|
|
| Boczna uliczka Snowdin | |
|
+5Toriel Vincent Toby Neil Hazel Azszar 9 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Azszar Założyciel
HP : 100 Poziom duszy : 4 Doświadczenie : 23 LOVE : 0 Liczba postów : 719 Join date : 06/12/2015 Age : 30 Skąd : Nie z tego świata
| | | | Hazel Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 39 LOVE : 1 Liczba postów : 327 Join date : 16/12/2015 Age : 24 Skąd : Miasto Chytrej Baby
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Nie Wrz 04, 2016 10:21 pm | |
| Wyciągnęła siostrę właśnie tutaj. Nie chciała, by teraz ktoś zobaczył ją w takim stanie. Musiała się uspokoić, a w tym miejscu powinno w miarę łatwo jej to przyjść. Musiała ją jakoś uspokoić. Skoro skok HATE powodują złe wspomnienia... to może da się go obniżyć tymi dobrymi? Wzięła ją do w miarę cichego zakątka i zaczęła do niej mówić - Chia, proszę cię, uspokój się! - mówiła ze łzami w oczach. Czuła, że jej siostra nie jest sobą - To ja, Frisk, twoja siostrzyczka... Pamiętasz, jak kiedyś razem oglądałyśmy gwiazdy? Albo nasze ostatnie urodziny? Jak byłaś szczęśliwa? Obydwie wtedy byłyśmy, pamiętasz? - mówiąc to z oczu płynęły jej łzy. Rozpaczliwie chciała powstrzymać siostrę przed zrobieniem czegoś głupiego. Musiała ją chronić przed złem tego świata. Przed jej własnym HATE | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Nie Wrz 04, 2016 10:35 pm | |
| Zaciągnęła przez siostrę stanęła przed nią. Gdy już się zatrzymały wyrwała jej rękę i spojrzała mrużąc czerwone oczy. -MOJA SIOSTRZYCZKA BY MNIE NIE ZOSTAWIŁA W TAKIM MIEJSCU.Było spokojnie, cicho... Gdzieś tam w środku zaczęła dochodzić do siebie. Chica siedziała sama patrząc za okno. To już drugi dzień, gdy wróciła ze szpitala i nie zastała siostry w domu. Drzwi miała otwarte, okno właściwie też. Z jednej strony dochodziły ją odgłosy kładącej się spać natury i miasteczka, z drugiej krzyki jej rodziców. -SZUKAŁEŚ TEJ GŁUPIEJ G*WNIARY? -Taa.. Nikt jej nie znalazł. Spierdzieliła. -Pff.. Niech zdechnie, jedna mniej. Chica nie chciała tego słyszeć... Jej siostra nie mogła przecież od tak uciec, nie mogła jej samej zostawić. Skuliła się bardziej. Pragnęła znów znaleźć się przy siostrze. Dlaczego jej nie zabrała ze sobą? Dlaczego zostawiła ją z tymi ludźmi? -HA HA. SĄDZISZ, ŻE COŚ PAMIĘTAM? SĄDZISZ, ŻE PRZEMÓWISZ SWOJEJ GŁUPIEJ SIOSTRZYCZCE DO ROZUMU? ZA KOGO TY NIE MASZ.Gdzieś tam w środku walczyła, na pewno. Z czerwonych oczu zaczęły cieknąć łzy, takie same jak po twarzyczce Frisk. Mogła być zła, mogła stracić nad sobą chwilową kontrolę... Ale swoim malutkim serduszkiem nadal mocno kochała siostrę. Spojrzała na dół. Sama nie wiedziała czemu wdrapała się na tą górę - nikt przecież z niej nie wracał. Nie, nie chciała powrotu, chciała znaleźć siostrę i uciec jak najdalej od rodziny. Dziura zdawała się być głęboka. A jak się zabije? Nic innego jej nie pozostawało. I wtedy ziemia sie osunęła.
Leżała na polu złotych kwiatów. Nad nią rozprzestrzeniała się jaskinia u wylotu której błyszczało jasne błękitne niebo. Zrobiła to. Powierzchnia została za jej plecami, a na znalazła się w nowym świecie. I przeżyła. -Witaj kochanie. Ułyszała głos. Był ciepły, sprawiał, że się już nie bała. -Zaopiekuję się Tobą. Zadrżała. Złapała siostrę obiema rękoma, za ramiona. Jej oczy znów zabłysły i czerwień ustąpiła bursztynowemu kolorowi. Płacz tylko się nasilił. - F-Fri... -Wyłkała. Nie była świadoma co uczyniła.. Wiedziała tylko, że to się znowu stało - F-Fri.. P-Przepraszam... | |
| | | Hazel Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 39 LOVE : 1 Liczba postów : 327 Join date : 16/12/2015 Age : 24 Skąd : Miasto Chytrej Baby
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Nie Wrz 04, 2016 10:52 pm | |
| Jej pierwsze zdanie zabolało. Nawet bardzo. Wiedziała, że nie mówiła tego ona, tylko HATE. Ale to nie miało znaczenia. Poczucie winy w niej rosło, wbijało się w serce niczym sztylet. Ale musiała pozostać silna i zdeterminowana. Musiała ją ocalić - Ja wiem, że to pamiętasz... wiesz, że cię kocham, ty mnie też... - mówiąc to zaczęła ocierać siostrze łzy. Robiła to delikatnie, aby przypomnieć to, jak to robiła za czasów, gdy rodzice je nękali. Każdy dzień był dla nich piekłem, jakby wcześniej zrobiły coś niewybaczalnego i teraz ponosiły za to karę. Swoista KARMA. W końcu jej siostra zaczęła odzyskiwać świadomość. Nareszcie. Bała się, że jej się nie uda, że może nawet będzie próbowała ją zabić... Ale w końcu się udało. Przytuliła siostrę mocno nadal płaczą. Zaczęła ją głaskać po głowie, tak jak kiedyś, gdy ją uspokajała - Ciii, już dobrze... Jestem przy tobie widzisz? Zaopiekuję się tobą, już więcej cię nie zostawię... starała się brzmieć spokojnie, aby również uspokoić siostrę, chociaż było to dla niej ciężkie. Dokładnie tak samo, jak kiedyś | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Wrz 05, 2016 6:21 am | |
| Cala drzala, przez jej cialo przechodzily fale ciepla, ktore ostatecznie sie uspokoily. Znow byla soba, przestraszona, z ogromnym poczuciem winy... ale soba. Trzesac sie tulila siostre. Tak bardzo plakala, chciala aby to nie mialo miejsca - pragnela cofnac sie w czasie i juz nigdy nie pozwolic aby siostra zobaczyla co w niej siedzi. -P-Przepraszam... Ja... N-Nie umiem tego kontrolowac... W-Widze matke, o-ojca... Spojrzala siostrze prosto w oczy. Jej moze zaufac, ona zawsze jej pomoze. Wziela glebszy oddech i przetarla oczy. -Przyszlam cie odnalezc... N-Nie chcialam domu bez ciebie, nie moglam zyc bez ciebie! T-Tak bardzo... bardzo sie balam. Jak spadlam to zaczelam go slyszec, t-ten glos... T-Tam... Z-Zabilam niewinnych... O-Oni nie chcieli umierac. F-Fri... J-Ja nic nie moglam zrobic... Znow sie rozryczala, to byla prawdziwa ona - zleknieta z powodu przemocy domowej dziewczynka ktora w gruncie rzeczy nie pragnie nikogo zabic. Kochajaca siostre, zdolna w niektorych sprawach, pragnaca tylko domu. Rodziny. Przypomniala sobie slowa siostry z baru. -N-Nie powinnam tu wpadac... Ty masz szanse na rodzine... Mozesz znalezc mame, tate... | |
| | | Hazel Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 39 LOVE : 1 Liczba postów : 327 Join date : 16/12/2015 Age : 24 Skąd : Miasto Chytrej Baby
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Wrz 05, 2016 6:36 am | |
| Słysząc przeprosiny siostry, po prostu pokręciła głową - N-nie, to ja powinnam tu przepraszać... Przepraszam, że zostawiłam cię samą, chociaż mogłam cię wziąć ze sobą... ale tak się martwiłam... Przepraszam, że przez to musiałaś mnie szukać, że cię naraziłam, że musiałaś zostać z tymi potworami... jestem beznadziejną siostrą... - płacz się wzmógł, przytuliła się do niej mocniej - Jakim cudem po tym wszystkim nazywasz mnie swoją siostrą? - spytała ze łzami w oczach. Można powiedzieć, że przez moment nie zrozumiała siebie samej - bo w końcu ona sama siostrze przebaczyłaby od razu i zapewne byłoby jak dawniej. No prawie. Na jej drugie słowa znów pokręciła głową - Mylisz się. MY mamy szansę. Nie liczy się, co mamy tu - powiedziała wskazując na głowę, chodziło jej zapewne o ten głosik, którego jednak nie była w stanie usłyszeć - A tu - teraz wskazała na serce, miejsce, skąd pochodziła miłość i determinacja - Wystarczy, że to zapamiętasz i będzie dobrze | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Wrz 05, 2016 4:59 pm | |
| W pewnym momencie słuchając siostry... po prostu zaśmiała się w tym płaczu, przecierając własnym sweterkiem wpierw oczy siostry, następnie swoje własne. -Fri.. Obie jesteśmy głupiutkie. Choćbyś nie wiadomo co zrobiła ZAWSZE będę cię kochać najmocniej, najmocniej. Ściskała siostrę, nawet ją ucałowała w oba policzki. Były teraz takie podobne, zapewne jakby ktoś wpadł właśnie na nie to by miał niezłą zagawostkę. Ale dla Chici się nie liczyło otoczenie, znalazła swoją siostrę. -Pamiętasz co ci kiedyś powiedziałam? Urodziłyśmy się razem, więc zawsze będziemy na siebie skazane.. Zaśmiała się przez łzy. Znowu jej ciekły, jednak ponownie starła je miękkim sweterkiem. Tak bardzo tęskniła za siostrą. Teraz czuła w sobie ciepło - nie, jednak nie HATE, to była czysta miłość. -Żadnego więcej smucenia się, tak? Kto pierwszy będzie płakać... T-Ten pójdzie sprzątać po mnie w barze. -Humor jej powrócił, siostrzana miłość zdziałała cuda, znów się śmiała, a jej oczy błyszczały bursztynem -M-Muszę chyba ich przeprosić... I... Um.. Frisk? N-Nic nie wiem o tym świecie... O twoich przyjaciołach.. N-Nowej rodzinie? | |
| | | Hazel Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 39 LOVE : 1 Liczba postów : 327 Join date : 16/12/2015 Age : 24 Skąd : Miasto Chytrej Baby
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Wrz 05, 2016 5:20 pm | |
| Frisk również poprawił się humor. Od razu zaczęła chichotać, początkowo przez łzy, ale nie minęło zbyt wiele czasu, zanim się uspokoiła - Dobrze, dobrze - odpowiedziała wciąż chichocząc - I tak, masz rację, przydałoby się ich przeprosić. Mogę pójść z tobą, jeśli chcesz - uśmiechnęła się do siostry. Cieszyła się, że znów wróciła do normalności. Tylko na jak długo? Zapewne się dowie... A może i nie? Zobaczy się Nad ostatnimi zdaniami chwilę się zastanowiła, po czym wpadła na pewien pomysł - Siostrzyczko, a co powiesz na to, żebym oprowadziła po Podziemiu? Powiem ci przy okazji kto gdzie mieszka i kogo warto poznać, a na kogo uważać... Może być? - spytała szczerząc się. Stwierdziła, że będzie to najlepsza okazja do rozmowy, no i oczywiście najlepszy sposób, by jej siostra w miarę się ze wszystkim zapoznała. W razie czego pewnie weźmie ją też do biblioteki, aby zapoznać ją z historią i zwyczajami potworów. Nie wspominając też o niezwykle realistycznej historii ludzi z mieczami 10 razy większymi od nich samych... | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Wrz 05, 2016 5:45 pm | |
| Gdy tylko widziała, że siostra dalej płacze zaraz zaczęła wycierać jej oczy. -Beksa. Zażartowała z niej, chociaż jeszcze przed chwilą sama wyglądała nie lepiej. Sprawdziła, czy policzki siostry już są suche i cmoknęła ją w czółko czule. -Chyba powinnyśmy iść razem. Zdaje się, że ciebie tutaj wszyscy... lubią. Gdy szłam przez miasto to patrzyli się na mnie, uśmiechali, machali do mnie... No i kilkanaście razy zostałam nazwana Frisk! Nadymała policzki niczym chomik, wyglądała śmiesznie... uroczo. Jakby demonstrowała swoje WIELKIE NIEZADOWOLENIE, że ją śmią mylić z bliźniaczką! Nie no, przywykła, prawie każdy ich mylił - nawet własnych rodziców potrafiła oszukiwać, nie raz dostając baty podwójnie - najpierw jako Chica, potem jako udawana Frisk. Wszystko aby chronić siostrę, prawda? -...no i... Kilka osób nazwało mnie... Z-Znaczy.. "tą drugą" per Chara. T-Ten dziwny mniejszy szkielet również, t-tam w barze. Podrapała się po policzku. Nie znała tego imienia ale za każdym razem, gdy je słyszała działy się złe rzeczy - zwykle była wówczas poddana HATE. Wzrok osób które ją tak nazywały też nie był zbyt przyjemny - jakby się bali lub niesamowicie brzydzili. -Um? O-Oprowadzić!? T-Ty już tu wszystko znasz!? -Naprawdę ją to zaskoczyło -F-Fri, jesteś niesamowita! O-Oczywiście, że z tobą się przejdę, wysłucham wszystkiego co mi opowiesz! Jedyne co słyszałam, to że jest to "przeklęta" góra. W-Właściwie wdrapałam sie tutaj, bo jakieś babcie na rynku plotkowały, że podobna do mnie dziewczynka stamtąd spadła. No i... M-Mówiłaś, że masz tutaj rodzinę. | |
| | | Hazel Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 39 LOVE : 1 Liczba postów : 327 Join date : 16/12/2015 Age : 24 Skąd : Miasto Chytrej Baby
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Wrz 05, 2016 6:55 pm | |
| W zasadzie nie zaskoczył ją fakt, że wszyscy w Snowdin mylili dziewczynki. No prawie wszyscy. Jednak zaczęła udawać zaskoczoną dla żartu - O rety, naprawdę? Aż tak jesteśmy podobne? - spytała śmiejąc się. - Nie no, żartuję przecież. Tak się składa, że jestem dosyć rozpoznawana w Podziemiu - powiedziała uśmiechając się. No cóż, w końcu kilka razy ocaliła (lub prawie ocaliła) wszystkie potwory... a może jednak nie? W sumie sama nie wie, po True Resetach pamięta BARDZO mało, o ile w ogóle cokolwiek. Wie tylko tyle, że kilka razy zniszczyła (lub prawie zniszczyła) barierę i raz Chara zniszczyła świat. Ale no cóż, lepiej o tym nie wspominać. Ale wygląda na to, że chyba jednak będzie trzeba... A w zasadzie zrobiła to Chica - Um... to raczej nie jest rozmowa na teraz, wiesz? Opowiem ci o niej kiedy indziej - spróbowała odłożyć rozmowę o Charze na później. Nie chciała psuć obecnego nastroju Na jej reakcję dumnie pokiwała głową - Tak się składa, że Podziemie znam w zasadzie jak własną kieszeń. Żaden zakątek nie jest mi obcy. Chodź, pokażę ci kilka ciekawych miejsc! - zawołała ciągnąc siostrę za sobą. Zastanawiała się, gdzie ją zabrać najpierw
Z.t. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Wto Wrz 06, 2016 8:18 am | |
| Rozbawila ja niesamowicie reakcja siostry. Byla juz calkowicie normalna - wesola, pogodna, usmiechnieta. Poczochrala siostre. -No ja nie wiem jak moga nas mylic... Przeciez kompletnie nie widac podobienstwa! Musimy to kiedys wykorzystac, co ty na to? Chcesz pobyc jak Chia? A ja bede bohaterka-narodowa-Frisk! -Wypiela dumnie piersi -A-Albo celebrytka! Bo skoro taka jestes popularna to na pewno jedno z tych. Przestala udawac siostre i rozejrzala sie po okolicy. Gdy juz byla spokojna i miala Frisk obok wszystko zdawalo sie wygladac inaczej - w gruncie bylo bardzo piekne. -Hm? Co? -Tak bardzo skupila sie na ogladaniu okolicy, ze nawet nie zwrocila uwagi, gdy siostra znow sie do niej odezwala -H-Hej, cos jest nie tak? Pamietaj, ze mi mozesz opowiedziec wszystko, tak? No spojrz na ta twarzyczke, jak moglabys nie ufac komus kto tak wyglada~? Chciala ja rozweselic widzac ta mine i chwilowe zachwianie. Rozmowe o Charze jeszcze przeloza, na lepsza okazje. Wlasciwie tak wiele musiala sie nauczyc - o historii Podziemia, potworach, przyjaciolach siostry... A nawet Charze, Asrielu, Toriel i Asgorze! -Jestem cala twoja! T-Tylko niekoniecznie idzmy do baru... um..: W w-wolnej chwili tam wpadniemy i przeprosimy. A teraz... Zabierz mnie w swoje ulubione miejsca! Ocenie czy masz gust. Zazartowala z siostry. Poszla za nia chetnie lapiac podobna sobie za raczke. Teraz jej juz nie pusci! | |
| | | Toby Neil Przybysz
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 5 Join date : 14/09/2016 Age : 24
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Czw Wrz 22, 2016 6:59 am | |
| Toby przeciągnął się rozleniwiony. To był naprawdę długi i męczący dzień, jak każdy w tym miejscu zresztą. Chłopak lubił samotne przechadzki, ale wszystko może się przecież znudzić. No więc szedł sobie przez jakiś czas boczną uliczką Snowdin, bez pośpiechu, spacerkiem... Aż w końcu przystanął w jednym miejscu. Pogoda była nieprzyjemna. Neil zastanawiał się przez chwilę, po co tak właściwie znowu uciekł? A no tak, kłótnia z ojcem. ·· Przeklęty stary piernik, myśli, że on taki mądry i cudowny, a ja to niby co? Własnego zdania mieć nie mogę bo od razu "pyskuję". Widział to kto!- mamrotał w kółko pod nosem, kiedy to przemierzał ową trasę. W sumie, potomek tej przemiłej panny Redhood, wypowiedział wieęcej wulgarnych słuw, których przytaczanie byłoby nie na miejscu. Po chwili dodał:·· Tu będzie wporządku. Pierwszego, którego tutaj spotkam, zdzielę od razu po ryju. Może wypluje jakąś kase i w końcu zjem coś porządnego, a nie ten czerstwy chleb. Zadowolon z tejże wizji oparł się o pobliski budynek, zastanawiając się czy trafi mu się tym razem jakiś potwór-kosmita, potwór-nieśmieszny-ptak, czy może potwór-rybi-filet-już-podaję. | |
| | | Vincent Mieszkaniec
HP : 54 Poziom duszy : 2 Doświadczenie : 70 LOVE : 1 Liczba postów : 147 Join date : 21/06/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Sob Paź 08, 2016 12:37 am | |
| Vincent stawiał kopytko za kopytkiem. Starał się chodzić jeszcze po tej nienaruszonej warstwie śniegu - ładnej, czystej i tak przyjemnie skrzypiącej pod jego ciężarem. Nie było to proste zadanie; w końcu codziennie tą uliczką przechodziło kilkadziesiąt osób. Biały puch już dawno poszarzał i częściowo stopniał. Chłopak sam nie wiedział, jak się tutaj znalazł. Nie, żeby się zgubił - co to, to nie! Snowdin znał lepiej niż własną kieszeń. Jego problem polegał raczej na tym, iż... Bąkał się bez konkretnego celu. Po prostu szedł przed siebie, nie wiedząc gdzie swą wędrówkę zakończy. Najpewniej będzie to gdy wpadnie na jakąś znajomą twarz. Wtedy cicho się wycofa, udając, że nie zna. Po prostu. Może niezbyt grzecznie, ale uniknie niekomfortowych rozmów, które przy każdym słowie będą boleśnie przypominały mu dzieciństwo. - Ugh - jęknął, przystając na chwilę. Rozejrzał się wokół; nie dostrzegł tu nikogo, więc nachylił się, a po chwili przysiadł na jakimś większym kamieniu, leżącym na uboczu - Czemu ja tu jeszcze jestem? - rzucił pytanie w przestrzeń. W jego głosie była jakaś skarga. Najpewniej kierował ją do siebie. Oparł łokcie na kolanach i przymknął oczy, próbując sobie uporządkować myśli.
//wcinam się, bo mogę. B) | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Sro Lis 02, 2016 11:42 pm | |
| (Wcinam się, bo chyba miesiąc nikt nie pisał :c Zresztą tylko trening!)
Miała dwie rzeczy - swoją nienawiść do świata i patyk. Trochę tak, jakby dostała dary od Frisk oraz Chary, przy błogosławieństwie podążania ścieżką tej drugiej. Nie, właściwie ona już to dawno zrobiła! Nie była sobą, prawdziwa miła, dobra i tylko czasem roztrzepana i nieprzyjemna Chica leżała zamknięta w słoju Asgora dając piękne karmazynowe światło. Od tego czasu jednak pozostał w niej jedynie ten demon, który opętał jej ciało i umysł w dniu, gdy spadła do Podziemia. Miała też zalążki magii, pierwszą aurę, jaką wzbogacała swoją broń - w tym wypadku stanowiącą patyk. I pomyśleć, że czymś takim była w stanie zabić, używając drobnej sztuczki jaką było wzmocnienie go zarodkiem magii. Zwykły patyk z czarna poświatą i złotymi kwiatami... a tyle cierpienia mógł przynieść. Ah, Snowdin - miejsce pełne śniegu i świątecznej atmosfery. Chica kierowana rządzą krwi i nienawiści ledwo przeszła spokojnie przez główny trakt miasteczka. Znalazła się w dzielnicy mieszkalnej - idealne miejsce, na uboczu, ciche, spokojne. Usłyszała głos - ktoś wychodził akurat z domostwa, skierował się uliczką w jej stronę. Stanęła przed nim, zagradzając drogę. Milczała, nie odezwała się, jedynie uśmiechała racząc swoją ofiarę świecącymi na czerwono tęczówkami na szeroko otwartych oczach. Gdyby mina mogła mówić przekazałaby proste "Do widzenia!". Potwór nie powróci już do domostwa, dziewczynka szybko się nim zajęła - wystarczyło kilka wzmocnionych zalążkami magii ataków aby padł. Zresztą po drodze natrafił jej się również jakiś gapia, którego również musiała załatwić - w sumie dwa kolejne morderstwa do listy. Nadal za mało cierpienia jak dla niej. Kucnęła przed kupką popiołu, jaki pozostał z potworów i zaczęła go przesypywać przez palce. Nie była brudna, wiec potrzebę umycia się odłożyła na później - jedynie na policzku miała trochę rozbryzgu krwi, nic więcej. Już tak bawiła się chwilę popiołem jaki pozostał po potworach, gdy znów usłyszała głos gdzieś za sobą. Kolejny, który będzie zgrywać bohatera? Wstała z ziemi i odwróciła się w jego stronę, od razu szykując broń. Tym razem przeciwnik wydawał się silniejszy i co ważniejsze - inteligentniejszy. Nie czekał, od razu ją zaatakował magią. Co to było? Jakieś energetyczne pociski? Sprawa idealna... Do dalszego trenowania swojej "nowej" umiejętności. Zaraz zamachnęła się patykiem w stronę skierowanego w niej ataku i użyła nowej magii... a wymierzone w nią pociski odwróciły się przeciw ich autorowi. Czy to nie była piękna sprawa? Używanie cudzych ataków przeciw nim samych. I nie musiała się za wiele nabrudzić - w potworze było na tyle siły skierowanej przeciw niej, że gdy atak odwrócił się w stronę twórcy, to zostało mu już niewiele życia do odebrania. Jeden normalny atak i koniec... Kolejna kreska na linii morderstw. A przed nią jeszcze z setka nim osiągnie swój cel. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Czw Lis 03, 2016 12:00 am | |
| Chica postanowiła zabijać z zimną krwią. Umysł Chary kompletnie nią zawładnął, ale robiła to konsekwentnie, do tego ucząc się ciemnych sztuk czarnej magii i korzystania z pokładów swojej nowej "władczyni", czy raczej "sojuszniczki". Chica w porywie szału otrzymuje kolejno 1 LOVE gdyż poszło dużo morderstw, jednak większość z nich były płotkami. Te ostatni przeciwnik stanowił problem, ale nie spodziewał się takiego obrotu spraw. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Lis 14, 2016 5:17 pm | |
| (Trening numer 2!)
Musiala trenowac nowa umiejetnosc, stawac sie o wiele lepsza. Tyle razy juz sama siebie pytala, po co to wszystko robi? Jaki jest jej cel nieustannej pogoni za potega i sila? I caly czas w jej glowie wybrzmiewalo jedno: czemu nie? Nie znosila swiata - czemu by go nie zniszczyc? Nie znosila ludzi - czemu by ich nie zabic? Nie znosila potworow... Czemu by nie urzadzic im piekla? W koncu to bylo Podziemie, wedle kazdej z religii czczonych nad ich glowami to wlasnie tutaj palono szatanski ogien. A w sumie wiele rzeczy sie zgadzalo z opisami - byl ogien, szkielety, potwory i wladajacy nimi koziom z trojzebem. Jedyna subtelna roznica stanowil fakt, ze tutaj role szatana miala przybrac kilkuletnia dziewczynka... oh, wlasciwie to "aniol ktory uparl z nieba", czyli w sumie wszystko sie zgadzalo! Tkwila jeszcze chwile nad prochem jaki pozostal po zabitych potworach... Zasmiala sie donosnie, jakby byla prawdziwa Yandere (Tak drogi Alexie, ta wstawka jest specjalnie dla Ciebie!), ktora musi wyzyc sie po niedawnym zabojstwie. Potrzebowala nowych ofiar. Nie, nie do ubicia niczym kure na obiad - jej celem mialo byc kilkoro potworkow, sprowokowanych aby rzucali w nia tym, co natura im dala. Dlugo na szczescie czekac na takich nie musiala, byla wystarczajaco upierdliwa, wredna i zla aby za nia ktos sie rzucil. No i w koncu byla tez czlowiekiem, to wystarczalo wielu potworom. Zreszta... Ludzki podmiot kleczacy nad prochem pozostalym po zabitych potworach nie sprawial dobrego wrazenia. Dosc szybko przyciagnela uwage kilku potworow przechodzacych tedy. -Frisk? K****, co ty? Chica wstala znad kupki pylu. Najwyrazniej jeden z potworow ja rozpoznal jako siostre. Niech bedzie, tez dobra rzecz. Usmiechnela sie szeroko w ich strone i teatralnie przesypala proch przez palce. -Zwariowala?! -Nie poznajesz jej?! To bohaterk... -Smierka, pierdzielisz! Brac ja! Trzech potworow zaraz rzucilo sie w strone dziewczynki... Chica zreszta na to czekala tylko, zaraz ruszacaj w ucieczke przed nimi. Zaczela zbiegac po schodach, nie za szybko, wszak byly cale w sniegu i lodzie... na szczescie jednak i tak byla na nich bardziej gramotna niz trzech roslych mieszkancow Snowdin. Gdy juz dobiegala do konca schodow, napastnicy podjeli sie proby zaatakowania uciekinirki - w jej strone polecialo troche sopli lodu i jakas smieszna fioletowa magia przypominajaca ostrza... Tylko na to czekala. Szybko sie odwrocila i zamachnela obiema rekami wpierw przejmujac, a nastepnie odwracajac ataki potworow przeciw nim samym. Nie spojrzala nawet na ile sie jej udalo, nie chcac tracic czasu wdrapala sie na murek przy koncu schodow i przeskoczyla na druga strone metr nizej. Napastnicy jednak nie dawali sie tak latwo zaatakowac swoja wlasna magia i szybko znalezli sie za nia goniac dziewczynke uliczkami Snowdin. Miasteczko moze i duze nie bylo... ale gdzie uciekac bylo! Normalnie pewnie by sie tez wdrapala na cos, jednak malpka z niej byla... dosc slaba. Dobiegla do jednej z glownych ulic. -Lapac ja! Mala morderczyni! Na szczescie dla niej takie okrzyki nie zwrocily wiekszej uwagi na dziewczynke, potwory w Snowdin tylko przekrecili oczami i rozejrzeli sie szukajac jakiego strasznego i morderczego demona. Dalo to Chice chwile aby uciec dalej, na druga strone... wpadajac w kolejna boczna uliczke miedzy domy. Gdy tylko to samo uczynily scigajace ja potwory, wowczas po raz drugi cisneli w mala swoja magia - i tym razem Chica szybkimi ruchami rak odbila ja w strone tworcow, tym razem widzac jak trafiaja potwory raniac je. -Tylko na to was stac? Zwolnila, specjalnie aby ja dogonili i zaatakowali mocniej, sprowokowani. -Zabilam waszych krewnych.. Moze nawet dzieci, hihi. I dalej bede to robic! Chyba tyle z prowokowania. Dwa potwory podniosly sie szybko, trzeci szybciej, prawie rozpychajac swoich towarzyszy. Skupil w sobie sile i ruchem lapy poslal w kierunku dziewczynki Wielkie sople lodu ociekajace jasnoniebieska aura. Chica usmiechnela sie ponownie i poniosla rece, zbierajac swoja magie. Wystarczylo teraz tylko przechwycic atak i go odwrocic przeciw autorowi. ...nic sie jednak nie stalo, a w ziemie zaczely wpadac kolejne ostre sople. Coz, Chica sie juz naczyla, ze nie zawsze moze jeszcze ufac tej magii. Na szczescie wyciagnela zaraz swoj patyk i kilka lodowych pociskow potrafila zniszczyc. Plus - przezyla. Minus - odpadki ja troche zranily. Nie mogla sie jednak zalamywac, prawda? Podniosla mocno glowe do gory i poczekala na kolejny atak, moze sie teraz uda. W jej strone szybko polecialy... Sniezki. Toz to byl ten straszny atak trzeciego z potworow? Coz, wygladal fatalnie i dziecinnie. Zaczal jednak dzialas - gdy tylko ulomna sniezka dotknela jej skore okazala sie byc... Trucizna, ktora to oparzyla jej troche reki. ...jakby tu ich podejsc? Musiala na szybko cos skombinowac! Albo po prostu zostawic sprawy losowi, gdyz po nieprzyjemnym sniezeniu... Znow pojawily sie silne sople. Liczac, ze tym razem sie uda, gwaltownie podniosla rece i przepuscila ow atak na ty, co go sami stworszyli. Udalo sie, wygrala. Nie zabila ich, tych smierci nie potrzebowala. Jedynie treningu. | |
| | | Doggo Mistrz Gier
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 356 Join date : 10/07/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Pon Lis 14, 2016 8:57 pm | |
| Chica dostała 40% Za trening | |
| | | Kartika Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 21 LOVE : 1 Liczba postów : 82 Join date : 10/12/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Wto Gru 27, 2016 7:59 pm | |
| William przechadzał się jedną z uliczek, usytuowanych w miescie snowdin. Tak samo jak w głównej częsci tego małego miasteczka, tak samo tu nie zabrakło sniegu. Will był także cały w sniegu, z powodu panującym w całej krainie snowdin klimacie. Ogółem było mu tu lekko zimno i źle. Czuł się lekko słabo, w końcu na powierzchni nie widywał sniegu w aż tak wielkim zagęszczeniu. No, ale i do tego zapewne zdołałby przywyknąć. Mimo wszystko, cały się trząsł z zimna, w końcu nawet szalika nie miał. Po kilku minutach marszu oparł się o scianę jednego z budynków, zdjął kapelusz i otrzepał go ze sniegu. Ale.... No to nie pomogło za bardzo. Nadal było mu zimno. Na koniec wyciągnął jeszcze broń i pociągnął za spust. Dźwięk próbnego strzału musiał zaalarmować każdego w snowdin. Ale była to wymagana czynnosc, w końcu chyba nikt nie chce, by jego broń zamarzła od srodka, Nie ? A strzelanie wytwarza energie cieplną i w pewien sposób rozgrzewa twoją broń... Tymczasem will rozmarzył się nad swoim dawnym życiem na powierzchni. Mama, rodzina, koledzy. To wszystko, co przepadło z powodu głupoty willa. Chłopakowi prawie pociekły łzy. Prawie, bo w ostatniej chwili przypomniał sobie, że tu jest wyjątkowo zimno i że trzeba uważać. Bo woda zamarza w zimę, prawda ? I zaczął nucić sobie pewien stary utwór ( dokładnie ONCE UPON A TIME, pierwszy track z undertale'a, dla sprostowania ). Tymczasem wokół miejsca, w którym stał dało się słyszeć wiatr, szalejący po całej krainie. Willowi znów zrobiło się zimno. Lecz gdzie miał pójsć ? | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Wto Gru 27, 2016 8:13 pm | |
| Za dużo się ostatnio wydarzyło. Była zmęczona, już wszystkim - życiem, śmiercią, walkami, uporczywą ucieczką, siostrą, sobą, swoim ciałem, wszystkim. Wpadła na boczną uliczkę miasta zdyszana. Znów ja gonili. Nic dziwnego - jak można by się nie zainteresować umorusanym od stóp po głowę w krwi i potworzym pyle dzieckiem. Przycisnęła się do jednej ze ścian i wzięła głębszy oddech. Musiała się uspokoić. Minęło może kilka, kilkanaście sekund nim ujrzała, że prócz niej w uliczce znajduje się ktoś jeszcze. Przekręciła głowę w jego stronę, nie odlepiając się od ściany. Wyglądała mizernie - jak żywe truchełko, brudne i wykończone. Niczym mała niewinna dziewczynka, która została wmieszana w coś bardzo, bardzo złego. Czy jednak tak nie było? Przed "tym wszystkich" faktycznie była malutką dziewczynką, a teraz co? Pojemnikiem dla demona. Utkwiła wzrok w chłopcu. Człowiek. Kiedyś by powiedziała "też człowiek", jednak jej nic człowieczego prócz ludzkiego ciała nie pozostało. Czerwone oczy zajmowały wszystko - dziewczynka nie miała nawet źrenic, jedynie pustą karminową plamę na środku białek oczu. -My... My się znamy? Nie mogła pamięać chłopaka... Czuła jednak, że już kiedyś byli przy sobie. | |
| | | Kartika Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 21 LOVE : 1 Liczba postów : 82 Join date : 10/12/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Wto Gru 27, 2016 10:18 pm | |
| William spojrzał w stronę, z której dochodził głos. Ujrzał tam pewnego człowieka. Wyglądał... znajomo ? kojarzył te paski, pamiętał je jeszcze z czasu, gdy przebywał w słoiku jako dusza. No, może wyglądał wtedy jak on, tylko zrobiony z energii, ale wciąż był duszą. Ogółem przypomniał sobie teraz tamten czas. Pomyslał sobie... co by było, gdyby wciąż tam był. - witaj. Tak jakby się spotkalismy. Chociaż takie pytanie niegrzee... - tu urwał w pół zdania bo zauwazył cos na ciele dziewczynki. Ta osoba ubabrana była cała bowiem w krwi i białym pyle. Pyle, który pozostawiały po sobie potwory. Chłopak natychmiast się cofnął o jeden krok do tyłu. - CO TY ZROBIŁAS, MORDERCO ! - krzyknął william | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Wto Gru 27, 2016 10:39 pm | |
| Przejechała ręką po twarzy. Odczuwała niesamowite zmęczenie - może i była bezduszną jednak ciało miała jak najbardziej ludzkie. Usłyszała jego słowa jednak głowa, wzrok i jej świadomość odleciały gdzieś na bok, a ona sama zsunęła się przy ścianie obolała i zmęczona. Nie odpowiedziała mu od razu. No tak spotkali się. A właściwie na sto procent spotkał jej siostrę. Każdy w tym "głupim świecie" zdawał się znać jej siostrę. A już zwłaszcza ludzie! Usłyszała jednak zaraz jego krzyk. Morderca? Oh, przywykła. Siadła przy ścianie, sama nie wiedząc co ma myśleć jak mu odpowiedzieć. A gdyby w ogóle była cicho? Nie, tak nie można. Oparła się pleckami o zimne kamienie. -Cii... Nie zabiję cię jak tylko nie będziesz krzyczeć... -Sama z siebie się pokładała, naprawdę nie miała sił do większych działań -Uciekałam. Co mogłam zrobić. I jednocześnie się znamy jak i nie. | |
| | | Kartika Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 21 LOVE : 1 Liczba postów : 82 Join date : 10/12/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Sro Gru 28, 2016 10:03 pm | |
| William spojrzał na dziewczynkę dosyć krzywo. Jej słowa zastraszenia zapewne mogłyby oszukać jakie naiwne potwory, ale oczywiscie nie jego, człowieka, który wiedział wiele o swoim gatunku. Żaden niewinny człowiek nie zagroziłby drugiemu, jesli byłby niewinny. Może dziewczyna zaatakowała kogos w strachu, ale jej oczy i sposób mówienia... nie, to musiało być inaczej. Will wiedział, że ona potrafi się bić, a ta krew nie jest spowodowana obroną, lecz wywołanym dokładnie przez nią atakiem na niewinne potwory. Czuł, że ona jest mordercą, że unika sprawiedliwosci od pewnego czasu. Czuł to, gdyż była to jedna z typowych cech jego duszy. W końcu był swego rodzaju łowcą morderców. Zresztą jej oczy były całe w czerwieni, do tego brak źrenic nie był naturalną rzeczą nawet u ludzi. Takie cos działo się tylko w wypadku opętania przez jakiegos demona, czy inne wielkie zło. Mimo swych przeczuć co do działań dziewczynki z przeszłosci, william usmiechnął się. Co z tego, że zrobił to sztucznie. Musiał się upewnić, że to ona skrzywdziła innych, nim rozpocznie walkę o sprawiedliwosc z tą małą dziewczyneczką. - to powiedz mi, dlaczego masz takie oczy. bez źrenic - powiedział, jak gdyby tylko zauwazył to. Następnym ruchem było zbliżenie się do niej. Szybko położył także dłoń na broni, by w razie potrzeby strzelić szybko. | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Czw Gru 29, 2016 12:32 am | |
| Nie wyglądała na szczególnie przejętą. Co jej może zrobić? Rzucić się na nią? Zaatakować? Zabić? Już była martwa - to wszystko było pustą skorupą, truchłem zabitego dziecka wypełnionym przez demona. Spoglądała na niego. Puste oczy lśniły od blasku jakiś pobliskich latarni czy innych bzdet oświetlających miasto. Próbowała sobie przypomnieć wszystko, co o nim wiedziała. A to łatwym nie było - Chica może i go znała, może i przez jakiś moment byli razem zamknięci "w słoikach", ale ten mały demon? Znała tylko to, co Frisk się dowiedziała. Zainteresował się jej oczami? Aż zamrugała zaskoczona pytaniem. Na jej ustach pojawił się maleńki uśmieszek. Odpowiedź była prosta - to szkaradztwo, które trawiło ją od środka wybijało się właśnie w oczach, pochłaniając wszystko. Musiało w końcu patrzeć jakoś na świat, prawda? -Choroba. Wpierw chciała tylko mu odburknąć jednym słowem, szybko jednak stwierdziła, że chłopak zdaje się bardziej interesujący i szkoda by było stracić rozmówcę. Nawet jeśli była strasznie zmęczona... -Jedna z najgorszych chorób Podziemia mój drogi. Niestety nieuleczalna. Zmrużyła puste oczy. Wyglądała tak dość... specyficznie, jakby niby pokazywała emocje mimiką twarzy ale wciąż była zupełnie pusta przez brak źrenic. -Nie martw się, nie jest śmiertelna. Chyba, że wcześniej skoczę do lawy w Hotland albo coś. -Przeniosła chwilowo wzrok na jego broń -Nie krępuj się, chcesz to strzel. Znam Ciebie... Jesteś jedną z dusz, prawda? Nie będę zgadywać którą, bo i tak nie trafię. Tak czy inaczej... -Wyciągnęła do niego dłoń, całkiem spokojnie, bez żadnych sztuczek -7 ludzka dusza... "Determinacja"! A tak mu się przedstawi! W końcu jakąś cechę wspólną mają - doświadczenie przebywania w słoiku! | |
| | | Kartika Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 21 LOVE : 1 Liczba postów : 82 Join date : 10/12/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Czw Gru 29, 2016 9:39 pm | |
| Ta dziewczynka była dosyć ciekawa, william musiał to przyznać. Być może jakis potwór by się nabrał na slepotę, ale nie on, który też długo przebywał w tej krainie. Ta mała dziewczynka nie mogła go oszukać, był na to zwyczajnie zbyt obeznany. Przedstawiła się jako determinacja ? Willowi cos tu nie pasowało, ale wciąż nie zaatakował dziewczyny. Jakos nie czuł, by ten atak skończył się dobrze. Zresztą, on wciąż był zmęczony, a ona wyglądała na silną. Bardzo silną, jesli być szczerym. - jestem duszą. Sprawiedliwosć. A dokładnie William - przedstawił się Will - i jesli kogos zabiłas to... to będziesz mieć doczynienia własnie ze mną - odpowiedział jej. Tymczasem przyjrzał się jej. Wyglądała na zmęczoną. Podszedł do niej i położył rękę na ramieniu. usmiechał się. - odpocznij - powiedział | |
| | | Toriel Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 5 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 489 Join date : 24/08/2016
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin Czw Gru 29, 2016 10:20 pm | |
| Sprawiedliwość? Ah tak, to kojarzyła. Skinęła głową słysząc jego imię - normalnie pewnie by je rzuciła gdzieś w głąb umysłu na zapomnienie. Teraz jednak rozmowa wydawała się być ciekawa... no i warto było mieć kontakty z kimś, z kim rzekomo "będzie mieć do czynienia". -Wiem, że jesteś duszą. To mówię, siódma dusza, Determinacja. Chica Dreemurr. Albo Chara Dreemurr, nazywaj jak zechcesz. Mogę być nawet i Frisk, jej imieniem też mnie nazywają. Sama już nie wiedziała kim była dokładnie. Może jakąś fuzją? Podkuliła nogi pod siebie i złapała za kolana rękoma, kładąc głowę na nich, podpierawszy się brodą. -Zabiłam sporo osób. Też byś zabijał, gdybyś stał się tym samym co i ja, wiesz? Mówiłam, że jestem duszą ale w przeciwieństwie do ciebie... -Tu wskazała ręką na własną klatkę piersiową, kompletnie pustą -...moja dusza nie wróciła ze słoika. Była całkowicie bezduszna. W miejscu, gdzie powinno jarzyć się czerwone serce miała czarną dziurę przelaną czystym, lepkim HATE. Poczuła jego rękę na ramieniu, na co nawet się uśmiechnęła. Odetchnęła cicho i oparła sie o chłopaka. -Jestem już zmęczona tym wszystkim. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Boczna uliczka Snowdin | |
| |
| | | | Boczna uliczka Snowdin | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|