podczas gdy ten blokował ich ciosy, czasami nawet z trudem udało mu się uniknąć dwóch ataków, każdy z innej strony w inną część ciała. Zaraz jednak odpłacał się tym samym, dźgając prosto w żebra, odsłonięte ramiona czy nawet gdy udało mu się zbliżyć, prosto między kręgi. Przeciwnicy ciągle jednak odpłacali się tym samym. Wychwytywał luki w swojej własnej obronie i wykorzystywał je przeciw sobie. Kiedy podczas ataku zbytnio wychylał się w kierunku przeciwnika, ten zaraz celował w odsłonięte miejsce, tylko po to, żeby ledwo tego unikną, i wpadł zaraz pod atak drugiej kukły. To było trudne to uniknięcia. Popukał szybko dłonią w chitynowy pancerzyk. Centi niemal od razu - bo trochę się ociągała - wychyliła łepek i opluła dłoń przeciwnika kwasem. Te kukły nie były wyjątkowej jakości, ich kości mogły w sumie pęknąć od niezbyt silnego uderzenia, wiec przeciwnik zaraz stracił dłoń.
Gaster uderzył plecami o ziemię, a mała skolopendra radośnie plątała się obok niego czekając chyba na upragnioną zabawę. Szkielece kukły rozsypały się w szkielecą kupkę kości, tylko po to, żeby zaraz całkiem zniknąć. Poklepał stworzonko po głowie zadowolony.
- Dobrze się spisałaś. - stwierdził z uśmiechem. Leżał tak przez chwilę, szturchany przez zniecierpliwioną Centi.
W końcu się podniósł, otrzepał ubrania z kurzu. Prostym ruchem, z ziemi wyrosło kilka kości, nieco od siebie oddalonych, każda sięgała wyżej od poprzedniej. Przypłaci bólem krzyża i obolałą kością ogonową, ale chyba warto, jeśli mała skolopendra uzna ten trening zwinności, za dobrą zabawę.
Robaczek patrzył przez chwilę co robi naukowiec. Gaster wskoczył na pierwszą z kości starając się utrzymać równowagę, a kiedy już mu się udało, wskoczył na kolejną, z której niestety szybko spadł. Centipede zaczęła się jedynie z niego śmiać, wdrapując na kości, i przeskakując z jednej na drugą z łatwością, przez swoje liczne odnóża. Ten mały tor przeszkód, okazał się dla niej wyjątkowo prosty, ale kiedy naukowiec chciał dać za wygraną ta ciągała go na te kości nie dając spokoju!
Tak jakoś to zleciało na wspólnej zabawie. Szkielet nawet zrobił się trochę lepszy w utrzymywaniu równowagi na tych wąskich kostkach, chociaż co chwila spadał, a czasami nie spadł tylko dlatego, że Centi trzymała go za płaszcz i nie pozwalała się wywrócić. Wbrew pozorom, to mała skolopendra szybciej się zmęczyła i wróciła do robienia za szaliczek, podczas gdy Gaster dalej uparcie starał się utrzymać równowagę na kościach. Trzeba przyznać, że go to wciągnęło i jak widać bardzo spodobało bo nie miał zamiaru przestać, póki nie wejdzie na tą ostatnią i póki na niej nie będzie stać w świętym spokoju bez upadku na tyłek, który w sumie razem z plecami był już nieźle poobijany. Ale bycie upartym w tym momencie sporo pomogło. Gdyby był większym szaleńcem jeszcze zrobiłby sobie przeciwników do walki na tych kościach, ale jak widać, nie miał na to już tyle siły. Wybierając cięższą drogę zejścia, czyli zeskakiwanie z kości na kość, zamiast od razu na ziemię i na tyłek, na tym zakończył. Oparł się o ścianę jaskini, coby złapać jeszcze kilka wdechów, po czym po prostu się stąd już wyniósł.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyWto Sie 16, 2016 4:14 pm

TRENING ZAAKCEPTOWANY

Gaster otrzymuje 50% doświadczenia
+ Centipede staje się bardziej przychylna do pomocy w walce
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 1:03 am

Hotland, ah, kraina ognia i ciepła. Zdawało się, że już wieki tu nie była.. a to dziwne, wszak właśnie ogień był żywiołem, którym władała. I nie, futro jej nawet nie przeszkadzało, należała do stworzeń innych niż te z powierzchni i nie czuła skwaru. Hej, gdyby było inaczej to jakby mogła używać ognistych ataków w ogóle?
Mimo wszystko tym razem ubrała się bardziej swobodnie, w szaty z lżejszego materiału. Nie nosiła ich w ogóle, w ruinach było znacznie chłodniej... a niestety o ile ciepło w każdej ilości nie robiło jej różnicy, tak zimniejsze temperatury już odczuwała, więc lżejsze szaty były wykluczone w niekiedy mroźnych ruinach. Ale teraz wybrała się do Hotland, tutaj mogła sobie pozwolić na swobodę. Prócz lekkiego ubioru miała przy sobie też koronę - ze lśniącego złota, z wyrytą Runą Delty i tajemniczym kryształem w kształcie serca vel duszy. Polubiła jej noszenie.. a i nawet stwierdziła, że takowa dodaje jej urody.
O dziwo nikt jej nie zaczepił do tej pory, mogła spokojnie się tutaj skierować... Na tyle spokojnie, że będąc już w Hotland tak bardzo pochłonęły ją myśli że tylko połowicznie zwracała uwagę na otoczenie. Owszem, patrzyła pod łapy i przed siebie aby nie wpaść do jakieś dziury czy co gorsza lawy.. ale głównie skupiała się na tym, co było w jej głowie. Frisk wróciła do niej, znów nazywała ją mamusią, znów zamieszkały razem - to dobrze.. Asriel wrócił z żywych i ponownie stał się częścią jej rodziny -jeszcze lepiej. Gorzej - Gaster również mógł nadal żyć i trzymać się swietnie. No i pozostawała jeszcze kwestia królestwa. Obiecała synowi, że wrócą w końcu do zamku.. Była tego pewna. Jeszcze miesiąc, dwa... może trzy i rozpocznie się nowa epoka.. albo chociaż zwykłe poruszenie. Musiała do tego dążyć. Dla siebie, Asriela, Frisk, Chary która podobno też wróciła.. wszystkich tych dzieci.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 1:50 am

Odpoczynek w barze po potężnej batalii z Charą omal nie rozleniwił Sansa. Czuł, że jego moc rośnie i że będzie potrzebował dodatkowego treningu. Jego nowa broń nie była może Blasterowym Mieczem Energii, ale kryła w sobie taki sam, jeśli nawet nie większy potencjał. Przyglądał się rękojeści i zobaczył po raz kolejny napis. "Pamiętaj dla kogo walczysz". I wtedy go naszło. Zadzwonił do Toriel. W końcu. Po tym wszystkim.
- Hej, królowo, tu Sans. We własnej kościstej osobie...*

***

Niedługo potem pojawił się na skraju Hotland. Pamiętał, że dość dawno temu przemierzał tutejsze Labirynty i pomógł nie skąpać się w lawie jakiejś dziewczynce. Naprawdę minęło już tak dużo czasu? W ogóle tego nie czuł. On cały czas pozostawał młody. Duchem. Gdy zobaczył Toriel wiedział też, że i dla niej czas był bardzo łaskawy. Wyglądała nadal jak porządna, dwudziestoletnia adeptka magii ognia. Stanęli naprzeciw siebie na solidnym gruncie. Gdzies tam w tle bluzgnął bąbel ciepłej lawy. Można było powiedzieć, że to przeklęta ziemia. A jednakdało się tu jakoś żyć. Wbrew temu co mówiła Undyne.
- Ten strój jeszcze bardziej cię odmładza. Wyglądasz, jakbyś dopiero miała iść studiować czarnoKOZIęstwo - zażartował, ściagając swoją bluzę z meszkowym kapturem. Został w krótkiej, białej koszulce i zaczął wykonywać przysiady, aż strzelały mu stawy w kościach. Ściągnął też raz dwa papucie. Były w takim miejscu, że raczej nie miały jak skąpać się w lawie.
- Rozumiem, że chciałaś przetestować jakieś swoje nowe umiejętności, tak?
Dostrzegł koronę i uśmiechnął się szerzej niż zwykle.
- Przybyłaś z koroną. Tym bardziej jestem ciekaw. Oby twoja moc okazała się być, istotnie, klejnotem w koronie.
Nie żałował nigdy, że musiał oddać mniejszą wersję Asrielowi. Prawdopodobnie i tak nie potrafiły wykorzystać jej potencjału bojowego. Sam dopiero co dorobił się nowego przedmiotu, nie mówiąc już o oświeceniu jakiego doznał. W czaszce miał teraz świadomosć tego, jak cenne i wartościowe potrafi być życie i że istotnie, istnieje odkupienie win. Ale to nie było tematem ich spotkania. Sans mógł przy Tori poczuć się na luzie, sobą. Mógł w końcu nie myśleć o złych rzeczach z przeszłości.
- To co, jakim GORĄCYM tematem mnie dziś zaskoczysz?

