|
|
| Ruiny Domu | |
|
+5Neula Frisk Wingdings Gaster Jellyka Azszar 9 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Pią Cze 03, 2016 3:23 am | |
| Dała im swoje powiedzieć i ze se spokojem wysłuchała wszystkiego... choć tak naprawdę wszystko wydawało jej się bzudrne. Znaczy fakt, wiele z tych spraw jest dla potworów niesłychanie oburzających ale... nie, to nadal bzdury i mentalność potworów z Ruin. Z cichym westchnięciem weszła na podest. Rozejrzała się po towarzystwie.. to nie powinno być aż tak trudne, nie? -Moi drodzy, doskonale wiem, że to wszystko jest dla was problemem... Ale nie sądzicie, że tak naprawdę to jedno wielkie nieporozumienie? Starała się brzmieć łagodnie... ale zdecydowanie, bez zawahania się na moment. Może i były to spokojniejsze potwory ale tak jak i do innych trzeba było mieć twardą rękę w obejściu z nimi. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Pią Cze 03, 2016 3:45 am | |
| Looxy zamrugały, Froggity doskoczyły bliżej by posłuchać, nawet jakieś Vegetoidy wypełzły z ziemi. Whimsuny pozostawały nieco onieśmielone pewnością siebie królowej. - Hm, no tak, może troszeczkę. - Tak, no w sumie to ta galaretka wygląda nawet lepiej teraz... - Czy ja wiem, a ten ostatni wypadek w lesie z Tsundereplane? Przecież to nie był przypadek. - Ty, ale to chyba było po prostu zbyt bliskie spotkanie z brzoz... W tej chwili rozmowa została przerwana przez wciąż szukającego uwagi Migospa. Dorwał dwójkę swoich współtowarzyszy i razem zaczęli krzyczeć swoje półprawdy. - Ludzie są źli, zabijają naszą determinację do tańca, nie słuchają nas, dręczą ślimaki, nie mówiąc już o tym, że nie dają spać duchom. - Napstablook potwierdzi! - Spada ci taki do nas i jeszcze raczy zjadać nasze zielone. Vegetoid na chwilę skwaśniał na twarzy, ale nic nie powiedział. - Nie mówiąc już o tym, że nie mają gustu do tańca. Część potworów wydawała się przekonana, że to rzeczywiście nieporozumienie. Z Migospami mogło nie pójść tak łatwo, tym bardziej, że wciąż miały one swoje argumenty. I widownię również. Przydałaby się im nauczka za szerzenie nieprawdy.
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Pią Cze 03, 2016 12:26 pm | |
| Część potworow zdawała się być bardziej przekonana - tyle dobrego. Gorzej, że nadal musiała wysłuchać narzekań tych uparcie stojących po przeciwnej stronie. Spuściła lekko pysk kładąc dwa pazurki na własnym nosie, musiała pomyśleć jak dotrzeć do rozochoconej grupki. -Sądzę, że to wszystko da się jakoś wyjaśnić. Stanęła dumnie przed zgromadzonymi. Ręce łagodnie rozłożyła na boki, jakby zaraz miała każdego po kolei przytulić. -Mniemam, że wy nie znacie się dobrze na specyfice ludzi, prawda? Wy narzekacie na ich zachowanie... A czy sami nie próbowaliście nigdy przywitać ich "przyjaznymi" atakami? -W tym miejscu przelotne spojrzała na jednego z Froggitów, którego towarzysza niegdyś przyłapała na takowym traktowaniu ludzi -...dzieci to bardzo delikatne stworzenia. Zresztą nie tylko ludzkie.. Tam, za murami Ruin jest miasteczko Snowdin. Dzieciaki potworów nie raz, nie dwa uprzykszają życie innym. A są potworami jednak. Sama nigdy nie była świadkiem, jednak słyszała historię o biednych jeleniopodobnych zdobionych niczym choinka na święta. Cóż, zresztą nawet sam syn królewski święty nie był zawsze, więc co tu dużo mówić - dzieci pozostaną żywiołówymi dziećmi. -Tak naprawdę to też były dzieci... Tylko ludzkie. Większość z nich nie ma rodziców, nikt ich nie nauczył jak zachowywać się w stosunku do obcych.. Zapewniam was, że chciały być przyjazne. Mówiąc te słowa pochyliła się do jednego z pomniejszych potworów i delikatnie pogladziła go łapką. Dotyk królowej uspokaja łatwo, a i była władczynią pośród ludu, nie? -Spróbujcie zrozumieć te dzieci, nauczyć ich może czegoś?...A jeśli naprawdę któryś człowiek zrobi krzywdę wam lub waszym bliskim... Zamiast chować się po kątach przyjdzcie do mnie, dobrze moi drodzy? - Wróciła do pozycji wyprostowanej -Obiecuję wam, że nie pozwolę aby ktokolwiek zrobił wam krzywdę... Ale też wy musicie podejść z większym dystansem. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Pią Cze 03, 2016 1:13 pm | |
