[Quest Mino] Szukanie Zguby

Byłeś w lesie Snowdin. Było okropnie zimno. Wiedziałeś dlaczego tu jesteś. Niedawno pewien potwór poprosił cię byś znalazł naszyjnik który zgubił. Opisał ci jak wygląda: jest zrobiony z świecących, niebieskich kryształów. Oprócz tego powiedział ci że powinien być gdzieś w lesie. Z tymi informacjami dotarłeś tutaj. Teraz twoją zdaniem jest znalezienie tej zguby. Na razie stałeś pośrodku polany. Przed tobą widziałeś jakieś zamarznięte jezioro, za tobą było dość duże drzewo. Po twojej lewej i prawej było mnóstwo krzaków. I drzew. W końcu to las.

Ruszyłem w stronę krzków. Skoro potwór zgubił naszyjnik w lesie to pewnie zaczepił go o jakiś krzak. To oczywiste. Gdyby był na lodzie to by było widać światło. Na pewno krzaki blokują światło. Poszedłem w prawo.
Później pójdę w lewo a na koniec nad jeziorko. To mój plan

Przechodząc przez krzaki doznałeś nieco obrażeń (-3 HP) i nie znalazłeś absolutnie nic. Przez chwilę dałbyś słowo że zobaczyłeś jakiś błysk na jeziorze. Jednak to zawsze mogło ci się tylko wydawać. Spojrzałeś na drugie krzaki. Wydawały się bardziej ostre i niebezpiecznie niż tamte poprzednie. Poza tym było jeszcze to stare drzewo... Wyglądało na w miarę normalne.

Glupie krzaki. Dlaczego moja moc to nie ogień? Już by płonęły. Ruszyłem do jeziorka. Jak tam nic nie będzie to pójdę do drzewa. Trudno się mówi. Zistało mi 97%HP. Pewnie się wywalę i coś wyskoczy spod lodu i mnie zje.
Albo to lód błyszczał. Teeż możliwe.

Idąc na lód przewróciłeś się i uderzyłeś głową w grubą taflę lodu (-5 HP.) Głowa bolała cię po tym, ale dałbyś słowo że usłyszałeś czyjeś kroki niedaleko stąd. Prawdopodobnie nie byłeś tu sam jak myślałeś wcześniej Jednak to też znowu mogła być tylko twoja wyobraźnia. W każdym razie zostały ci jeszcze te prawdopodobnie niebezpieczne krzaki i stare drzewo. Opłacałoby się sprawdzić któreś z tych.

Lód. Mój własny żywioł mnie powalił. Wstyd. Obejrzałem się za siebie.
Jeżeli to był ktoś zły to słabo. Jeżeli go nie było ruszyłem do drzewa. Trudno się mówi. Czas na ciebie drzewo. Zrób mi coś to wszystko wokoło zamarznie. Pewnie drzewo będzie potworem... Płacz. Cóż za pech. Krzaki będą ostatnie. Nie mam ochoty tam wchodzić.

Drzewo okazało się... drzewem. Najzwyklejszym w świecie drzewem. Wyglądało na to że już nic cię nie skrzywdzi gdy... nic się nie stało. Za to zauważyłeś coś niedaleko. Jakieś małe ślady czyiś stóp. Chyba jednak ktoś był w okolicy oprócz ciebie. Ślad prowadził aż do krzaków. Wyglądało na to że prowadziły do tych prawdopodobnie-niebezpiecznych krzaków. Po chwili zauważyłeś tam niebieski błysk. Powtórzył się parę razy, więc na pewno to ci się nie wydawało. Wyglądało na to że powinieneś przez nie przejść. Choć z drugiej strony tam mogło być nieprzyjaznego.

Śmierci! Przybywam! Wyjąłem łuk i zacząłem wycinać krzaki. Bo co! Ktoś mi zabroni? Wątpię. O kuuurczę. Błyski! To nie naszyjnik! To walka! Od razu wiedziałem że ktoś tu jest! Jam jest wyrocznia! Mam no.... Jak to Alphys mówiła? O wiem! Sharingana! Przewiduję przyszłość!

-hOI czy ktuś tu jyst?

Udaję Temmie bo kto by chciał zabić kotka! W sumie też jestem kotem...

Jakimś cudem udało ci się przedostać przez tą naturalną blokadę. Przyglądając się jej bliżej zauważyłeś że to co wcześniej uznałeś za niebezpieczne kolce... było tylko liśćmi. Dzięki czemu nie oberwałeś ani trochę. Za krzakami był... Jakiś mały, psowaty dziecięcy potwór. Trzymał naszyjnik który szukałeś. Na początku tylko ci się przyglądał, ale nie minęło zbyt dużo czasu a zaczął ci uciekać. Wyglądało na to że nie złapiesz go łatwo. Może trzeba go przekonać jakoś rozmową? Z drugiej strony zawsze można użyć siły.

Dziecko. Pies... Dlaczego ti muszą być psy. Oby tylko ten pies nie zadzwonił po Psy XD
To było słabe. Powiedziałem dziecku.

-Hej... Mały. Zaczekaj. Oddaj ten wisiorek. Wiesz... Bo ja zostałem wysłany aby go znaleźć. Pewien potwór miał babcię ale ta babcia zginęła i dała mu ten naszyjnik. Nawet nie wiesz jak płakał gdy to mówił.
Ja obiecałem mu że go odzyskam. Jeżeli go nie oddasz to straci jedyną pamiątkę o niej.

Używać własnej historii do oszukania dziecka. Ahhhh. Wspomnienia.
Poczułem pulsowanie pod bluzą gdzie zwisał mój medalionik. Babcia... Ehhh. Dlaczego.
Jeżeli dziecko nie odda naszyjnika zamrożę drogę pod nim i wyrwę mu naszyjnik.

Dzieciak nie słuchał cię. Wyglądał na wystraszonego. Biegł dość szybko, ale i tak udało ci się dokładniej mu przyjrzeć - miał nieco czarnego futra na głowie. niebieska koszulką bez rękawów i jakieś białe spodnie. Nie udało ci się zamrozić drogi pod nim. Za to on sam dość szybko wspiął się na drzewo niedaleko i zniknął wśród jego liści. Po paru minutach wyleciała z niego mała kartka na której było napisane "Czego chcesz? Zostaw mnie w spokoju!" Wyglądała na napisaną w dużym pośpiechu. Praktycznie ledwo dało się ją rozczytać. Psiak był na drzewie i nic nie wskazywało na to by w najbliższym czasie miał z niego zejść.

Och... Tak się bawisz... Czas na strach! Zdjąłem łuk i wycelowałem w jakieś 2 metry od chłopca.

- Oddaj to albo będę zmuszony powiedzieć mojej szefowej Undyne że ukradłeś wisiorek. Ona cię zadźga włócznią i wrzuci twój proch pod wodę chyba że oddasz naszyjnik.
Chyba że to oddasz

Po kilku minutach ciszy, gdy myślałeś że przestraszyłeś dzieciaka tak bardzo że ci już nie odpowie nagle spadła karteczka. Na tej napisane było "Wiem rze* nie jeśteś w strarzy. Gdy Powiem mojej rodzinie że nie dajerz mi spokoju to oni cię załatwią!". Wyglądało na to że dzieciak łatwo się nie przekona do oddania zguby.

*Jakby co błędy są celowe

Mino: 92% HP

Hmmmm? Dziecko nie odda mi tego?

-Heh dziecko. Oddaj mi to. Dlaczego mi tego nie oddasz?

Zrobiłem salto do tyłu i z rozbiegu wskoczyłem na drzewo. Ciekawe co teraz zrobi? Nie ucieknie ode mnie. Jestem wyższy i sprawniejszy. A on nie ma szans w walce.
Okaże się że on jest super silny i mnie zabije. Albo jakiś ktoś wejdzie.

Zaraz gdy wskoczyłeś na drzewo... Dzieciak z niego zszedł. Zanim zdążyłeś jakkolwiek zareagować - pobiegł dalej w las. Zostawił na gałęzi kartkę z napisem "Ja znalazłem tą święcącą rzecz, więc jest moja. Zostaw mnie, albo pożałujeś" . Nie wyglądało na to że łatwo odzyskasz ten naszyjnik. Chyba będziesz musiał znaleźć sposób na tego psa.

Mino: 92% HP

Rzuciłem się w pogoń za dzieckiem. Po drodze z lodu zrobiłem kilka prezentów. Dziecko może oddać mi wisiorek za kilka błyszczących innych rzeczy. Wytężyłem zmysły i pobiegłem tam gdzie słyszałem kroki.

~ Upomnienie od admina ~
Mino, minimalna długość postu fabularnego wynosi trzy linijki. Postaraj się wyprodukować przynajmniej tyle, jeśli nie potrafisz więcej. Nie każdy musi umieć napisać powieść w jednym poście, ale forum musi trzymać pewne standardy.
Stay determined

//proszę, rozpisuj się bardziej. I odejmij sobie te HP. W innym wypadku przygotuj się na konsekwencje :V

Dzieciak przebiegł obok lodowych tworów nawet na nie nie patrząc. Ty zaś przypadkiem spudłowałeś, trafiłeś lodem prosto pod własne nogi, przewróciłeś się i uderzyłeś głową w drzewo będące niedaleko (-5 HP). Gdy wstałeś dzieciak był dość daleko. Praktycznie zostały tylko ślady po nim. Idąc za nimi po jakimś czasie trafiłeś na rozstaje dróg. Były dwie ścieżki do wyboru: w prawo i w lewo. Między nimi stało dość duże, i wyglądające na stare drzewo.

Wskoczyłem na drzewo. Pewnie dziecko tam siedziało. A jak nie to zobaczę je z niego. Bezsens. Dziecko nie chce zabawek... Zdenerwował mnie. Zdjąłem łuk z ramienia. Jak je zabiję to nic się nie stanie. Atane się tylko trochę silniejszy.

-Głupiutkie dziecko. Zdenerwowałeś mnie. I jak tego nie oddasz to cie zabiję... Ty to wiesz. Nie zdążysz się schować jak już będziesz wyglądać jak jeż!

Miesny jeż mięsny jeż ty go zjesz ty go zjesz XD.°

Upomnienie od Moderatora.
W odpisach nie powinno się używać emotikon. Psuje to estetykę odpisu i jest po części zakazane na forum. Używałeś ich już wcześniej, jednak przymykałam na to oko myśląc, że sam zauważysz swój błąd, jednak kiedy po raz 3 jest to samo musiałeś otrzymać owe upomnienie. Pilnuj się bardziej.
Stay determined

Gdy wszedłeś na drzewo od razu zobaczyłeś że dzieciaka tam nie było. Oprócz tego zauważyłeś coś jeszcze. Gałęzie wydawały się bardzo łamliwe. I jedna z nich złamała się gdy na nią wszedłeś. Spadłeś z niego (-5 HP). Dopiero teraz zauważyłeś że na tym drzewie była karteczka. Pewnie od tego dzieciaka. Było na niej napisane "Panie Bardzo Dziwny Potworze, Zostaw mnie! Mam rodzinę w straży! Jeżeli coś mi zrobisz oni tak cię załatwią że nie będziesz wiedzieć którędy jest do przodu.". Chyba z tą wiedzą powinieneś nieco bardziej uważać na tego dzieciaka. Teraz musisz wybrać którędy pójdziesz. Lewo czy Prawo?

Nie będę wiedział gdzie jest do przodu? Jak zrobie krok to i tak pójdę do przodu. Ehh dzieci. Prawo czy lewo? Lewo. Poszedłem w lewą stronę. Wyciągnąłem łuk do tłuczenia krzaków. Kiedyś muszę wrócić do tego drzewa. Spale je! Mam kilka sekund przewagi. Dziecko musiało poświęcić trochę czasu na napisanie tego. Jestem kotem więc jestem szybszy a w dodatku te pieski mają tycie nóżki. Wątpię aby szybko biegał na takich uroczych nóżkach.

Wybrałaś lewą część rozdroża... tylko po to by trafić na następne. I to w dodatku bardzo podobne do poprzedniego. Znów były do wyboru dwie ścieżki - na lewo i prawo oraz znów było drzewo pośrodku. Tym razem mogłeś zauważyć większe różnice między drogami. Ta po lewej prowadziła do miasta, a ta po prawej głębiej w las. Po chwili zauważyłeś że na krzaku który rósł koło tej drugiej drogi był materiał podobny do tego ze spodni tamtego dzieciaka.

Im goin to right. Right?

Idę na prawo! Zostanę prawnikiem! Zrobiłem z lodu miecz. Będę ciął krzaki. (Tak wiem. Wyślizgnął mi się z ręki -coś HP. Stajesz się przewidywalny). Złe krzaki. Pieseł ucieka. I inne sprawy. Może zadzwonię po UnUndyneNie. Nie bawię się tak. Pewnie będzie chciała zapłaty. Słabo. Muszę się skupić na szukaniu dziecka. Jak go nie znajdę to nie wykonam zadania. Zawsze jakieś grosze z tej misji wpadną mi w kieszeń. Pewnie dziecko urwało sobie kawałek spodni i przyczepiło na krzak. Znając mój pech tak było.

I... Miałeś rację. Dlaczego? Otóż gdy przedarłaś się na krzaki znalazłeś jakieś wielkie pole pełne kolorowych kafelków. Wszedłeś przypadkiem na taki jeden - żółty. Poczułeś jak przez twoje ciało przepływa prąd. Nie był zbyt mocny ale i tak cię zranił (-4 HP). Przez to upuściłeś też miecz który się rozbił. Nagle zobaczyłeś coś. To był ten dzieciak. Przyglądał ci się. Jednak nie zostawił jednak tego fragmentu portek dla zmyłki. Z kieszeni wystawał mu naszyjnik. Mogłeś go teraz dopaść. Mogłeś. Gdyby nie jeden mały detal... stał po drugiej stronie tego dość dużego pola z kafelkami. Wydawało ci się że niektóre nawet co jakiś czas się zmieniają. Po chwili dzieciak rzucił ci kolejną karteczkę. ''Dlaczego za mną chodzisz? Naprawdę chcesz ten naszyjnik?". Rozejrzałeś się. Nie było opcji byś jakoś obszedł to pole. A dzieciak siedział za dość dużym drzewem, więc były małe szanse na ustrzelenie go.

Papyrus. Ten co jak głupi rozstawia pułapki po całym Snowdin. Hmmm. Już wiem! Chuchnę lodeeemm... Nie mogę.

Tak. Zależy mi na tym wisiorku. A w ogóle. Jak? Jak ty to przeszedłeś? Porozmawiajmy
ok? Co byś chciał za ten wisiorek? Mogę
zrobić dużo rzeczy z mojego lodu. Mój lód jest magiczny i nie topnieje. A i mam pytanie. Który z tych psowatych jeat twoim rodzicem? Lesser Dog? Greater Dog? Doggo? Czy Dogaressa i Dogamy?

Po paru minutach dzieciak odpisał ci. "Za wisiorek? Coś ładnego! I bardzo błyszczącego! Lubię takie rzeczy! A co do rodziców: to skomplikowane." Widać że musisz teraz zrobić coś co ten psiak uzna za ładne. Wydaje się w miarę proste. Gdy myślałeś co by tu zrobić dziecko podsunęło ci kolejną kartkę. Tym razem z napisem "Swoją Drogą nazywam Doggie, a ty? Poza tym nie wiem czy nie zauważyłeś, ale jestem niemy.". Wydawał się bardziej przekonany do ciebie. Ponadto mogłeś zauważyć że raz na jakiś czas wychylał się zza drzewo i merdał ogonem. Prawdopodobnie chciał zobaczyć co stworzysz dla niego.