|
|
| Las Snowdin | |
|
+16W.D. Ren Chara Wen Diego Reinalynn Hawke Blink Dog Neula Koalius Grillby Mativane Karath Ahio Daggu Sans KiedyśUndyne Jellyka 20 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Jellyka Mieszkaniec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 225 Join date : 06/12/2015
| Temat: Las Snowdin Nie Gru 13, 2015 9:20 pm | |
| Las, jak las. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie to, że znajduje się w wielkiej, podziemnej dziurze - bo inaczej nie da się tego nazwać. Rozciągająca się na kilka kilometrów we wszystkie strony od punktu, który można byłoby nazwać środkiem przestrzeń, porośnięta jest przez gęsty las, który gdzie nie gdzie przedziurawiony jest zapadliskami i wzniesieniami, niekiedy wielkimi niczym góry. W Lesie Snowdin, nie brakuje - jak sama nazwa wskazuje - śniegu. Jest wszędzie, a panująca tu temperatura nigdy nie jest większa niż 0. Wszelkie wodne zbiorniki są zamarznięte na kość, więc nawet najcięższa kreatura na świecie mogłaby sobie po nich spokojnie skakać. Wyjątkiem oczywiście jest rzeka, która krętą ścieżką łączy to miejsce z pozostałą częścią świata Podziemi, oraz miastem znajdującym się niemal w centrum całego tego miejsca. W zboczach niewielkich gór oraz w ścianach urwisk można znaleźć niewielkie jaskinie, idealne jeśli chce się spędzić tutaj noc. | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Wto Gru 22, 2015 11:00 pm | |
| W pełnym uzbrojeniu przechodziła przez las, patrolowała go najzwyczajniej w świecie. Rozglądała się uważnie za potencjalnym zagrożeniem, które najszybciej, chociażby w postaci człowieka, pojawiło by się w Snowdin. Wykonywała swoją pracę ot co! Na razie jednak było całkowicie cicho i spokojnie, to dobrze, aczkolwiek Undyne miała ochotę na trochę rozrywki... Zbroja powoli starała się coraz chłodniejsza. Mimo iż nie lubiła Hotlandi za dużo zimna też było niewygodne. Objęła się i potarła zbroję, co wydało tylko kilka skrzypnięć, a do tego w niczym nie pomogło. Spomiędzy zębów na hełmie wydobył się słabo widoczny, biały dym, który był tylko oddechem Undyne. Spokojnym i opanowanym, jak zawsze... | |
| | | Sans Mistrz Gier
HP : 49 Poziom duszy : 15 Doświadczenie : 95 LOVE : 1 Liczba postów : 276 Join date : 22/12/2015 Age : 32
| Temat: Re: Las Snowdin Czw Gru 24, 2015 12:59 pm | |
| Mroźna atmosfera Snowdin była niczym dla wysokiego szkieleta żwawo przedostającego się przez śnieg. Zazwyczaj przyjemnością było dla niego słuchanie charakterystycznego skrzypienia pod swoimi stopami, lecz w tym momencie nie zwracał na to większej uwagi. Szukał swojego brata, będąc nieskrycie na niego zdenerwowanym. Specjalnie przybył na jego posterunek, by przekazać mu pewną niezwykle ważną nowinę, jednak widocznie Sans miał inne plany. Takie w których skład nie wchodziło ani pilnowanie bezpieczeństwa miasteczka, ani słuchanie o osiągnięciach kulinarnych Papyrusa. Narzekając więc samemu sobie na leniwość swojego starszego brata, biedny niedoszły Strażnik Królewski był zmuszony zaglądać w każde miejsce gdzie mógł tylko znaleźć tego niezdyscyplinowanego potwora. – SAAANS! – zawołał po raz któryś z kolei, lecz i tym razem w odpowiedzi dosłyszał jedynie szum chłodnego wiatru. Nie dał jednak za wygraną, Wielki Papyrus w końcu nigdy się nie poddaje! Nie spocznie, póki nie zmusi tego lenia do powrotu na stanowisko i wypróbowania jego pracy! Na myśl o tym zaśmiał się cicho do samego siebie w ten swój charakterystyczny sposób. Zmrużył odrobinę swoje oczodoły, gdy tylko zauważył czyjąś sylwetkę w oddali. Wszędzie rozpoznałby tą charakterystyczną zbroję i długie, czerwone włosy. Jego twarz się rozpromieniła, zamachał szybko, by tylko zostać zauważonym. – UNDYNE! – zawołał głośno, rzucając się ku niej biegiem i nawet nie próbując powstrzymać szerokiego uśmiechu. | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Czw Gru 24, 2015 1:19 pm | |
| Przez krótką chwilę, w której starała się jakby ogrzać, stała niemal po kolana w śniegu, w bezruchu, a to źle. Przestała się wygłupić i dalej postanowiła przemierzać las Snowdin, nawet jeżeli szła nieco wolniejszym krokiem. Nie przepadała za gorącem, za to miała wysoką tolerancję na zimno, dlatego jeszcze trochę da radę się przejść. Jak mogła nawet przez chwilę patrzeć na to, że robi się jej zbyt zimno, skoro od tej pracy zależy bezpieczeństwo innych. To właśnie była jedna z wielu części determinacji, która pozwalała jej skoncentrować się ponownie na pracy! Z daleka wiatr doniósł do niej krzyki, odruchowo odwróciła się mniej-więcej w stronę, z której one pochodziły. Nie wydawały się być "proszącymi o pomoc", a jedyny rozsądny, który mógł tak wrzeszczeć na cały głos w lesie imię Sans to Papyrus. Nie pomyliła się, zaraz nawet usłyszała jak wykrzykuje, już z bliżej jej odległości, własne imię. Echo zmyliło trochę Undyne, ale to nic. - Papyrus... - mruknęła cicho pod nosem, do samej siebie, po czym odwróciła się do niego przodem. Niech tylko lepiej nie wpadnie na pomysł z takiego biegu rzucać się na rybcie w full zbroi bo na przywitanie dźgnie go włócznią! | |
| | | Sans Mistrz Gier
HP : 49 Poziom duszy : 15 Doświadczenie : 95 LOVE : 1 Liczba postów : 276 Join date : 22/12/2015 Age : 32
| Temat: Re: Las Snowdin Czw Gru 24, 2015 4:33 pm | |
| Papyrus rozweselony obecnością tak dobrze znajomej osoby był w stanie dobiec do niej w jedną chwilę. Prawdopodobnie dobrze dla jego zdrowia, że nie pomyślał wtedy o przytuleniu swojej przyjaciółki. Stanął tuż przed nią w ostatniej chwili, przykładając swoją twarz niebezpiecznie blisko jej. – Widziałaś Sansa? – zapytał w pierwszej kolejności. Nawet spotkanie z Undyne nie spowoduje, że odpuści swojemu leniwemu bratu. Musiał zainterweniować na jego niesubordynacje... A Sans musiał zjeść jego spaghetti. Po raz trzydziesty w tym tygodniu. – Gdzieś zniknął. Ta leniwa kupa kości... – zamruczał do siebie, odsuwając się od niej i krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej. Nie rozumiał dlaczego jego brat musiał być tak leniwy, doprowadzał go w ten sposób do szewskiej pasji.
| |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Czw Gru 24, 2015 5:04 pm | |
| Stała w bezruchu twardo, zagrożona mocnym przytulasem od szkieleta nawet nie drgnęła z miejsca. Może jedynie odrobinę, tak niezauważalną odrobinę cofnęła głowę dla własnego bezpieczeństwa i dbania o przestrzeń osobistą. To nie tak, że źle się czuła obok niego, po prostu była w pracy, a to oznaczało, że nie będą rozmawiać tak samo, jakby miała wolny dzień! Rzuciła coś cicho pod nosem, jednak hełm stłumił to, cokolwiek cicho powiedziała. - Nie widziałam Sansa, a przynajmniej tędy nie przechodził. - Odpowiedział mu głos nieco niższy, niż zazwyczaj. - Może jest u Grillbiego, sprawdzałeś? - Często tam chodził, więc prawdopodobnie mógł tam teraz być. Co nie znaczyło, że tam właśnie siedzi. Prawdopodobnie wyspał się na swoim posterunku i potem gdzieś poszedł. Często widywała go przysypiającego, kiedy niby "pracował". | |
| | | Sans Mistrz Gier
HP : 49 Poziom duszy : 15 Doświadczenie : 95 LOVE : 1 Liczba postów : 276 Join date : 22/12/2015 Age : 32
| Temat: Re: Las Snowdin Pią Gru 25, 2015 11:58 am | |
| Papyrus dokładnie znał przyzwyczajenia Sansa i wiedział jak dużo czasu potrafił on spędzać u Grillby'ego. Tym razem jednak, ku zdziwieniu młodszego szkieleta, ten trop nie był prawidłowy. – Sprawdzałem! – warknął, tupając stopą jak dziecko, widocznie zdenerwowany. Nadawało to mu nieco komicznego wyglądu. – Sprawdzałem wszędzie gdzie mogłem! Pewnie znowu gdzieś śpi. A tyle razy mówiłem mu, by nie spał na dworze. – Jego głos był pełen pretensji. To nie tak, że tak bardzo denerwował go brak podporządkowania Sansa. Papyrus zwyczajnie się o niego martwił, był to w końcu jego ukochany brat, najważniejsza osoba w jego życiu. Uspokoił się w końcu po niedługim czasie, znów patrząc z powrotem na kobietę. – A co ty tutaj robisz, Undyne? Obowiązki Strażnika Królewskiego? – zapytał ze świecącymi oczodołami i uśmiechem, który ponownie wpłynął na jego szczękę, choć odpowiedź była raczej oczywista. W końcu w jakim innym celu miałaby chodzić ubrana w swoją zbroję, w dodatku po takim miejscu jakim są lodowate lasy Snowdin? Papyrus jednak był zafascynowany możliwością dowiedzenia się czegokolwiek więcej o jej obowiązkach, więc starał się zdobyć jak najwięcej szczegółów. | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Pią Gru 25, 2015 12:48 pm | |
| Nie ma Sansa nawet w barze? Cóż, Undyne nie znając starszego brata nie miała pojęcia, gdzie mógłby być i co robić o tej porze. Z resztą... mało ją to obchodziło! I tak jeden z tych puzzlo-nerdów właśnie zajmował jej czas, w czasie którego powinna patrolować, ale ostatecznie nie miała nic do tego. Kolejny głębszy wdech, tym razem większa ilość pary wydobyła się spomiędzy kłów na hełmie. - Aż tak się o niego martwisz? - Prychnęła najwyraźniej rozbawiona postawą Papyrusa, młodszy martwić się o starszego? W każdym razie nie chciała się mieszać w tą sprawę, miała inne rzeczy do roboty niż martwienie się zagubionym szkieletem. W sumie gdyby to nie było u niego normą musiałaby zacząć go szukać. Teoretycznie mogłoby mu się coś stać. Postanowiła zdjąć hełm na krótką chwilę, więcej świeżego powietrza nigdy dość. Złapała go pod pachę niemalże i odgarnęła grzywkę z opaski na oku. - Tak. Psy królewskie się rozchorowały i obowiązki patrolu Snowdin przeszły na mnie. Całe szczęście, że nie pie*****ej Hotlandi. - Lewą rękę dla wygody oparła na biodrze. - Mam nadzieję, że to nie potrwa zbyt długo bo niemalże codzienne odwiedziny tutaj i mnie w końcu położą do łóżka, a ja nie zamierzam chorować, gdy jest tak dużo roboty! | |
| | | Sans Mistrz Gier
HP : 49 Poziom duszy : 15 Doświadczenie : 95 LOVE : 1 Liczba postów : 276 Join date : 22/12/2015 Age : 32
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Gru 28, 2015 4:45 pm | |
| Nie widział osobiście nic dziwnego w swoich obawach. Może i był młodszy, ale był przecież od niego o wiele silniejszy! To chyba jasne, że to na jego barkach spoczywała opieka nad swoim bratem. Musiał uważać, by nie chodził głodny, nie chorował, nie wpakowywał się w kłopoty. Był to jego obowiązek! – Oczywiście, przecież jest moim bratem. – Wypiął przed siebie dumnie pierś, szczerząc się szczerze. Kto inny by zdołał tak dobrze zadbać o kogokolwiek? Mógłby się założyć, że nawet sama Undyne nie dałaby rady! Choć... Wolałby chyba zatrzymać te zdanie dla siebie i nie dzielić się nim z rozmówcą. Gdy tylko Undyne zdjęła swój hełm, Papyrus nawiązał kontakt wzrokowy, nie był w końcu typem osoby błądzącej spojrzeniem. Widocznie oburzył się na jawnie wypowiedziany przez dziewczynę wulgaryzm. – Nyeh! Nie przeklinaj! – upomniał ją, wskazując na nią palcem. Od zawsze starał się unikać mówienia "brzydkich słów" i nie mógł znieść jak słyszał je od kogoś. Starał się więc upominać przed tym każdego, nawet jeśli znaczyłoby to zwrócenie uwagi samemu królowi. Nie drążył jednak tematu. – Ale jeśli nie chcesz chodzić po Snowdin... – Zauważył swoją szansę. – To może uczynisz Wspaniałego Papyrusa Strażnikiem Królewskim?! | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Gru 28, 2015 8:27 pm | |
| Jeżeli Sans się w coś wpakował, wpakuje się w to i Papyrus, a ostatecznie ta dwójka wpakuje w to Undyne! Niech to szlag! Nie tylko ich przecież miała na swojej głowie, wgl nie powinna ich mieć podczas pracy. Poza tym ją szczerze obchodził tylko Papyrus. To nie tak, że jej mega jakoś zależało, ale przecież są przyjaciółmi! No jest wyjątkowo miły, niezdarny, do tego nie potrafi złapać człowieka ale... W tym momencie myśląc o tym i jakby ignorując cokolwiek szkielet mówi westchnęła ciężko. W sumie gdy tak kilka razy widywała Sansa wyglądał jakby "na wszystko miał wywalone, nawet na siebie, prócz Papyrusa". Machnęła ręką. - Jak zwykle przesadzasz, przecież umie jakoś tam zadbać o siebie! Za to ty... nie powinno cię być teraz w domu? - Zapytała, jakby mocno zasugerowała mu, by tam wrócił. Opcjonalnie mógł teraz spać w swoim pokoju zamkniętym na klucz. Nie, Undyne NIE WIEDZIAŁA GDZIE JEST CHOLERNY SANS! - Czy ty... próbujesz mi rozkazywać?! - Krzyknęła nagle patrząc w jego oczodoły. Jedna z włóczni pojawiła się i błyskawicznie zaatakowała, ale nie celowała w szkieleta, lecz tuż obok niego. Do połowy "utonęła" w śniegu. To było bardzo wyraźne ostrzeżenie, a jednocześnie zaczepka. Kłapnęła szczękami tuż przed jego palcem, jakby chciała go ugryźć tymi ostrymi, rekinimi zębami. - Teraz są nowe wymogi, musiałbyś mnie pokonać, nie tylko brać u mnie lekcje. Możesz spróbować swego szczęścia tu i teraz! - Tym samym rzuciła mu wyzwanie do walki, a raczej sparingu, gdyż nie chciała poturbować szkieleta na serio. To byłoby zbyt brutalne poza tym... może czasem głupi i marnie idzie mu gotowanie spaghetti, ale to nadal przyjaciel! Jeden z lepszych jakiego rybcia miała. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Snowdin Pią Sty 01, 2016 8:05 pm | |
| Chara nigdy, ale to nigdy nie lubiło tego lasu. Ani żadnego lasu, jeśli już o tym mowa. Jednak nie teraz powinna być mowa o dziwnej awersji ów już wystarczająco specyficznego dziecka, mowa raczej o tym co ono w lesie robiło. Cóż, z pewnością nie wyglądało, jakby planowało tu być – w końcu ubrane było raczej nie na pogodą panującą wokół. Wiecznie chłodną pogodę. Jedynie jakiś sweterek, spodnie i buty, żadnej kurtki czy kozaków które mogłyby pomóc mu w przemieszczaniu się w śniegu. Ale ono tego nie potrzebowało. Po części dlatego, że mimo śniegu wcale w lesie nie było aż tak zimno (może to dlatego, że w Podziemiu panuje jakiś inny ekosystem?), a po części dlatego, że Chara miało mróz głęboko… gdzieś. Tak, niech tak będzie. Ktoś widzący je z daleka, pewnie nawet by się nie zaciekawił, no może jedynie faktem, iż jest ono człowiekiem. Po za tym dla mniej wprawionego obserwatora nie było w nim nic szczególnego. Za to bardziej uważny wzrok, albo ktoś kto patrzyłby już z bliższej odległości być może przestraszyłby się tego bachora, albo chociażby zaniepokoiłby się. W ręce bowiem tak zwykłego dzieciaka spoczywał zakrwawiony nóż. Sama Chara nie przebywało w tych okolicach bez powodu, ale jednocześnie nie miało ono powodu bardzo ważnego. Po prostu przechadzało się, starając zobaczyć jakie zmiany nastąpiły w Podziemiu od czasu… cóż, jego śmierci. A przynajmniej nastąpiły w Podziemiu w tej akuratnie linii czasowej (problem z determinacją i umiejętnością zapisywania/ładowania jest taki, że później jesteś wyczulony na takie rzeczy i mimowolnie do swych wypowiedzi dodajesz – w tej rzeczywistości, w tej linii czasowej, itd.). Przy okazji szukała ofiar, osób na których mogło wypróbować swój stary, ale zaufany nóż, który precyzyjnym cięciem zabiłby nawet stworzenie z twardszego materiału. Kto wie, może i nawet znajdzie osobę wartą jej czasu, taką, która nie ucieknie przed jego ostrzem albo nie będzie stała jak kołek. Jakieś… wyzwanie. Chara lubiło wyzwanie. W końcu nie na darmo było zdeterminowane. |
| | | Daggu Bywalec
HP : 100 LOVE : 1 Liczba postów : 68 Join date : 16/12/2015
| Temat: Re: Las Snowdin Pią Sty 01, 2016 9:30 pm | |
| Wirus siedział na drzewie, po raz kolejny głowiąc się na tym, co go skłoniło by tu przyleźć. Cała masa mrozu, śniegu, i innych tego typu wilgotnych spraw na pewno nie zrobi dobrze metalu jego wersji mobilnej. -Ciekawe... Tutaj musi zachodzić jakaś poważna anomalia.. Zazwyczaj, siedział tu taki gruby szkielet, czekający na ludziów... A potem przychodził ten drugi szkielet, wysoki który się na niego wydzierał że jest leniwy.Oh, moment.. Tam chyba jest... Z tą.. rybiastą strażniczką. No nic, czas zmienić drzewo! -Krzyknął, po czym zaczął skakać z rosliny na roślinę, aż w końcu spotkał jakiegoś dzieciaka. Hmm... Wydaje mi się, że pamiętam tą postać... TO ten taki bachor który.. Kurcze, pamiętam go ale nie do końca! Gdybym tylko przeszedł w tryb wiedzy ogólnej! Niech to szlag! Na pewno to jest jedna z tych szczególnie dziwnych osób, które potrafią wpływać na to co się dzieje... Rejestr resetu... Tak... tą informację mam zaprogramowaną w siebie.. I ta osoba, potrafi.. lub potrafiła resetować. Trzeba być z tą postacią bardzo ostrożny... Prawdopodobnie już wie co tu się wydarzy, i co chce tu zmienić.. -Namyślał się, zeskakując z dzieckiem. -Hej. Chyba się zgubiłeś. Las to niebezpieczne miejsce dla dzieci. Mogą ich dopaść jakieś straszne potwory. Ale ciebie to nie dotyczy, czyż nie? W końcu ty teraz już doskonale wiesz co się wydarzy, czyż nie? Ja znam takich jak ty. Lepiej. Znam ciebie. -Powiedział, rozsiadając się wygodnie na drzewie.
| |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Snowdin Pią Sty 01, 2016 11:53 pm | |
| Chara nie musiało długo czekać, aż ktoś wpadnie jej sidła. A przynajmniej tak uważało. Nie zależnie jak silny byłby potwór z którym miałoby się zmierzyć, jak potężny byłby człowiek, którego by zaatakowało – dziecko to miało determinację na tyle silną, że wierzyło, iż wygra każdy pojedynek. A nawet jeśli nie… to znalazłoby sposób by to zmienić. Jednak wcale Charę nie ucieszył fakt, że stworzenie na które natrafiło było jednym z tych bardziej gadatliwych. Jeszcze bardziej nie lubiło pojęcia „dziecko”, może dlatego, że roboto-podobne stworzenie wypowiadało je w sposób raczej określający coś słabego i łatwo zniszczalnego. Chara z pewnością nie było słabe, to też termin jakim opisało je stworzenie szczególnie je drażnił. No i jeszcze to odważne stwierdzenie tajemniczej postaci, że już Charę zna. Dziwne. Większość mieszkańców Podziemia zapomniało już o drugim dziecku Asgora i Toriel. Albo chciało zapomnieć, ze względu na tragiczne wydarzenia z nim związane. Mało kto już je poznawał. To zaintrygowało Charę na tyle bardzo, że nie zaatakowało ono dziwnej roboto-rzeczy od razu. To i świadomość istoty, iż Chara niegdyś miało na tyle determinacji w sobie, że mogło zmieniać… czasoprzestrzeń. Trochę brakowało mu tej umiejętności , ale potrafiłoby ono żyć i bez niej. W końcu Chara już dawno przestało bać się śmierci. - Dużo gadasz. – odpowiedziało jedynie na cały długi wywód roboto-rzeczy i zaczęło się jej dokładnie przyglądać. Szukając słabych punktów, czegoś, co mogłoby łatwo zniszczyć swym nożem, ciąć i unieszkodliwić stworzenie nim sprawi większy problem. Wkrótce już obchodziło roboto-rzecz dookoła, studiując ją uważnie. - Powiedz mi kim jestem, skoro to wiesz. – powiedziało w końcu, bo było ciekawe odpowiedzi przybysza. W końcu sam stwierdził, iż dobrze zna je, Charę, więc chciałoby ono naturalnie usłyszeć kim według maszyny jest. Za kogo go uważa. |
| | | Sans Mistrz Gier
HP : 49 Poziom duszy : 15 Doświadczenie : 95 LOVE : 1 Liczba postów : 276 Join date : 22/12/2015 Age : 32
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Sty 02, 2016 1:38 pm | |
| Było dokładnie jak się spodziewał, rozkazywanie jej było chyba najgorszym pomysłem na który dziś wpadł. Jednak niezbyt go to zraziło, nawet się nie cofnął, uśmiechając się szeroko. A przynajmniej na tyle jak był w stanie nie mając warg. Odsunął nieznacznie nogę do tyłu, przybierając bardziej bitewną pozycję, nawet nie próbując ominąć włóczni, która mignęła tuż obok. – Tak! W końcu zobaczysz na co mnie stać! – zawołał pewny siebie. Wiedział, że dziewczyna nie zrobiłaby mu krzywdy, więc nie obawiał się ani odrobinę, że dozna jakichkolwiek poważnych obrażeń. I przecież... Był zbyt silny, by dać się poturbować! Przecież to było jasne, że da sobie w końcu z nią radę! A przynajmniej tak myślał, nie wątpiąc ani przez chwilę we własne siły. Nieznacznie wysunął swoją rękę w bok, rozchylając swoje palce i zmaterializował przy sobie trzy kości, z czego dwie były koloru niebieskiego. Przygotowywał najbardziej standardowy atak w jego wykonaniu, nawet się nie łudził, że dziewczyna mogłaby nim oberwać. Od czegoś jednak musiał zacząć. Chciał uśpić jej czujność i zaskoczyć ją swoim nowym atakiem w najmniej spodziewanym momencie! I wtedy ją pokona! I wtedy zostanie Królewskim Strażnikiem! I wtedy będzie sławny i szanowany! W końcu wszyscy go zauważą! Tak! To właśnie był jego plan! Powstrzymał się jednak przed rozpoczęciem sparingu, gdy swoim niezbyt bystrym wzrokiem dojrzał jakąś pojedynczą sylwetkę w oddali. Jego spojrzenie pominęło robota siedzącego na drzewie, a mała, samotna osoba to było zbyt wiele, by dobroduszny szkielet zdołał ją zignorować. Powoli opuścił swoją rękę, a kości którymi zamierzał walczyć zniknęły w jednej chwili. Spojrzał krótko na niedoszłą przeciwniczkę. – Poczekaj, Undyne! Pójdę się przywitać! – Popatrzył ponownie na nieznajomą mu osobę i zrobił krok z zamiarem podbiegnięcia do niej. | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Sty 02, 2016 2:05 pm | |
| Wyciągnęła rękę, przesunęła ją przed sobą po poziomej linii od lewej do prawej, a za jej plecami pojawiło się sześć włóczni, tuż przed tym jak sam Papyrus naszykował sobie kości. Planowała atakować i bronić się na zmianę, by sprawdzić siłę jego ataków. Czy aby na pewno on nie myślał, że od gotowania rosną jego umiejętności bojowe? A może ukrywał fakt, że ćwiczy w samotności, przed rybcią? Ktokolwiek inny pojawił się Undyne nie zwróciła na niego zbytniej uwagi, skupiła się bardziej na szkielecie i tym, że zaraz miała z nim walczyć. MIAŁA, bo Pap opuścił gardę, a kości zniknęły. - Ej Papyrus! Już zrezygnowałeś?! - warknęła groźnie, jej mina wyraźnie zmieniła się na wrogą. A myślała, że dzień zacznie się robić ciekawszy przez tę walkę! Wymsknęło jej się cicho jakieś przekleństwo. - Z kim przywitać?! - rzuciła szybko odwracając się w kierunku, w którym był zwrócony szkielet. Broń nadal lewitowała za plecami strażniczki, miała nadzieję, że wrócą jednak do "walki". Wbiła z daleka wzrok w małą, ludzką sylwetkę. Czy aby na pewno to jakieś ludzkie dziecko? Uniosła wysoko brwi zaciskając prawą dłoń w pięść, a włócznie z pionu przeszły w poziom, wyglądała, jakby celowała w... istotę, która trzymała nóż, ale Undyne o tym nie wiedziała. Ostatecznie chwyciła Papyrusa za ramię. - Papyrus nie. Zostań tutaj i nie podchodź zbyt blisko. - Wtedy ryba zaczęła powoli iść w kierunku dziecka oraz robota, którego zauważyła dopiero po kilku krokach zrobionych w ich kierunku. Oby szkielet nie zrobił nic głupiego, z resztą strażniczka brzmiała tak poważnie, że aż groźnie. | |
| | | Daggu Bywalec
HP : 100 LOVE : 1 Liczba postów : 68 Join date : 16/12/2015
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 03, 2016 1:09 am | |
| -Jesteś dzieckiem. A przynajmniej to by powiedział każdy kto cię zobaczy. Słuchaj. Ja wiem kim jesteś. Asgore kazał usunąć wszystkie rejestry o tobie. Niestety, ten słaby nerd Alphys zapomniała o mnie. Ale ja mogę zanotować kogoś, kto przeskakuje między czasami, i czasopstrzestrzeniami... I wiem, że ty jesteś baaaardzo złym dzieckiem. Zrobiłeś dużo krzywdy innym. A szczególnie IM. Wiem sporo o tobie. Nawet jeśli o mnie nikt nic nie wie. W końcu, Alphys miała zataić ten problem.. No, ale wygląda na to, że oboje musimy współpracować, nie? W końcu, pod tą skórą człowieka, jest tylko zniszczenie, zło, i zawiść. I brak duszy. Oh, i radziłbym trochę ściszyć głos. Czuję bardzo dużą.. wręcz nienaturalną ilość determinacji na głównym szlaku. Prawdopodobnie rybeńka tam siedzi. A Rybeńka poluje na ludziów. Ty wyglądasz jak ludź. Dla niej to nie różnica. Gorzej, jak Asgore by zobaczył czyj to trup. W sumie.. zobaczyłbym jego reakcję z wielką przyjemnością. -Wywodził się. Wyglądał jak by wiedział dużo, ale nie do końca. Posiada niektóre informacje odnośnie mocy resetowania, a co za tym idzie poczynań przy nich, ale żadnych szczegółów. z.t. Bo chara nie odpowiada
Ostatnio zmieniony przez Daggu dnia Sob Sty 23, 2016 4:11 pm, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | Ahio Mieszkaniec
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 107 Join date : 27/12/2015
| Temat: Re: Las Snowdin Sro Sty 06, 2016 6:20 pm | |
|
Ostatnio zmieniony przez Ahio dnia Nie Kwi 24, 2016 11:12 am, w całości zmieniany 1 raz | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Pią Sty 08, 2016 9:19 pm | |
| Chara zniknęła więc... nie blokuję sobie miejsca... Krótki post dlatego.
Zatrzymała się jakby wpół drogi, opuściła włócznie i spojrzała na Papyrusa. Ten głupek mógł sobie coś zrobić, więc... człowiek musiał zaczekać. Po prostu nie tutaj i nie teraz. Syknęła pod "nosem" bardzo niezadowolona łapiąc tego radosnego szkieleta za rękę. - Miałeś szukać Sansa, pamiętasz? Chodź... lepiej cię odrowadzę... - Odwróciła się plecami do "ludzkiego" dziecka oraz robota, którego zauważyła kątem oka, po czym ciągnąc ze sobą Papyrusa odeszła daleko stąd dosyć szybkim krokiem. Przypadkiem tym ciągnięciem mogła go przewrócić, ale co tam. Wystarczyło, że zapamięta tą małą sylwetkę.
zt. x2 | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Sty 16, 2016 8:48 pm | |
| Tahoma, otulając samego siebie ramionami, wędrował przez Las Snowdin. Niedawno wydostał się z Ruin i, po dokładnych oględzinach, stwierdził, że nie znajdzie tam swojego brata. Napotkane przez niego istoty uciekały, gdy się zbliżał, dlatego wypytanie ich nie wchodziło w grę. Chuchnął kilka razy na swoje dłonie, jego oddech ukazywał mu się pod postacią białego obłoczka, który zaraz znikał. Chłopiec nigdy nie sądził, że w Podziemiach może być aż tak zimno, bo przecież gdyby wiedział to zapewne ubrałby się cieplej. Co prawda sweter izolował go od zimna, ale spodenki nie sprawiały się zbyt dobrze w tej roli. Na szczęście, geny jego szwedzkich przodków sprawiały, iż był w stanie wytrzymać nieprzyjazne temperatury. Z uśmiechem na twarzy brodził w śniegu przed siebie, dotychczas nie odezwał się do nikogo, albowiem nikt nie odzywał się do niego, a po przejściu przez bramę nie spotkał jeszcze ani jednego potwora. Miał nadzieję, że istoty zamieszkujące te okolice będą bardziej skore do odbycia z nim konwersacji. | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Sty 16, 2016 11:38 pm | |
| Ilios był niezwykle podekscytowany na myśl o wizycie w ruinach. Nie mógł doczekać się swojego przystanku mijając krainę Waterfall. W końcu przewoźnik zaczął pływać między zimnymi, nieprzyjemnymi brzegami. Ilios zakładał, że ruiny są położone dalej. Jednak, ku jego zdziwieniu, właśnie w Snowdin jego rzeczna podróż się skończyła. - Cooooo!? Jak to to ostatni przystanek!? - potwór nie mógł uwierzyć że popełnił jakiś błąd tak szybko od wyruszenia w podróż. Ostatecznie jednak rozchmurzył się. Idzie w nieznane. Tego zawsze chciał. Tak więc podziękował za przepłynięcie i bez zwłoki poszedł w owe nieznane. Szedł. Szedł. I szedł. ... A kiedy tak szedł, zaczął odczuwać coraz większe zimno. Jego płaszcz był przydatny, ale wciąż był to ubiór przystosowany na klimaty Hotland, nie Snowdin. Co gorsza, Ilios Krok z każdym krokiem trafiał na coraz to bardziej zalesione tereny. Nim się postrzegł, był w głębokim lesie. - Zimno... - mruknął pod nosem, sam do siebie - Nie przyjemnie... Ale z drugiej strony... Ciekawe jakie istoty żyją w tym lesie... Ciekawe czy są tu jakieś niezwykłe przedmioty... Albo przygody... Szkoda, że te drzewa uniemożliwiają użycie lornetki... Ostatecznie więc nasz dinopodobny stwór postanowił umilić sobie drogę piosenką. Nie była ona jakaś idealna, ale warto zaznaczyć że Ilios improwizował w swojej przygwizdziałce i słowa starał się układać na bieżąco pod jakąś zasłyszaną wcześniej chwytliwą melodię. Nie było więc to powtarzanie czegoś co już kiedyś zasłyszał, ale kreatywne działanie motywowane nudą.
Szedł sobie Ilios, życia król Przez las biały i szerooooki~ Mknął coraz głębiej gdzieś w ten bór Przygód szukając bez zwłoooki~
Cóż go za rogiem spotkać ma? Za drzewem gdzieś tam w cieeeeniu~? Czy jakiś skarb czy zjawa zła Czy sam diabeł zajrzy w ooo... NIE. Chyba całkiem pogubiłem już rytm... NO TO OD POCZĄTKU! Szedł sobie Ilios, życia król! [...]
W ten właśnie sposób potwór nawet nie zauważał, jak bardzo oddalał się, zostawiając przystań daleko za sobą i nieustannie zbliżając się do tego owego wielkiego "nieznanego", które miało się przed nim rozpościerać. Niestety, Ilios nie wiedział również czy w ogóle podąża w stronę tych upragnionych ruin, czy może idzie w zupełnie przeciwnym kierunku. Zapragnął więc spotkać kogoś, znaleźć jakąś osadę czy chatkę. Zapytać o informacje, poszukać jedzenia czy noclegów. Tak, jak to robią wszyscy Ci nieustraszeni podróżnicy. W końcu młodzieniec był tylko potworem, a te nie zostały przez naturę obdarzone wyjątkowo trwałymi ciałami. Takie zimno i śnieg wykluczały więc praktycznie całkowicie wizję spania na dworze, o ile nie chciał zamienić się w sopel lodu.
I wtem! Ilios go zobaczył! Był niski, włochaty i jego ręce ciągnęły się za nim po ziemi! Ale co ważniejsze, wykazywał oznaki życia! Był właśnie tym, czego szukał potwór. A szukał on czegokolwiek. - Heeej! Słyszysz mnie? - krzyknął w stronę Tahomy, chcąc najpierw zwrócić jego uwagę nim zacznie dalszą rozmowę czy zadawanie jakichś pytań. | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Sty 16, 2016 11:50 pm | |
| Rana bardzo powoli przechadzała się po lesie Snowdin. Nie było by w tym nic dziwnego, poza faktem, że dziewczynka chowała się za każde napotkane na swojej drodze drzewo. Po ukryciu się Rana wyglądała ostrożnie zza drzewa, a kiedy widziała, że nie ma nikogo w pobliżu wychodziła zza niego i szła sobie dalej. Przechadzając się tak po cichym i zaśnieżonym lesie mała dziewczynka rozglądała się dookoła, w górę oraz na dół. Po ostatnim wypadku wszystko było dla niej dziwne nowe, chociaż czuła, że zimno śniegu skądś już znała. Fakt, śnieg był grubszy, niżeli jej buciki, które sięgały jej tylko do kostek. Na szczęście nie tak dużo śniegu lądowało jej w buty ani nie pieściło jej delikatnej skóry na nogach. Mała nie odczuwała zimna tak, jak inne istoty. Połowa ciała składała się z kości, a skóra dziewczynki była odporna na niskie, jak i wysokie temperatury. Nagle przyuważając jedno drzewo Rana schowała się za nie. Gdy zza niego wyjrzała, zobaczyła 2 osoby! Jeden potwór, z brązową skórą odziany w dziwnego koloru płaszcz, oraz człowieka. Nie wiedziała skąd, ale była na 100 procent pewna, iż to był człowiek. Wychyliła się zza drzewa trochę mocniej, by przyglądać się całej zaistniałej sytuacji. Śnieg z drzew spadał lądując na jej czarnych miękkich włosach, a jej kitka powiewała na zimnym zimowym wietrze. Rana nie wydusiła z siebie ani słowa. Nie chciała przecież dać się zdemaskować, chociaż i tak była mocno widoczna, ponieważ za bardzo wychylała się zza pnia rośliny. | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 12:58 am | |
| Dalsza wędrówka wydawała się być bezcelowa, na horyzoncie było widać jedynie drzewa opatulone śnieżnymi czapami. Nie widząc żadnych wad tego pomysłu, zdecydował się na odpoczęcie pod jednym z drzew. Ułożył się zatem wygodnie na śniegowym niby-łóżku i wziął głęboki wdech. Ostre, zimowe powietrze wypełniło jego nozdrza, uwielbiał to uczucie, chociaż przez wielu było ono uważane za nieprzyjemne. Podkulił nogi, bowiem odsłonięte łydki. otoczone przez śnieg, zdecydowanie nie były czymś komfortowym. Zarzucił kilka razy głową, ułożyć swe włosy, lecz te natychmiastowo powróciły do swej poprzedniej pozycji. - I pomyśleć, że jutro miałem jechać do fryzjera - wymruczał pod nosem do siebie samego. Bardzo nie lubił wizyt w salonie fryzjerskim, nienawidził kiedy ktoś z nożyczkami próbował się dobrać do jego cudnej, złocistej grzywy. Niestety, była to konieczność, jego mama zawsze powtarzała, że jeśli nie będzie się golił to ludzie zaczną uważać go za dziewczynkę. "Bzdury gadała" - przeleciało mu przez głowę. Przecież od razu widać było, że to chłopczyk w za dużym, różowym sweterku. Wtem, jego uszu dobiegło nawoływanie, prawdopodobnie skierowane. Zerknął w stronę krzyczącego potwora, był wyraźnie zdziwiony, bowiem dotychczas nie udało mu się nawiązać kontaktu z nikim, zaś teraz to ktoś chciał rozmawiać z nim. Nie był pewien czy powinien uciekać, czy raczej podejść do potwora i się przywitać. Nie wyglądał na kogoś o złych zamiarach, ale po pozory mogły mylić. Po chwili przemyśleń, wstał i zaczął kierować się w stronę Iliosa, dla bezpieczeństwa mocniej zacisnął rękę na nożu skrytym pod długaśnym rękawem swetra. - Tak? - zapytał, gdy stanął twarzą w twarz z Iliosem. | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 6:01 pm | |
| Ilios zmierzył wzrokiem dziwnego potwora. Wyglądał... Jakoś inaczej. Coś mu nie pasowało... Ale pochodzący z Hotland stwór nie mógł określić co. Na domiar złego jego wewnętrzne wątpliwości potęgował fakt... Że napotkane wełniane stworzenie było raczej urocze i wyglądało bardzo niewinnie. Mimo to jego wewnętrzny instynkt krzyczał głośne "UWAŻAJ"... Jednak... To był tylko jakiś młody, słodki potworek... Czy nie? Ugh! Ostatecznie Ilios stwierdził że za bardzo się tym przejmuje i po prostu kontynuował rozmowę. - Trochę tu zimno, no nie? Nie wiesz może jak trafić stąd do jakiejś osady czy czegoś? Domku w lesie? Noclegowni? Nie chcę tu zamarznąć w nocy! Jakby na dowód swoich słów, Ilios potarł swoje ramiona w geście niezbyt skutecznej próby ogrzania się. Z jego ust wydobyło się trochę pary. - Przy okazji... Nazywam się Ilios - powiedział, podając prawą łapkę w stronę Tahomy, chcąc z nim wymienić uściski dłoni. Robiąc ten gest dostrzegł też coś za krzakami. Kogoś. Zmrużył oczy i skrzywił głowę, jednak na razie nie zareagował, gdyż nie chciał przerywać swojego przywitania. Przeszło mu jakkolwiek przez myśl, że osoba w krzakach pewnie dostrzegła że została właśnie zauważona. Tylko dlaczego się chowa... Czyżby... To pułapka!? Czyżby kiedy jeden z grupy ma zająć jego uwagę, tuzin innych właśnie go okrążało aby zaatakować na raz!? Ilios z wciąż wyciągniętą ręką zaczął rozglądać się szukając innych "potencjalnych wrogów". Skoro jedna osoba tajemniczo chowa się za rogiem, to może być też ich więcej. - pomyślał - W końcu kto z dobrymi zamiarami czai się siedząc w krzakach? Takie zachowanie pasuje raczej do złego charakteru... Pytanie tylko czy osoba z którą nawiązałem kontakt zdaje sobie sprawę z tego że nie są sami. Czy obie te postacie współpracują, czy może po prostu uroczy potworek jest śledzony? | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 6:14 pm | |
| Rana wydychała wielkie chmury pary z ust. Na dworze przyznam, było cholernie zimno a jej cieplutki oddech wchodząc w interakcję z chłodem panującym w lesie tworzył gęstą parę, która unosiła się wysoko nad jej głowę. Dziewczynka cały czas przyglądała się dwójce nieznajomych. Dziwne, czemu ten potwór nie atakuje człowieka? Jakoś miała ulokowane w głowię, że tw dwie rasy nie są raczej bezkonfliktowe. Może dinopodobny potwór nie wie, jak wyglądają ludzie? Raptem spostrzegła, iż została przez wspomnianego potwora zauważona. Dziewczynka lekko drgnęła z przerażenia, ponieważ bała się, że za chwile ta osoba rzuci się na nią, by zaatakować. Jednak potwór dalej stał z wyciągniętą ręką w stronę człowieka. Czyżby nie zwracał na nią zbyt wielkiej uwagi? Najprawdopodobniej. Rana lekko schowała się za drzewo, jednak wciąż była bardzo widoczna. Nie dość, że nie potrafiła się nigdy zbyt dobrze ukrywać, to w dodatku jej pozycje wyjawiał jej własny oddech. Mała zasłoniła swoje usta jedną ręką, którą uprzednio wysunęła z długiego rękawa bluzy. Z daleka jednak nie dało się rozpoznać, czy to zwykła ludzka dłoń, czy dłoń szkieletu, czy też może dziewczynka ma białe rękawiczki na łapkach. Para zaczęła się unosić w mniejszych ilościach, jednak dalej wylatywała przez szpary w łapce Rany.
- Ciekawe, czy będą się bić...
Wyszeptała pod nosem sama do siebie. Nie lubiła walk i przemocy. Zawsze broniła się, zamiast atakować i tłumaczyła, iż nie ma zamiaru nikogo zranić. Nie chciała teraz być wmieszana w bójkę, a było to bardzo możliwe, ponieważ dinopodobny potwór już znał jej dokładne położenie. Dziewczynka za szybko by nie uciekła, zwłaszcza w tak grubym śniegu. | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 6:42 pm | |
| Tahoma oczekiwał innego rodzaju przywitania, z opowieści pamiętał, że ludzie są wrogami potworów, ale ten zdawał się o tym nie wiedzieć. Poza tym zanotował także, że ten potwór jest nieuprzejmy, bowiem najpierw zaczął zadawać pytania, a dopiero później się przedstawił, na dodatek nawet nie powiedział "dzień dobry" lub "dobry wieczór", czy chociaż "cześć", które pasowałoby tutaj najbardziej ze względu na brak słońca, którego położenie wskazywałby jakiego przywitania należy użyć. Oburzenie postawą Iliosa opuściło go, gdy przypomniał sobie, że przecież w tym miejscu mogą panować inne zwyczaje. Na górze też tak było, co dobrze pamiętał, bowiem wiele podróżował ze swoimi rodzicami. "Różnice kulturowe? Tak, chyba tak to się nazywało" - pomyślał. Podanie ręki wskazywało jednak na to, że i potwory stosują ten uniwersalny gest szanownego powitania. Tahoma, nie chcąc wyjść na nieuprzejmego, uniósł prawą rękę wysoko nad głowę, aby rękaw opadł i odsłonił ją w całości. Wtedy też dokonał uścisku dłoni z Iliosem, po czym ponownie opuścił rękę do dołu, co poskutkowało opadnięciem rękawa. - Nazywam się Tahoma. Tahoma Brando - przedstawił się. - I nie, przykro mi, ale jestem tu od niedawna i nie widziałem żadnej noclegowni. Jeżeli będzie Pan szedł dalej przed siebie to trafi Pan do Ruin, a tam to już w ogóle trudno o miejsce dobrze do wypoczynku. Poza tym potwory tam mieszkające są nadzwyczaj nieuprzejme, uciekały kiedy chciałem się przywitać i zapytać o brata. Uderzył się otwartą dłonią w głowę, prawie zapomniał, że to samo pytanie miał zadać Iliosowi, dopóty ten nadal chciał z nim rozmawiać. - Właśnie! Widział Pan mojego brata? Jest mniej więcej Pańskiego wzrostu, ma białe włosy, często zakłada damskie ozdoby do włosów i lubi podrywać panienki. Nazywa się Pocoloco, ale wołamy na niego Poco. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Las Snowdin | |
| |
| | | | Las Snowdin | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|