Nowy Dom

Napad z motywem gwałtu, no dobra. Niedługo doświadczymy czegoś nowego, żeby to nie zmieniło światopoglądu Max'a. No, nie ważne. Odporność psychiczna na poziomie skały, no tak przynajmniej się zdaje. Wracając jednak do tego wszystkiego, bowiem sprawa nabiera trochę dziwnego kierunku. Nie spodziewał się innego osobnika, który też poluje. Tylko inaczej niż Max, bardziej ekonomicznie. Co by tu zrobić, łańcuchy bardzo go przygniotły do ściany. Można powiedzieć iż jest skazany na potwora, nie może nawet użyć magii. No co za pech, ma nadzieję iż tylko będzie trochę piec. Gdy tylko jeleniowaty zaczął się pstrykać palcami, łańcuchy zacisnęły się jeszcze bardziej. No super, jeszcze gorzej. Dodatkowo jakiś łańcuch zaczął dobierać się do Max'a, można się spodziewać nieprzyjemność.
- Nie chce poznać mnie bliżej, jaka szkoda. No cóż, miejmy to już za sobą. Mam jeszcze sporo spraw do załatwienia.
Odpowiedział, lekko zdenerwowany. W sumie jego pierwszy gwałt, może być tak ciekawie. Jakby nie patrzeć, trzeba jakoś uwolnić się z łańcuchów.

Nie krzyczał? Nie rzucał się? Nie prosił o litość? A cóż to za ofiara? Jeleniowaty zaraz przekręcił oczami. Co za nudziarstwo! Skandal.
-Naprawdę zamierzasz tak się zachowywać?
Oho.. Czyli taka postawa jednak się na coś zdaje! Brawa dla Maxa! Chociaż... Brawa też dla jelenia-gwalciciela, że nie pokazał przykładu skrajnego idiotyzmu i straciwszy zanteresowanie ofiarą nie zwolnił łańcuchów.
-Eh, żadnej z Ciebie zabawy... Czego ty właściwie chcesz? Łazisz po ciemnych ulicach i zabijasz kobiety? -A jeśli mu odpowie, że właśnie tak robi? -I gdzie tu zabawa? Gdzie przyjemność? Eh, zero ekscytacji...
Jeleniowaty zostawił chwilowo Maxa... Nadal w łańcuchach oczywiście. No teraz to go raczej nie puści!
-No dobra... Za ciepła klucha z Ciebie by przelecieć.. Puścić też cię nie puszczę, bo mi życie miłe.. I co mam z Tobą zrobić? Mordercą nie jestem, mogę ci najwyżej kuśkę uciąć do kolekcji.
Wyciągnął zaraz papierosa i zapalił... Najwyraźniej miał go przewidzianego PO sami-wiecie-czym ale towarzystwo nie dopisało.
-Jakieś pomysły na ten dzień? Wieczór? Wybacz jeśli liczyłeś na coś więcej ale szukam tylko takich co się wyrywają i krzyczą.

Ho, czy to dzieje się naprawdę? Tak! Gwałciciel i jego wyznania zawodowe, po prostu coś pięknego. Nie ma to jak kogoś związać i później strzelić focha bo on nie krzyczy, cóż za poezja. Jeżeli chodzi o zachowanie Max'a, cóż. Raczej się nie zmieni, może tylko się pogorszyć. No ale wracając do tej ciekawej rozmowy, w końcu spotkało się dwóch typów spod ciemnej gwiazdy.
- Zadajesz za dużo pytań, ale odpowiem ci na jedno.
Zaczął swoją mowę, następnie podszedł do ściany i się oparł. Było tak o wiele wygodniej, co prawda mogłoby być wygodniej.
- Dusze. Nawet nie wiesz jak bardzo mnie podniecają, jak bardzo ubóstwiam ich smak. Życiodajna energia, która miesza mi w głowie. Po prostu smak życia..
Wracając do normalności, chyba za dużo powiedział. No cóż, trzeba jakoś wybrnąć z sytuacji i ruszyć dalej. Bo zaczyna to być stratą czasu, w tym momencie mógłby coś porobić. No ale jeleniowaty ma całkiem niezłe umiejętności, przydałby mu się.
- Odstając od tematu gwałtów i mordów oraz ucinania czegokolwiek.
Rozpoczął dialog, następnie odsunął się od ściany. No jakoż iż łańcuchy go krępują całego, chyba może troszkę chodzić? Chodzeniem nic nie zrobi.
- Powiedz, chciałbyś osiągnąć coś więcej? Wspiąć się na szczyt i z niego nie spaść? Chciałbyś doświadczyć nirwany, zdobyć wszystko czego pragniesz?
Człapiąc się bliżej jelonka, Max stanął na przeciw niego. Gdzieś tak koło półtora metra, następnie uniósł swoją główkę i spojrzał mu w oczka.
- Dla takich jak my, nie ma miejsca na tym świecie. Sami musimy je dla siebie tworzyć. Im bardziej odstajemy od normy, tym bardziej społeczeństwo nas nienawidzi.
W sumie nie wiem czy Max jest na wysokości zadania, czy też nie. No ale nieważne, wracając do sytuacji. Potworek postanowił zbliżyć się jeszcze bardziej oraz przytulić do prawej nogi jelenia, chociaż ma związane łapki. To chociaż oprze swoją główkę. *Łamanie przestrzeni osobistej intensifies*
- Chcesz być zwykłym gwałcicielem, nie ma sprawy. Chcesz być kimś więcej? Pójdź ze mną, sprawię iż będziesz mieć wszystko. Twoja magia jest bardzo interesująca i bardzo przydatna, wręcz wspaniałą. Razem, moglibyśmy stworzyć wspaniałą drużynę. Która byłaby w stanie pokonać każdą przeszkodę, pomyśl o tym.
W sumie nie wiadomo, czy warto mówić mu o planie obalenia Asgora. Chociaż bardzo by mu się przydał w wykonaniu tego planu, skoro łańcuchy potrafią niwelować magię. Asgore będzie bezsilny, wtedy będzie można go wysłać na drugą stronę i przejąć koronę. Plan i ambicje niby proste, ale jest coś w tym więcej. W końcu chodzi też o odzyskanie własnej duszy, która siedzi gdzieś tam pod zamkiem i czeka na wolność. Gdy tylko odzyska duszę, już nikt go nie powstrzyma. Pozostaje kwestia, co dalej?
- Jakoż iż nie jestem do końca wściekłym mordercą, pójdźmy na układ.A. Wypuścisz mnie, pójdę w swoją stronę i zapamiętam żeby ci nie wchodzić w drogę. B. Zaprzyjaźnimy się. C. Nie chcesz wiedzieć co się stanie, gdy tylko te łańcuchy zniknął. A wszystko ma swój limit
No ale odsuwając się od jelonka z radosnym uśmieszkiem, Max zaczął się zastanawiać nad dalszą podróżą. W sumie polubił trochę gwałciciela, jest taką duszą towarzystwa.
- Zastanów się dobrze.

Słuchając lisowatego spuścił trochę z tonu z tymi łańcuchami. TROCHĘ - znaczy, że mu już nie pakował ich gdzie nie powinien i aż tak nie okręcił wokoło biednego Maxa. Oczywiście słówko to nie oznaczało, że go puścił wolno jak to wiele userów by zaraz wykorzystało... Nie, niestety dalej go trzymał, przynajmniej na tyle, aby mu nie zwiał rzucając się zaraz z zębami na jego BOSKIE CIAŁO! Znaczy... Zwykłe jelenio-lisio-potworze ciało, które on sam uważał za szczyt cudowności.
Ostatecznie musiał mu odpowiedzieć, czyż nie? Zmrużył oczy, założył ręce na piersiach, podniósł jedną brew. Oho, szykuje się zwykła riposta.
-...a podobno to ja mam skrzywione fetysze. Podniecają cię dusze, acha.
Tak, chodzić mógł, jak więzień który ma kule u nogi. Na tyle mu lisowaty pozwalał.... chociaż znudził się jeszcze bardziej, potrzebował tego monologu.
O szczycie? Nirwanie? Nie, nie, on ma nirwanę jak w łóżku ma narwane... czy jakoś tak. Ale słuchać go słuchał... Dominacja i szczytowanie jest czymś co bardzo lubił! A nawet samo szczytowanie, bez dominacji, nie zawsze partner(ka) musiał(a) być na dole....aa... a nie o tym mowa była!
Niemniej przytulenie było miłe. Spojrzał na niego z góry i ułożył ogon (tak, przypominam, że to może i był jeleń ale nadal miał LISI ogon. Taki o wybryk Charnobyla) na jego głowie.
-Nie jestem zwykłym gwałcicielem.. I szczere mało mnie obchodzi gdzie jestem ale... Hmm.. Bycie kimś więcej to duże pole do popisu. Więc.. co masz do zaproponowania?
Wysłuchał go. Układ wydawał się ciekawy. Nie odpowiedział mu, po prostu pstryknął palcami... zwalniając łańcuchy.
-Rób co chcesz, bylebyś mnie nie wykorzystał za bardzo. I nie próbuj sztuczek, moja dusza nie jest dobra do zjedzenia. -Ale fakt faktem.. zwolnił go z więzów. A nawet zabrał swoją nogę, zostawiając Maxiego samego. -Więc.. Jaki dokładnie masz plan? Mam ci pętać ofiary, a ty będziesz wyżerać z nich dusze...?

Mało kto jest chętny na obranie mrocznej ścieżki, chociaż jeleniowaty już był jedną nogą w ciemnościach. Jego czyny może nie były jakieś złe, to tylko zwykły gwałciciel. Mordercy z niego się nie zrobi, ale pomocne narzędzie. Może nawet przyda się mu na dłużej, z resztą bądźmy szczerzy. Gdy tylko odzyska swoje i jego większość emocji powróci, sama dusza. To będzie mógł myśleć bardziej racjonalnie, teraz to tylko o jednym. Teraz chodziło o to, żeby połknął haczyk i nim się nie zadławił. Taki wspólnik, wręcz taki pionek! Jest idealny, wręcz można powiedzieć aż za bardzo. No ale przejdźmy do rzeczy, trzeba w końcu mu coś powiedzieć. Inaczej nie będzie taki łatwowierny, jak teraz.
- Do zaproponowania mam wszystko, to co chcesz. Masz na pewno jakieś skryte marzenie, które nie zostało jeszcze wykorzystane. Prawda?
W końcu gdy tylko został uwolniony, mógł się rozruszać. Zwłaszcza łapki. No ale jak obiecał, nie ruszy go. Dlatego też odsunął się, następnie oparł o ścianę. Tym razem wygodniej, poprzedni raz był krępujący.
- Wykorzystać to za mocne słowo, powiedziałbym bardziej o współpracy.
Skoro nie chce być za bardzo wykorzystany, niech będzie. Przedstawi mu po części swój plan, będzie to miła odmiana dnia. Zamiast mordować, porozmawiamy. Na samą odpowiedź jelenia o krępowaniu ofiar, Max się uśmiał. Przecież to takie głupie i proste.
- Nie, to by było zbyt proste i mało ambitne. Ja mierzę wyżej, aż po samo królestwo i koronę. Powiedzmy tak. Jeżeli będziesz w potrzebie, ja ci zawszę pomogę. Oczekuję w zamian tego samego. Co ty na to?
Rzekł, na samym końcu odchodząc od ściany. Powoli kierując się w stronę jelonka, gdy już tylko stanął na przeciw niego. Wystawił prawą łapkę, którą chciał zapieczętować nowy sojusz.
- Mój nowy przyjacielu..

Zwykły gwałciciel?! Za same preferencje powinien trafić do ogni piekielnych, ot co! No ale cóż - fakt faktem daleko mu było do masowych morderców czy listów chcących przejąć władzę w Królestwie! Zresztą nawet na takiego nie wyglądał - wolałby już stać z boku i spijać śmietankę zwycięstwa. I się mało narobi, i w razie wpadki łatwo się ulotni!
-Skryte marzenie...?
On, dziewczyny, sługusy i pełno poduszek? Plus zamek królewski? Oh.. jeszcze pewnie inne rzeczy, o których lepiej nie wspominać bez spoilera. Ale tak czy inaczej - marzenia miał.
-Chętnie pomogę ale chcę być prawą ręką w tym królestwie. Koronę zabierz, ja biorę panny dworu.. I panów, haha.
Może to jednak zły pomysł go brać na swoją stronę? Jak będzie cały czas takimi tekstami rzucał?
Spojrzał na jego łapę. A co mu szkodziło? Krwi nie oddaje, życia również - chętnie chwycił go swoją ręką, oblizując perwersyjnie usta długim językiem.
-Interesy to czysta przyjemność.

No więc można powiedzieć iż zyskał nowego pomocnika, na jak długo? Tego akurat nie jest wstanie przewidzieć, ale pozostaje mieć nadzieję że na długo. Wracając jednak do końca dzisiejszego dnia, gdyż posiłek się udał i wypadałoby wrócić do domu. Którego oczywiście nie mamy, bo przecież nic się jeszcze nie wynajęło. Cóż, trudno się mówi.
Z uśmiechem na pyszczku, poczuł jak jego łapka została uściśnięta. W sumie mało wymagający jegomość, ale skoro tak bardzo lubił seks. Nikt mu nie broni, zwłaszcza za drobną pomoc. Oczywiście ta drobna pomoc będzie wręcz idealna, gdyż doprowadzi do upadku Dreemorków. Jednak zanim zabierzemy się za władzę, trzeba udać się po swoją duszę. Najtrudniejsze będzie chyba znalezienie jej, w końcu gdzie mogli ją schować.
- Tutaj powinniśmy się rozstać, jeszcze ktoś przez przypadek tutaj trafi. Do zobaczenia, w najbliższej przyszłości.
Odpowiedział krótko, następnie odwrócił się na jednej nóżce i ruszył przed siebie. W głąb ciemności, żeby tylko zniknąć z pola widzenia.
z/t

Nowy sojusznik zdecydowanie sie przyda - zwlaszcza, gdy chce sie zaatakowac rod krolewski! Coz, moze i nie wygladal on calkowicie morderczo, jednak jego umiejetnosci mogly byc bardzo przydatne, czyz nie? Zwlaszcza, ze za duzo do szczescia dawac nie trzeba bylo.
-Powiedz, a sie zjawie moj drogi. -Skinal mu, jakby chcial zachowywac jeszcze pozory grzecznego -A jesli nie bedziesz mogl znalezc, to wiesz, gdzie szukac...
Zapewne w jakims przybydku rozkoszy. Coz, potwor szybko sie ulotnil z miejsca, sam Max uzyskal nawet wiecej niz chcial - nie tylko zjadl bezcenna dusze ale i odtad ma nowego sojusznika!