Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Bar u Grillby'ego

Go down 
+15
W.D. Ren
Toriel
Hazel
VHS
Reinalynn
Awril
Alex
Koalius
Wingdings Gaster
Sans
KiedyśUndyne
KiedyśSans
Azszar
Ahio
Jellyka
19 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
AutorWiadomość
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 9:09 pm

Mniej, a nie bardziej:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 9:24 pm

Pozdrowienia dla KOZY:
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 9:40 pm

Tak, POZDRAWIAMY :3 (bo tesh może):
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 9:54 pm

Zielone ŚCIANY i fioletowy FILAR~:
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 10:29 pm

Zielony ciasny pokój z fioletowym filarem w środku~~:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 10:53 pm

Ściana musi się cieszyć z tego co się dzieje c::
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 11:13 pm

Lekkie trzęsienie i przemeblowanie:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Wrz 08, 2016 11:30 pm

Takie tam strzały *lenny*:
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyPią Wrz 09, 2016 12:10 am

Bo raz to za mało dla obojgu!:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyPią Wrz 09, 2016 12:24 am

Lodziarz przyjechał!:
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyPią Wrz 09, 2016 11:50 am

Deep, deeper, yet deeper ... WHAT?:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyPią Wrz 09, 2016 4:25 pm

zMACKOwana:
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyNie Wrz 11, 2016 3:22 pm

Macuszkowo <3:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyNie Wrz 11, 2016 3:41 pm

Łamanko *lenny*:
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyNie Wrz 11, 2016 4:10 pm

Łamanko BARDZO:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyNie Wrz 11, 2016 4:28 pm

Upsi c::
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyNie Wrz 11, 2016 4:38 pm

Śnieżek pada:
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyNie Wrz 11, 2016 5:08 pm

Był na siebie zły. Zły jak nigdy dotąd, zrobił coś paskudnego, tak bardzo paskudnego i okropnego, nigdy sobie tego nie wybaczy, nigdy. Jak mógł ją skrzywdzić, i to w taki sposób. I to całkiem nieświadomie, a może jednak świadomie? Chociaż po części? Nikt przecież do końca nie wie co kryje się w głowie tego szaleńca, który nadal stara się odciągnąć od siebie myśli morderstw i eksperymentów, chociaż były bardzo kuszące. Jeśli to przez to zdolny był ją skrzywdzić, czy w ogóle był godzien zbliżania się do niej?
Tuliła go, głaskała. Starała się uspokoić, on z resztą też musiał uspokoić siebie. Panikował bo chciał jak najszybciej uleczyć ranę, którą jej zrobił, ale był na tyle roztrzęsiony, że szło to dość powolnie, ale całe szczęście, pęknięcie się łączyło i zasklepiało. Odetchnął z ulgą, drugą dłonią przycisnął ją do siebie, gładząc po pleckach, nadal powtarzając "Przepraszam, przepraszam...". Mógłby tak w nieskończoność.
I w końcu. Zauważył coś podejrzanego. W sumie, to nie powinno być wcale takie podejrzane, doskonale przecież wiedział co właśnie zrobił, a mimo to i tak uważał to za podejrzane. Widać, że szok i niedowierzanie robi swoje. Ale zaraz trafił go jeszcze większy szok. Ta delikatna, idealna imitacja skóry nadal nie znikała. Było po wszystkim, dlaczego więc mimo to wciąż tu była. I wtedy to zobaczył. To niewielkie białe światełko, mniejsze niż główka od szpilki. Ledwo widoczne dla kogoś niedoświadczonego, ale dla niego to było wręcz zbyt proste do dostrzeżenia. Malutka dusza. Malutka, malusieńka dusza w jej wnętrzu. W jej brzuchu. GASTER CHOLERA ODDYCHAJ, NIE PIERWSZY RAZ BĘDZIESZ MIEĆ DZIECKO, WIESZ PRZECIEŻ LEPIEJ NIŻ KTO INNY JAK TO DZIAŁA. Ale to jednak facet. A facet chociaż przeżywałby to już nie wiadomo, który raz i tak nadal jest w szoku i zdziwieniu i nie może oddychać. On teoretycznie nigdy nie oddychał, ale jakoś wstrzymywał powietrze. Zaraz gdy skończył leczyć jej miednicę, położył dłoń na jej brzuszku. Tak ostrożnie, jakby miała się rozpaść niczym domek z kart. W jednym momencie cała złość przerodziła się w niewyobrażalne szczęście. I szok. Który to już raz wspominam o tym?
Po mały upewnianiu się, że na pewno nic więcej nie jest w niej uszkodzonego, przytulił ją tak mocno, że nawet i trochę przesadził, co w sumie sam szybko odgadł, odejmując trochę siły.
- R-ren.. - to było najweselsze westchnięcie na świecie. Odsunął ją nieco do siebie, żeby spojrzeć na jej ubrudzoną twarzyczkę, którą zaraz zaczął wycierać. Przydałyby się jakieś chusteczki, ale niezbyt mieli cokolwiek pod ręką. TO SKŁADZIK. A i tak nic tu nie było! Pfff, Grillby sknera nawet w składziku wszystko ukrył, a Gaster... Nawet nie zauważył kiedy zaczął płakać z tej radości. Łzy spływały po jego uśmiechniętej mordce jak jakiś wodospad. Nie jest ojcem pierwszy raz, a przeżywa jakby był! No co za..
Ale panika w końcu znów wróciła.
- A-ale nie mamy miejsca w domu! S-sami nie mamy gdzie spać, a co dopiero dziecko?! I co na to Sans i Papyrus!? Myślisz, że się ucieszą? I, i, i, i aby na pewno n-nic ci nie jest?! Dobrze się czujesz?! - to ledwo pierwsze sekundy, chłopie, to tobie zaraz coś będzie. - N-nic cie już więcej nie boli?! - zaraz znów zaczął gadać o czym innym, z jeszcze większa paniką. - Trzeba będzie dobudować nowy pokój, będę musiał znaleźć jakąś nową pracę... Ale nie mogę cie przecież zostawić samej.. Chociaż Pap i Sans będą z tobą... Ale co jeśli nie będą mogli?! A-a-a co jeśli nagle ci się pogorszy i nie będzie mnie w domu?! - powoli nie może złapać tchu, tak nawija.
Powrót do góry Go down
W.D. Ren
Bywalec
W.D. Ren


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 69
Join date : 02/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptySro Wrz 21, 2016 7:35 pm

Widząc reakcje ukochanego była pewna, że przeraził się on swoimi czynami. Wspomnienia ze spotkania z Lisem oraz Bykiem, przeszłość Ren z nimi związana i wszelakie krzywdy, jakie jej wyrządzili, wciąż było dla obojga świeże. W takiej sytuacji jak ta kto najpierw potrzebował wsparcia? To trudne pytanie, potrzebowali go wzajemnie, tyle. No może szkieletka musiała się uspokoić, a Gastera trzeba było usadowić w jednym miejscu i kazać oddychać głębiej, niż na ćwiczeniach w szkole rodzenia. Wiedziała na co się pisze, znała przeszłość ukochanego, jego upodobania, więc teoretycznie wiedziała co i jak, skoro się na wszystko w trakcie zgodziła, a nie gwałtownie przerwała. Poza tym podczas całej ich zabawy czuła się nieco... nieogarnięta? To przez ten fakt, że magia ukochanego i połączyła się z jej, tak, w ten oto sposób rodzą się małe szkielety, gdy pijane Gastery oraz bezbronne Ren robią to w schowku w barze!..
Rana powoli zasklepiała się, dlatego szkieletka miała taki grymas na twarzy, nie dość, że swędziało to jeszcze dziwnie szczypało, a podczas zrastania nawet skrzypiały kości. To dziwne, niefajne i wgl. lepiej tego nie pamiętać. Mimo wszystko głaskała uspokajająco męża i wydawała z siebie ciche "shhhh", żeby tylko się tu nagle nie rozpłakał jak malutkie dziecko, bo miałaby już drugie na głowie w tej chwili.
Zaśmiała się cicho, widać wiadomość, że będą mieli kolejne dziecko wyrwała go z tego stanu ciągłego przepraszania. Położyła swoją drobną dłoń na jego, gdy położył ją na brzuchu. Wtuliła się w niego, również szczęśliwa, mimo iż początkowo wcale nie chciała tego wszystkiego robić. Zamknęła oczodoły na krótką chwilę, gdy ukochany wytarł jej twarz ze swoich pozostałości. Scałowała jego łzy, resztę wycierała lewą dłonią, kciukiem.
- Oczywiście, że się ucieszą, w szczególności Papyrus. Zawsze był radosnym dzieckiem, więc... A w domu znajdzie się miejsce, spokojnie. - Jaki uroczy jest z niego panikarz, aż trudno się nie śmiać.
- Dobrze się czuję, nic mnie już nie boli kochanie. Potrafię o siebie zadbać, wiesz? Ale... długo już tutaj siedzimy, więc może... czas wyjść i pójść na spacer, żebyś pooddychał? - Pocałowała go w policzek, nagle go przytuliła, wsadzając twarz w cycki. Może to go uspokoi?
Nie była w sumie pewna teraz przyszłości, jeszcze nie rozmówili się z Undyne, Gaster teoretycznie jest wciąż poszukiwany. Była o wiele bardziej zestresowana, niż by mogło się wydawać i myślała o wielu różnych rzeczach. Mimo, iż mówiła, że jest okej, to bardzo się bała, nawet o wiele wiele bardziej, niż byłaby w stanie wyznać, ale w szpiku miała pozytywne myślenie, tym się wspierała jak tylko mogła. Pocałowała go w kościste czółko.
Powrót do góry Go down
Wingdings Gaster
Zakorzeniony
Wingdings Gaster


HP : 100
Poziom duszy : 7
Doświadczenie : 77
LOVE : 6
Liczba postów : 519
Join date : 01/01/2016
Skąd : Powierzchnia

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptySro Wrz 21, 2016 7:53 pm

Panikował. Panikował jak zawsze w takich momentach, nawet jeśli teoretycznie znał się na tym lepiej niż ktokolwiek na świecie. Panikował, bo nie miał innego wyjścia! Nawet jeśli jest wielkim naukowcem, który zdobył największe osiągnięcia istniejące w Podziemiu, to tak czy siak miał prawo na chwilę słabości. TYM BARDZIEJ, że ta słabość dotyczyła jego żony i kolejnego dziecka! To się pobawił. Wciąż to do niego jakoś nie docierało, znaczy... Docierało, ale tak w połowie? Druga połowa, czyli to, że znów będzie ojcem ojcem, i tym razem będzie mógł się wykazać jako przykładny tatulek.. To jakoś nie mogło do niego dojść. Cały czas nie widział siebie w tej roli, chociaż swego czasu, kiedy na świecie był tylko Sans, jakoś sobie radził. Nawet jeśli początkowo bał się wziąć go na ręce.
Ostatni raz tak ostrożny to był jak budował CORE. Trzymał dłoń na tym niewielkim jeszcze zielonym brzuszku, z uśmiechem szerszym niż mogłoby się zdawać. Głaskał, jak na najcenniejszą rzecz świata przystało.
- Tak myślisz? - spytał, a światełka w jego oczodołach błyszczały jak dwie wielkie gwiazdy. Dwie... Wielkie... Kolorowe gwiazdy.
- Po co się pytam... Na pewno masz rację. - głos mu się trząsł jak galaretka, którą w rzeczywistości był. Kiedy go przytuliła, przez chwilę wyskoczył mu na twarzy fioletowy rumieniec. Leżał tak przez chwilę, przytulony do niej. Och tak. To działało jak najlepszy lek na uspokojenie.
W końcu jednak się pozbierał do kupy, tak jak powinien nieco wcześniej. Wstał z podłogi, otrzepał z kurzu, naciągnął w końcu spodnie i zapiął tak jak powinien. Podał dłoń Ren, a gdy oboje już stali, pstryknięciem palca, założył na nich iluzję. Tym razem dla odmiany - koty! Bo czemu nie. Bo słodkie kulki kocha każdy.
- Wiesz.. Ciągle mają mnie na celowniku? Lepiej nie kusić losu. - stwierdzi, łapiąc ją swoją czarną puchatą łapą, i otworzył drzwi. Wyglądał dość śmiesznie. Cały czarny, z białym koniuszkiem ogona, pyszczkiem, jedną białą łatą przy lewym oku i uszy z pędzelkami. Uroczy. No, a do tego skórzana kurtka i jeansy. Taki, standard.
Otworzył drzwi i wyszedł z baru razem z Ren jak gdyby nigdy nic... Haha.

z.t
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyPią Wrz 30, 2016 9:36 pm

Wszedł do baru, trzymając pod ramię robota. Musiało to wyglądać niezwykle zabawnie - cóż, w końcu nie codziennie widuje się takie pary. Jeleniopodobny potwór i maszyna na oko XIX-wieczna. Trochę skrzypiąca puszka i jakaś zwierzyna z lasu z widocznym adhd. Vincent nawet nie zwrócił uwagi na poruszenie, jakie mogli sobą wywołać. W końcu znalazł jakiegoś towarzysza do alkoholu! Kiedy on ostatnio cokolwiek pił? Nawet nie pamiętał! Cieszył się niezmiernie.
- Gdzie chcesz usiąść? - zapytał, ale nawet nie czekał na odpowiedź. Od razu pociągnął go do najbliższego stolika. Usiadł na kanapie i chwycił kartę, zastanawiając się, w czym by dzisiaj umoczyć pyska. Szybko skierował wzrok na swojego towarzysza - Co będziesz pił? Booo... Będziesz pił, nie? Uhm... Roboty mogą pić? - zapytał w końcu. Sam nie wiedział. Nie pojmował tego wszystkiego. W Podziemiach był od zawsze, a z takim dziwnym zjawiskiem jeszcze się nie spotkał. Tsk! To pewnie przez ojca. W końcu, stosunkowo niedawno zaczął korzystać z życia. Wcześniej całymi dniami przesiadywał w lesie, niemalże odizolowany od ludzi... Raz na jakiś czas chodził do centrum, załatwiać sprawunki z matką. Rogacz potrząsnął delikatnie głową. Nie chciał o tym teraz myśleć. Czemu go na to naszło...? Jeszcze nawet niczego nie wypił! Westchnął, stwierdzając, że powinien się skupić na Glitchim. Jakkolwiek by to nie brzmiało.
- Ja chyba najzwyczajniej w świecie - piwo - stwierdził w końcu.
Powrót do góry Go down
Glitchy
Żółtodziób
Glitchy


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 11/06/2016
Age : 26

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptySob Paź 01, 2016 12:10 pm

Wszedł (czytaj: został "wszednięty") z Vincentem do Grillby'ego. Kilka par oczu powędrowało w ich kierunku. Glitchy uśmiechnął się, poprawił kapelusz i pomachał sztywno reszcie gości. Miał już rozglądać się za jakimś pustym stolikiem, ale nagle rogacz znów przejął inicjatywę (tak jakby wcześniej jej nie przejmował) i posadził go przy własnoręcznie odkrytym.
- Ale tu fajnie! - powiedział z szerokim uśmiechem na metalowej twarzy. - A co je-st? Bo tak to mogę pić wszystko, ale nic mi z tego nie bę-ędzie. Tak jakbym pił wodę i jadł lód.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyNie Paź 02, 2016 2:45 pm

Robotowi się podobało! Vincent z tego wszystkiego aż wesoło zamachał ogonkiem - tak, jak czynią to pieski. Na szczęście, jego kitka była dużo mniejsza i nie było to zbyt widoczne. Bo, jakby zobaczyła to jakaś osoba trzecia to rogacz chyba zapadłby się pod ziemię! Robił to mimowolnie, zupełnie jak pupil, gdy zobaczy swojego właściciela. Dość... Krępujące.
Uśmiech jednak mu zrzedł, gdy dalsze słowa Glitchiego doszły do jego uszu.
- Cooo? - zapytał, krzywiąc się. Cały misterny plan... - A... Nie wiem... Jakiś olej może? Nie? Po co masz pić coś, czego skutków i tak nie poczujesz? - chłopak jęknął. Nie tak miało być! Podrapał się po głowie, zastanawiając się, jak by tu temu wszystkiemu zaradzić - Nawet czysta nie da niczego?
Vin przysunął się bliżej robota. Ogarnął wzrokiem metalową puszkę. Była mniej więcej jego wielkości, no, może jedynie trochę szersza. Miał różne dziwne śrubki i części, to tu, to tam.
- Hm, a jak pijesz, to tak normalnie, ustami? - zapytał. Nie dało się ukryć, brzmiało to dość głupawo, ale... Kto wie? Może blaszany koleżka wyjmuje lejek i wlewa do jakiejś dziurki? Na przedramieniu, albo gdzieś w tułowiu? - Nie boisz się, że coś... No wiesz... Zardzewieje gdzieś?
Powrót do góry Go down
Glitchy
Żółtodziób
Glitchy


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 11/06/2016
Age : 26

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptyCzw Paź 13, 2016 11:02 pm

- To-o znaczy niby coś czuję, ale działać to nie działa. - dodał automat. - I co to jest czy-czysta?
Niemało zdziwiło go kolejne pytanie jeleniowatego. To chyba oczywiste, że pije ustami, co nie? W końcu od tego one są, tak samo jak do mówienia, jedzenia i robienia wielu innych rzeczy, które tutaj lepiej pominąć. Skołowany, Glitchy pokiwał twierdząco głową.
- Nie, o-o to się nie martwię. Doktor Alphys mi z tym po-o-mogła. - powiedział, przypominając sobie, że urocza dinozaurka zastosowała na nim coś rdzoodpornego.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 EmptySob Paź 15, 2016 6:33 pm

- Słabo! - stwierdził, wzdychając. Uniósł brwi do góry - Hm? Czysta? Chodziło mi o wódkę - odparł. Kąciki jego ust powędrowały do góry. Czyżby robocik nie wiedział o czym mowa? Vin z chęcią by mu zaproponował kilka shotów, ale... Jaki to miało sens, gdy nie było skutków ubocznych? Są różne trunki, ale to raczej nie był żaden z tych, które pije się dla smaku.
Chłopak odrobinę się zmieszał. Wyczuł zdziwienie Glitchiego. Więc... Aż taką głupotę klepnął? Ale... Ale przecież to wcale nie są takie proste kwestie! Vin nigdy wcześniej nie miał do czynienia z robotem, więc wielu rzeczy nie wiedział. A to była wprost idealna okazja do dowiedzenia się!
- Aha, dobra z niej osoba - przytaknął, także próbując powspominać o nijakej doktor Alphys. Koniec końców niczego sobie nie przypomniał. Wniosek był jeden - wcale nie znał Alphys! - Uhmm, a kto to doktor Alphys?
Siedział przy stole jeszcze przez chwilę, cicho stukając palcami o blat. W pewnym momencie wstał.
- Poczekaj chwilę - powiedział, patrząc na robota - Pójdę po to piwo, bo zaschło mi w gardle - stwierdził, po czym poszedł w stronę baru. Przez chwilę gadał z właścicielem, zamówił dwa trunki i dzierżąc je w dłoniach, żwawym krokiem wrócił do stołu. Jeden z kufli postawił przed robotem. Wprawdzie, nie podobało mu się to, że biedaczyna niczego nie poczuje, ale skoro już tu przyszli, to czemu nie? No i oczywiście, Vincent nie zamierzał pić sam. A Glitchy nie zardzewieje przez to, więc nie było żadnego problemu.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 9 Empty

Powrót do góry Go down
 
Bar u Grillby'ego
Powrót do góry 
Strona 9 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Next
 Similar topics
-
» Portfel Grillbyego
» Portfel Grillbyego

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: