Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 RDZEŃ

Go down 
+2
Wingdings Gaster
Jellyka
6 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPon Sie 15, 2016 11:18 pm

Stał nieruchomo, trochę zdziwiony tym, że jeden z robaków, ten którym zajął się jako pierwszym, nie chciał zejść. Wręcz przeciwnie. Może nawet i był z tego powodu zadowolony? Delikatne drapanie tego słodkiego stworka pod bródką, to jedyny gest jaki wykonywał w swoim staniu. Mógł się rozluźnić, ale wciąż był nieco poddenerwowany. To trochę za dużo na jego nerwy, tyle skrajnych sytuacji. Wciąż nie przyzwyczaił się do odczuwania emocji, a tu proszę.
- Jestem szkieletem. - stwierdził na jej badawcze łapki. - Wingdings Gaster. Dawny.. Królewski Naukowiec. Powinienem w sumie zacząć od przedstawienia się... Heh. To trochę niegrzeczne z mojej strony, że od razu wyskoczyłem z pretensjami nie pytając o nic. - brzmiał łagodnie. Tak jak kiedyś. Mimo ochrypłego i niskiego głosu. Był nawet przyjemny, może i pomoże w negocjacjach czy raczej w przekonaniu robaczej rodzinki do zmiany domu?
- Wiem, że trudno się wynieść z miejsca, które jest domem. Ale czasami zmiana otoczenia to dobry wybór. Może w innym miejscu udałoby się wam znaleźć jakiś.. Przyjaciół? Tak w gruncie rzeczy, przyjazne z was stworzonka. - mówiąc to spojrzał na tego malucha, którego trzymał w rękach. Głaskał go ostrożnie jakby się bał, że coś mu zrobi. W sumie, to ostatnio cały czas boi się, że straci panowanie i komuś coś zrobi.
- Mógłbym pomóc w szukaniu, jeśli sobie tego życzysz. Może nawet coś blisko Hotland jeśli twoja rodzina lubi to miejsce. Jeśli dobrze pamiętam, gdzieś na drodze Wodospady-Hotland, jest zejście na niższe partie Podziemia. Jest tam o wiele ciszej i spokojnie.. Trochę ciemno, ale myślę, że łatwo będzie się do tego przyzwyczaić. I jest dużo miejsca.. I mało przeszkadzających małolatów.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPon Sie 15, 2016 11:37 pm

Odnóża potwora muskały go po dolnych partiach ciała. Cóż, zapewne to był sposób na poznanie drugiej osoby w ich środowisku. Poddani szybko podążyli za królową i sami też przychylniej nastawili się wobec nowego dla nich osobnika. Choć nie rozumieli kim są właściwie przyjaciele i dlaczego mają ich znajdować, to perspektywa przeprowadzki coraz bardziej im się podobała.. a przynajmniej królowej, która rządziła całym tym stadem. Skończywszy "poznawanie" Gastera wróciła na poprzednie miejsce i przysiadła na tylnych odnóżach spoglądając uważnie na rozmówce, a reszta pozostałych owadów zgromadziła się na jej ciele oraz w okolicy. Zdaje się, że ostatecznie cała rodzina zebrała się na zawołanie królowej w jednym miejscu prezentując całą swoją liczebność czekając na kolejny ruch.
Owad, który chwilowo robił za Gasterową maskotkę zaś wiercił się zadziornie i wyginał wyraźnie akcentując miejsca, po których należy go łaskotać. Co ciekawsze, jego matka zdawała się nie reagować źle na fakt, że malec został przy Gasterze - raczej uważnie patrzyła, co ten z nim robi i z tego co zaobserwowała wyciągnęła wnioski.

Królowa owadów: 60% przekonania
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPon Sie 15, 2016 11:47 pm

Nie da się ukryć, że szkielet uśmiechnął się zadowolony. Ten mały robaczek coraz bardziej mu się podobał. Może i nie wyglądał jakoś groźnie. Może i nie był mistrzem walki, cała ta gromada w końcu unikała potyczek jak każdy potwór Podziemia. Ale był taki uroczy, na swój, robaczy sposób. Wedle tego co chciał, drapał go po miejscach, w których wyraźnie chciał być drapany.
- Stworzenia tak wyjątkowe wymagają równie wyjątkowego miejsca życia. Miejsca, które nie jest niebezpieczne. - stwierdził, spoglądając to na trzymanego na rękach robaczka, to na królową, by w końcu na niej utkwić spojrzenie.
- Życie w spokoju, jest ważne. A życie w spokoju z rodziną, to najważniejsze i najlepsze co może istnieć. Coś o tym wiem.. W końcu.. Sam mam rodzinę. - mam. Naciągasz bardzo Gaster. Każdy kto chociaż trochę kręci się w twojej okolicy będzie wiedział, jak ta twoja rodzina wygląda, i to właśnie przez ciebie. Ale cóż, chciałeś to przecież naprawić. Jakoś to nie idzie.
Wyciągnął dłoń w kierunku królowej, z małą nadzieją, że zrozumie czym będzie ten gest. Uściśnięcie dłoni, jak na przywitanie, potwierdzenie negocjacji.
- Chciałbym się czegoś o was dowiedzieć. - stwierdził z uśmiechem. - I przy okazji naprawić Rdzeń.. - dodał nieco bardziej przybity, by zaraz znów brzmieć weselej. - Z chęcią zobaczę jak te maluchy podrastają, może nawet mógłbym jakoś pomóc? Chyba powinienem wynagrodzić to, że was zaatakowałem.. - był trochę przybity tym faktem, ale nadal zachowywał swoją "młodzieńczą" werwę. Teoretycznie miał coś koło pięćdziesiątki... Ale nadal miał tą swoją trzydziestkę jaka mu stuknęła przed wizytą w pustce.
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 12:02 am

Gesty Gastera wobec potworzątka spodobały się przywódczyni całej tej specyficznej, więc gdy tylko ten wyciągnął rękę w odpowiedzi sama królowa przychyliła się do niego i stuknęła ją swoimi szczypcami na których od dłuższego czasu już nie było kwasu. Następnie zaś wydała z siebie serię trzech przeciągniętych pisków, która spowodowała nagłe poruszenie wśród swojego potomstwa. Część z owadów wkroczyła na ściany aby następnie powyciągać zza maszynerii kilka przegryzionych kabli i naruszonych przewodów - zdaje się, że obydwie strony miały coś na sumieniu, Gaster je wpierw atakował, owadzie potwory zaś nieświadomie niszczyły jego dzieło. Wszystkie te elementy wyciągnęły na tyle, ile się je dało wysunąć, bądź przyniosły, jeśli były to zerwane instalacje, pod nogi Gastera. Następnie wszyscy usiedli z powrotem na swojej królowej. Umowa wydawała się prosta - Gaster wybaczy im niszczenie tej części Rdzenia, one zaś odpuszczą jego ataki i uszanują jego wolę. A może i nawet pomogą? Małe stworzenia wszak z łatwością wciskały się w mniejsze szpary.

Królowa owadów: 80% przekonania
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 12:15 am

Zaśmiał się cicho widząc te ilości uszkodzonej maszynerii. "Alphys nie żyjesz", przeleciało mu przez myśl, kiedy zdał sobie sprawę ile tutaj będzie naprawiania. To doprawdy porządny kawałek uszkodzeń, ale czego mógł się spodziewać. To dalej cud, że Rdzeń działa, a w Podziemiu nie brak prądu. Straty w energii były pewnie jednak ogromne.
- Cóż. Chyba nie mogę być zły, Rdzeń działa nadal, więc to pewnie powierzchowne uszkodzenia.. Naprawa trochę zajmie.. Ale to będzie czysta przyjemność. I jeszcze raz przepraszam za ten atak.. Heh.. No to co.. Wszystko wyjaśnione? - stwierdził z uśmiechem na twarzy. Niezbyt pewny czy to co zrobi to dobre wyjście. Zbliżył się ostrożnie do królowej.
- Czy.. Mogę? - spytał, zbliżając ostrożnie rękę do jej głowy. Nie da się ukryć, że jak to każdy naukowiec był ciekawski, a w aktualnym momencie, nie mógł niczego ciąć i ćwiartować, więc może chociaż dotknąć i pogłaskać?
- Oczywiście, j-jeśli nie to o-od razu zabieram się do pokazania wam drogi!
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 12:32 am

Owadzich potworów nie sposób było winić za uszkodzenia - tego typu istoty raczej nie rozumiały działania mechanizmów i wagi Rdzenia, więc traktowały gryzienie jako zwykłą zabawę. Cóż, najwyraźniej dopiero ktoś ich uświadomił jak bardzo się mylił.
Głowa królowej, a raczej to, co za nią służyło na słowa Gastera przewracała się śmieszne na boki, jakby ona sama była jakimś zabawnym domowym pieskiem. Następnie podniosła się z powrotem na pełne odnóża i przypełza samej podsuwając chropowate ciało pod rękę naukowca. Pozwoliła się pogłaskać i przypatrzeć - w końcu wszystko zostało już ustalone.
W międzyczasie zaś malec, który już wcześniej upodobał sobie Gastera wdrapał się wykorzystując okazję i oplutł mu się wokół szyi niczym doprawdy oryginalny owadzi szalik.

Królowa owadów: 100% przekonania

Za umiejętne przekonanie królowej potworzych owadów, chęć pomocy, opanowanie emocji i pacyfistyczne podejście Gaster otrzymuje 1PD i 45% doświadczenia. Może również próbować wziąć sobie centipede - na zwierzątko malec niezbyt się nadaje ale kto wie, niektórzy lubią trzymać owady w domu.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 12:47 am

Te stworzonka były doprawdy urocze. Przyjazne, chociaż potrafiły pluć kwasem i miały silne szczęki zdolne przegryźć metal. Jak dobrze, że udało mu się je przekonać do zamieszkania gdzie indziej. Tutaj jeszcze przegryzły by się do głównego rdzenia odpowiedzialnego za zamianę ciepła w energię i odpowiednie przeniesienie jej dalej. Wtedy to by była katastrofa.. Naprawienie tego zajęłoby lata bez FjT85Jey09.
To w sumie mały zaszczyt, móc pogłaskać samą królową. No i ten maluch widać bardzo go polubił. Nie dość, że golf, to teraz jeszcze ma owadzi szalik! Cóż za szyk mody.
- Czy.. Byłabyś bardzo zła, jeśli zabiorę tego malucha ze sobą? Zdaje się, że bardzo mnie polubił. - spytał ostrożnie, gładząc dłonią chitynowy pancerzyk Centipede.. Centipede.. To nawet i idealne imię.
- Centipede.. To ładne imię, nie sądzisz maluchu? - spytał, tym razem swój gustowny szalik. Może i nawet uda mu się wyszkolić tego malucha w walce, żeby był przydatny nie tylko w szperaniu w małych zakamarkach.
Jeśli już wszystko zostanie obgadane.. Hej ho, pokazać im nowe miejsce życia!
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyWto Sie 16, 2016 1:00 am

Dziękować, że owady zalęgły się tylko w wierzchnich warstwach Rdzenia, praktycznie tuż pod powierzchnią ścian. Cóż, teraz zdecydowanie to miejsce wróci do porządku, gdy potworze szkodniki odejdą do nowego domu, a całym tym miejscem zajmie się prawowity właściciel jakim jest Gaster.
Królowa na pożegnanie miźnęła jego rękę i odwróciła się prezentując szkieletowi swoje ciało w całej okazałości. Tym razem zwróciła uwagę na młodego, który przyjął funkcję modnego dodatku do stroju. Kilka pisknięć wymienionych pomiędzy tą dwóją najwyraźniej załatwiło sprawę, bo królowa już tylko przeciągle zwołała swoich i wraz z całą watahą skierowały się w przeciwną stronę od Gastera, zapewne do chcąc już opuścić to miejsce.
Centipede, która zdobyła nowe imię natomiast została przy szkielecie. Odpowiedziała mu kilkoma pisknięciami i wczepiła się odnóżami w jego ubranie aby przypadkiem robiąc za szalik nie spać. Cóż, chyba wszystko zdawało się dobrze skończyć.

Rodzina dzięki pomocy Gastera znalazła nowy dom poza Rdzeniem, który od tej pory jest wolny od szkodników. (Niestety nadal naruszony i do naprawy).
Sam Gaster zyskał zaś przyjaciela - małego potworzego owada o imieniu Centipede. Młodziutka samiczka tej ciekawej rasy jest bardzo ruchliwa i chętna do zabawy. Łatwo też się przywiązuje i lubi przebywać w towarzystwie pana - nie jest jednak nachalna, jeśli nie może w danym momencie się wiercić to spokojnie poczeka robiąc za szaliczek. Woli spokojne miejsca, stroni od hałasu i zbyt dużej ilości światła. Prócz chowania się w zakamarkach ma też umiłowanie do kopania w ziemi czy taplania się w płynnych substancjach. Młode stworzenie i niesforne nieznacznie, jednak da się wychować.
Posiada zdolność produkowania kwasu, który wywołuje poparzenie na istotach posiadających skórę, osłabia strukturę twardych materiałów i jest w stanie zniszczyć ubranie, włosy czy papier. W dojrzalszej formie kwas ten staje się silniejszy.
Ma również parę szczypców, którymi jest w stanie przegryźć kable czy drewno.
Ciekawym faktem jest to, że starsze osobniki jej gatunku mogą wyhodować sobie grzywę.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 12:36 am

Vincent, niespokojna dusza, tym razem zawędrował do CORE. Musiał przyznać, że nie podobało mu się tu; specyficzny klimat tego miejsca w ogóle nie przypadł mu do gustu. Słyszał o nim różne plotki i bynajmniej nie były one wesołe. Chłopak jednak, rozpaczliwie poszukiwał miejsca do treningu, w którym nie skrzywdzi nikogo jakimś ewentualnym nieudanym atakiem (chociaż, pfft, jakby się zastanowić to jeszcze takowe nie miały miejsca), a i może przy okazji znajdzie kogoś, kto pomoże mu w rozwinięciu umiejętności. Bo w końcu w takie obszary jak ten zapuszczały się tylko potwory pewne siebie, nie? Jakieś bardzo silne albo super mądre. Heh, czyli to po prostu miejsce idealne dla mnie, przyznał dumnie w myślach. Ta łechtająca ego myśl dodała mu energii; rogacz ruszył żwawo przed siebie. Nie miał pojęcia, gdzie się kieruje - skręcił gdzieś w prawo, potem w lewo, a następnie szedł cały czas przed siebie.
Uśmiechnął się triumfalnie, gdy znalazł całkiem spore pomieszczenie.
- No, tu mogę ćwiczyć - powiedział. Wprawdzie był odrobinę zawiedziony tym, że nikogo nie spotkał, no ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Wszedł do wewnątrz i stanął na środku. Zamierzał poćwiczyć magię. Zamknął oczy, by lepiej się skupić, po czym zaczął wyobrażać sobie stożki lodu. Gdy już otworzył ślepia zadowolony, zauważył, że udało mu się je stworzyć - był okrążony przez pięć, czy sześć takowych. Poruszył delikatnie koniuszkami palców; stożki zadrżały. Po chwili energicznie podniósł obie ręce do góry, a jego sople wzbiły się w powietrze, poszybowały w górę i... Prędko natrafiły na sufit. Większość potłukła się, ale dwa wbiły się w strop i chyba nie zamierzały spadać. Roztopią się, pomyślał, nie przejmując się tym zbytnio. Bardziej martwiło go to, że narobił niemało hałasu.
Powrót do góry Go down
Doggo
Mistrz Gier
Doggo


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 356
Join date : 10/07/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 11:16 am

Znów miałem patrol. Tym razem w CORE. Nigdy nie lubiłem za bardzo tego miejsca. Po pierwsze było znacznie oddalone od Snowdin, a po drugie zawsze wydawało mi się... nieco niebezpieczne. W każdym razie: szedłem cały czas przed siebie rozglądając się przy tym na boki w poszukiwaniu... czegokolwiek. W końcu przypadkiem na kogoś wpadłem. - Bardzo przepraszam. Tylko przechodziłem. - powiedziałem jednocześnie próbując jakoś przyjrzeć się osobie na którą wpadłem.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 2:09 pm

Chłopak stał w miejscu, zastanawiając się, czy bezproblemowo może dalej tutaj ćwiczyć, czy jednak lepiej będzie się stąd ulotnić. Spoglądał na sople lodu i koniec końców bardziej przychylił się do tego drugiego pomysłu - cicho i powoli stąd odejść. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że... Wpadł na kogoś. Pod impetem uderzenia aż się zachwiał i cofnął. Złowrogo zmrużył oczy.
- Co ty sobie właściwie wyo... - zaczął, ale szybko urwał. Nieznajomy przeprosił, a w dodatku... Rogacz zmierzył go wzrokiem od stóp do głów. Był spory. I to pewnie znaczy, że jest także silny! Vincent ucieszył się niesamowicie; jego nastawienie zmieniło się w oka mgnieniu.
- Haha, no coś ty, nic się nie stało! - zawołał, wesoło machając rękoma - Vincent jestem, a ty? - chciał mieć wszystkie formalności jak najszybciej za sobą. Objął psowatego swoim ramieniem (a przynajmniej na tyle, ile mógł) i wprowadził go do pomieszczenia, starannie omijając lód leżący na podłodze.
- Właśnie tak sobie siedziałem i zastanawiałem się, czy kogoś tu spotkam. I o, proszę! Ktoś się pojawił. I to nie byle kto. Sam... - urwał, w końcu nie znał jeszcze imienia obcego. Jednak w niczym mu to nie przeszkadzało; szybko wrócił do bajerowania go - Naprawdę, szczęście mi dziś sprzyja. Wiesz, wyglądasz na dość potężnego - poklepał go po klatce piersiowej; już się z nim spoufalał - Nie masz może ochoty sprawdzić się w małym pojedynku, hm? Tylko ja i ty. Vincent kontra... Eee... Jeleń konta wilk! To mogłoby być ciekawe przeżycie, nie uważasz?
Powrót do góry Go down
Doggo
Mistrz Gier
Doggo


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 356
Join date : 10/07/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 5:56 pm

Nieznajomemu jakoś nie przeszkodziło to że przypadkiem na niego wpadłem. - Nazywam się Doggo. - odpowiedziałem gdy zapytał mnie jak się nazywam. - Właściwie to jestem psem, a nie wilkiem... - powiedziałem gdy nazwał mnie "Wilkiem". Najwidoczniej chciał spróbować powalczyć ze mną. Nieco dziwne. - "Ciekawe przeżycie"? Hmmm... No dobrze. Możemy spróbować. - powiedziałem. Przygotowałem się do walki. Wziąłem do łap obydwa miecze i zacząłem czekać na to co zrobi Vincent.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 7:10 pm

Kiwnął głową, kiedy potwór się przedstawił. Za to teatralnie wywrócił oczami, kiedy go poprawił. Wilk, pies? Co za różnica? Jedno i to samo! Z jednej rodziny psowatych pochodzi, nie? Vin jednak już tego nie komentował - w końcu znalazł sobie kompana do treningu! Nie powinien rzucać zbyt uszczypliwych komentarzy, bo jeszcze się rozmyśli i rogacz znów zostanie sam.
- Doggo kontra Vincent, pies przeciwko jeleniowi! - zawołał wesoło, nieudolnie naśladował jakiegoś komentatora - Nie będziesz żałować, zobaczysz!
Chłopak w podskokach przeszedł na drugi koniec pomieszczenia. Zerknął na psiaka, który wyjął swoje miecze. Walka wręcz, huh? Przez dłuższą chwilę się nie ruszał; wyglądało na to, że chciał pozwolić Vincentowi się wykazać. Rogacz nie zastanawiał się zbyt długo nad atakiem - stwierdził, że póki co najlepiej będzie utrzymywać odległość, a dopiero w razie konieczności sięgnąć po tkwiącą u jego boku siekierę. Przymknął oczy, by stworzyć kolejne sople. Jako, że Doggo nie miał zamiaru atakować, mógł je dopracować - było ich dużo, jednak żaden nie był większy od jego dłoni, ani grubszy od palca. Były jednak niezwykle ostro zakończone. Rogacz uśmiechnął się, wyraźnie dumny; magia od zawsze była dla niego ciężkim orzechem do zgryzienia, a jednak radził sobie z nią całkiem nieźle! Trzymał swoje dłonie pionowo, wszystkie palce były rozłożone. Sprężyście obrócił je i ustawił poziomo. W tym samym momencie wszystkie stożki poszybowały wprost na psa.
Powrót do góry Go down
Doggo
Mistrz Gier
Doggo


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 356
Join date : 10/07/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 7:40 pm

Vincent zaczął od ataku soplami lodu. Jako że leciały prosto na mnie mogłem je bez problemu zauważyć. Spróbowałem uniknąć większości zasłaniając się w razie czego mieczami. Zacząłem biec w jego stronę, by jak najszybciej zmniejszyć między nami. Nie potrafiłem w ogóle używać jakiejkolwiek magii, więc nie było innej opcji niż zaatakowanie z bliska. W razie gdyby Vincent posłał w moją stronę kolejny atak tego typu zrobiłbym to samo co wcześniej, ale na razie tylko zbliżałem się do niego, by zaatakować gdy już będę wystarczająco blisko.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 8:45 pm

Tak więc zaczęła się wyjątkowo ciekawa walka, miedzy jeleniem, a psem. Widać, że szykuje się polowanie! Tylko, kto wygra? Myśliwy, czy zwierzyna? Niestety.. To tylko walka treningowa, ale wciąż walka.
Rozpoczął więc Vincent, który oddalił się od swojego przeciwnika i stworzył sporą ilość lodowych pocisków. Kolce wyglądały groźnie, były ostre i stosunkowo małe, jeśli wbiją się w ciało zostawią bez wątpienia głęboką ranę. Wszystkie poszybowały w stronę Doggo, który zaraz wziął się za uniki i niszczenie ich nadmiaru mieczami. Szło mu dobrze, ale nawet jeśli nie aż tak idealnie by uniknąć kilku pocisków. Lodowy kolec trafił go w ramię, ale to było ledwo zadraśnięcie, które jedynie denerwowało i szczypało. Inny, zostawił również płytką szramę na policzku, a kilka odłamków niszczonego lodu poraniła polce psa. Pozostałe, rozbiły się na metalowej posadzce. To jednak nie ostudziło jego temperamentu! Ruszył do kontrataku. Złapanie jelenia było trudne, ale w końcu, jedno z cięć trafiło, ale nie tak dobrze jakby się chciało. To tylko płytka rana na boku.


Doggo - 85HP - Zadrapanie na ramieniu, policzku, poranione palce. Niezbyt przeszkadza.
vs
Vincent - 85HP - Płytka rana na prawym boku. Może przeszkadzać, przy gwałtownych ruchach.
Powrót do góry Go down
Doggo
Mistrz Gier
Doggo


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 356
Join date : 10/07/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 8:56 pm

W razie gdyby Vincent znów spróbował mnie zaatakować - byłem gotowy do kolejnego uniku. Na razie jedna kontynuowałem atak. Starałem się robić to tak szybko jak tylko potrafię by mój przeciwnik nie miał szansy na unik czy obronę przed kolejnym ciosem. - Idzie mi bardzo dobrze. Na razie oberwałem tylko trochę, ale to jeszcze nie koniec walki! - pomyślałem. Miałem nadzieje że nagle Vincent nie zacznie nagle stać bez ruchu, bo to by znacznie utrudniłoby mi tą potyczkę.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyCzw Sie 25, 2016 10:26 pm

Doggo szybko znalazł się przy nim - zdecydowanie szybciej niż Vincent na początku założył. Liczył, że zdąży wykonać jeszcze jeden atak z dystansu; może nie taki dokładny jak poprzedni, ale zawsze coś. Gdy pies szarżował na niego, poruszał się w tył, starając się wykonywać jak najwięcej uników. Nie zauważył, że Doggo trafił jednym z ataków. Dopiero, gdy rana zaczęła go nieznacznie piec, zdał sobie z tego sprawę.
- Oh - wymsknęło mu się. Cóż, był gadatliwy, więc i przy walce wydawał z siebie jakieś szczątkowe słówka. Nie zamierzał jednak pozostawać dłużny Doggo - sięgnął prawą ręką do swojej siekiery, by po chwili ją wyciągnąć. Trzonkiem starał się zasłaniać niektóre ataki. Gdy jednak nadarzyła mu się okazja; skontrował. Zamachnął się siekierą; nie zrobił tego z całej siły, w końcu nie miał zamiaru nikogo zabijać, ale nie zrobił też tego delikatnie. Nie jest to walka na śmierć i życie, ale trening pozostać treningiem musi, tak? Swoją broń dzierżył w prawej dłoni; lewą zaś w międzyczasie powoli manewrował, próbując stworzyć kolejne sople. Było mu wszystko jedno, czy będzie ich dużo, czy mało, czy będą duże, czy też mniejsze - w tym momencie liczyło się cokolwiek! Chłopak nie chciał przegrać.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPią Sie 26, 2016 9:33 pm

Doggo znajdujący się blisko przeciwnika korzystał z tego, wykonując kolejne ataki. Zwinny jeloń unikał jednak części ciosów, ostrze ledwo przycinało kawałki ubrań, mijając skórę i futro o milimetry. Kiedy w końcu jeden z ataków miał uderzyć wyjątkowo boleśnie - bam! Siekiera wyjątkowo dobrze go zatrzymała. Pies nie miał zamiaru się poddać, atakując dalej. Ruchomy cel, to najłatwiejszy cel! Taka była strategia dla Doggo, który wciąż wyprowadzał cięcia. Sam ledwo uniknął ciosu od siekiery, która przycięła mu nieco futra na głowie, szczęściem nie obcięła uszu. Wtedy też oboje wyprowadzili ataki, i jeden trafił boleśnie drugiego. Ostrza obu broni wbiły się w, co ciekawe, ich ramiona. Obydwa ciosy w to samo miejsce! Dla Doggo była to prawe ramie, dla Vincenta - lewe. Z tego powodu panu z kopytkami ciężko było wykonać atak magiczny, szczerze mówiąc w ogóle się nie udał. A Doggo zostaje zmuszony do używania jedynie jednego miecza. Chyba, że oboje będą wyjątkowo zdeterminowani i zignorują ból. Wtedy może być ciekawie.

Doggo - 60HP - Zadrapanie na ramieniu, policzku, poranione palce. Niezbyt przeszkadza. Groźne cięcie na prawym ramieniu, ograniczenie ruchu.
vs
Vincent - 59HP - Płytka rana na prawym boku. Może przeszkadzać, przy gwałtownych ruchach. Groźne cięcie na lewym ramieniu, ograniczenie ruchu.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPią Sie 26, 2016 10:11 pm

Głośno jęknął, czując przeszywający ból w lewym ramieniu. Jego palce gwałtownie wyprostowały się, a lodowy stożek tworzący się gdzieś za psem upadł, wydając z siebie dźwięk rozbitego szkła. Vincent od razu cofnął swoją siekierę i prawą ręką złapał się za krwawiące miejsce. Gwałtownie odskoczył od Doggo, a gdy wydawało mu się że odzyskał w miarę bezpieczną odległość, zatrzymał się. Zgarbił się, głośno dysząc. Zerknął w lewo, na swoje ramię - skrzywił się, widząc jak na koszuli z każdą chwilą powiększa się czerwona plama. Jeszcze w dodatku od tego energicznego odskoku zapiekł go bok; płytka rana, ale jednak... Irytująca. Przez kolejne przepływające ułamki sekund analizował swoją sytuację, zastanawiając się, czy może faktycznie nie powinien się wycofać - nie chciał skończyć całkowicie pokiereszowany w szpitalu dla potworów. Ale z drugiej strony... Zerknął na Doggo. Też nie wydawał się być w najlepszym stanie, więc... Kto wie? Może jeszcze szczęście się do niego uśmiechnie i zdoła przechylić szalę na swoją stronę.
Niechętnie puścił swoje ramię - teraz, poza koszulą, miał ubrudzoną jeszcze dłoń, w którą chwycił siekierę. Namierzył swojego przeciwnika, po czym zamachnął się - rzucił bronią tuż koło jego głowy. Nie chciał w niego trafić, a jedynie rozproszyć i sprowokować do ewentualnego uniku, dzięki któremu mógłby kupić sobie odrobinę czasu...
Na nic nie czekając, rozłożył swoje ręce i wyprostował palce. No, dalej, daaalej, poganiał się w myślach, chociaż to wszystko nie trwało zbyt długo - stworzył dwa byle jakie sople po dwóch przeciwnych stronach pomieszczenia. Nie obchodził go ich kształt, ani wielkość, przez co nie były zbyt duże, ani zbyt ostre - można było raczej o nich powiedzieć, że... Przypominały jakieś ułomne, lodowe śnieżki. Klasnął w dłonie, krzywiąc się przy tym - nie był aż tak przyzwyczajony do bólu, więc to nieszczęsne ramię dokuczało mu. Jego magiczne niby stożki zaczęły pędzić w stronę psa - jeden z lewej, a drugi z prawej strony. Ten pierwszy wydawał się być szybszy i leciał gdzieś na wysokości głowy, ten drugi zaś bardziej powolny i leciał znacznie niżej. Wszystko to jednak było zamysłem rogacza - zdezorientowanie soplem numer jeden, a potem ścięcie z nóg za pomocą kolejnego. Miał nadzieję, że atak wypali, bo kolejne uniki męczyły go coraz bardziej, nie wiedział jak długo jeszcze uda mu się ustać na nogach.
Powrót do góry Go down
Doggo
Mistrz Gier
Doggo


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 356
Join date : 10/07/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPią Sie 26, 2016 10:28 pm

Jęknąłem gdy oberwałem atakiem Vincenta w ramię. To naprawdę bardzo bolało. -Lepiej zakończmy ten trening zanim któremuś z nas stanie się coś poważnego! - powiedziałem. Gdy mój przeciwnik rzucił we mnie swoją siekierą wpadłem na pomysł. Rzuciłem jednym z moich mieczy w niego, ale tak by nie uciąć mu żadnej kończyny ani nic w tym stylu. - I tak nie mógłbym używać obydwu naraz. To lepsza opcja. Chociaż mam nadzieję że nie zabiję go tym. - pomyślałem po czym wziąłem z mojej prawej łapy miecz, by móc go trzymać w "zdrowej" ręce. Po tym tak jak poprzednio starałem się jak najszybciej podbiec do jelenia i znów atakować tak szybko jak tylko mogłem. Stracił swoją broń więc tym razem nie mógł mnie nią zablokować, a żeby użyć magii musiał się skupić.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPią Sie 26, 2016 10:49 pm

Siekiera poszybowała w kierunku głowy Doggo mijając go o kilka centymetrów. To w pewien sposób wymusiło unik, mimo wszystko nie mógł być pewny czy oberwie czy nie. Dlatego lepiej było zachować ostrożność. Pies zaraz przygotował się do ataku, odrzucił najpierw swój miecz, którego użył jak sztyletu rzucając w przeciwnika. Pech chciał, że chybił. Wtedy zaczęła się szarża.
Vincent skupił się by wytworzyć lodowe pociski, to było dość trudne, kiedy rozchodzący się po ciele ból z ręki niemal paraliżował zmuszając jedynie do krzyku. Mimo to, ostatkami sił - udało mu się. Dwie lodowe kule zaczęły mknąć na psa, który jakby nie patrzeć biegł prosto na nie. Uniknął jednej z kul, robiąc po prostu unik w bok, ale druga trafiła w nogi podcinając go i wywracając. Trafiła prosto w kolana, trochę bolało. Miecz wypadł z mu z ręki i poszybował w kierunku jelenia, udeżając o metalową podłogę zaraz przed jego kopytami. Magia miała tutaj większą przewagę od broni białej. Jednak gwałtowne ruchy obu z nich - wywrócenie się i poruszanie ranną ręką - spowodowały dosyć denerwujące krwawienie.


Doggo - 45HP - Zadrapanie na ramieniu, policzku, poranione palce. Niezbyt przeszkadza. Groźne cięcie na prawym ramieniu, ograniczenie ruchu. Krwawienie.
vs
Vincent - 54HP - Płytka rana na prawym boku. Może przeszkadzać, przy gwałtownych ruchach. Groźne cięcie na lewym ramieniu, ograniczenie ruchu. Krwawienie.
Powrót do góry Go down
Doggo
Mistrz Gier
Doggo


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 356
Join date : 10/07/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPią Sie 26, 2016 11:03 pm

Znów jęknąłem z bólu. Miałem już powoli dojść tej walki. Zacząłem powoli się podnosić. Pomimo tego że tak zraniłem Vincenta on wciąż mógł używać magii. A na dodatek straciłem obydwie bronie. - Lepiej się teraz poddać. Nie mam szans teraz. Jeżeli będę kontynuować ten jeleń tylko jeszcze bardziej mnie zrani.... - pomyślałem. - No więc... Nie wierzę że to mówię, ale wygrałeś. - powiedziałem powoli podchodząc to Vincenta. - To chyba tyle z naszego treningu. Powinniśmy to kiedyś powtórzyć, racja? - zacząłem szukać swoich mieczy. Jako że teraz gdzieś leżały nie mogłem ich zobaczyć, więc znalezienie ich było dla mnie trochę trudne.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPią Sie 26, 2016 11:42 pm

Przez chwilę spoglądał na psa, zszokowany... Zszokowany własnym sukcesem. Oddychał szybko i płytko. Pochylił się, opierając dłonie na kolanach, jednak szybko klapnął tyłkiem na podłogę.
- Tak, zdecydowanie - odparł, ocierając kącik ust wierzchem dłoni. Cały czas rozglądał się po sali; wszędzie leżały resztki jego sopli, a tu i ówdzie posadzka była zabrudzona krwią. W głowie powoli analizował to, co przed chwilą zaszło. Nie walczyli zbyt długo, a... No, trzeba przyznać, że się pokiereszowali.
Ale, co najważniejsze... Wygrał! Tak, on - Vincent - wygrał! I sam Doggo to przyznał! Mimo wycieńczenia, nie mógł oszczędzić sobie zmęczonego, ale zdecydowanie triumfalnego uśmiechu. Jego krótki ogonek zaczął wesoło machać. Cieszył się. Najzwyczajniej w świecie cieszył się - w końcu w pewnym momencie bał się, że nie da rady. A tu taka miła niespodzianka! Zdawał sobie sprawę, że zapewne szczęście też tutaj odegrało znaczą rolę, ale mimo wszystko...!
- Koniecznie to powtórzmy! - odezwał się raz jeszcze. Cóż, chyba w końcu powinien ruszyć swoje cztery litery i tak jak to właśnie robił pieseł, zebrać swoje rzeczy. No, poza tym lodem. On sam się rozpuści. I wyparuje. Nieważne. Podniósł się, jęcząc przy tym głośno; adrenalina opadła i teraz wszystko bolało go ze sto razy bardziej niż wcześniej! Chwycił swoją siekierę i włożył ją do pokrowca.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptyPią Sie 26, 2016 11:55 pm

To była ciężka walka. No i trening też.. Ale w gruncie rzeczy walka. Dlatego..
Vincent i Doggo - +1PD dla obu zwierzów c:
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 EmptySob Sie 27, 2016 8:35 pm

No, chyba nic tu po mnie, pomyślał, spoglądając na pomieszczenie. Lepiej się ulotnić, zanim ktokolwiek zobaczy, stwierdził. Zerknął na Doggo, który też chyba zamierzał zaraz opuścić to pomieszczenie. Rogacz postanowił jednak zrobić to przed nim - tak na wszelki wypadek. W końcu jak coś, to zarzuty powinny spaść na osobę, która wychodziła ostatnia, nie? Nieistotne, że sam wyglądał podejrzanie, jak jakiś obszarpaniec - zmęczony, posiniaczony, z ubraniami całymi we krwi.
- No, to ten... Do zobaczenia, psiaku! - zawołał. Pomachał mu ręką na odchodne i wyszedł.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





RDZEŃ - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: RDZEŃ   RDZEŃ - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
RDZEŃ
Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» RDZEŃ

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: