Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Dom Undyne

Go down 
4 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyCzw Maj 11, 2017 3:11 pm

Dom Undyne 350?cb=20160105095542
Chatka odbudowana po pewnych... zniszczeniach. Obecnie wszystko wygląda jak przed spaleniem. Po wejściu do środka oczom ukazuje się wielki salon z pianinem, stołem i kuchnią. Po lewej stronie przy szafkach znajdują się zaś drzwi, prowadzące do sypialni Undyne wyposażonej w łóżko, szafę i komputer, z którego rzadko korzysta. W szafie - oprócz ubrań - znajduje się... masa broni różnego rodzaju. Tak na zapas, jakby kiedyś się miały przydać.

Dom Undyne Latest?cb=20151213115218
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyCzw Maj 11, 2017 4:02 pm

Zawędrowała radośnie do Wodospadów. Kogo by tu odwiedzić.. no kogo? Oczywiście, że Rybkę! Rybka jest NAJFAJNIEJSZA! No, równa w fajności z innymi ale do Snowdin daleko, a Alphys jest zajęta to drogą eliminacji zostało jej odwiedzenie Strażniczki. Zresztą nie tak dawno przypadkiem częściowo-z-jej-winy spalił się Undyne dom... musiała więc sprawdzić czy już wszystko w porządku, czy może nie pomóc w czymś, posprzątać po sobie?
Okey, to nie ona puściła z dymem CAŁY DOM ale gdyby jej tam nie było, to zapewne Undyne nie wpadłaby na tak idiotyczny pomysł! Chociaż kto ją wie? Nie, i tak będzie grzeczną i ułożoną dziewczynką! Ot, przyszła na miejsce i zaraz zapukała do drzwi, stając wcześniej na palcach. Przy okazji rzuciła okiem na stan domostwa - wyglądał całkiem "okey", jakby nigdy nie miał miejsca tutaj "malutki" wypadek z ogniem.
Zapamiętać - na przyszłość będą gotować w mniej łatwopalnym miejscu. Albo w ogóle bez ognia! Choć licho jedno wie czy z tym OGNISTYM temperamentem nie przypaliłyby nawet i zwykłych kanapek z serem!
Jednak nie o tym teraz mowa! Znów zapukała do drzwi. W drugiej rączce miała mały bukiecik z żółtych kwiatów. I tak ostatnio robiła redukcję roślin w Sali Tronowej zrywała kilka Asgorowych cudeniek, a że kilka jej zostało.. dlaczego nie miałaby ich przynieść swojej przyjaciółce?
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyPią Maj 12, 2017 11:45 pm

Undyne jak zazwyczaj ćwiczyła grę na pianinie. Jej palce przeskakiwały z klawisza na klawisz, a powietrze drgało od granej melodii. Oprócz bicia złych kolesi, gotowania i ćwiczenia gra na pianinie była jedną z tych czynności, które sprawiały jej najwięcej przyjemności.
Nagle grę przerwało pukanie. Rybka spojrzała podejrzliwie na drzwi. Nie spodziewała się dziś gości. Wstała powoli i ostrożnie, przygotowując w razie czego włócznię i podeszła do wejścia, gdy to się otworzyło. Jej oczom ukazała się... Frisk. Mały dzieciak, przyjaciółka. Z jednej strony zawiodła się, bo oczekiwała jakiejś akcji, ale z drugiej cieszyła się, widząc młodą.
- Cześć, dzieciaku! - zawołała z uśmiechem. - Przyszłaś na herbatkę? - spytała, odsuwając się od drzwi, aby dać jedynemu-człowiekowi-jakiego-tolerowała wolne przejście. Ruchem ręki zaprosiła ją do środka, tym samym sprawiając, że włócznia, która wisiała przygotowana gdzieś w rogu pokoju zniknęła. Dopiero po chwili kapitan Królewskiej Straży zauważyła kwiaty trzymane przez dziecko. Uznała jednak, że zajmie się tym później. Jak już Frisk usiądzie i zacznie pić herbatę. Bo po co komu bezczynne siedzenie?
Powrót do góry Go down
Frisk
Mistrz Gier
Frisk


HP : 91
Poziom duszy : 12
Doświadczenie : 61
LOVE : 3
Liczba postów : 1090
Join date : 06/01/2016
Age : 18
Skąd : Powierzchnia

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyNie Maj 14, 2017 12:18 pm

Włócznia? Oh tak, świat by się skończył, gdyby kiedyś spotkała się z Rybką w warunkach bez zagrożenia zostania kebabem na niebieskim rożnie. Na szczęście Frisk już przywykła do tego, że w Podziemiu broń jest traktowana jak jakaś ozdoba czy papierowe samolociki - a to sobie ponoszę, a to sobie nią porzucam! W sumie Frisk niby taka pacyfistka, a wcale nie lepsza! Też rzuca swoją "bronią". Patykiem! NA PSY!
No dobra, psy lubią jak się rzuca im patyk i nie jest to ani trochę na poziomie morderczości witania gości włócznią. Ale Undyne to Undyne i Frisk ani trochę nie przeszkadzały takie powitania! Zaraz radośnie poniosła ręce do góry, nadal ściskając te biedne złote kwiatki i ukazując przyjaciółce szeroki uśmiech.
-Cześć ciociu!
Tak, nowy piękny pomysł Frisi - zacząć nazywać wszystkich per ciocie i wujki! I na kim to najlepiej przetestować? Na Rybie! Cóż, najwyżej ją zadźga.
Weszła do środka mieszkanka, zaraz rozglądając się za zmianami po remoncie. Wyglądało całkiem okey, chyba się nic nie zmieniło! Mimo wszystko należało być grzecznym.
-Ślicznie się urządziłaś! Po raz drugi!
Zachichotała i odwróciła się do niej ponownie racząc uśmiechem. Cóż, chyba pora zająć swoje standardowe miejsce, prawda? Bez pytania podeszła do stołu i wdrapała się na krzesło.
-Chcę herbatki! - Zaraz oparła się łokciami o stół i wyciągnęła złote kwiatki -I przyniosłam kwiatki! Są śliczne i może się spodobają! I.. I mają kolor cioci Alphys!

Sesja zakończona z powodu długiej nieobecności.


Ostatnio zmieniony przez Frisk dnia Pon Lip 10, 2017 1:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyPon Lip 10, 2017 1:36 pm



Frisk zdobywa: 16 exp; Undyne zdobywa: 11 exp
Powrót do góry Go down
Sans
Mistrz Gier
Sans


HP : 49
Poziom duszy : 15
Doświadczenie : 95
LOVE : 1
Liczba postów : 276
Join date : 22/12/2015
Age : 32

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySro Wrz 06, 2017 12:31 am

Od razu teleportował się z małą pod drzwi Undyne. Rany. Wciąż nie mógł uwierzyć, jak dobrze odremontowali tę chałupę! Gdyby nie wiedział, nigdy by nie powiedział, że już z kilkanaście razy zostały z niej zaledwie zgliszcza! Musi kiedyś zapytać, kogoż to najmuje do tych remontów! Jako stała klientka, pewniakiem ma dobre zniżki.
Zaśmiał się do swoich myśli, ostatni raz spoglądając na twarz śpiącej, ludzkiej dziewczynki, zanim położył ją na wycieraczce. Obok dodał od siebie siatkę z lekami oraz pojedynczą kość z krótkim dopiskiem:
"Znalazłem i oddaje. Słyszałem, że Twoje. Sans
Ps. Becikowe to zły pomysł na dodatek do pensji
!"

- Welp~ - wyprostował się i szybko kilka razy przycisnął dzwonek do drzwi. - Powodzenia z alfabetem.
Zanim drzwi otworzyły się szeroko na oścież, szkielet teleportował się z powrotem do domu. To był dla niego zdecydowanie za długi dzień.

zt    
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySro Wrz 06, 2017 1:17 am

Ledwie wyszła spod prysznica, kiedy do jej uszu dotarł bardzo, bardzo, BARDZO irytujący, powtarzający się raz za razem dźwięk dzwonka. To brzmiało prawie jak Papyrus, który miał jej do zakomunikowania coś tak ważnego i niecierpiącego zwłoki, że nawet ilością wciśnięć brzęczyka musiał to uprzednio zaznaczyć. Oh, niech będzie!  
Zastanawiając się o cóż tym razem może chodzić przyjacielowi, rzuciła jeszcze tylko niedbale mokry od wycierania włosów ręcznik za siebie, zanim dopadła do drzwi. Pociągnęła je do siebie energicznie, absolutnie nie dbając o to, że sama również znajduje się owinięta jedynie DRUGIM RĘCZNIKIEM.
W pierwszej chwili zdziwiła ją pustka zastana w wejściu. Musiała zamrugać kilka razy i rozejrzeć się z dość głupią miną. I już była gotowa założyć, że jakieś dzieciaki postanowiły spłatać jej psikusa, gdy wtem z jakiegoś powodu postanowiła spojrzeć w dół i-... Prawie dostała zawału, widząc tam "małą larwę". Jej myśli momentalnie zostały zalane falą przerażających wizji, jakoby ktoś podrzucił jej swoje dziecko. Może jakiś wielki owad? Nie, zaraz... To nie był kokon... To tylko zawiniątko. Zaraz... ZARAZ...!
SKĄDŚ.
ZNAŁA.
TĘ.
TWARZ...!
Pochyliła się błyskawicznie, nie dbając już absolutnie o to, że ręcznik ledwie się na niej trzymał.
- CO TO MA ZNACZYĆ?! CO TO ZA DEBILNY DOWCIP-...?! - zaczęła z krzykiem, resztę słów przełykając natomiast na widok kości. - Ten karzełkowaty drań...! - niewielka żyłka wyszła na skroń Undyne, kiedy podnosiła opatulonego dzieciaka. Odruchowo chwyciła także siateczkę. Huh? To były... Leki? Racja?
Przez kilka sekund szybko przeskakiwała wzrokiem z Patience na siatkę i z powrotem.
Dziwne... Nie budziła się... I była czerwona na twarzy... Ale jednocześnie blada?
- Szlag! - rozumiejąc wreszcie w czym problem, wróciła do środka, trzaskając za sobą drzwiami. Dzieciak był CHORY. Ewidentnie CHORY, racja?! Co ten durny szkielet zrobił?! Jedyne co przyszło jej do głowy, to natychmiast wcisnąć małą do łóżka i zadzwonić do Alphys! ...Czyżby to dlatego dzieciak nie pojawił się na popołudniowej lekcji?
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySro Wrz 06, 2017 2:01 pm

Nawet nie drgnęła, kiedy Sans zawijał ją w burito i teleportował pod dom Undyne. Była zbyt zajęta snem, żeby zauważyć jakąkolwiek różnicę, nawet wtedy, kiedy szkielet położył ją na wycieraczce i zadzwonił parę razy dzwonkiem. Nie ruszyła się nawet wtedy, kiedy ryba z impetem otworzyła drzwi, prawdopodobnie prawie wyrywając je z zawiasów ani wtedy, kiedy krzyczała czy ją podnosiła. Co jeszcze takie śpiące dziecko mogło robić, prócz leżenia i oddychania... Właśnie. Oddech jej był głęboki, ale... Mocno niepokojący. Był za bardzo słyszalny. Zmiany w wyglądzie Undyne zdążyła już zauważyć... A przynajmniej te na twarzy. Ciekawe, co by zrobiła, gdyby dowiedziała się, kto jest sprawcą całego tego zamieszania... Cóż. Wtedy Vorbis na pewno nie miałby łatwego życia. Kiedy została położona do łóżka, zmarszczyła nieco brwi i otworzyła do połowy oczy, patrząc w sufit. Ale... Ten sufit był inny niż ten w domu szkieletu. Przeniosła wzrok na rybę, nachmurzając czoło jeszcze bardziej i próbując w myślach ogarnąć, co właśnie się zadziało. Sans magicznie zmienił się w dowódczynie Królewskiej Straży? Nie... W Podziemiu jest magia, ale na pewno nie aż taka.
- Undyne...? - zaczęła słabo, kiedy jej nauczycielka zaczęła rozmawiać przez telefon, mogła nawet prawdopodobnie tego nie usłyszeć. Szczególnie, że mała ledwo co się poruszyła i na nowo zaczęła zamykać oczy. A raczej same jej się zamykały. Nie mogła niestety z tym nic zrobić... Tak jej się chciało spać...
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySro Wrz 06, 2017 10:49 pm

Zanim zdecydowała się zadzwonić do Alphys, postanowiła skontaktować się jeszcze bezpośrednio z Sansem. Musiała wykręcać numer trzy razy, zanim łaskawie odebrał. Jak zwykle zaczął od zgrywania idioty, ale kiedy tylko zagroziła, że wniesie do Asgore'a o wprowadzenie akcyzy na ketchup i postara się, aby była ona niebotyczna na tyle, aby sprzedawanie go przestało się w ogóle opłacać, zaczął śpiewać jak cholerny kanarek! Ostatecznie wyszło więc na to, że znalazł ją już chorą... To dość... Em, jakby to powiedzieć? Nigdy nie uważała go za wzór odpowiedzialności, nawet jeśli za Papyrusa potrafił być odpowiedzialny po dziesięciokroć, ale też rzadko przejawiał zainteresowanie innymi osobami niż jego własny brat. Chyba powinna dać mu pewien kredyt za wzięcie na swoje leniwe kości, chwilowego ciężaru w postaci wyziębionego człowieka.
Gdy skończyła, przedzwoniła wreszcie do swojej laboratoryjnej jaszczurki. Chciała się upewnić, czy powinna wiedzieć coś specyficznego na temat ludzkiego ciała. W końcu specjalizowała się w biologii, racja?!
W trakcie całej gadaniny, nie zauważyła słabych objawów przebudzenia u Patience. Dopiero gdy zakończyła drugie połączenie i schowała telefon do kieszeni, jej oko przykuł ledwie widoczny ruch.
- Ekhm. ... Yo! - przywitała się trochę kulawo, przysiadając ciężko na rogu łóżka.
To była niesamowicie dziwna sytuacja. Nigdy nie musiała opiekować się drugą osobą. Nie w taki sposób w każdym razie i nie we własnym domu!
- Jeszcze żyjesz, co? Nie jesteś więc taka cienka jak myślałam! - zaśmiała się i zaraz spoważniała nieco, wykrzywiając usta w grymasie niezadowolenia, kiedy przyłożyła dłoń do czoła dziecka i stwierdziła, że naprawdę ma niezłą gorączkę. Wcześniej zwróciła też uwagę na jej oddech... Alphys znalazła dla niej kilka porad w jakiejś książce z Powierzchni.
- Toooo... Chyba powinnam teraz zrobić ci coś, em, "lekkiego" do zjedzenia? - podrapała się po karku. Nadal była tylko w ręczniku, a włosy obciekały czasami tu i ówdzie od wody. - Co dokładnie ma być "lekkie" w ludzkim rozumowaniu? Spaghetti pewnie odpada.
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyCzw Wrz 07, 2017 12:47 am

A jednak nawet szkielet, który teoretycznie cały czas unikał odpowiedzialności poddał się urokowi i niewinności czterolatki. Co prawda, podrzucił ją komuś innemu, no ale w końcu... Wysuszył ją, ubrał i kupił leki. To i tak było już dużo! Szczególnie dla nieznajomej mu osoby. Patience na pewno wisi mu wizytę jak tylko się wykuruje. Przecież musi oddać ubrania! Problem w tym, że… No właśnie. Przespała cała drogę do i z domu Sansa, a wiedziała tylko, jak wygląda od wewnątrz… I że potwór kręci się w okolicach Snowdin. No… I musiało to jej wystarczyć. Na pewno będzie go szukać!
Pati próbowała wyłapać i zrozumieć cokolwiek, o czym rybia wojowniczka rozmawiała przez telefon. No ale… Ciężko było. Dopiero co się obudziła, a w dodatku gorączka wcale nie ułatwiała jej zadania. Dopiero wtedy, kiedy Undyne się przywitała z nią była w stanie zrozumieć jakiekolwiek słowa.
- Gdzie ja jestem? – zapytała, ponownie rozglądając się po pokoju, w którym nie dostrzegła żadnych zapamiętanych szczegółów, które pochwyciła, kiedy wzrokiem badała dom Sansa. Niee… To nie było na pewno to samo miejsce. Słysząc następne słowa ryby o to, że jeszcze żyje, uśmiechnęła się lekko, mrużąc przy tym oczy.
- Nie chcę znowu skończyć w piwnicy zamkowej – powiedziała pogodnie, chociaż zachrypniętym głosem. Przyzwyczaiła się już do myśli, że przeżywa swoje drugie życie, a wraz z pogodzeniem się z Asgorem, wspomnienie jej śmierci przestało być tak ciężkie i przerażające. Chociaż nadal, jak wraca do tamtego dnia czuje dziwny uścisk w sercu. Ale to chyba normalne, skoro właśnie w tym miejscu wbił się trójząb koziego króla, prawda?
- Coś… Lekkiego? – zapytała, zastanawiając się intensywnie. Co mogło być lekkiego… Oczywiście już na samym wstępie źle zrozumiała rybę i jako „lekkie” potraktowała dania, które… Są rzeczywiście lekkie.
- Uhm… Spaghetti chyba nie jest takie ciężkie… Znaczy – tu przerwała na chwilę, pozwalając sobie trochę pokasłać - cięższe są takie gołąbki raczej – odpowiedziała, próbując być jak najbardziej przydatna w tej kwestii… Chociaż teraz Undyne na samym wstępie mogła mieć niezłe tornado w umyśle. Po tych słowach dziewczynka podniosła jedną z rąk i przetarła sobie nią twarz, kiedy tylko Dowódczyni Królewskiej Straży zdjęła z jej czoła dłoń.
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySob Wrz 09, 2017 10:40 pm

Wywróciła zdrowym okiem dla zachowania rezonu w tej dzikiej sytuacji. Że też Alphys musiała być zajęta... Czułaby się tysiąc razy lepiej, gdyby to ktoś inny przejął smyczek przy zajmowaniu się chorą osobą. Nie to, żeby nie była w tym dobra, bo-... Uhh... W sumie to nie wiedziała, czy była w tym dobra. Nie przyszło jej dotąd opiekować się kimkolwiek innym poza samą sobą. Nie w chorobie w każdym bądź razie!
- U MNIE! - cofnęła rękę od czoła dziecka i zaplotła obie na piersiach, dociskając do nich ręcznik. Bosą stopą przytupywała z mokrymi plaśnięciami o parkiet. - Dzięki pewnemu, niesamowicie uciążliwemu szkieletowi! - dodała, obnażając nieco zęby na samą myśl o wyobrażeniu zadowolonego z siebie Sansa, kiedy podrzucał jej Patience. Oh, nieważne! Już ustaliła, że to nie jego wina, jeśli naprawdę zastał ją w takim, a nie innym stanie. Choć mógł ją posłać do Lecznicy, zamiast do niej... Właśnie. ...Dlaczego przyprowadził ją właśnie TUTAJ?
- Huh?! Co to niby za brednie? - skąd jej nagle przyszło do głowy coś o piwnicy zamkowej? Majaczyła? To by było w sumie dość przewidywalne w chorobie. - Tak czy inaczej, nie jestem na tyle bezwzględna, żeby wrzucać cię do jakiejkolwiek piwnicy tylko dlatego, że sprawiłaś trochę kłopotów.
Wyciągnęła rękę i zmierzwiła dzieciakowi głosy na głowie. Tak jakoś poczuła potrzebę, aby to zrobić. No co?! To tylko słaby szczyl, który wyraźnie nie radził sobie w życiu, skro skończyła u niej w takiej, a nie innej kondycji! Czucie politowania względem takiego przypadku było niemalże naturalne, okej?! Chociaż chyba nie chciała wiedzieć, skąd Patience przyszły do głowy te całe "gołąbki"... Czasami ptaki wpadały do Podziemia i nie mogły się stąd już wydostać. Potrafiła zatem wskazać, które z nich to "gołębie". A może ludzie je jadali? Może miały delikatne mięso? Powinna iść i zapolować na jakiegoś?
- Nie ma mowy, żebym teraz biegała po Podziemiu i szukała ci latającedo drobiu na kolację! - fuknęła wreszcie, odrzucając pomysł niemalże tak szybko, jak się pojawił. - Będziesz musiała zadowolić się tym, co mam w lodówce i lepiej, żebyś nie narzekała! - szturchnęła jednym palcem makówkę małej i podniosła się z takim impetem, że ręcznik w końcu poleciał na ziemię. Ale kto by się tym przejmował? Na pewno nie Undyne. Zresztą to był JEJ dom! Mogła po nim biegać na waleta, jeśli się jej tak podobało!
- Leż grzecznie i nie sprawiaj problemów, zrozumiano!? - i tak jak ją bogowie czy inne cholerstwo stworzyło, poczłapała truchtem do kuchni.
Nie minęło więcej niż 15 minut, kiedy wróciła już w miarę sucha (zapewne od żaru jaki stworzyła sobie standardowo w kuchni), jeśli nie licząc włosów, oraz w długiej, czarnej koszulce z nadrukiem ości na środku. W rękach niosła miskę o lekko beżowej, płynnej zawartości. Wystawała z niej niewielka łyżka.
Tym razem przysiadła na łóżku ostrożniej.
- Dasz radę usiąść?
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyNie Wrz 10, 2017 12:49 am

Niestety, w życiu każdego potwora nadchodzi taki dzień… W którym musi przeżyć swój pierwszy raz. Wiadomo, zawsze towarzyszy temu niepewność i brak doświadczenia, ale… W końcu i wielka dowódczyni królewskiej straży musi kiedyś zająć się chorą osobą. Pati przekrzywiła delikatnie głowę, patrząc na reakcje Undyne, która wydawała się… Zła, że tu jest?
- To nie brednie – powiedziała, marszcząc brwi i na moment zapominając o poprzednich myślach. Mruknęła cicho pod nosem, kiedy dłoń wojowniczki zmierzwiła jej włosy. Zamknęła przy tym oczy, na nowo je otwierając, kiedy już nie czuła nacisku łapy. Dziwne było to mówić, ale czyn ten był bardzo… Delikatny? Oczywiście jak na nadludzko silne sushi. I po chwili przytaknęła głową, czując się jakoś dziwnym sposobem… Uspokojona? Przynajmniej wiedziała, że potwór nie zostawi jej na pewną śmierć.
Jej umysł został na nowo zburzony, kiedy Undyne postanowiła, że nie będzie jej łapać żadnego drobiu… A jej twarz to było idealne odwzorowanie pytania o treści „co?”. Nieważne, jak wiele razy przetrawiła jej słowa, nadal nie mogła zrozumieć, o co rybie chodziło. Mała nie powiązywała potrawy z powierzchni z niewinnym stworzeniem, stąd te jej zbicie z tropu. Drgnęła lekko, kiedy palec wylądował na jej czole, a ona zmarszczyła brwi. Po chwili podniosła bojowo wzrok, co mogło wyglądać naprawdę komicznie.
- Nie tykaj tak! – nakazała nawet można by powiedzieć, po czym podniosła wzrok. A chwilę potem opadł on razem z ręcznikiem, by na powrót przejść do jej twarzy. I już jej się nastrój zmienił.
- Ręcznik ci spadł… - powiedziała, ale widocznie ryba nie miała ochoty nawet go podnosić. No cóż, jej sprawa. Patience to nawet nie przeszkadzało. Nie było w niej świadomości, że nagie ciało to coś, co się ukrywa i że trzeba się wstydzić przed pokazywaniem go. W sumie, w takim towarzystwie marna szansa, że uświadomiona zostanie.
- Dobrzee~ - odpowiedziała na jej pytanie, a raczej polecenie, po czym rozejrzała się po pomieszczeniu, korzystając z chwili czasu spędzonego w samotności. Chwila nie trwała zbyt długo, bo zaraz to Undyne weszła do pomieszczenia znowu, tym razem z talerzem czegoś do jedzenia pewno.
- Co to? – zapytała w odruchu, a nieznane coś przykuło jej uwagę. A chwilę później zostało postawione przed nią bojowe zadanie. Usiąść.
- Tak! – powiedziała, po czym chwilę pomyślała. Najpierw musi wydostać się jakoś z kokonu… Co mogło byś trudne. Sans dobrze ją zawinął, przez co trudno jej było uwolnić ręce. W końcu jak ma zjeść cokolwiek bez chwycenia sztućców w dłonie? Dlatego też najpierw próbowała jakkolwiek poluzować koc, którym była zawinięcia. Najchętniej to by z niego wyszła, ale… Był taki cieplutki i milutki! Dlatego też, po dłuższej chwili, przez którą nie pozwalała rybie sobie pomóc, ciągle powtarzając, że przecież da radę uwolniła ręce, a przy tym górną połowę ciała. Podczas manewrów syknęła cicho, kiedy była zbyt nieostrożna i naraziła się na ból, wykrzywiając twarz przy całym procederze.
- Ha! – triumfalny okrzyk z siebie wydała, a chwilę później zaniosła się okropnym kaszlem, który ją nagle złapał. Zakryła rękami usta (bo teraz już mogła to zrobić!), po czym wyprostowała się, kiedy atak minął. Nadal miała otępiałe spojrzenie, ale błyszczały w nim jak za mgłą iskierki zaciekawienia.
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyNie Wrz 10, 2017 2:34 pm

Nieporozumienia, ah nieporozumienia! Niestety, Undynie nie potrafiła dopasować "gołąbków" do czegokolwiek innego, niż ptactwa słynącego na Powierzchni z notorycznego obsrywania pomników. Rzecz jasna, gdyby wiedziała o tej ich podejrzanej skłonności do niszczenia mienia przy pomocy równie niestosownej broni biologicznej, zapewne potrafiłaby zrozumieć, dlaczego ludzie na nie polują. Nawet jeśli tak naprawdę wcale tego nie robili... Ekhm, chyba że zmusiły ich okoliczności.
- Tak, tak - przytaknęła jeszcze dla świętego spokoju, bo przecież nie będzie się wykłócać ani dyskutować z czterolatką! Przynajmniej na razie, gdy tą ciągle trawiła gorączka. Teraz gada o królewskich piwnicach, a potem jeszcze zacznie o jednorożcach tańczących na tęczy. Z chorobowymi delirkami nie wygrasz.
Na ręcznik gdzieś tam machnęła po drodze ręką. W domu było dostatecznie ciepło, aby bieganie na golasa nie sprawiało fizycznego dyskomfortu, a jeśli mowa o psychicznym... Że niby czego miałaby się wstydzić i przed kim? Przed dzieciakiem? Na dodatek dzieciakiem tej samej płci? Ryba jako taka nie należała do osób łatwych do zawstydzenia, zresztą... Nie miała niczego, czego nie miała pod ciuchami Patience. Jasne, z oczywistych względów miała tego WIĘCEJ, ale poza tym większych różnic nie było wiele.
W lodówce nie miała prawdę mówiąc więcej niż potrzebowała. Nie spodziewała się gości, a tylko makaronu do spaghetti oraz pomidorów miała zawsze w zapasie "w razie czego". Dzieciak będzie musiał zadowolić się więc tym, co zostało jej z dzisiejszego obiadu. Podgrzała wywar, więc chyba powinno być w porządku? Alphys też wspominała coś o tym, że chorych często drapie w gardle. Zabawna sprawa. Sama nie pamiętała, kiedy ostatni raz była chora ani czy w ogóle kiedykolwiek była. PRZEZIĘBIENIA BYŁY DLA SŁABYCH, MUAHAHAHAHA! . . . I niestety ludzkie dzieci najwyraźniej łatwo je łapały, skoro jeszcze poprzedniego dnia Patience wyglądała na absolutnie zdrową.
- Coś, czego dawno temu nauczył mnie pewien stary żółw~ - odparła z nutką dumy w głosie. - Łatwe to przyrządzenia nawet w bezwzględnych warunkach polowych! - wyszczerzyła nieco kły. - Zdrowe i pożywne! W każdym razie dla potworów, ale lepiej, żebym nie musiała oglądać twoich grymasów, czy to jasne...?! - nadal trzymając miskę w jednej ręce na tyle nieruchomo na ile to możliwe, drugą pomogła dzieciakowi wyjść z "kokonu". Sans brał lekcje u Muffet, czy jak...? Chyba lepiej nie wiedzieć.
- Mm? - nie uszło jej uwadze podczas manewrów odplątywujących, że pod podciągającymi się czasami rękawkami sweterka, ręce człowieka były ewidentnie poobwijane bandażami. I już chciała zapytać co to ma niby znaczyć, kiedy nastąpił atak kaszlu,
- Hej! Nie ekscytuj się tak! - ochrzaniła ją, ale głównie dlatego, że nie bardzo wiedziała jak inaczej postąpić. - Żadnych głośnych okrzyków, dopóki nie przestaniesz kaszleć! - poklepała Patience po plecach ledwie odczuwalnie i odczekała. Błoniaste uszy czasami podrygiwały bardziej w górę przy nowych dźwiękach.
Teraz, kiedy jej niespodziewany gość już siedział, mógł obejrzeć sobie pokój wojowniczki. Nie było w nim tak naprawdę nic nadzwyczajnego, choć fakt, że posiadała ona akwarium z... pojedynczą rybką, mógł przyprawiać o mieszane uczucia.
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyNie Wrz 10, 2017 6:14 pm

Nadęła policzki, marszcząc czoło, kiedy Undyne odpowiedziała "tak, tak".
- Jak mi nie wierzysz to możesz zapytać się Frisk. Albo Asgora, o - odpowiedziała, oczywiście jak zawsze, kiedy ktoś jej nie wierzył przywołując imiona tych, co potwierdzą jej wersję. W sumie, nawet nie wpadło jej to do głowy, że mogła z kimś się umówić i w taki właśnie sposób kogoś wkręcić w kłamstwo... Co w tym dziwnego? Była zbyt niewinna na takie plany! Szczególnie, że ona mało co, co miało się wydarzyć w najbliższej przyszłości planowała.
Kiedy ryba usiadła obok niej, jeszcze przed wyjściem z zawiniętego koca, podniosła nieco głowę i próbowała węchem wybadać, czy będzie to coś jej znajomego. Jak na razie wyglądała... Co najmniej podejrzanie. Zmrużyła więc oczy i spojrzała na Undyne.
- A co to? - zapytała, chcąc wiedzieć coś więcej, niż tylko "zdrowe i pożywne". Chociaż, pomimo nieufności, jaką darzyła potrawę, wzięła do ust trochę, starając się wyczuć smak półpłynnego dania i czy jej będzie smakować. Oceniała bardzo surowo i to przez dłuższą chwilę. Być może nie smakowało tak źle, jak wygląda...? W końcu, nie można oceniać po pozorach, prawda? A na słowa, żeby się tak nie ekscytowała zareagowała jedynie przytaknięciem głową, a jej entuzjazm nieco oklapł. Ale zaraz potem powrócił, kiedy po dostrzeżeniu akwarium, które stało pod przeciwległą ścianą.
- Masz rybki? - zapytała, nie bardzo widząc z tej odległości, ile tam mogło ich być. Nie spodziewała się, żeby była tylko jedna. Będzie to dla niej zaskoczeniem, jak dowie się, że jest jedynakiem. Gorzej, jak ma podobny charakter do swojej właścicielki...
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyNie Wrz 10, 2017 9:39 pm

Hoho? Więc dzieciak zdążył już nawet zmolestować swoją obecnością Króla??? Nieźle... Znając Asgore'a, zapewne miał przy tym sporo uciechy. "Przyjęcia herbaciane" i te sprawy. Zdaje się, że powinna tym razem na poważnie porozmawiać o zaostrzeniu środków ostrożności. Ludzi spadało tu ostatnio za dużo. Jasne, póki to dzieci, wszystko wydawało się w porządku. Ale skąd mieli wiedzieć, czy pewnego dnia nie spadnie tu jakiś mały garnizon, złożony z ludzkich zbrojnych? Po zęby zaopatrzonych w broń i złe zamiary? I wejdą do zamku jak do siebie? Nieakceptowalne! To, że mieli nie łapać więcej ludzi dla ich dusz, to jedno. Zamysł ten absolutnie nie równał się z nagłym zapałaniem miłością do powierzchniowców.
- Tak, tak, zapytam zapytać przy najbliższej okazji - rzuciła dla świętego spokoju. Może bawiły się razem z Frisk? Tylko czemu ze wszystkich dostępnych miejsc akurat piwnice? Ech. Kto je wie, te dzieciaki...
- Na pewno nie wywar z ropuch~ - posłała jej kąśliwy uśmieszek. - JEDZ!
Wywar czy może raczej zupa, zawierał w sobie coś, co wyglądało na śladowe ilości marchewki i czegoś lekko czerwonawego, co trudne było do określenia. Pachniało za to... Konwaliami? Czymś na pewno zbliżonym. W smaku z kolei, całość przypominała jakby słodkawe mleko, choć czubek języka lekko piekł, a gdy łyki trafiały do żołądka, w tajemniczy sposób rozgrzewały go od środka.
Undyne czujnie obserwowała, czy Patience radzi sobie z posługiwaniem się łyżką. Wolałaby nie być zmuszona do karmienia jej... To już by było trochę zbyt dziwne.
- Co? Pierwszy raz widzisz rybiego potwora z rybim zwierzątkiem? To ABSOLUTNIE normalne, tak dla twojej wiadomości! - zdania w tym przypadku były akurat podzielone także wśród potworów, prawdę powiedziawszy... - Tylko jedną rybkę.
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyPon Wrz 11, 2017 1:08 am

Zmolestować to było bardzo mało powiedziane! Mała Pati co rusz przypominała mu o swojej obecności, kiedy wychodziła z komnaty i spotkała kogoś. Kogokolwiek, z kim mogłaby pogadać. Nie oszczędzała swojego głosu w rozmowach, nie była również skrępowana echem, który niósł się po korytarzach i salach, co prawdopodobnie też nie umknęło królowi. Pomimo, że sam nie pozwolił jej oficjalnie na mieszkanie w jego domostwie to jak na razie czterolatki nie wyrzucił.
- Wywar z ropuch? Coś takiego istnieje? Co to wywar? - zaczęła pytać, a to oznacza... Że chyba jej się poprawia. A przynajmniej już nie miała tak parszywego humoru po tym całym incydencie. Podwinęła nieco rękaw sweterka od Sansa, żeby go nie ubabrać, po czym chwyciła łyżkę oczywiście nie tak, jak to normalnie powinno być. Normalność jest za nudna! Po prostu wzięła sztuciec w pięść i zaczęła jeść, kiedy uznała, że to, co jej Undyne podała jest dobre. Aż dreszcze przyjemności przeszły jej ciałko, gdy poczuła, jak to coś rozgrzewa ją od środka. O tak, tego jej było zdecydowanie potrzeba! Oczywiście podczas tego manewru rybia wojowniczka mogła zobaczyć, że nie tylko te niewielkie skrawki widocznej skóry miała obandażowane, a jej rany mogły być dość rozległe.
- Czemu tylko jedną? Nie jest jej smutno, jak zostaje sama? - zadała dwa następne pytania tym razem ściszonym tonem, a po zjedzeniu całego talerza dziwnego dania na powrót owinęła się kocem. Zakasłała parę razy, tym razem nie tak straszliwie jak wcześniej.
- Dziękuję! Dobre to... Cokolwiek to jest - podziękowała, uśmiechając się słabo do swojej nauczycielki, a przy tym zaczęła szukać odpowiedniej dla siebie pozycji, aby nic nie bolało i jednocześnie było wygodnie. Co nie było takie proste! Zdecydowała się jednak na oparcie się o wojowniczkę plecami i lekkie przekrzywienie głowy w jej stronę. Co też łatwe nie było przez oparzenia, które sięgnęły też szyi. No, teraz Undyne się nie ruszy. Chyba, że jest przeciwniczką fizycznego kontaktu.
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyPon Wrz 11, 2017 9:20 pm

Uniosła nieco brew nad zdrowym okiem. Tak, tej małej zdecydowanie przyda się przyspieszyć tok nauczania. Żeby pytać o podobne rzeczy...
- Wywar, to... Każdy płyn otrzymany przez gotowanie w wodzie określonych składników. EKHEM! I pewnie, że istnieje! Czemu miałby nie istnieć? Co prawda nieźle śmierdzi, ale jest świetny na łuszczącą się skórę albo problemy ze swędzącymi łuskami - pokiwała głową sama sobie. Nie mogła mieć z oczywistych względów pojęcia, że tego typu rzeczy istnieją na Powierzchni jedynie w bajkach dla dzieci o złych wiedźmach i tym podobnych.
W trakcie gdy Patience zajęta była jedzeniem, pozwoliła sobie dużo wnikliwiej przyjrzeć się jej ruchom oraz temu, co mogła dostrzec w ich trakcie. Nawet pozwoliła sobie odchylić sweterek przy jej karku. Bandaże kryły o tyle o ile, ale nie wszystko i nie wszędzie. Jako weteran, bez omyłki mogła stwierdzić, czego wynikiem są ślady na jej drobnym ciele. W duchu aż się zagotowała, przez co ledwie się powstrzymała przed złapaniem dziecka za rękę trzymającą łyżkę i wywarczeniem odpowiednich pytań. Te rzeczy z pewnością nie zrobiły się SAME! Wątpiła też, aby w tej liczbie były jedynie kwestią nieszczęśliwego wypadku. Na razie jednak musiała się powstrzymać przed zadawaniem pytań. Dla dobra ogółu. Nie mogła jej tu przecież teraz zostawić, do cholery, a gdyby już się dowiedziała kto zawinił, jak nic ruszyłaby natychmiast z buta i w tym, co akurat miała na sobie. A nie było tego wiele. Obiecała zresztą Alphys przez telefon, że zrobi wszystko jak należy, racja?
Z ciężkim westchnieniem podrapała się po karku. Nienawidziła czekać. Nienawidziła zwlekać. Dzieciak może i nie był potworzym, ale trudno nie czuć zbliżonej odpowiedzialności za równie nieporadne stworzenie. I jak to tam dalej szło? Że leki?
Sięgnęła po siatkę dorzuconą do "podrzutka" i wyjęła z niej świstek papieru z zapisanymi nazwami leków oraz dawkowaniem, zanim zainteresowała się kolejnymi, zadanymi jej pytaniami.
- Hm? Rybka? ...Czemu, pytasz? To proste... Ponieważ ZJADŁA wszystkie inne! Buahahaha!- zaśmiała się, a następnie wyszczerzyła z taką dumą, z jaką potrafi tylko matka opowiadająca o dokonaniach swojego dziecka! Albo po prostu zbzikowana miłośniczka swojego zwierzątka?
- To była mowsianka! A teraz czas na coś mniej przyjemnego. Nie mam ochoty znosić tych okropnych dźwięków jakie z siebie wyrzucasz przez całą noc! Hej...? - zamrugała szybko kilka razy i spojrzała na to, co wyprawia Patience. A ona co? Poduszki pomyliła? - Nawet nie myśl o tym, żeby w ten sposób usnąć - przestrzegła zapobiegawczo. Przecież nie będzie siedzieć nieruchomo jak jakiś głaz przez resztę nocy! - Musisz wziąć leki, słyszysz?
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyPon Wrz 11, 2017 10:06 pm

Tak, zdecydowanie małej Pati się to przyda. W końcu im młodszy umysł, tym szybciej można było wbić do niego wszelkie podstawy normalnego funkcjonowania, prawda? A przynajmniej W TEORII. Jak będzie w praktyce to pewno za niedługo się o tym wszyscy przekonają. Zwłaszcza ryba, która podjęła się nauki małego bąbla.
- A czemu robi się go z ropuch? Musi je boleć, jak się je gotuje - odpowiedziała nieco mniej wyraźnie, niż na początku mówiła. Czyżby ponownie dotknęło ją zmęczenie? Być może. Ale dzielnie zjadła mowsiankę. A na odpowiedź o rybce, zamyśliła się głęboko. Można było pomyśleć, że w umyśle analizuje wielkie rzeczy. Takie, które nawet starożytnym filozofom się nie śniły! Nawet Alphys pewno mogłaby zazdrościć, bo pewno sama nie potrafiłaby myśleć o tak wybitnych rzeczach! To była niepowtarzalna okazja, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę kryje się w umyśle czterolatki, która już na samym początku wydawała się trochę bardziej dorosła od swoich rówieśniczek. Oczywiście, gdyby tylko je miała. Czy Undyne zostanie wybrana, aby jako JEDYNA usłyszeć jej tajemnicze myśli?
- Czyli jak włoży się do akwarium palec to ona odgryzie? - zapytała, przenosząc wzrok z ryby na chodzącą rybę, patrząc szczerze i pytająco. Czy jakiś śmiałek już próbował bawić się z rybką dowódczyni? A może tylko ona miała prawo się z nią bawić, a obcych gryzła? Cóż, jak zjadła inne rybki to pewno ma tak samo ostre zęby, jak jej właścicielka.
Kiedy się oparła, a rudowłosa wyraziła swoje niezadowolenie, podniosła spokojne, nadal pytające spojrzenie, mrużąc wcześniej oczy. Chwilę w jej głowie odbywało się intensywne analizowanie słów potwora, a kiedy już wiedziała, że wszystko dobrze zrozumiała, przekrzywiła delikatnie głowę.
- Czemu nie? - zapytała w odpowiedzi na słowa "nawet się nie waż...", nie widząc w sumie nic złego w robieniu z Undyne poduszki. Oczywiście nie da się spławić tak łatwo. Jak już znalazła dobrą dla siebie pozycje to tak łatwo z niej nie zrezygnuje! Chyba, że rozmówczyni pokaże jej inną alternatywę... Wtedy MOŻE by się przekonała.
- A na co to leki? - kolejne pytanie, a potem przeniosła wzrok na reklamówkę. Chwila... Czy to była ta sama, co Sans przyniósł? Chyba tak. Ale nie była dobra w rozpoznawaniu plastikowych torebek po ich wyglądzie. Czy przypadkiem wszystkie nie były jednakowe? I różniły się tylko zawartością? A może były w nich jakieś dyskretne szczegóły, po których można je rozpoznać? Oczywiście w pytaniu chodziło jej o to, co dokładnie leczyły. W sumie, był to dla niej interesujący temat. Czasami jak chorowała, a rzadko się to zdarzało, to mama podawała jej jakieś syropy... Ale nie były dobre.
- Jak niedobre to nie chce - powiedziała zapobiegawczo, marszcząc przy tym brwi i kategorycznie odmawiając dostępu lekom, które nie smakują. O nie, nie da się tak łatwo! Zawsze będzie próbować troszeczkę, aby na koniec określić, czy da się zjeść, czy też nie. Oczywiście jak smakować nie będzie to będzie oznaczało, że jest niezjadalne. I kropka.
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyWto Wrz 12, 2017 11:57 pm

Ugryzła się w język, zanim zdążyła odpowiedzieć - CAŁE SZCZĘŚCIE! Dopiero by zrobiła Patience krzywdę, gdyby na głos stwierdziła, że jedno ściśnięcie w jej wykonaniu i nawet nie zdążyłoby małego płaza zaboleć. Bo w sumie... Nie zdążyłoby. Biedactwo zostałoby uśmiercone, zanim w ogóle zdałoby sobie z tego sprawę.
Odchrząknęła.
- Pytasz o dziwne rzeczy, jak na obłożnie chorą. A może to właśnie dlatego? Hmpf! Nieistotne! Oczywiście robi się go z ropuch, ponieważ tylko z zrobiony z ropuch daję takie, a nie inne efekty! Zresztą nie ma z tym żadnego problemu. NIC już wtedy nie czują, kiedy się je gotuje. Nie jesteśmy barbarzyńcami, żeby robić coś takiego na żywcem! - choć lepiej nie napomykać o tym, że niektóre potwory lubią jadać pewne żyjątka żywe. Hej, to tak naprawdę zupełnie normalne! Naturalna kolej rzeczy! Prawo natury! Nie wszyscy byli roślinożercami, a dopóki nie zjadali swoich pobratymców-potworów, wszystko dało się jakoś zaakceptować!
- Czasami może ugryźć, jeśli jest głodna albo w złym nastroju - przytaknęła zgodnie z prawdą. Sama została kilka razy dziabnięta, ale tylko dlatego, że absolutnie świadomie drażniła się odrobinę ze swoim zwierzątkiem. I bardzo dobrze, że gryzła! Musi sie bronić, jeśli nastaną gorsze czasy! Nigdy nie wiadomo! A jeśli kiedyś ktoś włamie się do jej domu?! Kto jak nie jej wierna RYBKA, obroni lepiej mieszkanie?!
- BO NIE ZAMIERZAM TKWIĆ W TEJ POZYCJI CAŁĄ NOC! - odparła głośno i z przytupem bosej stopy o parkiet. Nie, nie i jeszcze raz NIE! Nie była niańką, ponieważ tego chciała i stanowczo odmówi robienia za poduchę dla przybłędy! Nie była pierwszym lepszym, rybim potworem, żeby wykorzystywać ją w równie bzdurnych celach!
- Leki jak leki. Mają sprawić, żebyś grzecznie odmaszerowała na własnych nogach z mojego domu.
Więc lepiej dla ciebie, żebyś zbyt długo nie zwlekała. Uczenie chorych, to jak przelewanie krew w piach!
- prychnęła, nawet nie przejmując się narzekaniem na ewentualny smak lekarstwa. Nie będzie marudzenia na jej zmianie. - Daj mi łyżkę. To wszystko jest chyba w formie płynnej - nie chciało jej się ruszać po nową, więc musi wystarczyć ta, którą mała jadła zupę. Oszczędność czasu mocno!
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySro Wrz 13, 2017 12:58 am

Przytaknęła głową, po czym zamyśliła się nad słowami Undyne. Dlaczego tak o to się dopytywała? Ano chciała się więcej dowiedzieć o świecie. A że teraz trawiła ją gorączka to prawdopodobnie jutro nie będzie nic z tego pamiętać. Więc w sumie... Dobrze, że rozmawiają o ropuchach. Zawsze ryba mogła stwierdzić, że skoro już się pojawiła w jej domu to musi odrobić lekcje, na których się nie zjawiła. To by dopiero było! A potem jej myśli powoli przepłynęły do tematu związanego z lokatorem akwarium, w którym utkwiła wzrok na dłuższy moment. Ta rybka to musiała mieć nudne życie... Tylko jeść i spać. I pływać oczywiście. Pati była ciekawa, czy kiedykolwiek ona by się nauczyła jakkolwiek poruszać na głębszej wodzie. W sumie, Rhav miał ją nauczyć, ale za zgodą rodziców... A co, jeśli rodziców nie miała? Może w takim razie Undyne jej pomoże? W końcu... Oboje byli do siebie podobni. I mieli łuski. Czy to było trudne? A może po prostu się takie wydawało? Patience nigdy nie próbowała wchodzić na głębszą wodę, nawet jak miała możliwość... Ciekawe, jakby sobie poradziła, jakby została do niej wrzucona? No cóż, nie dane było jej dalej rozmyślać, bo temat przeniósł się na jej nową pozycję.
- Ale tak mi wygodnie... - mruknęła niezadowolona z tego, że musiałaby się ruszyć, ale w końcu odsunęła się nieco od dowódczyni, siadając obok, odwracając się przodem do rozmówczyni. Oddała jej łyżkę, bo to w sumie jedyne polecenie, jakie dotarło do jej głowy i automatycznie je wypełniła. Kiedy jednak zobaczyła, co na nią wypływa, od razu zaświeciła się czerwona lampka w głowie błękitnookiej.
- O nie! Nie zjem tego. Mama kiedyś mi takie dawała i mówiła, że dobre, ale było bardzo niedobre - stwierdziła odwracając głowę do boku, nadal mając zmarszczone brwi. Wszelkie próby dobrowolnego wepchnięcia jej leczniczego płynu do ust kończyło się odwracaniem głowy, a nawet odsuwaniem się od wrogiego przedmiotu, a wargi pozostawały uparcie zaciśnięte. Nie podda się bez walki!
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySro Wrz 20, 2017 12:34 am

W sumie po co Patience poruszanie się po głębokiej wodzie? Żeby rekinie potwory prowokować? I czemu musiała się z tym zgłaszać do innego potwora? Gdyby zapytała Undyne o naukę pływania, ta od razu wrzuciłaby ją na głęboka wodę! Najlepsza metoda! Albo toniesz, albo pływasz! A że tonięcie do najprzyjemniejszych z reguły nie należy, dużo lepiej jednak szybko załapać jak płynąć. Lub przynajmniej utrzymywać się na wodzie. Hej, jej właśnie tak tego nauczono! Inna sprawa, że ona posiadała jeszcze skrzela...
- Będzie ci jeszcze wygodniej, kiedy wrócisz do leżenia pod kołdrą! O ILE NAJPIERW ZAŻYJESZ CO MASZ ZAŻYĆ! - i tu oczywiście nie przejęła się absolutnie krzywą minką Patience. Po prostu odebrała łyżkę, nalała na nią podejrzanie brunatnego, gęstego specyfiku i spróbowała przybliżyć do jej buzi, gdy tamta... Odwróciła głowę.
- . . . - brew nad zdrowym okiem Undyne drgnęła mimowolnie. - Haha... Słuchaj, absolutnie nie obchodzi mnie, czy to świństwo jest dobre czy niedobre. Gdybyś się nie przeziębiła, ani ja, ani tym bardziej TY,
nie musiałabyś się tym martwić. A TERAZ OTWIERAJ SZEROKO!
- spróbowała raz kolejny. Łyżka tym razem lekko obiła się o policzek Patience. Okej... Spokojnie, Undyne! Dasz radę! To tylko dzieciak!
- To tylko jedna łyżka - spróbowała znowu i... NIC! Gnojek raz kolejny zrobił UNIK!
Zrobiła jeszcze kilka podejść. Nawet pokwapiła się o głupi numer z "leci ptaszek z cukru!". Nic, nic, jedno wielkie -- NIC!
Wreszcie wzięła głęboki wdech.
- TO ROZKAZ, KADECIE! PROSZĘ ZACHOWAĆ SIĘ JAK NA MAŁEGO STRAŻNIKA PRZYSTAŁO I NATYCHMIAST ZAŻYĆ LEKARSTWO! BEZ DYSKUSJI! ...Dam ci po tym coś słodkiego.
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySro Wrz 20, 2017 11:41 pm

Poruszanie się po głębokiej wodzie było potrzebne… Na przykład do tego, że jakby ktoś ją właśnie tam wrzucił to by mogła się jakoś wyratować. A nie by poszła na dno. W sumie… Skrzela w takich sytuacjach byłyby bardzo przydatne. Przynajmniej nie groziłoby jej utonięcie podczas nauk, które być może prowadziłaby Undyne. Byłaby ZDECYDOWANIE bardziej bezpieczna.
Oczywiście skrzywiła się, jak tylko usłyszała o powrocie pod kołdrę. Co prawda chciała sobie pospać, ale… Prawdopodobnie ruda nie dałaby jej spokoju, dopóki nie połknęłaby tego czegoś. A ona postanowiła, że nie chce! To dobre nie było. Cały czas unikała wszelkich prób lądowania samolotu z cieczą na lądowisku, który był jej językiem. Chwila, chwila. Czy Undyne właśnie powiedziała, tylko jedna? T Y L K O JEDNA? To była A Ż jedna. A w tamtym momencie rzuciła rybie niedowierzające spojrzenie. Czy ona naprawdę tak myślała…? Widać nie ma sojusznika po jej stronie, jeśli chodzi o branie tych paskudnych rzeczy.
- M-m! – powiedziała przecząco, kiedy leciał ptaszek z cukru, po czym rzuciła jej zdenerwowane spojrzenie, w którym tliła się wola walki. Nie da się żywcem! Pomimo, że czasem otwierała usta, aby zakaszleć, specjalnie wyszukiwała momentu, aby zrobić to bez ryzyka wepchnięcia jej łyżki do buzi. Nawet jak się prawie dusiła, nie otworzyła!
Kiedy wojowniczka uniosła głos, drgnęła, spoglądając na nią zszokowana, ale widać, że… Nawet szybko została postawiona do pionu. Wydęła jeszcze usta, zastanawiając się intensywnie nad tym, co ma zrobić, ale padł argument ostateczny. „Dam ci po tym coś słodkiego”. No, tego jej nie trzeba było dwa razy powtarzać! Aż jej się oczy zaświeciły na wizję dostania cukierka albo czegoś takiego. I w końcu otworzyła wrota, aby potwór mógł zwycięsko wprowadzić łyżkę, a ona połknęła jej zawartość. Jej ciałem wstrząsnął widoczny dreszcz, a twarz wykrzywiła się w obrzydzeniu. Wytknęła język z głośnym „ble”. Ale Undyne mogła dopisać sobie do życiowych doświadczeń: podanie czterolatce leków. Po chwili jej twarz zrobiła się zaciekawiona, a sama spojrzała na rybę z wyczekiwaniem i podekscytowaniem. No, nagroda!
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySob Wrz 23, 2017 3:13 pm

Szczerze? Undyne raczej nie mogłaby powiedzieć, że nie lubi dzieci. Były jak najbardziej w porządku. A przynajmniej tak jej się wydawało do czasu, kiedy nie musiała jednego z nich chować na własnej stancji. CHOREGO i marudzącego! Czy potworze też były takimi jęczyduszami, kiedy przychodziło do zażywania lekarstw w trakcie podobnego niedomagania ich ciał? Aż do teraz nie miała innej okazji, aby się o tym przekonać. Czasami tylko bawiła się z okolicznymi młodzikami. Z jakiegoś powodu kochały się na nią wspinać, a im więcej było ich przy tym na raz, tym większą frajdę zdawały się z tego czerpać. Tak. Wesołe, rozbrykane, energiczne maluchy to było to, na czym z chęcią zawieszało się oko. Dla takich roześmianych buziek czy tam pyszczków, warto było każdego dnia obciążać swoje barki ciężarem zbroi.
Patience też taka była, kiedy ją po raz pierwszy spotkała zaledwie dzień wstecz. Wesoła i rozbrykana. W pewnym sensie wciąż wykazywała ten swój nadmiar energii... Jakkolwiek choróbsko sporo utrudniało w widoczny sposób. Geez, doprawdy NIENAWIDZIŁA oglądać innych w podobnym stanie. Dlatego właśnie zamierzała doprowadzić sprawę DO KOŃCA! Dzieciak wyjdzie stąd na zdrowych nogach, czy tego chce, czy nie! Gyaaaah!
Tyle dobrego, że koniec końców udało jej się dotrzeć do wyobraźni bez stosowania bardziej drastycznych metod. Z wyrazem triumfu w oku, wpakowała łyżkę do ust dziewczynki zanim tamte dostała szansę na rozmyślenie się. Lekarstwo na pewno nie było smaczne. Jedynie oszukiwało zapachem jabłek, aby w późniejszym etapie potraktować kubki smakowe nieprzyjemną goryczką.
- HA! I co? Dało się? Chyba jeszcze nie umarłaś, z tego co widzę! - cofnęła łyżkę i odłożyła do miski po zupie, podnosząc się z rozmachem. - Tak, TAK! Wiem na co czekasz! Nie musisz tak wiercić we mnie spojrzeniem tych swoich kaprawych ślipków! - pokręciła głową i zbierając naczynia, raz kolejny udała się do kuchni. Po drodze zdążyła wymienić parę smsów z Alphys.
Wracając, niosła na niewielkim talerzyku kawałek czegoś, co do złudzenia przypominało ciasto marchewkowe. W drugiej ręce miała również szklankę mleka!
- Trzymaj. Tylko nie nakrusz na łóżko! - przestrzegła jeszcze, wręczając Patience talerza. Mleko wolała na razie sama przytrzymać. - Zjedz, wypij i IDŹ SPAĆ! Jutro mi opowiesz jak w ogóle doszło do tego paskudnego incydentu! - i miała tu na myśli obie rzeczy. Jej chorobę, jak i obrażenia na ciele.
Powrót do góry Go down
Patience
Mistrz Gier
Patience


HP : 100
Poziom duszy : 20
Doświadczenie : 37
LOVE : 0
Liczba postów : 558
Join date : 27/04/2017

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptySob Wrz 23, 2017 6:50 pm

Prawdopodobnie Pati też by się na Undyne zaczęła wspinać... Gdyby tylko mogła. I potrafiła. Zawsze jakoś bardziej interesowały ją przyziemne sprawy niż włażenie na drzewa czy na trzepaki... Oczywiście jak jeszcze żyła na powierzchni. W niektórych miejscach w Podziemiu z roślinami było bardzo krucho, a jak już były to powtarzały to, co im się powie. No, może nie licząc Snowdin, tam zawsze była roślinność. I oczywiście, że Patience chciała wyjść z jej domu zdrowa. Kto by nie wolał? Zdawała sobie jednak sprawę z sytuacji, w jakiej się znalazła i jak na razie nie spieszyło jej się do wyjścia. Ma do tego całe życie, prawda? A teraz może się powylegiwać w tak zacnym towarzystwie.
- Co nie zmienia faktu, że było okropne! - powiedziała w wyrazie ostatniego buntu, nadymając policzki i marszcząc lekko brwi. Chociaż skoro dostała ciasto oraz mleko... No to chyba warto przełknąć to coś i dostać za to tak pyszną nagrodę, prawda?
- Kaprawych? - zapytała, nie bardzo rozumiejąc słowa, którymi posługuje się Undyne. No cóż, nikt wcześniej do niej tak nie mówił, skąd miała wiedzieć! Wyciągnęła rączki, aby chwycić talerz z kawałkiem ciasta, a na słowa, żeby nie nakruszyła przytaknęła głową i zaczęła jeść nad talerzem, żeby jak najmniej okruszków znalazło się na pościeli. A potem do tego jeszcze popiła wszystko mlekiem. Oddała wszystkie naczynia, które dostała, po czym zakopała się w pościeli. No, była już gotowa do spania. Prawie...!
- Opowiesz mi bajkę? - zapytała proszącym głosem, patrząc na właścicielkę domu pełnym nadziei spojrzeniem. Co prawda, na początku martwiło ją to, jak wytłumaczy Undyne całe zajście i jak opisać to w słowa... Ale po chwili się uspokoiła. Nie będzie nad tym myśleć teraz. Bo po co? Będzie się niepokoić, a i tak to prawdopodobnie nic nie da.
Powrót do góry Go down
Undyne
Bywalec
Undyne


HP : 75
Poziom duszy : 11
Doświadczenie : 4
LOVE : 2
Liczba postów : 83
Join date : 08/05/2017
Age : 32
Skąd : Krk

Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne EmptyNie Wrz 24, 2017 7:10 pm

- Nie narzekaj! Zawsze przecież mogło być gorsze! - wyszczerzyła się złowróżbnie, jakby w niewypowiedzianej obietnicy, że jeśli Patience jeszcze raz będzie wybrzydzać, to postara się, aby kolejna dawka lekarstwa była jeszcze gorsza! Oczywiście rybia panna nie była aż tak paskudnym ani wrednym tworem, ale pewne niedopowiedziane kwestie potrafiły czasem odpowiednio zmotywować.
- "Kaprawe oczy" to takie, które... - zastanowiła się chwilę. - Wydają ci się chytre, cwane, przebiegłe. Twoje świeciły właśnie takim blaskiem, kiedy tylko usłyszałaś o słodkim! TYLKO SOBIE NIE WYOBRAŻAJ, ŻE ZA KAŻDYM RAZEM BĘDZIESZ DOSTAWAŁA CIASTA! - no tak, teraz Undyne była po prostu zmęczona i po całym dniu pracy, niezapowiedziana wizyta chorego niewyrostka nie była czymś, co miało stanowić uwieńczenie. - Ah! Prawda! Możesz też użyć podobnego sformułowania, kiedy widzisz, że czyjeś oczy wyglądają na chore - dodała tak dla pewności, choć wątpiła, aby młoda mogła mieć sposobność na zastosowanie tego typu słów. Niemniej zawsze warto było wiedzieć więcej, niż mniej, racja? Skoro miała być jej nauczycielką do pewnego stopnia, wypadało, żeby podeszła do sprawy tak samo poważnie, jak to standardowych treningów.
Odebrała naczynia i odstawiła na najbliższą szafkę. Jutro odniesie! Dzisiaj nie miała już ochoty na więcej biegania w kółko!
Co rusz odpisywała też szybko na smsy Alphys.
- Dzisiaj ci odpuszczę, ale jutro umyjesz zęby z podwójną skutecznością za dzisiejszy wieczór - westchnęła i machnęła ręką na dziewczynkę. - No już! Przesuń się trochę! Nie mam tutaj kanapy i nie zamierzam spać na podłodze! C-... EH?! Baj-kę? - jej jedyne, zdrowe oko rozszerzyło się w wyrazie zaskoczenia. - Masz na myśli... Coś jak "Fluffy Bunny"? - słyszała o czytance od Papyrusa. Sans podobno wertował mu ją niemalże noc w noc... Ale Undyne nie znała tej konkretnie czytanki zbyt dobrze. Czy dzieci zawsze potrzebują czytanek do spania? Papyrus nie był dzieckiem, a i tak jej potrzebował, więc może było w tym coś przynoszącego komfort dusza, czy coś?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Dom Undyne Empty
PisanieTemat: Re: Dom Undyne   Dom Undyne Empty

Powrót do góry Go down
 
Dom Undyne
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Undyne~~
» Undyne
» Undyne
» Wyjście z Waterfall (Undyne Arena)
» Undyne!!!111

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Podziemie :: Wodospady-
Skocz do: