|
|
| Ruiny Domu | |
|
+5Neula Frisk Wingdings Gaster Jellyka Azszar 9 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Wto Wrz 06, 2016 10:25 pm | |
| Asriel nie wiedział, czy ma się bać tej niby-Frisk, czy próbować ją pocieszać, bo tak rozpaczała. Te ewidentne dowody na popełnienie morderstwa powstrzymywało go przed podejściem. Nie chciał się narażać. Jej słowa też były niepokojące. - Ja miałbym zrobić krzywdę Frisk? – zdumiał się. – To moja przyjaciółka, wiele jej zawdzięczam, wręcz życie – wyjaśnił. – I nie mam zamiaru cię atakować, o ile ty nie zaatakujesz mnie. Frisk powinna gdzieś tu być, nie dawno ją spotkałem. Tylko może być problem z wydostaniem się stąd. Bariera nikogo nie przepuści. Możesz mi powiedzieć kim właściwie jesteś i co cię wiąże z Frisk? – zapytał się jeszcze. Nie ruszył się jednak z miejsca. Chciał się dowiedzieć co się tu dzieje, ale z należytą, obiecaną mamie ostrożnością. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Wto Wrz 06, 2016 11:21 pm | |
| Chwilę milczała zastanawiając się nad słowami chłopaka. Frisk była jego... przyjaciółką? Zawsze to ona jako jedyna mogła się tak nazywać. Fakt jej siostra zawsze była dobroduszna, jednak nie spodziewała się zastać tutaj taki stan rzeczy. Uratowała mu życie? Jak? Była tylko słabą dziewczynką, tak ją Chica widziała, tak samo zresztą jak i siebie. Nie umiały dobrze walczyć, nie umiały stawiać na swoim, zawsze dostawały od losu to, co najgorsze. Nie będziesz chyba zazdrosna o niego, co? Pokręciła szybko głową. Miała się nie smucić, miała nie wpadać w negatywne emocje... Nie, to byłby tylko problem. Nie chciała zrobić krzywdy chłopakowi. Skoro jej siostra go polubiła, to i ona powinna. -Fri... Z-Znaczy Frisk... Zaczęła dość cicho. Wstała z klęczek i otrzepała ubranie. Nadal pozostawał na nim co prawda potworzy pył i ślady po krwi, które zdołały zaschnąć. Nie chciała jednak aby jeszcze dodatkowo został na nim pył z ziemi. -Jestem Chica. Przyszłam tutaj odnaleźć Frisk, bo zostawiła mnie samą na Powierzchni. I znalazła sobie tutaj nowych przyjaciół. Nie zamierzała być zła na Frisk. To nie jej wina, że tak się potoczyły losy. Nie, ostatnią osobą którą by kiedykolwiek winiła to jej rodzona siostra. Była świadoma, że jest nieskazitelnie dobra i kocha wszystko, co żyje. Nie mogłaby więc zostać przez nią skrzywdzona. Walczysz? Ja i tak znajdę powód aby cię złamać kochaniutka. Jak wtedy, przed chwilą. Przyjemne uczucie, nie sądzisz? Poczułaś się lepiej, tak? Uważniej przypatrzyła się chłopięcemu potworowi. Wyglądał... uroczo. Takie określenie jako pierwsze wpadło jej do głowy. Później stwierdziła, że jest nawet całkiem... przyjazny. Jeśli można tak określić wygląd potwora. Nie ufał jej jednak i to również widziała. Chyba nie ukryjesz przed nim, co uczyniłaś. Ale nie szkodzi, prawda? Przełknęła ślinę próbując ignorować irytującą psychikę. Odkąd wpadła do Podziemia ciągle słyszała to samo. -Jestem jej siostrą. Ja i Frisk jesteśmy bliźniaczkami znaczy... Urodziłyśmy się na raz... J-Jakby zostałyśmy stworzone też i na raz... D-Dlatego niczym się nie różnimy, jesteśmy niemal klonami.. Oh... Nie macie tu bliźniąt, prawda? To jakby rodzeństwo... tylko urodzone na raz i wyglądające dokładnie tak samo. Tylko ona jest idealna, a ty masz paskudny charakterek. -Siostra... Jest dla mnie wszystkim. Nie posiadamy rodziny -Wyrodny ojciec i matka dla Chici byli nikim, nie chciała mieć z nimi nic wspólnego -Mamy tylko siebie. Widzisz... Fri... znaczy Frisk uratowała Tobie życie, tak? Ja nie raz ratowałam jej. Nie musisz się mnie obawiać. Uśmiechnęła się delikatnie. Czyżby nastąpił chwilowy spokój? Przynajmniej nie na razie. Sądzisz, że tak łatwy EXP warto przepuścić? Powinnaś być silniejsza! -Um.. A-Albo lepiej stój, gdzie stoisz... D-Dla bezpieczeństwa. I powiedz mi teraz ty... Co cię łączy z moją siostrą? Poza przyjaźnią i ratunkiem. | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Sob Wrz 10, 2016 7:59 pm | |
| Asriel oniemiał, słysząc słowa dziewczyny. Przypuszczenia chłopca okazały się słuszne, to nie była Frisk. To była niejaka Chica, która twierdziła… że jest siostrą Frisk! A skoro wygląda zupełnie jak ona, to muszą być bliźniaczkami! Tylko czemu Frisk nigdy nie mówiła, że ma rodzeństwo? Kurczę są kropka w kropkę takie same z wyglądu. Humm… Może dlatego, że w sumie nie miał zbyt wiele czasu, by zapoznać się z nią osobiście, nie licząc obserwacji jako Flowey. Tylko czemu Frisk zostawiła tą Chicę samą? A może nie chciałą? Może dlatego pragnęła tak bardzo wrócić na Powierzchnię? Tyle pytań się pojawiło. Trzeba będzie znów pomówić z Frisk. Tylko jej siostra zdawałą się mieć inny charakter, trzeba uważać. Zachowywała się dość dziwnie. - Miło mi cię poznać Chica – postanawia zadziałać łagodnie. – W sumie to wiem co to są bliźnięta. Zdarzają się u nas potwory bardzo podobne do siebie, wręcz identyczne wyglądem i mocami – prostuje to niedociągnięcie w wiedzy dziewczynki. – Więc jesteście blisko siebie, tak? – dopytuje się. Cóż, to wynikało ze słów Chicy, że są dla siebie ważne. Ale nie do końca dowierzał w zapewnienia, że nie musi się jej bać. Ta krew, pył i dziwne zachowanie. - Co nas łączy poza tym? Żyjemy w jednym domu. Moja mama uznała Frisk za swoje przybrane dziecko i pozwala jej mieszkać z nami. My tam mówimy sobie po imieniu raczej, a nie „bracie”, czy „siostro”. – rzekł prawdę, chociaż nie wiedział, czy słusznie. –Moja mama to bardzo opiekuńcza istota. Ciebie na pewno też ugości – dodał z pewnością w głosie. Mama widząc taką zmizerniałą istotę na pewno otoczy ją opieką. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Nie Wrz 11, 2016 9:27 pm | |
| Nie wiem czy tak miło... Z bólem w duchu przyznała. Nie wiedziała, co się z nią działo od czasu przybycia do tego miejsca. Teraz jednak nie chciała o tym rozmyślać, najlepiej było prawie w ogóle wyłączyć jakiekolwiek wspominki czy zastanawianie się. Chłopak wydawał się być miły, znał Frisk - nie było powodu aby miała to zepsuć. Podeszła o krok bliżej do niego, strzepując co się dało z ubrania. -Ludzie za bardzo nie mają żadnych "mocy", wiesz? Po prostu wyglądamy dokładnie tak samo, z zachowania nieznacznie się różnimy. Owe "nieznacznie" zapewne kryło się pod plamami krwi i potworzego pyłu na samej dziewczynce. Po prostu Chica była bardziej podatna i mniej stabilna emocjonalnie. -Blisko? Jesteśmy nierozłączne! Nie potrafimy bez siebie żyć! Z-Znaczy.. Ja... p-powiedzmy, że zachorowałam i trafiłam do szpitala.. M-Macie tutaj szpital? -Nadal nie wiedziała jak działało to miejsce, wydawało się podobne do ludzkiego świata -...Tak czy inaczej jak wróciłam do domu to Frisk już tam nie było, zmartwiłam się. A później dowiedziałam się, że spadła i musiałam za nią pójść! M-Martwię się o nią niesamowicie, w domu zawsze obrywała i nigdy się nie broniła jak ktoś ją bił... Nie chcę aby tutaj stała się jej krzywda. Westchnęła przeciągle przypominając sobie jak to traktowano ją i siostrę na Powierzchni. To miejsce wydawało jej się szczególnie niebezpieczne, zwłaszcza po tym, co właśnie przeżyła. Bała się, że Frisk sobie po prostu nie poradziła! Gdzie ona, taka dobroduszna, nie umiejąca się nawet obronić!? Słowa chłopaka jednak ją pocieszyły. Więc znalazła schronienie? W dodatku ma przybraną matkę? Zaraz, czy to znaczyło też, że i ją przygarną? A może Frisk zostanie z nową "rodzina", a jej już nie będzie chciała!? -Um... Nigdy nikt nie chciał się mną zaopiekować. Twoja mama na pewno jest bardzo miła ale nie sądzę, abym mogła jej się naprzykrzać. Z-Zresztą jestem tutaj tylko znaleźć siostrę i zabrać ją... Chociaż teraz widzę, że chyba będę musiała zmienić plany. -Wygrała jednak opcja, że Frisk może ją zostawić dla przybranej mamy i... brata? -...Chciałabym tylko zobaczyć ją i sprawdzić czy jest cała i bezpieczna... Z-Zanim stanie się coś złego. | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Wto Wrz 20, 2016 10:13 am | |
| Asriel obserwował uważnie jak Chica strzepuje pył i rusza w jego stronę. Nadal dziewczynka napawała go niepokojem, ale starał się tego nie okazywać. - Och wiem, że ludzie nie mają mocy. Po prostu mówiłem, że potwory też mogą mieć bliźniaków – odparł na jej słowa. – Szpital jest, ale bodajże w Nowym Domu tylko. Tak to się idzie do potrafiącego leczyć potwora, jak moja mama – wyjaśnia. Jej reakcja na pytanie o bliskość z Frisk była niemal wybuchowa. Niemniej dowiedział się, że Chica trafiła do szpitala i nim się wyleczyła, Frisk trafiła tutaj. Wyglądało na to, że siostry nie miały lekko wśród swoich na Powierzchni. To musi być przykre. Ucieczka w takiej sytuacji wydaje się zrozumiała. Chara… ona też uciekała. Tylko w naiwności nie widziałem jak bardzo ma skrzywiony umysł… aż do tragedii. - Nie martw się. Frisk nic nie jest. Powiem więcej, żyjąc w Podziemiu stała się bardzo silna – spróbował pocieszyć Chicę. – I moja mama ugości cię, choćbyś miała zostać tylko chwilę. Ona bardzo lubi ludzi. Myślę też, że w domu mojej mamy prędzej spotkasz Frisk, niż kręcąc się po Podziemiu. Wiesz, ono jest całkiem duże i miejscami niebezpieczne dla ludzi. No ja tylko proponuję. Jak chcesz iść szukać dalej Frisk, nie będę cię powstrzymywał – mówi dziewczynce. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Wrz 21, 2016 12:58 am | |
| Nie chciała być źle postrzegana - plam po ostatnim uczynku nie dało się jednak tak łatwo pozbyć, nawet jeśli się starała. Przez moment nawet uznała, że to może i lepiej. Nie chciała znów nikogo skrzywdzić, nie powinna właściwie podchodzić bliżej do nikogo. -Praktycznie nic o was nie wiem, wybacz... -Była zagubionym dzieckiem pośród nieznanego sobie świata, nie sposób było jej nie czuć się głupio w tej sytuacji -Twoja mama potrafi leczyć? Już w jej umyśle pojawiła się jakaś nadzieja, jak szybko sobie uświadomiła, że poprzednie potwory zostały przecież zabite. Ze śmierci nie da się tak po prostu "wyleczyć", czyż nie? -Tyle mówisz o swojej mamie... -W sercu poczuła lekkie ukłucie, jakby zazdrościła. Nigdy nie mogła dobrze mówić o nikim prócz siostry, a co dopiero przejawiać jakąkolwiek czułość czy miłość -...chętnie bym ją poznała. Ja... mhm... Ja i Frisk mieliśmy okrutnych rodziców... Chyba dlatego moja siostra tu uciekła.. T-Tak myślę. Nie wiem o czym więcej mogłabym marzyć jak nie o ugoszczeniu... W tej chwili jedyne czego pragnęła to spokój, ciepły kąt i siostra obok. Znów poczuła ukucie w sercu, zdaje się, że będzie musiała je przetrwać. Może lepiej zmienić temat? Nie rozdrapywać ran? -...W-Wiesz... Od razu wziąłeś mnie za moją siostrę... Tak naprawdę nie wiem nawet kim jesteś. Poza tym, że przyjacielem Frisk i synem jakieś kochanej-leczącej istoty. -Postarała się uśmiechnąć, aby chociaż trochę wprowadzić radości do tej sytuacji -Nie wygląda to miejsce na przyjazne i.. żywe. Ktoś taki... jak ty chyba nie powinien tutaj być. Z-znaczy... Wydajesz się być uroczy i... jak dziecko.. Chyba... A to miejsce jest straszne i niebezpieczne. J-Już mnie zaatakowano. -No, dokładniej to ona atakowała... Wolała jednak się nie przyznawać do tego, na razie pozostanie przy wersji, że stała się ofiarą -Chociaż ja jestem człowiekiem a ty... W-Wyglądasz jak jeden z pluszaków, którego kiedyś bardzo chciałam mieć. | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Pon Wrz 26, 2016 7:27 pm | |
| Zrobiło mu się żal Chici. Wyczuł w jej głosie, że dziewczyna czuje się bardzo zagubiona w Podziemiu. Dowiedział się też od niej, że wraz z Frisk miały okropnych rodziców i być może dlatego przyjaciółka Asriela uciekła z domu, co skończyło się spadkiem do dziury na Górze Ebott. Chociaż Chica zrobiła coś bardzo złego, nie chciał jej spisywać na straty. Przecież Frisk również nie zawsze była pozytywnym bohaterem. - Myślę, że moja mama również chętnie cię pozna. Ona uwielbia ludzi i każdy z nich może znaleźć w naszym domu gościnę – zapewnił dziewczynę, by choć trochę się jej lżej zrobiło. Okazało się, że Chicę zastanawia sam Asriel. Chłopak trochę się zakłopotał, ale postanowił co nieco wyjaśnić jej. - Och, jestem Asriel, miło mi – uśmiechnął się, wyciągając dłoń ku dziewczynie, mając nadzieję, że tego nie pożałuje. – I tak, wedle naszej potworzej miary jestem z wszech miar dzieckiem. Co do tego miejsca, cóż nie bez powodu zwiemy je Ruinami. Dawno temu to było pierwsze miasto potworów w Podziemiu, ale większość z nas je opuściła i rozeszła się po Podziemiu. Niewiele tu potworów zostało i są to raczej te, które czują się zbyt słabo, aby wędrować poza te mury. Faktycznie, zapuszczenie i pułapki raczej nie tworzą miłego obrazu Ruin, ale nie jest źle. Jest tu też parę ładnych miejsc – mówił, aż w końcu postanowił przejść do tego bardziej newralgicznego tematu. – Więc mówisz, że zostałaś zaatakowana? Przez kogo? Jak do tego doszło? Moja mama będzie chciała wiedzieć, jeśli grasuje tu ktoś niebezpieczny – albo grasował, dodał w myślach Asriel, ale nie chciał od razu robić z Chici zimnej morderczyni. Może broniła się przed jakimś nienawidzącym ludzi potworów? Są tacy pieniacze, którzy rzucą się na każdego człowieka, jakiego zobaczą. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Nie Paź 09, 2016 5:16 pm | |
| Tak już działał ten świat, co? Gdyby była w stanie nigdy nie uczyniłaby tego, co zdarzyło się wcześniej w Ruinach. Czasu jednak cofnąć się nie dało... przynajmniej o ile nie było się Frisk, a ona pomimo dokładnie takiego samego wyglądu od siostry różniła się wieloma sprawami. -Gościnę? Więc.. Spada tutaj więcej ludzi niż tylko ja i siostra? -Odwróciła głowę, aby spojrzeć w miejsce, z którego przybyła -Nigdy z tym nie zrobiliście nic? Upadek z tak wysoka jest bolesny... Gdyby nie te złote kwiatki to nie wiem czy ktokolwiek mógłby przeżyć. Na chwilę jakby zapomniała, że przecież już ją uświadomiono, że Frisk żyje, jest cała, zdrowa i bezpieczna. Po prostu w jej umyśle zagnieździła się myśl, że przecież te kwiatki nie mogły istnieć tam wiecznie! No i nie każdy musiał akurat na nie spaść! Sama raczej poleciała w dół z powodu niestabilnego podłoża... ale jak ktoś specjalnie spadł? Jak jej siostra, która.. NO BYŁA ZDOLNA SKOCZYĆ W PRZEPAŚĆ? Przecież mogła wylądować w całkowicie innym miejscu, potłuc się, okaleczyć! Nie, że tak naprawdę w tym świecie bezpieczniejsze jest unikanie kwiatków niż spadanie na nie... -A-A o-one zawsze tam były? Znaczy.. Jak moja siostra...! Jest cała? M-Mogła przecież spać inaczej niż ja.. J-Jest bardzo delikatna! Znaczy raz spadła z huśtawki... Ale to nic, ja wypadłam z okna kiedyś i tylko siniaki miałam. Teraz w sumie też mam.. Kwiatki, nie kwiatki ale trochę wysoko było.. M-Martwię się o siostrę, ona takie chucherko... Zawsze gorzej znosiła jak się ją biło czy miała jakieś rany... O-Oh.. A... A JAK KTOŚ JĄ TUTAJ ZAATAKOWAŁ!? Tak, teraz młoda już wpadła w fantazje i wymysły. Cóż, była dzieckiem, tak? Troszkę mniej logicznie patrzyła na świat. -Przecież ona nawet nie umie się bić! Jeden ruch na nią i będzie cała poobijana! Często nas do bójek wyzywali na podwórku... I zawsze głupia nie stawała do walki tylko się nad nią znęcali... J-Jak można walczyć z kimś, to nie chce? T-Tak delikatnym jak moja siostra...! Aaa....h... Aaa, j-jak ktoś mi tutaj ją zabije!? O nie, nie, nie.. Dobrze, że w porę się opanowała i po prostu głośno westchnęła. Musi przestać się martwić o siostrę... Przecież już słyszała, że nic jej nie grozi, tak? Jest bezpieczna.. Czemu ciągle o tym zapomniała. -Wybacz.. Bardzo się o nią martwię, Frisk jest dla mnie wszystkim. -Szkoda, że nie mogła tego powiedzieć i do odwrotnej sytuacji -...-Zresztą nieważne.. Też mi miło... Asriel, tak? Postaram się zapamiętać. -Uścisnęła jego dłoń, mało pewnie, wszak nadal nie wiedziała co z nią się faktycznie dzieje -Dzieckiem? Cóż, wedle... mhm.. ludzkiej miary..? T-Też jestem dzieckiem. Ja i Fri mamy po 8 lat... trochę młode jesteśmy, tak.. Rozejrzała się po okolicy, puszczając przy tym łapę potwora. Ruiny? Nic dziwnego, że tak to nazwano, przecież to wszystko było... no w ruinie! Ktoś tutaj naprawdę miał poważne problemy z inwencją twórczą. -Może i fizycznie nie jest tu za ładnie... I w dodatku ciemno, dość chłodno... Tak trochę... opustoszało. Ale wiesz co? Wciąż jest tutaj lepiej niż na Powierzchni, uwierz mi. Zapytał ją o bycie zaatakowaną. Tego się nie spodziewała, wszak w rzeczywistości nagięła trochę prawdę... i zdaje się, że dalej musiała błądzić we własnych kłamstwach... Choć nie, oszukiwaniem to jako takim nie było! Po prostu przedstawiała sprawę w innym świetle i nie, nie przekręcała niczego! Jedynie pomijała kilka kwestii! -Potwory.. Ale... J-Już ich nie ma. -Odruchowo spróbowała strzepnąć pył z ubrania. Czy jest tutaj ktoś niebezpieczny? Poza nią samą? Jej głosem w głowie? --Znaczy... Mam wrażenie, że mimo to nie jestem sama... Zaufała mu. Nie widziała powodu aby ukrywać tą "małą" przypadłość. Skoro wiedział tyle rzeczy, to może i to zrozumie? Albo okaże się, że to normalna "choroba" dopadająca ludzi, którzy to spadli? Jakieś uczulenie na kwiatki czy coś, że człowiek wariuje i zaczyna zabijać? | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Czw Paź 13, 2016 12:00 pm | |
| - W ciągu wieków trochę ludzi nas już odwiedziło –wyjaśnił Asriel. – I chyba nie ma szans na bezpieczniejsze zejście z Góry Ebott. Raz, potwory się zbyt boją, aby wam pomagać do nas docierać w całości. Dwa, w Ruinach nie zostało zbyt wiele potworów i raczej żaden nie zna się na budownictwie. Tylko spójrz jak wygląda to miejsce – ale Chica znowu zaczęła się martwić o siostrę. – Spokojnie, Chico, Frisk nic nie jest. Nie zrobiła sobie zbytniej krzywdy spadając i nawet jak doszło między nią, a jakimś potworem do porozumienia to potrafiła sobie z tym poradzić i to nawet bez przemocy. Ja… nie wiem zupełnie nic o jej życiu na powierzchni. Nie chwaliła się tym, ale po tym co mówisz, nie dziwię się dlaczego tego nie zrobiła. Nie bój się o nią, naprawdę. Przeżyła tu długo, a poza tym to miejsce jest na tyle dziwne, że niektórzy są w stanie wracać po… śmierci – trochę mu drgnął przy tym głos. Tu nie chodziło tylko o znaczenie tego słowa, czy Frisk, przecież on sam też wrócił po śmierci. – Uda ci się ją odnaleźć, na pewno Chico. Frisk jest trochę taką jakby bohaterką. Potwory nie atakują jej ot tak. Ale skoro tak źle wam na powierzchni to może… dlatego wolała zostać tutaj niż wracać? Może miała nadzieję, że szukając jej również tutaj trafisz i odnajdziesz… no wiesz… lepsze życie – opowiedział Asriel o swojej nagle powstałej teorii na podstawie wcześniejszych słów Frisk oraz opowieści Chici. Gdy jednak przyszło do rozmowy o ataku na Chicę, dziewczynka trochę dziwnie się zachowywałą w odczuciu Asriela. Coś długo myślała nad odpowiedzią i była dość… enigmatyczna. Może to zignorować? Możliwość, że ta osóbka kogoś zabiła? Czy będzie miał czyjąś krew na rękach, jeśli nic nie zrobi? Nie chciał jednak dawać dziewczynie powodów do nienawiści do wszystkich potworów, nagle ją atakując. Już lepiej niech samo szydło wyjdzie z worka, bo w końcu wcale nie musi się tak stać, nie? - Rozumiem. Cóż. Potwory mogą mieć najróżniejszy wygląd i rozmiar. Kto wie? Może nawet teraz nas jakieś maleństwo obserwuje? Fakt, czasem trudno się w Podziemiu opędzić od uczucia bycia obserwowanym. W każdym razie, to chcesz bym zaprowadzić cię do mojej mamy? Ciągle nie zdecydowałaś się jasno – zapytał ją jeszcze. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Pią Paź 14, 2016 11:37 am | |
| -Nie dziwię się, że potwory nas się boją... Sama nienawidzę ludzi. Skomentowała bardziej sama do siebie pod nosem. Fakt faktem uważała, że większość z jej gatunku jest w gruncie złymi.. Po co więc ktokolwiek miałby chcieć im pomagać? -Widzę, widzę... Trochę strasznie.. Aż dziwne jest, że ktoś taki puchato-milutki jak ty tutaj przebywa. Nie pasujesz do tego miejsca słodziaku. No jak inaczej mogła go nazwać? Był puchaty, futrzany i milutki! Jakby miała żywego pluszaka jej wielkości! Dopiero sobie to uświadomiła. W dodatku miał on dodatkową funkcję! Wspierał ją i pocieszał! I jak tutaj mogła lepiej trafić? -Mhm.. Możesz masz racje... Aż mi teraz głupio, że na samym początku tak reagowałam na Ciebie... Jesteś bardzo.. przyjaznym stworkiem. Miała pytania i wątpliwości co do niektórych jego słów - jak to niektórzy wracają po śmierci? Skąd niby Frisk stała się "bohaterką"? Nie dopytała się o nie jednak Asriela, jedynie posłała je gdzieś w tył głowy, jakby chciała odłożyć na inną chwilę. -Huh? Obserwuje? -Odruchowo sie rozejrzała -Nie, nie, to bardziej uczucie jakby uciążliwych myśli... W-Wiesz, czasem pojawiają się takie w głowie, kuszą do złych rzeczy... zjedzenia czekolady przed obiadem, przylepienia gumy do żucia koleżance do włosów. Zabicia kilku potworów... -Um.. Gorzej jak są one bardziej szkodliwe i przejmują kontrolę.. A-Ale.. O, o czym ja mówię! Oczywiście, że chciałabym zobaczyć twoją mamę. Nie wiem jednak czy to naprawdę dobry moment. | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Paź 19, 2016 6:35 pm | |
| To była… wcale nie zaskakująca deklaracja. Człowiek nienawidząc innych ludzi. Asriel znał już takiego człowieka i wtedy coś go tknęło. A jeśli Chica jest podobna do niej, do Chary? – przeszła mu przez głowę straszna myśl. Powinien mieć ją na oku dla dobra Podziemia, ale miał na nadzieję, że siostra Frisk nie będzie taka destrukcyjna. Skoro są bliźniaczkami wyglądającymi identycznie to i choć trochę z charakteru powinny być podobne. Niemniej, zaskakujące było nazwanie go słodziakiem i przyjaznym stworkiem. Asriel spłonął rumieńcem pod futrem i z zakłopotaną miną podrapał się po policzku. - Ee… d-dzięki – wyjąkał. – Wiesz, potwór żyje, gdzie musi. Ja i mama na razie musimy żyć tutaj, ale chociaż nie ma tutaj wiele, jest nam dobrze, naprawdę – wyjaśnił z uśmiechem. Spoważniał jednak na powrót, gdy Chica powiedziała więcej o tym uczuciu „nie bycia samej”. Od razu przypomniał sobie kilka obrazów z bycia Floweyem, gdy obserwował wysiłki Frisk. Bywały linie czasu, w których dziewczynka działała, jakby faktycznie słuchała mrocznych podszeptów, które prowadziły do podziwianej przez kwiat destrukcji. Brr… wolał nie zagłębiać się w te wspomnienia za bardzo, chociaż miał wrażenie, że powinien ten szepczący do ludzi trafiających do Podziemia głos do czegoś dopasować, ale przyprawiały go o dreszcze. Niemniej, może jak Frisk się oparła, to ten głos może chcieć znaleźć inną ofiarę. - Te myśli… to raczej niedobra sprawa. Lepiej ich nie słuchaj. Staraj się ich nie słuchać ze wszystkich sił. Może wtedy dadzą ci spokój… tak myślę… na podstawie tego co widziałem – odpowiedział. – No i cóż, jeśli nie chcesz iść ze mną. Nie będę cię zmuszał, nie jestem przecież królem – dodał z uśmiechem. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Czw Paź 27, 2016 2:26 am | |
| Była podobna do Chary? Frisk? Cóż, jeśli już od takiej strony się podchodziło do sprawy to każdy, kto dziewczynkę znał odpowiedziałby bardzo jasno na ten dylemat - była ona w połowie jak Chara, a w połowie jak Frisk. Z jednej strony była dokładną kopią swojej bliźniaczki z wyglądu.. co rzutowało też na charakter. Z drugiej kobieta zmienną jest i zdarzało jej się grzeszyć, a ostatnio - nawet sporo mieć na sumieniu o czym świadczył brud na ubraniu. -Musicie tutaj mieszkać..? Ktoś was wygnał czy coś? Normalnie nie powinno się przebywać w Ruinach. Grzeczności akurat w tym momencie zabrakło - nadrobiła to zmartwioną miną, jakby naprawdę żal jej było, że ktoś tak miły i dość uroczy z wyglądu musi męczyć się w miejscu takim jak to. -Zresztą nie martw się, mój dom... um.. były już dom też nie był za ładny, nie znosiłam go. I kto by myślał, że więcej dowiedzieć się można o "poprzednim" życiu Frisk nie od niej samej, a od wyglądającej tak samo dziewczynki. Chociaż w tej chwili raczej rozmowna nie była, bardziej wyglądała tak, jakby coś naprawdę ją trapiło. Gdzieś w sobie wciąż miała tą drugą stronę, jakby małego demona, który wpierw ją opętał, a teraz musi go więzić by znów nie wydobył się na wolność przejmując nad nią kontrolę. Nie chciała przecież powtórki z tego, co już miało miejsce, prawda? -Huh.. To raczej nie są myśli, których można lub nie słuchać. To raczej jakby ktoś przejmował kontrolę... A... Albo za mocno się uderzyłam w głowę! Lekko tknęła się w czoło. Tak, to musiała być wina urazu! W końcu bądź co bądź spadła z dość... wysoka, a kwiatki choć miękkie w całości upadku złagodzić nie mogły. Dopiero usłyszała ostatnie słowa chłopca. Doprawdy, zabawne stworzenie! Aż zdecydowała się ostatecznie podejść bliżej niego. -Nie wyglądasz nawet na króla. Nie masz korony i... Raczej królami są lwy czy coś... Czym ty właściwie jesteś? Owieczką? Naprawdę podeszła o wiele, wiele bliżej, zmniejszając odstęp pomiędzy nimi. Dobrze zrobiła? A może przesadziła? Sama nie wiedziała jak jej umysł się zachowa... | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Pon Paź 31, 2016 6:08 pm | |
| - Powiedzmy, że tak póki co jest lepiej dla Podziemia, że ja i mama jesteśmy tutaj – odparł Asriel. – I chociaż nazywamy to Ruinami, nie wszystko jest w ruinie. Nasz domek jest w całkiem niezłym stanie, a w środku jaki jest przytulny – uśmiechnął się wesoło na wspomnienie magicznego ognia w kominku, przy którym może siedzieć wraz z mamą dzięki swemu powrotowi do życia. Ale smutno było, że Chica nie znosiła swojego domu. Nawet nie wyobrażał sobie, że Frisk mogła mieć bardzo przykre życie wśród ludzi. W sumie nie mówiła o tym za dużo, nie żeby mieli na to czas w trakcie ich krótkiej znajomości. Widział też, że dziewczynkę nadal trapi sprawa nie swoich, natrętnych myśli. - To może być trudne, ale jeśli nie chcesz potem czegoś żałować, walcz z tym głosem, o zachowanie kontroli – rzekł poważnym tonem, płynącym z własnych doświadczeń z duszą Chary, którą wchłonął ongiś. Nie sądził, by to była sprawa upadku. Łoże z kwiatków pozwalało ludziom spadać tutaj w miarę bezpiecznie. Niemniej dziewczynka podchwyciła słowo „król” i Asriel zachichotał, że mu się udał ten żarcik. - W zasadzie jestem „boss monster”, takim silniejszym duszą potworem, chociaż mogę trochę kózkę przypominać. A co do królowania w Podziemiach, przekonasz się, że niewiele z tego co się pewnie o nas mówi na powierzchni jest prawdziwe. Zuważył, że podeszła bliżej do niego, ale postarał się nie zdradzić, że go to niepokoi. Na razie nie miał powodu do obaw przed Chicą, poza tą krwią i pyłem. Ale przecież jest boss monsterem. Raczej nie zginie od jednego ciosu z zaskoczenia. Zadałoby to kłam pewności mamy, że tutaj nic im nie grozi. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Pon Paź 31, 2016 11:14 pm | |
| Na jego słowa zaraz zaczęła sobie wyobrażać gdzie może to mieszkać taka kulka puchatości jaką był dla niej kozi chłopaczek. Z jakiegoś powodu wszystko co przychodziło jej do głowy było aż nazbyt przesłodzone w całej tej dziecięcej fantazji i w żadnym stopniu nie pasowało do wszystkiego, co do tej pory zobaczyła w tym miejscu. Cóż, zdaje się, że ostatecznie będzie musiała przekonać się na własne oczy! Zachichotała więc i pobujała na boki zaczynając wypowiadać odpowiedź. -Miałeś mnie tam zabrać, czyż nie? Chętnie bym odwiedziła przytulny domek po środku Ruin. Dopiero, gdy skończyła mówić uświadomiła sobie, że przecież potwory mogą całkiem inaczej definiować niektóre rzeczy! A może przytulnym była jakaś nora usłana kośćmi ludzkich dzieci!? Nie, nie, nie! Nie mogła popadać w paranoje i przesadzać, czyż nie? Chłopak wydawał się jej zresztą... całkiem normalny! Gdyby nie ten wygląd przysięgłaby, że właśnie rozmawia ze swoim rówieśnikiem z powierzchni. Nie chciała żałować? Co poradzić - słowa chłopaka może i były mądre... ale stanowczo za późno jej przekazane. Z poczuciem winy uciekła wzrokiem. -...Sądzę, że już tego żałuje. A-Ale powinno być już dobrze, potrzeba mi porządnego snu, czegoś do jedzenia i wrócę do siebie samej. H-Hej, naprawdę jestem bardzo energiczna i żywiołowa! Ciągle wspinałam się na drzewa na Powierzchni! M-Macie tutaj drzewa, prawda? Była spokojna, nie miała zamiaru atakować, a nic nie wskazywało na to, żeby na tą chwilę coś jeszcze ją dręczyło. Można powiedzieć - chwila odpoczynku. Zresztą i od samego tematu natrętnych myśli odbiegła na bardziej przy.. a raczej NAziemne rzeczy. -Tak naprawdę... Nic się o was nie mówi. Nigdy nie słyszała o potworach, a tym bardziej jakimkolwiek ich królestwie. A głupiutką dziewczynką nie była. -Jedyne co wiedziałam wdrapując się tutaj to to, że góra jest nawiedzona. Większość z was wygląda jak zwierzęta? i jak to.. Jesteś silniejszym? Wyglądasz całkiem... puchato, uroczo i nie silnie. -Zaraz zachichotała -O-Oczywiście w pozytywnym znaczeniu! Dzieci mogą tak wyglądać! O... Ile... Jesteś... Dzieckiem...? A licho już wie te potwory. Wyglądał jej na niewiele starszego od niej samej, innych fantów nie miała - mogła pochopnie ocenić, czyż nie? -M-Masz mamę, to musisz być dzieckiem! -Żelazna logika Chici w tym miejscu zdecydowanie dała o sobie znać -W sumie dawno nie rozmawiałam z jakimkolwiek rówieśnikiem.. No poza moją siostrą... Waaah, j-jesteś taki miły! Są tutaj inne dzieci? I zaraz.. Miałam spytać czy tutaj też żyją ludzie hmm.. Chociaż lepiej żeby nie..! | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Sro Lis 02, 2016 5:34 pm | |
| - Obiecałem. Jak chcesz, to chodź ze mną – odparł Asriel. – Powinno ci się tam podobać. Trochę się uspokoił. Póki co Chica nie zdradzała żadnych psychopatycznych, destrukcyjnych skłonności. W dodatku dziewczyna mówiąc żałuję, przyznała się niejako do zabójstwa, a to dużo więcej niż mógłby oczekiwać od Chary. - Rozumiem – mruknął cicho, a potem głośniej. – Cóż i jedzenia i łóżka do spania nie zabraknie u nas w domu. A drzewa są o dziwo, mimo że to Podziemie. Jedno takie wielkie rośnie nawet przed domem – rzekł. Zdziwiło go, że według Chicy na powierzchni nic się o potworach nie mówiło. - Nic? Och, na pewno gdzieś nas przemyciliście, tak jak my was. Wiesz jakieś bajki na dobranoc, jakieś straszne historyjki i takie tam. Na pewno gdzieś się pamięć o potworach uchowała - odparł. Kiedy raz jeden odwiedził powierzchnię, wydało mu się, że ludzie nazbyt dobrze pamiętają co to potwory i że ich nienawidzą. - My potwory wyglądamy różnie różniście. Nie tylko jak zwierzęta. Są też potwory kamienie, czy duchy. Różnorodność jest bardzo wielka. No i wiesz, nas potworów nie można oceniać wedle rozmiarów i mięśni. Nasza siła jest inna niż ludzka siła fizyczna, a przynajmniej tak słyszałem. Nie jestem naukowcem, jak doktor Alphys – wyjaśnił Chice i poczuł, że się zawstydza po tym takim jakby komplemencie. – Cóż, jestem dzieckiem. Moja mama jest dużo wyższa ode mnie i ma rogi, a ja jeszcze nie. No i oczywiście, że nie jestem jedynym potworzym dzieckiem w Podziemiu. Mamy tu nawet szkoły. Co do innych ludzi to… cóż… zdarzają się. Czasem ktoś wpadnie. Nie wiem ilu was może tu być, poza tobą i Frisk. W porządku, jak chcesz poznać moją mamę i zjeść coś ciepłego, to zapraszam cię do siebie – zaoferował na koniec. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Nie Lis 06, 2016 3:16 am | |
| Nie widziała sensu dłużej niczego ukrywać. Zresztą jakiekolwiek próbowanie skrycia się z tym co uczyniła czy powstrzymywanie siebie samej na siłę mogło skończyć nie nieprzyjemnościami. Gdy była spokojna i podchodziła do sytuacji z lekkim dystansem wszystko miała pod kontrolą. -Jesteś tego pewny..? W-Wiesz, na Powierzchni to raczej nie jest praktykowane, obcych wyrzuca się z domu i unika... Niemniej miło jej było ze słów potwora. Może jednak nie było w tym miejscu aż tak źle? Tam, skąd pochodziła raczej nie doświadczało się przyjemnych spotkań z obcymi... o zaproszeniu do domu już nie wspominając! -Uwierzę ci na słowo! Chociaż nie do końca wiem czemu by ktoś miał sadzić drzewo tuż przed domem. Nie zasłania wam? W sumie skoro i tak mieszkasz w takim.. trochę strasznym miejscu... -Zadrżała chwilowo, rozglądając się na boki -...nic mnie nie zdziwi? No i fakt, że rozmawiam z gadającym koziołkiem! Zaśmiała się na tyle, że ledwo usłyszała olejne jego słowa. Przemycili? Potwory? Bajki? Przez chwilę próbowała sobie cokolwiek przypomnieć. -Na dobranoc to prędzej ja czytałam siostrze niż ktokolwiek nam.. Nie pamiętam żadnych bajek o potworach.. Chyba, że o trzech misiach, którym do chatki weszła złotowłosa dziewczynka! Oh.. Ale to były niedźwiadki... -Naprawdę zaczęła się nad tym zastanawiać -O... Wiem! B-Była taka opowieść o dziewczynce, co spadła do dziury i znalazła się w magicznej krainie! Ale... Tutaj nie jest magicznie... bardziej.. ponuro. I nie ma gadających królików ani złej królowej! -Na chwilę się zatrzymała, nabierając powietrza -N-Nie ma, prawda!? W tej bajce ta dziewczynka musiała tam siedzieć i malować kwiatki w ogródku królowej.. Co jest śmieszne, p-po co ktokolwiek miałby hodować kwiatki? I w dodatku je malować!? Rozgadała się, a niech to! Na szczęście dość szybko się zorientowała, że odbiegła od tematu, więc tylko przełknęła ślinę i spuściła głowę. -Z-Znaczy... Wybacz... Po prostu nikt nie wierzy w potwory już. Może jeszcze sto lat temu tak straszono dzieci ale teraz... Właściwie nikt nawet nie wie, że tutaj jest jakakolwiek dziura w którą można spaść... Słyszałam tylko o "dziwnej górze", m-myślałam, że znajdę siostrę gdzieś w krzakach lub na drzewach... często uciekałyśmy tak! A... Ale tak się zdarzyło, że spadłam, a potem taki miły głosik.. aa... Co ja ci opowiadam, z-znów się rozgaduje, a pewnie ciebie to nawet nie interesuje! Przywykła do dwóch rzeczy: raz, że jest przeciwnością swojej siostry jeśli chodzi o ilość wypowiadanych snów, jakby dosłownie przejęła jej limit dzienny do wykorzystania! No i dwa - mało kto lubił właściwie słuchać jej monologów. Musiała więc w końcu się opamiętać! Miała jednak tyle do dodania! -Um.. Wybacz jeśli niszczę twój obraz Powierzchni. To bardzo złe miejsce. Już była cicho, po prostu westchnęła bijąc się z myślami o tym, jaka to jest gadatliwa i z uwagą wysłuchała wszystkich słów chłopca. Im więcej czasu spędzała z kimś tak miły tym bardziej szala przychylności przechylała się w stronę Podziemia. Tak wiele tutaj miała do zobaczenia! Tak dużo ciekawych rzeczy! Już prawie miała się ucieszyć, zdobyć jakąś nadzieję, że czeka ją ciekawa przygoda! ...jak uświadomiła sobie, że jedna jaskółka wiosny nie czyni. A dokładniej - jeden miły potwór wcale nie musi oznaczać, że to dobre miejsce! -Uh... Bardzo bym chciała ale znów mi przypomniałeś o Frisk. Powinnam chyba jednak ją wpierw znaleźć... Wiesz, to moja siostra, ciężko radzimy sobie osobno. -Poprawka: Chica ciężko radzi sobie bez bliźniaczki -Masz jakieś rodzeństwo..? Wiesz jak to jest? | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Wto Lis 22, 2016 10:15 am | |
| - Ale tu nie powierzchnia – odparł Asriel na wątpliwości Chicy związane z jego zaproszeniem. Potem dziewczyna zaczęła mówić rzeczy, które wydały się mu co najmniej dziwne. Niemniej wyglądało na to, że ludzie faktycznie zapomnieli o potworach. - Drzewo nam nie przeszkadza. I nie ma tu złych królowych, ani kwiatków co je trzeba malować. Trochę mnie to dziwi, że zapomnieliście o czymś tak ważnym. Przecież dawno temu i ludzie i potwory żyły na powierzchni i wojna nie była wcale mała i byli wielcy czarodzieje, którzy stworzyli Barierę. Jak to można wszystko wyrzucić w niepamięć? – rzekł książę tonem co najmniej zaskoczonego potwora. W sumie nie było żadnego obrazu Powierzchni do niszczenia u Asriela. Był tam chociaż przez chwilę i zdążył się przekonać, że to nie jest taki raj, jak się niektórym potworom wydaje. - Nie przejmuj się, raczej nie zobaczę Powierzchni na własne oczy – „znowu” – dodał w myślach. – Jeśli tak bardzo pragniesz szukać Frisk, nie będę cię zatrzymywał. Zawsze możesz wpaść do mnie i mojej mamy kiedy indziej. Zawsze mamy otwarte drzwi dla gości – trochę zmarkotniał, gdy Chica zapytała go o rodzeństwo. Musiał wszakże przez to pomyśleć o Charze. – Można powiedzieć, że miałem rodzeństwo. Adoptowaną siostrę. Ale to przeszłość, ona… nie żyje od dawna. Wybacz, ale nie chcę za bardzo o tym mówić. To wciąż bolesne dla mnie – wymamrotał, ściskając się nerwowo za ramię. – Ale wiem co to znaczy rodzeństwo, w każdym razie. – dodał. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Sob Lis 26, 2016 1:46 am | |
| Ilekroć nie próbowała sobie przypomnieć, to wciąż ne była w stanie odnaleźć jakiejkolwiek informacji o potworach na Powierzchni... Pominąwszy oczywiście bajki czy straszenie matek typu "śpij grzecznie, bo potwór spod łóżka cię zje" czy też "zjedz wszystko, bo przyjdzie jedzeniowy potwór"... Oraz oczywiście hit wakacji - "nie kąp się daleko od brzegu, bo wodny potwór cię porwie". To jednak nie miało nic wspólnego z rzetelnymi informacjami... Chociaż stwierdziła, że ostatecznie mogło być pozostałością po dawnych czasach! -N-Nie mam zielonego pojęcia o czym mówisz... Ostatnia wielka wojna na Powierzchni miała miejsce ze sto lat temu chyba... I bynajmniej nie była z żadnymi... puchatymi magicznymi stworkami! N-Nie obrażając oczywiście... Zresztą u nas ciągle są jakieś wojny, bitwy, konflikty... W telewizji ciąąągle o tym mówią! A czarodzieje...? -Nie mogła nie roześmiać się od tego słowa -Hihi, mówisz o śmiesznych panach w kapeluszach robiących magię? Hihi.. -Cały czas śmiała się pod nosem o tym wspominając -Niee, to bajeczki ze średniowiecza! Średniowiecze było baaaaardzo dawno temu! Gdy były królowie, smoki i.... ym... Dawno, nie wiem kiedy, nie chodziłam do szkoły. A-Ale dawno! Rozłożyła ręce. Skąd miała coś więcej znać? Powinna może i już dobry rok spacerować do pięknej placówki zwanej szkołą, jednak los potoczył się inaczej, a wiedzę czerpała tylko z, jak to pięknie nazwać, życia! I książek jakie po kryjomu podczytywała. -Niee, raczej straszy się nimi dzieci. No, straszyło.. Teraz nic nie jest straszne. J-Jeej, wiesz co? Ty NAPRAWDĘ gadasz jakbyś był z co najmniej poprzedniego wieku! Który tu macie rok? 2000? Znów się roześmiała, trochę kpiąc z chłopaczka. Na szczęście jednak szybko się opanowała i kiwnęła głową jakby mu pokazując, że więcej zaśmiewać się z niego nie będzie. Skupiła się na próbie wysłuchania go. Jej komentarz jednak był cóż.. specyficzny. -Woah, naprawdę macie tutaj dziwnie. Co mogła innego powiedzieć? Tym razem jednak ją to nie rozbawiło, bardziej jakby stwierdziła fakt podchodząc bliżej koziołka. -Nie martw się, u nas też jest dziwnie. -Wyciągnęła rękę, jakby chciała.. go pogłaskać -Jeśli nie chcesz o czymś mówić, to nie musisz, wiesz? A ja... Jak tylko znajdę siostrę to chętnie wpadniemy, dobrze? Muszę być pewna, że sobie ZNOWU nie zrobi krzywdy zanim zacznę delektować się jedzeniem i na pewno bardzo miłą twoją mamą. Umilkła na chwilę... -Po prostu... Frisk ma tendencje do wpadania w kłopoty. Kolejna chwila przerwy. -DUŻE kłopoty. Przełknęła ślinę, krzywiąc nos. -Że tak to ujmę - wrodzony dar do kochania wszystkiego. Cicho chrząknęła, bardziej demonstracyjnie niż z potrzeby. -...głównie KOCHANIA tego, co może ją ZABIĆ. Zacisnęła usta w wąską kreskę i na chwilę ucieka wzrokiem. -Haha, siostry są kochane. Bardzo. Polecam. Warto mieć siostrę... Do póki nie trzeba jej uczyć, że przytulenie się do wszystkiego nie rozwiązuje problemów. Haha... N-Nie, naprawdę ją muszę znaleźć zanim nie zacznie się mieszać w cudze problemy czy próbować zmienić kogokolwiek. Nawet nie chcę myśleć jak bardzo będzie obita beze mnie jako opiekunki. J-Jak widzisz, obydwoje mieliśmy przeżycia z siostrami...! Chociaż fakt, moja jeszcze żyje... Chyba. | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Pią Gru 02, 2016 8:52 pm | |
| Asriel postanowił się poddać. Nie wierzył, że zdoła wyciągnąć z Chicy coś o tym, czy ludzie potwory pamiętają i to nie tylko tak ogólnie, ale też chodziło mu o mały incydent z jego udziałem sprzed dekad. To raczej Chica była nieodpowiednim człowiekiem do takiej rozmowy, skoro sama się przyznała, że ze szkołą była na bakier. Niemniej same te bajki, o których wspomniała znaczą, że ludzie coś pamiętają. - W porządku, starczy już tej historii – machał rękami, gdy Chica produkowała swoją wypowiedź o ludzkiej przeszłości. – Rok mamy tutaj ten sam co na górze. Wiesz, trafia tutaj sporo rzeczy z Powierzchni. Dziewczynka chyba chciała go pocieszyć dotykiem, gdy posmutniał przez wspomnienie Chary, ale zawahała się. Cóż, chyba by jej nie odtrącił. Jak dotąd nie stało się nic złego w jej zachowaniu. -[i] W porządku – spojrzał w oczy Chicy. – Ja tylko zapraszam. Jeśli wolisz wpierw znaleźć Frisk to żaden problem. Oj tak, twoja siostra potrafi wszystko kochać i najdziwniejsze, że to często gęsto nie jest kochanie nieodwzajemnione – rzekł ze śmiechem, myśląc o „randkach” Frisk, które obserwował jako kwiatek. – Ale naprawdę, nie zamartwiaj się tak o nią, bo ona naprawdę dobrze sobie tutaj poradziła i wszystkie potwory ją lubią. Tylko jacyś degeneraci próbowaliby jej coś zrobić – znowu się wzdrygnął na słowa o rodzeństwo, ale szybko się otrząsnął. – Spokojnie, Frisk żyje, nie dawno się z nią widziałem i rozmawiałem. Jest jednak trochę jak moja mama, uważa że wszędzie jest potrzebna i nie usiedzi na miejscu. Jak już ją znajdziesz, to bez problemu traficie do mnie i mamy. Frisk zna drogę. To… – Asriel mocno zaciągnął słowo. – będziemy sobie teraz mówili do zobaczenia? – uśmiechnął się. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Ruiny Domu Pon Gru 05, 2016 4:28 pm | |
| Miała wrażenie, że zanudziła potworzego chłopaczka... Albo, że po prostu miał już dość jej gadania. Zaraz zacisnęła na chwilę usta w kreskę i będąc trochę zażenowana zaczęła się bujać na boki. Nie byłaby jednak sobą, gdyby szybko nie wróciła do poprzedniej formy i znów się nie odezwała. Wstyd wstydem, a charakter charakterem. -Wybacz jeśli byłeś ciekawy co mówimy i wiemy o potworach ale naprawdę jesteście tylko legendami i bajkami dla dzieci. Nie chciała go urazić, choć mogło to tak zabrzmieć. Jeszcze po prostu nie nauczyła się rozmowy z potworami... W sumie to nie była dobra w komunikacji nawet i z ludźmi... Ciężko było być zręcznym towarzysko dotąd mając kontakt jedynie z siostrą bliźniaczką. -Rozumiem, rozumiem... Jak tak mówisz, to mam pewność, że na pewno chodzi o moją siostrę. Ostatecznie zdecydowała się go pogłaskać. O matko, naprawdę jest taki mięciutki na jakiego wygląda! Jak mogła tego nie wykorzystać? Asriel mógł swoje mówić dalej... a ona go głaskała, jak pieska, który potrzebował miłości. -Jeśli pozwolisz... znajdę wpierw siostrę. Nawet jeśli dobrze sobie radzi i mnie nie potrzebuje.. T-To ja jej potrzebuję. A ty się nie martw więcej, dobrze? Widziałam tą... yyy... minę? Cokolwiek tam masz... na pyszczku. Pogłaskała go po raz ostatni i puściła. Jednak czasem faktycznie widać było w niej elementy Frisk - głównie przyjazną głupotę i chęć przytulenia wszystkiego, niekoniecznie gdy powinna to robić. -Do zobaczenia. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze... tylko w towarzystwie Frisk i twojej mamy. Schyliła się lekko na pożegnanie i odwróciła.. chcąc odejść. Trwało to tylko jednak może kilka sekund, bo znów zmieniła kierunek, wróciwszy do Asriela.. złapała go mocno, uściskała... tofuterkojesttakiemięciutkie! i dopiero puściła śmiejąc się przy tym. -Do widzenia..! Cóż, musiała go przytulić. Głównie z racji futerka. Zresztą więcej jej do szczęścia nie było potrzebne bo zaraz mu pomachała i zaczęła odchodzić w bliżej nieokreślonym kierunku. Najwyżej się zgubi.
[Pogłaskałam i przytuliłam księcia, mogę więc zt!] | |
| | | Asriel Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 86 Join date : 08/05/2016 Age : 30 Skąd : Z pałacu królewskiego
| Temat: Re: Ruiny Domu Pon Gru 12, 2016 9:31 am | |
| Ostatecznie Chica okazała się całkiem miłym człowiekiem. Przeprosiła nawet za swoją niewiedzę, chociaż nie było to potrzebne. Nie była taka jak Frisk, co to, to nie, ale Asriel nie mógł powiedzieć w tym momencie, że jest zła, jak sugerują ślady na niej. Cokolwiek się stało, to mógł być jednorazowy wypadek. Nieoczekiwanie Chica pogłaskała Asriela po futrze. Było to zaskakujące, ale dziewczynie chyba się podobało, więc nie protestował. Chica robiła to delikatnie. W końcu jednak odsunęła się i ruszyła na poszukiwania Frisk. Tyle że zaraz wróciła, by go uściskać, co jeszcze mocniej zdziwiło chłopca. Uścisk odwzajemnił, bo zawsze to robił, ale zdumienie jego było wielkie. - Do zobaczenia – powiedział za Chicą. Potem ruszył w swoją stronę, dalej szwendać się po niegdyś znajomych kątach Ruin.
--- Również zt | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Ruiny Domu | |
| |
| | | | Ruiny Domu | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|