| Rozchodzący się po tłumie miły jęk uświadczył Toriel w przekonaniu, że jakoś była w stanie dotrzeć do zgromadzonej gawiedzi. Cóż, do większości z nich. Upomniany Froggit tylko się naburmuszył i przymknął oczy. Wyglądał teraz jak pewne ludzkie dziecko. Po chwili jednak wypuścił oddech z głośnym skrzekiem. - Ten człowiek trzymał w ręku patyk... co było począć, trzeba się było bronić. - A może - wtrącił się nagle nieśmiały Whimsun. - Może po prostu trzymał go, bo chciał sprawdzić, czy aportujemy? Widziałem parę osób które robiły tak z niektórymi młodszymi członkami straży królewskiej. Potworowisko pokiwało głowami w zadumie i zrozumieniu, jakiś Vegetoid nawet podskoczył kilkukrotnie. - W sumie ludzie jedzą zielone, tak jak im się przykaże, więc nie mogą być takie złe te ich dzieci. - One chcą mnie jeść, ty nie - odezwała się żona rzeczonego potwora. - Nie powiem, zdarzają się krnąbrne, ale czasem są nawet lepsze niż te nasze. - Moje żabięcie gdzieś się zagubiło. Przyszło ludzkie dziecko i znalazło je w mysiej dziurze. To był dobry uczynek. - Królowa dobrze mówi. Musimy nabrać do nich trochę dystansu. - Znaczy, wszyscy być Tsundereplane? - To była przenośnia, ośle - żachnęła się potworzyca. - Jestem okiem na nogach, nie osłem - odparł któryś z Looxów. Wszyscy wydawali się szczęśliwi. Poza wspomnianą bandą Migospów która starała się porwać tłum ruchami jak na koncercie. Machali rękoma do góry. Przypominało to desperacką próbę wołania o pomoc. - Ludzie nie umieją tańczyć! Nie szanują naszej sztuki. Zresztą, nie dbamy o to! - Nie dbamy! - zawtórowało mu dwóch jego towarzyszy. - Królowa tak ich broni, a pewnie sama zatańczyć nie umie! Nawet naszych ruchów nie powtórzy! - Podziemie dla Potworów! - Precz z ludzkimi najeźdźcami! Szykowała się ostra dyskusja.
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Nie Cze 05, 2016 10:21 pm | |
| Uradowały ją słowa pierwszych potworów - ludzkie dzieci w większości nie stanowiły zagrożenia, złe raczej nie były... po prostu dialog międzygatunkowy nie zawsze im dobrze wychodził. Na szczęście większość zdawała się to zrozumieć. Gorzej, że grupka tych, którzy mieli inne zdanie była aż tak głośna. Normalny potwór na jej miejscu najpewniej użyłby magii aby lekko "poruszyć" nieprzychylne stworzenia. Cóż, aż się ogień zapalał w rękach, gdy słuchała tych głupot.. ale nie, była opanowaną i silną kózką. Westchnęła przeciągle. -Tak, nie jestem taką dobrą tancerką jak wy... Kiedy ona ostatni raz tańczyła? Na swoim weselu? Oh, może i miała więcej okazji ale cóż, król chyba do wyjątkowych tancerzy nie należał, o wiele lepiej wychodziło im wyglądanie ładnie i majestatycznie, o! Tak czy inaczej - nie, nie tańczyła. Nawet nie chciała tańczyć.. co oni się tak tego uczepili?! -M-Może zamiast narzekać na dzieci byście im pokazali jak się tańczy? Więcej rozmowy załatwiłoby wszystkie problemy... Spojrzała przelotnie po reszcie potworów jakby szukając wśród nich pomocy. -Inni potrafią się dogadać... A z tego co wiem tam na górze -Wskazała pazurkami na sklepienie nad nimi -mają wiele ciekawych stylów tanecznych.. Być może, gdybyście się porozumieli to by wam pokazali kilka? Z waszymi niezwykłymi zdolnościami do tańca i nowinkami jakie mogliby wam pokazać ludzie na pewno stworzylibyście niezwykle zadziwiający układ. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Pon Cze 06, 2016 12:33 am | |
| Potwory porozumiewały się ze sobą, pomrukując. Czy to możliwe, żeby tam na górze istniało jednak coś wartościowego? Mało tego, różne rodzaje tańca? Migospy nadal tańczyły jakby je jakiś Whimsun użarł. - Ha, różne rodzaje tańców? NIE DBAMY O TO! Jest tylko jeden prawidłowy rodzaj tańca! - Tak, nasz taniec! Ich zachowanie zdawało się powoli irytować zgromadzonych. Wychodziło powoli, że one naprawdę interesują się tylko własnym ego. Kwestia dzieci zdawała się być tylko gdzieś na uboczu. - Ludzkie dzieci są jak miniaturki dużych ludzi. A skoro one nie szanują tańca... - To duzi też nie będą! - Nie zmienisz ludzi, możesz ich tylko ignorować, pozbywać się ich. - Podziemie dla potworów.
Reszta zgromadzenia wydawała się być przekonana. Przekonana tego, że królowa musi dać im małą nauczkę, by przestały szerzyć takie herezje | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 3:47 am | |
| Zaraz ich czymś trzepnie. Znaczy.. trzepłaby, gdyby była inną osobą. Sama Tori niestety dla reszty potworów nie uznawała przemocy... no chyba, że tyczyła się ona Asgora. Niestety uparte Migospy wielką kozą z koroną nie były, więc jakiekolwiek delikatne "robienie sugestii" ogniem nie wchodziło w grę. Spojrzała na reszt potworów posyłając im spojrzenie, że najlepiej będzie jak po prostu sobie pójdą. Są przekonani co do ukrytej dobroci ludzi... lepiej więc aby więcej bzdur nie słuchały, jeszcze zmienią zdanie. -Dlaczego uważacie, że nie szanują tańca? Sama słyszałam jak były zachwycone waszymi popisami. Nie lubiła kłamać, ale co innego mogła teraz uczynić? Wyburczała niewinne kłamstewko przez zęby, uciekając wzrokiem na bok. Gdyby oczy mogły mówić to zapewne przekazałyby proste "I'm tired of this my dear". Z nutką irytacji koziej królowej. -Próbowaliście z nimi tańczyć? Albo chociaż pokazać im swój taniec, że tak doskonale znacie się na temacie? Wiecie, że nie pochwalam powierzchowności tutaj. Ostatnie zdanie mocno zaakcentowała, jakby to ona tutaj naprawdę rządziła. W sumie częściowo Ruiny były jej królestwem... a ona sama władzy tak do końca nie utraciła. Spoglądała groźnie na nieposłuszne potwory i podparła rękami własne boki. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 4:35 am | |
| - Ha, pokazywaliśmy im swój taniec. Ciągle tylko się myliły A jak się nie myliły to próbowały się nas pozbyć siłą. - Nadmierna przemoc! Zero szacunku dla artysty! - krzyknął wtórujący szefowi Migosp. Oczywistym było, że część dzieci prawdopodobnie szybko irytowała się wygłupami atencyjnych potworów. Nie było to dziwne, zważywszy na to, jak bardzo zadufane w sobie były. Zgromadzona widownia jęknęła, kiedy jeden wyszedł przed szereg, pokazując niewielką rankę. - O tu, tu mnie jeden ciachnął, zobaczcie, broniłem się wystawioną ręką i ostrze jego straszliwej broni przejechało mi po skórze. Krew się polała, ale nie poddałem się i tańczyłem dalej. Tori, będąc znawczynią w fachu lekarskim, mogła z łatwością stwierdzić, że potwór przesadza, a "rana" była łudząco podobna do własnoręcznego zacięcia się. Była o wiele zbyt płytka, jak na cięcie mordercy. - Uczą ich od najmłodszych lat jak nas zabijać! Mordercze potwory! Znów odezwał się szef. Tym razem do Toriel. - Tak ich chronisz królowo, a słyszeliśmy, że czasem gościłaś ludzkie dzieci. Ba, to chyba nawet ty byłaś za tym by się uczyły z potworami. Czyżbyś miała coś do ukrycia? - Konspiracja?! Migospy próbowały odzyskać zaufanie tłumu. Rozpoczęły się szepty na widowni, choć część potworów nie uwierzyła by w to ani trochę. Toriel znalazła się mimo to w ogniu krytyki wścibskich i kłamliwych Migospów. | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 5:29 am | |
| Bądź cierpliwą Toriel, to tylko drobne potwory z Ruin, dasz z nimi radę. Przekręciła oczami jeszcze bardziej utwierdzając swoją minę znudzonej królowej podziemia, która to najchętniej by kogoś walnęła z ognia. ALE NIE MOGŁA. BYŁA PACYFISTYCZNA. Cholernie pacyfistyczna! ALE ONE SIĘ SAME PROSIŁY. Bądź silna Tori, dałaś radę rządzić Podziemiem, to i dasz radę ogarnąć kilka nieogarniętych potworów. Stanęła nad Migospami gromiąc ich wzrokiem. Nie wyglądała na zadowoloną, a tym bardziej skłonną do jakichkolwiek ustępstw na korzyść braci mniejszych. -Boicie się niewinnych ludzkich dzieci? Cóż, po tej stronie bramy obowiązuje polityka szanowania ludzi... Jeśli wam się ona nie podoba - chętnie wypuszczę was do lasów Snowdin... Chociaż nie wiem czy potwory zza Ruin będą łagodniejsze od grupki kilkuletnich maluszków. Ale cóż, wówczas żaden krwiożerczy człowiek was nie dopadnie... Co innego potwory, bezduszni, oh.. Niestety nie będę mogła wam tam pomóc, ani jakkolwiek użyczyć swojej magii... Sięgnęła łapką ku "morderczej" ranie jednego z potworów i zwykłym dotknięciem sprawiła, że takowa zniknęła. Zrobiła przy tym podstępną minę - czyżby chciała podejść do nich szantażem? -Jesteście wolnymi stworzeniami, powiedzcie słowo, a wypuszczę Was na ten bezduszny brutalny świat pełen złych i silnych potworów... Ale wolny od drobnych ludzi. Zakończyła wrednym uśmieszkiem. Cóż, nie dało się po dobroci, więc musiała uciec się do podstępu - może postraszone wizją życia z niezbyt przychylnymi i w dodatku większymi od siebie potworami zmienią nastawienie do bogu ducha winnych ludzkich dzieci.[/i] | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 6:53 am | |
| Migospy odsunęły się, widząc po minie, że Toriel ma ochotę rzucić się na pierwszy ogień. Zamiast tego jednak, "ranny" potwór otrzymał natychmiastowe leczenie. Zaskoczeniu nie było końca. Tym bardziej, że słowa królowej zdawały się powoli docierać także i do nich. - No...lasy Snowdin...na HoI nam ten las? - zagaił dopiero co uleczony intrygant. - Możemy zostać tu. Widownię i tak mamy niezłą. A dzieciaki to dzieciaki. - Głupiś? Zraniły cię! To mordercy! - krzyczał dalej szef, ale już z taką nutką zawahania. - One nie mają oporów chodzić poza Ruiny. Bo królowa je przepuszcza. - Ale czy to nie oznacza, że są od was o wiele odważniejsze? - zapytał Froggit, poskrzekując z zadumą. - I silniejsze! Tak, bo są niebezpieczne! - Szef dalej jeszcze próbował przekonać widownię do swoich racji. - I pewnie chodzą tam i mordują jednego za drugim. Pewnie w Snowdin nie ma już nikogo. - B-bzdura! - wyrwał się z tłumu nagle jeden nieśmiały Whimsun. - Byłem ostatnio w miasteczku. Pokoju broni g-gwardia strażników na czele z heroiczną Undyne. Gdyby któryś spróbował coś zrobić, już d-dawno byśmy wiedzieli. A te dzieciaki, które spotykałem...nawet muchy by nie skrzywdziły. Migosp stracił większość argumentów. Straciły go też jego wcześniejsi poplecznicy. Zmarkotniał na twarzy. - Nn...nie obchodzi mnie to! Nikt nie rozumie mojego tańca! A już na pewno nie ludzie! I nie, nie mam zamiaru wychodzić poza ruiny. Tam też sami ignoranci! Jakieś szkielety bez poczucia smaku i masa potworów, które by tylko siedziały w barze, cy gdzieś tam. Nie ma gdzie ruszyć w trasę koncertową! N-nie żebym się bał, czy coś! Już było wiadomo, o co chodziło Migospowi. Ludzkie dzieci w ogóle nie miały wcześniej znaczenia. | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 8:11 am | |
| Sprawy zaczęły najwyraźniej przybierać lepszy obrót. Postawienie na swoim sprawiło, że szala przechylała się na jej stronę... a przynajmniej tak to wszystko widziała. No, może poza jednym małym utrapieniem, któremu wszystko nie pasowało. Z nim trzeba było już porozmawiać na osobności. Podeszła może z kilka kroków do "szefa" i kucnęła przed nim aby zniżyć się do jego poziomu. -Masz strasznie zły wpływ na innych. Powtarzam ostatni raz - tutaj szanujemy ludzi... i inne potwory. Jeśli się nie podoba, to chętnie wypuszczę cię za Ruiny... No chyba, że będziesz spokojny... Zdaje się, że wówczas ktoś z rodziny królewskiej mógłby ci pomóc w drobnej przysłudze. Posłała mu cwaniakowaty uśmiech. Cóż, coś za coś - tak poniekąd funkcjonował ten świat. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 10:45 am | |
| Jeden, biedny, niezrozumiany Migos. Nie był już w stanie podążać za rojem. Reszta widowni, w tym jego dwaj sojusznicy z rasy, zostawili go. I to na "pastwę" królowej. Ta tylko przykucnęła przed nim i zaczęła tłumaczyć rzeczy. Ale on nie chciał odpuścić. Nie od razu. - Ale...moja świadomość...ludzkie dzieci...to takie ohydne, pojedyncze jestestwa...najlepiej wykonuje się rzeczy, które robi reszta. Dlaczego mnie nie słuchali... Wyglądało na to, że karaluszek się załamał. Usiadł na odwłoku i zaczął się bujać, powtarzając jak mantrę słowa "la, la, po prostu bądź sobą". Wyglądało na to, że debata dobiegła końca. - Ludzkie dzieci nie są takie złe. Trzeba je tylko nauczyć pokory i szacunku, a ich zabawy wcale nie będą się wydawały niebezpieczne. - Odezwał się ktoś z tłumu. - Tak, przecież z potworzymi jest to samo, ribbit - dopowiedział mu Froggit. Zostało już tylko zapewnić Migospa, że będzie dobrze. - Czy wybaczysz mi królowo, że chciałem po prostu być w centrum uwagi? | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 12:09 pm | |
| -Niczym się nie powinieneś przejmować. Na chwilę zmieniła swoje podejście. Jedną łapą delikatnie poklepała roztrzęsionego potwora. Wystarczająco już go przycisnęła, aby swoje zdobyć - a i reszta zgromadzonych dołączyła się i zaczęła pomagać. Nie, biednego Migospa nie trzeba było dalej dręczyć. Teraz tylko go miziała pazurkami na uspokojenie. -Dokładnie tak, ludzkie dzieci nie wiele się różnią od potworzych. Trzeba je po prostu trochę wychować, wytłumaczyć im niektóre sprawy... Weźcie pod uwagę, że większość z nich nie ma rodziców, nikt im nie mówił jak mają się zachowywać. Dlatego właśnie musimy być dla nich wyrozumiali i samemu ich douczać. Ostatni raz poklepała małego i wróciła do poprzedniej pozycji stojącej. Zdaje się, że swoją rzecz wykonała. -Oczywiście, że ci wybaczam mój drogi. Wy też jesteście jak moje dzieci, nie miałabym serca wam nie wybaczać... I jeśli macie jakieś wątpliwości to następnie przyjdźcie do mnie, zawsze jestem dla moich poddanych. Zakończyła miłym uśmiechem i lekkim skinieniem w stronę zgromadzonych potworów. Tak, uczucie, ze nie jest do końca tak beznadziejna i umie jeszcze być panią pośród tłumu było... pocieszające. Potrzebowała tego. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 08, 2016 10:44 pm | |
| Migosp-szef tak naprawdę potrzebował tylko dobrego słowa i zrozumienia. Sztuka i egoizm nie zawsze szły w parze, dlatego potrzebny był ktoś taki jak Toriel, kto wreszcie mógł wydobyć z niego całą prawdę. Usiadł na odwłoku i pokiwał ze zrozumieniem. Cała sprawa z nienawiścią do ludzkich dzieci zeszła na drugi jeśli nawet nie trzeci plan, cały czas chodziło o uznanie tańca Migospa. Ponieważ został on sam, jego umysł roju przestawił się na samodzielne myślenie. Tłum wreszcie się rozszedł. Wiele z potworów podziękowało królowej, inne się ukłoniły, uklękły wręcz. Niewiele z nich chciało wychodzić poza ruiny, ale stwierdziły, że w sumie może nawet dadzą radę zapuścić się aż do Snowdin. W tym wspomniany Migosp ze swoimi towarzyszami. - To nie dzieci ludzi są problemem. Zwykle jest to po prostu brak zrozumienia - stwierdził jeden. - Nie ma co się nawzajem oczerniać bez potrzeby. Czasem wystarczy porozmawiać.
Toriel za umiejętne przeprowadzenie rozmowy z tłumem, przekonanie do swoich racji większości potworów, oraz za opanowanie ukazane podczas "finałowego starcia" z Migospem otrzymuje 55% doświadczenia. | |
| | | Chara Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 6 Doświadczenie : 82 LOVE : 6 Liczba postów : 517 Join date : 13/06/2016 Age : 26 Skąd : niestety... sosnowiec
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Cze 22, 2016 10:05 pm | |
| jak zawsze cicho, spokojne miasteczko. przemyślenia wyrwały Charę z gotowości. w porę spostrzegła, że jest już w Domu. tak, tutaj na pewno jest wiele potworów, a blisko także domek Toriel. - Czas - powiedziała do siebie Chara. Dziewczyna zbliżyła się bardzo do miasta. postanowiła jednak nie rzucać się w oczy. schroniła się w cieniu, tuż przy domach. schyliła się, a prawą dłoń zacisnęła na nożu. szła, gotowa, by zaatakować, gdy tylko nadarzy się okazja. i zapewne wkrótce się nadarzy.... Chara spojrzała na potwory siedzące tam. czuła nóż w ręku... | |
| | | Chara Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 6 Doświadczenie : 82 LOVE : 6 Liczba postów : 517 Join date : 13/06/2016 Age : 26 Skąd : niestety... sosnowiec
| Temat: Re: Ruiny Domu Pon Lip 18, 2016 5:47 pm | |
| nadszedł czas snu, zniknęły podziemne lampy.
Chara poczuła, że czas jest działać. jeszcze chwilę, i chyba by nie wytrzymała
"w końcu krew" - pomyślała.
chowając się w cieniu, poruszała się w stronę najbliższych potworów.niewiele ich zostało. Ale może lepiej, żeby nie wiedzieli, że ona wciąż żyje...
W końcu wyjęła nóż, i zaczaiła się... | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Wto Sie 23, 2016 9:47 pm | |
| Przyszła do Ruin w dwóch celach. Potwory z tego miejsca były jej zawsze przychylne, stanowiły jej przyjaciół i praktycznie... traktowały jak matkę. Toriel zawsze się nimi zajmowała, leczyła ich, przynosiła im smakołyki, a nawet drobne rzeczy ze Snowdin gdy te były zbyt strachliwe aby pofatygować się samemu. Tak, byli rodziną. Choć co prawda w tym przypadku owa rodzina traktowała ją z szacunkiem - wszak o ile za bramą nie każdy potwór nadal uważał jej królewskie stanowisko za aktualne, tak w Ruinach każdy jeden jak nie skłaniał się, to chociaż schylali głowę. Nic więc dziwnego, gdy ci zgłosili jej, że boją się i pragną ochrony w podejrzanej części Ruin to przybyła. To będzie dobra możliwość też treningu nowej umiejętności. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Sie 24, 2016 1:18 am | |
| Akceptacja Treningu w lokacji! Toriel udaje się w szemrane miejsce, by uspokoić nastroje zmartwionych potworów. Cóż na nią tam czeka w ciemnościach? | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Sie 24, 2016 2:48 am | |
| Przybyła na miejsce całkowicie spokojna. Nie pierwszy i nie ostatni raz zajmowała się tego typu "usługami" dla mieszkańców Ruin. Niby potwory, a czasem miała wrażenie, że boją się własnego cienia. Cóż, nie winiła ich za to, jednak czasem martwiło ją to, że muszą mieszkać w takim miejscu. Powinny hasać wesoło po łąkach, a nie kisić się w murach Ruin. Zresztą ona tak samo, jej miejsce nie było w tych ciemnych korytarzach, a daleko stąd na królewskim tronie po prawicy Asgora. Widać los na tym świecie nie był łaskawy. Rozejrzała się po ciemnym korytarzu.. Czyżby znów zmartwione potwory nastraszyły się cieni i pustych ruin? Zapaliła płomyk aby chodź trochę rozświetlić mroki. -Nie wiem kim albo czym jesteś ale rozkazuje ci wyjść. Przyszykowała się na wszelki wypadek, gdyby jakieś monstrum wyskoczyło nagle z ciemności. Sekunda.. dwie... trzy... Po ponad minucie wróciła do normalnej pozycji i ruszyła krok w stronę pustki. -Moi poddani boją się ciebie... Pragną abyś zostawił ich w spokoj... Urwała. Nie zdążyła dokończyć jak z ciemności poleciała w jej stronę kula utworzona ze szlamu. Na czas zorientowała się i odsunęła na bok, a bagnisty pocisk trafił w ścianę i odbił się upadając na podłogę. Toriel tylko cicho westchnęła. Czemu nie można wszystkiego załatwić na spokojnie? I przecież mógłby żyć on sobie w ciemnych zakątkach Ruin... ale nie musiałby koniecznie straszyć biednych potworków. On, znaczy potwór jaki zaraz jej się ukazał. Błotniste brudne kończyny rozlazły się po ścianach, suficie i podłodze tuż obok jej nóg, a przed jej nosem wyrosła kula błota z której wystawał śmieszny otwór gębowy. Oczy potwora również daleko miały do ludzkich, bardziej przypominając jakby wyrośnięte owadzie. -...Lepiej abyś mnie nie prowo.. Znów nie zdążyła dokończyć, gdy kolejne dwie kule błota poleciały na nią. Rozłożyła gwałtownie ręce przywołując dwa potężne gorące ognie którymi to odbiła obydwa ataki. -...prowokował. Westchnęła. Chyba tym razem nie dane jej będzie rozwiązać sprawy po dobroci. Zacisnęła więc pięści rozkładając ręce na boki, mniej-więcej na wysokości uda. Utworzyła tym samym wokół siebie pierścień z ogników. Nie zaatakowała pierwsza, czekała aż potwór zrobi ten krok. Macko-wypustki utworzone z błota zawiły się i poleciały w jej stronę. Jeden ruch, drugie machnięcie, trzecie rozbicie błota ogniem. Podniosła rękę i zatrzymała atak z góry, następnie obróciła się szybko aby odpowiedzieć na błoto próbujące dobrać się do jej boku. Sześć, siedem ruchów, osiem, dziesięć, piętnaście.. Po kilku minutach ciągłej takowej walki zaczynała się męczyć. Tworzenie ognia przy jej stanie emocjonalnym nie było najlepsze. Choć sama właściwie nie była w stanie powiedzieć co mogło tak na nią wpływać, że czuła się słabsza. No przecież nie czas, wszak takowy na nią nie wpływa. -H-Huh.. Masz ostatnią szansę, odejdź albo będę zmuszon.. ZNOWU. Trzeci raz pod rząd przerwać komuś to już szczyt wszystkiego. A ostrzegała, widać nie posłuchał. Przygotowała kilka większych płomieni i puściła je w stronę ogromnej kuli jaka prawdopodobnie stanowiła główny człon potwora. Niestety tak słaba magia na niewiele się zdała - ogień naruszył zewnętrzną otoczkę potwora powodując stwardnienie na brzuchu, jednak był stanowczo za mały aby ten przestał się ruszać. Rozpuścił błotniste macki i uparcie przysunął je do samej królowej. Tego było już za wiele. Nie potrafiła się przed nim dobrze bronić mając tylko punktowe ataki. Cóż, czekała na tą porę - mus użyć magii, którą ostatnio szkoliła. Przypomniała sobie znów to samo co na ostatnim treningu... choć o dziwo poszło to o wiele łatwiej. Klejnot w jej koronie zabłysł jasno, a ona poczuła większy przypływ mocy. Posiadanie takiej duszy niesie ze sobą ogromne pokłady magii, jednak sama Toriel nie zawsze potrafiła je jeszcze kontrolować, choćby w połowie. Tym razem jednak wyszła przed szereg.. A co gdyby użyć połowy mocy? Tak jak wcześniej... tylko więcej i mocniej. Przymknęła na kilka sekund oczy i przyłożyła ręce do klatki piersiowej, jakby składała do modlitwy. To tym ruchu szybko je rozłożyła wciąż nie otwierając oczu. Ogień rozprzestrzenił się momentalnie. Nie były to zwykłe ognik ale cała fala uderzeniowa, jakby ktoś przepuścił ściany ognia rozchodzące się po najbliższych kilkunastu metrach, która spalała wszystko - prócz potwora, który skamieniał z powodu gorącej temperatury i ognia (rzeczą jasną jest, że nie zabiłaby go, nawet jeśli mogłaby użyć 100% mocy to wciąż utrzymywałaby bezpiecznie 50%). Ściany, podłoga i sufit również były osmalone, a pnącza, które niegdyś porastały kamienne elewacje przepały zamieniając się w spalony popiół. Magia ognia, jeden z bardziej niszczycielskich żywiołów, zwłaszcza jak jest połączony z silną duszą. Spojrzała na potwora dotykając przy tym łapą stwardniałej struktury. Nie zabiła go, lecz zamieniła w kamień powstrzymując przed nachodzeniem potworów z ruin. Za kilka dni, gdy znów zacznie wracać do swojej formy przyjdzie z nim porozmawiać bardziej dosadnie. -Królowo? Zaskoczył ją cichy głosik. Obróciła się plecami do kamiennej kulo-brzuszy już-nie-błotnistego-potwora-a-kamiennego-potwora. Zza jednej z skamieniałych przez jej magię macek wyłoniła się mała główka przestraszonego podobnego do myszo-królika potwora. Wyglądał na przestraszonego, a jego futro było bardzo mocno wypalone. -O...Oh, skarbie... -Zaraz złagodniała i kucnęła przy biedaku -..prawie mi tu umarłeś.. -Spojrzała na pasek HP.. 2% nie wróżyło dobrze -...już, już.. Przepraszam cię mój mały, nie byłam świadoma.. Uleczyła go jednym dotknięciem łapy po śmiesznie niekształtnej główce i zaraz wzięła na ręce. Koniec roboty na dziś, swoje potrenowała, a ognistą falę uderzeniową wytworzyła za pierwszym razem. Niestety odkryła też, że wpływa ona na osoby postronne. Później się tym zajmie, teraz musiała odnieść malca do rodziny i wrócić do Asriela w domu. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Sie 24, 2016 3:20 am | |
| Trening Zaakceptowany Toriel otrzymuje: 50% doświadczenia! | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Czw Wrz 01, 2016 11:30 pm | |
| Uciekła spłakana z miejsca walki. Wciąż miała na rękach i twarzy odpryski z potworzej krwi, a jej ubranie i nogi pokrywał potworzy pył. Poza tym niczym nie różniła się od swojej bliźniaczki - te same włosy, to samo ciało, ta sama twarz, to samo ubranie.. nawet buty miały identyczne. No, może jedynie też jakby ktoś spojrzał teraz w jej oczy to zobaczyłby, że to nie jest normalna Frisk. Przepełnione czerwienią tęczówki świeciły spod roztrzepanej grzywki... Oczy jednak miała pełne łez. Nawet nie widziała, gdzie biegnie. To chyba było jakieś miasto, stare budynki, puste ulice. Nie, żadnych potworów.. na razie. Nie chciała zresztą ich widzieć. Wbiegła na jedną z ulic i padła na kolana jeszcze bardziej zanosząc się płaczem. Powinnaś być z siebie dumna. Pokazałaś swoją SIŁĘ. Chciała aby głos z jej głowy zniknął na zawsze, zostawił ją, nie kazał jej więcej popełniać tego samego błędu. Zabiła bezbronne stworzenia, sprawiła, że cierpiały, pozbawiła je wszelkiej przyszłości i marzeń. Nie martw się kochaniutka, już niedługo nie będziesz czuła takich niepotrzebnych emocji. Początki zawsze są trudne. Początki? Więc tak miało wyglądać teraz jej życie? Miała spać do Podziemia, znaleźć siostrę, wymyślić plan ucieczki z piekła, razem wychowywać się i dalej przetrwać życie tak jak robiły do tej pory.. Nie było nigdzie mowy o mordowaniu niewinnych istnień! O głupim głosie w jej głowie i pyle, który spoczywał na jej ciele wraz z krwią. -Siostro.. Proszę... Siostrzyczko... J-Ja już nie chcę... | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Pią Wrz 02, 2016 9:51 pm | |
| Asriel ciągle przebywał w Ruinach. Póki co nie zdobył się żeby złamać zakaz mamy, ani nawet nie poprosił jej, by poszli razem do Snowdin. Wciąż wolał się jeszcze nie ujawniać. Chciał się upewnić, że tak zostanie i chciał się nacieszyć powrotem do życia, tym że nawet najprostsze czynności sprawiały mu teraz wielką przyjemność. Wędrował więc przez zniszczone ulice, nie niepokojony przez nielicznych mieszkańców Ruin, praktycznie bez celu. Wtedy usłyszał, że ktoś woła… swoją siostrę i ten głos… był bardzo znajomy. Asriel postanowił to zbadać i zajrzał w zaułek, z którego usłyszał głos. Zobaczył tam skuloną, płaczącą postać… Frisk! - Frisk! – Zawołał, chcąc lecieć na pomoc. Wtedy jednak ujrzał również ślady krwi i pyłu na dziewczynce. – To ty? Co się stało? Nagle przestał chcieć tak bardzo biec. To co było na niej… Musiała kogoś zabić! Ale Frisk… miała gorsze linie czasu, fakt, ale ostatnią przecież nikogo nie skrzywdziła, nawet jego, chociaż tak bardzo próbował ją zabić. Co się tutaj dzieje? Asriel nie miał pojęcia i odezwała się w nim ostrożność. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Sob Wrz 03, 2016 12:12 am | |
| No już, nie becz głupia, weź się w garść. Chciała aby to wszystko się skończyło jak jakiś koszmarny sen - aby się przebudziła w swoim własnym łóżku. Z drugiej strony jednak uświadomiła zaraz sobie, że tak naprawdę to nic by nie zmieniło, tak czy inaczej była uwięziona w pułapce bez wyjścia. Jeszcze bardziej się rozpłakała prawie snując nosem w podłogę. Nie raz, nie dwa wpadała w histerię, rycząc wręcz i nawet czasem dusząc się od własnych łez. Nie umiała kontrolować emocji, po prostu płakała na tyle ile miała sił. Zawsze była obok niej siostra, Frisk, która głaskała ją po głowie, przytulała, mówiła, że wszystko będzie dobrze. Teraz jednak nie tylko nie miała bliźniaczki obok, była całkowicie sama. Zapewne dalej by płakała do póki nie padłaby ze zmęczenia, gdyby nagle nie usłyszała cudzego głosu. Wciąż łkając podniosła się z ziemi. Nadal klęczała, cała brudna od potworzego pyłu i krwi. Jej oczy były czerwone od płaczu i przecierania ich, a intensywne tęczówki tego samego koloru tylko sprawiły wrażenie, że w rzeczywistości prawie się świecą. Ah, iluzja odbicia światła w łzach. Spojrzała na obcego. Nie wiedziała kim jest, wyglądał co prawda przyjaźnie jednak... Nie znała tego świata, nic o nim nie wiedziała, a nóż nawet najsłodsze stworzenie okaże się wrogiem? Odsunęła na bok swój głos, wpadnięcie w agresję po histerii mogłoby się źle skończyć. Przetarła oczy i uważnie obserwowała koziopodobnego towarzysza. Czy on wymienił imię jej siostry? Znał ją? Spotkał ją? Zabił ją? Wewnętrzny głosik znów powrócił, pomimo prób zatrzymania go. Pokręciła głową, próbując skupić się tylko na obcym. Najwyraźniej odsuwanie na bok problemu nic nie da, gdy jest w takim stanie, będzie musiała godzić komentarze jakie padały w jej głowie z rzeczywistością. -...Cz-czy.. M-My się znamy..? | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Nie Wrz 04, 2016 8:13 am | |
| W głowie Asriela toczyła się walka. Czy to na pewno Frisk? Wyglądała kropka w kropkę jak ona, nawet była tak samo ubrana. Ale… widział się przecież już z nią dość nie dawno i wiedział, że to ta sama Frisk, która go powstrzymała, gdy wchłonął dusze. Ta Frisk nie zabiłaby żadnego potwora, a płacząca przed nim dziewczynka była cała brudna we krwi oraz pyle. Ponadto, gdy ta spojrzała na niego, nie poznała wcale Asriela. Nie, to nie mogła być jego Frisk. A może… to Frisk z innej wersji zdarzeń, która stała się zła przez Charę? To możliwe… chyba. W końcu i on i jego Frisk trafili tutaj ze swojej linii czasu. Ale czy mogło ich tu istnieć więcej niż po jednym? Zainteresowała go też reakcja dziewczynki na imię Frisk. Jakby… nie należało do niej, a z czymś ważnym się jej skojarzyło. Co tu dużo mówić. Asriel miał mętlik w głowie. - Ja… sam nie wiem… Ale zdaje się… że znasz Frisk? Też ją znam – Asriel postanowił zrobić mały test, aby się przekonać, czy to Frisk, czy nie. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Nie Wrz 04, 2016 4:02 pm | |
| Klęczała na brudnej ziemi, a łzy nadal leciały z jej oczu. Starała się je powstrzymywać, ciągle jednak emocje brały górę. Jak mogło być inaczej po tym, co właśnie uczyniła? Przecierała oczy rękawem, co jakiś czas zerkając na koziołka. Kolejny potwór, co teraz? Widział co zrobiła? Nie, była we krwi i pyle, musiał już odkryć jakie grzechy popełniła. -Sz-szukam Frisk... Nie zrobiłeś jej krzywdy? J-Jest bezpieczna? Mówiła pierwsze słowa, jakie mózg rzucił jej na język, mając nadzieję, że zostanie zrozumiana. Sama się zdzwiła, że nawet w takiej chwili pierwsze jej myśli były właśnie o bezpieczeństwie siostry. -N-Nie zaatakujesz mnie? P-Proszę, nie podchodź bliżej... Chłopiec wyglądał przyjaźnie i bardzo młodo - wolała nie prowokować ani siebie, ani obcego potwora. Nie była pewna, czy znów coś jej nie odbije. -...Ch-chce tylko wiedzieć, gdzie jest Frisk i zabrać ją stąd... N-Nie chcę dłużej tego miejsca! | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Ruiny Domu | |
| |
| | | | Ruiny Domu | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|