*ang: "In flesh" (we własnym ciele/skórze)
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 2:08 am

Gdy tylko ujrzała przyjaciela wygięła pyszczek w zawadiackim uśmieszku i założyła ręce na piersiach. No proszę, Sans taki jak zawsze.
-Nie mogłam się do Ciebie dodzwonić mój drogi. Mam nadzieję, że byłeś wystarczająco BONEsy1.
Przekręciła oczami i poprawiła futro na uszach i głowie. Sans.. nawet jaj zaimponował komplementami i gdyby mała zwykłą skórę to pewnie by się rumieniła. Na szczęście było tylko białe futerko i typowy wyraz rozbawionej Toriel.
-Z kim innym mogłabym powalczyć jak nie z moim ulubieńcem ze Snowdin? -Rozłożyła ręce udając niewinną, jakby chciała się mu podlizać -Zresztą muszę też z tobą porozmawiać... a najuważniej się słucha, gdy ktoś ci przypala kości.
Mówiąc ostatnie zdanie posłała mu podstępny uśmieszek i podpaliła w ręku jeden z ogników.
-Mam koronę... i trochę KRÓLÓW w rękawie. -Nie, nie asów, królów. Ah te suchary -A ty? Wydajesz się... dość inny.. Ostatnim razem gdy cię zostawiłam wyglądałeś jakbyś chciał podciąć sobie żyły... których z drugiej strony nie masz.
To by była dopiero tragedia - Sans chcący tak pięknie odejść z tego świata, już trzymający żyletkę... który nagle uświadamia sobie, że jest SZKIELETEM i nie ma żadnych ŻYŁ. Zawsze pozostawało skoczenie do lawy w Hotland.
-Już nie wydajesz sie taki SKOSTNIAŁY.. Co cię tak podniosło na duchu?
Była ciekawa, zanim zacznie walkę wolałaby się dowiedzieć na czy stoi - czy Sans naprawdę rozpogodził, czy przypadkiem nie ukrywał bólu przed nią zasłaniając się uśmiechem wesołego komedianta. Naprawdę się o niego martwiła, nie mniej niż o swoje dzieci. Właściwie to gdyby cokolwiek złego się zdarzyło to nawet nie wahałaby się go przygarnąć. Choć może niekoniecznie jak teraz w tych 2 pokojach będzie żyć 5-osobowa rodzina.




1 połączenie słów bone i busy
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 2:58 am

- Wybacz, mój Cell Bone był zajęty przez jakiś czas. Cieszę się tylko, że się, że nie była to zbyt GORĄCA linia. Miałem spotkanie z pewnym czarnym Charakterem.
Rozmasowywał właśnie swoje kostki w łokciach.
- Cóż, można powiedzieć, że takiego lenia podniosła poDUCHA, jednak tym razem powód był zupełnie inny
Sans wyciągnął sztylet, ukazując go na moment Toriel i odrzucił go nieopodal bluzy i papuci. Ostrze wbiło się w grunt, jak w masło.
- Powiedzmy, że ostatnimi czasy ktoś przypomniał mi, co to jest ŻYCIE.
Sans stanął w bojowej pozycji. Zakręcił lewym nadgarstkiem przyzywając koło z lewitujących kości. Druga ręka tkwiła wystawiona do przodu, gotowa jak do strzału.
- Rozumiem, że nasza mała randka zakończy się wielkim spotkaniem przy ognisku*? Wiesz, kość i ogień...aż się o to prosi - stwierdził z cwanym uśmieszkiem. Autentycznie czuł się żywy. Po ostatnich wydarzeniach aż go rajcował taki prosty, acz satysfakcjonujący sparring. Nagrzana ziemia leciutko tylko parzyła go w kości stopy. Nic czego by nie przebolał.
- Zawsze możemy potem kupić jakieś pianki.
Mówił, ale skupiał się na tym, gdzie ma trafić pierwszy kościsty pocisk. Prawe ramię. Niech będzie.
- Uwaga. To są ostre kości STRZAŁKOWE!
I poszła pierwsza. Zapewne Toriel ją bez trudu spali. Sans z dwoma złaczonymi palcami lewej dłoni zrobił pełen ruch nadgarstka, przewijając kolejną kość na miejsce poprzedniej i znów wystrzelił. I tak jeszcze trzy razy. A potem zagarnął wszystkie i rzucił, robiąc wymach. Były niczym noze do rzucania, rozchodzące się na obszarze. Zrobił dwa kroki do przodu, atakując powietrze dwoma prostymi uderzeniami pięści. Z ich końców materializowały się kolejne kościste pociski. Szkielet wolał zacząć od czegoś prostego. Niech Toriel powoli przyzwyczaja się, że walka też moze być rozKOZAszą.

*Bonefire
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 3:21 am

Kilka razy zamachnęła się rękoma spalając kości lecące w jej stronę. Nawet nie musiała się odsuwać, wystarczyły wręcz taneczne ruchy rękoma, tworzenie ogników w dłoniach i posyłanie ich na przeszkody. Wyglądała jakby dosłownie była w swoim żywiole - od ostatniego spotkania z Sansem sporo się doszkoliła.
-Nie powinieneś pozwolić abym tak się o Ciebie martwiła.
Rzuciła przelotnie wytwarzając jeden z ogników koło oczu, które od razu zabłysły czerwienią... podobnie jak i jej klejnot w koronie.
-Chyba będę musiała cię za to ukarać mój drogi... -zaśmiała się pod nosem i dołożyła do poprzedniego kolejny płomyczek -Lubisz rozpalać atmosferę?
Posłała oba ognie w jego stronę szybkim ruchem wyciągnietych rąk. Następnie znów prawie tanecznie przyciągnęła ręce ponownie do ciała i wytworzyła.. tym razem nie zwykłe płomyczki, a cały pierścień ogników jako zaporę.
-Chętnie wysłucham o twoim ostatnim spotkaniu... -Spomiędzy pierścienia wystrzeliwała kilka płomyczków, jakby oceniajać szybkość teleportacji Sansa. Teraz była jej kolej -...czy nie byłeś przypadkiem w Zamku Królewskim? Ciągnie cie do KORONY? -Podniosła rękę i jeden z ogników zapaliła tuż obok swojej korony.. rozświetlając tym samym klejnot na niej -...niestety, etat zajęty. Jeszcze.
Miała swój plan i nie zamierzała odpuścić - za daleko zaszła, aby się poddać. Poza tym, czemu by nie urozmaicić ich treningu miłą pogawędką o życiu, planach i tym, co niedawno zaszło?
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 4:17 am

Kości rozpryskiwały isę z łoskotem. Były dość słabe. Tworzone szybko, ale nietrwałe. Choć, w porównaniu do jego dawnego sparingu z Undyne, na pewno były silniejsze jak wtedy. Po prostu Toriel też przybyło mocy.
- Ty byś się zaMARTWIała o mnie? No nie, wtedy bym sobie nie wybaczył, że zostawiłem cię w tak morowym nastroju.
Zrobił przewrót przez ramię, strzelając jedną, acz znacznie silniejszą kością strzałkową. I tak rozpadła się z głośnym trzaskiem na zaporze ogniowej* Toriel.
- Perfekcyjna ochrona, ważna cały rok, eh? Wzmocniłaś się! - odpowiedział Sans, wyraźnie ucieszony z takiego OBROTU spraw.
Niedługo potem królowa wystrzeliła kilka swoich pocisków. Buchające od nich ciepło przebijało nawet temperaturę panującą w Hotland. Sans unikał ich, skacząc jak zwinna kózka. Czasem też musiał się uciec do teleportacji. W końcu przycupnął na sekundę na kawałku ostygłej lawy. Ta szybko jednak zaczęła się zapadać, toteż szkielet wrócił na stały grunt, zostawiajac za sobą głośny chlupot lawy i małą ścianę ognia. Wstał z przyklęku, samemu rozpościerając kościsty okrag wokół siebie.
- Do korony? Nie, ale muszę się zgodzić, że tamto spotkanie się nieźle PRZECIĄGNĘŁO. Ale cóż...musze przyznać, że pozwoliło otworzyć mi oczy..a nie zaraz
ie zdążył dokończyć, bo oto kolejny pocisk poszedł w jego stronę. Zrobił jedynie krok wymijając i samemu zaatakował, posyłając grubszy pocisk. Toriel miała czas na jego uniknięcie, na sto procent.
- Rozumiem, to pewnie ten CIĘŻAR obowiązków? Masz ich PEŁNO NA GŁOWIE? Nie szkodzi, poczekam.
Sans stanął nieco blizej Toriel, gotowy na kościsty atak nogami. Jego ciosy kośćmi zwykle polegały na tym, że uderzał w powietrze, wytwarzając fizyczne pociski. Przypominało to falę uderzeniową z patyka Chary lub Frisk. Wtedy wpadło mu do głowy, że będzie mógł naprawdę tak atakowac, kiedy weźmie do ręki ten prawdziwy nóż.
Na razie jednak skupiał się na koziej mamie. W każdym stopniu. A serducho dalej wygrywało przyjazną nutę.


*Firewall
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 4:38 am

Przystanęła na chwilę wstrzymując ataki. Mimo wszytko wciąż otoczona była ognistą zaporą. Wesołe czerwono-pomarańczowe płomyczki wirowały wokół niej jakby była jakąś gwiazdą, wokół której utworzył się ognisty pierścień. Przystanęła w półboku do Sansa i spojrzała na niego mrużąc oczy, a na pyszczku utrzymując zawadiacki uśmieszek.
-Skoro mi się udało powrócić to i ty byś się wyślizgnął z kościstych objęć śmierci. -Łapą odgarnęła futro z ucha, które zaczęło wchodzić jej na oczy -...Macie podobny martwy humor, dogadacie się.
Przymknęła na chwilę oczy i wytworzyła mocniejsze płomienie tuż przy swoim pyszczku. Gdy znów je otwarła ponownie czerwień tęczówek intensywnie zaświeciła w świetle ognia. Cóż, Sans chyba miał szczęście do tego koloru oczu, czyż nie.
-Z kim miałeś przyjemność walczyć do krwi i KOŚCI, mój drogi?
Posłała w jego stronę obydwa mocniejsze płomienie. Tym razem nie będzie już łagodna, widziała, że zarówno jej jak i jemu podniosły się znacznie umiejętności.
Widząc lecący pocisk odsunęła się robiąc coś na wzór piruetu i ostatecznie stając tyłem do Sansa.
-Oh? Nie, nie, tylko planuję UKORONOWAĆ moją całą pracę. -Odwróciła się przez ramię do niego, znów puszczając mu ten "specjalny" wzrok. -Zdaje się, że czeka nas ciekawy PRZEWRÓT. -I niekoniecznie chodziło jej o Monster Kida -Co na to mój znawca zwinn(K)OŚCI?
Zdecydowała, że kolejny atak już nie będzie taki przewidywalny. Pora pokazać z obu ston jak bardzo wyostrzyły im się pazurki. Odwróciła się kusząc....yy.... zawadiack.....yyyy... tanecznie do niego przodem i zamachnęła rękami przed swoim ciałem wytwarzając ogień.. tym razem jednak nie w dłoniach a tuż za Sansem. Nowy atak, dokładnie.
-Lubię zaskakiwać... mój drogi.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 5:11 am

Sans napotkał wzrok Toriel i aż mu się zagotowało pod czaszką. Nie, to nie był klimat Hotland, to było coś innego. Aż jego uśmiech stał się jakby nerwowy. Czy on nie poczerwieniał nagle na kościach policzkowych?
- C-co ja na to? Noo...jesteś rozKOŚTna... znaczy wiesz, mówiąc FIGURAtywnie
Spojrzenie Toriel mówiło samo za siebie. Sans był małym, niegrzecznym szkieletkiem, który właśnie porwał się an walkę z dumną dziewczyną. Toriel nadal miała w sobie to COŚ i Sans nie miał na myśli jej własnego szkieletu.
Już myślał nad odpowiedzią, kiedy poczuł za sobą nadchodzącą falę ognia. Przeteleportował się poza jej obszar, pozwalając, by fala uderzyła w jej twórczynię. Wiedział, iż płomienie nie zrobią Toriel nic. Może trochę podpalą ubranie. Niemniej gdy już miało się to stać, Sans złapał Toriel w niebieską siłę i wyniósł ją poza obszar, zasadniczo tylko przestawiając w bok.
- No widzisz, już byś się sparzyła. Widzę cię na wylot, m'lady. Wiem, że niezła z ciebie kózka - stwierdził, ukazując niebieskie oko. - Mam demoniczny wzrok. Wiem, to przeraża, ale tak jest.
Czy on naprawdę zmarnował swój najpotężniejszy atak, by tylko jego towarzyszka sparingowa nie poparzyła się od ognia? Sans miał miękkie serduszko w środeczku chyba. Długo zastanawiał się, czy powiedzieć jej coś o walce w Holu i zadecydował.
- Cóż, to dość Charakterystyczna oponentka była. Stwierdzam fakt, iż poza PRZEWROTEM powinnaś pomyśleć nad POWROTAMI niektórych osób i potworów. Razem będziemy silniejsi, cokolwiek skacze ci po głowie. mówiąc o powrotach...
Po ostatnich bojach, Sans postanowił wypróbować czegoś nowego. Od starcia w Holu lepiej radził sobie z bronią białą. Uderzył obiema pięściami w ziemię, wytwarzając tym samym dość energii by natychmiast uformować z kości dwa lekko zakrzywione, półtoraręczne, wyważone miecze. Chwycił je w dłonie i stanął w pozycji bojowej. Starał się imitować styl walki dorosłego Asriela. Nie był pewien, czy Toriel w ogóle jest w stanie to skojarzyć w jakikolwiek sposób, ale czemu by nie? W innej linii czasowej to pewnie on by chronił jej syna, gdyby Toriel...gdyby jej...
- W ten sposób aż tak się nie oparzę, kiedy twoje pociski sparuję, mówiac ci o Charze - zrymował, mówiąc z pełną, udawaną powagą. Czysta profeska, poza ostatnimi słowami, przy których już praktycznie parsknął śmiechem.
- Zaskocz mnie...jeszcze raz. Lubię być zaskakiwany. Albo wręcz kiedy na mnie skacz...eee...no, tak!
Ta przedostatnia myśl szybko uciekła. Zastapiła ją inna, o wiele bardziej nęcąca i KOZAkieteryjna.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 5:36 am

Zachichotała słysząc jego słowa i widząc tą reakcję. Łapą otarła o pyszczek, wciąż mrużąc oczy i wdzięcząc się własnym ciałem. Taktyka rozkojarzenia przeciwnika? A może coś więcej?
-Zapaliłeś się do tej zabawy Sans.
Rzuciła z siebie jakby z nim igrała... i nagle poczuła się.. złapana. Oh, naprawdę. Przekręciła oczami i wybuchnęła większym śmiechem. Łapkami zawadiacko przeczesała futerko na głowie i zaraz pokazała mu kły które zdobiły jej uśmieszek.
-Wiesz, że sobie radzę? Właściwie.. cała jestem z ognia.. -Mówiąc to podpaliła swoje ubranie... i futerko. To na rękach, to trochę nad głową, to na ramionach -Naprawdę sądzisz, że tak dostaniesz się do mojego serca?
Nadal z nim żartowała kokietując go zawadiackimi ruchami, rozmarzonym wzrokiem, kiełkami, przeczesywaniem futerka i ogólnym wdzięczeniem się. Poza tym... ten ogień. Czy to Hotland czy naprawdę zrobiło się gorąco?
-Mnie to nie przeszkadza.. Lubię potwory.. Demonicznie..? Jakby... -Na chwilę zmieniła ton głosu na bardziej... ponętny -...zrodzony z ogni piekielnych?
Ogniki którymi otaczała swoje ciało na chwilę wzmocniły na sile, aby następnie zniknąć przeradzając się w kilka mniejszych unoszących się w powietrzu wokół niej. W takiej już pozie zaobserwowała nową broń Sansa. Imponujące, doprawdy. Była pod wrażeniem.
-Przerzuciłeś się na bardziej poRĘCZNĄ broń? -Nie czekała aż ją od razu zaprezentuje, posłała w jego stronę kilka ogników aby sprawdzić jak sobie z nią radzi -...OSTRO pogrywasz...  I dobrze... ostre, gorące zabawy najlepiej się sprawdzają.
Wzięła głębszy oddech i odetchnęła prostując łapki. Obserwowała towarzysza ciekawa jak ten zachowa się z nową bronią.
-Chara? -A to już jej się nie spodobało. Przekręciła oczami z politowaniem -Cóż masz do mojej córki? Spotkałeś ją?
Zapaliła kolejny ogień, pstrykając palcami otoczyła Sansa w pierścieniu ogników. Wiedziała, że może się łatwo z niego teleportować, jedynie chciała mu pokazać co potrafi nowego.
-Skakać? -Wygięła pyszczek w perfidnym uśmieszku -Sans.. Sans.. S-Saaans... -Ostatnie jego imię przeciągnęła zalotnie -...pokonaj mnie dzisiaj, a... w nagrodę...
Pazurkami dotknęła własnego pyszczka... po czym przesunęła powoli nimi od ust, aż po klatkę piersiową, rozczesując futerko. Gdy już dojechała pomiędzy swoje piersi.. wówczas szybko odciągnęła łapę od nich i zapaliła ogień posyłając w jego stronę szybkim ruchem.
-...O ile mnie zdołasz pokonać... kosteczko.
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 6:04 am

