|
|
| Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] | |
|
+4Saver Patience Dogaressa Duch Tobiego 8 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Rhav Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 3 Doświadczenie : 21 LOVE : 0 Liczba postów : 403 Join date : 19/03/2016 Age : 26
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] Pią Sie 18, 2017 10:10 am | |
| Patience otrzymuje 52 exp.- Spoiler:
10+3+3+3+3+3+3+5+5+1+1+3+6+3 Dogaressa otrzymuje 51 exp.- Spoiler:
10+5+3+3+3+5+3+5+3+1+1+6+3
| |
| | | Patience Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 20 Doświadczenie : 37 LOVE : 0 Liczba postów : 558 Join date : 27/04/2017
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] Pią Sie 18, 2017 7:40 pm | |
| Trening Przybyła ponownie na boisko szkolne, tym razem bez jakiegokolwiek towarzystwa. Podczas leżenia bez sił, kiedy trawiła ją gorączka uświadomiła sobie, że nie może tak dłużej się obijać. Musi ćwiczyć, nawet jak nauczyciela nie ma w pobliżu. Kto wie, może kiedyś stanie przed Dogaressą i będzie w stanie ją w sparingu pokonać? To by się dopiero zdziwiła! A tym razem była ubrana w miarę porządnie – na dłoniach miała ciepłe rękawiczki, a na zwykle bosych nogach buty razem ze skarpetkami. Wszyscy również nalegali na założenie czapki, więc ubezpieczyła też swoją głowę przed mrozem i ruszyła dalej przez śnieg. Przez moment, kiedy dochodziła na plac treningowy obmyślała, jaki trening dzisiaj sobie urządzi… Musiała jakoś nauczyć się posługiwać swoją nową bronią. Co prawda jest ona odpowiednich rozmiarów i wagi, ale to nie oznacza, że od razu będzie wszystko umieć. Zaczęła więc od lepienia paru przeciwników, gdzie toczyła po ziemię kule śniegowe i robiła z nich bałwany, którym dala po grubym patyku, jakie znalazła przy okolicznych drzewach. Ustawiła je tak, aby niby były gotowe do ataku. Sama wyciągnęła swój nożyk, po czym za pomocą magii zmieniła go w mieczyk, z którym podeszła do pierwszego z „przeciwników”. Stanęła w lekkim rozkroku, a po krótkiej chwili oczekiwania wykonała ruch, który miał przypominać blokowanie ciosu. Mała wyobrażała sobie, jak bałwan zaczyna ją atakować, dlatego też zaczęła się powoli cofać. Niestety, niezbyt fortunnie to zrobiła, bo przy okazji potknęła się w ukryty w śniegu kamień, co spowodowało klapnięciem w puszysty śnieg tyłkiem. Szybko jednak się podniosła, otrzepała i kontynuowała. Co prawda już miała dwa sparingi za sobą, ale nadal pozostawała dosyć niezgrabna. Po chwili takiego blokowania nadchodzących, wyimaginowanych ciosów, uchyliła się przed jednym z nich, który był dość słabo wymierzony w jej wyobraźni, po czym zaatakowała miejsce, gdzie była ręką szybkim, mało zgrabnym cięciem. Trzymała rączki obie na rękojeści, ale moment po tym, co zrobiła sobie przypomniała, że nie należy przenosić całego ciężaru ciała na jedną stronę. Dlatego też stanęła prosto, stając w lekkim rozkroku i postąpiła szybki krok do przodu, wbijająco ostrze prosto w bok bałwanka. Wyjęła broń z rany, po czym ruszyła biegiem do boku i zamachnęła się, starając się patrzeć bardziej w miejsce, gdzie powinna celować, a nie gdzie biegnie. Co poskutkowało potknięciem się, tym razem o własną nogę i ponowną glebą. Podniosła się jednak ponownie, otrzepując ze śniegu i ponawiała do skutku manewr, póki nie wyszedł jej tak, jak sobie to wyobrażała. Kiedy już była zadowolona z wyniku, zatrzymała się za plecami przeciwnika i wbiła mu miecz w sam środek pleców. Teraz jej energia magiczna, którą naładowany był mieczyk działała bezproblemowo, nie czuła zmęczenia ani nieprzyjemnego uczucia podczas kontaktu z przedmiotami, jak to czuła tuż po tym, jak odkryła swoją zdolność. Czy to znaczy, że staje się silniejsza? Przeszła do drugiego przeciwnika, jednocześnie łapiąc oddech. Czuła, jak jej ciało jest przyjemnie rozgrzane, a adrenalina płynie razem z jej krwią powodując, że jeszcze bardziej chciała się w to zagłębiać. Tym razem to ona atakowała pierwsza, na co wykorzystała sztuczkę z patrzeniem na inny punkt na ciele, niż ostatecznie uderzy. Ruszyła więc do ataku, ale zapatrzyła się za bardzo i… Nie zgadniecie! Ponownie wylądowała w śniegu. Na szczęście jej twarz zdołała uniknąć nieprzyjemnego spotkania, a ciepłe ubrania wyjątkowo dobrze ją chroniły. Ponownie się podniosła i ponownie ruszyła, tym razem rozważniej stawiając kroki w głębokim dla niej śniegu. Dzięki takiej pracy nóg na pewno szybciej wyrobi sobie kondycje, niż na innych salach treningowych. I dodatkowo nie będzie się na nich tak bardzo potykać, bo upadek na ziemię lub kamienie jest na pewno dużo bardziej bolesny, niż na miękki śnieg. Ruszyła więc na przeciwnika, skupiając wzrok na jego prawej ręce, co mogło być oczywistym celem – w końcu w tej dłoni trzyma się broń, prawda? Sekundę przed uderzeniem jej wzrok przeniósł się na lewy bok, a ciało nagle skręciło w biegu, aby czubkiem ostrza rozpłatać tułów niewinnego bałwanka. Po czym szybko się odwróciła, ale jej obrót nie udał się tak, jak zamierzała, przez co z brakiem wdzięku wpadła do jednej z zasp przy krawędzi boiska. Trochę to trwało zanim zdołała się z niej wydostać, ale… Udało się! Ruszyła ponownie w stronę przeciwnika, uparcie powtarzając manewr, póki jej nie wyszedł. W walce na pewno nie będzie mieć takich możliwości, aby poprawić swoją technikę, dlatego lepiej, jak poćwiczy na nieżywych przedmiotach, które jak na razie się nie ruszają. Po ostatnim manewrze zmęczona przyklapnęła na tej samej zaspie, do której wpadła, po czym chwilę odsapnęła i ruszyła do domu, chowając nożyk w swojej normalnej postaci do kieszeni. To był udany trening! zt | |
| | | Rhav Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 3 Doświadczenie : 21 LOVE : 0 Liczba postów : 403 Join date : 19/03/2016 Age : 26
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] Pią Sie 18, 2017 10:55 pm | |
| Bałwanki nie były zbyt wymagającymi przeciwnikami, jednak zdawało się, że całe otoczenie walczy razem z nimi, przeciwko małej dziewczynce, która raz po raz lądowała w śniegu. Mimo wszystko, to ostatecznie ona wygrała; jej manewry wyraźnie się poprawiły dzięki dzisiejszemu treningowi. Patience otrzymuje 85 exp. | |
| | | Patience Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 20 Doświadczenie : 37 LOVE : 0 Liczba postów : 558 Join date : 27/04/2017
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] Sro Wrz 06, 2017 2:06 am | |
| TRENING
Przybyła ponownie na pole treningowe w Snowdin. To było bardzo dobre miejsce na jej początkowe treningi. Nie dość, że chłodne powietrze skutecznie chłodziło ją podczas rozgrzania, to jeszcze ryzyko zrobienia sobie czegokolwiek bardziej bolesnego od wpadnięcia w kupkę miękkiego puchu. Szczególnie patrząc na to, jak potrafiła być niezdarna to bardzo duży plus. Podczas przechadzki obmyślała plan, jakby tu przeprowadzić sobie dzisiejszy trening. Wymachiwanie mieczem już ćwiczyła, to może w takim razie trochę poćwiczy walkę i zajmie się swoimi magicznymi zdolnościami? Tak, to zdecydowanie dobry pomysł! Wręcz genialny i godny samego Wielkiego Papyrusa! Jako, że nie zamierzała budować kolejnych bałwanów, które nie przeżyłyby dnia następnego, podeszła do szopy i wyciągnęła z niej manekina, który był W MIARĘ dostosowany do niej wzrostem. W końcu… Wojownicy mają różne gabaryty, prawda? Na pewno tam nie zabrakło jakiejś mniejszej kukły. Wytargała go parę metrów od składziku, po czym wyjęła nożyk. Przez ułamek sekundy skupiła się na wyzwoleniu części magicznej energii, aby po chwili w jej ręku pojawił się błękitny miecz. Czas zacząć trening! Ruszyła, zataczając koła wokół kukły, ustawiając się w pozycji gotowej do dźgnięcia przeciwnika. Nie spuszczała go z oczu, próbując nie pogubić nóg podczas manewru… Co niestety nie wyszło tak dobrze, jak zakładała. W pełnym skupieniu na kukle nie zauważyła, że jej noga nie bardzo stoi tam, gdzie powinna, przez co zawadziła o nią i poleciała na bok. Zaraz to jednak wstała, otrzepała się i dalej trenowała. Pomimo wielu błędów, jakie popełniała podczas tego, cały czas się podnosiła i starała unikać się popełniania dwa razy tych samych. Co nawet jej dobrze szło! Ale nie od dzisiaj wiadomo, że nauka umiejętności związana z fizycznym stanem była zawsze dla niej łatwiejsza od pracy umysłowej nad zeszytami. Po chwili, jak już była pewna swoich kroków, gwałtownie wyprowadziła cios, uderzając prosto w „ramię” przeciwnika, a następnie opuściła lewą ręką, prawą wykonując mieczem płaskie cięcie na wysokości brzucha, by chwilę potem odskoczyć… I źle wylądować. Wiadomo, jak to się skończyło. Ale podniosła się i ponownie wykonała całą sekwencję. I znowu. I znowu. I dopóki nie była pewna, że wychodzi jej dobrze, nie odpuściła, z każdej porażki wyciągając sama swoje błędy i nie popełniając im następnym razem. Pod koniec, kiedy już stwierdziła, że koniec treningu walki… Stwierdziła, że miecz jej się do czegoś jeszcze przyda. Położyła przedmiot na w miarę stabilnej powierzchni tak, aby w późniejszych etapach móc go widzieć. Powoli puściła rękojeść, po czym w równie ślimaczym tempie zaczęła się od niego odsuwać. Będąc wyprostowana, wyciągała cały czas rękę do zmienionego nożyka tak, jakby chciała go właśnie pochwycić… Ale po prostu tak było jej łatwiej skupić energię. Zaczęła powoli się cofać, a z każdym krokiem czuła, jak na jej serduszku osiada coraz większy ciężar. Za każdym razem, kiedy się oddalała od magicznej rzeczy jej twarz lekko się wykrzywiała, próbując utrzymać skupienie i przepływ energii na takim samym poziomie. Nie było to dla małej duszyczki łatwe, bądź co bądź, zawsze mieczyk trzymała w ręku. Ale taka umiejętność również może się przydać, prawda? Sama Patience nie wiedziała za bardzo kiedy… Ale mogła zajść taka potrzeba, o! Ostatni krok, jaki zrobiła wymusił na niej przerwanie więzi między nią a przedmiotem, przez co nastąpiło rozproszenie błękitnej energii, a sama ona oparła się o swoje uda, ciężko oddychając. Nie sądziła, że takie ćwiczenie może aż tak bardzo zmęczyć! I chyba nigdy nie pozostawała tak długo skupiona na jednej czynności… Gdy już opanowała lekkie zawroty głowy, podeszła do nożyka i schowała go. Nie miała zamiaru powtarzać tego ćwiczenia. Wyszło dobrze, po co poprawiać? Następnym zadaniem, jakie postawiła sobie błękitnooka, było ćwiczenie nowych umiejętności. A raczej ich stopniowe nabywanie… W końcu nic nie dzieje się natychmiastowo! Chciała wytworzyć jedną z podobnych kuli, jakie wykonywał Xin podczas ich treningu w jego domu. Co prawda, dziewczynce się wydawało, że to było wieki temu… Ale chciała przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów związanych z jego zdolnością. Były duże, wykonane z magii i mocno odpychały po trafieniu… Tyle informacji powinno starczyć, prawda? Wyciągnęła więc obie ręce przed siebie tak, jakby ktoś miał w nie zaraz położyć koszyk, po czym zamknęła oczy. Wyobraziła sobie błękitną kulę, która nie była wybitnie duża… Dostosowana wielkością do jej wzrostu, dokładnie tak, jak miecz. Uwolniła stopniowo również energię chcąc, aby wizja przestała być jedynie wyobrażeniem, a stała się rzeczywistością. Czuła, jak czar obciąża jej duszę, a gdy otworzyła jarzące się oczy (mocniej, niż podczas używania miecza ze względu na większe obciążenie) ujrzała idealną kulę, która była na brzegach błękitna, a wewnątrz przechodziła w śnieżną biel. Zamrugała parę razy ślepkami z zachwytem, a w jej sercu zaczęła narastać euforia, kiedy uświadomiła sobie, że jej się udało. Naprawdę jej się udało! Kiedy jednak skupiła się na emocjach, straciła panowanie nad kulą, która jakby chciała uciec z rąk czterolatki. A ta, nie chcąc jej odejść ruszyła za nią zygzakiem. No cóż… Nie na wiele to się zdało, gdyż kula gdy uniosła się trochę bardziej nad zasięg dłoni Pati rozpłynęła się, a sama dziewczynka ponownie wylądowała twarzą w śniegu. Musiała… Musiała zachować spokój. I nie dać się ponieść emocjom. Przynajmniej z tego, co wywnioskowała z tejże nieudanej próby. Podjęła więc znowu wyzwanie, tworząc kulę tym razem jedynie z lekkim przymknięciem oczu. Tym razem zapanowała nad narastającą radością, jedynie się uśmiechając zadowolona do świetlistego przedmiotu. Hah, tym razem nie uciekła! Naprawdę jej się udało to zrobić! Ale… Co dalej? Podniosła wzrok na kukłę, która wyglądała na idealny pierwszy cel. Jej proszące spojrzenie przekonało Patience do podjęcia działania. Pchnęła kulę w stronę manekina, ale ta… Minęła go o parę metrów i wylądowała obok, rozkopując wokół śnieg. No… To jeszcze raz! Tym razem po udanym rzuceniu czaru, wycelowała bardziej dokładnie. Kula nie dość, że obracała się wokół własnej osi tak szybko, że nie dało się tego zauważyć, to w dodatku leciała bardzo szybko i raczej lotem koszącym. W końcu wypuściła ją. Tym razem sięgnęła celu, a biedny obiekt, nad którym mogła się bezkarnie znęcać poleciał daleeeeko… Chwileczkę. Czy ona teraz musi to przytargać z powrotem do szopy…? No tak… Przecież nikt za nią tego nie zrobi, prawda? Ponad to, nauczyciel na pewno by jej zwrócił uwagę, że nie należy zostawiać swoich „zabawek” w nieporządku. W sumie, Pati mało co troszczyła się o innych. Problem leżał bardziej w tym, że jak napada śniegu to przykryje manekina grubą warstwą i na pewno go wtedy nie znajdzie! A on był jedyny, który wytrzymuje ciosy jej miecza, jak i jest mniej więcej jej wzrostu! Poszła więc na poszukiwania zaginionego przedmiotu, po czym wzięła go i zaczęła ciągnąć w stronę szopy. Czasem musiała robić sobie przystanki na odpoczynek, ale zawsze jak zebrała trochę sił to kontynuowała czynność aż do chwili, w której nie zamknęła kukły w schowku. Mała z treningu, który sama sobie poprowadziła była bardzo dumna. Co prawda, nic nie zastąpi nauki z mistrzem… Ale lepszy rydz niż nic, prawda? Poszła więc z pola treningowego, uprzednio sprawdzając, czy wszystko ze sobą zabrała. Musi się pochwalić Xinowi! O ile wróci…
zt
| |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] Pon Wrz 11, 2017 12:30 pm | |
| Za trening Patience otrzymuje 1PD i 37 punktow doswiadczenia :3 | |
| | | Patience Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 20 Doświadczenie : 37 LOVE : 0 Liczba postów : 558 Join date : 27/04/2017
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] Pon Paź 16, 2017 12:19 am | |
| TRENING Ruszyła wesołym krokiem do Snowdin, w jednej dłoni trzymając swoją zabawkę i wesoło podskakując. Miała dzisiaj wyjątkowo dobry humor, co z resztą było widać. Witała się również ze wszystkimi mieszkańcami miasteczka, jakich spotkała, posyłając w ich stronę radosny, szeroki uśmiech, po czym szła dalej, a nogi miały ją ponieść na pole treningowe, dość często przez nią odwiedzane. Przyzwyczaiła już się, że nikogo tam nie było i mogła poćwiczyć w samotności, samej wymyślając sobie cały trening, który prawdopodobnie mało efektów dawał. No bo… Od nauczyciela więcej się wyciągnie wiedzy i umiejętności, niż samemu, prawda? Szczególnie jeśli chodziło o precyzję – mistrz łatwo wyłapywał i korygował jej błędy zanim wejdą one w nawyk. No ale jak nikt się nie podjął jej szkolenia to na co miała czekać? Chciała zmaksymalizować umiejętności, jakie może nabyć przed osiągnięciem jakiejś magicznej cyferki w wieku, która umożliwiałaby jej ćwiczenia. Wiedziała, że potem może być jej dużo trudniej nauczyć się chronić, a teraz… Teraz to miała jakiekolwiek podstawy, o! Gdy weszła na boisko z zamiarem skierowania się do szopy po cały sprzęt, uwagę jej przykuł pewien jegomość… Był to potwór o atletycznej budowie, a wyglądem przypominał stojącą na dwóch łapach panterę śnieżną. Z tą różnicą, że posiadał również bujne, białe włosy sięgające mu do łopatek, a w nich wplecione były pióra o różnych odcieniach szarości. Ubrany był w lekką, skórzaną zbroję, a w jednej z łap trzymał miecz półtoraręczny. Okładał nim z niezwykłą sprawnością kukłę treningową. Chwilę trwało, zanim dostrzegł małą osóbkę, która mu się uważnie przyglądała. - O, witaj mała~ Podoba ci się, jak ćwiczę? – zapytał potwór przyjaznym głosem, rzucając jej lekki uśmiech, na co mała pokiwała głową twierdząco i podbiegła do miłego stworzenia, zadzierając głowę przez to, że był taki wysoki. Czemu natura zrobiła ją taką małą? Nawet do zlewu żeby umyć ręce nie mogła spokojnie dosięgnąć! - Bardzo ładnie walczysz! Też bym kiedyś tak chciała! Nauczysz mnie czegoś? – zadał pytanie tym razem ludzki berbeć, na co stwór się nieco zamyślił, a jego końcówka ogona delikatnie zadrżała. Zmierzył małą wzrokiem, po chwili schylając się na jej wysokość i obchodząc ją dookoła, jakby badał jej możliwości bojowe, na co mała zachichotała, z uśmiechem nieznajomemu się przypatrując. - Wiesz coo? Wyglądasz mi na taką, która miała już parę walk za sobą, ale może zamiast walki nauczę cię czegoś innego, hmm? – zaproponował, po czym zaczął wyjaśniać, jak ich trening miałby wyglądać. Polegałoby na tym, że czterolatka unikałaby pocisków, które by w nią rzucał kocur tak, aby nie dać się trafić. Przestrzegł, że poziom trudności będzie narastał, dopóki nie osiągnie perfekcji… Albo nie padnie z wycieńczenia, gdzie puścił jej oczko na znak, że żartuje. Dziewczynka zgodziła się na taki trening, po czym stanęła tam, gdzie potwór jej kazał i czekała. Spięła lekko mięśnie, obserwując uważnie potwora, który formuje w swojej dłoni lodowy odłamek, który przybrał kształt kanciastej kuli. Rzucił ją w stronę dziewczynki, która bez problemu uniknęła ataku, uśmiechając się zadziornie. Jeśli chciał ją trafić, musiał się bardziej postarać. O wiele bardziej… I ten moment nadszedł. Potwór utworzył dwie kule, które szybkim tempem poleciały w stronę czterolatki, a ona miała znaleźć taki sposób, w którym uniknie ich obojgu. No… To też nie było zbyt skomplikowane. Wystarczyło uskoczyć w bok, gdzie żadna kula nie leciała i tyle. Gorzej się zaczęło, jak kotowaty zaczął rzucać seriami, zmuszając Patience do ruchu. Myślała, że biegnie w dobrą stronę, jednak już zaraz zarejestrowała kątem oka, że jedna z kul leci w stronę, gdzie zamierza się zaraz pojawić. Zatrzymała się gwałtownie, po czym wykonała zwrot w przeciwną stronę, bo już na jej miejsce leciała kolejna kulka. Czasami były wycelowane w śnieg tuż pod jej nogami, przez co musiała skakać, aby nie dostać prawdopodobnie twardym odłamkiem. Już była całkiem nieźle zmęczona – oddech był przyspieszony, a na czole zaczęły pojawiać się pierwsze kropelki potu. Co prawda, była dzieckiem i miała o wiele większe pokłady energii od niektórych dorosłych stworzeń, ale… Bez przesady! Przy takim treningu prawdopodobnie nawet Undyne by się zmęczyła! … O ile by był przeprowadzany w Hotland. Jej nauczyciel pochwalił ją słowami, że nie spodziewał się po niej tak dużego potencjału, na co uśmiechnęła się radośnie. Była bardzo łasa na życzliwe słowa, które często ludzie ukrywali i zachowywali dla siebie. A przecież to ważne jest, żeby mówić komplementy! Inaczej nie będą wiedzieli o tym, co w nich jest dobre! Powiedział też, że wejdą na wyższy poziom, po czym dookoła niego utworzył się półokrąg z lodowych sopli, które zostały skierowane w dziewczynkę, a następnie puszczone. Jako, że nie miała drogi ucieczki, Pati wyciągnęła swoją broń, którą na czas treningu schowała, po czym tchnęła w nią magię i odbiła jeden z kawałków, który najbardziej był wycelowany w nią. Reszta nawet nie smyrnęła jej ciała. Jej tymczasowy nauczyciel spojrzał zaciekawionym wzrokiem na magię używaną przez dziewczynkę. - Widzę, że pogłoski o człowieku używającym magii są prawdziwe~ - powiedział zafascynowany nowym odkryciem, po czym zapytał, czy potrafi atakować nią na dystans, na co przytaknęła głową. No w końcu potrafiła jako tako używać swoich kul, prawda? Zaproponował jej, aby stoczyli ze sobą sparing na ich magiczne umiejętności. Liczyło się to, kto będzie lepiej unikał pocisków przeciwnika i kto najmniej oberwie. Zgodziła się na takie warunki, po czym pozwoliła wykonać pierwszy ruch przeciwnikowi. On chwilę obserwował dziewczynkę, a następnie zmaterializował kulę, którą posłał w jej stronę. Łatwo uniknęła tego ataku, po czym odpowiedziała tym samym – oczywiście pociskiem wytworzonym z jej własnej energii. Stworzenie, nieco zaskoczone tym, że Pati potrafi coś takiego uzyskać, zbyt późno zerwało się do uniku, przez co kula otarła się o jego bark, pozostawiając rysę na jego zbroi. Kocur opadł na obie łapy, a ziemia pod stopami dziewczynki zadrżała. Chwilę później wyrosły z niej lodowe słupy, które sprawiły, że dziewczynka wyleciała w powietrze, a kocur posłał w jej stronę cztery soplowe strzały, które potargały nieco jej kurtkę i zrobiły płytką ranę na lewej dłoni, zanim opadła na tyłek w miękkim puchu. Szybko musiała się podnieść i uniknąć kolejnego ataku lecącego w jej stronę, bo kocur nie zamierzał dawać jej taryfy ulgowej. Na szczęście udało jej się… Uff. Czuła narastające zmęczenie, ale poddawać się nie zamierzała. Potwór już tworzył kolejną kulę, ale w jego dłoń trafiła ta stworzona przez Pati, co go zdekoncentrowało, a lód opadł w śnieg, tworząc w nim zagłębienia. - Sprytnie – mruknął kocur, po czym uniknął kolejnej kuli wysłanej przez czterolatkę, odpowiadając trzema szybko mknącymi w jej stronę strzałami. Nie miała szans ataku uniknąć, dlatego też stanęła w bezruchu, zaciskając powieki w oczekiwaniu na cios, który… Nie nadszedł. Po dłuższej chwili otworzyła oczy, spoglądając na swojego nauczyciela. Ich spojrzenia się spotkały, a potwora wyrażało czyste zdziwienie i niezrozumienie. - Huh… Nie sądziłem, że masz taką tajną broń, mała~ Ale na razie nie używaj tej swojej zdolności, coo? - zaproponował kocur, po czym ponownie przystąpił ponownie do ataku. Dalsza część ich treningu została przeprowadzona bez żadnych dziwnych sytuacji. Chociaż sparing wygrała mała dziewczynka, która tyle razy uderzyła kotowatego, że postanowił się poddać i pogratulować zwyciężczyni. Prawdopodobnie zrobił to jedynie z dobrego serduszka, aby dziewczynce nie było smutno. Przystąpił potem do opatrywania ran, które nabyła, gdy nie potrafiła uniknąć sopli, a miejsca, gdzie została trafiona kulą pobolewały niemiłosiernie. - To był najdziwniejszy trening, jaki kiedykolwiek miałem – powiedział kocur, po czym został poproszony przez Pati o wyjaśnienie, co się wtedy stało, kiedy stanęła w bezruchu. Sople po prostu jej nie tknęły. Tam, gdzie zostały wycelowane nie było nawet draśnięcia, a dziewczynka myślała o tym, jak to było możliwe. No… Widocznie w jej duszy drzemała jeszcze jedna zdolność. Zdolność, o której w ogóle nie wiedziała. Zaproponowała potworowi odwdzięczenie się jeśli chodzi o opatrywanie ran, na co podziękował grzecznie mówiąc, że da sobie radę. Oboje pożegnali się i rozeszli w pozytywnych relacjach, a mała dziewczynka musiała jeszcze dłuższy czas odpocząć w bibliotece w Snowdin, aby móc ruszyć dalej w podróż. Trening ją wykończył, ledwo miała siły, aby doczłapać się do jakiegoś schronienia. Już raz doświadczyła sytuacji, w której została na śniegu. Co prawda, wtedy była ubrana dużo lżej, ale… Zdecydowanie nie chciała powtórki z rozrywki. Szczególnie, że teraz mógł jej nikt nie odnaleźć. Sama wizja zamarznięcia na kość powodowała uścisk strachu na jej serduszku, nie mogła jeszcze raz znaleźć się w takiej sytuacji. Musi zacząć o siebie dbać, o! zt | |
| | | Sans Mistrz Gier
HP : 49 Poziom duszy : 15 Doświadczenie : 95 LOVE : 1 Liczba postów : 276 Join date : 22/12/2015 Age : 32
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] Nie Paź 22, 2017 9:55 pm | |
| Za trening Patience otrzymuje: 1 PD i 74 pkt doświadczenia | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] | |
| |
| | | | Boisko Szkolne [SALA TRENINGOWA] | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|