Miasteczko Snowdin

Sluchala go z narastajaca zloscia. Wscieklosc wrecz kipiala z jej ciala, co zauwazalne bylo, po intensywnych oczach i aurze jaka roztaczala sie naokolo dziewczynki. Byla zla, chciala ja chronic, chciala siebie chronic... Miala tylko jedno zadanie - utrzymywac Chice w ryzach, zamknac ja przed swiatem i vice versa. A teraz wszystko leglo w gruzach z powodu jednego zwyklego imienia... Podniosla zaraz reke do gory, jakby chciala go znow spoliczkowac z calej sily...
...i wtedy poczula, ze placze. Lzy splywaly jej po policzkach, a sama zaraz pociagnela nosem. Zaczela lkac przerazona, przygnebiona, zawiedziona i pelna zalu. Spuscila reke, przylozyla zaraz dlonie do oczu, zaczynajac nimi trzec powieki i oczy, jakby to mialo powstrzymac beznadziejnie lecace lzy. Nadal jednak plakala, kwilac na jego ramionach.
-B-Bylam... BYLAM z n-nia... Spokrewniona... -Nieswiadomie opadla na samego Doggo, lkajac i ryczac mu na ramieniu -I... IDIOTA. Mialam ja chronic! Czemu to zrobiles?! I-Idiota...! WSZYSCY J-JESTESCIE IDIOTAMI...! T-Teraz b-bede r-ryczec j-jak idiotka...!
Jedno bylo pewne - musiala bardzo wiele znaczyc dla niej siostra, jak wywolywala az takie emocje, ze byly wstanie przebic bariere HATE i wydobyc sie na wierzch powodujac histerie u dziewczynki.

Dziewczynka zaczęła płakać. Nie takiej reakcji się spodziewałem. Myślałem że za wypowiedzenie imienia będzie chciała mnie uderzyć lub pokopać... ale nie płakać. Spojrzałem na nią. - D-dlaczego płaczesz? Co się stało? - gdybym miał jakąś chusteczkę to najpewniej teraz podałbym ją dziewczynce. Jednak jej nie miałem, więc nie mogłem tego zrobić. Wciąż szedłem do wyjścia z tego miejsca. Teraz już zaledwie parę kroków dzieliło mnie od opuszczenia tego miejsca.

Przybyłem do miasteczka powoli. Miałem odsłonięte uszy ponieważ tutaj mogła być gwardia... Ciekawe jakby zareagował Asgore jakby po zabiciu mnie ogarnął że jestem potworem. Heh...
Możliwe że by go obalili. W co wątpię... Dlaczego on nie chce przekroczyć bariery i z zewnątrz zabrać dusz? Mógłby zniszczyć barierę.

Po kilku krokach usłyszałem płacz. Zacząłem biec myśląc że mogę pomóc... Ale okazało się że to była ludzka dziewczynka. To samo co kilkadziesiąt lat. Dojdzie do Asgora a ten ją zabije. Nuuda. Gdyby walki puszczali w telewizji było by lepiej. Właśnie zajmował się ją Doggo. Ten co widzi tylko to co się rusza. Ciekawe co ile kroków potyka się o kamienie?
Zrobiło mi się żal ludzkiego dziecka. Ruszyłem i powiedziałem.

-Dlaczego płaczesz dziecko? Spokojnie... Masz chusteczkę...

Podałem jej położyłem obok jej chusteczkę. Odskoczyłem ze 1.5 metra w tył na wszelki wypadek jakby dziecko okazało się ZŁE. Lub Doggo by się zdenerwował.

Zaczela ryczec tak, ze swoimi decybelami pewnie juz dawno przebijala codzienna mowe Papyrusa. Jej placz byl wyjatkowo silny i obfity, a ona sama lkala i lkala na ramionach Doggo.
-T-To moja siostra...! ZOSTAWILA MNIE TU IDIOOOTOOOOO....!
Zamachnela sie rekami uderzajac powietrze pomiedzy nia a Doggo. Wpadla w kolejny placz kwilac przeciagle... I wtedy zauwazyla obcego. Przetarla oczy i siegnela w strone chusteczki...
-...
Wziela chusteczke i przetarla nia oczy, milczac chwilowo. Spojrzala na bialy material i po raz drugi wytarla oczy.
Nie mogla sobie pozwalac na takie slabosci... Ledwo co wytarla lzy, a juz kolejne lecialy po jej policzkach. Trudno, bedzie prowadzic swoja droge dalej, tym razem zaplakana. Podniosla glowe ukazujac intensywnie czerwone oczy.
Byli blisko drzew. Patykow.
-Popelniliscie ogromny blad...
Znow przywalila Doggo, tym razem na tyle, aby wyswobodzic sie z jego uscisku - zeskoczyla zaraz na snieg, ramieniem wycierajac sobie oczy. Nastepnie szybko chwycila za jeden z pobliskich patykow z miejsca nasycajac go czarna aura zdobiona iluzyjnymi zlotymi kwiatami. Nie wachala sie teraz ani chwili - ze lzami cieknacymi jej po polikach poslala jeden atak w strone Doggo.
-Powiedzialam, ze nie chce sluchac JEJ imienia... -Przeniosla wzrok na druga istote, ktora sie przy nich zjawila -Dziekuje za chusteczke... Szkoda, ze nie mam w sobie ludzkich uczuc i nie moge za to darowac ci zycia.
I w strone drugiego z towarzyszy poslala czesciowo magiczny, czesciowo energetyczny atak.

Spojrzałem na dziewczynkę. Uciekła mi. - "Popełniliście"? Ale tu jestem tylko ja. - powiedziałem. Nie zauważyłem żadnego innego potwora w okolicy. Gdy zaatakowała mnie spróbowałem zrobić unik po czym zacząłem biec w jej kierunku. Gdyby mi się udało dobiec wystarczająco blisko to zabrałbym jej patyk z ręki. Musiałem uważać by nie ukradła mi mojej broni. Wtedy mogłoby być o wiele gorzej. - Przestań! - krzyknąłem.

Oh jak miło. Ja daję jej chusteczkę a ona chce mnie zabić. Pffff. Wiedziałem. Nie bez powodu odskoczyłem. Spojrzałem na psa. Lepiej się przy nim  nie ruszać. Wtedy mnie nie zauważy. Więc zacząłem przygotowywać mój atak. Zmanipulowałem sercem tak aby pompował zimną krew do organizmu. Moja temperatura spadła. Czekałem na atak z jej strony na mnie.
Rzuciła się na psa. Ok. Wspaniale! Bynajmniej nie chciała mnie zabić. Mógłbym uciec. Ale przeszedł mnie dreszcz. Już wiem! Ona ma wysoki LV! Co nie wróży zbyt dobrze. Zawsze się bałem odkurzaczów i nie zamierzam być przez jego wciągnięty. Ona wzięła patyk... Śmieszne. Możliwe że oboje zostaniemy zabici przez patyczek.

Wskoczyłem na drzewo. Coś czuję że dalsze przetrzymywanie ataku mi zaszkodzi. Ale wytrzymam. Zaatakuję później. Gdyby ten pies strzelał wodą mógłby ją oblać a ja bym ją zamroził. Ale wątpię żeby coś takiego umiał. Zapewne ma niebieskie ataki. A ona jest mordercą doskonałym. Coś czuję że jej LOVE jest mniejszy niż 8 co jest przewspaniałe! Chociaż i tak zabije mnie kilkoma ciosami. Ehhh.
Z drzewa lepiej wyceluję i schowam się przed ją.

Wyciągnąłem łuk. Po prostu bardzo twardy patyk z mocną linką. Strzały mają kamienne groty. Nie za mocna broń ale skuteczna. Jak skończy mi się lodowy oddech to wtedy zaatakuję ją z łuku. Tylko nie mogę zabić psa. Bo wtedy LOVE mi urośnie. Chociaż w sumie zabicie kogoś mi nie przeszkadza ale nie chcę wzbudzić w nikim podejrzeń że jestem mordercą i w ogóle. Bo zajmie się mną Straż Królewska do której należy ten pieseł.

- Hej! Nie musisz dziękować za chusteczkę! - krzyknąłem

Mam nadzieję że nie umie się wspinać.

Mimo uniku, Doggo nie uniknął zadrapania. Poswiata patyka spowodowała lekki ból, jednak psu nie wyrządziło to wielkiej krzywdy.
Mino uniknął ataku, choć nie obyło się bez szkód wewnętrznych. Przytrzymywanie ataku spowodowało u potwora cos w rodzaju wewnętrznego odmrożenia pierwszego stopnia. Niestety, może się to źle skończyć.
                         