Tori sama postanowiła wypalić część swego ubrania. Sans dostrzegał w tym swoisty rodzaj masochizmu, lub też jakąś nową formę kokietowania. Te jej teksty, te ruchy, to ciągłe, świdrujące, acz przyjemne spojrzenie. Ta bezpretensjonalna uroda i balans ciałem. To była walka czy już randka? A Asgore wie? Lepiej żeby nie. Bo nie skończyło by się na komentarzu typu "ładne kwiatki".
- Tak mówiłaś o przewrocie, to myślę, że by ci się udał. Bo umiesz PODRYWAĆ...nie tylko tłumy, ale głównie jednostki do działania - skwitował Sans, siekąc od góry pierwszy z ognistych pocisków. Jego fragmenty z łoskotem nadziały się na kościste ostrze. Tak jak przypuszczał, jego własne kości były na tyle silne, że mógł juz efektywnie tworzyć z nich broń białą. Czyżby znalazł przeciwwagę na kogoś pokroju Undyne?
Tori mówiła o ostrym graniu. Chyba sama również zapaliła się do tego pojedynku.
- Cóż, twoja córka na początku była dość niesforna. Widziałem to dość CHARAno, ale Frisk przemówiła jej do rozsądku I mi też. I pewnemu panu w czarnym płaszczu.
Starał się nie wymawiać jego imienia. Choć sam pogodził się z ojcem, nie wiedział, jak zareagowała by sama Toriel. Pewnie zniosła by to dobrze.
A po kolejnych słowach i gestach kozy, Sans wiedział, że zniesie to bardzo dobrze. Toriel zawsze była TAK gorąca? Sansowi zabrakło języka w gębie.
- J-jeśli tylko będziesz chciała...to-no wiesz...jako zły szkielet...położę cię...w sensie do łoża...i będę czuwał u twego boku. Tego udowego. może mi się uda odsłonić ud...
Wyłapał na blok krzyżowy kolejną gorejącą kulę, której ciężar i gorąco omal nie wbiły go w ziemię. Przyklęknął na kolano i sparował impet. Znów się rozkojarzył. Ale trudno było go winić. Gdyby przywołałby teraz pieseła, wiedziałby, że ten ma imiennego towarzysza.
Ale naprawdę Sans? Naprawdę? Pytał sam siebie w myślach. Natychmiast odpowiedziało mu jakby echo, wprost krzycząc mu w czaszce TAK NAPRAWDĘ.
Sans tak naprawdę nie był przed trzydziestką, a przed siedemnastką. Mentalnie. Hormony buzowały w jego żyłach. Tak, tych, których nie posiadał. Zrobił piruet z dwoma mieczami i niczym piła tarczowa rozciął kolejne nadlatujące ogniki. Przez chwilę poruszał się z nimi tak szybko, że wyglądałjak ogniste koło, widziane najczściej w cyrku.
Teleportował się za Toriel, przykucając nisko, aby uniknąć ogni. Ciął tak, by przejechać końcówkami ostrzy po plecach Toriel. Nie zadrapał jej ciała, starał się tylko rozerwać materiał szaty, by zademonstrować jej luki w obronie. A zaraz potem przeteleportował się nad nią z obydwoma mieczami skrzyżowanymi nad głową. Gdyby uniknęła, byłby w idealnej pozycji do nurkującego ciosu. Skoczyłby ku uciekającej oponentce z dwoma broniami wystawionymi do sztychu. To naprawdę był taniec.
- Dance Macabre to nie jest, moja droga, ale mój Rigor Mortis już ci isę udało osiągnąć. - powiedział pełen radości w głosie.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 2:50 pm

Lepiej niech Asgore się nie dowie. Oby tutaj nie było tego wstrętnego smoczego dzieciaka, który nadszarpnął już reputacji Doggo i Gasterowi. Oh, liczmy, że królowej by nie szkodził, jakiś szacunek do korony być musi!
Przeczesała łapkami futerko i ubranie od brzucha, poprzez piersi aż do szyi i znów subtelnie kuszącym ruchem zapaliła ogieńki.
-Takie jest moje zadanie. Królowa dla ludu, każdej jednostki... Trzeba czasem dogłębnie poznać potrzeby... -Oblizała wystające kły -...swoich poddanych.
W jej oczach jakby pojawił się błysk. Oj, w tej kozicy siedziała druga strona, którą zdecydowanie Asgore nie raz, nie dwa odkrywał. A teraz kolej Sansa?
-Czyżbyś spotkał moją córkę? To ona cię nauczyła tych.. sztuczek? -Pana w czarnym płaszczu olała, uznawszy że to kolejny zwykły potwór. Gaster? Nie, nie, nawet z nim nie skojarzyła. On miał nie żyć i koniec! -...Undyne będzie zawiedziona, że ktoś inny wymachuje ostrzami.. w stronę.. niewinnych.
Na ostatnie słowo wygięła pyszczek jakby do pocałunku. To miała być jej odpowiedź na słowa o łożu, udach... i innych cudach.
-Nie mówmy jednak teraz o tym.. Czy nie mieliśmy... -Zamachnęła się głową powodując, że futerko zafalowało od takiego ruchu -...wpaść w ogień walki?
Nie spodziewała się ruchu Sansa, toteż jej ubranie rozerwało się na plecach ukazując futrzane łopatki... i zsuwając nieznacznie materiał z przodu. Królowa tylko prychnęła nie przejmując się tą niedogodnością. Nie, musiała się skupić na kolejnej obronie.. lub ataku. Skupiła w sobie moc duszy Boss Monster i puściła nad głową w stronę Sansa duży i silny pas ognia. Nie zraniłą go, jedynie otoczyła jakby w tubie ognia powodując, że za sprawą fizyki (nie pytajcie jak, ona działa inaczej w Podziemiu!) ściągnęła go na siebie, wybiła mu jedno z ostrzy płomieniem, chwyciła w tym pasie ognia za rękę.. kościstą ale wciąż rękę. I wolną. Tak podciągnęła za ową dłoń na siebie i zwinnym tanecznym ruchem wykonała piruet z Sansem. Przy tym była tak subtelna i ponętna. Widać było, że w jej żyłach płynie królewska krew - takiego zachowania nie można było nabyć w rok, takie ruchy i gesty uczono od dzieciństwa. A Toriel jako królowa, a wcześniej księżniczka trenowała taniec od zawsze. W zgrabnym piruecie nie tylko obróciła siebie i Sansa ale i szkieleta odstawiła na ziemie, z lekkim ukłonem, aby następnie podnieść twarz z miną jakby odczuwała największa przyjemność. Cały czas go jednak trzymała za rękę, jak to w tańcu była. Ostatecznie skończyła z dumną subtelną pozą i wyciągniętymi łapami.. z czego jedna trzymała już postawionego na ziemi Sansa.

Hotland Tumblr_static_tumblr_static_6egl9bllztkwcw0cgg4k8kskg_640
(Nie Hotland, a wodospady, ale obrazek pasuje <3)
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 4:37 pm

Jak to się mówiło, walka była często tańcem. Tyle, że tu daleko było do tańca śmierci. Królowa Była nadzwyczaj ponętna. Czyżby jej magia ognia polegała też na tym, że "zupełnie niechcący" rozpalała nie tylko ciała, ale i umysły swoich poddanych? Jego atak się udał, ale to tylko przyniosło mu jeszcze większą zgubę. Materiał szaty Toriel rozszedł się na plecach, a z przodu trzymał się na ramionach, uchylając rąbka tajemnicy królewskiej. To był zaiste widok przeznaczony tylko dla wybranych.
- O...o Charę nie musisz się martwić. Twoja córka wie jak sprawnie posługiwać się patyczkiem. Po ostatnim spotkaniu będzie już wiedziała jak użyć tego w dobrym celu.
Nie chciał być dwuznacznie zrozumiany, ale jakoś tak to wyszło. Nie przejmował się tym jednak. Taniec walki trwał.
- Undyne chyba zrozumie. Raczej nie każe ZAOSTRZYĆ przepisów odnośnie posługiwania się bronią. Inaczej prędzej czy później sama NADZIAŁA by się na własne przepisy
Toriel chyba po raz kolejny uśmiechnęła się zalotnie. Po chwili powietrze dookoła zgęstniało jeszcze bardziej, tak, że aż widać było falujące miraże. Moc królowej wzrosła niebotycznie. Sans przez chwilę miał trudności ze złapaniem oddechu, aż chwycił się za żeberko. Znalazł się w pierścieniu ognia. A zaraz potem sam poczuł, jak to jest być pochwyconym w niebieską siłę. Ognisty cios zapiekł go w palce. Jedno z ostrzy wypadło mu z ręki i potoczyło się z brzękiem na ziemię. W tej samej sekundzie Sans zostyał pochwycony przez aksamitną dłoń Toriel. Ten piruet był tak naturalny, a jednocześnie tak niespodziewany, że szkielet wydał z siebie tylko krótkie "łał". Skończyli stojąc naprzeciw siebie, złączeni dłońmi.
- No królowo, przyznam, żeś OBROTNA.
Druga dłoń nadal dzierżyła miecz. Sans zaczął kręcić nim młynka, wspomaganego niebieską mocą kości. Nie puszczając koziej mamy, szkieletowy wojownik uderzył z łoskotem w ziemię Hotland, przyklęknąwszy przed Toriel na jedno kolano. Oparty na mieczu wyglądał, niczym rycerz królowej, składający jej śluby. Fala rozeszła się po okolicy. Masa kościanych schodów wyłoniła się z ziemi. Sans stworzył drogę, prowadzącą na najwyższe partie Hotland. Wojownik wstał i zabrał ze sobą towarzyszkę.
- Chcesz wzniesć się na wyżyny, moja królowo? - zachęcił ją. Z każdym kolejnym schodkiem wyglądało to tak, jakby szli w powietrzu
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 5:25 pm

Nie puszczała jego ręki. Wygięła usta w zalotnie i zamrugała oczami. W wolnej dłoni wytworzyła kilka ogieńków. Patrzyła, co Sans robi, bardzo uważnie. Przy każdym jego ruchu wdzięczyła się i przyjmowała ponętne pozy. Jej ogień zdawał się również bawić w tą śmieszną zabawę - płomyki wirowały pomiędzy nimi urozmaicając ten taniec.
-Nie sądź, że mnie zaczarujesz... Jestem znacznie lepsza w magii.
Przejechała łapką po swoim futerku podpalając je.. tylko iluzorycznie. Wygięła się ciałem do przodu, w stronę Sansa, przysuwając do niego. Ręką, którą wcześniej podpaliła futro teraz dotknęła jego gładkiej czaszki. Mógł poczuć ciepło, lekki wrzątek.. zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie. Następnie szybkim ruchem przyciągnęła go do siebie za trzymaną rękę, wsunęła mu ogień pomiędzy kości.. troszkę naruszając, wszak to też był element ataku. Następnie znów zrobiła obrót w zgrabnym piruecie, z wdzięczeniem się i wytworzeniem kolejnych ogników. Cały piruet zakończyła ponownie go przyciągając i.. skradając mu całusa.. po czym bezceremonialnie zrzuciła go z tych stopni. Wiedziała, że Sansowi nic nie grozi, przeteleportuje się z powrotem na ziemie. Sama zaś.. zeskoczyła w poprzednie miejsce w tanecznej pozie, wytwarzająć ogień pod swymi stopami... i takiż samym oplatając kościste stopnie. przy samej ziemi obróciła się niczym baletnica, z rozłożonymi rękoma. Jej suknia zawirowała w tańcu, a ogień zdawał się płonąć z jej materiału i futra królowej. Cały czas miała przymknięte oczy, a pyszczkiem jakby ocierała się o własny ogień i dłonie. Ostatecznie skończyła z jedną ręką pełną płomieni przy piersiach, drugą zaś wolnym ruchem podciągnęła do korony i tam tworząc ognistą atmosferę. Czerwony kryształ zabłysł jasnym światłem.. tak samo jak jej oczy, które otwarła.
-Zejdź na ziemię mój drogi.
Spuściła rękę wyciągając ją teraz w stronę Sansa. Zamachnęła głową odgarniając futerko z na tyły i ponownie przysunęła dłoń do piersi. Zrobiła drugi piruet wprawiając sukienkę w wir, puściła kilka ogni w stronę szkieleta aby go zaatakować. Następnie zakończyła z lekkim ukłonem, wyciągniętą do niego jedną ręką.. a drugą trzymając własną suknie.
-Pokaż mi jak obchodzisz się z przeciwnikiem w tańcu..
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 7:00 pm

Pocałowała go, a potem rozpaliła go wewnętrznie. Sans wiedział, że i on musi pokazać klasę. Kilka ogni spaliło rękawy jego i tak już krótkiej koszulki. Poprawił resztę materiału, otrzepał się. Jednym kolistym ruchem miecza wykonał podmuch, który odseparował go od resztek ogników. Wskoczył z gracją na dwa stopnie, zbijając rytmicznie ogniki posyłane mu przez Tori.
- Wysyłasz mi jakieś wyraźne sygnały DYMNE, ale jestem Sansem...to jest samcem...mogę je zrozumieć po swojemu
Każde kolejne odbiccie pocisku robił, robiąc taneczny krok w przód. Jeden, drugi, przy trzecim zrobił półobrót, przy czwartym odkręcił się w drugą stronę i z wyskokiem zamachnął isę, wytwarzając własną falę kościstej mocy. W stylu walki pojedynczym mieczem też radził sobie świetnie.
- Nawet nie sądziłem, że walka BRONIĄ BIAŁĄ idzie mi tak dobrze. Ciekawe co będzie, kiedy użyję broni niebieskiej?
Mrugnął do niej okiem. Tak powiedział, ale jeszcze nie mógł użyć Blue w pełni. Nie musiał się do tego uciekać. Wytworzył sobie kolejne kości, na których wspiął się, skoczył nad Toriel, robiąc przewrót i stanął tuż przed nią, niej z łoskotem opadając na kościste schody. Utrzymywał je bez trudu, choć przez moment zachybotały. Po raz kolejny zakręcił mieczem, jak młynkiem, wytwarzając kolejne podmuhy, aż w końcu stanął z ostrzem skierowanym ku niebu. Szybkim ruchem skierował je ku ziemi, wyciągając drugą dłoń do Toriel. Stał cztery schodki/kroki niżej i powiedział.
- Może nie jest to idealne, ale potrafię się obejść z przeciwnikiem ŚPIEWAJĄCO
Wszedł schodek wyżej. Trzy kroki od Toriel.
- Gwiazdy nam sprzyjają. Gdyby to poleciało na żywo, mielibyśmy taką oglądalność jak Mettaton.
Dwa kroki od Toriel.
- Niemniej, nie potrzeba nam aż takiej ROBOTY. Wystarczy mi, że teraz trwa nasze małe, gorące przedstawienie

Chciał zrobić jeszcze jeden krok, ale czuł szaunek i moc bijące chyba właśnie z piersi królowej. Czekał na jej decyzję.
- Czy i ciebie w kościach strzyka na walczyka?
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 7:58 pm

Widząc jego ruchy bujała się na boki wprawiając w ruch nowe płomyczki, które wierciły się wokół niej, jakby była jakąś panią ognia i zdobyczą, której broniły.
-Jak dobrze, że humor cię nie opuszcza. Niestety przy mnie walki są bardziej POWAŻNE i żartani nic nie wSKÓRAsz... Oh moment, ty nie masz skóry.. tym lepiej.
Zawadiacko się zaśmiała i posłała w jego stronę kolejne płomienie, jakby chcąc aby zwinnie je wyminął.
-Gwiazdy powiadasz? Ja mogę być twoją gwiazdą z nieba.. -Obróciła się bokiem do niego poruszając zalotnie ramionami. Wygięła pyszczek, zamrugała oczami, znów przejechała rękoma po swoim ciele... w dość specyficzny sposób. Gdy jej łapy były już w okolicy głowy zapaliła w nich ogień i wystrzeliła nad ich głowy.. Akurat w momencie, gdy Sans do niej podszedł.
Nad nimi rozprysł silny ogień przez nią wytworzony.
-...
Odwróciła się tyłem do niego. Przejechała pazurkami po swoich biodrach i podniosła szybko ręce do góry. Płomień nad ich głowami nagle rozbił się na tysiące maleńkich ogników.. Wszystkie wyglądały teraz jak gwiazdy.. A co lepsze - spływały na nich. Tori zaraz się odwróciła z zachęcają miną i złapała go za jedną rękę splatając swoje pazurki z jego kośćmi.
-"You are so much fun"
Trzymając się go zrobiła obrót naokoło Sansowego ciała.. znaczy kości. Prawie ocierając się o niego nie tylko zrobiła piruet wokół własnej osi, ale też stanęła za nim ciągnąć go za tą rękę.
-"I like playing along."
Obróciła Sansa przodem do siebie. Dołożyła drugą rękę ujmując jego kości i wykonała kilka kroków jak do walca, licząc, że szkielet na nią nadąży i opanuje co robi. Na bok i obrót, na bok i obrót, na bok i obrót. Cały czas miała albo zamknięte oczy albo mrużąc je spoglądała na Sansa tym specjalnym wzrokiem - pełnym namiętności, ciepła i żądzy. Gdy skończyła takie ze trzy-cztery ruchy puściła go w zgrabnym piruecie przy okazji subtelne dotykając go po czaszce pazurkami. Ogniste gwiazdy wciąż na nich spadały dając doprawdy bajeczny widok.
Zatrzymała się przed Sansem. Skrzyżowała nogi i przymknęła oczy. Pochyliła się do przodu i łapami powolnym ruchem przejechała po swym ciele na końcu kusząco podnosząc głowę z uwydatnionym pyszczkiem. Otworzyła oczy, a czerwone tęczówki zabłysły równie intensywnie co klejnot w jej koronie. Rozłożyła gwałtownie ręce powodując pojawienie się kolejnego ognia, tym razem wokół tej dwójki na wzór jakby ktoś puścił nagle gejzery ognia wokół nich.
Złapała Sansa pod pachami, cóż, nie był wiele cięższy od Asriela czy Frisk, nie miała z tym problemu. Podniosła go nad siebie baletowym ruchem... i zachichotała. Na koniec zsunęła go już po swoim ciele przytulając przy okazji na tyle, aby w końcu znalazł się przy jej twarzy... Wówczas przymknęła oczy i pocałowała go już na poważnie.


(Dla klimatu: https://www.youtube.com/watch?v=HUxY2nCgHOU <3 )
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 8:19 pm

Ognie, odbijane przez kościsty miecz buchały dookoła, jak fajerwerki. Hotland dawno już nie widziało takiego pokazu. Szkielet tym bardziej nie. Pochwycił jej dłoń, znów czując aksamit futra królowej. Poczuł się pociągnięty ku niej. Wyczuł oddech. Toriel cały czas albo zalotnie na niego spoglądała, albo robiła ten uśmiech, który potrafił stopić wszelki lód w Snowdin. Sans wiedział już, że mógłby umrzeć za tę kózkę. W zasadzie to wiele nie tracił, w końcu i tak już był martwy. Ale nie całkiem. To, co miało być żywe, pozostawało takie. Jego chęć grania w tę grę, chęć zatańczenia wraz z nią. Nigdy nie próbował, ani tym bardziej nie starał się o lekcje tańca, zdał się na naturalny instynkt. Kości były zwinne, to i jego umysł pozostał giętki. Wspiął się wyżej, przysunięty do kokietki. Zaczęli taniec. Pierwsze dwa kroki były dla Sansa lekko stresujące, ale złapał to w lot. Tworzył za sobą kościste podłoże. Tańczyli teraz parę metrów nad ziemią, a części ich parkietu dokładały się, kostka za kostką. W połączeniu z ognistymi fajerwerkami wcześniej sprawiało to wręcz magiczne wrażenie. Ogień i kości.
- Widzisz? miałem rację, że prędzej czy później będzie ognisko. - puścił do niej oczko, odrzucając całkowicie miecz i kładąc dłoń na jej biodrze. Jednocześnie z każdym piruetem Sans czuł, że jego koszulka jest jakby z lekka przykrótka. Ten ogień w żebrah wcześniej zrobił swoje. Czasem zdarzyło się więc pokazać przypadkiem jego muskulatu...eee...szkieleturę. W pewnym momencie zrobił z nią piruet, mogąc wreszcie użyć Blue. Przez chwilę, dosłownie przez sekundę puścił jej dłoń, chwycił ją niebieską mocą. Tori znalazła się w powietrzu. Nie chciał by to tak zabrzmiało, ale dał się jej przelecieć. Ciało Toriel nie miało dla niego żadnej wagi. Przyciągnał ją ku sobie, a ona wtedy pochyliła się w przód.
Wtedy to wybuchły gejzery ognia i uczucie zapłonęło na dobre. Sans odczuł iż jego białe czy niebieskie serce rozpala się do czerwoności. Uniosła go, teraz to ona. Zsunęła go po swoim ciele. W końcu napotkał ciepło jej piersi. A potem ich wzrok się spotkał. Intensywna czerwień i intensywny błękit. Mokro, ciepło, przyjemne uczucie, które sprawiało, że Sans czuł...no czuł, że żyje. Mógł zrobić teraz wszystko. Gwiazdy oświetlały tę scenę. A potem słychać było już tylko ciche odgłosy pocałunków. I nie liczyło się nic więcej.
Sans w tamtej chwili wyleciał ponad Powierzchnię.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyPon Sie 29, 2016 8:55 pm

Skupiała się tylko na pocałunku. Trwało to długo, może nawet i kilka minut. Wszystkie gwiazdy zdążyły zgasnąć, podobnie jak i cały jej ogień. Ale to była wciąż cisza przed burzą.
Poczuła silną energię przepływającą przez oba potwory.. no, z uwzględnieniem faktu, że dusza Tori była o wiele bardziej silniejsza od tej Sansa. Czy to jednak miało znaczenie? Teraz jakby się złączyły jakąś specjalną magią. Sama Toriel wiedziała o tym, już dawno bawiła się w takie sztuczki.. a teraz pragnęła wypróbować, sprawdzić czy to naprawdę zadziała.
Puściła Sansa wciąż mając zamknięte oczy i pozostawiając swój smak na jego czaszce. Odsunęła się tanecznie i na ślepo zaczęła wykonywać kolejne ruchy. Uczyniła gładko trzy kroki w bok i obróciła się w piruecie niczym z baletu. Jej płomienie znów zaczęły wirować naokoło królewskiego ciała, tym razem oplatały ją niczym węże między nogami, rękoma, prześlizgując się przy udach i piersiach, snując po brzuchu i rozkładając futro na głowie i uszach. Cały czas trzymała zamknięte oczy, robiła jakby pokaz specjalnie dla Sansa. Z walca przeszła do bardzo wykwintnej formy baletu - widać było, że od dziecka sie uczyła tańca, każdy ruch rękoma i nogami był idealnie zaplanowany. Nie zapomniała również o ogonie, który dołączył do tego magicznego tańca, wirując wokół niej i falując niczym u prawdziwego lwa.
Kryształ na jej koronie cały czas błyszczał dając jasnoczerwone światło, a jego energia zdawała się przechodzić na Toriel.
Kolejny obrót, złapała w łapę kawałek swojej sukni i uniosła ją do góry. Zrobiła kilka kroków, pochyliła się zagryzła wargi pokazując dłuższe kły. Szybkim ruchem podciągnęła tułów do góry.. cały czas miała zamknięte oczy. W jej piersiach pojawiło się jasne białe światło.. Jakby kształt.. serca.. Dusza? Jasny blask przeszedł jakby jej ciało, Toriel zdołała podnieść ręce i gdy je opuściła mimowolnie wywołała falę uderzeniową. Atak Boss Monster, najsilniejszy jaki miała - gdyby to nie było Hotland momentalnie wszystko zapaliłoby się od ognia. Tutaj jednak jedynie gorące płomienie zajęły kilka skał, a temperatura nagle wzrosła. Sans też oberwał, ciężko jest uniknąć fali uderzeniowej. Jednak sama Toriel umiała leczyć za dotknięciem ręki, więc to nie powinno być problemem.
Otworzyła oczy. Wyglądała na zaskoczoną tym, co uczyniła.
-S-Sans? N-Nic ci nie jest.. T-Ta e-energia..
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyWto Sie 30, 2016 12:08 am

Dla Sansa czas nadal stał w miejscu. Miał wrażenie, że jakaś nieznana energia unosi ich oboje w powietrzu. W końcu kiedy opadli, szkielet wypuścił powietrze, wciąż jeszcze mając na języku ślinę Toriel, ale przede wszystkim smak jej ust. Słodki, cynamonowy, olśniewający To było surrealistyczne. Chyba nigdy nie przeżył czegoś tak dogłębnego. Jego serce waliło nieregularnie w euforii. Świat zakryła mgiełka.Aż musiał zamknąć oczy i nabrać powietrza w dziurki nosowe, bo by chyba się przewrócił z tego wszystkiego. W głowie mu się kręciło. Czuł się szczęśliwie, lekko, nienaturalnie, jak na haju.
- To-to było coś wzniosłego... - wybełkotał, ledwo co utrzymując schody. Przez parę sekund jeszcze utrzymywała się w nim podniosła moc, tak bardzo przypominająca mu Determinację. Ba to chyba było to. Otrząsnął się z otępienia. Musiał, gdyż z Tori działo się coś dziwnego.
W życiu nie widział takiej przemiany. Pomarańczowa, czy wręcz czerwona energia otaczała królową, zmieniając jej wygląd. Wyglądała teraz dziczej. Sans wyczuwał dość wyraźnie wibracje. Koza płonęła dość dosłownie, emanując niekontrolowanie wielką energią. Gdy tylko opuściła ręce, fala ognistej energii uderzyła go w brzuch, zrzucając ze schodów. Przeturlał się po nich, spadając niemal na sam dół. Na szczeście nie pogruchotał sobie kości, niemniej wcześniej misternie stworzony konstrukt rozsypał się natychmiast. Toriel to nie przeszkadzało, bo przez dłuższą chwilę utrzymywała się jeszcze w powietrzu, lewitując.
- To było szybkie...z nieba prosto na ziemię - stwierdził, trzymając się jeszcze za głowę. Miał jedno zamknięte oko, ale drugim widział idealnie Toriel od dołu. Jej suknia powiewała majestatycznie, co i rusz odsłaniając widok na jej bieliznę. Szkielet zachichotał, ale nie było mu tak naprawdę do śmiechu. Toriel opanowała jakaś niezidentyfikowana wcześniej moc. Po jej tonie głosu wywnioskował, że jeszcze nie do końca ją kontroluje.
- No, nieźle się podpaliłaś. Ale myślę, że razem możemy spróbować opanować tę siłę
To mówiąc, stworzył sobie na szybko kościane schodki do królowej i chwycił ją niemal w locie za dłoń. Stworzył pod sobą podłoże i próbował dotrzeć do kozy. Najpierw ogień przeszedł na jego własne ramię, wypalając już do końca strzępy koszulki. Nie poddał się. Chwycił jej drugą dłoń. Trwali tak, trzymając się za obie ręce. Sans strasznie odczuwał ból, który jednak szybko minął.
- Rozumiem....więc pewnie tak muszą czuć się osobnicy, których trawi sumienie. Swoista karma. Tak, to można opanować, jeśli tylko się będzie mocno chciało - swierdził, trzęsąc się z bólu. Patrzył głęboko w oczy królowej. Pocałować znowu, czy nie pocałować? Asgore i tak by już mu nie darował tego. A tu jeszcze królowej wszystko falowało i podwiewało. Była na wpół naga ale nie to się liczyło. Była przerażona swoją mocą. Sans robił wszystko by zapewnić ją, że wszystko jest w porządku.
- H-heh. To jest fajne ciepełko. T-tak bardzo się podpaliłaś, że aż to c-czuję w ko-kościach.
Sans zgrywał twardego, ale przecież takie coś normalnie by go zabiło na jeden strzał. Toriel chyba wciąż musiała mieć nad tym chociaż część kontroli, albo utrzymywała go leczącą energią przy życiu.
- H-hej M'lady...P-podoba mi się, jak o-ociepliły się m-między nami sto-stosunki...nie zmieniaj się...p-proszę.
Dążył do pocałunku, choć nie wiedział, jak się cholera za to zabrać. A musiał jakoś uspokoić kobietę. Coś o co nigdy nie dbał i niczym się nie przejmował. Wyzwanie.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyWto Sie 30, 2016 12:47 am

Nie była jeszcze całkowicie świadoma swojej nowej mocy - najwidoczniej w ekstremalnych warunkach traciła nad nią cześć kontroli i tym samym wydobywa na wierzch ogromną energię. Oh tak, ludzie mogli mieć swoją determinację.. jednak ognista królowa mała równie ciekawą duszę. A jakie serce...
Sans zdawał się być silny, więc więcej nie skomentowała tego, co uczyniła. Złapała jego ręce lecząc go w całości. Jak tak dalej będzie to padnie od wyczerpania sił - jednak dla niej to nie był problem, wiedziała dobrze, kto się nią zaopiekuje. W rękach szkieleta mogła być zawsze, były prosto mówiąc najbezpieczniejsze.
Nie odzywała się do niego, milczała z delikatnym, subtelnym uśmiechem i tym perwersyjnym wzrokiem. Trzymała jego dłonie i pociągnęła go do kolejnego tańca. Jeden obrót, dwa, trzy... Wszystkie jak połączenie baletu z tańcem współczesnym. Koło nich znowu pojawił się ogień, już praktycznie nad nim nie panowała, wytwarzała go na tyle, że mogłaby wybić i całe Snowdin wraz z Ruinami do cna. Tak, zdecydowanie czuła tą energię i siłę, tak samo jak i mógł poczuć ją Sans. Puściła jedną z jego rąk i odsunęła się utrzymując tylko na uścisku jednej dłoń z Sansem, wyginając się przy tym w dość kuszący sposób do tyłu. Następnie powróciła do pionu i zrobiła półobrót podpalając ubranie za pomocą dotykania go końcówkami ubrania. Stojąc tyłem do Sansa pobujała się na boki wprawiając w kolisty ruch zarówno ramiona jak i uda oraz biodra. Ręce ułożyła na piersiach na kształt X tylko po to, aby następnie rozsunąć je po całym ciele zwiększając objętość ognistej sukni. Odwróciła się przodem do Sansa, ujęła jego rękę.. znów wykonała piruet, tym razem jednak kończąc w jego objęciach, w pozie jak do pocałunku.

( *chamskie zdjęcie ze Stocka jak wygląda ta poza :v * )
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyWto Sie 30, 2016 2:21 am

Sans stał z ledwością na nogach, lecz już po chwili trwał w tańcu z królową. W tle jedyną muzyką były tak naprawdę pomruki ognia i magmy, ale szkieletowi wydawało się wręcz, że słyszy wspaniałą muzykę. Muzykę, która sprawiała iż Toriel tańczyła z nim, wyginając się to do tyłu, to znów wracając do przodu. Trzymał ręce na jej biodrach, kiedy nimi zalotnie kręciła. Jakie to było miłe w dotyku. Niecodzienne uczucie, ale oczekiwane. Jej ubranie nadal potrafiło przypalić.
- Widze, że nadal ta moc jest palącym problemem - skomentował pokrótce Sans, nie protestując jednak. W końcu Toriel wykonała piruet i skończyła w jego objęciach. Zarzuciła nogę na szkieleta. Chwycił ją pod udo, tak jak jeszcze niedawno mówił, że to zrobi. Utrzymywał ją bez trudu, choć przecież taka dorodna osoba powinna swój ciężar mieć. Chyba zadziałała lekkość duszy i totalne uniesienie. Chwycony ręką za szyję Sans mimowolnie zbliżył się mocniej do królowej i pocałował ją w usta. Poprawił partnerkę, która teraz siedziała mocniej, zakleszczona nogami na jego biodrach. Ugiął trochę własne kolana by lepiej ją podtrzymać. Choć był niski i krępy to swoją siłę miał. Teleportował się z nią na solidny grunt, nieco niżej. Nie mógł już dłużej utrzymywać konstruktu. Ten rozsypał się, niczym domek z kart z dala od dwójki kochanków.
Sans odchylił wciąż uwieszoną na nim partnerkę w tył, to znów przyciągnął ku sobie i sprawił, by stanęła obiema stopami na ziemi, wciąż mniej rozpalonej od niego samego. Gdy już przystanęła upewnił się, że jest cała, popatrzył jej w oczy. Nie miał już na sobie koszuli. Jego góra była goła. Chwycił jej dłońby przystawiła ją niemal do jego serca.
- Ono nie spłonie...ono rozpali się jeszcze jaśniej - powiedział w momencie, w którym jego mięsień duszy zabił mocniej.
Dłoń Sansa, trzymająca nadal tą Toriel, zeszła teraz nieco nizej, w okolice brzucha.
- Mo-mogę czuć ból...ale chcę byś się nauczyła kontrolować...
Co on właściwie robił? Dlaczego nie zachowywał się jak on? Był masochistą, czy jak? W każdym razie wpatrywał się w królową, jak w keczup w sklepie. Zaraz potem chwycił ją mocniej za obie ręce, zrobił dwa kroki w tańcu w prawo, to znów dwa w lewo, pokazując to, czego się nauczył. A potem zrobił jeden piruet i znów oboje złączyli się w tańcu. Wygiął Toriel w tył, podtrzymując ją dłonią na plecach i rzekł.
- Ten gorący taniec będzie trwać, dopóki, dopóty nie nauczysz się kontroli. Co ty na to?

Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyWto Sie 30, 2016 3:11 am

Wpatrywała się w niego zaskoczona. Te słowa - o spłonięciu, rozpalaniu, bólu, kontroli. Co miała kontrolować? Własną duszę? Ale jak? Tego wszystkiego było stanowczo za dużo jak na jeden raz. A może adekwatnie? Sama przecież go prowokowała aby wzbudzić silne emocje i tym samym poruszyć moc jaką drzemała ukryta gdzieś w środku tego białego serduszka.
Zaskoczyły ją jego umiejętności - sama co prawda nie przerywała tańca ale i z podziwem spoglądała na szkieleta. Ostatecznie ujęła go i dała sobą pochylić. Trzymała się go mocno, mrużąc przy tym oczy. Starała się przekazać mu magię leczenia, aby złagodzić skutki ognia, jaki tworzyła.. Wraz jednak z siłą odnawiającą żywotność przekazywała cząstkę mocy... minimalna jak na jej zasoby lecz na tyle dużą dla Sansa, że mógł poczuć naprawdę dziwne uczucie - więc to tak czuły się amalgamaty, gdy Alphys wciskała w nie determinację? Z tą różnicą, że teraz od Tori nie biła determinacja a moc duszy, która bądź co bądź była sporo silniejsza od tej Sansowej i nawet taka mała kropla jaką przelała na drugiego z potworów mogła wnieść ogromną zmianę (KARMA, KARMA mocno wyczuwam).
Dopadało ją zmęczenie. Utrzymywanie tak dużej ilości ognia i w dodatku ciągłe leczenie szkieleta sprawiało, że coraz mniej siły posiadała. Sam fakt też, ze jedną-tysięczną własnej mocy duszy przypadkiem przelała na Sansa nadwyrężył jej cielesną część.
-J-Ja..
Chciała mu na to nie pozwolić, przerwać ten taniec wykorzystujący ich obojga umiejętności... jednak nie dala rady. Pokręciła głową i chwytając mocniej Sansa przysunęła się do niego twarzyczką.. i znów mocno pocałowała. Musiała, musiała sprawdzić.
Gdy tylko dotykała Sansa wargami poczuła.. ciepło. Starała się zapanować nad ogniem i jego mocą. Nie było kolejnej falii uderzeniowej, kontrolowała moc na tyle, że ta pod wpływem emocji wybiła tylko w najbliżej okolicy podpalając ją samą, okolicę wokół i praktycznie całego Sansa. Ciekawa sytuacja - na raz utrzymywać silny żywioł ognia który dosłownie zajmował ich obu ciała i jednocześnie trzymać Sansa aby cały czas go leczyć. Nie, mógłby nie przetrwać wsadzenia prosto w ognisko, zwłaszcza magiczne i takie, z którego nie można się wydostać. Było to niczym mieszanie się czarnego z białym - z jednej strony utrzymując kontrolę nad ogniem i mocą swojej duszy dosłownie go zabijała spalając, z drugiej cały czas pilnowała, aby go leczyć na tyle, by nie czuł żadnych skutków poza pieczeniem i lekkim przypaleniem. Ile to trwało? Sama nie wiedziała. Podniosła się z wygięcia i otworzyła oczy widząc trawiący ich ogień. Kontrolowała go na tyle, żeby nie zniszczyć okolicy, jedynie przypalać ich obu, osiągnęła sukces. Bardzo... męczący sukces. Odsunęła głowę na bok.. W myślach policzyła do 3 i puściła Sansa następnie odwracając się do niego tyłem w zgrabnym piruecie. Ogień zgasł, tak samo jak i siła leczenia Sansa. Właściwie wszystko, co wytworzyła Toriel zniknęło.
-Ch-Chyba nam się udało.
Nie wiadomo o czym mówiła - czy o fakcie, że zachowała nagły przypływ mocy nie pozwalając mu wybuchnąć i znów rozpłynąć się po całej lokacji.. czy może o tym, że maleńka cząstka mocy jej duszy zagościła w Sansie otwierając przed nim nową możliwość. Więcej już powiedzieć i tak nie mogła. Taka ilość ognia, ciągłe leczenie, podtrzymywanie przy życiu towarzysza i kontrola zbytnio ją przemęczyła. Nie spodziewała się wzbudzenia tak wielkiej energii.. przez co jej organizm po prostu nie wytrzymał, potrzebował czasu na regenerację. Ostatni raz spojrzała na Sansa i... osunęła się na ziemie mdlejąc z braku siły. Cóż, wymuszony odpoczynek nie jest chyba za dużą zapłatą za samokontrolę?
Powrót do góry Go down
KiedyśSans
Obywatel
KiedyśSans


HP : 100
Poziom duszy : 18
Doświadczenie : 45
LOVE : 2
Liczba postów : 293
Join date : 02/01/2016
Age : 34
Skąd : Tomaszów Podziemiecki

Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland EmptyWto Sie 30, 2016 3:57 am

Sans wytrzymał ostatnie chwile. To piekielne gorąco z jednej strony było źródłem cierpienia, ale z drugiej...czy przez takie coś nie stawał się silniejszy? Czy dzięki temu nie mógł łatwiej zrozumieć, przez co przechodzi druga osoba? Takie myśli znikąd prześlizgiwały się przez jego umysł. To nie do końca był on. To była moc Toriel. Cóż, jej niewielka część, ale zawsze. Zacisnął zęby mocniej, byle by tylko dać radę. Chwycił mocniej królową i przytulił do siebie. Pal licho ubiór, pal licho poparzenia na kościach, które natychmiast były leczone. Toriel drżała w jego dłoniach, a on nie miał zamiaru jej puścić. Słyszał jej drobne łkanie, przerywany oddech, idący mu wprost do kości usznej. Ona starała się to opanować. Trzymał ją mocno, podtrzymywał na duchu wręcz. Zamknął oczy. "Poprzez ból i cierpienie uczymy się życia. Widzimy nasze błędy i staramy się je naprawić". Teraz słyszał to wyraźniej. To nie była mowa taka przekazywana wprost. To było coś, co przemawiało do świadomosci Sansa. Nigdy nad tym tak nie myslał. Ból był bólem, cierpienie cierpieniem. Ale co, jeśli nie możemy czegoś usilnie przeboleć? Co, jeśli nasze błędy wracają i nas trawią bez końca? Jak wtedy cofnąć czas? Nie da się, trzeba zaakceptować świat jakim jest i dążyć do bycia kimś lepszym dla innych. Sam przechodził przez coś podobnego w ostatnim czasie. Nienaiwdził ojca za jego czyny i w sumie to nadal miał po tym spory niesmak, ale Gaster zrobił ostatnio dużo dobrego. Czy tak właśnie działała karma? Jako odkupienie? Zrób coś dobrego, a nawet przy największym dołku twego życia stanie się coś, co i ciebie poratuje? Czy to ciągle starała się robić Toriel? Już nie bawiła się w kokietowanie. Miała przymknięte oczy, oddychała równomiernie, moze nawet lekko się spłakała. Ale udało jej się. Opanowała wewnętrznego demona. Sans odgarnął jej włosy i nie pozwolił upaść bezwładnej królowej na ziemię. Zamiast tego ujął ją w obie ręce i trzymając ją tak przeteleportował się w bezpieczne miejsce. To chyba był koniec tego treningu...tańca.. .randki....czymkolwiek to było! Nie wiedział tylko, że wywrze nan iej tak piorunujące wrażenie, że kobieta aż mu zemdleje w objęciach. Żarty, żartami, ale trzeba było ją gdzieś odstawić. Zamek królewski? Zły pomysł. Dom? Kto jej tam pomoże, ślimaki? Może wystarczyło by ją odstawić do domu Sansa? Raczej dobry pomysł...albo i nie. Przecież Ren i Gaster tam też zaglądali. Może wystarczyło odstawić ją w jakieś bezpieczne miejsce gdzie dojdzie do siebie? Sans długo myślal nad wyborem, skacząc z lokacji do lokacji (z dala od oczu wścibskich potworów), aż zdecydował się na jedno ze źródełek, gdzie i on sam mógł odpocząć, mając przy boku królową jeszcze na nieco dłuższy czas. Musiał zastanowić się nad wdrożeniem małego unowocześnienia do swojego arsenału. Karmicznych kości...
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Hotland Empty
PisanieTemat: Re: Hotland   Hotland Empty

Powrót do góry Go down
 
Hotland
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Hotland
» [Quest Gastera] Domek gdzieś w Hotland
» Plac treningowy w Hotland [SALA TRENINGOWA]
» Plac treningowy w Hotland [SALA TRENINGOWA]

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: