|
|
| Las Snowdin | |
|
+16W.D. Ren Chara Wen Diego Reinalynn Hawke Blink Dog Neula Koalius Grillby Mativane Karath Ahio Daggu Sans KiedyśUndyne Jellyka 20 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Las Snowdin Sro Lis 02, 2016 9:39 pm | |
| Las jej nie odpowiadał. Przynajmniej nie na razie. Nie próżnowała, nie chciała dopuścić do swojej głowy myśli, że jej dzieciom mogłoby się coś stać. Nie mogła do tego dopuścić. Nie po raz ósmy z kolei. Przystanęła pod jednym z drzew, opierając się o nie ręką. Wbiła wzrok w ziemię przykrytą śniegiem. Było coraz zimniej... Dlaczego ona tutaj szła? Bo miała przeczucie? Bo dostała podszeptane informacje, że w Zamku Królewskim zginęła ludzka dziewczynka? Bo straciła kontakt z Frisk i Chicą? Była bezsilna i słaba - niby cały czas walczyła i ćwiczyła się, chciała już przejmować władzę w królestwie... A tu wystarczyło tylko dostać informacje o śmierci dziecka i wszelka siła uciekała niczym powietrze z balona. Była zrozpaczona. To mogła być prawda? Jedna z jej córek nie żyła, a ona nie mogła nic z tym uczynić? Poczuła jak łzy spływają po jej policzkach, moczą i sklejają futerko. Uczucie kłucia przeszło jej serce. I wtedy usłyszała głos... nie, dwa głosy. Znała je, doskonale - tak jak wszystkie inne. Halucynacje? Omamy? Tysiącletni umysł płatał jej figle? Oparła się plecami o drzewo i jeszcze bardziej zaczęła płakać, czując się już nie tylko bezsilną ale i poważnie zagubioną. Te głosy nie były jednak wytworem jej wyobraźni. Zdawały się.. prawdziwe. Przetarła łapą spłakane oczy zaraz dostrzegając przez łzy dwie sylwetki. Chłopcy. Ludzcy chłopcy. To było w ogóle możliwe? Widziała martwych? Oni też byli omamem? Urojeniem zdołowanej matki, która straciła swoje dzieci? -Aleś..? Teddy..? Kłamstwem by było powiedzieć, że ich nie pamiętała i pochowała lata temu. Nie, każde swoje dziecko dalej utrzymywała w sercu jako swoje. Ale dlaczego akurat oni? Gdzie pozostała czwórka? Gdzie Chara? -Chłopcy... Jest bardzo zimno... -Mówiła prawie bez sensu, zalana łzami. W pewnym momencie nawet z bezsilności padła na kolana i rozłożyła głęboko ręce samej już nie wiedząc czy to prawda czy iluzje, które tak bardzo pragnęła przytulić -Chodźcie się ogrzać... Jesteście prawdziwi.? Wy... Wy przecież nie żyjecie... Moi synkowie... | |
| | | Alex Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 435 Join date : 10/04/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Czw Lis 03, 2016 3:19 pm | |
| Gdy tylko podbiegłem wystarczająco blisko przytuliłem się do Toriel. Zauważyłem też kątem oka kogoś innego. Wyglądał trochę jak człowiek, ale aktualnie skupiałem się na Tori. Nie wiedziałem co powiedzieć. Byłem szczęśliwy że udało mi się ją znaleźć. - Ja jestem prawdziwy... i żyje... Wszystko jest dobrze... Nie musisz się martwić się mamo... - na jej miejscu też bym się pewnie zdziwił - ktoś kogo uważa się za martwego wstaje z grobu. Po chwili nagle zrozumiałem że ten gość którego dosłownie parę chwil temu zauważyłem... też był pod opieką Toriel. Na razie jednak nie przerywałem przytulania się do potworzycy. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Snowdin Czw Lis 03, 2016 6:24 pm | |
| Ted uśmiechnął się szerzej słysząc pseudonim, którym nazywała go Toriel. Była ona dotąd jedyną nazywającą go tak osóbką i kiedy tylko dźwięk tego słowa obijał się o jego uszy robiło mu się cieplutko na serduszku. W dodatku usłyszał też kolejny pseudonim, Aleś... To musiała być zielona dusza, Alex! Taddeus chciał go tak niezmiernie mocno poznać, z wrażenia aż podskoczył lekko w miejscu! Chłopiec niestety chwilkę później usłyszał jeszcze jeden dźwięk. Ciche snifnięcie nosem spowodowane... płaczem? Tak, mama musiała płakać, co lekko zaniepokoiło fioletka i wywołało lekko smutny wyraz twarzy na jego małej buźce. Zmartwienie jednak nie trwało dość długo, ponieważ chłopiec tylko zauważając, jak mama rozkłada ręce na tulasa rozpromienił się. Alex uprzedził go w byciu pierwszym, który po tylu latach tuli Toriel, ale to nie szkodzi. Chłopiec podszedł powoli do kozy posługując się już swoją laseczką, co by nie zaliczyć gleby przy mamie i nowym przyjacielu, a na końcu przytulił się do puchatej rączki Toriel, ponieważ Alex zajął już całą resztę jej ciałka swoim tulasem.
- Tak mamo, żyjemy. Linia czasowa została uszkodzona i każdy z nas powoli wraca do życia... Ah, i witaj, jestem Taddeus. Jesteś zielonkiem, prawda? Miło mi cię poznać!
Prawie, że krzyknął zwracając się do chłopca jednocześnie odwracając głowę w jego stronę z twarzyczką, na której widniał jego typowy uśmieszek. |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Lis 05, 2016 6:32 pm | |
| To się działo naprawdę? Jej dwaj kochani synkowie powrócili? Jedną łapą mocno przytuliła Alexa do swojej piersi - zawsze kochała go ściskać, był takim pogodnym i... troszkę szalonym chłopcem. Nic dziwnego, że od razu rzucił się ją uściskać! Nie zapomniała też o drugim z chłopców, którego przysunęła do swojego ciała. Od razu ich ucałowała, obu po głowie, jakby chciała im przekazać, że już wszystko będzie dobrze. To nie były jej omamy, to nie była jakaś dziwna wizja - oni byli całkowicie prawdziwi! Czuła ich dotyk na swoim ciele, czuła ich oddech.. bicie serduszek wyczuwalne przy dotyku, ciepło, które od nich biło. W dodatku obydwoje tak od razu, bez zastanowienia i skrępowania nazwali ją per "mamo"! Jak mogła się nie wzruszyć? Zaraz poleciało z jej oczu kilka kropli łez, na szczęście z radości, iż ujrzała swe dzieci. -Myślałam, że już was nigdy nie zobaczę... Już nigdy was nie zostawię samych. Na siłę ich trzymać nie mogła, to prawda.. ale ju się nauczyła, że puszczać samych też nie powinna, a wręcz przeciwnie! Zebrać się i być ciągle z dziećmi! -Jaka linia czasowa? Wraca do życia, j-jak to? Gaster coś jej mówił, to fakt.. Mało jednak kojarzyła. A powroty do życia? Zaraz... Tego już doświadczyła... bardzo... dosadnie. Nie wspominając przecież, że już jedno dziecko odzyskała z martwych! -Asriel... Asriel też wrócił! O... Oh, nie wiecie kto to jest... T-To też jeden z moich synów, na pewno go poznacie... Zresztą nie ważne teraz. -Mocniej uściskała swoje dzieci i jeszcze raz je wycałowała -Skoro żyjecie to... Jeśli tylko pragniecie możecie wrócić do swojej mamusi.. Moi chłopcy... uh... Dopiero odsunęła od nich twarzyczki, nadal jednak przytulając do siebie obydwu. Trzeba było ich zapoznać, właśnie! Dobrze, że to tylko dwójka.. Jakby miała tak wszystkich ze sobą witać? Całą szóstkę? A gdzie Asriel, Frisk, Chica... Chara. Zaraz... czy Chara też mogła powrócić? Nie, nie powinna teraz o tym myśleć! Teraz najważniejsi byli jej chłopcy. -To jest Alex, moje szóste dziecko... -Zaczęła mówiac w stronę Tadzia, zajmując sie jednak Alexem. Przeczesała włoski zielonego, łapiąc go nastpnie czule za polika i znów przytulająć -Jest taki kochany... A to... -Odwróciła role, teraz zwracając się do Alexa, a głaskając i wycałowując fioletka -Jest Teddy, był moim siódmym. Też kochanym... Wszystkich was kochałam, nawet nie wiecie jak się bałam, gdy opuściliście Ruiny...! Skrzywdzono was? Wyglądacie na całych.. takich samych jak wtedy, gdy was straciłam... Jak to możliwe? Cóż, byli ludźmi i w mniemaniu Toriel... chyba powinni dorosnąć, czyż nie? -Już was nie powinnam zostawiać... Tak bardzo chciałabym abyście do mnie wrócili moi chłopcy. B-Będziemy mieli dobre życie, obiecuję, tym razem was nie będę tak zamykać! | |
| | | Alex Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 435 Join date : 10/04/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Lis 05, 2016 7:12 pm | |
| Byłem taki szczęśliwy. Spojrzałem na Tada. - Linia czasowa? O czym ty mówisz? - spytałem. Nie rozumiałem o co mu mogło chodzić. Po chwili spojrzałem na Toriel. - Mamo, "siódme dziecko"? Ale do otwarcia bariery potrzeba było 6 ludzi... miałaś jeszcze jakieś dzieci? Kim jest ten "Asriel"? Ojej... Przepraszam, za te pytania... to za wiele na ten moment... wybacz... - powiedziałem po czym znów ją przytuliłem. To było takie miłe uczucie. - Dobrze... nie będę już uciekać. Wybacz że wtedy opuściłem Ruiny, nie powinienem tego robić... t-to był błąd... - poczułem łzy w oczach. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Snowdin Czw Lis 17, 2016 7:10 pm | |
| Czyżby jego mama nie wiedziała o sprawach związanych z liniami czasu? Musiała w takim razie nie rozmawiać z archiwum od dość sporej chwili, ponieważ z tego co wiedział Tadek linie czasowe nie są zachwiane od wczoraj. Kiedy jego kozia mama wspominała o Asrielu chłopcu zrobiło się ciepło na serduszku. Czyli jednak mama miała też prawdziwego syna, a jednak z czasem odszedł, a oni wszyscy zajęli po nim pustkę w jej sercu. Taddeus był z siebie zadowolony, iż przez jakiś czas mógł on zaklejać ranę na sercu koziej mamy. O Alexie fioletek zdążył już usłyszeć, przecież też był jedną z dusz! Taddeus bardzo chciał go poznać, dlatego był bardzo zadowolony z aktualnie odbywającego się spotkania. Kiedy Ted usłyszał, jak mama nazywa go kochanym lekko się zarumienił. Lubił komplementy, ale zawstydzały go nieco bardziej, kiedy wypowiadane były przez kogoś, kogo zna, niżeli przez nieznajomego.
- Mamo, wiesz jak skończyliśmy. My wszyscy, umarliśmy w wieku, w jakim jesteśmy aktualnie. Jako iż wróciliśmy do życia podczas śmierci nie mieliśmy jak się zestarzeć, dlatego wyglądamy tak, jakimi nas zapamiętałaś.
Powiedział chcąc wyjaśnić Toriel obecną sytuację chociaż odrobinę, jednak wzmiankę o wieku wywnioskował sam. Kiedy zauważył dziwnie zachowującego się Alexa, któremu do oczu zbierają się tony łez poklepał go po głowie. Jako iż był starszy, co było widać gołym okiem, a także co też odczuwał postanowił się zachować wobec niego niczym starszy brat, więc poklepanie go po główce było jako takim odruchem.
- Hej, nie płacz, co było, minęło. Nie masz co przejmować się przeszłością, skoro teraz możesz wrócić do mamy bez najmniejszych przeszkód. Nawet jeśli wtedy popełniłeś błąd, jesteś w stanie bardzo łatwo go naprawić.
Powiedział chcąc nadać otuchy młodszemu, jak mógł wywnioskować przyszywanemu bratu.
- Ah, właśnie. Mamo wybacz, nie chcę wracać do ruin i nie bój się, dam sobie radę. Nie mam zamiaru zbliżać się do króla Asgora, ale też nie chcę ciągle siedzieć w ruinach. Chciałbym poznać każdy zakamarek podziemi, i jeśli się zgodzisz będe ci bardzo wdzięczny. Obiecuję ci też, że będę się często odwiedzał kiedy będę mieć ową możliwość.
Powiedział dość pewny siebie uśmiechając się, by nadać otuchy nie tylko Alexowi, ale i mamie. |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Lis 20, 2016 12:44 am | |
| Wsłuchiwała się w ich słowa. Mieli tak sporo tematów do omówienia, na pewno nie na jedno, w dodatku przypadkowe, spotkanie. Zresztą nie tylko ona musiała swoim synom wyjaśnić wiele spraw - sama też powinna wydobyć od nich informacje. Jednak nie wszystko na raz, nie teraz, gdy już ich odzyskała chciała przede wszystkim się nimi nacieszyć. Byli... tak różni, dopiero to ujrzała - nigdy tak naprawdę nie było możliwości aby jakiekolwiek z jej dzieci się spotkało... przynajmniej za życia. A teraz - obydwaj stali realni z krwi i kości, mogła dostrzec wszystkie różnice pomiędzy nimi - aż miała wrażenie, że łączy ich tylko fakt bycia pod jej opieką. Nie zastanawiała się jednak nad tym dłużej. Szczerze się uśmiechnęła i wzięła oddech... od czego tutaj zacząć. -Kochani... -Zaczęła w kierunku Alexa, którego cały czas tuliła i głaskała po głowie -Nie ja jestem od zajmowania liniami się czasowymi... I wolałabym abyście wy również nic nie kombinowali. -Ostatnie zdanie było bardziej skierowane w stronę starszego z chłopców -T-Tak.. M-Miałam więcej dzieci... I.. Wiem, że zginęliście, wszyscy zginęli. -Zacisnęła na chwilę pyszczek, potrzebowała kilku głębszych oddechów aby móc dalej mówić -Przed wami wszystkimi miałam prawdziwego syna. Nie musisz przepraszać Alex, właściwie to ja powinnam przeprosić was... że wszystko przed wami ukrywałam. Przy okazji pogłaskała po głowie Taddeusa. -Mhm.. Tak, dzieci... Pierwszy był Asriel, mój pierworodny, druga Chara, ludzka dziewczynka, która spadła do Podziemia... ale oni.. umarli dość tragicznie. Kolejną trójkę dzieci zabił Asgore gdy jeszcze mieszałam w zamku... potem było szóste już w Ruinach... Ty Aleś, a po Tobie spotkałam Teddy'ego... Potem było jeszcze jedno... No i Frisk jako ostatnia, dziewiąta. Taka informacja ci wystarczy kochanie? Jeśli by Alex więcej dopytywał - gotowa była odpowiedzieć od razu. Z żywymi dziećmi historia jest o wiele łatwiejsza do przetrawienia. -Rozumiem jednak czemu opuściliście Ruiny... I czemu teraz chcesz być samodzielny Teddy. Drugi raz Cię nie będę zatrzymywać jeśli takką chcesz podjąć decyzję... Widać było, że naprawdę nie chciała go puszczać wolno - innego wyjścia jednak nie miała. Na chwilę puściła Alexa, złapała Taddeusa, utuliła go i ucałowała w czubek głowy. -Bądź tylko ostrożny. A kiedy będziesz mnie potrzebować... zawsze możesz mieć we mnie... h-huh... mamusię. Ostatecznie puściła starszego z chłopców i wróciła do Alexa, którego zaraz... Częściowo podniosła przytulając do siebie i całując w czubek nosa. -Już, już... Ty też chcesz iść w wielki świat jakim jest Podziemie? -Zażartowała, wszak tutejsza kraina aż tak duża jak Powierzchnia nie była -...N-Nadal jednak jesteś moim syneczkiem, możesz zamieszkać ze mną, Frisk, Asrielem i... i... Asgorem. To byłoby dziwne? Bardzo dziwne proponować dzieciom mieszkanie z bądź co bądź ich byłym zabójcą? -A-Asgore pogubił się po śmierci syna, coś go opętało... T-To... To jednak dobry potwór, jedynie przepełniony smutkiem. Nie proszę was, abyście mu wybaczyli co uczynił... Sama nie wiem czy mogę to zrobić w tym momencie... Jednak chciałabym abyście wiedzieli... T-To nie była wasza wina, ni Asgora, niczyja.. Po prostu trafiliście na smutne i ponure czasy w Podziemiu... -Jej oczy odrobinę się zaszkliły, opanowała jednak płacz -Teraz jednak wszystko będzie dobrze... Możesz swobodnie podróżować Teddy, a w razie potrzeb prosić o pomoc... Ty zaś Alex... Jeśli będziesz chciał mieć mamę, tatę, brata i siostrę... Stworzymy ci tutaj dobry dom. | |
| | | Alex Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 435 Join date : 10/04/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Wto Gru 06, 2016 8:59 pm | |
| - Tak... Chętnie zo... - przerwałem. Toriel powiedziała mi coś czego się nie spodziewałem. Była związana z Asgorem. Tego się nie spodziewałem. - W sumie... są chyba z tej samej rasy. - pomyślałem przez chwilę. Po czym odezwałem się jeszcze raz. - Chętnie zostanę... - "O ile Asgore oraz broń i słoiki zachowają dystans ode mnie. Duży Dystans." dodałem w myślach. Po chwili przypomniałem sobie coś. Coś o co powinienem zapytać dość dawno. - Mamo... ile czasu minęło odkąd opuściłem Ruiny? - Jak długo byłem w słoiku? Dni? Miesiące? Lata? To bardzo mnie zastanawiało. | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Gru 11, 2016 12:22 am | |
| Czyli pan Asgore nie był taki od początku, tylko robił to po śmierci jednego z jego dzieci? Taddeus dopiero teraz zrozumiał czyny dużego pana kozy i uśmiechnął się z tego powodu do mamy.
- Postaram się dotrzeć do pana Asgora i porozmawiam z nim. Już się go nie boje, ponieważ dzięki tobie przejrzałem na oczy, mamo! Może uda mi się go jakoś pocieszyć? A może nawet zorganizuje wasze ponowne spotkanie! Przecież jesteście małżeństwem, a skoro mówisz, że jest to dobry potwór musisz za nim tęknić mimo tego, co robi, prawda mamo? |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Gru 11, 2016 2:46 am | |
| Chociaż jeden pragnął z nią zostać! Zaraz złapała Alexa mocniej uściskując z całą czułością. Po tylu latach na nowo poczuła się... właściwie to szczęśliwa! -Obiecuję, zrobię wszystko, abyś miał z nami jak najlepiej. Pokochasz nowe rodzeństwo... A my będziemy najlepszymi rodzicami, obiecuję! Powiesz tylko o co prosisz, a postaramy się spełnić... H-Hej, trzeba cię będzie rozpuścić, nie? W końcu ktoś zostanie małym królewiczem. Na ostatnie zdanie złapała Alexa pod brodę na chwilę. Następnie po prostu się roześmiała. Cieszyła się z jego obecności - wszystkie swoje adoptowane dzieci kochała tak mocno jak rodzonego syna, więc naturalnie radował ją fakt, że sa obok. W dodatku żywe! Znowu! -Ile to lat? -Odruchowo spojrzała też na Teda -Um.. Z 50? 40 może? Z-Zastanawiacie się jak zmieniła się Powierzchnia odkąd stamtąd odeszliście? Czy ktoś was szukał? Cóż, to w sumie samo cisnęło się na usta. Nie każde dziecko, jakie tutaj spadało było Charą, która nie miała kompletnie żadnej rodziny. Wyłapała też słowa Teda... czy on chciał rozmawiać z Asgorem? Podniosła łep wysoko i zmrużyła na chwile oczy spoglądając na niego. Jakby szukała słów aby opisać własne przemyślenia na ten temat. -Nie sądzę aby to było potrzebne. Asgore... On już nie podniesie na nikogo ręki. Poza tym.. czy to nie byłoby bez sensu? Nie ma już 6 dusz i brakującej jednej. Wy... J-Jakimś niezrozumiałym dla mnie cudem uciekliście z tych przeklętych słoików... I teraz musiałby zabić nie jedno ale trzy kolejne dzieci..? Nie... dwójkę... Zabił już siódemkę przecież... Uh, to skomplikowane, sami widzicie. Po prostu jedno jest pewne - nikt więcej tutaj nie zginie! | |
| | | Alex Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 435 Join date : 10/04/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Sro Gru 28, 2016 1:12 pm | |
| - Na razie wolę zostać z wami... - powiedziałem. Gdy Toriel spytała nas o to ile lat mogło minąć i czy ktoś nas szukał zamyśliłem się. Po chwili stwierdziłem że po prostu zapomniałem o całym moim życiu na powierzchni. Pamiętałem tylko to co się działo w Podziemiu, a i to niezbyt dokładnie. - Siódemkę dzieci? - nagle porzuciłem rozmyślanie o wspomnieniach. To wydawało mi się znacznie ważniejsze. - Kto jest tym siódmym? - przypomniała mi się Chica która poznałem niedawno... Czyżby Ona Stała się siódmą duszą? Nie chciałem o tym myśleć. Miałem nadzieję że tak się nie stało... | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Las Snowdin Sob Sty 07, 2017 1:19 am | |
| - Mamo, czy to prawda, że jedną z dusz była... Nie, jest moja młodsza siostra? Nazywała się Alice.
Spytał fioletowowłosy chłopaczyna na sekundę poważniejąc. Musiał wiedzieć. Musiał w końcu dowiedzieć się prawdy. Jego siostra musiała podzielić ten sam los co on. Czuł to... tam... tam w środku. Mała, najpewniej bezbronna dziewczynka krążąca samemu po podziemiach... Chciał wiedzieć tylko o tym, czy to prawda. Czy to naprawdę ona. I tak nie zrobiłby nic z tą informacją. Poczekałby, aż dziewczynka sama by załapała. Domyśliła się. |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 08, 2017 2:29 am | |
| Dostała od swoich przybranych synów dwa główne pytania. Co ciekawsze - oba one odnosiły się do duszyczek, a to zupełnie uderzało w jej i tak zarysowane uczucia. A miało być tak przyjemnie, bez wywlekania bolesnej przeszłości... i dość okrutnych ostatnich sytuacji. Zdecydowała, że łatwiej jej odpowiedzieć Taddeusowi, więc do niego się wpierw zwróciła. -Cóż... Faktycznie jedna z moich przybranych córeczek nazywała się Alice. Um to mogło być... Z 4? 5 lat temu? Kilka lat po Tobie, dość malutka była, ze cztery latka miała... J-Jakoś tak myślę. Miała nadzieje, że choć trochę rozjaśni chłopakowi kim była tajemnicza dziewczynka o imieniu Alice. Cóż, mniej-więcej kojarzyła lata w których spadały dzieci i akurat ta dwójka mogła być rodzeństwem w przeciwieństwie... Ot do takiej Mari czy Alexa którzy zdecydowanie nadawaliby się bardziej na dziadków niźli rodzeństwo tych, co wpadło do Podziemia jako ostatnie. -Siódmym? Ah... P-Pierwotnie myślałam, że to Frisk... Ale mój syn... ten już prawdziwy, Asriel. Uświadomił mnie, że to jednak jej bliźniaczka... Nigdy mi Frisk o niej nie mówiła jednak... Jak się ona nazywała... Chica? Tak, chyba tak... -Tu złożyła ręce na wzór czegoś, co przypominało ludzką modlitwe -...Biedna dziewczynka, pokój jej duszy.. | |
| | | Alex Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 435 Join date : 10/04/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 30, 2017 9:01 pm | |
| - M-mamo... - Spojrzałem Toriel głęboko w oczy... - ...proszę... powiedz mi że żartujesz... błagam cię, powiedz mi że tylko ze mnie żartujesz! - poczułem jak łzy napływają mi do oczu. Miałem nadzieję że to nie jest prawdziwe... - Zostawiłem ją. Jak mogłem? Zgubiłem się... a dalej jakoś poszło... To wszystko to moja wina... Teraz ona nie żyje... przeze mnie. Powinienem lepiej jej pilnować! Dlaczego siedziałem tyle w tym głupim barze i w tym przeklętym miejscu? - byłem na siebie absolutnie wkurzony. Czułem łzy na moich policzkach. - I co teraz? Czy ona odżyje jak ja i Taddeus? A jeśli... nie ma wyjścia? Jestem okropny! Powinienem się ją lepiej zająć! Mógłbym ją przed tym ochronić! - obwiniałem się dalej w myślach. A było tak pięknie. Myślałem że... wszystko jakoś się ułoży... ale zważając na to co jest teraz to raczej się na to nie zapowiada. | |
| | | Frisk Mistrz Gier
HP : 91 Poziom duszy : 12 Doświadczenie : 61 LOVE : 3 Liczba postów : 1090 Join date : 06/01/2016 Age : 19 Skąd : Powierzchnia
| Temat: Re: Las Snowdin Sro Mar 08, 2017 9:02 pm | |
| Widząc reakcję Alexa zrobiło jej się naprawdę przykro. Nie chciała go widzieć takiego, więc ujęła go jeszcze czulej przytulając do siebie jedną łapą. Drugą zaczęła przeczesywać jego włosy. -Cii.. Wszystko będzie dobrze Alex. Nic nie jest przesądzone... Asgore... Asgore zatrzymał jej duszę w słoiku.. oh.. znaczy... -I jak tutaj teraz im wyjaśnić? Najlepiej jakby w ogóle swoim chłopcom nie przypominała słów takich jak "Asgore", "dusza" i "słoik" w jednym zdaniu! -Nie zachował jej dla bariery jednak... Jednak wierzymy, że uda nam się ją jakkolwiek przywrócić do życia.. Tak jak Ciebie Aleś.. i Ciebie Teddy.. Futerkiem starła łzy na twarzy dziecka. Następnie go ucałowała w czółko. -Nie rozumiem tylko... Dlaczego tak bardzo ci zależy na tej dziewczynce? To twoja... rodzina? Nie, to byłoby nie możliwe. Na szybko obliczyła sobie odstęp pomiędzy wpadnięciem dzieci.. Alex przecież mógłby być jej ojcem! Gdyby oczywiście żył na Powierzchni i nie został zamordowany jako dziecko... Już bardziej Ted i Alice byli jak rodzeństwo, ledwo rok odstępu! | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Las Snowdin | |
| |
| | | | Las Snowdin | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|