                                           

PODSUMOWANIE STATYSTYK NA CHWILĘ OBECNĄ :

Chica - 100 % HP
Doggo - 90 % HP
Mino - 100 % HP + odmrożenie wewnętrzne

odmrożenie wewnętrzne - odbiera 3 % HP na każdą turę

Doggo podbiegł do niej... jakby mogła tego nie wykorzystać? Zamachnęła się i przywaliła mu z patyka - trzeba było nie podchodzić.
-TO JA KAZAŁAM CI PRZESTAĆ!
Była już wściekła, głównie przez psowatego, który nieświadomie wywołał przysłowiowego wilka z lasu. Po uderzeniu przez patyk postarała się oddać mu pięknym za nadobne i... zabrać jego broń. To jednak nie koniec. Próbując podkraść miecz Doggo przy okazji spojrzała na ukrywającego się Mino.
-Sądzisz, że uciekniesz?
Kradzież broni psa mogła się udać albo nie - jakkolwiek z nią nie poszło zaraz po tym znów wyślizgnęła się Doggo - była kilkakrotnie mniejsza, co sprawiało, że to nie było aż tak trudne zadanie.
-Kici kici, zajmę się pieskiem, to ty będziesz kolejny!
Wykrzyczała w stronę drzewa i zaraz odwróciła się do Doggo. Chyba wpierw będzie musiała załatwić jednego, aby następnie zająć się drugim. Jeśli udało jej się ukraść mu jeden z mieczy - trzymała go w rękach mocno. Jeśli nie - cóż, nadal miała swój wzbogacony magią patyk.

Gdy zauważyłem że dziewczynka chciała zabrać mi broń spróbowałem się oddalić. Już z patykiem jest wystarczająco niebezpieczna, strach pomyśleć co mogłaby zrobić z mieczem. Albo dwoma. Zaraz po tym spróbowałem znów odebrać patyk dziewczynce. Dopiero teraz zorientowałem się że niedaleko był inny potwór. Siedział na drzewie. A Chica powiedziała że zajmie się nim jak skończy ze mną. - Uciekaj! - krzyknąłem do niego.

Ja uciekać? Co ja Whimsun? Nie dam się!
Wystrzeliłem w niebo salwę lodowych pocisków w kształcie lodu (spadną za 2 tury)
Krzyknąłem do psa
-Uciekaj bo dostaniesz pociskami!
Ja jestem bezpieczny. Korona drzewa mnie obroni. Heh. Chronić. Się drzewem. Dziwnie brzmi. Słabo wyjdzie jeżeli ona zabierze mu miecz. Zranię ją albo nawet zabiję. Lub ona go zabiję a ja ucieknę. Zdjąłem łuk z ramienia i wystrzeliłem 3 pociski prosto w dziewczynę.
Wiedziałem że bedzie zła! Dziwne. Undyne niedaleko mieszka. Powinna dostać informację o dziecku-mordercy. Ona jest potworem. Nie biologicznie tylko psychologicznie.

Muszę być gotowy do uniku. Urwałem patyk z drzewa aby mieć czym walczyć wręcz gdyby podeszła. Łuku mi trochę szkoda.

Choć Chica była zwinna, nie mogła liczyć się z członkiem królewskiej straży. Doggo w porę powstrzymał próbę zabrania mu broni, ale sam już nie zdążył zabrać patyka swemu przeciwnikowi. Strzały, które mino posłał w stronę Chici, nie były perfekcyjnie celne. Jeden z nich jednak trafił chicę w prawe ramię, wywołując krwawienie.

PODSUMOWANIE STATYSTYK NA CHWILĘ OBECNĄ :

Chica - 90 % HP + krwawienie
Doggo - 90 % HP
Mino - 97 % HP + odmrożenie wewnętrzne

odmrożenie wewnętrzne - odbiera 3 % HP na każdą turę
krwawienie - odbiera 5 % HP na każdą turę

Koniec tego dobrego, wściekła wyrwała strzałę z ramienia. Nie przejmowała się zbytnio obrażeniami, bardziej interesował ją fakt, że dostała ostry przedmiot. Bardzo użyteczny.
-Twój przyjaciel mało ci pomaga...
Zaśmiała się wrednie i posłała kilka magicznych cięć zrobionych za pomocą patyka. Nie celowała w Doggo, bardziej obok, aby zagrodzić mu ucieczkę... i tym samym złapać go za rękę, w którą wbiła otrzymaną wcześniej strzałę.
Cóż, różnica była taka, że przy jej ataku strzała wzbogacona była magią, tym samym robiąc więcej szkody niż normalnie. Po wszystkim puściła Doggo rzecz jasna.
-Doprawdy mądrym jest dawać mi broń... -Spojrzała zaraz na drugiego z przeciwników -Co chcesz przez to osiągnąć? Zranić mnie? Zabić. Proszę cię, już jestem martwa... A piesek to może potwierdzić. Sam. Mnie. Zabił.
Ścisnęła mocniej patyk - jeśli znów ją ktoś zaatakuje, tym razem odwróci całą moc skierowaną na nią przeciw atakującemu. W końcu nie bez powodu nauczyła się tej sztuczki, czyż nie?

Próbując unikać kolejnych ataków spróbowałem rozbroić dziewczynkę. Gdy zbliżyłem się dostatecznie blisko spróbowałem ją przewrócić. Gdyby mi się udało spróbowałbym ją tak przytrzymać i szybko zabrać broń. Gdyby nie próbowałbym aż do skutku. Próbowałem opanować jednocześnie swoją ekscytację. Od dość dawna nie widziałem tylu ruchomych rzeczy w jednym miejscu. W sumie to od dawna nie walczyłem. Ani nie trenowałem. Spojrzałem na potwora na drzewie. Jeszcze tam był. - Uciekaj! - krzyknąłem w jego stronę pokazując mu na wszelki wypadek gestem by opuścił to miejsce. Kto wie. Może był głuchy i dlatego mnie nie posłuchał wcześniej.

Uciekłbym ale nie. Jak zejdę to mnie zabije.
Zabrała strzałę a do następnego strzału lodem zostało jeszcze trochę. Jak będę miał opcję to ją zamrożę. Zszedłem z drzewa tak aby mnie nie zauważyła. Cichym kocim krokiem podlazłem do jej i wyciągnąłem strzalę z kołczana. Wyjąłem też łuk. Uderzyłem ją w głowę łukiem a następnie wbiłem w ją strzałem. Przy okazji złapałem ją za rękę ze strzałą i wykręciłem.

Chice udało się jednak wbić strzałę w Doggo. Upadł z powodu pędu, jaki wytworzył się po szybkim wbiciu strzały i puszczeniu psa przez małą dziewczynkę. Doggo krwawił... choć, czy potwory krwawią ?
Mino udało się podejsc cicho do chici, nawet udeżył łukiem chicę. niewiele jej to zrobiło, własciwie nic. Ręki nie zdołał wykręcić. Własciwie w tym czasie dziewczyna go poczuła. Zapewne zrobi mu teraz krzywdę. Strzały też mu się wbić w dziewczynę nie udało, chybił.. może warto było poczekać i stać się silniejszym, nim zaczęło się walczyć z tak silną osobą ?

PODSUMOWANIE STATYSTYK NA CHWILĘ OBECNĄ :

Chica - 85 % HP + krwawienie
Doggo - 90 % HP + krwawienie poziomu 2
Mino - 94 % HP + odmrożenie wewnętrzne

odmrożenie wewnętrzne - odbiera 3 % HP na każdą turę( jeszcze raz odbierze mino HP )
krwawienie - odbiera 5 % HP na każdą turę( jeszcze 2 razy odbierze Chice HP )
krwawienie poziomu 2 - odbiera 10 % HP na każdą turę( jeszcze 3 razy odbierze Doggo HP )

Gdy ledwo, co uporała się z Doggo, poczuła drugiego z przeciwników. Wiec tak chciał pogrywać? Zaraz odpowiedziała pięknym za nadobne i odepchnęła go od siebie mocno.
-Proszę, proszę.. Free exp...
Zaśmiała się znów rzewnie i posłała w jego stronę magiczny atak szybkim zamachnięciem patyka.
-Trzeba było uciekać. Naprawdę nie zauważyłeś jak bardzo jestem silniejsza?
W oczach dziewczyny widać było furię... to jednak było do przewidzenia, tak wysokiego LOVE nie zdobyła zbierając kwiatków na łące, to pewne. Już na walce się znała.
-Doggo, Doggo.. pozwolisz, że wpierw zajmę się twym głupiutkim przyjacielem? Podejdź tylko, a wbiję ci tą strzałę jeszcze głębiej.

Spojrzałem na dziewczynkę. Zamierzała zabić tego słabego i prawdopodobnie-głuchego-potwora. Jako strażnik nie mogłem na to pozwolić, ale czułem ogromny ból i krwawiłem. Zjadłem 1 sztukę Dog Sala po czym podszedłem szybko od tyłu do tego człowieka i spróbowałem ją przygwoździć do ziemi. Gdyby mi się udało zabrałbym jej broń. Jednocześnie zastanawiałem się jak sprawić żeby dziewczynka przestała się tak zachowywać. Pomyślałem szybko że najpewniej zabranie jej do Asgora i/lub Alphys powinno załatwić sprawę.

Pies zjadł sałatkę. Pffffff. Każdy wie że psy jedzą mięso. Kolce spadną jużza chwilę wziąłem łuk w rękę a patyk w drugą a strzałę w ogon. Postaram się poodbijać kolce. Jeszczę trochę to będę mógł zamrozić dziewczynkę. Dwóch na jedną? Ona nie ma szans. Któraś ze stron musi wygrać. Prawda? Już wiem jaką umiejętność będę ćwiczyć. Tooo będzie... Odporność na lodowe ataki.

-Chronić się! Lodowe kolce zaraz spadną!

Jakby oni wszyscy umarli dostałbym (skele)tooony Expa. Zostałbym postrachem wszystkich. Ale tak się nie stanie. Nie stanę się jak ludzie. Nie nawidzę ludzi. Przez nich narobiłem się odmrożenia. Mieć lodową moc a nie być na ją odporny. Słabe.

Doggo po zjedzeniu sałatki odzyskał nieco zdrowia. Chica zaatakowała mino, jak on miał uniknąć tego ataku, skoro miał tylko 1 love, a chica aż 5 ? w czasie gdy dziewczyna była zajęta Doggo zdołał przygwoździć ją do ziemii, choć nie zabrał jej broni niestety. Chica schowała ją. Mimo to, szala zwycięstwa przechylała się na stronę psa.
Kolce mino spadły w niego, co było spowodowane, hmm dawnym atakiem Chici ( odebrały mu 2 HP )

PODSUMOWANIE STATYSTYK NA CHWILĘ OBECNĄ :

Chica - 80 % HP + krwawienie ( straciła 5 % HP przez krwawienie )
Doggo - 90 % HP + krwawienie poziomu 2 ( brak straty HP - stracił 10 % przez krwawienie i uzyskał 10 % przez zjedzenie do salad )
Mino - 52 % HP ( stracił 40 % HP z powodu ataku Chici i 2 % HP z powodu oberwania od własnych kolców )


krwawienie - odbiera 5 % HP na każdą turę( jeszcze 1 raz odbierze Chice HP )
krwawienie poziomu 2 - odbiera 10 % HP na każdą turę( jeszcze 2 razy odbierze Doggo HP )

Pies ja przytrzymywal. Nie zamierzala byc jednak spokojna - pilnujac aby jej jeden patyk nie byl latwy do odebrania zaczela sie rzucac i wierzgac pod futrzakiem. Dosc... glosno rzucac, bo zaraz w strone obydwu przeciwnikow polecialy przeklenstwa malego demona. Teraz liczylo sie dla niej tylko jedno - zabic chocby jednego! Potem bedzie sobie mogla isc nawet do Gastera aby zrobil z niej swiezo wyciskany sok o smaku czystego HATE.
Sprobowala sie wyrwac, zreszta nie tylko, siegnela rowniez reka w strone jego miecza - a to zeby sie podeprzec... a to moze cos jej sie uda podebrac.
-Cos taki niecierpliwy? Na Ciebie tez przyjdzie pora... A teraz DAJ. MI. GO. ZABIC. Nie umiales uratowac nawet jednego dziecka, a chcesz ratowac potwory?!
Manipulowala nim, starala sie go zniechecic do dzialania, przynajmniej na chwile, aby moc dobic drugiego z przeciwnikow. Jego atak odwrocila przeciw niemu samemu... z niekrywana radoscia.
-Co? Spodziewales sie ze nas tym zaatakujesz? Bezduszni skrywaja nie takie sztuczki moj drogi...
Smiejac sie pokazala mu jezyk, wyciagajac go daleko. Sprobowalaby zaatakowac ale chwilowo musiala uporac sie z Doggo. Coz, plus taki, ze do poki piesel ja przykleszcza do poty kazdy atak na nia moze rowniez oberwac w straznika, ha!

(Uzycie magii - 1 post)

Spróbowałem jeszcze mocniej przygwoździć dziewczynkę do ziemi. Nie chciałem by kogoś skrzywdziła. - NIE CHCIAŁEM CIĘ ZABIĆ! WYBACZ MI! - krzyknąłem. Naprawdę nie chciałem tego zrobić... Ale chyba powinniśmy być kwita. Ja też zostałem zabity zaraz po tym. Nie wiem przez kogo, ale umarłem. Może był to król Asgore? Chyba. Tymczasem spojrzałem znów na tego na-pewno-głuchego potwora. - DLACZEGO NIE UCIEKASZ? BIEGNIJ! ONA CIĘ ZABIJE! JEŻELI CHCESZ JAKOŚ MI POMÓC TO PRZYNIEŚ JAKIŚ SZNUR CZY COŚ! - krzyczałem wciąż trzymając dziewczynkę tak aby nie mogła dosięgnąć żadnej broni. Musiałem coś wymyślić. Mówiła że nie miała duszy. Co mogłoby rozwiązać ten problem? Jedyny pomysł na jaki mogłem wpaść to zabranie jej do króla by oddał jej dusze. W końcu powinien już chyba otworzyć barierę.

Sznur? O już wiem! Nie stać mnie na kupywanie profesjonalnej cięciwy więc używam sznurków. Wziąłem sznurek z kieszeni. Dość długi. Przeciąłem go na pół grotem strzały. Wystarczy na związanie rąk i
nóg. Podałem ją psowi.

Proszę. Życzę miłej podróży z psim zapachem i z brakiem dopływu krwi do rąk i nóg.

Uśmiechnąłem się psychopatycznie.

Pies był dzisiaj w wyjątkowo dobrej formie. Na szczęscie dla niego, był on w lepszej pozycji niż Chica i nawet jej próby wydostania się nic nie wskórały. Doggo nie tylko nie dopuscił do zabrania broni przez dziewczynkę, ale także jeszcze mocniej ją przycisnął.
no i teraz Mino stanowi jeszcze prostszy cel dla bezdusznej dziewczynki. Nie trzeba było podchodzić tuż do walczących.

PODSUMOWANIE STATYSTYK NA CHWILĘ OBECNĄ :

Chica - 75 % HP ( straciła 5 % HP przez krwawienie )
Doggo - 80 % HP + krwawienie poziomu 2 ( brak straty HP - stracił 10 % przez krwawienie)
Mino - 52 % HP



krwawienie poziomu 2 - odbiera 10 % HP na każdą turę( jeszcze 1 razy odbierze Doggo HP )

(ZAPOMNIAŁAM O TEJ SESJI ;___; przepraszam was!)

Koniec tego dobrego! Chica wystarczająco się wkurzyła - a to oznaczało użycie silniejszej magii. O nie, teraz tylko się z nimi bawiła! Nad jej ciałem uniosła się zaraz czarna aura - czyste HATE, wydobywające się z opętanej dziewczynki.
-Radzę ci tego nie dotykać, hihi. Chyba, że chcesz być taki jak ja!
Musiała się uwolnić z uścisku Doggo, jak najszybciej! Wszystko po to, aby wyrwać się i znów zaatakować. To miał być koniec, na obcym towarzyszu już wydała wyrok śmierci!
Wyrwała się znów Doggo, tym razem z użyciem aury tworzonej przez HATE. Licho wie czy to zaraźliwe? Tak czy inaczej zarywając twarzą o śnieg spróbowała się wyślizgnąć. Wyciągnęła rękę w stronę obcego potwora. Psa zostawi, jego dorwie. Koniecznie.
Jeśli tylko udało jej się wyrwać Doggo to rzuci się zaraz na "tego drugiego". Z rękami i wzmocnionym magią patykiem. Zaatakuje go, cokolwiek... Była już nazbyt wściekłą!

(Użycie magii - 2 post)

Gdy dziewczynka próbowała się wyrwać tylko mocniej ją przytrzymywałem. Spojrzałem na tego potwora. On WCIĄŻ nie uciekał. - Uciekaj! Uciekaj stąd jak najdalej zanim ona ci coś zrobi! Ostrzeż innych! - krzyknąłem po raz kolejny. Jeżeli tym razem też nie posłucha to nie będę mieć już wątpliwość że jest głuchy... Chociaż wcześniej usłyszał mnie i podał mi linę... W każdym razie: starałem się jakoś przytrzymać dziewczynkę.