|
|
| Las Snowdin | |
|
+16W.D. Ren Chara Wen Diego Reinalynn Hawke Blink Dog Neula Koalius Grillby Mativane Karath Ahio Daggu Sans KiedyśUndyne Jellyka 20 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 8:38 pm | |
| Ilios zamrugał oczami. "Pan"? Właściwie to... Jestem raczej od niego starszy no i mnie nie zna... To całkiem zrozumiała apostrofa. Ale... Pierwszy raz ktoś do mnie mówi per pan... Dziwne uczucie... Szybko jednak zmieszanie przerodziło się w większą pewność siebie, jako że - jakby nie było - Tahoma okazuje mu szacunek. No, i co ważniejsze, wspomniał o ruinach! - Ruiny!? Tam właśnie zmierzam! Znasz drogę, drogi potworze? Choć tam ze mną! Pozwiedzamy trochę! Wtedy jednak Tahoma rozwinął wzmiankę o swoim bracie. To że przy tym sam się uderzył, nieco zdziwiło dinopodobnego. Podobnie jak fakt że owy brat nosi damskie akcesoria. Wszystko to było dla Iliosa nowością, ale fakty te szybko odeszły na dalszy plan. - Niestety, nie widziałem nikogo takiego... Hej, już wiem! Choć ze mną! A w zamian w drodze powrotnej pomogę Ci szukać brata. Poza tym może się z nim minąłeś, nie powinieneś odchodzić tak daleko od miejsca w którym ostatni raz go widziałeś. Może gdzieś na Ciebie czeka przy ruinach! Ilios podekscytował się na myśl o towarzyszu podróży nieco bardziej niż powinien. Nie trwało jednak długo aż jego rozsądek znów przejął władzę nad emocjami. Następne słowa wypowiedział już dużo spokojniej, jakby poważniej. - Potwory zazwyczaj nie uciekają w popłochu, jeśli nie mają się czego bać. Ja boję się, że w ruinach może panować jakieś niebezpieczeństwo. To tylko kolejny argument za tym, że muszę się tam udać. Chyba że... Chyba że powodem ich dziwnego zachowania byłeś T Y. - spojrzał na niego poważnym wzrokiem - Nie podoba mi się, że jesteśmy obserwowani. Czy naprawdę podróżujesz sam? A może to jakaś zasadzka, Tahoma Brando? Ilios zmrużył oczy. Stało się. Powiedział na głos to, co trapiło go od samego początku. Na koniec zwrócił sie jeszcze w kierunku walczącej z własnym oddechem Rany. - I Ty! Widzę Cię przecież. Wyłaś zza tego krzaka. Co tu się właściwie dzieje, co? Ilios nie mógł dokładnie przyjrzeć się Ranie, ale wciąż wyraźnie widział gdzie się znajduje. Wyglądała... Całkiem podobnie do Tahomy... Tylko że... Normalniej. | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 8:51 pm | |
| Dziewczynka rozwiewała rękawem kolejne wielkie chmury pary, które z siebie wyziewała. Ciągle wpatrywała się w dwójkę nieznajomych jej osób, lecz po chwili została zawołana przez dinopodobnego potwora. Podskoczyła i pisknęła ze strachu, po czym powolutku wyszła zza pnia drzewa. Rękę schowała w rękaw i opuściła je. Następnie schowała je za siebie i podlazła parę kroków bliżej.
- Nie mam złych zamiarów, zwyczajnie się was bałam!
Wykrzyczała głośno Rana. Śnieg prószył a wiatr wiał, co powodowało, że dziewczynce wszystko leciało na twarz. Zmrużyła lekko oczy, zmarszczyła brwi i wykrzywiła usta. Zrobiła częściowo nadętą minę. Ręce, które wcześniej trzymała za sobą były teraz skrzyżowane na jej piersi. Rana spojrzała w dół, w tym samym czasie wyplątując jedną rękę i unosząc ją. Dłonią ruszyła lekko w górę, a następnie jej ręce wróciły do starej pozycji. Chwilkę po tej czynności w tył głowy Iliosa trafił mały kamyczek. Miał może centymetr i był leciutki, jednak został rzucony z taką siłą, żeby go poczuć. Cała ta czynność powstała w sumie znikąd. Wyglądało to, jakby kamyk sam uniósł się i poleciał w stronę potwora.
- Ph.
Fuknęła pod nosem i wbiła prawą nogę głębiej w grubą warstwę śniegu. | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 9:30 pm | |
| Tahoma poczuł się skonfundowany, Ilios powiedział do niego "mały potworze", a później zaczął wrzeszczeć coś do dziewczynki, która wyglądała jak potwór. Wszystko to sprawiło, że zaczął się zastanawiać czy aby na pewno cała ta wypowiedź była skierowana w jego stronę. Sporą chwilę zajęło mu ułożenie tego wszystkiego w głowie, dzięki czemu mógł wydedukować, iż jednak Ilios mówił do niego, a dopiero później do Rany. - Nie jestem potworem tylko człowiekiem - stwierdził cicho i krótko, aby nie przeszkadzać Krokowi w rozmowie z drugim potworem. Rozmowę Rany z Iliosem spędził na rozmyślaniu nad postawioną przed nim propozycją. Pomoc przy szukaniu brata była bardzo atrakcyjną ofertą, lecz nie mógł podejmować takiej decyzji pochopnie. Jego prawdopodobny kompan zapewne też miał jakieś cele, w innym wypadku nie zmierzałby w stronę ruin, a to sprawiało, że później mogłoby dojść do sporów o to, w którą stronę powinni iść. Kiedy już wszystko ustalił, a rozmowa pozostałej dwójki dobiegła końca, spojrzał kątem oka na Iliosa i odpowiedział mu na wcześniej zadane pytania. - Jestem tak samo zagubiony jak Ty, nie mam pojęcia kim jest ta - przerwał na chwilę, aby się zastanowić. - cokolwiek to jest. Zapewniam Cię, że podróżuję sam, niedawno wpadłem do Ruin z góry Ebott, zaledwie kilka godzin temu. Chyba. Nie jestem pewien ile czasu dokładnie minęło. | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 9:59 pm | |
| - Człowiekiem? - Ilios zamarł w miejscu. Człowiekiem? Człowiekiem? CZŁOWIEKIEM? Co to znaczy? Ludzie... Tak. Ilios słyszał o nich. Istne demony które wyparły ich do podziemia. Nieprzyjazne im istoty... Tahoma jest człowiekiem? Ale wydaje się być miły... Może tylko gra? Może to pozory? Tak czy inaczej Ilios musiał działać. Wyciągnął pięści przed siebie do pozycji bojowej, mówiąc: - Ludzie nie są tu mile widziani. Jeśli dowiem się, że skrzywdziłeś choć jednego potwora w ruinach lub poza nimi... - ostatnie słowa zaintonował na groźbę. Wtem pojawiła się wcześniej ukryta dziewczyna, tylko po to żeby rzucić w niego kamieniem. - AU! Co z Tobą... Jak rzuciłaś tym kamieniem? To Twoja magia? Przybysz z Hotland z każdą chwilą coraz mniej rozumiał. Co tu się dzieje!? - Bałaś się Nas? Myślę, że to człowiek jest prawdziwym zagrożeniem. Nie wiem do końca jakimi zdolnościami posługują się ludzie, ale... Ale... Dlaczego zepchnęliście Nas tutaj, do podziemi? Zgubiłeś tu brata? Pewnie dawno nie żyje. Nawet jeśli - jak zapewniasz - jesteś tu sam, to wciąż nie pasujesz do naszej społeczności. Nie możemy Cię tu akceptować. Ilios cały czas był w pozycji do walki, uważnie obserwując Tahomę. W końcu zwrócił się jednak do Rany. - A Ty kim jesteś? Dlaczego nas obserwowałaś? Skąd się tu wzięłaś? I... Co myślisz o tym człowieku? Potwór cały czas miał ochotę zaatakować oponenta. To przez ludzi nigdy nie widział słońca. Całe życie słyszał, jak źli są ludzie. Trenował między innymi po to, aby móc się z nimi mierzyć. ... Chwila która nastała była chwilą próby. Pytanie tylko, co było właściwym wyjściem? Atak czy zaufanie mieszkańcowi powierzchni? | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 10:15 pm | |
| Rana bacznie przyglądała się zaistniałej sytuacji minę nadal mając nadętą. Kiedy jednak dinostwór zaczął nawijać do człowieka dziewczynka lekko się wkurzyła. Palcem wskazującym schowanym pod swetrem wskazała na górę, a w Iliosa trafił kolejny kamyk. Tym razem lekko, ponieważ rzuciła go z nadzwyczajnej zachcianki. Rana rozprostowała ręce i opuściła je, po czym zaczęła odpowiadać potworowi.
- Jestem Rana, a obserwowałam was, ponieważ bałam się podejść. Czy to aż takie dziwne!? Nie wiem skąd tu się wzięłam, zwyczajnie spaceruje poznając podziemia od nowa.
Dziewczynka westchnęła, a z jej ust wydobyła się ogromna chmura białej pary. Ręce ponownie skrzyżowała na piersi, a lewą nogę lekko zgięła. Zdziwił ją fakt, że potwór nie uznał jej za człowieka. Rana miała zasunięte rękawy i długi sweter, przez co wyglądała jak zwykły bardzo blady człowiek. - N-Nie bijcie się! Może i ludzie mają silniejsze duszę od naszych, zamknęli nas w podziemiach oraz są znani ze złych czynów, ale to nie powód do bójki! Może... Może ten człowiek jest inny! Sam pan słyszał, nie ma złych intencji! Przyszedł szukać tu tylko swojego brata! No i... Nie może pan być taki pesymistyczny!
Wykrzyczała w stronę dinopotwora, a następnie zwróciła się do człowieka.
- A ty nie słuchaj go. Twój brat na pewno żyje!
Rana z całych sił próbowała nie dopuścić do bardzo możliwej bójki. Jak wcześniej wspomniałam, mała nie znosi przemocy, no chyba że rzucanie kamieniami. Kamienie zawsze są dozwolone, byle by nie za duże. Rana w każdej chwili była gotowa skoczyć między te dwójkę i rozdzielić ich zapobiegając jednocześnie niepotrzebnej przemocy. | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Nie Sty 17, 2016 10:42 pm | |
| W Tahomie coś pękło, nie podejrzewał, że potwory są aż tak uprzedzone do ludzi. Starał się być miły, uprzejmy, ale to na nic się nie zdało. Na dodatek śmiał twierdzić, że Poco jest już pewnie martwy. Jego myślenie było błędne, chłopiec nie zamierzał porzucić swoich poszukiwań, był zdeterminowany. Wystarczyło tylko szukać i niszczyć przeszkody stojące mu na drodze. Aktualnie takową przeszkodą był Ilios. - Jak śmiesz?! - wrzasnął odsłoniwszy rękę dzierżącą nóż. - Nic nie zrobiłem wam, potworom! Mój brat także nic nie zrobił! To wydarzenie sprzed lat, nie było mnie jeszcze na świecie kiedy zamknęli was w Podziemiach! Ale wiesz co?! Kiedy mam do czynienia z tak przebrzydłą i nieczułą istotą jak ty, jestem zadowolony z Ich dzieła! Zasłużyłeś na to, by zgnić w tej zatęchłej norze, pieprzony rasisto! Zacisnął mocniej rękę na nożu z zamiarem zaatakowania Iliosa, lecz wtem usłyszał słowa Rany. To pięć prostych słów, "Twój brat na pewno żyje!", wystarczyło, aby przywrócić Tahomie nadzieję i świadomość. Przerażony własnymi poczynaniami, odskoczył do tyłu, lecz potknął się o kamień skryty pod dywanem ze śniegu, przez co upadł na ziemię. Nóż wypadł mu z ręki. Tahoma skrył twarz w dłoniach, był obrzydzony swoją postawą, tym co powiedział. Jego brat nigdy by się tak nie zachował. | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 12:23 am | |
| Dziewczyna która przedstawiła się jako Rana odradzała im bójkę, a do tego mówiła Iliosowi by nie był takim pesymistą. Rzuciła go chyba nawet kamieniem. Jednak znaczenie jej słów i czynów niejako zostało zamazane... Nie... Zostało całkowicie ZGNIECIONE w umyśle potwora przez to, co powiedział Tahoma. "Jestem zadowolony z ich dzieła"... Jak on śmiał... - Proszę! Teraz pokazałeś swoją prawdziwą naturę, człowieku! I pomyśleć że wahałem się przed zaatakowaniem takiego bydlaka jak Ty! Wtem Tahoma sam się przewrócił. To jednak nie powstrzymało Iliosa. Mimo wszystko słowa Rany wciąż kołatały się w jego podświadomości, dlatego choć zareagował, to nie z zamiarem zabicia czy choćby zranienia chłopaka. Ponieważ dzieliła ich odległość raptem kilku metrów, potwór z łatowścią jednym skokiem znalazł się tuż obok... A właściwie tuż nad człowiekiem. Nogami spadł na ręce Brando (zanim ten zdążył skryć w nich twarz), niejako przyszpilając go w ziemię. Ucisk zapewne był bolesny, ale Ilios wciąż się ograniczał. - Waruj. Radzę na razie nie wstawać z ziemi. Długo już czaiłeś się z tym nożem? - zapytał sarkastycznie. Ogonem podrzucił go w górę i złapał w rękę - To narzędzie raczej nie będzie nam dziś potrzebne. Pozwolę sobie je schować do własnej kieszeni, gdzie nikt nie będzie go nadużywał. Ilios wciąż próbował analizować sytuację. Teraz Tahoma nie wyglądał już tak niebezpiecznie. - Nie wiem co jest z Tobą nie tak, ale nie mogę pozwolić aby Twoja ciemna strona znowu przejęła nad Tobą kontrolę. Poza tym teraz już naprawdę martwię się, co mogłeś zrobić słabszym potworom w Ruinach. Ilios nie spuszczał wzroku z Tahomy, dokładnie go obserwując. W tej pozycji spytał Rany: - Widzisz? To nie tak, że ja jestem pesymistą. On celował do Nas nożem. Jak myślisz, po co? Nie chce go zabijać, ale nie mogę też pozwolić mu siać w Podziemiu chaosu. | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 3:17 pm | |
| Rana spanikowała. Dziecko te było strasznym boidupą i płaczkiem. Jedną ręke podkuliła pod pierś, a drugą lekko zakryła usta. Zgięła się bardzo lekko, jakby miała za chwilę uciekać. Ale nie! Nie wolno jej uciec! Przecież za chwile może stać się jakaś bójka! Ona musi ich rozdzielić za wszelką cenę!
- Stop.
Wyszeptała cicho a ostatnim co po tym słyszała dwójka nieznajomych był dziwny odgłos przytłumionego echa. Czas stanął w miejscu. Rana szybko odsunęła Iliosa na bok, Tahome zaciągnęła metr dalej, a na sam koniec wyrwała Iliosowi nóż z dłoni i wbiła go wysoko na drzewo. Nawet nie zauważyła, że lekko przekroczyła swój 15 sekundowy limit. Stop wynosił 17 sekund, przez co mała nabawiła się bólu głowy. Czas wrócił do normalności, Tahoma leżał troszkę dalej niż wcześniej, a Ilios stał na nogach 7/8 metrów od niego. Rana trzymała dinopotwora za rękaw z całych sił.
- Nie bijcie się! Widział pan, że on zrobił to pod wpływem emocji! Nie chcemy tutaj niepotrzebnego rozlewu krwi!
Rana z całych sił broniła człowieka i próbowała zapobiec sporowi między potworem a ludzkim chłopcem. Jej dłonie mocniej zacisnęły się na rękawach Iliosa, a nogi lekko się zgięły, jakby była gotowa ciągnąć go w tył. Wiedziała jednak, że jest zbyt słaba by takie coś się jej udało.
- P-Proszę! P-Przestańcie!
Zająkała się niepewnie i błagalnie spojrzała na Iliosa. | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 3:58 pm | |
| Tahoma nie miał pojęcia co się wydarzyło, w jednej chwili jest przyszpilony do ziemi, w drugiej jest oddalony od Iliosa, którego Rana trzyma za rękaw. Przerażony sytuacją i nieświadomością wydarzeń, odsunął się o kilka kroków, nie wstając nawet ziemi. Zatrzymało go drzewo, o które uderzył plecami, na wskutek czego jego głowę przysypał śnieg. Był cały roztrzęsiony, panikował, nie wiedział do czego może się posunąć potwór. W każdej chwili chłopiec mógł umrzeć. Lub też, co gorsze, to Ilios mógł zostać zabity przez niego. Na ten czas miał kilka chwil dla siebie, był pewien, że jego oponent także rozmyśla nad tym co się stało, poza tym Rana odwracała jego uwagę na ten czas. Tahoma rozmyślał nad możliwymi posunięciami, było ich kilka, ale on musiał wybrać najlepsze, takie, dzięki któremu nikt nie ucierpi. Wstał, jego nogi drżały, wiedział już co zrobić. Pobiegł w stronę dwójki potworów, wyminął ich, złapał swoją broń, która była wbita w drzewo, i po prostu uciekł. Biegł przed siebie z pełną prędkością, wymijając drzewa, skręcając, robiąc dziwne zawijasy i zygzaki ku zgubieniu przeciwnika. Kilka razy przebiegał tymi samymi ścieżkami, dzięki czemu określenie po śladach, w którą stronę się udał, było dość trudne. I gdy już poczuł, że dalej nie pobiegnie, schował się za najbliższym drzewem, ciężko przy tym dysząc. | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 4:40 pm | |
| - Huh!? - Ilios poczuł że ktoś go oddala od Tahomy i nim zdążył mrugnąć był już w innym miejscu, podobnie jak i sam człowiek, który również przesunął się w bok. Coś ich rozdzieliło... Albo ktoś. W obecnej sytuacji wniosek nasuwał się sam - to robota Rany. Dziewczyna jako jedyna nie wykazywała zdziwienia magiczną zmianą pozycji postaci. To musiała być część jej dziwnych, parapsychicznych mocy. W momencie zdarzenia Rana powiedziała jakieś słowo... "Stop"? Co właściwie zatrzymywała? Czas?
Tak czy owak, teraz dziewczyna przykleiła się do jego rękawa i dalej namawiała go do zaprzestania rękoczynów. Tak jakby Ilios był tym który grozi wszystkim dookoła nożem. Patrzała na niego błagalnie, a ponieważ Krok nie był bezdusznym potworem, warknął tylko: - Jak tam sobie chce... - wtem Tahoma niespodziewanie wstał i rzucił się do noża, uciekając w las - Eesz... ŁAP GO! Użyj tych swoich dziwnych mocy jak przed chwilą! Ilios odczekał kilka sekund, czekając na to co się wydarzy. Jeśli jednak nic, to sam rzuca się w pogoń za Tahomą, nie chcąc pozwolić mu uciec.
Jeśli jednak Rana użyje swoich dziwnych mocy, to Ilios kiedy tylko zlokalizuje nową pozycję człowieka skacze prosto na niego, kopiąc go w tułów i w efekcie znowu przewracając na ziemię. - Mówiłem, żebyś się nie podnosił - warknął znowu. Następnie wycofuje się dwa kroki do tyłu, i czeka na co do powiedzenia mają inni. Co powie Tahoma na swoją obronę i jak zareaguje pani wielka pacyfistka. Swój komentarz ograniczył tylko do: - Podsumujmy więc. Kiedy tylko zrozumiałeś że nie uda Ci się Nas oszukać słodką minką, rzuciłeś się na mnie z nożem a następnie bezskutecznie próbowałeś uciec z miejsca zdarzenia... Więęęc, co teraz? | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 4:49 pm | |
| Rana pośpiesznie mimo ogromnego bólu głowy zatrzymała czas ponownie. Dzięki temu, że trzymała rękaw Iliosa, potwór ten był w tej samej ''czasoprzestrzeni'' co Rana. Kiedy potwór skoczył i uderzył Tahome, czas w tej samej chwili wrócił do normy. Rana upadła na kolana i złapała się dłonią za głowę. Ból był nie do zniesienia, pulsował jakby w środku walczyła uzbrojona rzymska armia. Mała powoli podniosła się, jednocześnie oboma rękami trzymając się za głowę. Mocno się chwiejąc podreptała do Iliosa. Stanęła u jego boku i spojrzała na Tahome.
- Czemu uciekałeś?
Zapytała bardzo zmęczonym głosem i ponownie mocno zachwiała się na bok. Lekko obiła się o Iliosa i stanęła w pozycji prostej. Potem ból głowy i słaby organizm niestety przejął swoje. Dziewczynka upadła w tył i uderzyła w pień drzewa. Kolejną rzeczą, jaką robiła było tylko zwykłe tępe patrzenie się na dwójkę będącą przed nią. Często przymykała oczy. Czyżby traciła przytomność? | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 6:07 pm | |
| Jego plan się nie powiódł, czas ponownie nagle przeskoczył przez co Tahoma, nim w ogóle zdążył zanotować tą dziwną anomalię, znalazł się na ziemi. Miał dość tego wszystkiego. Koniec uciekania, pora stawić czoła zagrożeniu. Wpierw jednak musiał wziąć kilka głębszych wdechów, oberwał z takim impetem, że jego płuca przez chwilę szwankowały, przez co nie był w stanie równo oddychać. Był niczym ryba wyciągnięta z wody. Gdy już jego oddech znowu był w normie, wstał. Spojrzał na Iliosa z pode łba, nóż uniósł do góry, po czym wyrzucił go daleko za siebie. Nie chciał krzywdzić potwora, był gotowy na potyczkę słowną. Jego oponent już powiedział co o wszystkim myśli, lecz Tahoma miał dużo więcej argumentów, przetrzymywał je w sobie przez cały ten czas i teraz nadszedł moment, w których musiał ich użyć. - Dobre sobie! - zaczął dość agresywnie. - - Nie manipuluj wydarzeniami! Nikogo nie oszukiwałem "słodką minką", przyznałem się tylko do bycia człowiekiem, a Ty - wierzący w stereotypy potworze - zacząłeś postrzegać mnie niczym najgorszego z najgorszych. Obraziłeś mnie, uznałeś, że mój brat jest martwy. To chyba oczywiste, że nie będę stał z założonymi rękoma kiedy ktoś mnie uraża, zresztą, powinieneś wiedzieć o tym najlepiej. Chociaż ja wyciągnąłem broń jako pierwszy, to Ty zaatakowałeś, a nie ja. I jeszcze dziwisz się, że uciekam?! To proste! Nie chcę żebyś mnie zabił! | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 9:20 pm | |
| Ilios przeniósł się na chwilę do "świata" Rany. Więc to tak to robi! Udało mu się kopnąć Tahomę prosto w brzuch, a ten odleciał do tyłu nie świadomy co się stało. Mimo to Rana wyglądała na bardzo zmęczoną. Więc używanie tego ją męczy, a przynajmniej taki wniosek wysnuł potwór. Kiedy dziewczyna otarła się o niego, mając chyba zamiar lada chwila runąć na ziemię, Ilios złapał ją w obie ręce i podniósł, następnie przeniósł pod najbliższe drzewo i delikatnie położył w tym miejscu. - Odpocznij sobie chwilę - mruknął i skierował wzrok ku Tahomie.
Tahoma zaś chciał walki... Słownej? Dyplomacji? Cóż, tyle dobrego że odrzucił nóż. Ilios jednak wcale nie spuścił gardy, wpatrując się we wroga. Ucieszyło go, że jego zwykły kopniak wydawał się zaboleć człowieka. Prawdopodobnie korzystając z magii łatwo mógłbym go teraz zabić - przeszło mu przez myśl.
Wracając jednak do owej potyczki, to Ilios z początku nie miał zamiaru dać się w to wciągnąć. On wie, kto ma rację, nie potrzebuje żadnych argumentów od tego człowieka. W końcu jednak nie wytrzymał i kiedy jego oponent skończył wypowiedz, odpowiedział ogniem na ogień. - Ile Ty masz lat? Pięć? Poczułeś się urażony i zacząłeś grozić nożem? Mam teraz uważać, żeby przypadkiem nie zagrać na Twoich delikatnych uczuciach? Nijak Cię nie obraziłem. Powiedziałem, że Twój brat jest martwy, bo to najbardziej prawdopodobna wizja dla człowieka w podziemiu. Jednak nic nie jest przesądzone, to tylko prawdopodobieństwo... Czy Ty w ogóle słuchasz co ja mówię? Zaoferowałem Ci nawet pomoc w jego poszukiwaniach! Ilios spojrzał na Tahomę groźniej i uderzył swoją pięścią w pięść, jakby w geście groźby. - Ale TY musiałeś zachować się jak typowy człowiek! Wyraziłeś zadowolenie z tego, że cały nasz gatunek tkwi w podziemiu! Jak myślisz, co się stanie kiedy ktoś kto nienawidzi potworów trafi do ich siedliska...? Jak długo tu przeżyje? - tutaj Ilios na chwilę przestał mówić, by nabrać powietrza - Tahoma Brando. Jesteś niebezpieczny i nieobliczalny. Twoje akcje są nieprzemyślane, a co gorsza, mogą również zagrażać otoczeniu. Nie można pozwolić, abyś działał bez nadzoru w Podziemiu. Ilios założył ręce, wciąż jednak był czujny i gotowy do walki. Czuł, że to on rozdaje tu karty. I podobało mu się to. | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 9:40 pm | |
| Rana ledwo utrzymując przytomność bardzo powoli wzniosła rękę w górę. Rękaw opadł jej na dól odsłaniając totalnie pozbawioną skóry czy mięśni rękę. Składała się z samych... kości. Dziewczynka rozłożyła dłoń a w czoła obu osóbek trafiły po 3 małe kamyczki. To było ostrzeżenie od małej Rany.
- Jeśli się nie uspokoicie, dostaniecie ponownie, ale większymi.
Zmęczona opuściła rękę, która głośno uderzyła w ziemie. To co mówiła oczywiście było kłamstwem. Nie miała aktualnie aż tyle siły, by zrobić coś więcej, niż rzucenie w nich malutkim kamieniem. Mała jednak wyglądała poważnie mimo swojego cholernie złego stanu, przez to to co mówiła, brzmiało bardzo wiarygodnie.
- Jeśli dopuścicie do jakiejkolwiek bójki to będziecie lizali pnie drzewa tak samo jak ja w tej chwili.
Rzekła wściekle mała dziewczynka patrząc na nich groźnym wzrokiem. Kto by brał na poważnie groźby takiego konusa? | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 10:58 pm | |
| Człowiek, młody chłopak... dusza płonąca nadzieją na odnalezienie brata... Wydawał się być nie do wzruszenia słowami potwora, gdy Tahoma kipiał tak DETERMINACJĄ. Ta dosyć młoda istota posiada wiele cech, by przynajmniej na ten moment odeprzeć z łatwością "argumenty" rzucane przez Iliosa. Poza tym nie były one specjalnie zbyt mocne... Możesz czuć się lekko zirytowany przez wytykanie dziecinnego zachowania. Za to potwora, starszego i bardziej bogatego w doświadczenie, zaczepki od takiego młodzika, do tego człowieka, tym bardziej nie mogły ruszyć. Cóż, najwyraźniej oboje nie trafili jeszcze w swoje słabe punkty. Lepiej uważać na słowa... Do tego mała dziewczyna. Uderzenie kamykami w czoło musiało boleć, ale za to dzielnie starała się was nakłonić od odstąpienia od walki. Udało jej się! Za to zaczęliście się wyzywać... I tak całe szczęście, że zatrzymała was od rozlewu krwi! Możesz śmiało próbować rozładować szybko rosnące napięcie! Głównie Ilios zaczął "atakować" słownie, Tahoma dzielnie się przed tym bronił!
Tahoma - 8% Ilios - 10% Rana - 15% | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 11:27 pm | |
| - Jestem spokojny! Tak spokojny, że Ocean Spokojny to przy mnie Ocean Chaotyczny! - wrzasnął w stronę Rany, która przeszkadzała mu w walce słownej z Iliosem. Wracając jednak do przebiegu dyplomatycznej potyczki, Tahoma kątem oka zerknął na oponenta. Nadeszła pora na to, by z obrony przejść do ataku. Nawet nie zastanawiał się nad tym co mówi, przepełniały go argumenty, które same wylewały się z niego niczym zupa z przesadnie napełnionego talerza. - Grozić nożem?! Proszę Cię! Gdybym chciał Ci nim grozić to miałbyś teraz sporo blizn, a nie masz nic, bowiem skryłem go ponownie nim zaatakowałem! To nie ja zachowałem się jak pięciolatek, tylko Ty! Nie czekając nawet na ruch z mej strony... nie, Ty wręcz skoczyłeś na mnie kiedy leżałem bezbronny! Gdyby nie Rana to pewnie byłbym już martwy, tudzież miał zmiażdżone kończyny! - prychnął, wyraźnie zirytowany, po czym wziął głęboki wdech, aby kontynuować. - Zachowałem się jak typowy człowiek?! A co Ty niby wiesz o ludziach?! Zaoferowałeś mi pomoc w poszukiwaniach?! Tak, racja, ale później przeraziłeś się tego, że jestem człowiekiem i zmieniłeś zdanie, zacząłeś mówić, ze mój brat na pewno jest już martwy! Dziwi Cię, że zareagowałem na to agresją?! Moja reakcja była nawet lżejsza niż Twoja, gdy pod wpływem emocji stwierdziłem, ze zasłużyłeś na swój los! Poza tym, mógłbyś przestać wrzucać ludzi do jednego worka?! Mówisz, że ludzie nienawidzą potworów, a to nieprawda! Gdybym Was nienawidził to tonąłbym w krwi żab zabitych w ruinach! Czy widzisz na mnie ślady zbrodni?! Nie moje akcje są nieprzemyślane, a Twoje!
Ostatnio zmieniony przez Tahoma dnia Pon Sty 18, 2016 11:30 pm, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : LITERÓWKI, LITERÓWKI, LITERÓWKI) | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Sty 18, 2016 11:58 pm | |
| Rana ponownie wysłała w ich stronę kamienie. Ilios tym razem nie miał ochoty się bawić, dlatego ręką strącił je wszystkie nim uderzyły o jego głowę. - Rana, dziękuję za Twoją pomoc, ale na razie zostaw to mnie. Jak widzisz nie używam teraz żadnej przemocy, prawda? Choć momentami mnie kusi.
Ostatnie słowa skierował wprost do Tahomy. Skoczył do przodu, znajdując się zaledwie metr przed nim. Z takiej odległości wyraźnie była widoczna różnica wzrostu między dwojgiem istot. Ilios miał już zdecydowanie dość tego, co mówił ten człowiek. Był nie tyle zdenerwowany co... Zirytowany jego postawą. Spojrzał na niego bardzo poważnie, może nawet nieco przerażająco. Z jego ust wydobywał się teraz ponownie czysty warkot, a nie słowa. Tak jakby wszystko co mówił było tylko wstępem do jakiegoś nagłego ugryzienia które miał wykonać, niczym ujadanie dzikiego psa. - Skończ z tym nonsensem, Brando. Po prostu się zamknij i posłuchaj - dinopodobny potwór starał się swoją perswazją dosłownie przestraszyć przeciwnika. Po chwili jednak odskoczył w bok, zwiększając dystans między nimi. Cel tego zabiegu poniekąd był taki, że teraz stoi Tahomie na drodze do Rany. Ilios zajął tą pozycję, aby człowiekowi nie przyszło do głowy atakowanie rannego potwora.
- Znam tą strategię - powiedział już dużo bardziej zwyczajnym głosem, choć wciąż z nutką powagi - Głupi próbuje zniżyć Cię do swojego poziomu, a następnie pokonać przez doświadczenie. Ale ja nie dam Ci się zaplątać w Twoje gierki, niezależnie ile będziesz krzyczał czy tuptał nóżkami. Ciągle mówisz to samo. Pozwolisz więc że i ja się powtórzę: nigdy nie powiedziałem że on na pewno nie żyje. Skąd miałbym wiedzieć to na 100%? To tylko spekulacje. I nigdy też nie powiedziałem że rezygnuję z pomocy Ci. Choć oczywiście po tym jak się zachowałeś raczej nie możesz liczyć na moją bezinteresowną pomoc. Ilios mocno uderzył ogonem o ziemię, wzbijając płatki śniegu w górę i demonstrując tym swoją siłę, chcąc jeszcze wyraźniej zaznaczyć swoją przewagę.
- Poza tym, za bardzo sobie schlebiasz. Przeraziłem się tego że jesteś człowiekiem? Nie. Raczej zwiększyłem czujność. Nie miałem również zamiaru Cię zabijać, a jedynie upewnić się że nie sięgniesz po nóż ponownie. Zresztą, i tak próbowałeś znowu go odzyskać. Jak dziecko... Śnieg po uderzeniu ogonem na nowo zdążył opaść już na ziemię. Iskra irytacji i być może czegoś więcej wciąż jednak jeszcze nie zgasła w lustrze oczu Iliosa. Miał zamiar bronić swoich racji. Za pomocą argumentów, nawet jeśli Tahoma jest na nie wyjątkowo odporny. Za pomocą strachu, o ile człowiek ma na tyle instynktu samozachowawczego by rozumieć zagrożenie jakie stanowił potwór. - A co do ruin, to jaką mogę mieć pewność że nikogo tam nie zabiłeś? Że któraś żaba nie "zdenerwowała Cię" i w podzięce nie przebiłeś jej nożem bez chwili wahania? | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Wto Sty 19, 2016 12:34 am | |
| Rana powoli odzyskiwała siły, chociaż nadal była bardzo słabą. Mogła się jednak ruszac, a to juz był plus. Wtem Ilios uderzył ogonem o ziemie. Tego mała się nie spodziewała! Ze strachu podskoczyla lekko i uderzyla mocno tyłem głowy w pień drzewa, o który była oparta. Zabolało ją, mocno, bardzo mocno. Dziewczynka wydala z siebie donośny jęk i rozpłakała się. Jedną ręką złapała się za tył głowy, a druga bardzo lekko złapała końcówkę ogona Iliosa. To nie był jej szczęśliwy dzien. Najpierw nadużycie mocy, teraz przywalenie głową w drzewo. Brakowało jeszcze, żeby czlowiek, którego z nieznanego powodu broniła zaatakował ich oboje. Rana pozostawała bezstronna, jednak miała nadzieje, ze jej beznadziejny stan jakkolwiek zapobiegnie bójce i kłótnią człowieka oraz potwora. Była to jednak bardzo nikła możliwość. Kto przestałby się kłócić z powodu płaczącej malej szkieleciej dziewczynki? Malutka mogła tylko szlochać z bólu i chęci rozdzielenia tej dwójki.
- P-Przestańcie...
Wyłkala mała cicho przez łzy. Dało się to jednak dobrze usłyszeć. Rana spróbowała się podnieść, jednak była zbyt słaba i powróciła do pozycji siedzącej. | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Wto Sty 19, 2016 1:21 am | |
| Fakt wcześniejszego posiadania broni w ręku nie wydawał się "dodawać plusów" w oczach Iliosa. Dobrym pomysłem było wyrzucenie tej broni w ramach pokazania swoich "pokojowych zamiarów". To mogło wskazywać, że chłopak mówi prawdę... Najwyraźniej teraz chciał się tłumaczyć i wytykać jednocześnie, to lepsze niż tylko przysłuchiwanie się oraz walka. Słusznie oskarżył potwora o wrzucanie wszystkich ludzi do jednego worka, jednak trudno byłoby tego nie zrobić komuś, kto wiedział, co stało się podczas wojny między dwiema rasami, toteż taki argument nie podziała na nieufnego potwora chcącego jedynie bronić swojej rasy. Twój szczery ton mógłby być całkiem całkiem przekonywujący, gdyby nie kolejne "wytykanie błędów jaszczura". Ilios był najbardziej opanowany w towarzystwie, wyraźnie nie chciał walczyć, toteż jeżeli obie strony to w końcu zauważą będzie o jeden problem z głowy. Im bardziej podburzasz człowieka, tym więcej determinacji zyskuje, by cię pokonać, nawet jeżeli to tylko potyczka słowna. Rzeczywiście twoje wątpliwości były w 100%-ach prawidłowe. Co jednak, gdy chłopak spróbuje pokazać ci, że żaden potwór w Ruinach nie ucierpiał? To, że przeciwnikiem był człowiek - podstępna rasa, napełniało i ciebie w pewnym sensie determinacją. Szczególnie... że w okolicy był ktoś, kogo należało bronić. Mówiąc o Ran... Twój płacz i szczery smutek, jeżeli człowiek i potwór szczerze nie chcą walczyć, powinien wywołać w nich coś na wzór niepewności. Czy aby na pewno powinni się tak kłócić? Cóż, walczyli o swoje własne wartości... Mimo to ogoniasty mógł się źle poczuć widząc taką niewinną, zapłakaną istotę. To jego wina i tego człowieka!
Tahoma - 20% Ilios - 25% Rana - 20% | |
| | | Karath Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 58 Join date : 11/01/2016 Age : 23
| Temat: Re: Las Snowdin Wto Sty 19, 2016 2:18 pm | |
| Tahoma właśnie zabierał się za wylanie z siebie kolejnego potoku słów, lecz przerwała mu w tym Rana, która dotychczas sprowadzała się jedynie do rzucania w nich małymi kamyczkami. Chłopiec wpatrywał się w nią, bardziej z litością niźli troską, po czym odwrócił głowę na bok. - Kh! - wykonał dźwięk na pograniczu syknięcia, a prychnięcia. - Ilios, tak? Zamiast się ze mną spierać, powinieneś zająć się tą dziewczyną zanim znowu się potknie, czy coś, i więcej już nie wstanie. Jeśli mi pozwolisz to ja sobie w tym czasie pójdę. Zapewniam Cię, że nikogo nie zabiłem i nie mam zamiaru tego robić. Jeśli mi nie wierzysz to popytaj w Ruinach, z tego co pamiętam to tam się wybierasz. Założył ręce na pierś i spojrzał kątem oka na swego oponenta, starał się bowiem unikać kontaktu wzrokowego z rannym pół-szkieletem, który cierpiał niedaleko Kroka. Stał w miejscu, oczekiwał pozwolenia na odejście, nie był to wyraz szacunku, a jedynie strach. Nie chciał znowu oberwać tylko za to, że chciał uniknąć konfrontacji. | |
| | | Mativane Żółtodziób
HP : 95 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 36 Join date : 12/01/2016
| Temat: Re: Las Snowdin Wto Sty 19, 2016 6:38 pm | |
| Ilios usłyszał, jak Rana o coś uderza. Czyżby przestraszyła się jego uderzenia ogonem? Chwilę później poczuł, że jej rączka wylądowała na tej własnie części ciała. Czy ona próbuje... Go zatrzymać? Przecież ona ledwo oddycha. A mimo to wykorzystuje resztki swojej siły na i tak bezskuteczną próbę przytrzymania go? Rana od początku nie chciała konfrontacji potwora i człowieka. Iliosowi było jej szczerze szkoda, obawiał się o jej kondycję zdrowotną. W końcu to ON kazał jej ponownie użyć swojej mocy. A przecież mógł równie dobrze w kilku skokach w "tradycyjny" sposób zatrzymać uciekiniera...
Ilios nagle poczuł się nieco skonfliktowany. Wiedział, że to on ma rację. Że Tahoma może być niebezpieczny. Ale... Czy udowadnianie tego jest warte nerwów tej małej dziewczynki? ...
Wtem głos znów zabrał Tahoma. Jego zachowanie, po raz kolejny, było na tyle irytujące, że Ilios na chwilę przestał się wahać. Zdecydowanie musi zapanować nad ludzką naturą tej istoty... Jednak, gdzieś w trakcie swoich słów "przypomni" sobie ponownie o Ranie, opuszczając z tonu by zakończyć puentą względnie zadowalającą i ją i jego. - O czym Ty mówisz!? "Znów się potknie"? To efekt ubocznych jej mocy. Mocy, której nie musiałby nadużywać gdyby nie twoje zachowanie! TY ponosisz odpowiedzialność za jej stan - zarzucił, mimo że w duszy całkowicie obwiniał tylko siebie - Sądzisz, że pozwolę Ci odejść bo KAŻESZ mi zając się ranną? Sam wiem co mam robić. Próbujesz znowu uciec, tym razem zasłaniając się cierpiącą jako swoim nowym argumentem. Jesteś irytujący.
Tutaj Ilios wziął głęboki wdech, rozważając już pozycję całej trójki.
- Wiesz co? Możemy się spierać tutaj godzinami, ale to nam nic nie da. Chcesz stąd odejść sam? Nie ma mowy. Udamy się do ruin. Porozmawiamy z tamtejszymi potworami. Jeśli naprawdę masz dobre intencje, to nie będziesz musiał nic robić - Ilios warknął cicho, jakby zbierał myśli czy coś rozważał - Nie chcę abyś okazał się zły. Wolałbym aby okazało się że ty miałeś rację, że naprawdę jesteś nastawiony pokojowo do potworów. Ale nie mogę ryzykować, dopóki nie mam pewności. Ryzykować, że kogoś skrzywdzisz. Dinozauropodobny lekko odsunął swój ogon, zmuszając Ranę aby go puściła. Następnie zrobił krok w tył i usiadł przy drzewie tuż przy dziewczynie. Teraz dopiero poczuł jak zimny jest śnieg na którym leżała. - Nie jest Ci tu zimno? - zapytał jej zaniepokojony, dając przy tym Tahomie chwilę na zastanowienie. | |
| | | Grillby Admin Główny
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 0 Liczba postów : 267 Join date : 11/01/2016 Age : 27
| Temat: Re: Las Snowdin Wto Sty 19, 2016 9:59 pm | |
| Rana bacznie przyglądała się całej sytuacji i próbowała analizować ich wypowiedzi. Nie miała niestety tyle sił, by cokolwiek rozumieć. Ba, nawet nie umiała poukładać własnych myśli. Całą ich konwersację siedziała a jej kolana drżały ze strachu. Za dużo rzeczy działo się w jednej chwili. Gdyby mała miała siły pewnie dawno wydzierała by się na nich,a ich głowy byłyby zasypywane masą małych kamyków. Niestety, 2 razy nadużyła mocy w bardzo krótkim czasie. To wyczerpało jej organizm na minimum 6 godzin. Ledwo mówiła, ledwo się ruszała. Strach, że ta dwójka w każdej chwili z walki słownej mogła przejść na rękoczyny rósł z każdą sekundą. Wszystko minęło, kiedy Ilios zaczął mówić spokojniej, a na koniec usiadł obok niej na lodowatym śniegu. Dziewczynka usłyszała pytanie. ''- Nie jest Ci tu zimno?'', Oczywiście, że jest. Mała jednak tego nie powie. Tak, była odporna na różnorakie temperatury, czy to niskie, czy wysokie, no ale jeśli praktycznie bez ruchu siedzi w jednym miejscu resztkami sił poruszając rękami to oczywiste, że organizm się wyziębia.
- Jest w porządku.
Stwierdziła krótko po czym... Kichnęła? Raz, drugi, trzeci aż wreszcie czwarty! By nie roznosić zarazków na siedzącego obok Iliosa Rana kichała cicho w swoje wielkie rękawy. Wydawała z siebie tylko krótkie ''akhsiu'', no i wiadomo jak to przy kichnięciu lekko szarpało jej głową. Po czterech kichnięciach dziewczynka wytrzepała rękawy przed siebie i pociągnęła nosem.
- Prawie wporządku. | |
| | | KiedyśUndyne Zakorzeniony
HP : 100 Poziom duszy : 19 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 680 Join date : 13/12/2015 Age : 25
| Temat: Re: Las Snowdin Sro Sty 20, 2016 12:59 am | |
| Czy danie za wygraną, tzn. odejście stąd teraz, było najlepszym wyjściem? Wyglądało na to, że sytuacja już nieco się uspokoiła, a raczej opadła ta bardzo nerwowa atmosfera. Na jak długo? Twój pewny głos oraz spokój w końcu mogły zacząć działać na jaszczura. Gdybyś chciał ich zabić zapewne zrobiłbyś to teraz. Słowa rywala wzbudziły w tobie śladowe ilości wyrzutów sumienia. Nie znałeś zbyt dobrze dziewczyny, więc zbyt wiele cię może to nie obchodzić - jak miękkie masz serce? Jaszczur wyraźnie nadal bojowy zaczął zwracać większą uwagę na potwora za swoimi plecami. Czyżby dobre serce mocniej się odzywało? Fakt, że uderzenie było z twojej winy i te małe wyrzuty sumienia zdekoncentrowały cię nieco, a przynajmniej odwróciły od "walki" z człowiekiem. Czy to można było nazwać jeszcze walką? Najwyraźniej nie da się tego rozstrzygnąć bez wizyty w Ruinach. Ilios i Tah zrzucili z tonu nieco bardziej. Czy decydujecie się na spacer do Ruin by rozstrzygnąć spór? Rana... mała i niewinna... została argumentem! Gdyby jej tu nie było zapewne nie obyło by się bez ostrego rozlewu krwi. Wyglądało na to, że już lepiej, chociaż trochę.
Tah - 45% Ilios - 50% Rana - 50% Przeniesienie do lokacji - Ruiny - spowoduje rozstrzygnięcie sporu. Możecie jednak tutaj zostać. Dokonajcie wyboru. | |
| | | Koalius Obywatel
HP : 100 Poziom duszy : 1 Doświadczenie : 0 LOVE : 2 Liczba postów : 284 Join date : 14/02/2016 Age : 33
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Lut 22, 2016 6:24 pm | |
| Przemierzając zaśnieżony las Luke wędrował bez celu, szukając jakiegokolwiek schronienia na jakąś dłuższą chwilę. Ostatnim razem kiedy przechadzał się przez las, to trafił do pewnego miasteczka, w którym to nie przesiedział zbytnio długo, zbyt wiele osób i pewnie wpadłby w jakieś kłopoty. Jak to on, wola ł podróżować w samotności przynajmniej przez większość czasu nigdy nie zdawał sobie sprawy jak samotność może na niego wpłynąć, aż do tych ostatnich paru dni kiedy to miał dość ukrywania się przed resztą Podziemi. Dlatego też postanowił zawitać do Snowdin może nie będzie aż tak źle nikt go nie zabije, ani nie zje. Trochę głód mu przeszkadzał w skupieniu, ale starał się nim nie przejmować. Pozostało mu jeszcze trochę pieniędzy, więc na pewno będzie w stanie sobie coś kupić dobrego. Chyba, że nikt nie będzie chciał mu nic sprzedać, tylko dlatego że jest człowiekiem. | |
| | | Neula Bywalec
HP : 100 Poziom duszy : 0 Doświadczenie : 0 LOVE : 1 Liczba postów : 66 Join date : 14/02/2016 Age : 26
| Temat: Re: Las Snowdin Pon Lut 22, 2016 6:38 pm | |
| To był dobry dzień na spacer. Lisiasty wyjątkowo został w domu, a ja postanowiłam spacerować po okolicy. W takim razie to był typowy spacer bez celu. Idąc tak jednak coś sobie jadłam, bo czemu nie? Ciastko jednak szybko się skończyło. Wytarłam okruszki z swojej szczęki i ruszyłam dalej. Nagle jednak usłyszałam kroki. Ten plus i minus śniegu zarazem. Zawsze słychać takie rzeczy. Zatrzymałam się i zaczęłam rozglądać dla upewnienia. Odruchowo też poprawiłam kaptur. Ujrzałam kogoś. Ruszyłam wolno za nim. W pewnym momencie jednak poślizgnęłam się i prawie wpadłam na te osobę. Musiałam się oczywiście prawie wywalić i zatrzymać przy drzewie. Cholera jasna. No, ale nic się nie stało. Odwróciłam się i spojrzałam na tę postać. Człowiek! Tego się za bardzo nie spodziewałam. Hm, ciekawe spotkanie... - Wybacz za prawie wpadnięcie na Ciebie. Jesteś cały? - Zapytałam człowieka pakując dłonie do kieszeni i zakładając rękawice. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Las Snowdin | |
| |
| | | | Las Snowdin | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|