Niezwykła Przygoda Doggo

I kolejny pokój. Serio, czy ty się nie nudzisz ? Narrator ledwo już nadąża z wymyslaniem tych wszystkich pokoi. No, ale to ty tu jestes panem i władcą. No więc tak... Dosc duża komnata. Naprawdę wielka. W niej łoże, lustro, wielki stół. I aparat zawołujący służbę do srodka. Napis na drzwiach brzmiał : KOMNATA KRÓLEWSKA. Wyglądało na to, że dotarłes do samej sypialni króla Asgore'a. A raczej twojej komnaty. przynajmniej od teraz.

Kolejne nudne pomieszczenie w tym zamku. To też postanowiłem zignorować i pójść dalej. Jednak postarałem się zapamiętać gdzie znajduje się ten pokój. Nie chciałem biegać potem po całym tym ogromnym miejscu gdy zachce mi się spać. Najpewniej wyglądałoby to okropnie głupio. Nie chciałbym aby coś takiego się stało. Tak czy siak wędrowałem dalej przed siebie żeby sprawdzić czy jest tu jeszcze coś wartego uwagi. I jeżeli będą to znów jakieś głupie pamiątki sprzed parunastu lat to najpewniej wpadłbym w ogromny gniew.

Następny pokój, tak kolejny durny pokój w tym zamku. I naprawdę, trudno jest zadowolić potwora pełnego HATE. Tak, czy siak, wszedłes do pokoju z dwoma łóżkami. Jedno z nich było pełne białego Futra... No może nie aż tyle, ale wciąż przepełniało je futro. Na drugim leżały kartki z czerwonymi prostymi rysunkami narysowanymi na czerwono. Był tam jakis... naukowiec ? I Jakies dziwne labolatorium ? No, przynajmniej tak ci się wydawało, bo rysowała to małe dziecko zapewne. Nad każdym łóżkiem wisiał obraz króla, królowej, oraz tych dwóch dzieciaków : jednej kozy i jednego człowieka. Tak, znalazłes się w pokoju Asriela i Chary. Za łóżkiem Chary cos lekko swieciło. Był to zapewne pokryty krwią jej nóż.

Wkurzyłem się. To był najpewniej stary pokój dzieci króla. Kolejna bezsensowna pamiątka mająca więcej lat ode mnie. Kopnąłem najbliżej stojący przedmiot z całej siły. Nie obchodziło mnie wtedy to że to prawdopodobnie zaboli, bo w końcu chodzę cały czas praktycznie na boso. Po chwili usiadłem na najbliższym łóżku, tym za którym coś świeciło. Jednocześnie myślałem co zrobić z tym pokojem. - Ten stary buc zostawił tyle dobrego miejsca na jakieś stare wspomnienia. Co by tu urządzić zamiast tego? Masz jakiś pomysł? - to ostatnie zdanie było skierowane do Demona w mojej głowie. Ciekawiło mnie czy może ma jakiś pomysł.

No to tak... dlaczego narrator bardzo się spodziewał, że taka będzie twoja reakcja ? Nie mam pojęcia.. czekaj, ja jestem narratorem... e nieważne. Tymczasem musisz wiedzieć, że Asgore miał miękkie serce. Gdyby nie to, że wszyscy go szanowali, już dawno ktos inny i bardziej kompetentny zająłby się władzą. Tymczasem demon się odezwał.
- Hej. Proponuję ci wywalić te wszystkie smieci i zrobić tu pokój treningowy. Wiesz, nic więcej innego tu nie zrobisz, a ćwiczenia nam sie przydadzą. A tak w ogóle, warto jest zejsc do tych psów, nie ? O i proponuję i zabić jednego z nich dla przykładu. Niech się ciebie boją. Bo może kiedys ktos będzie chciał ci odebrać władzę
To co teraz robisz ?

- Tak... dobre pomysły... Ale wiesz co? Zabiję jednego z nich, ale przed ogromnym zbiorem potworów! Tyloma ile będę w stanie zebrać! - odpowiedziałem mu jednocześnie od razu wychodząc z pokoju. Chciałem rozkazać służbie dwie rzeczy: po pierwsze: by zmienili pokój tamtych dzieciaków w pomieszczenie do treningów, i by przygotowali wszystko na publiczną egzekucję jednego z tych psów. Po tym wyszedłem na zewnątrz aby jeszcze trochę poćwiczyć atakowanie mieczem i tym trójzębem który zabrałem z pokoju króla. Chciałem być gotowy.

Służba, o dziwo, posłuchała cię. Zresztą nie wiedzieli o całym zajsciu. W końcu nosiłes koronę oraz trójząb. Pomysleli pewnie że jestes nowym królem, a jeden z psów targnął się na twoje życie. No cóż, prosta służba zbyt dużo nie mysli. Od razu wykonali twoje polecenia nawet bez jednego pytania.
Tymczasem ty wyszedłes na zewnątrz prawda ? No tak, i trzeba było troszeczkę się napracować, aby cos pocwiczyć. Na szczescie w kącie znalazłes jakiegos manekina. Może go użyjesz i pocwiczysz ataki ?

Na całe szczęście odbyło się bez żadnych zbędnych pytań. Wyglądało na to że wystarczy korona na głowie i już można rządzić. Tymczasem chciałem zająć się ćwiczeniami. Na początek chciałem poćwiczyć posługiwanie się moją nową bronią. Na samym początku chciałem spróbować kilku szybkich dźgnięć, trzymałem mocno trójząb żeby nie wypadł mi z łap ani nic. Starałem się dawać z siebie wszystko, nie chciałem przestać dopóki ten manekin nie rozpadnie się w drobne kawałki.

nie było to trudne. Chwila i manekin... sie rozwalił. Nie było to wcale trudne. Szczgólnie dla ciebie, który jako tako potrafiłes atakować. Ten trójząb był jednak wciąż za duży dla ciebie. Może jednak by tak rozkazać nadwornym zbrojmistrza o wykonanie nowego trójzębu, dopasowanego do twojego wzrostu. W końcu to broń władców podziemia, zapewne wszyscy oczekują, że będziesz ją trzymać.
- panie. Egzekucja gotowa - krzyknął jakis przedstawiciel twojej służby. Oczywiscie wczesniej wszedł i ukłonił się.

Manekin rozwalił się. Cóż, będę musiał załatwić sobie kolejnego, ale zważając na to że nagle wszedł jeden ze służących i zawiadomił mnie że egzekucja jest gotowa. Zacząłem się więc szybko zbierać. Nie miałem zamiaru spóźnić się na to wydarzenie ani sekundy. Myślałem już nad sposobem jakim zgładzę jednego z tych psów.- Na pewno nie tym trójzębem. Ledwo mogę dźwigać. Myślałem że będzie łatwiejszy do używania! - myślałem.