Beyond Undertale PBF
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

 

 Bar u Grillby'ego

Go down 
+15
W.D. Ren
Toriel
Hazel
VHS
Reinalynn
Awril
Alex
Koalius
Wingdings Gaster
Sans
KiedyśUndyne
KiedyśSans
Azszar
Ahio
Jellyka
19 posters
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
AutorWiadomość
Alex
Obywatel
Alex


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 435
Join date : 10/04/2016

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptySro Lis 02, 2016 8:14 pm

Poczułem że nieco kiepsko się czuję i muszę wyjść na zewnątrz. - Ja już chyba pójdę... do zobaczenia! - spojrzałem w kierunku Awrila. Nie zobaczyłem nic, więc pomyślałem że po prostu podczas rozmowy gdzieś sobie poszedł. Po tym wyszedłem z baru. Byłem już trochę zmęczony tą rozmową i wszystkimi poprzednimi wydarzeniami. Przez chwilę miałem wrażenie że widziałem Frisk, ale pomyślałem że musiało mi się tylko wydawać. Wybrałem się w stronę lasu.


[zt]
Powrót do góry Go down
Glitchy
Żółtodziób
Glitchy


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 11/06/2016
Age : 26

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyPon Lis 21, 2016 9:08 pm

Wódka? A cóż to za wynalazek? Że niby mała woda? Pan robocik nie był za bardzo rozeznany w kwestii używek wśród ludzi czy potworów.
Wtem spojrzał na jeleniowatego z niemałym zdziwieniem w mechanicznych oczach, a coś w jego głębi brzęknęło niejednoznacznie.
- Nie-e wiesz, kim jest doktor A-lphys? - zapytał zdziwiony. - To-o królewska naukowiec z Hotland. Wie-esz, taki fajny dinozaur mierzący wielu do pasa. - opisał swoją rekonstruktorkę najlepiej jak potrafi i jednocześnie najprościej. - I jeszcze do-ość często widywałem ją z ka-apitan Undyne.
Kiedy skończył, Vincent postanowił ruszyć się z miejsca i przynieść coś z baru. Glitchy obserwował go uważnie, jak kupuje dwa trunki od żywiołaka ognia, który siedział cicho za ladą i na ogół polerował kufle na błysk. Kiedy jelonek wrócił, mechaniczny popatrzył na kufel piwa z zaciekawieniem, ujął jego ucho w dłoń (ucho kufla, nie jelonka), po czym wziął łyka. Coś wewnątrz zasyczało.
- Takie trochę gorzkawe.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyNie Gru 04, 2016 11:04 pm

Chłopak zarechotał. Nie spodziewał się takiej żywej reakcji robota.
- No, nie wiem - przytaknął, wzruszając ramionami. Skoro do tej pory o niej nie słyszał, to znaczy, że nie jest nikim aż tak ważnym. Ale może to też kwestia tego, że Vin nie zapuszcza się nigdy do Hotland, więc jednocześnie nie wie, kto tam zamieszkuje? O, Undyne! To imię było mu już bardziej znajome, chociaż tak bezpośrednio nie miał przyjemności się zetknąć - Hmm, rozumiem - odpowiedział. Coś zaczęło mu świtać, czytał na Undernecie o jakichś plotkach, że niby dowódczyni Straży Królewskiej jest homoseksualna, zakochana w jakimś naukowcu i tak dalej. Więc zapewne to o doktor Alphys chodziło, nie? Nigdy dotąd jakoś nie połączył tych wątków. Ale musiał przyznać, że niespecjalnie go to interesowało. Nie dotyczyło go bezpośrednio, więc czemu miałby się mieszać?
Później nastąpiła szybka rundka jelenia do baru, o czym wcześniej było już wspominane. Chłopak także dzierżył w swoich dłoniach kufel. Przyłożył go do swoich ust i upił znaczną część. W tym samym czasie do jego uszu doszło jakieś specyficzne syczenie. Uniósł brwi do góry.
- Wszystko... Wszystko w porządku? - postanowił się upewnić. Nie miał ochoty na szukanie mechanika w Snowdin, nie był nawet pewien czy w ogóle by takowego spotkał.
Powrót do góry Go down
Glitchy
Żółtodziób
Glitchy


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 11/06/2016
Age : 26

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyNie Gru 11, 2016 9:37 pm

Pozostawił na moment Vincenta z jego własnymi myślami, samemu szybko zerując kufel, co w żaden sposób nie odbiło się na jego postrzeganiu rzeczywistości. Dalej czuł w metalowych ustach ten gorzkawy posmak. Nie takie złe było to całe piwo, aczkolwiek zdecydowanie wolał coś słodkiego. O, jak tamte napoje gazowane, których zgrzewkę znalazł w labo doktor Alphys i po których wypiciu nie spał chyba przez dwie noce.
- Hm? A, to. Na-ajwyraźniej trochę się w środku nagrzałem, ale to zaraz minie. - wytłumaczył jeleniowatemu.
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyPon Gru 12, 2016 6:50 pm

Nieśmiało kiwnął głową.
- Rozumiem... Chyba - odpowiedział. Zmarszczył brwi, widząc jak szybko towarzysz opróżnia kufel. Spojrzał na swój i... No cóż, nie może być gorszy! Przyłożył go do ust i opróżnił. Otarł grzbietem dłoni kącik ust, w którym została mu kropelka napoju.
- Smakuje ci? Jak nie, to może z sokiem będzie lepsze? Tak czy siak, twoja kolej, teraz ty idziesz - powiedział, po czym podsunął robotowi swój kufel i uśmiechnął się do niego z deka zawadiacko. Poczekał na jego reakcję. Zagadał go ponownie, gdy tylko znalazła się ku temu szansa:
- Hm, powiedz, jak tam jest, w tym Hotland? Wiesz, lubię podróżować, ale tam... - urwał - Nie czuję się zbyt komfortowo - stwierdził - Wiesz, pochodzę ze Snowdin i w ogóle - dodał, chrząkając - Tak czy siak, z niecierpliwością czekam, aż w końcu bariera zniknie! Strasznie ciekaw jestem, jak jest tam na górze! W dodatku, tyle nowych miejsc do odwiedzenia... A ludzie nie wydają się tacy źli! Ba, niektórzy są uroczy! Mógłbym z nimi współistnieć - czy dzielenie się opinią na temat ludzi z świeżo poznaną osobą było mądre? Najpewniej nie, ale pochłanianie stosunkowo dużej ilości alkoholu w krótkim czasie tak właśnie się kończyło.
Powrót do góry Go down
Glitchy
Żółtodziób
Glitchy


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 0
Liczba postów : 31
Join date : 11/06/2016
Age : 26

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyPon Gru 12, 2016 10:04 pm

- Aye aye, kapitanie. - Robot machinalnie zasalutował, wstał i odniósł kufle do Grillby'ego; następnie wrócił na swoje miejsce, niosąc już tylko jeden kufel - dla Vincenta - oraz coś dla siebie, czyli dużą szklankę soku owocowego. - Jestem! I przy-przyniosłem coś dla siebie.
Glitchy ucichł i przybrał zaciekawioną minę, kiedy tylko jelonek rozpoczął swój wywód na temat bariery i świata zewnętrznego. A, no i jeszcze zapytał go o Hotland. Byłoby niegrzecznie mu nie odpowiedzieć.
- Gorąco. Cho-ciaż mnie to nie przeszkadza, ale tobie już by mogło prze-przez to futro. Ale za to miłodziarze zarabiają tam kro-ocie. - odpowiedział, a na jego metalowej twarzy pojawił się uśmiech; wziął łyka soku, kiedy przyszła pora pogadać o barierze. - I chy-yba nawet byśmy ich nie przerazili. Wiesz, bo "potwór" i tak dalej. No, jak widziałem jednego takiego psiaka w zbro-oi, to odnoszę wrażenie, że to tak dla ironii.
Powrót do góry Go down
Aron
Żółtodziób
Aron


HP : 100
Poziom duszy : 1
Doświadczenie : 0
LOVE : 1
Liczba postów : 37
Join date : 12/12/2016
Age : 26

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyPon Gru 12, 2016 10:29 pm

TRENING
Mąka? Jest. Jajka? Są. Cała reszta babraniny? Jest, wszystko się zgadza. Co to takiego się właśnie wyrabia barze, czy ktoś mi wytłumaczy? Otóż Grillby postanowił w końcu zabrać się do roboty. Zniknął zza swojego barku już dłuższy moment temu znikając w kuchni i całkowicie pochłaniając się swojemu zadaniu. Na swój czarny, barmański fartuszek zawiązał inny, całkiem biały, no, może z jedną plamką keczupu co by ubrań mąką nie pobrudzić. Mężczyzna strzelił palcami, które wydały z siebie głośny zgrzyt i westchnął ciężko. Czas zabierać się do roboty.

Na początku trzeba przygotować blaszkę, dlatego tez ognisty pan nachylił się do jednej z szafek i wyjął dwie blaszki z dziurami na babeczki, po 8 w jednej, co daje nam łącznie 16 babeczek. Kolejnym krokiem było sięgnięcie do szuflady w celu wyjęcia z niej papieru do pieczenia oraz pary nożyczek. Grillby ostrożnie poodrywał prostokątne paski śliskiego, brązowawego papirusu, a następnie poprzecinał je na pół otrzymując kwadraty. Były one mniej więcej wymiarowo 12x12 centymetrów, z czego nasz żywiołak ognia w dokładnej połowie w każdym kwadraciku zrobił nacięcie o długości 4, może 6 centymetrów, a następnie umieścił każdy z nich w formie babeczki. Nie dość, że będą one przepysznie smakowały, to w dodatku będą w stylowym papierku! A właśnie, trzeba przecież wstawić piekarnik! Jak można się domyśleć, szybko nastawił go na 200 stopni Celsjusza i włączył.

Przygotowania gotowe, czas na ciasto! Mąka, jajka, cukier, proszek do pieczenia, cała reszta rzeczy potrzebnych do nich, czerwony barwnik w proszku oraz mała fiolka z pomarańczowym płynem stała już na blacie. Grillby myślał o tym już rano, wszystko stało przygotowane odkąd przekroczył on próg swojego lokalu. Do przygotowania ciasta mężczyzna wyjął miskę z szafki umieszczonej na ścianie oraz mikser, który podłączył szybko do kontaktu. W misce po kolei lądowały suche składniki takie jak: 2 szklanki mąki, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 0,7 szklanki cukru, saszetka cukru waniliowego, odrobina czerwonego barwnika. Następnie zostały one wymieszane ze sobą, by do ładnego, czerwonego proszku dodane zostały 2 jajka, pół szklanki oleju, szklanka mleka oraz trzy krople dziwnego, pomarańczowego płynu, który po otworzeniu koreczka zabezpieczającego ową ciecz wytworzył małą chmureczkę dymku, która jak szybko powstała, tak szybko zniknęła rozpuszczając się w powietrzu pozostawiając po sobie tylko przyjemne ciepło i słodki zapach, którego opisać nie mogły żadne słowa. W dłoni Grillbyego wylądował mikser, którego pałeczki zaś zlądowały w misce ze składnikami. Kciukiem mężczyzna włączył maszynę od razu na 4, a gruchot pałeczek obijających się o miskę dało się usłyszeć w całym lokalu. Nieziemski zapach także mógł poczuć każdy gość Baru Grillbyego. Dokładne mieszanie składników zajęło potworowi dobre pięć minut, a po gotowej robocie wyłączył on robota kuchennego, zdjął pałeczki i otrzepał o miskę, a następnie rozejrzał się dookoła i polizał jedną z nich. Nikt się przecież nie dowie. Ostatecznie wylądowały one w zlewie. Łyżka leżąca nieopodal dość szybko znalazła się w dłoni meżczyzny, a za jej pomocą zaczął on nakładać ciasto do foremek brudząc nieco swój biały fartuszek. No pięknie, keczap, teraz czerwone ciasto! Grillby westchnął głośno gdy nałożył ciasto do każdej foremki i odłożył miskę w zlew, po czym otworzył ówcześnie rozgrzany piekarnik i bez żadnych rękawic złapał on jeszcze zimne blaszki, po czym umieścił w mocno rozgrzanym piekarniku. Jako, iż był ognistym potworkiem ciepło piekarnika nie sprawiło mu jakiegokolwiek bólu, nawet nie dało za dużego odczucia ciepła. Drzwiczki piekarnika zostały zamknięte, zegar nastawiony na 25 minut. Czas na krem.

Do jego przygotowania Grillby wyciągnął z szafeczki kolejną miskę, a także wymył wcześniej używane pałeczki, by następnie zamocować je z powrotem w mikserze. Składniki na krem czekały na niego tak samo, jak składniki na ciasto. Wcześniej już uszykowane, ładnie ustawione na blacie. Mężczyzna sięgnął po serek mascarpone i za pomocą łyżki umieścił go w misce mniej więcej 250 gramów. Do tego dolał on 150 mililitrów śmietanki kremówki i dosypał pół opakowania galaretki pomarańczowej. Tym razem nie użyje on barwników, a galaretki, ponieważ nie dość, że da to kremowi pomarańczowy smak, to dodatkowo zabarwi go delikatnie. Do całości dodane zostały także 3 krople tajemniczego płynu, a następnie Grillby ponownie wziął mikser w dłonie i wymieszał za jego pomocą wszystkie składniki. Podczas kolejnego otrzepywania rzeczy z pałeczek nie mógł on znów powstrzymać żądzy liźnięcia ich przed tym, jak zlądują w zlewie. Gotowy krem nasz żywiołak przełożył do dwóch tub do dekoracji.

Wyczekiwanie na timer piekarnika nie było długie, ponieważ przygotowanie kremu zajęło mu całe 24 i pół minuty, więc tylko obejrzał się on w stronę piekarnika, a chwilę później wyjmował z niego gorące blaszki, oczywiście znów gołą dłonią. Czas dekoracji nastał. Tuba z pomarańczowym kremikiem jak cała reszta rzeczy zlądowała w jego łapkach, a na babeczkach pojawiały się co chwilkę dokładne stożki wytworzone z kremu ślicznie zawijające się dookoła. Dekoracja każdej babeczki z kolei zajęła mu bardzo krótko, więc szybko mógł on rozpocząć nakładanie na krem śnieżek z zastygniętego białego lukru. Jedna, do dwóch śnieżek wyądowały na każdej babeczce, a następnie sztuczne materiałowe czapeczki mikołaja na patyczkach zostały wbite głęboko w ciasto. Były one wykonane ręcznie, co pokazywało, jak bardzo nasz barman starał się dla uczestników strojenia, by zapewnić im dobry poczęstunek, który w dodatku wyglądał oszałamiająco!
Nie zostało nam nic innego jak wyjęcie każdej babeczki z kolei na tackę, co Grillby zrobił z zaskakującą prędkością nie uszkadzając przy tym żadnego ze swoich tworów. Zadowolony po skończonej robocie otrzepał dłonie, zdjął biały fartuszek wieszając go na krzesełku w kuchni i opuścił ją, jak i cały bar trzymając tackę przepełnioną jego tworami w dłoniach mając wymalowany dość szeroki uśmiech na swojej twarzy, co rzadko się zdarzało, ponieważ każdy widział w nim sztywnego, poważnego barmana, a nie roześmianą małpkę.
Powrót do góry Go down
Chara
Mistrz Gier
Chara


HP : 100
Poziom duszy : 6
Doświadczenie : 82
LOVE : 6
Liczba postów : 517
Join date : 13/06/2016
Age : 26
Skąd : niestety... sosnowiec

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyPon Gru 12, 2016 10:35 pm

Trening zaakceptowany.

Grillby otrzymuje 50 % doświadczenia
A za babeczki, tak jak ustalaliśmy 5G bo świątecznie~ Black



Tak w ogóle to naprawdę piękny post napisałaś. Nie mogłem nie nagrodzić maksymalnym doświadczeniem...
Powrót do góry Go down
Vincent
Mieszkaniec
Vincent


HP : 54
Poziom duszy : 2
Doświadczenie : 70
LOVE : 1
Liczba postów : 147
Join date : 21/06/2016

Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 EmptyPią Sty 06, 2017 1:58 am

Chłopak tylko wyszczerzył swoje ząbki w szerokim uśmiechu, gdy robot poszedł w stronę baru. Tak, zdecydowanie takie osoby lubił. Zatarł dłonie i z widoczną przyjemnością zerknął na kufel. Chwycił go i upił sporo. Przelotnie spojrzał na szklankę soku Glitchego, ale nie skomentował jej w żaden sposób, chociaż wiele mu się cisnęło na usta.
Uśmiechnął się nieznacznie, usłyszawszy odpowiedź. Wyciągnął swoją dłoń i zmrużył oczy. Nad jego palcami delikatnie zawirowało powietrze i nim ktokolwiek się spostrzegł, Vin wyczarował niewielki stożek lodu. Czy to już był moment, w którym alkohol uderza mu do głowy? Rogacz widocznie chciał się popisać, bo na jego usta wpłynął głupawy uśmieszek. Chwycił lód, po czym wrzucił go do szklanki robota.
- Futro swoją drogą, ale to przede wszystkim dlatego unikam wysokich temperatur - powiedział; odkrył przed robotem wszystkie swoje karty. Bo czym innym taki jelonek mógł zaskoczyć - kopniakiem z kopyta, a może swoją siekierą, niewiele większą od wykałaczek niektórych potworów?
- "Potwór"? - chłopak przechylił głowę delikatnie w prawo, wyraźnie dając znak, że nie wie, co towarzysz ma na myśli - Znaczy... - zastanowił się przez chwilę, po czym zachichotał - No, może masz trochę racji, niektórzy to straszne dziwaki... Ale aż tak źle nie jest! Bo co, że niby ci ludzie to normalni? - parsknął, wyraźnie rozbawiony - Psiaka w zbroi też kojarzę! Ale trzeba mu przyznać, że jest uroczy! A jakie futerko ma miękkie! Głaskałeś kiedyś?

***

Rogacz przeciągnął się i ziewnął. Najwyraźniej był zmęczony i wcale się z tym nie krył.
- Hej, fajnie się z tobą gadało, wiesz? - uśmiechnął się - Masz gdzieś tam wbudowany telefon może? Jeśli tak, to daj znać, jeśli chciałbyś jeszcze kiedyś gdzieś wyskoczyć - zaproponował, po czym wstał.
- Do zobaczenia! - rzucił jeszcze, wychodząc.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty
PisanieTemat: Re: Bar u Grillby'ego   Bar u Grillby'ego - Page 10 Empty

Powrót do góry Go down
 
Bar u Grillby'ego
Powrót do góry 
Strona 10 z 10Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
 Similar topics
-
» Portfel Grillbyego
» Portfel Grillbyego

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Beyond Undertale PBF :: Okruchy Czasu :: Okruchy Czasu :: Dawna linia czasowa-
Skocz do: