|
| | Gorące źródełko | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Pią Paź 21, 2016 9:08 am | |
| Zachichotala slyszac o amulecie - glowe dlatego, ze wyobrazila sobie szkieleta zwanego Sans z zawieszonym swiecidelkiem na szyi! I chodz tu czlowieku po Snowdin, tlumacz, ze to nie nowa kolekcja zimowa z marki meskich inaczej tylko amulet! Swoja droga, nie mogliby ich robic bardziej meskich? Odpornosc na ogien? Serce! Wzmocnienie sily? Zielony kamyk w zlotyc kwiatuszkach! Bonus do zwinnosci? MOTYLEK! Prawdziwy mezczyzna wolalby nosic kosci, czaszki i serce swojego wroga na szyi! Ale na razie trzeba sie zadowolic serduszkami i kwiatkami. -Wlasciwie to istnieje cos takiego! Moze niekoniecznie serce ale jakis amulet przewnie jest. Kiedys, gdy znajdowano cos ciekawego lub magiczny atefakt to po prostu przynoszono to do zamku. Haha, na nic nam one byly, gdy skonczyla sie wojna z ludzmi! Dlatego pelno takich rzeczy lezy i sie kurzy... W skarbcu! -Znow sie zasmiala -Pamietasz? Jej ogonek znow zafalowal, jakby sie nim bawila albo chciala doslownie zahipnotyzowac Sansa za jego sprawa. -Rozpalam...? -Przyjela zawadiacki usmieszek -Oh nie kaz mi teraz ciebie CZAROWAC. Wole odpoczac, jedynie moge cie... PoKOZIEtowac! Czy sie zdaje, czy Hotland stalo sie jeszcze suchsze? -Rozpalac? Serce? - Juz w pozycji pionowej przyjela postawe niewiniatka, zachecajaco machajacego ogonkiem -To wyzsza szkola! Nie mozemy zaczac od gotowania kosteczek? Wiesz, KOSCI, PIERSI i wychodzi dobra zupa! Na kazde jego wskazanie dawala mu caluska w pokazana czesc... ciala to za duzo powiedziane, bardziej szkieletu! Ah jak ona lubila miziac te kostki. -Zrodelku? A ja myslalam, ze mowia tak o krolowej! Ledwo powiedziala, jak zlapala go za czaszeczke i ucalowala juz w usta. Troszke... glebiej i mocniej. -A wiesz co jeszcze mowia o krolowej? Ze umie zagladac WGLAB kogos a takze jest bardzo OTWARTA na przyjecie kogos DO SIEBIE. Suchary osiagnely poziom nieodpowiedni dla Frisk i innych - jesli masz mniej niz 16 lat prosze opuscic ten temat natychmiast! -Wlasciwie.. Jak tak siedze i cie trzymam... -Ucaluje go znow? Zazartuje? Utula? Nope, nic z tych rzeczy! Toriel go po prostu... Podniosla, jakby byl jakas lekka lalka -Jestes jakis mniejszy... Wydaje mi sie czy co? Zawsze byles lzejszy od Asriela? Coz, bardzo mozliwe - w koncu jej syn sklada sie z kosci, skory, miesni, futra i tony milosci. Sans to czyste kosci, troche magii i nienawisc do wszystkiego, co male, mordercze i ma imie zaczynajace sie na "Ch". | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Sob Paź 22, 2016 7:47 pm | |
| Sans przypomniał sobie nagle nie tak dawne czasy. Skarbiec Asgora miał naprawdę zmyślny system zabezpieczeń. Aż do przesady. Wtedy zależało im tylko na koronie, która pozostawała w posiadaniu Toriel. Ciekawe z kolei co stało się z tą drugą. Czyżby po jej uzyskaniu stał się jeszcze bardziej łebski? No i Sansowi wtedy nie przyszło w ogóle DO GŁOWY tam się znów pchać, a zwłaszcza po jakiś amulet. W ogóle: przedmiot mogący pokonać króla był tuż pod nosem króla. Najbezpieczniejsza opcja, albo potwierdzenie "pod latarnią najciemniej". Jeśli tylko byłby w stanie to wykraść. Ale w sumie po co mu to by było? Przecież z królem się świetnie dogadywali. On rzucał złe spojrzenie, Sans wybywał piorunem z zamku by przypadkiem nie dobierać się do "insygniów kobiecej władzy" królowej. - To tam było pytanie o to, kto ma najlepsze PIERSI w podziemiu, prawda? - zapytał, nawiązując do słów Toriel. Omal nie parsknął śmiechem. - I czy to wtedy nie okazało się, iż najlepszą księżniczką, a raczej najbardziej jędrną był nikt inny jak twój syn? To na pewno nie było hasło Alphys...chyba W końcu Alphys coś tam zawsze czuła do króla. W odróżnieniu od szkieleta. Ten obstawał przy swojej królowej. - Tak, ja już wiem jakie piersi by się nadawały do tej zupci...w każdym razie. Nasza miska, to jest źródełko, czeka. Myślę, że moglibyśmy się trochę przemyć, zwłaszcza ja, z chęcią bym ZAMOCZYŁ się. A towarzystwo królowej będzie dla mnie tylko zaszczytem W ogóle ta rozmowa między ich dwójką była dość zabawna. Można było by powiedzieć, że jest strasznie OSCHŁA, choć nie w tym znaczeniu co trzeba. Sans ściągnął koszulkę i już miał także pozbywać się swoich spodenek, kiedy Tori podniosła go bez większych problemów. Poczuł, jak o jego kości ociera się coś miękkiego i przyjemnego. - Po prostu poczułem się przy tobie przyjemnie lekko po tej całej gorącej sytuacji - odpowiedział Sans. Z ledwością, dodajmy, bo "efekt królowej" już zaczął na niego działać. Mógłby pokusić się o żart, z kością w kieszeni, albo cieszeniem się na widok Toriel zwłaszcza znów z TAKIEGO bliska, ale to nie był żart i choć na twarzy malował się jego ikoniczny uśmiech, to raczej nie było mu do śmiechu, kiedy trzymany przez królową niemalże dobijał się do "wrót" jej groty (TAK, WE JUST WENT THERE! xD - dop. gracza). - Huhu, zrobiło się gorąco, czy mi się wydaje, królowo? - zapytał, miziając ją po pyszczku. | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Nie Paź 23, 2016 12:56 am | |
| Nie wiedziała czy ma się śmiać z jego pierwszych słów czy płakać nad Sansem i jego pomysłami. A powinna już przywyknąć! Po protu czasem nie nadążała na tym szkielecikiem... czy to dlatego, że była jakieś kilka...set lat starsza? Cóż... chyba będzie musiała nadrobić jurnością. Skoro o piersiach kozowatych już mowa! -N-Nie wiem Sansi... Nie wiem.. Te zabezpieczenia ustawiał Gaster gdy jeszcze Ciebie na świecie nie było, a moje własne piersi były ze dwa razy większe niż teraz. Tak. TO BYŁO MOŻLIWE. Nie wiadomo czy zazdrościć królowi tych lat, czy współczuć, że tak rzadko miał dostęp do świeżego powietrza. Z czymś takim w ogóle dało się żyć? Oddychać? Cud, że kózka jeszcze kręgosłup ma cały! -Zamoczyć..? O.. Oh.. -Dopiero za drugim razem zrozumiała o co dokładnie chodziło Sansowi... I cóż.. Zareagowała na to bardzo... specyficznie. Zarumienić się nie mogła, futro na to nie pozwalało niestety! Uciekła za to wzrokiem, nadymała policzki i zamachała się ogonkiem. -No nie wiem.. Ogień wysusza... Na razie słabo z mokrym jeśli o to chodzi.. Oj niegrzeczna, niegrzeczna. W dodatku ciężko z nią cokolwiek zrobić - trzymała tak prawie golusieńkiego... do samych kości Sansa. Jakby tego było mało zaraz ułożyła go sobie jak jakieś dziecko, które trzymała po dobrym obiedzie na ramieniu. Cóż.. ma za to w takiej pozie dobry widok na tył i ogonek, który go zaraz po kości nosowej połaskotał. -Niech więc będzie źródełko. I tu niespodzianka - bowiem zamiast dalej trzymać Sansiego na ramieniu i łapkach, z dodatkową funkcją miziania po tym, co robi za nosek... ona po prostu związała nagle swój ogon wokół jego kości i uniosła go z siebie. -O patrz, zdaje się, że ja też mam blue. Rozłożyła ręce przed nim. Coś jakby mu pokazać "Patrz, patrz, bez trzymanki!" Cóż, za to na ogonie. ON TEŻ MA SWOJĄ WYTRZYMAŁOŚĆ. Sekunda, dwie, trzy... w końcu nie wytrzymała, musiała zabrać ogonek z kostek... i tym samym wrzuciła Sansa do wody. | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Nie Paź 23, 2016 2:30 am | |
| Sans wolał nie dociekać, jakie kiedyś były preferencje jego ojca. Ale zaciekawiła go ta część o piersiach Toriel. To znaczy, że one naprawdę mogły być jeszcze większe? Podwójna moc, no proszę. Oczywiście od razu pojawiła się też myśl w jego czaszce, że w takim razie część oddała przy porodzie Asriela, dlatego to hasło miało jak najbardziej sens. Nie namyślał się nad tym jednak ZA długo, boszybko jego jedna głowa przestała pracować na pełnych obrotach kosztem drugiej. Kiedy już myślał, że będzie kolejna fala miziania się, Tori chwyciłą go ogonem za kostki. Nie było to w pełni zaspokojenie jego ukrytych fetyszy, ale po pierwszym szoku uśmiechnął się. Wisząc do góry nogami stwierdził. - Podoba mi się taki OBRÓT sytuacji. Po ostatnich grawitacyjno czasoprzestrzennych zawirowaniach mógł całować się w każdej pozycji, w każdym stanie, nawet w próżni. I kiedy już miał się za to zabierać, ogon nie utrzymał ciężaru Sansa. Był lekki, ba mógł mieć nawet puste kości i być ptakoszkieletem, ale swoje ważył. Skąpał się w gorącej wodzie.Szybkim haustem złapał oddech do nieistniejacych płuc, wypływając prędko a powierzchnię, uspokoił się i uśmiał. - Ta więź była chyba za słaba, bo coś nie mogłaś mnie utrzymać - stwierdził. Podpłynął do jednego z brzegów i paluszkiem dłoni przyciągnął ku sobie Toriel by podeszła. A gdyby to zrobiła dałby jej wejść do wody. Przy brzegu było dosć płytko, na tyle by móc sobie usiąsć i pogrzać się. - Jesteś pewna, że nie trzymają tu gdzieś mettatona-barek z napojami? To by było nawet całkiem trafne w tej sytuacji
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Pon Paź 24, 2016 12:03 am | |
| - A kozie mleko mi sie tutaj wylało :c :
A i owszem, kiedyś te piersi większe były. Na nieszczęście widok ten raczej doświadczył jedynie król i jego naukowiec - chociaż cóż... Zawsze można powtórzyć ten stan, czyż nie? -Bo ja lubię OBRACAĆ się w towarzystwie pewnego szkieleta. Puściwszy Sansa musiała rozprostować ogonek. Na razie zignorowała go odwracając się bokiem. Poprawiła puchate uszka i zawadiacko pokręciła ogonkiem... niby "przypadkiem" machając nim w stronę Sansa. -Po prostu trzymanie na uwięzi jest fajne ale czasem trzeba dać... PTASZKOWI polatać, wyszaleć się... Uh, a o jakiego ptaszka jej chodziło? Czy temperatura w Hotland przypadkiem nie wzrosła ponownie? -Nie ma tutaj barku... Ale są barki, które chętnie wezmą na siebie pewien słodki ciężar...ek. Kucnęła przy źródełku, łapiąc Sansiego pod czaszeczkę i zaraz całując kilka razy... Z czego przy ostatnim pocałunku po prostu wsunęłą mu swój języczek, bawiąc się jak młódka. Może i było gorąco, jednak na nią jakby to nie działało, bo nie dość, że sam pocałunek był mokry, to i jeszcze odlepiwszy się wreszcie od szkieleta skończyła ze strużką śliny biegnącą z własnego języczka aż do Sansa. -Mhm... -Oblizała pyszczek zrywając to specyficzne połączenie -Chyba jest wystarczająco morko i bez napojów.. Możesz smakować czegoś innego. Koziego mleka? Nie, tego niestety nie miała. Przynajmniej na razie? Huuh, niezbadany jej świat. Za to pokazała inny atut - klęcząc nad Sansem sięgnęła do swojego ubrania i całkowicie bez skrępowania zsunęła je z siebie ukazując przed nim w pełnej okazałości dorodne piersi i brzuszek. W takiej już roznegliżowanej pozycji wstała i zaraz opuściła sukienkę na dół zostając przed Sansem taka, jak ją natura stworzyła... No z nutką tajemnicy oczywiście, bowiem piersi przykryła własnymi łapami, a łono... puchatą końcówką ogonka.
| |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Pon Paź 24, 2016 2:19 am | |
| - Harder Better Faster Stronger:
Odwzajemniał gorący pocałunek. Gdyby był człowiekiem, krew prawdopodobnie napłynęłaby mu do głowy, a tutaj cyrkulacja wyraźnie pozostawała w dolnych partiach ciała Sansa. Cichy mlask, nieco wilgotna atmosfera w tym przypływie gorąca - to wystarczyło, by szkielet poczuł cały nastrój jak należy. Wyszedł na brzeg źródełka, widząc, jak Toriel zrzuca z siebie zbędne tkaniny. Jej piękne, dorodne ciało ukazało się w pełnej krasie. Sans nie czekał też za długo i sam pozbył się stroju. Jego spodenki i tak w dużej mierze wisiały na "wieszaczku". Zdejmował je powoli, ruszając bioderkami. Można było pomyśleć, że w tle leci nawet jakaś muzyka. https://www.youtube.com/watch?v=NF-kLy44Hls- Masz rację. Zresztą, mam tutaj już inny "automat". Strzela czystą determinacją. Można powiedzieć, że to mój taki dodatkowy Blaster. - rzekł szkielet, rozkładając ręce i stając przed Toriel w pełnej krasie. On w odróżnieniu do niej nie krył niczego. Ukazał przed nią swe wnętrze. - Jak widzisz, nawet po takiej walce wciąż stoję. Nie mam ochrony przed ogniem, ale jestem TWARDY - stwierdził, po czym pomachał głową tak, że i dół wprawił w ruch. Był niczym piesek, cieszący się na widok swej pani. Cały czas ruszał mimowolnie ramionami, robiąc co jakiś czas krok do przodu. - Nie mogę się doczekać, kiedy odkryję na nowo wszystkie tajemnice królewskie. Asgore schował wszystko do skarbca...Podszedł do niej jeszcze bliżej i położył dłoń na jej ręce, która wciąż kryła pierś. - ... Ale największy skarb przeoczył totalnie. I oto mam go tu przed sobąPuścił ku niej oczko z charakterystycznym "ding". Zaraz potem jego wzrok powędrował w dół, na zakryte łono. Drugą dłoń położył również na Torielowej. - Nie musisz się bać. Po takiej walce, moze nas czekać już tylko dobry czasJego biodra ruszały się gibkim, niemalze tanecznym drygiem. Z każdym kolejnym zniżał ku sobie głowę Toriel by znów ją pocałować Jego dół potrzebował strasznie dużo miejsca, ale wiedział jak go ustawić, by kózka nie czuła się niekomfortowo. Choć o jakim braku komfortu tu była mowa? Oboje i tak byli nadzy. W końcu Sans ucałował Toriel tak głęboko, jak tylko był w stanie. Z pasją. Oddaniem. Uczuciem. Czekał, aż pochwyci go w swe ramiona, albo aż ich palce u dłoni się splotą i nie będzie już żadnych barier...to jest, miedzy nimi. Ta główna raczej musiała pozostać na miejscu. Choć, gdyby miał nadejść koniec świata, właśnie teraz to Sans był w idealnym miejscu i czasie na to.
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Pon Paź 24, 2016 3:01 am | |
| - Sansoterapia XD:
Chichotała widząc jego zachowanie. Jak to było, że pomimo, iż ona pochodziła z najwyższych wyżyn warstw, a on raczej należał do wolnych-żywych-radosnych wyjadaczy to wciąż tak dobrze się dogadywali? I oh.. te żarty! Gdyby coś takiego zrobił jej kto inny, to by zapewne się obraziła.. Ale Sansi!? Na niego wybuchnęła śmiechem... aż się jej ogonek poruszył ukazując co nie co szkielecikowi. -Oh, ale przecież on mnie schował w zamku... Dawno, dawno temu. -Obracała się na boczki, wdzięcząc przed Sansem... cały czas jednak ręce trzymała na sutkach, a jej ogonek zakrywał co było trzeba na razie chować w tajemnicy. Fakt, widział tuż jej dolne partie... w czym jednak byłaby zabawa, gdyby od razu pokazywała wszystko, co posiada? -Ale kózka uciekła z zagrody. Ucałowała go... A dokładniej mówiąc poddała się jego pocałunkowi. Wsunęła swój język głęboko, oplatając twór robiący za Sansowy języczek. Bariera? Koniec świata? Huh, tym zajmą się później... teraz pora na Sansoterapię. Toriel odsunęła ogonek ze swojego łona.. podobnież jak i ręce zabrała z piersi. Skupiajać się wciąż na pocałunku... bawiąc się z nim szorstkim języczkiem.. łapami wyłapała jego kosteczki, nadgarstki, dłonie, rączki, paluszki... wyłapała, złapała, splotła od razu.. Przysunęła do siebie szybko, oplotła ogonkiem, wsuwając go znów między żeberka.. łaskocząc wieńczącym go puszkiem kostki. I nawet zaczęła ocierać się o niego futerkiem.. ciężko by jej było nie zahaczyć piersiami, jak nie dość, że miała je mówiąc szczerze wielkie, to jeszcze od tych pieszczot same sutki zaczęły jej odstawać. I dalej byłoby tak milutko, słodko.. przyjemnie i lekko podniecająco.. Gdyby królowa nie była sobą i nie złapała nagle Sansa... Nie, tym razem go nie podniosła - wręcz przeciwnie! Wysunęła ogon z jego kości i... przewróciła go kontrolowanie na ciepłą ziemię.. Samej następnie, nadal w dalszym pocałunku wchodząc na niego ciałkiem. Ciekawy widok - leżący na plecach szkielet i dwa razy większa od niego kózka, całując go uwalała się na kosteczkach z zaciekawienie bujającym się ogonkiem!
| |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Pon Paź 24, 2016 4:26 am | |
| - Księżniczka na ziarnku...no nie na takim małym ziarnku ( ͡° ͜ʖ ͡°):
Poczuł, jak to ona go penetruje. Dosłownie. Całowali się namiętnie, z języczkiem. Smakował swoim koniuszek jej, przejeżdżał po ząbkach, i poczuł, że jego penis właśnie ociera się o jej dolne partie, niezasłonięte niczym, może tylko przykryte włoskami jej miękkiego futerka. Dodatkowo poczuł, jak jej dłuuugi i wspaniały ogon wchodzi między jego żebra. - Chwila..to ty mnie penetrujesz..jak to działa? - wysapał, zaniebieszczony na polikach twarzy z wywalonym językiem. Strużka śliny znów ich łączyła. Ujrzał w pełnej krasie jej piersi i łono. A skoro już się oderwał na moment od jej ust, mógł dobyć jej skarbów rodowych. Pod palcami jednej dłoni czuł jej tarde sutki. Językiem posmakował jednego i zaczął go ssać przez moment. Miał wrażenie, że ona wtedy patrzyła przez moment w górę z myślą "ach ci chłopcy, niezmienni jak zawsze", po czym wpatrywała się w niego z nieukrywaną przyjemnością. Sansowe ssanie ssutków słodkiej Tori skończyło się jednak nagle kiedy on wylądował na ziemi, a ona go dosiadła, obsypując całusami. Była lekka, choć zawsze uważała, że przez swój rozmiar pewnie idzie to też z wagą. Jedyną wagą jaką mogła mieć był ciężar miłości. Objął ją nogami i rękoma, jakby miał się zaraz zabierać do zapaśniczego ruchu Wojowniczej Federacji Szkieletów Meksykanskich. Jego penis w zasadzie był już na swoim miejscu i pasował niczym kluczyk do zamka. A zamek Toriel był przewspaniały, dorodny, dobrze naoliwiony. Odwajemniał jej całusy, chwycił ją za głowę i zaczął przesuwać palcami po jej futerku. Chciał więcej. O wiele więcej. ale ona dyktowała tu zasady i tempo.
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Pon Paź 24, 2016 4:53 am | |
| - Pisanie na telefonie zawsze spoko, oby mi tylko kod zadzialal xD:
Pierwsza jej reakcja byly jeki - z tego rozochconeho pyszczka wydobyla sie sama gama slodkich odglosow jakie wywolalo pieszczenie jej sutkow. Najwyrazniej miala je bardziej wrazliwe tym razem, jakby podraznione... co u niej wplywalo jak najbardziej na plus. Szybko jednak przeszla do ulozenia sobie kochanka na ziemi - nie musiala za dlugo kombinowac, wystarczylo odpowiednio usiasc i jego przyrodzenie.. ekhem, tak, tutaj userka bedzie bardziej obrazowa - weszliscie w ten spoiler na wlasna odpowiedzialnosc! Otoz przyrodzenie szkielecika wsunelo sie gladko w sam srodeczek kobiecosci kozki, a jej scianki oplotly go niczym cieply kocyk. Byla goraca w srodku, jakby ktos palil w jej podbrzuszu male ognisko. Zreszta Sans chyba znal juz to miejsce - moze niezbyt ciasne (trudno aby takowe bylo po urodzeniu dosc sporawego kozlatka!) ale mokre, cieplutkie i oh... nalezace do tak slodkiej wlascicielki! Czujac go juz w sobie odsunela sie z jezyczkiem od kochanka - wpierw utworzyla sie miedzy nimi sciezka sliny, ktora nastepnie skapnela z jezyczka Tori na podbrodek i kilka kostek Sansa. Jakby to bylo wystarczajco malo wymowny gest to do tego kozka znow jeknela przeciagle odhylajac troche glowe do tylu. Jej ogonek natomiast zadrzal, wsuwajac sie miedzy ich nogi, gdzies placzac miedzy udami, kroczem i nogami... jakby szukala miejsca, o ktore moze sie zlapac. Zaczela pierwsze ruchy - powolne, z wdziekiem, pelne seksapilu i wyginania calego ciala. Z kazdym ruchem bioder nastepowalo kolysanie piersiami, az sutkami zachaczala o jeko kosci. Do tego jeki, glosniejszy oddech.. Nawet ogon juz wyprawial figle, lapiac to Sansa, to nia sama... to w ogole kilka razy ladujac miedzy jej... piersiami! Glownie po to, aby tuz nad kochankiem zwinnie pobawic sie nimi, przeplatujac dlugi ogon miedzy zebrami i piersiami... powoli schodzac wzdloz brzuszka do lona, ktore nabrzmialo wypelnione w srodku przyrodzeniem. Po takim przedstawieniu dopiero rozpoczela szybsze ruchy.. bardziej gwaltowne, powodujace ze nie tylko bardziej draznila Sansa ale i ze sciany jej srodeczka ocieraly sie o niego mocniej i silniej. Prowokowala go, dostatecznie.
| |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Wto Paź 25, 2016 5:36 am | |
| - Wet, slapping noises:
Tori w końcu usiadła na nim i włożyła jego poteżną Determinację, zapasowego Blastera - jak zwał tak zwał - i zaczęła poruszać biodrami. Poczuł przyjemne ciepło, które było mu znane, ale potrzebował go, oj jak bardzo mu tego brakowało. Najpierw całowali się namiętnie, a potem Sans chwycił dłońmi gdzieś w okolicy jej ud. Poprawiła pozycję, ale nie przerywała połączenia między nimi. Jego energetyczny penis stał na baczność, jak wierny żołdak, i tak jak on, był też gotowy wystrzelić w każdej chwili. Ale jeszcze nie teraz. Dopiero zbierał się w sobie. Do tego czasu fala błogości zdażyła wypełnić szkieleta. Obraz mu isę trochę zamazywał, poczuł włąsny oddech, który stał się nieregularny, głośniejszy. Choć to było niemożliwe, czuł, jak w jego kościach coś krąży szybciej, ociepla go. Jęki kózki były aż nadto wymowne. On sam jedynie cicho pomrukiwał, ale gdy tylko na moment zbliżył twarz do Toriel, dało się wyczuć, że i on mocno dyszy. Jej piersi latały w górę i w dół, niech żyje grawitacja, pomyślał przez sekundę. Chwycił dłońmi za obydwa balony i miętosił w rękach namiętnie. Przez chwilę, bo potęzne uda Tori na jego przyrodzeniu sprawiły, że znów padł do parteru. Pozostało mu trzymać je mocno i od czasu do czasu smakować palcami tą jędrność. Kozia mama była naprawdę jedną wielką duszą seksapilu. Sam zaczał poruszać nieco swymi bioderkami, choć w porównaniu do niej, to był to co najwyżej wzdryg, nie podryg. W środku jego przyrodzenie biło coraz to głębiej i wyżej o mokre ścianki torielowej waginy. Dało się słyszeć mokre, plaskające odgłosy. Do rytmu dołaczyły jeszcze jęki obydwojga. Chciałby zmienić pozycję, ale ta mu w zupełności wystarczała. Miał jakąś niezaspokojoną chęć, by królowa go dosiadła. No i proszę, spełniło się. Gdy sobie to uświadomił, stwardniał w środku kózki jeszcze bardziej. Coś tam nabrzmiewało i to mocno. Oho, czyżby to żołnierz miał zaraz oddać salwę HORMONALNĄ? - T-Tori...wie-wiesz, że ja zaraz... - zaczął z zawadiackim uśmiechem. Głowa do góry, jest tak silna, że przecież odpowiednio szybko wstanie. Prawda? Chwycił mocniej za jej obydwa biodra i wbijał mocniej. Tylko to mu pozostało w głowie. "Wbijaj, rżnij, wwierć się w nią". Chyba gdzieś tam mu się włączył język prosto ze Ścieżki Zabójcy, takie słownictwo? ans był coraz bliżej, szcześliwy jak cholera.
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Sro Paź 26, 2016 10:11 pm | |
| - Wąskie kanaliki B):
Dla niej to była jak najlepsza sytuacja. Oparła się jedną łapą o twardą ziemię, wbijając w nią pazurki. Drugą ułożyła... Na klatce piersiowej Sansa, również zaciskując ostre końcówki na jego kosteczkach. Sprawdzała ich twardość rysując pazurami? Cóż, najwyraźniej to był jej cel na teraz. Wszystko co TWARDE u Sansa spoczywało teraz w niej... i to niekoniecznie łapkach. Ta pozycja sprawiła, że mogła jeszcze trochę głębiej go sobie wsunąć. Jednocześnie jej piersi podniosły się do góry wdzięcznie drżąc z podniecenia tuż nad głową kochanka. I nawet, gdy je miętosił to ledwo mu przez palce przenikały - cóż, najwidoczniej miał je o rozmiar, jak nie dwa, a małe w stosunku do wdzięków królowej. Przycisnęła go udami, aby przypadkiem nie zsunąć się podczas szybszych ruchów - a te starały się coraz dziksze, jakby chciała pokazać, że ma w sobie prawdziwe zwierzę. Energetyczne przyrodzenie Sansa całkowicie bez skrupułów było ściskane, ocierane, czy wsuwane w wąski kanalik jakby wręcz chciała go pochłonąć. Oczywiście wszystko to w wyjątkowo gorącej i... wilgotnej atmosferze. Nie, ciepło okolicy musiało swoje sprawić - nie tylko ciekło z niej tam, gdzie zbytnio została podniecona, również i futerko kózki zdawało się być bardziej mokre, a spływające kropelki potu coraz bardziej skapywały na samego szkieleta. -S-Sansi... Gdzieś pomiędzy kolejnymi jękami udało jej się złapać na tyle oddechu aby się odezwać. Jej głos był namiętny, aż słychać było jak bardzo podniecił ją kolejny dziki seks z kochankiem. Właściwie to był który już raz? Drugi? A wcześniej tak długa przerwa..? -I t-tak... S-Się.. P-Później... U... Umyjemy... Po jej wzroku widać było jedno - na pewno SAME mycie to nie będzie, a Sans powinien zbierać siły na rundę drugą. Na razie trzeba było jednak zakończyć co zaczęła, prawda? A tym razem była jej chwila bycia na górze! Pochyliła się w jego stronę, opierając na nim odstające piersi. Zacisnęła mocniej uda, wypięła odrobinę tyłeczek i zaraz go zaczęła namiętnie całować nie szczędząc języczka.
| |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Czw Paź 27, 2016 2:18 am | |
| - Kózka sCUMpana w bieli:
To było już takie silne NATARCIE. Wargi Toriel były zakleszczone na jego potężnym energetycznym przyrodzeniu. Ciepło, zacisk i mimowolne spazmy. Oto nadchodził przepotężny orgazm, którego Sans nie miał nawet ochoty powstrzymywać. Pierwsze co poczuł, poza oczywistym, słodkim, wspaniałym ciężarem jej mamokozich ud, to powolny wylew wiadomej substancji. nie kontrolował tego. Coś po prostu leciutko tryskało w środeczek Toriel, a on na to pozwalał. A tyle razy mu mówili, zabezpiecz się zawsze, załóż drugą barierę na energetycznego bydlaka, tak mu to mówili, chyba nawet ostatnio ojciec coś o tym wspomniał jak wypił za dużo w knajpie. Tak czy siak Sans po prostu się teraz uśmiechał i strzelał powolnie, jakby dozował keczup z butelki. A jego słodką bułeczką była właśnie Toriel. Bułeczką którą napełniał paróweczką z keczupem. Czy on się nie zrobił włąśnie głodny? Głodny tej kobiety! Oj tak bardzo. Do tego jeszcze zaczęli isę całowac. Znów. Ten giętki języczek. Swoim dotykał tego mięśnia, do tego jeszcze przejeżdżał po jej ząbkach. Wypięła lekko tyłeczek, więc nie omieszka chwycić za jedną z połówek. Tak go korciło by i tam wsadzić swoją kostkę czyli swoje "trzy grosze" do sprawy. I tak dochodził, więc tylko teraz czekać na tą główną falę. Jak przy trzęsieniu - najpierw były wstrząsy o niewielkkiej mocy, a potem...potem nadeszło to. - Mnmnm...dochmmm... - wymamrotał wciąż całując się namiętnie, wręcz oscentacyjnie z kózką. I nie przejmując się niczym wystrzelił swym głównym blasterem w jej środek. Aż chyba to poczuła w dobry sposób. I nim wstrząsnęło i nią. Oboje naprężyli isę jak koty, jakby prąd elektryczny ich przeszył. To było przepiękne. To było błogie. Sansowi zabrakło na moment dechu. Na sekundę znalazł się w próżni szczęścia. I doszedł w środku wszystkim co miał. A potem jeszcze pokropił troszeczkę... czuł, że ma wiecej. Ale to za momencik
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Czw Paź 27, 2016 2:52 am | |
| - W takiej chwili każdy chciałby być kobietą i 3 razy pod rząd!:
Doszli oboje. No, w jej przypadku to jakiś.. drugi.. trzeci raz podczas tej rundki? Tak, w tym momencie każdy pragnąłby być kobietą. Jeszcze chwilę manipulowała języczkiem podczas pocałunku, próbując nie dawać się podnieść na uczucie, że "coś jej cieknie" w dolnych partiach ciała. Zdecydowanie do tego przywykła, a nawet można powiedzieć więcej - lubiła to uczucie tak, jakby była jakaś dziwną odmianą masochistki! Że niby Sans do wiązania, a ona do wypełniania jego "determinacją" jak to niektórzy zwali? Gdy jednak przyszła największa fala po prostu nie wytrzymała, złapała go za kości i zaraz podniosła główkę i klatkę piersiową z niego, miednicą zaś bardziej przygniatając się do kochanka. Do tego ruchu dołożyła przeciągłe jęki, aż na jednym oddechu wypowiadane, jakby zaraz miała jednocześnie tutaj Sansa zabić i posłać do nieba. Ostatecznie skończyła siedząc na nim. Przymykała oczy, zagryzając długimi kiełkami usta. Rozluźniała uda, po prostu na nim siedząc okrakiem. Ręce ułożyła mu na kosteczkach, tylko w sumie po to, aby się oprzeć. Ciekawy widok - kózki tu po orgaźmie, jakby na chwilę była sparaliżowana od doznań. Po jej futerku spływał pot zmieszany ze śliną, która to kapała oczywiście i na Sansa. Czuła też mokro w innej części ciała - nie tylko coś wypełniało jej podbrzusze, lecz również spływało po ściankach słodkiego kanalika miłości dając dość... śmieszne uczucie. -S-Sansi... Wydyszała tak, jakby ledwo trzymała się na nim. W dodatku.. chyba drżała z tego podniecenia. -Oh Sansi... Pochyliła się i znów go ucałowała. Następnie dopiero się z niego zsunęła na drżących nóżkach... cóż, trochę mieszanki wszystkich substancji i na samego szkieleta spadło. Zresztą najwyraźniej się tym nie przejmowała, po prostu zaraz ułożyła się obok niego, pleckami do ziemi... i rozłożyła nóżki... bardzo szeroko, że aż dało się widzieć wszystko, co tam na widoku miała - rozłożyste wejście, nabrzmiałe już od podniecenia, z którego jeszcze trochę wypływało jasnej substancji. -Mhm... Bycie na... N-na górze s-strasznie męczy.... A.. Ah.. Sansi... Sansi...
| |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Czw Paź 27, 2016 3:36 am | |
| - Pchnięcia kulami...ee...kulą:
Otrząśnięcie się z szoku zajęło mu chwile, podobnie jak złapanie dobrej dozy oddechu. Zamglony wzrok wreszcie doszedł do siebie, a siły witalne wróciły nieco do normy. Sans podniósł się, wciąż czując w okolicy brzucha dziwne mokro. Jego Blasterek też był w bardzo dziwnym stanie. Cały mokry, zroszony mieszaniną płynów, nieco lepki, do tego zrobiło mu się zimno. No tak, przed momentem był w miejscu ciepłym jak ciepła jest naturalnie każda ludzka istota. Nic to jednak. Zaraz tam przecież wróci. Bardzo szybko poczuł się znów twardy i hardy, widząc Toriel czekającą z otwartymi...nogami na Sansa. Nie wahał się i przyklęknął przed nią, trzymając swoje przyrodzenie w dłoni. Pocierał je trochę i przycelowywał do kolejnego 'strzału", prosto w mokre wejście kózki. Pochylał się nad nią coraz mocniej, pozwalając, by jego energetyczny penis oswoił się po raz kolejny z bramą do rajskich przyjemności (bo po minucie naprawdę zdążyłby zapomnieć). W końcu nachylił się mocniej. Wszedł. Gwałtownie, raptownie. Zachęcające korytarze rodne kózki niemalże go wchłonęły, zaciskając się lekko. Znów czuł to znajome ciepło. Omal na nią nie upadł. Podparł isę rękoma, mając jej głowę i masywne piersi pomiędzy. Znów ich wzrok się spotkał. Tym razem to Sans rozpoczął ruch bioder. Najpierw powoli, do tyłu i do przodu, uważając, by nie wypadł. Jedno dźgnięcie, drugie, trzecie. I coraz mocniej i lepiej i z większym wyzuciem. Znów robiło się ciepło, a penis twardniał spazmami coraz bardziej. Krew, energia, determinacja czy cokolwiek dochodziły do jego blastera, pompując energię do kolejnego wystrzału. Poruszał się rytmicznie, w koncu co jakiś czas lekko się szarpał. Nachylił się mocniej nad Toriel, całując jej piersi, każdą z osobna. Ssał jej sutki, miętosił. Zniżył się na moment, całując jej brzuszek, ale szybko wrócił do góry, bo nie było to aż tak wygodne. W końcu popatrzył głęboko w oczy swej kochance i ucałował z języczkiem namiętnie, nie przestając pompować w nią swej miłości. Nie było ważne, że cały czas oboje byli umazani czymś białym czy przezroczystym. Nie miało to znaczenia. On chciał więcej, i ona też. O wiele wiecej. Był jak zwierzę, albo jak jakiś dzieciak na ścieżce Zabójcy. Chciał się Zabójczo wbijać w Toriel, jakby miał tam nóż. Jeszcze i jeszcze. Czuł w kościach każde uderzenie, ale było warto. Chyba zaczęła czuć się dobrze. Znowu. Cholernie dobrze
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Czw Paź 27, 2016 3:55 am | |
| - 50 twarzy Toriel:
Nie musiala dlugo czekac na kochanka, Sans zaraz zaproszony rozszerzonymi udami przybyl na rumaku, ktorego zaparkowal w dostepnej stajni. Znow poczula nabrzmiale przyrodzenie, ktore wrecz rozszerzonalo jej scianki - na szczescie na teraz o tyle sliskie od mieszanki jej wlasnego sluzu i jego spermy, ze az samo wchodzilo niczym noz w maselku. -Mghm.. Sansi.. T-Ty.. Cos chciala powiedziec, jednak jeki rozkoszy zaklocilu jej slowa. Zlapala go mocno... moze nawet troche za mocno, bo swoje pazurki wsunela miedzy jego kostki. Zreszta i jego miednice owinela solidnymi biodrami, jakby zakleszczakac go w sobie. Tak podwinieta.. miala znow wolny ogonek, ktory wpierw przejechal po kregoslupie Sansa aby ostatecznie klepnac go nim kilka razy po kosciach, jakby byl prawdziwym zywym pejczem na niegrzecznych chlopcow. -Ch-Chcesz... t-tego...? Choc jeki wrecz przybieraly na sile, to tym razem zdawala sie byc bardziej rozmowna. Moze to kwestia pozycji? W pewnym momencie zsunela lapki z Sansa, umiejscowiajac je kolo glowy, aby przy pieszczotach szkieleta i glosnych spowodowanych nimi jekach Toriel mogla jeszcze sie miziac po uszkach, przeczesywac to futerko, oblizywac wlasne pazurki. I nadal pozostawala kwestia tego, co wyczynial w jej macicy. Jakby tym razem nalezala cala do niego - pozwolila mu korzystac calkowicie. -Ah.. P-Przelec mnie cala... -Znow mu przywalila ogonem -Mocniej... N-Nie interesuje m-mnie juz czyje.. a-ahhh... Dz-dzieci... b-beda... Sansi... Chce... W-Wiecej...! Zdaje sie, ze podniecenie wyzwalalo najgrzeszniejsze z demoniw siedzacych w tym cialku. -Wypelnij... mnie... calaaaah! Mgmmm... Cala... T-To az... cieknie... Moglaby mowic wiecej ale zostala przymknieta w najlepszy z mozliwych sposobow. Podjela pocalunek Sansa, a jej lapki przeszly zaraz na czaszke obejmujac ja czule... Co bylo calkowitym przeciwienstwem tego, ze udami juz wyprawiala bardzo zle rzeczy stymulujac jego przyrodzenie i wsuwajac go sobie az do macicy. Drzala, trzasla nim i poruszala w rytm tego, co nadawal. A jezyczkiem calowala tak, jakby robila to po dlugiej rozlace!
| |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Czw Paź 27, 2016 4:21 am | |
| - Zadrzesz z bykiem, weźmie cię na rogi:
Pochwycony w szczypce zaciskającej się miłości, Sans nie miał wyjścia. Dosłownie go nie miał. Parł naprzód, niczym ten żołnierz prący przez okopy do przodu z wielkim, twardym bagnetem, byle tylko nabić, byle tylko wbić głębiej. Każdy kolejny ruch odkupywał jękiem rozkoszy i bólu. Wbite pazurki aż tak go nie bolały, ale czuł swoje. A pejczoogon tylko go zachęcał. Byle by tylko nie uderzyła za mocno, przecież on miał wciąż jedne punkt życia. Ale co to było za życie, o paaanie, toż to była rozkosz piekielnych sukkubów. - T-Tori...d-dajesz! Dowal! - mówił urywając, przeznaczając oddech na coś innego. Przyspieszał, niczym ogier, smagany batem. Jeździł w Toriel penisem niczym galopujący koń na sawannie. Cholerna ANALogia. Chociaż nie, to było wszystko klasyczne przecież. Klasycznie Masochistyczne. - Niegrzeczna mamusia! A więc tak isę załapujesz na pięćset złota plus, co? - zażartował, przyjśpieszajac jeszcze. Brakowało, by Toriel mówiła do niego w języku demonów, których nazwy były zbitką trzech czy więcej słów. Znów zaczęły się wstrząsy wtórne.Kanalik miłości Toriel był już dawno przepełniony. Studzienka wylewała. A Hydraulik Sans ani myslał przestać, tylko przepychał tą muszlę przyjemności jak tylko się dało. I Pchał i pchał, dobijając się do macicy kózki, a może i nieco wyżej. Ten blaster był specjalny. Specjalnie wymierzony by pasować do jej wnętrza. Był dla niej. Jej zabawka. Jej przepychacz. Kij Frisk, który wcale nie był Frisk. To był jedyny, niepowtarzalny, Sansowny. - It's a BUTTiFULL day INSIDE - stwierdził, choć to w co się wbijał wcale nie było jej seksownym tyłeczkiem, ale seksowną waginą. - Kwiaaarrrghty kwitną... - mówiąc to, doszedł po raz kolejny w niej. Sperma wylewała się już na zewnątrz, obficie skapując także z jego penisa, a nawet jajeczek. Znów zastygł w szoku, jakby przeszło go 20 tysiecy wolt. - Mój ptaszek...śpiewa... Oj ten pejcz podziałał na niego jak płachta na byka. Przyszarżował. Wziął kózkę na swój róg. Matko, czemu miał w głowie tyle złych seksualnych odwołań, rodem z potworoszkolnych murów? Trochę powagi, właśnie zapłodnił królową. Który to już raz? - To...jak je nazwiemy...królowo?
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Czw Paź 27, 2016 12:26 pm | |
| - Gdyby to nie kosci, to bylyby rany jak po nocy u Flosi xD:
W jezyku demonow nie mowila, choc za tak moznaby uznac jeki jakie wydawala i wszelkie inne odglosy przyjemnosci, ktore wydobywaly sie z jej pyszczka. Czula go w sobie, jak naglebiej, a wszelkimi konczynami przyciskaja go do siebie - ciekawe uczucie, jakby chciala pochlonac cialem te kostki. Coz, na pewno przyjmowala do siebie cos innego nalezacego do kochanka - cos bialego, plynnego i dosc DORODNEGO. Nie proznowala w ostatnich chwilach, zlapala go mocniej tymi lapkami, a nogami objela go jeszcze intensywniej krzyzujac je nad miednica Sansa. Jej ogon nadal robil za sadystyczna zabawke. Niczym zywym pejczem przywalala w jego kosci, a co jakis czas lapala za niego i pociagala w roznych kierunkach. -J-Jeszcze troche... Troche... Dochodzila, kolejny z razow pod rzad, a jej ogon falowal miedzy kosteczkami. Pod sam koniec go nawet zlapala mocno za szyjne kregi i... tak ciagnela, sciskala. Nie, nie, przeciez go nie udusi, prawda? A na pewno zwiekszy doznania! -T-Tak... zalap-puje... ah.. W-Wole cos... L-Lapac...! Znow pociagnela go za szyje, dosc mocno, wlasnym ogonem. Nie byla w stanie zbyt wiele mowic, predzej na... nazwijmy to po imieniu: zwykle rznecie jakie uprawial Sans (coz, Gaster bylby dumny!) odpowiadala czystym sadyzmem - on penetrowal jej srodek, ona go drapala, ciagnela i sciskala ogonem. Gdyby to bylo cos wiecej niz same kosci, to juz dawno skonczylby na izbie przyjec, z siniakami, ranami, zlamaniami i podduszonym. Gdy juz doszedl ona sama zmeczona niczym po maratonie padla znow na ziemie. Polozyla rece przy ciele, a rozmarzony wzrok skupila na nim. Zreszta i nozki rozluznila, sciagajac z Sansa i kladac znow ugiete na podlozu. Jedynie jej ogon dalej szalal, wsunal sie zza miednicy i objal jego przyrodzenie jakby "od drugiej strony". -J-Jeszcze chwilka... Chwilka.. To bylo takie mile uczucie... choc wiedziala, ze dlugo trwac nie moze - nawet przytrzymywany wrecz sam sie wsuwal z przepelnionej, sliskiej waginy. -...to bylo... Zwolnila swoj ogon z niego i wrocila podkulic go, a nastepnie polozyc na wlasnym lonie, aby delikatnie je gladzic miekkim puszkiem. -J-Je...? Nazwiemy...? -Wymruczala jeszcze znajdujac sie w poprzednim stanie. A dopiero po tym podniosla sie... moze nazbyt gwaltownie -Huh? Huuh? O nie, nie, nie! Z-Zlaz, huuh. Sciagnela go zaraz z siebie i przelozyla na bok, przy okazji dajac mu calusa w czolo. Zerwana tak kucnela przy zrodelku, machajac energicznie ogonem, przyglada sie wodzie. Nawet zamoczyla w niej na chwile pyszczek (przy okazji wypinajac sie tylkiem w strone Sansa), aby sie "orzezwic". -Aaaaaaaah, j-jestesmy gluuupi Sansiiii....
| |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Czw Paź 27, 2016 11:50 pm | |
| - Sansowi ta sytuacja ZWISA:
Dostawać baty od kochanki to mało powiedziane. Ogon Tori śmigał z miejsca na miejsce, uderzał po jego łydkach, plecach, kościstym brzuchu, po twarzy z jedne strony, z drugiej strony. Czuł ból, ale i mase, masę przyjemności. Do czasu, kiedy wspomniany ogon zacisnął mu się na szyi. Dusiła go, smagała, sprawiła nawet, że wyszedł mu język na wierzch. O jak mu było dobrze, choć wiedział, że brakuje mu czasem trochę tchu (jak? Był szkieletem. Chyba magia jakaś). Pchał mocno, mocniej, ogonek Toriel wchodził w niego, a on swoim "ogonkiem" - w nią. I stało się to, co stać się miało. Wielka biała maź wypełniła ją jeszcze bardziej dokładnie. Był cały, caluteńki obolały. Jakby go ktoś pobił, a nie zgwałcił. A może i jedno i drugie? Tak czy siak, przyjął to na twarde, mocne kości, po których niemal nie było widać obrażeń. Jego psychika jednak przez dłuższą chwilę, podduszana przełączyła się na tryb "SAMICA - BRAĆ NIE GADAĆ". Podnieciło go to mocno, że wcześniej się w niej jeszcze powiększył, co chyba jeszcze bardziej doprowadziło ją do dzikiej przyjemności. A potem oboje upadli z wycieńczenia. Niemal go nie stratowała, kiedy jednak już się ocknęła. Mimowolnie patrzył na jej seksowny tyłeczek, kiedy próbowała się obmyć. Czy to była zachęta do rundy trzeciej? Wstał i ledwo idąc chwycił się Toriel i zapytał o co chodzi. Położył dłoń na jej plecach i przykucnął obok. - Nie jesteśmy głupi, tylko nieodpowiedzialni. A to dwie różne sprawy. Chociaż, w sumie to mi taki układ ODPOWIADA Gorzej, że pewnie królowi nie i by była wielka draka w podziemnej dzielnicy. - Co teraz nas czeka? - zapytał, samemu też obmywając się nieco wodą. Jego ptaszek dalej stał w połowie twardy i zabawnie dydał, kiedy szkielet siedział w kucki obok swej kochanki.
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Pią Paź 28, 2016 8:12 am | |
| Runda trzecia? Moze niech wpierw cos opadnie po rudzie drugiej! Zreszta malo mu bolu? Nie wystarczy ze... po raz kolejny zdzielila go ogonem, tym razem bardziej z przekasem. Takie "A masz cii!!". Jako, ze i juz bez spoilera, to nie opisze moze stanu jej futerka. Na pewno nadawalo sie do kapieli. -Zachowujemy sie jak banda nastolatkow... -Skwitowala krotko z mina jakby naprawde miala te x-set lat mniej -Gaster powinien dac ci szlaban i nalozyc jakas blokade na twoj RDZEN. OHO, SUCHARY. Czyli jednak humor ma! Nawet sama zachichotala, bo akurat to co miala w glowie bylo wyborne! Zreszta tez swoim ogonkiem zlapala za to, co dyndalo Sansowi. -Za to Agore... Chyba mnie zamknie we wlasnym sloiku. To nas czeka. Znow wpatrzyla sie w wode, pochyliwszy sie nawet do niej. Troche ciagala Sansa za dyndalca pomiedzy jego nogami, jednak z zachowania wygladala tak, jakby nic takiego nie robila! -I sie niczego nie boisz? No nie wiem... Ognia, ostrza trojzeba...? Gastera? Mojego syna? Undyne? Hihi, o dziewczynki sie nie martwie, cala trojka cie kocha. Trojka. TROJKA. Zsunela ogon z sami-wiecie-czego-i-nie-jest-to-Voldemort, zanuzyla go w wodzie aby obmyc choc troche i zaraz pomiziala nim szkieleta po czaszce. -Jestes baaardzo odwazny Sansi. Cala rodzina krolewska przeciw Tobie? I jeszcze wziac dziewczynki pod opieke...? No bo skoro nie moge byc w zamku to ty sie nimi zajmiesz tez, tak? O.. Oh nic sie nie martw, to tylko 4 dzieci. A myslalam, ze nie lubisz pracowac! Aaah... -Podniosla sie do siadu z perfidnym usmieszkiem, a ogonkiem jeszcze raz przejechala mu po kosciach policzkowych i tam, gdzie powinien miec nosek -No prosze, Asgore ledwo dawal rade przy Asrielu, male kozki sa bardzo zywe, energicze, chetne uwagi. Zachichotala. Ona go wrabiala czy cos? Na pewno swietna zabawe miala przy tym! -A ty wiesz...? To calkiem zabawna historia. Ostatecznie go puscila, weszla do wody i tak oparwszy sie o brzeg na niego zerkala - prawie cala pod woda, poza lapkami i ogonkiem, ktory wystawal jej do gory wijac sie przy tym. -Raz przywalilam w Asgora talerzem. Innym razem kazalam mu spac na dworze, bo "zbyt smutno oddychal" i sie rozplakalam. Oooh... A raz prawie spalilam mu futerko! -Ta wizja niezwykle ja rozbawila -I oczywiscie biedny prawie co noc byl budzony... Taaak, desery najlepiej smakuja w srodku snu! Najlepiej polaczone z dwoma daniami obiadu i jeszcze czekolada. Hihi, ale ty nie bedziesz miec z tym problemow, co? Zdecydowanie go wrabiala! Biedny, biedny Sans i jego duch lenia! | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Sob Paź 29, 2016 1:48 am | |
| Obmył się, a Tori cały czas z nim rozmawiała. może raczej rozpamiętywała stare czasy? Kto by to mógł wiedzieć. W każdym razie sam po chwili wszedł do źródełka, czyszcząc swoje kostki. Stanął na płyciźnie i w zasadzie był teraz w pełni nagi przed swoją kochaną kózką. Tak, co jakiś czas łapała go za jego blastera, co go nawet rozbawiało. - Nie no, musiałbym mieć więcej takich treningów, by się uodpornić na ogień Asgora. Jeśli wiesz co mam na myśli - puścił ku niej oczko. Tori wiedziała, jak zmusić ciało szkieleta do odporności. Z jednej strony wystawiał się na szybkie spalenie na proszek, z drugiej zaś...były z tego niezłe bonusy przy "leczeniu". Ale taka była prawda. Trójząb króla mógł go sięgnąć, nawet, jeśli pewnie przeszedłby między żebrami. Undyne? Raczej by była oburzona i kompletnie wkurzona, ale czy to nie oznaczało dla niej, że mogła by się zbliżyć do swojego "mistrza"? Sans wykorzystywał każdą okazję, by popatrzeć na nagie ciało kózki. Wciąż nie mógł się nim nacieszyć. Cały czas mówiła coś o dzieciach. Sans był dobrym szkieletem i skupiał wszystkie swoje siły by usłyszeć, co takiego dokładnie ona mówi. Trójka dzieci...opieka...bimbały...mieszkanie w zamku...przepiękne uda...gniew Asgora...tak, tak, o matko ale wielkie oczęta. - Więc mówisz, że zamknie cię w słoiku? Nie no, chyba nie pozwoli by taka piękność jak ty się ZMARYNOWAŁA? Musiał, po prostu musiał. Obmył twarz wodą by się ocucić. Nic to. Jej obmywanie się było teraz niemal w zwolnionym tempie. Jakby miała jeszcze dłuższe futerko na głowie i zaczęła nim kręcić to Sans by przepadł. A i tak robiła coś podobnego, odgarniajac grzywkę i poprawiając uszy. Jeszcze łapała powoli oddech, bo też przecież nacierała się wodą. Zdecydowanie szkielet miał teraz niezłą faze. Czyżby prezent po tacie? Efekt KNIFE, dezodorantu Chary z holu? Nosz HOLera. - Słuchaj, jesli chodzi o dzieci to mam wprawę, jak do nich docierać. Najczęściej daję im POLATAĆ...po dworze, albo ogólnie, żeby mogły pacyfistycznie się bawić. Spoko to nie tak, że ktoś by miał z nimi URWANIE GŁOWY. Choć, słyszałem od ojca, że niektóre potrafią być nieźle ROZPUSZCZONE Sans już raz dał radę przekonać Chicę, że coś takiego jak konkurs "kto najwięcej zaśpi" jest czymś cholernie ciekawym i fajnym. Da sobie radę. No i jedna ważna rzecz - nie chrapie w smutny sposób. - Mówisz, że poczułaś na Asgorze oddech depresji i cierpienia? Tak, znam coś takiego. Nie z autopsji, ale myślę, że spokojnie można wypytać o szczegóły Napstablooka. To dobry duszek, ale jakiś taki przybity się wydaje. Choć podzielam jego ideę spania jak zabity Czy ta rozmowa miała jeszcze w ogóle jakiś sens? Na pewno miała w sobie Sansa. Ten podszedł do Toriel, chwycił jakiś pumeks i zaczął czyścić siebie, albo wręcz drapać po plecach. Po czym stwierdził. - A moze i tobie umyję plecki? I tak już dźwigasz za duży BAGAŻ doświadczeń, treba cię trochę ODCIĄŻYĆ Choć nie wiedział, czy przypadkiem nie zaciążyła, czy coś. Ale kto byłby ojcem wtedy? On...czy ojciec? | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Sob Paź 29, 2016 5:55 pm | |
| Gorąca woda i bijące z niej ciepełko uspokajały... Choć nie na tyle, aby przestała panikować i się przejmować! Za to na szczęście.. od tej wody była czysta... no, czystsza. Naprawdę powinni dostać jakiś medal za zanieczyszczanie wszystkich źródełek w okolicy! -Mgmm.... -Co z tego, że swoje wdzięki trzymała na widoku? I tak zauważyła jak bardzo Sans skupiał się mniej na tym, co mówiła, a bardziej na tym co pokazywała... sobą. -Nie, nie, mówiłam, że Ciebie zamknie. W czymś gorszym od słoika.. haha.. Trumnie. Choć wcześniej się śmiała, to przy ostatnim słowie wypowiedziała je tak poważnie, jakby już wyrok został wydany i zapadło ostatnie zdanie, mogiła dosłownie! Na szczęście przy jakich widokach to wszystko się działo! Mokre futerko na szczęście się nie kleiło, a wręcz przeciwnie - jeszcze bardzo puszyło, a jego właścicielka musiała władać więcej wysiłku w odchylanie go i odsłanianie oczu. -Słyszałam już, że twój ojciec dość się... zaCHICAwił. Okey, zaraz wam źródełko wyschnie. -Chociaż to może być problematyczne. Trochę mu nie ufam... Głównie dlatego, że... nie jest moim... STAŁYM pracownikiem. Tak, musiał być suchar. W dodatku dotyczącym rozpływowej formy Gastera. Jak niżej spadną? -Ale my tu żartujemy, a Asgore faktycznie nas zabije. -Przekręciła oczami -Akurat to trochę niepoważne. Pomachała ogonkiem, jakby dobry humor jej trochę... odszedł gdzieś tam. Nawet się odwróciła do niego plecami, po prostu zanurzając się w wodzie. Ah kobiety i ich nastrój! -Nawet. Mnie. Nie. Ruszaj. -Pierwsza zasada spotykania się z kobietami: nigdy nie wiesz czy nie zmieni im się humor w ciągu 2 minut -Mam futro, tego TYM nie umyjesz. -Zasada druga: poziom higieny jest wyższy... o jakieś 100% -I bardzo śmieszne Sansi, baardzo.. OdCIĄŻYć. -Zasada numer trzy: foch i burczenie! | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Nie Paź 30, 2016 2:26 am | |
| Sans trochę pożartował, obmył się cały. Wszedł nieco głębiej w źródełko, obmył całą twarz i zdębiał jeszcze bardziej. Czyli to było to. Drugi tryb kobiety. Eternitis Fochae. Ostrzegali go o tym w magicznej księdze prawd świata, zwanej potocznie UnderPedią. Zawsze myślał, że jest na to gotowy, w końcu przygotowywał go jego ojciec. Ale nigdy dotąd Sansowi nie było dane tego doświadczyć. I rzeczywiście, to był stan, którego nie sposób było zrozumieć. Dlatego Sans postanowił robić to, czego go nauczył Gaster. Nie robić nic. No prawie. - Przepraszam, masz rację we wszystkim co mówisz Brawo synu, ojciec byłby z ciebie dumny, pomyślał szkielet. Usiadł gdzieś po drugiej stronie, nieopodal sfochanej Toriel. Łał, naprawdę potrafiła szybko zmieniać nastrój, mogłaby wprawić w zakłopotanie nawet Doggo. Pomyślał co mogło ją tak zdenerwować. Asgore? Przecież nie musi się dowiedzieć, o tym co tu zaszło. Plus znał króla zbyt dobrze. Byłby raczej zmartwiony, czy coś się żonie nie stało. Oczywiście Sansowi przetrzepałby kościstą dupę tak mocno, że nie mógłby nawet siedzieć...w kiciu. Jasne, Asgorowi zdarzało się zabijać, raz, drugi, ewentualnie szósty, ale bez przesady. Kiedyś się nauczy, że po prostu tak jest z życiem, że się komplikuje, nie trzeba od razu rozwalać MERCY, nie trzeba od razu ścinać głowy, ani podpalać truchła magicznym ogniem. W chwili obecnej o wiele bardziej bał się tego czy Tori nie eksploduje mu tutaj ze złości. - Jeśli cię to uspokoi, zrobię magiczną sztuczkę i zniknę na trochę. Dzięki temu łatwiej będzie nam znaleźć alibi na najblizszy czas. Ewentualnie po prostu nie mówmy o tym co tu zaszło...albo i doszło Musiał, po prostu musiał. Teraz będzie też musiał przepraszać z dwa razy. Czego nie omieszkał zrobić. Księga mądrości nigdy się nie myli.
| |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Nie Paź 30, 2016 3:30 am | |
| TO BYŁ ZŁY POMYSŁ SANS. Widać było z daleka, że nie miał do czynienia z kobietami. Cóż, niech się uczy, czyż nie? Teraz będzie mieć młodszą siostrę to akurat, praktyka jak znalazł do przyszłej dorastającej pannicy! A Toriel owszem, obrażona dalej była. Splotła łapki na piersi i odwracała się dalej tyłkiem do niego, z miną jakby faktycznie pannie królowej coś nie odpowiadało. A i ten ogonek, który to bujał się we dwie strony. -Standardowo nic nie zrobisz. Tego nie powiedział. Ale cóż - to była racja, Sans nic nie robił. No przynajmniej do momentu, gdy nie pojawiało się jakieś dziecko... Oh zaraz... TUTAJ mogło się pojawić! Czy demoniczne to nie do końca wiadomo ale biorąc pod uwage raz, że mogło odziedziczyć charakter po tej właśnie fochniętej mamusi i dwa, że już jedno młode co z niej wyszło miało iście mordercze zapędy to nigdy nic nie wiadomo. -Chcesz... szukać... alibi? Odwróciła się do niego połowicznie z miną, jakby właśnie co najmniej usłyszała, że "Asgore ma ładny tyłek". Coś ala mieszanka "co ty do cholery mówisz" z "no chyba cię coś boli w główce". Na szczęście szybko z tego zrezygnowała, przekręciła oczami i... Zapaliła mały magiczny ogień... w TYM miejscu Sansa. Że woda? Nope, to magia, chodźby i pianką gaśniczą zakryć to nadal się pali. Że niby skrzywdzi go? A gdzie tam! Użyła takiego nie raniącego. Za to gorącego i piekącego. Poważnie mówiąc, rozpaliła w miednicy Sansa małe ognisko w dodatku nie dające się zgasić wodą. ...a po tym po prostu wybuchła śmiechem. -Skoro poczułeś się w mojej skórze to jesteśmy kwita. -Więc o to chodziło!? CAŁY CZAS SIĘ FOCHAŁA. TYLKO DLATEGO. ŻE JĄ PIEKŁO. Noosz... Kobiety! Nic więcej! A teraz się śmiała z biednego losu Sansa! On nawet nic nie zrobił, sama chciała...! Ale nie, przecież przy osobniku płci żeńskiej należało po prostu przyjąć do wiadomości i nie próbować zrozumieć! -...Dzisiaj byłeś bardziej szorstki i nie wygodny... -Pokręciła nosem i zgasiła mu ten ogienek. Walić logikę - ukarała Sansa bo tym razem wydawał jej się nie wygodny! No... ale najważniejsze, że już ma lepszy humor, tak? -....więć... Jak z tym alibi? | |
| | | KiedyśSans Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 18 Doświadczenie : 45 LOVE : 2 Liczba postów : 293 Join date : 02/01/2016 Age : 34 Skąd : Tomaszów Podziemiecki
| Temat: Re: Gorące źródełko Nie Paź 30, 2016 6:21 am | |
| Rety, czy Asgore musiał znosić to na co dzień? No ładnie, ładnie. Biedny Sans był całkowicie zbity z tropu. Jego taktyka nie zadziałała jak sobie to wyobraził. Ta kobieta po prostu się obraziła i już. To było jak granie w tą grę - "o co chodzi". Wzruszył ramionami. Myślał, że czeka go takie zwyczajne milczenie i oczekiwanie, aż któreś się odezwie pierwsze. Nic to jednak, bo oto stało się coś złego. Pod wodą Tori odpaliła magiczny ogień na jego koniuszku. Pierwsze dwie sekundy były jeszcze znośne, ale już każda kolejna. Cóż, powiedzmy, że Sans tak wysoko dawno nie podnosił głosu. I nie była tu mowa o krzyku. Był w trakcie mycia się, więc można było powiedzieć, że jest z niego pieCZYSTY szkielet. Potrwało to nieco dłużej niż powinno. Sans zaczął się zwijać z bólu. I nagle Tori się uspokoiła, cud panie! Uspokoiła, bo zgasiła płomień, zlitowała się? czy po prostu ugasiła swoje własne demony? - Och...w-więc chodziło tylko o to...ze byłem szorstki? Lepiej było nie pytać. Szkielet stwierdził, że zrozumiał jaki musiała znieść ból. Ale przecież nigdy nie narzekała. Ba, mogła była nawet powiedzieć w trakcie! Logika, gdzie tu była jakakolwiek logika? - Poczekaj ... teraz nie mogę nic wymyślić, bo czuję się jakby trochę wypalony czy coś. Zawsze możemy po prostu stwierdzić, że byliśmy w podobnym miejscu ale nie tym samym. Ja na treningu albo w "pracy" przy budce, ty negocjując z potworami Zawsze coś. Zwłaszcza, że teraz nagle musiał myśleć przez dłuzszy czas tylko jedną główką. Boleśnie zapłacił za te wcześniejsze harce. - Da radę to jakoś...zagoić? | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 18 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Gorące źródełko Pon Paź 31, 2016 3:04 am | |
| Po zlosci i fochaniu sie nadeszla pora na kolejna z wachlarza kobiecych emocji - tym razem zmartwienie i niespowodowany KOMPLETNIE NICZYM placz! -Sansi, n-nic ci nie jest?! -Niee, nic, tylko prawie spalilas mu kuske -Wybacz, wybacz...! Na szczescie chyba jednak bylo warto bo zaraz wyczaila w tym zrodelku jakis kamien do przysiadniecia i wziela Sansa na swoje kolanka, tulac do ubranego w sama wode ciala. Ah i jeszcze ucalowala go w czaszeczke, jakby sie bala, ze naprawde mu krzywde zrobila! Na szczescie ktos tutaj mial dobra magie leczenia! ...i futrzana rekopesante doslownie wcisnieta w Sansa! -Mamusia Tori pocaluje i nie bedzie bolalo... Rzucila niby mimowolnie... po czym sobie uswiadomila, ze lepiej aby w takich momentach TAK nie mowila! -P-Po prostu spanikowalam! Nadal panikuje! Tym razem na szczescie nie odreagowywuje w podpalaniu kochanka, a w duszeniu go wdziekamk! -Jak wyjasnisz fakt, ze bedac w dwoch roznych miejscach ze mna splodziles dziecko, co...? J-Jak w ogole to wyjasnisz! T-Tego sie nie da! No prosze, ostatnio Sans panikowal, teraz Toris sie poplakala prawie! | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Gorące źródełko | |
| |
| | | | Gorące źródełko | |
|
Similar topics | |
|
| Permissions in this forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|