-Nie, nie będę was uczyła jak walczyć.
Co za upierdliwcy! Potwory! Z Ruin! WALCZYĆ CHCĄ! Że niby poczuły się zagrożone. Jak te psy, ptaki czy inne zwierzyńce... wyczuwają niebezpieczeństwo! A to ci dobre. Toriel sama też niby do królestwa futrzanych przyjaciół należała, jednak nigdy nie stwierdziła u siebie żadnego mistycznego zmysłu wyczuwania zagrożeń. Nawet burzy nie potrafiła przewidzieć! ...głównie dlatego, że w Podziemiu nagłych burz nie było - jak w Snowdin trzeba było, żeby roślinki dostały wodę to się brało osoby władające wodą i tworzyły one odpowiednie chmurki i pogodę. Zresztą to nawet dobrze. Nienawidziła wody, a już tym bardziej magicznej! Co się jej dziwić? Pochodziła z całkowicie przeciwnego żywiołu!
Zresztą nie o tym mowa. Zganiła wzrokiem małego potwora, który z oczkami szczeniaczka prosząco spoglądał na królową. Co gorsza - wokół tego maleństwa zgromadziły się grupki pozostałych mieszkańców Ruin.
Zdaje się, że trening jednak będzie musiał się odbyć.
-Mówiłam już, że walka jest zła. -Po okolicy rozniósł się jęk niezadowolenia -ALE. Ale rozumiem wasze zaniepokojenie sytuacją. Faktycznie mogło pojawić się parę niebezpieczeństw w Podziemiu... A sami dobrze wiemy, że Straż Królewska to jakieś nieporozumienie... -Kilka potworów pokiwało głową na jej słowa. No tak, posłańcy króla zamiast zajmować się przestępcami woleli ganiać ludzi po lasach czy ciągać ich przez cały Rdzeń aby zasztyletować na oczach króla... I WCALE TO NIE JEST NAWIĄZANIE DO PEWNEGO PSA. -...dlatego pomogę wam. Ode mnie walki się nie nauczycie, to nie jest wyjście, nigdy! ALE. Nie twierdzę, że nigdy nikt was nie zaatakuje stąd chociaż podstawy obrony musicie znać.
Eh. W co ona się pakuje. Trening! Utworzenie ognia, świetnie! Mniej świetnie, że przy tym musi pilnować aby nie zranić bandy... specyficznych w walce potworów.
Jeszcze zranić pikuś, zawsze pozostawało healing power. GORZEJ JAK COŚ ZABIJE. TOTO DELIKATNE JAK MOTYLKI BYŁO. Świetnie, dwa treningi w cenie jednego! Nie dość, że kontrola tak dużej ilości ognia to jeszcze kontrola jakości! Pilnowanie aby odpowiednia temperatura TYCH WSZYSTKICH PŁOMIENI.
Oni ją wykończą. Ale walka na duże odległości i z wieloma przeciwnikami się przyda. Gaster już czyha.
Stanęła na środku placu treningowego. Ah, te czasy, gdy walczyli tutaj najznakomitsi wojownicy królestwa! I co teraz po tym zostało? Ruiny, pył, kurz i... czy to był manekin w którego właśnie zaplątał się jakiś Froggit? Doprawdy, te potworki nie potrzebują treningów. One SAME SIĘ ZABIJĄ kiedyś!
-Żadnego atakowania. Jak zobaczę, że ktoś używa magii do ataku to osobiście go ukarzę. Same uniki.
To nie powinno być trudne. Skupienie magii już dawno wychodziło jej automatycznie, nawet o tym nie myślała, po prostu podniosła ręce i rozsunęła je wytwarzając kolejne i kolejne ogieńki. Nie, same unoszące się płomyczki byłyby za trudne NAWET DLA NICH. Zaraz rozbawiona wręcz tanecznie rozkładając i kręcąc rękoma i własnym ciałem stworzyła dla potworków istny tor przeszkód. Trwało to może kilkanaście minut, prawie pół godziny jak cały ogień usunęła rozpływając go w powietrzu.
Wow. Udało się. Nikt nie zginął, cud! Kilkoro zostało rannych, jednak szybko się nimi zajęła przy okazji testując jak idzie jej leczenie "na odległość". Kolejny bonus!
-Całkiem dobrze. Pamiętajcie jednak... Jak kogoś spotkacie to nie atakujcie! Po prostu unikajcie walk, w-większość naprawdę jej nie chce!
Słowo na dziś od Tori: "bądźcie pacyfistyczni! Dlatego uczę was jak unikać walki!"