Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Droga do Ruin

Go down 
+4
Azszar
Qudian
Xin
Duch Tobiego
8 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyPon Cze 26, 2017 9:04 pm

Z kijami w dupach bywało tak, że jeszcze trzeba było faktycznie mieć tę DUPĘ, aby móc je w nie wkładać. A Sans - jak to szkielet w pełni swej okazałości - podobnie mięsistej części ciała zwyczajnie nie posiadał. Samiutkie kosteczki! Może stąd różnica? Albo po prostu był... Luzakiem?
- Od poniedziałku do piątku w godzinach między 9:00, a 21:00 oraz w niedziele i święta między 10:00, a 22:00, jeśli tak cię to interesuje.
Liczby rzecz jasna oszacował w mocnym przybliżeniu, ponieważ pomiędzy tym wszystkim trafiały się liczne drzemki ot choćby! A jak powszechnie wiadomo, w trakcie snu niezwykle ciężko jest zarzucać sucharami.
- Welp! Przepraszam, jeśli cię rozczarowałem? - nie brzmiał na nadmiernie skruszonego z racji nie bycia strasznym gburem. Poprawił się tylko na kupce śniegu, aby wygodniej usiąść
- Fajny kapelusz, Johnny. - kośćmi palca wskazał nakrycie głowy chłopaka. Nigdy nie widział czegoś podobnego, prawdę powiedziawszy. - Możesz mówić mi Sans. Zdaje się, że przychodzisz ze Snowdin. - dyskretnie staksował go wzrokiem. Żadnego pyłu na ubraniu czy innych nietypowych przybrudzeń...?
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyWto Cze 27, 2017 12:34 am

Gdy szkielet oszacował swój czas poświęcony na żarty, Johnny bezradnie westchnął. Nie wiedział czy powinien brać to co mówi na poważnie, czy wręcz przeciwnie. Często zdarza się, że cicha woda brzegi rwie, a ów potwór wydawał się... bardzo, bardzo cichy. Jego leniwe podejście do wszystkiego dobijało dzieciaka. Aż chciałoby się zasadzić mu mocnego kopniaka w kość ogonową, aby łaskawie ruszył swoje szkielece cztery litery. Oczywiście chłopiec nigdy by tego nikomu nie zrobił. Każdy postępuje tak jak chce i ma do tego pełne prawo. Póki nie łamiesz prawa, nie masz czym się przejmować ze strony Johnnego.
- Wygląda na to, że jesteś bardzo zapracowaną osobą. - Odparł sarkastycznie, przysiadając się do potwora, opierając plecami o drzewo i zsuwając swój kowbojski kapelusz na twarz. Nie tylko szkielet potrafi się z kogoś nabijać. - Jakim cudem udaje ci się wiązać koniec z końcem? A co do poprzedniego, to nie mam żalu.
Słysząc komplement ze strony potwora na temat nakrycia głowy, uśmiechnął się i lekko podniósł go palcem wskazującym, ukazując swoje ocz... oko.
- Co nie? - Stwierdził wesoło, spoglądając na nowo poznanego stwora. - Towarzyszy mi już całkiem spory szmat czasu.
Gdy potwór się przedstawił i zapytał o to, czy przybywa ze Snowdin, złapały go wątpliwości. Czy to nie dziwne, że ktoś taki jak on, znajduje się w tak odludnionym miejscu? Kim on tak na dobrą sprawę jest? Może to strażnik lub bandyta chcący ograbić przechodniów? Nie... Nie zachowuje się jak zła osoba, a przynajmniej nie sprawia takiego wrażenia.
- Tak, przychodzę ze Snowdin. Coś nie tak? - Odpowiedział, ciekaw kolejnych pytań Sansa. - Ostatnimi czasy zrobiło się tam za głośno. Szukałem jakiegoś cichego miejsca.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptySro Cze 28, 2017 9:14 pm

Sans tak właściwie robił coś nawet wtedy, kiedy wydawało się, że nie robił niczego. Wystarczyło przytoczyć przykład z jakim aktualnie mamy tutaj styczność, czyli - odnalezienie człowieka. Kolejnego. I to bez niepotrzebnej gonitwy po całym Podziemiu, jak to miały w zwyczaju robić na przykład takie rybie wojowniczki. Co miał spatrolować, też spatrolował. Po co drążyć więc mniej ciekawe szczegóły tematu? W ostateczności zawsze liczył się przecież efekt.
- Nie masz nawet pojęcia. - przytaknął jego słowom z przesadną i oczywiście totalnie udawaną powagą. - Dosłownie i w przenośni zacharowuje się na śmierć. - spojrzał na niego z iskierkami rozbawienia w białych punkcikach oczodołów. - Pracuje na parę zmian. W paru różnych miejscach. Spokojna twoja rozczochrana pod kapeluszem, dzieciaku.
Johnny jeszcze się zdziwi, jak jednego dnia natknie się na Sansa w kilku miejscach Podziemia. I to oddalonych od siebie o całkiem niezły kawałek drogi. Hej, za coś musiał utrzymywać siebie i Papyrusa przez te wszystkie lata.
Co do samego człowieka... Nie zamierzał pochopnie oceniać zagrożenia albo jego braku ze strony chłopaka. Z pewnością za to będzie go uważnie obserwował. Lepiej, żeby trzymał się od jego brata z daleka, jeśli jego intencje nie były do końca czyste. W przypadku całej reszty Podziemia-... Cóż. Reszta Podziemia lepiej niech pilnuje własnych pleców za siebie.
- Tak myślałem. - westchnął bezgłośnie do swoich myśli. - Zazwyczaj patroluję ten teren.
Rozumiesz, sprawdzając, czy jakiś nowy człowiek nie wpadł do nas przypadkiem z wizytą. Ja i moj brat mieszkamy w Snowdin. To po prostu dość niesamowite, że pomimo tego iż już tam byłeś, nie słyszeliśmy o tobie.
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptySro Cze 28, 2017 11:26 pm

Zastanawiały go punkciki w oczodołach potwora. Naszła go dziwna myśl. Ciekawe czy gdyby wsadził tam palec, to by go zabolało? Nie było to spowodowane chęcią skrzywdzenia Sansa, lecz czystą, dziecięcą ciekawością. Chyba złym pomysłem byłoby to sprawdzać, bądź o to zapytać na tak wczesnym etapie znajomości. Jeszcze by się obraził albo zdenerwował. Nie wiadomo co ten niepozorny szkielet mógłby zrobić. Jedno jest pewne. NIGDY nie należy lekceważyć drugiej osoby.
Posępniał, słysząc to, że potwór patroluje teren, oczekując na kolejnych ludzi. Jak wielu ich tak naprawdę było w Podziemiu? Jakiekolwiek emocje zniknęły z jego ledwie widocznej, zakrytej kowbojskim kapeluszem twarzy. Czyżby był jednym z podwładnych króla, którzy mieli na celu sprowadzenie do niego ów nieszczęśników? Chyba nie ma co wyciągać pochopnych wniosków. Może jest on z tych dobrych? Tych którzy nie chcą skrzywdzić przybyszów z powierzchni?
- Zazwyczaj staram się unikać potworów. - Odrzekł smętnie ściągając swoje nakrycie głowy i kładąc je obok siebie na ziemi. - Wiesz, nigdy nic nie wiadomo.
Sądząc po wypowiedzi Sansa, w Podziemiu było jeszcze więcej szkieletów. Zabawne, że nigdy nie udało mu się na takowego natrafić. Może po prostu miał pecha? Pewnie był w tamtych czasach zbyt zajęty walką o przeżycie.
- Kim jest twój brat? Jaki on jest? - Zapytał, starając się nie brzmieć zbytnio nachalnie, co mu niezbyt wychodziło patrząc na ilość zadanych pytań. - Też, tak jak ty, zajmuje się patrolowaniem terenu? Jak wygląda?
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyCzw Cze 29, 2017 10:31 pm

Z palcami wsadzanymi w dziwne, ciemne otwory, lepiej bądź co bądź uważać. nigdy przecież nie wiadomo, co ten biedny palcem może tam spotkać, racja?
Kiedy tak przyglądał się dzieciakowi od boku, odnosił coraz mocniejsze wrażenie, że trafiła mu się tutaj bardzo szczera z okazywaniem swoich emocji osoba. Być może winę za to, ponosił wciąż bardzo młody wiek człowieka. Naturalnie, wiele w dalszym ciągu pozostawiał sobie w rezerwie. On także nie zamierzał oceniać pochopnie. Zwłaszcza ludzi.
- To dość zabawne. - splótł kości palców obu dłoni, a następnie uniósł i wygiął nieco ramiona, aby podłożyć tę prowizoryczną "poduszkę" za głowę. - Kiedyś potwory usiłowały robić mniej więcej to samo, kiedy miały szansę natknąć się tutaj na przypadkowego człowieka. Oh, podejrzewam, że niektóre pewnie nadal to robią - przy okazji mógł go w ten sposób przestrzec przed nietypowymi zachowaniami niektórych z nich. Co mu tam! Lepiej aby wiedział więcej niż mniej. W ten sposób będzie się czuł pewniej i bezpieczniej. Tak to zazwyczaj działało. Samego sposobu bycia chłopaka oceniać nie zamierzał. Jeśli wolał unikać potworów, niech ich unika wedle uznania. Byle nie sprawiał jego bratu kłopotów. Apropo brata...!
- Papyrus? To najbardziej klawy brat jakiego miałem! Nie to, żebym miał ich więcej czy coś w ten deseń. - poszerzył swój, i tak nienaturalnie szeroki uśmiech. Dało się wyczuć, że pomimo swojego żartownisiowego sposobu bycia, mówi w tej chwili prawdziwie od serca. - Kiedyś miał co prawda lekką obsesją na punkcie polowania na ludzi, ale spokojnie, nawet wtedy nie potrafił żadnego skrzywdzić. Dlatego gdybyś kiedyś się na niego natknął i z jakiegoś powodu przyszłoby ci do głowy niemądrze mu coś zrobić-... - głos Sansa zamarł w tym miejscu, a białe punkciki przepadły w mroku oczodołów, jakby nigdy ich tam nie było. Teraz naprawdę nadało mu to iście potwornego wyrazi - ...LEPIEJ ŻEBY NIGDY CI TO NIE PRZESZŁO PRZEZ MYŚL. - trwało to dosłownie momencik, po czym wesołe, białe światełka wróciły na swoje miejsce. Człowiek mógłby się zastanawiać, czy nie była to przypadkiem jedynie jego wyobraźnia. - Dozwolone są tylko przyjazne sparingi, 'kej? Jest bardzo łagodny, ale lubi wyzwania. Jestem pewien, że poznasz go, gdy tylko zobaczysz. Tak dla podpowiedzi - jest prawie dwa razy wyższy ode mnie. Zazwyczaj nie rozstaje się ze swoją zbroją i czerwoną "peleryną".
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyPią Cze 30, 2017 8:37 pm

Zaczął zastanawiać się nad tym z jakiego powodu unikał potworów. Na pewno nie było to spowodowane strachem. Nie chciał zwyczajnie wszczynać niepotrzebnych bójek i awantur. Wiedział, że niektóre potwory wciąż mogą być rozwścieczone na ludzi za to, jaki zgotowali im los. Gdzie w tym wszystkim była sprawiedliwość? Ludzie mogą sobie żyć wolni na powierzchni, a potwory jak szczury pod ziemią? Chyba pierwszy raz od bardzo dawna, tak wstydził się za działania swojego własnego gatunku. Było to też powodem dla którego częściowo rozumiał działania Koziego Króla mimo tego, że jego działania były nieprawe. Ciężko stuprocentowo wybaczyć mordercy dzieci.
Gdy Sans zaczął nawijać o Papyrusie, Johnny cicho się zaśmiał. Widać było, że szkielet ubóstwia swojego brata. Ucieszyło go także, że ten nie poluje już na ludzi. Będzie można dzięki temu ominąć wiele nieciekawych, a także niezręcznych sytuacji w razie gdyby któremuś z nich stało się coś złego z powodu tego drugiego. To co po chwili się wydarzyło, zmroziło mu krew w żyłach. Ostrzeżenie ze strony potwora przypomniało mu, że nie należy opuszczać gardy. Szkielet może zgrywać miłego, lecz jeśli zmusi go to tego sytuacja to może stać się kimś o wiele gorszym i okrutnym. Puste, wyzbyte z jakichkolwiek emocji spojrzenie dzieciaka świdrowało ciemność w oczodołach Sansa. Tak naprawdę, ta cecha ich łączyła. Dzieciak także jest w stanie posunąć się do bezwzględnych czynów, szczególnie w obliczu każdego rodzaju bądź przejawu niesprawiedliwości, aby dopiąć swego celu. Zawsze warto się poświęcić dla większego dobra. Chłopiec z pewnością trafi do piekła za takie myślenie. Ma swoje własne postrzeganie świata, które nie zawsze wszystkim przypada do gustu.
- Masz jakieś marzenie? - Spokojnie zapytał, zupełnie zmieniając temat rozmowy. - Coś, co chciałbyś, aby za wszelką cenę się spełniło... nie zważywszy na konsekwencje?
Każdy ma takie pragnienie, które go napędza i motywuje do działania. Johnny był ciekaw tego, czego najbardziej w świecie chce szkielet.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptySob Lip 01, 2017 5:32 pm

"Sprawiedliwość" była zdradliwą kochanką. Dlatego też Sans nie szukał jej, nie polegał na niej, tak właściwie to wcale w nią nie wierzył. Podobnie było z prawością. Piękne, ale ułudne idee. Co prawda dzięki wierze w nie, świat jeszcze nie stał w płomieniach, ale jak daleko mu do tego naprawdę było? Chyba nie chciał wiedzieć.
Dostrzegając, że nie tylko on jest w stanie poczęstować swojego rozmówce groźnym spojrzeniem, wziął na chłopaka kolejną poprawkę. Może i nie był złą osobą, ale biorąc pod uwagę, że potrafił zrobić coś takiego, nigdy nie pokusiłby się o nazwanie go zupełnie niewinnym czy nieskorym do przemocy. Będzie trzeba na niego uważać w najbliższej przyszłości. W przeciwieństwie do większości potworów żyjących w Podziemiu, Sans miał nieporównywalnie wielkie doświadczenie w eliminowaniu kłopotliwych istot bez mrugnięcia oczodołem. Nie czułby się nawet źle, gdyby musiał tu i teraz zrównać ludzie dziecko z powierzchni ziemi. Bez ostrzeżenia, bez choćby dania szansy na obronę.
Na powrót rozluźniony, szkielet przymknął oczodoły, przeciągając się przy okazji kośćmi nóg. Zadane na kolejnym etapie rozmowy pytanie, wydawało mu się zbyt naiwne. Zbyt smutne. Prawie tak samo jak odpowiedź, której nigdy nie zamierzał udzielać. Nie był niestety aż tak szczerą i chętną na zwierzenia osobą.
- Kiedyś miałem. - odparł krótko, z fałszywie pozytywnym wydźwiękiem swoich słów. - Dość nietypowe pytanie do zadawania przypadkowo spotkanemu potworowi, nie sądzisz?
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptySob Lip 01, 2017 7:28 pm

Słysząc odpowiedź Sansa, zdjął swoje nakrycie głowy i położył je obok siebie na ziemi. Spojrzał na niego ze smutkiem, a następnie lekko się do niego uśmiechnął. Wyciągnął rękę i delikatnie poklepał go przyjacielsko po ramieniu tak, jakby chciał mu powiedzieć, że ''będzie dobrze''. Niespełnione marzenia są niestety często spotykanym zjawiskiem. Przykra sprawa. Nie każdy jest w stanie osiągnąć to, czego najbardziej pragnie, lecz to nie znaczy, że należy się poddawać. Trzeba walczyć do końca, nie zważywszy na okoliczności. Najgorszą rzeczą, jaką można zrobić to zaprzestanie pogoni za swoim marzeniem. No... i ufanie małemu, żółtemu kwiatkowi. Paskudny typ. Szkoda gadać.
- Dalej je masz, lecz zapewne straciłeś w nie wiarę. - Odparł, spoglądając z uśmiechem w górę, jakby szukał nieba. - Jeśli nie chcesz mi o nim powiedzieć, to nie mów. Być może chciałem po prostu zagaić rozmowę.
Fakt, to, że zadał takie pytanie nowo spotkanej osobie mogło wydawać się dziwne. Chłopak zawsze był otwarty na różne tematy i lubił wysłuchiwać problemów innych. Gdy pocieszał takowe osoby, czuł się potrzebny. Uczucie, które towarzyszy podczas pomocy z problemem takiej osoby, jest najlepsze. Wiedział wtedy, że może dokonać czegoś dobrego w tym ponurym świecie. Naprawić go. Zmienić na lepsze.
- Wybacz jeśli cię w ten sposób uraziłem. - Odrzekł przymykając swoje oczy oko. - Chyba jestem czasami zbyt otwarty.
Skoro nie chce mu powiedzieć, to Johnny nie będzie go zmuszał. Dużo osób ma coś, co woli zachować tylko i wyłącznie dla samego siebie. Oczywiście miło by było gdyby potwór się mu zwierzył. Każdy czasami potrzebuje otworzyć się przed kimś i szczerze wyjawić co mu ciąży na serduchu.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyNie Lip 02, 2017 1:29 am

- Dziwny z ciebie dzieciak, Johnny. - osądził, kątem oczodołu przyglądając się poklepującej go po ramieniu dłoni.
Być może niektórzy ludzie rzeczywiście mieli te swoistą skłonność do zażyłości w naturze. Sans widział to nie tylko na przykładzie Frisk. Wbrew temu co wielu sądziło, król wcale nie był jedynym, który zabijał ludzkie dzieci. Nie był co prawda pewien jak się to miało do obecnej linii, jednak całkiem wyraźnie pamiętał ze wszystkich poprzednich, iż oryginalnie to jego zadaniem było dokończyć kolekcjonowanie nieszczęsnych dusz. To był dobry deal. Po trzecim zabitym, Asgore miał tego wszystkiego zwyczajnie dość. Trudno się było zresztą dziwić. Mógł zgrywać twardego władcę, ale dusze miał tak samo miękką co swoje lśniące futerko! Dla Sansa stanowiło to dużo mniejszy problem, kiedy w grę wchodziły profity. Wystarczyło mu myślenie o dobrych pieniądzach jakie otrzymywał za samo pilnowanie, aby ludzie nie docierali zbyt głęboko w czeliści Podziemi. Dzięki temu, mógł zapewnić swojemu bratu wszystko co najlepsze. ...Tak mu się przynajmniej wydawało. Heh. Co za ironia. Ostatecznie niezależnie od poświęceń, nie potrafił mu dać tego, czego dla niego najbardziej chciał. Czego chciał również dla siebie samego. Ponieważ ten świat zwyczajnie nie był w stanie osiągnąć upragnionego "happy endingu".
Tak. Istotnie miał marzenie. Problem w tym, że nie istniała szansa na jego spełnienie. Dlatego starał się o nim nawet nie myśleć zbyt często. To tylko pogłębiało cholerną depresję.
- Wiara zazwyczaj nie sprawia, że marzenia się spełniają. - odparł zgodnie z własnym postrzeganiem tych spraw. - Może to dlatego-... - zrobił dramatyczną pauzę. - Że każdy z "wiary" ma swoje na głowie? - rozłożył lekko ręce na boki, gratulując sobie w duchu tej okropnej gry słów.
- Nah. Nie ma sprawy, kolego. Poza tym, jak sam zauważyłeś, jestem raczej grubokościsty. - no i masz ci los, zaczął się nakręcać. - Niełatwo mnie więc urazić.
Yup! Na tym mniej więcej polegała jego metoda zabijania niewygodnych tematów. Odwrócenie uwagi rozmówcy żartem skutkowało w około 80-90% przypadków.
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyNie Lip 02, 2017 11:14 am

Słysząc komentarz Sansa na temat tego, że Johnny jest dziwny, dzieciak głośno parsknął śmiechem. Wiele już słyszał na swój temat, lecz nigdy nikt tak go nie opisał. Zazwyczaj nazywany był upierdliwym lub za bardzo szczerym. To chyba dobrze, że nie zachowuje się jak każdy typowy, szary człowieczek z powierzchni. Przynajmniej przebywanie z nim nie było aż tak nudne. Chociaż nie każdy lubił spędzać czas w jego towarzystwie. Wiele razy zdarzyło mu się, że drugi rozmówca zwyczajnie od niego uciekł z płaczem.
- Chyba masz rację. - Wreszcie odrzekł, ledwo powstrzymując się od jeszcze głośniejszego śmiechu, po czym dodał szczerząc się. - Dziwaki z nas.
Gdy szkielet stwierdził, że wiara nie sprawia, że marzenia się spełniają, chłopak wyciągnął z kabury swój pistolet i wycelował nim gdzieś w dal. Nastała chwila ciszy. Potwór się mylił. Wiara jest jednym z czynników które umożliwiają spełnienie się twojego najskrytszego pragnienia. Bo jeśli nie możemy wierzyć to, co nam pozostało? Fakt, zderzenie z rzeczywistością mogą być nadzwyczaj brutalne, lecz przede wszystkim nie należy się poddawać. Słysząc kolejne gry słów, schował z powrotem swoją broń i zrobił sobie przysłowiowego "facepalma". Jęknął, po czym cicho się zaśmiał.
- Marzenia spełniają się dzięki ciężkiej pracy i wiary w ich spełnienie. - Stwierdził z niezwykle poważnym wyrazem twarzy, spoglądając przed siebie w ciemność. - Wiedz jedno. Ja mam zamiar naprawić wszystko w tym zepsutym świecie. Zaczynając od bariery.
To było jego nowe marzenie które stawiał wyżej od zostania najlepszym strzelcem wszech czasów. Miał zamiar uwolnić potwory z tej żałosnej klatki i naprawić ich kontakty z ludźmi. Chciał aby na świecie zapanowała prawdziwa sprawiedliwość i każdy był sobie równy. Nie ważne czy jest przedstawicielem jednej, czy drugiej rasy. Jeśli będzie musiał do tego zmusić innych... niech tak się stanie! Dzieciak zostałby nawet władcą powierzchni, jeśli dałoby mu to większe szanse na stworzenie prawdziwego ''Happy Endingu''.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyNie Lip 02, 2017 2:21 pm

Hej, no to mieli ze sobą jeszcze coś wspólnego! Przed Sansem też niektórzy potrafili uciekać z płaczem! Przez jego suchary rzecz jasna. Zwłaszcza brat gdy był jeszcze małym szkielecikiem. Hm. To chyba niedobrze. To oznaczało, że jego suchary wciąż nie były dostatecznie suche, aby wysuszać kanaliki łzowe! No nic! Będzie pracował nad tym tyle, ile tylko trzeba! Droga do perfekcji nigdy przecież nie była prosta i usłana różami.
Gdy chłopak wyciągnął pistolet, Sans czujnie przymrużył oczodoły, lecz nie wykonał żadnego, gwałtowniejszego ruchu. Rozpoznawał tę broń palną głównie dlatego, iż miał z nią do czynienia przy poprzednich liniach czasowych, z tą drobną różnicą, iż wówczas znajdowała się ona w posiadaniu Frisk. Niezbyt dobre wspomnienia, jeśli miał być szczery. Dobrze było jednak wiedzieć, jakim arsenałem dysponuje człowiek. Pewnie najlepiej by było, gdyby mu go odebrał póki miał szanse. Ale prawdę mówiąc, nie za bardzo mu się chciało. Wystarczyło, że Johnny nie będzie celował tam gdzie nie trzeba.
- Nie jesteś czasem za młody na tego typu zabawki?
Prawdę mówiąc nie oceniał. Potwory uczyły swoje dzieci posługiwać się magią tak szybko jak się dało, więc może ludzie z kolei uczyli swoje młode posługiwania się niebezpiecznymi sprzętami od małego?
- . . . - nie odpowiedział w żaden sposób przez dłuższą chwilę. - Idealista się trafił, co? - podrapał się po tyle czaszki, po czym przeciągnął tym razem z kolei ramiona ponad głową, opuścił je na kolana i zaczął niespiesznie podnosić swoje stare kości z siadu. - Ambitne, ambitne~ - rzucił ze śmiechem, bo... Cóż. Bawiło go to. Naprawdę bawiło. Bawiło przede wszystkim w swej naiwności.
- Welp! Życzę powodzenia! Choć na twoim miejscu, raczej nie kłopotałbym się mieszaniem w sprawy nierozwiązywalne. Nie lepiej cieszyć się życiem, póki trwa? - gdy już stał na równych nogach, wsunął dłonie w kieszenie bluzy. - Są na tym świecie marzenia, które mogą pozostać jedynie w sferze marzeń. Nie to, żebym zamierzał cię od czegokolwiek odciągać~ - wzruszył ramionami.
On też kiedyś walczył z tym światem. Ba! Walczył z jego prawami i najczystszą naturą. Walczył nawet z czasem nim rządzącym. Ale ten świat był już po prostu stracony. Wadliwy. Nienaprawialny. "Happy ending" nie był im przeznaczony. Pogodził się z tym. Bez względu na to, czy bariera tu będzie czy raz kolejny zostanie zniesiona, bez względu na to czy wydostaną się na Powierzchnię czy nie, pewnego dnia Reset przywróci ich do stanu wyjściowego. Tak to już tutaj było.
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyNie Lip 02, 2017 5:52 pm

Gdyby Johnny dowiedział się, że ktoś zupełnie mu obcy korzystał z jego ukochanego pistoletu, to zatłukłby tą osobę na miejscu. Cudzych rzeczy się nie rusza bez pozwolenia. Nawet mimo tego, że właściciel jest martwy od kilkudziesięciu lat. Może jeszcze zabiorą mu po śmierci spodenki i sweter?! No bez przesady. Są przecież jakieś granice nawet w Podziemiu, prawda? Zmarłych nie powinno się okradać.
- A ty nie powinieneś czasem patrolować okolicy? - Odparł nadymając policzki i próbując znaleźć jakikolwiek kontrargument na wypowiedź Sansa odnośnie jego spluwy.
Za młody na takie zabawki? Taki młody to już przecież nie był. Niedługo powinna mu stuknąć siedemnastka, oczywiście nie licząc tych wszystkich lat spędzonych martwym w trumnie. Poza tym korzystanie z broni palnej to nie zabawa! Chłopak był w pełni świadom konsekwencji mogących wyniknąć z używania ów pistoletu. Umiał perfekcyjnie obsługiwać broń i oddawać bardzo celne strzały. Takiej osoby jak on w Podziemiu, to ze świecą szukać! Największym problemem był tutaj zupełny brak amunicji. Jak może z niego korzystać skoro nie ma czym strzelać?
Po usłyszeniu opinii Sansa na temat ambicji chłopaka, ten złapał swój kowbojski kapelusz, założy go z powrotem na głowę i także wstał na nogi. Drażniła go udawana bezradność potwora. Wmawiał sobie, że nie ma sensu walczyć o lepsze jutro. Lepiej być tchórzem i gnić w swoich przekonaniach, prawda? Zasłonić oczy i udawać, że nic się nie dzieje?
- Jak możesz tak mówić? - Zapytał, zaciskając z całej siły zęby i spoglądając na Sansa z zawodem w oczach. Nie był w stanie pojąć tego, jak bardzo można się w życiu poddać.
Jeśli wystarczająco się tego chce, można osiągnąć dosłownie wszystko. Być może był idealistą walczącym o coś niemożliwego, ale w przeciwieństwie do niego, nie miał zamiaru się tak łatwo poddać. Dzieciak wszystkim pokaże, że warto walczyć do samego końca o swoje przekonania!
- Jeszcze zobaczysz! - Stwierdził, otrzepując swoje spodenki ze śniegu i po chwili szybko się prostując. - Wyrwę was wszystkich z tego wiecznego koszmaru! Możesz na mnie liczyć! - Dodał, wskazując na siebie kciukiem i podkreślając całą swoją wypowiedź szerokim uśmiechem.
Jeśli Johnny sobie coś postanowi to będzie do tego dążył. Koniec, kropka. Może się wszystko walić, a on i tak będzie trwał w swoich przekonaniach. Będzie walczył tak jak niegdyś Sans o lepsze jutro tylko, że w przeciwieństwie do niego, chłopak się nie podda. Taki już to był. Charakteru nie zmienisz.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyNie Lip 02, 2017 8:26 pm

Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, jak to niektórzy mawiają.
- Powinienem. - przyznał bez najmniejszego śladu skruchy, nawet nie próbując się usprawiedliwiać. To że w ogóle przylazł aż tutaj na pieszki, zamiast korzystać ze swoich zwyczajowych skrótów, powinno w jakimś stopniu wzbudzać podziw. Ale do tego rzecz jasna jeszcze trzeba było go dobrze znać. Czy też może raczej poziom lenistwa, z którego był w okolicach całkiem sławny. Czasami samo wstanie z łóżka, wydawało mu się wyzwaniem porównywalnym poziomem trudności do morderczej wspinaczki na szczyt Mount Everest Ebott! Gdyby nie miał dobrego powodu, pewnie w ogóle nie ruszałby się poza ramy swojej pryczy. Przespanie tego całego shitu dziejącego się dookoła, wydawało mu się jedynym, rozsądnym rozwiązaniem. O ile rzecz jasna miałby to być sen pozbawiony snów jako takich.
Spojrzał na chłopaka bez szczególnych emocji, jedynie ze swoim wiecznym, niezmąconym niczym uśmiechem. Nie krytykował jego postawy czy wybujałych marzeń, więc dlaczego on krytykował jego? Nie, nie. To była całkiem zdrowa reakcja, jeśli chwilę się nad tym zastanowić. Sans po prostu patrzył na wszystko ze zbyt dużego dystansu, nie chcąc raz kolejny zostać w cokolwiek wmieszanym. Mógł zatem myśleć i mówić rzeczy, które innym, w tym także reszcie potworów, niemile było normalnie słyszeć. Kiedyś dużo łatwiej było mu ukrywać się ze swoimi spostrzeżeniami. Teraz już nawet niekoniecznie próbował, pod warunkiem, że w pobliżu nie było Papyrusa.  
- Nie musisz podchodzić do tego aż tak emocjonalnie. No już, nie gorączkuj się tak, bo całe Snowdin mi zaraz roztopisz tym swoim zapałem. - próbował go nieco udobruchać, choć już w chwilę później, nieświadomie zaciskał ukryte w kieszeniach dłonie w pięści.
Nie mógł powiedzieć, że dzieciak nie wydawał mu się całkiem przyjemnym towarzyszem. Ale mimo to... Irytował go. Irytował go, ponieważ wygadywał rzeczy, o których nie miał najbledszego pojęcia.        
I z tego też powodu szkieleta niemalże kusiło, aby wyjaśnić mu. Wytłumaczyć, że może próbować do usranej śmierci, a upragnionego efektu i tak nie uda mu się uzyskać. Bo to nie bariera była tutaj problemem, ni tkwienie w tym pozbawionym słońca miejscu. Przeżył to zbyt wiele razy, aby łudzić się, że cokolwiek na stałe zmieni się na lepsze.
Westchnął niezamierzenie.  
- Coś mi mówi, że Papyrus i Undyne znaleźliby w tobie niezłego druha. - zaśmiał się. - Daję ci swój kredyt, skoro tak się do tego palisz.
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyPon Lip 03, 2017 3:11 pm

Spoglądał przez dłuższą chwilę w ciszy na potwora. Być może zbytnio go poniosło, ale taki to już Johnny był. Pewnych cech charakteru niestety nie zmienisz. Nawet gdybyś bardzo tego chciał. Bycie idealistą miał we krwi. To samo tyczy się bycia emocjonalnym i działającym pochopnie. Już od dziecięcych lat lubił rozwiązywać wszelkiego rodzaju spory i wszędzie zaprowadzać sprawiedliwość. W końcu przecież był duszą sprawiedliwości. Leżało to głęboko w jego naturze. Raz w przedszkolu, gdy jego koledzy pokłócili się o zabawki, obu szybko udobruchał i sprawił, że się pogodzili. Cały on. Chyba Sansowi to, aż tak nie przeszkadzało skoro jeszcze z nim stał i rozmawiał. Przecież zawsze mógł uniknąć dalszej rozmowy poprzez przeteleportowanie się za jakieś drzewo i poczekanie, aż dzieciak sobie zwyczajnie pójdzie w swoją stronę.
Słysząc, że szkielet daje mu swój "kredyt zaufania", Johnny niesamowicie się rozpromienił, a jego uśmiech stał się jeszcze szerszy. Dobrze jest mieć kogoś, kto wspiera cię w twoich marzeniach. Kogoś, kto w razie czego zawsze poda ci pomocną dłoń... albo jak w tym przypadku - kość. Było mimo wszystko w Sansie coś przyjaznego. Coś, co bardzo przyciągało innych.
- Nie pożałujesz! - Stwierdził, jeszcze bardziej poszerzając swój uśmiech i wyciągając w stronę Sansa zaciśniętą pięść, aby ten przybił mu tak zwanego "żółwika". - Nie mogę się doczekać aby poznać twojego brata!
Z tego co mu potwór naopowiadał, Papyrus musi być super gościem! Tym bardziej jeśli zdaniem Sansa, polubiłby się z Johnnym.
- Co masz teraz w planach? - Zapytał, będąc ciekaw tego, co potwór robi po wykonanej pracy... oprócz spania.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyWto Lip 04, 2017 12:22 am

Wow, oby ten jego entuzjazm był przejściowy. Co prawda Sans powiedział co powiedział, słowo się rzekło i takie tam, ale wolałby, aby głowę chłopak trzymał na miejscu i nie napalał się jakoś przesadnio. Rany. Jeszcze poczuje się źle, jeśli sprawy pójdą jednego razu w złym kierunku. Aż go lewy oczodół zaswędział na samą myśl. Oby faktycznie nie pożałował.
- Przy okazji, jeśli już go spotkasz, pozwól mu trochę pomęczyć się jego zagadkami. - no tak, prawie zapomniał o tym wspomnieć. - Zrobisz mu tym dzień. - "żółwika" przybił z lekkim rozbawieniem. Jego żółwik był jednak nieco chłodniejszy i twardszy. 
Nie przejmując się śniegiem zalegającym stanowczo większej części jego odzienia, leniwie zaczął przełazić nad większymi zaspami, kierując się z powrotem na główną ścieżkę.
- Jeśli już pytasz, przydałoby się pewnie coś do wrzucenia na ząb, zanim zacznę moją drugą zmianę. - niby nikt poza nim nie zauważyłby, gdyby spod blatu zniknęło parę hot dogów albo kilka hot catów i tak samo nikt poza nim by na tym nie zbiedniał, jednakże...! Podobny akt zupełnie pozbawiłoby go możliwości na bezczelnym wybrania się do Grillbys. Bycie tak przesadnie okrutnym wobec siebie nie wchodziło w grę!
Powrót do góry Go down
Johnny
Mieszkaniec
Johnny


HP : 77
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 45
LOVE : 1
Liczba postów : 133
Join date : 07/06/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptySro Lip 05, 2017 1:16 am

Gdy ten chłopak się nakręci to nie ma zmiłuj. Będzie parł naprzód nawet jeśli na jego drodze znajdzie się ściana nie do przejścia. Jeśli zajdzie taka potrzeba to bez wahania przebije ją głową z uśmiechem na twarzy. Taki już był. Co poradzisz? Szkielet miał pecha, natrafiając na takiego życiowego napaleńca. No nie przemówisz do rozumu. On wie swoje. Z drugiej strony to chyba dobrze, że potrafi myśleć samodzielnie i nie postępuje wedle ściśle ustalonych schematów. Przynajmniej nie będzie czekał cicho w kącie na swoje pięć minut. Jeżeli natrafi się okazja do pokazania światu kto tu rządzi to dzieciak z pewnością ją wykorzysta.
W momencie, gdy potwór postanowił wrócić na główną ścieżkę, Johnny szybko za nim ruszył. Słysząc prośbę Sansa odnośnie zagadek jego brata, kiwną głową i spojrzał w dal rozmyślając nad tym, co powinien sam uczynić. Najwyraźniej nie było mu dane odpocząć w ciszy. Może to i lepiej, że sprawy potoczyły się właśnie w taki sposób? Zawsze to o jedną znajomą twarz więcej! W takim razie teraz pozostało mu powrócić do miasteczka Snowdin i... wykupić jakiś pokój w hotelu? Najwyższa pora przespać się jak normalny człowiek. W miękkim i ciepłym łóżku... NIE MA TAK. Co Sans, myślałeś, że pozbędziesz się tego gówniarza? Nie ma tak dobrze!
- W sumie to trochę zgłodniałem. - Stwierdził, ponownie spoglądając na potwora. - Idziemy do Grillbys?
Chyba zjedzenie jakiegoś fast food'u nie było złym pomysłem. Poza tym, jeżeli szkielet się zgodzi na wspólny wypad to może uda się chłopakowi wypytać go jeszcze o parę innych spraw.
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyCzw Lip 06, 2017 6:32 pm

Jedzenie, jedzenie~ Czy on w ogóle zjadł śniadanie? Zdaje się, że nie miał na to czasu. Jego pierwsza zmiana w Wodospadach zaczynała się dzisiaj stosunkowo wcześnie. Pap co prawda zostawił mu standardową porcję spaghetti, ale ją równie standardowo zaniósł do wioski Temmie. Te małe dziwadła wydawały się kompletnie odporne na niejadalność wszelakich potraw. Zresztą Sans wątpił, aby nawet trucizna powstrzymała je przed zjedzeniem czegoś, co przynajmniej ładnie wyglądało.
Ale chwila! Że dzieciak też się z nim wybiera?! Tego nie brał pod uwagę. Trudno. Trzeba będzie darować sobie pomysł wypicia czegoś mocniejszego. Nie będzie przecież dzieci demoralizować!
- Zdaje się, że znalazłem sobie nowy ogon~ Oh, welp. - to zawsze jakaś odmiana. - Skoro znasz knajpkę Grillbsa, przynajmniej nie muszę się martwić, że wyjdziesz stamtąd niezadowolony.
Byłby dużo szczęśliwszy, gdyby do Snowdin mógł wrócić teleportacją, ale skoro młody zabierał się z nim, trzeba było przecierpieć pieszą przechadzkę. Był zbyt leniwy, żeby marnować energię na podwójny wysiłek użycia magii.

zt/x2 - kontynuacja w barze
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyCzw Lip 06, 2017 7:16 pm

Nowa znajomość kwitnie, a nogi poprowadziły was obu do baru, pozostawiając drogę do Ruin na powrót pustą.
Sans zdobywa 70 punktów doświadczenia, zaś Johny 63 punty doświadczenia.

Spoiler:
Powrót do góry Go down
Temmie
Bywalec
Temmie


HP : 100
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 81
LOVE : 0
Liczba postów : 69
Join date : 06/05/2017
Age : 29

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyNie Lip 30, 2017 10:06 pm

Temmie wraz z Azszarem opuścili brudne, lepkie i generalnie fujkowe bagna. Klucząc pośród dzikich ostępów i po ścieżkach wszelakich, w końcu dotuptali do Snowdin. A przynajmniej gdzieś w pobliżu... Właściwie to idąc od Wodospadów zakręcili w lesie chyba nie do końca w dobrym kierunku, bo ostatecznie dotarli na miejsce niejako "z pupy strony". Ale Temmie to nie przeszkadzało. Mała była zachwycona każdą jedną rzeczą, stworzonkiem i wszystkim, co napatoczyło jej się przed oczy.
- Yay, ile tu dżewów! Takie duże, dżewniane dżewa! Wee!- wołała co raz, hasając wesoło, odbijając się wszystkimi łapakami od podłoża.
- A co to, to to?- pokrzykiwała równie często, zawisając nad różnymi przedmiotami.
- A to to białe to jusz śniek?- zapytała wskazując łapką na zaspę białego puchu.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyPon Lip 31, 2017 9:04 am

Z Temmie u boku podróż z Bagien do Snowdin okazała się nie lada wyprawą. Bynajmniej nie z powodu odległości, chociaż ta mała nie była, ale z powodu samej Temmie. Istota interesowała się bowiem wszystkim co spotkali na swej drodze, jeszcze nawet zanim wyszli z terenów podmokłych. Azszar w życiu nie usłyszał tylu pytań i prawdopodobnie nie usłyszał także podczas żadnego poprzedniego żywota. W końcu znaleźli się wśród drzew Snowdin, ale co ciekawe wyszli na ścieżce biegnącej między miasteczkiem, a Ruinami. Najpewniej ciekawość Temmie wpłynęła na ich trasę.
- Oczywiście, że sporo tu drzew, moja mała, puchata przyjaciółko – odpowiedział, starając się zachować fason, chociaż prawdopodobnie po tej znajomości zostaną mu znamiona na całą resztę życia tego ciała. – To największa, zalesiona połać terenu w całych Podziemiach.
Tymczasem mała ujrzała śnieg.
- To? – zapytał Azszar, podchodząc do wskazanej zaspy. Potem schylił się i ulepił ze śniegu pigułę. – To oczywiście jest już śnieg – rzekł, po czym rzucił śnieżką pod łapki Temmie.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Temmie
Bywalec
Temmie


HP : 100
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 81
LOVE : 0
Liczba postów : 69
Join date : 06/05/2017
Age : 29

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptySro Sie 02, 2017 8:38 am

Temmie zachwycona pacała łapką śnieg. Był śmieszny. Taki puchaty, ale jednocześnie trzeszczał jak coś twardego. Albo jak Ciocia Temmie gdy coś szamała. Ciocia Temmie nawet pijąc wodę glosno chrupała. Hm... A moze to dlatego, że za każdym razem zjadała swój kubełek? Tak czy siak, Temmie swoim pacaniem i wesołymi okrzykami usiłowała oswoić się ze śniegiem. Niespodziewanie Azszar nachylił się, złapał trochę śniegu, zmiąchał, zmiąchał i rzucił jej pod nogi, tak że kulka roztrysnęła się na boki.
W pierwszej chwili Temmie wydawała się nic nie zauważyć. Stała i paczyła z tym swoim wielkim uśmiechem na mordce. A potem niespodziewanie jej mordeczka przybrała wyraz bezbrzeżnego zdumienia i na rozciągniętej do granic absurdu szyi, "odfrunęła" ładny kawałek w tył.
- ??????????????????!!!!11???- wykrzyknęła w przypływie szoku, a dźwięk ów można by przyrównać do mieszanki wciągania głośno powietrza, takiego dziwnego "hy?!" i chrapania.
- To tak sie da sie?- zawołała gwałtownie sprowadzając swoją głowę na miejsce.
Zaraz też sama spróbowała zmiąchać nieco śniegowych kulek swoimi łapkami. Wystawiony języczek i tępy wyraz twarzy wskazywał, że pracowała w najwyższym skupieniu.
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyPią Sie 04, 2017 8:10 am

Zdecydowanie pierwsze spotkanie Temmie i śniegu dało kupę radości obserwującemu to Azszarowi, który aż drżał, by nie wybuchnąć śmiechem. Cała scena wyglądała zaprawdę pociesznie. Gdy na widok roztrzaskanej śnieżki znieruchomiała i zdumiała się niepomiernie, wędrowiec już nie wytrzymał tylko otwarcie parsknął. Jego śmiechu nie przerwało nawet niesamowite wydłużenie się szyi Temmie. Gdzieś z góry jego uszu dobiegł dziwny odgłos, który miał chyba to zdziwienie wyrażać. W każdym razie głowa towarzyszki wróciła zaraz na miejsce, a po zadaniu pytania, sama zabrała się za lepienie kul. Miała przy tym minę, jakby oddawała się niesamowicie precyzyjnej robocie. Azszar chichotał dalej.
- Śnieg się lepi, więc można z niego robić różne rzeczy. Taka kulka, którą zwie się śnieżką. Dzieci lubią się nimi obrzucać dla zabawy. To jednak jeszcze nic. Można też ulepić na przykład bałwana, który jest dużo większy – wyjaśnił jej Azszar, samemu schylając się znowu po trochę śniegu, z którego lepi kulę.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Temmie
Bywalec
Temmie


HP : 100
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 81
LOVE : 0
Liczba postów : 69
Join date : 06/05/2017
Age : 29

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyPią Sie 04, 2017 9:24 pm

- Śmieżeka!- Temmie z nadobną czcią uniosła nad łepek swoją kulkę.
To była ładna kulka... dla Temmie. Miała pełno różnych wybrzuszeń i dołków i była najtemowszą śnieżką ever, a inne to mogą tylko zazdrościć, taka była supi. A potem, wzięła tę epicką kulkę i... pirzgła nią w Azszara. To znaczy rzuciła. Uhahała się przy tym niepomiernie, a cała zabawa, bardzo przypadła jej do gustu.
- Atak!- zakrzyknęła ochoczo i przebierając łapkami jak wielkimi młynami, poczęła na szybkości lepić kolejne kulki i rzucać nimi na oślep w najrozmaitsze strony. Ktoś tu chyba obudził potwora...
Powrót do góry Go down
Azszar
Założyciel
Azszar


HP : 100
Poziom duszy : 4
Doświadczenie : 23
LOVE : 0
Liczba postów : 719
Join date : 06/12/2015
Age : 29
Skąd : Nie z tego świata

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyWto Sie 08, 2017 12:06 pm

Temmie obchodziła się ze swoją świeżo ulepioną śnieżką jak ze świętą relikwią, choć pigułę trudno nazwać w ogóle kulą. Jak zwykle wyglądało to pociesznie. Zupełnie niespodziewanie owa śnieżka poleciała w stronę Azszara i rozbiła się na jego piersi. Ten się zdumiał niepomiernie. Ale to nie był koniec, Temmie zaczęła lepić kolejne kule i rzucać nimi gdzie popadnie.
- Więc to tak? – zapytał Azszar, kończąc swoją kulę. – Kontratak – warknął ze złośliwym uśmiechem i rzucił śnieżkę w Temmie.
Powrót do góry Go down
http://ukrytaszuflada.blog.pl/
Temmie
Bywalec
Temmie


HP : 100
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 81
LOVE : 0
Liczba postów : 69
Join date : 06/05/2017
Age : 29

Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 EmptyPią Sie 11, 2017 7:22 pm

I tak oto Temmie poznała uciechę płynącą z zabaw w śniegu. Jejuśku, jak to tak można było żyć w niewiedzy, że coś tak zabawowego istnieje? Inne Temy koniecznie powinny poznać śniek! Tymczasem Temmie zajęta była toczeniem śnieżnej bitwy. Pracowała praktycznie maszynowo, na oślep rzucając śnieżkami ulepionymi mniej lub bardziej fachowo, czasem nawet takim nielepionym śniegiem. Jej łapki pracowały jak małe śmigiełka, nagarniając puch i ciskając nim w Azszara. A... przynajmniej gdzieś w pobliżu.
Temmie jednak szybko się męczyła, dlatego niebawem po prostu pozwoliła łapkom rozjechać się na boki i pacła w pierwszą lepszą zaspę.
- Nioch... Temmie zamachała siem moczno... Temmie spoczywa, tak?- rzuciła, łapiąc oddech.
- Śniek miły. Temmie podoba. Można jeszcze coś ze śnieku?- zapytała, kiedy już nieco spoczęła.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Droga do Ruin - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Droga do Ruin   Droga do Ruin - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Droga do Ruin
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Droga do Ruin
» Opuszczone części Ruin
» Droga na Widok
» Długa droga do bycia potworem

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Podziemie :: Las Snowdin-
Skocz do: